Szanowni Państwo!
Nie wiem czy Państwo już? Bo ja już…
Wpadłem przypadkiem na informację o wypowiedzi Abp Michalika odnośnie in vitro.
Coś mnie tknęło, żeby tego news’a sprawdzić bowiem autora notki nie darzę zbytnim zaufaniem.
No i ze wstępnych analiz wynika, że to lipa, bambukiem zwana.
Proszę spróbować znaleźć w tekście wywiadu owe kluczowe sformułowanie:
“Lepsze bowiem jest złe prawo niż jego brak.”
Ja tego nie mogłem się tutaj doszukać, może jest jakiś inny tekst, czy inna wersja:
http://www.rp.pl/artykul/107684,1014256-Musimy-byc-wierni-prawom-natury.html?p=1
_______________
ERRATA. Co łeb urywa.
Kochani, się okazało, że naiwny dureń ze mnie.
Istnieje jeszcze jednen artykuł:
http://www.rp.pl/artykul/17,1014297-Kosciol-chce-porozumienia-w-sprawie-in-vitro.html
Uwaga!
W tym miejscu napisałem wulgarne słowa.
Później zostawiłem same początkowe literki.
Pani Judyta zagroziła mi, że usunie całą notkę. Więc dokonuję autocenzury…
Mam już tego wszystkiego dość.
Jestem wściekły. Czy to nienormalne?! Człowiek kryguje się z każdą sekundą swojego życia, co robi, czego nie robi, co mówi i czego nie.
I nadchodzi taka chwila jak ta. Coraz więcej jest takich chwil. Po prawdze to nie ma innych.
Wróćmy do praprzyczyn.
Przyczyny są takie, że nie mamy Głowy. Nie mamy Pasterza.
Prawowitym Prymasem Polskiego Kościoła jest ksiądz Wielgus.
I skończmy wreszcie z kłamstwami. Bo one nas prowadzą prosto do piachu.
Szanowni Państwo.
Przepraszam, że tak nieelegancko piszę pierwszy komentarz pod własną notką, ale chcę, aby ta informacja się wyróżniła. No więc znalazł się jednak jeden Sprawiedliwy:
http://www.fronda.pl/a/ks-kieniewicz-kompromis-nie-dla-in-vitro-w-jakiejkolwiek-konfiguracji,28483.html
Wyraźnie abp mówi, że nie ma zgody na IN VITRO
“RZ.-A gdy medycyna pójdzie tak do przodu, że zapłodnienie będzie dokonywało się między jednym plemnikiem i jedną komórką jajową. Nie pozostaną żadne zarodki. Kościół zgodzi się wówczas na takie pozaustrojowe zapłodnienie?
Abp . MIchalik- Nie, bo takie poczęcie też będzie niegodziwe. Przekreśla się bowiem całą hierarchię wartości. Kościół broni samego człowieka mówiąc, że powinien on mieć naturalnego ojca i naturalną matkę. Dziecko ma mieć zapewnioną naturalną miłość obojga rodziców, a jego poczęcie ma się dokonywać w sposób naturalny, a nie sztuczny. Dokonując zapłodnienia in vitro człowiek narusza porządek naturalny i temu Kościół zawsze będzie się sprzeciwiał. Natura bowiem najlepiej chroni rodzaj ludzki.”
A gdy medycyna pójdzie tak do przodu, że zapłodnienie będzie dokonywało się między jednym plemnikiem i jedną komórką jajową. Nie pozostaną żadne zarodki. Kościół zgodzi się wówczas na takie pozaustrojowe zapłodnienie?
Nie, bo takie poczęcie też będzie niegodziwe. Przekreśla się bowiem całą hierarchię wartości. Kościół broni samego człowieka mówiąc, że powinien on mieć naturalnego ojca i naturalną matkę. Dziecko ma mieć zapewnioną naturalną miłość obojga rodziców, a jego poczęcie ma się dokonywać w sposób naturalny, a nie sztuczny. Dokonując zapłodnienia in vitro człowiek narusza porządek naturalny i temu Kościół zawsze będzie się sprzeciwiał. Natura bowiem najlepiej chroni rodzaj ludzki.
