Po długim okresie nagonki medialnej atmosfera wreszcie dojrzała do konfrontacji dwóch żywiołów: bezmiaru niesprawiedliwości z „jedynym mężczyzną w sejmie”.
Jak doniosły media „odbyło się przesłuchanie Grzegorza Brauna”.
Podejrzany Grzegorz Braun nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, kwestionując zasadność zarzutów złożył obszerne wyjaśnienia i odpowiadał na pytania.
Do przesłuchania doszło, tak się domyślam, z powodu koszmarnej ignorancji urzędników Prokuratury, którzy nie mają zwyczaju uzupełniać na bieżąco swojej wiedzy historycznej. Prawdopodobnie też przespali na studiach zajęcia z logiki formalnej oraz nie odsłuchali żadnego z wykładów lub nawet zwykłej konferencji prasowej na YouTube.
Nie był to jednak jedyny powód „przesłuchania”. Osoby prokuratorskie w III RP znane są z nadużywania używek czerpanych w nieograniczonych ilościach z publicznych dystrybutorów, głównie z TVN.
Zasadniczym jednak powodem jest zmowa z nienawiści przeciw osobom prawdomównym. Wyssana z jadem nienawiści narracja nazywa rzeczy na opak. Kopnięty i opluty Braun był wielokrotnie oskarżany o „naruszenie nietykalności cielesnej”.
Czy podobny do Józefa K. z powieści Kafki, podobny, lecz na szczęście nie identyczny, czyli dzisiejszy Grzegorz B. zostanie dodatkowo oskarżony o urażenie antypolskich uczuć – zobaczymy.

Wyszło ze znanego gremium polecenie, oskarżyć Brauna, jeszcze mi sołtys nie doniósł, czy również skazać, i jak szeroko uwzględniając głębokość. Czekam.
“Grzegorz B. zostanie dodatkowo oskarżony o urażenie antypolskich uczuć”.
Dobre. Do pamiętniczka.