A gdy medycyna pójdzie tak do przodu, że zapłodnienie będzie dokonywało się między jednym plemnikiem i jedną komórką jajową. Nie pozostaną żadne zarodki. Kościół zgodzi się wówczas na takie pozaustrojowe zapłodnienie?
Nie, bo takie poczęcie też będzie niegodziwe. Przekreśla się bowiem całą hierarchię wartości. Kościół broni samego człowieka mówiąc, że powinien on mieć naturalnego ojca i naturalną matkę. Dziecko ma mieć zapewnioną naturalną miłość obojga rodziców, a jego poczęcie ma się dokonywać w sposób naturalny, a nie sztuczny. Dokonując zapłodnienia in vitro człowiek narusza porządek naturalny i temu Kościół zawsze będzie się sprzeciwiał. Natura bowiem najlepiej chroni rodzaj ludzki.
A gdy medycyna pójdzie tak do przodu, że zapłodnienie będzie dokonywało się między jednym plemnikiem i jedną komórką jajową. Nie pozostaną żadne zarodki. Kościół zgodzi się wówczas na takie pozaustrojowe zapłodnienie?
Nie, bo takie poczęcie też będzie niegodziwe. Przekreśla się bowiem całą hierarchię wartości. Kościół broni samego człowieka mówiąc, że powinien on mieć naturalnego ojca i naturalną matkę. Dziecko ma mieć zapewnioną naturalną miłość obojga rodziców, a jego poczęcie ma się dokonywać w sposób naturalny, a nie sztuczny. Dokonując zapłodnienia in vitro człowiek narusza porządek naturalny i temu Kościół zawsze będzie się sprzeciwiał. Natura bowiem najlepiej chroni rodzaj ludzki.
http://www.rp.pl/artykul/107684,1014256-Musimy-byc-wierni-prawom-natury.html?p=1
Proszę przeczytać drugi artykuł:
http://www.rp.pl/artykul/17,1014297-Kosciol-chce-porozumienia-w-sprawie-in-vitro.html
“Kościół chce porozumienia w sprawie in vitro. Lepsze bowiem jest złe prawo niż jego brak.”
Pomijając już sprawę in vitro, to stwierdzenie, że złe prawo jest lepsze niż jego brak jest jakimś kuriozum, zaprzeczeniem logiki i elementarnej uczciwości.
Wielcy Mężowie Kościoła zwykli mawiać – non possumus.
No ale widać, że mody się zmieniają.
Przepraszam, nie mogłam poprawić mojego komentarza… ale chyba już wiem dlaczego.
Czytałam i przyznaję, że te słowa jak dla mnie wykluczają poprzedni brak zgody na IN VITRO.
Pani Tabo.
Ja analizowałem sprawę w tej samej kolejności jak Pani.
Przeczytałem pierwszy wywiad.
Chyba z cztery razy…
Szukałem tego sławetnego cytatu o złym prawie. Nie mogłem znaleźć.
Zrobiłem awanturę na ekranie, bo byłem przekonany, że to manipulacja.
Później odkryłem nagle istnienie drugiego artykułu…
…
Cały czas miałem jeszcze nadzieję, że gazeta bezczelnie kłamie, insynuuje, przeinacza słowa arcybiskupa.
Sprawdziłem na oficjalnej stronie hierachy. Nic nie było, żadnego sprostowania, wyjaśnienia, protestu.
Czyli ten cyrk okazał się rzeczywistością…
Jeszcze mam jedną uwagę. Tak na tzw. logikę (o ile ona jeszcze istnieje…).
Sytuacja jest następująca.
Są dwie strony.
Jedna jest za, druga jest przeciw.
I ta, która jest przeciw, oznajmia, że jest bardzo przeciw, ale jednocześnie zapewnia o pójściu na kompromis…
Kto tu jest idiotą? Proszę mi wytłumaczyć. Bo moja inteligencja przy takich kombinacjach nie wyrabia.
Na koniec odnalazłem wypowiedź Księdza Kieniewicza.
On pisze jasno: “Po prostu – nie”.
Jest to przywołanie, parafraza królewskiego “non possumus” – czyli co? czyli jednak można być uczciwym.
“Kto tu jest idiotą? Proszę mi wytłumaczyć. Bo moja inteligencja przy takich kombinacjach nie wyrabia.”
To nie tak panie Karolu…Pana inteligencja to wychwyciła!
Pani Tabo! Pani komentarz wyczerpuje znaczenie słów “kurtuazja” i “dyplomacja”…
dziękuję!
http://jmichalik.episkopat.pl/homilie/5160.1,Abp_Michalik_Chrzescijanin_jest_czlowiekiem_nadziei_i_odwagi.html
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/ks-abp-jozef-michalik-boze-cialo-homilia-wygloszona-w-przemyslu/
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/429031,arcybiskup-michalik-uderza-w-in-vitro-grzech-zlamania-prawa-natury.html
Tu ma Pan jasne stanowisko w sprawie in Vitro. Nie zrozumiał Pan odpowiedzi abp Michalika na tendencyjne i prowokacyjne pytania dziennikarza rp.
A użycie wulgarnych przekleństw skierowanych w Jego osobę było chamskie i oszczercze.
Powtórzę za abp:
Wulgarność…
Dla mnie wulgarnością były te słowa o złym prawie, które jest dobre…
Wysłuchałem też tej homilii, w Radiu Maryja puszczali.
Dukanie pięcioklasisty wypchniętego na środek sali gimnastycznej podczas szkolnego apelu. Chaotyczne ciepłe kluchy, banały, bez składu ni ładu.
I co z tego wszystkiego wynika? Jeśli i tak ostatecznie będzie kompromis, układanie się z diabłem.
Jaki może być kompromis w kwestii zabijania drugiego człowieka?
Że urwiemy mu tylko głowę, rękę. Że zabijemy tylko dziesięciu a dziewiędziesięciu pójdzie pod nóż, pod ciekły azot w tym wypadku…
Wisi mi to, że to “hierarcha”.
Jakby nawet, to hierarchą tylko się bywa.
Uczciwym człowiekiem albo się jest albo nie.
W Boga wierzę, i Bogu ufam. Nie ludziom.
Mam nadzieję, że nie.
Jeśli jest tak jak Pan pisze, to proszę pamiętać, że każdy kapłan jest przez Boga powołany i do Niego należy. Nie do nas należy krytykowanie kapłanów. W Kościele działa Duch Święty, trzeba się modlić za kapłanów. Bardzo tej modlitwy potrzebują.
Pani Judyto.
No to sobie właśnie mamy taką nadzieję. Od 1945, od 1989, od…
Co do Kapłanów.
Owszem są powołani.
A my to już nie jesteśmy powołani?!
I kapłani i świeccy, wszyscyśmy ludźmi. Grzeszni.
Jesteśmi sobie zadani.
Każdy niech robi swoje. Do czego jest powołany.
Jeśli ktoś z nas pobłądzi, to reszta jest w obowiązku wrócić go na dobrą drogę. Przynajmniej próbować to zrobić.
Ja wiem, że szczególnie bolesna i trudna jest sytuacja gdy błądzą ci, którzy sami mają prowadzić innych. Jeśli błądzą pasterze.
Ale wobec Boga wszyscyśmy owieczkami. I tylko wobec Boga zachować mamy absolutne poddaństwo.
Wobec ludzi nie.
Pani Judyto, kolejny raz zmusza mnie Pani do tłumaczenia się z mojego antyklerykalnego wielbłądzeństwa.
Niestety, w tych okolicznościach, na forum publicznym czy poprzez kontakt elektroniczny nie mogę Pani przedstawić dowodów na swoją niewinność. Jeśli tylko będzie okazja, spotkania i rozmowy, nieomieszkam tego zrobić.