Ostatnia Wieczerza Babcioluba – czyli Perwertiada

To urocze, że po nie tyle po napluciu, co po nasikaniu na twarz chrześcijanom (w tym – roszczącym sobie prawo do bycia jedynie słusznymi chrześcijanami katolikom), zaprotestowali muzułmanie z Iranu i nie tylko z Iranu.

Świat chrześcijański najwyraźniej wie, kto ziarno sypie, to i z protestami nie przesadza, choć Elon Musk wyraził się jasno, co ma swoją wagę.

Owszem, francuski episkopat coś tam wypiszczał + jeden biskup z USA.

A polscy biskupi? Z Rysiem i innymi „progresistami” na czele?
Żarty… ta arystokracja, pieczętująca się od niepamiętnych czasów „korkiem, workiem i rozporkiem” ?

Zresztą w Watykanie „nad wszystkim czuwa gospodarz domu – nie da on krzywdy zrobić nikomu”, który po coś przecież został posadzony na Piotrowym Tronie, w okolicznościach, najoględniej mówiąc, zastanawiających?

***

Wiejska?

Gdyby zgasić tam światło i wpaść z tęgim kijem lejąc na (najdosłowniej) oślep, to prawdopodobieństwo trafienia przyzwoitego człowieka byłoby na poziomie trafienia „szóstki” w Totolotka.
Olać ich.

Wzruszam się, kiedy ideowy marksista Kaczyński podkreśla, że jest katolikiem. I dodaje – wierzącym i praktykującym.

Ale jakoś nie usłyszałem protestu, cóż – pewnie nie słuchałem uważnie.

Mąż Pani Kornhauser wyraził swoją opinię w sprawie zawieszenia komentatora Babiarza, ale w kwestii zbezczeszczenia Ostatniej Wieczerzy – jakoś nie.

Wsio pa płanu.

***

Zresztą, nie ma się czemu dziwić:
przypomnę pisowcom, którzy bardzo oszczędnie zachłystują się oburzeniem w przedmiotowej kwestii, że kiedy ówczesny wicepremier ds. bezpieczeństwa Kaczyński i późniejszy męczennik Kamiński, na pstryknięcie dysponowali tabunami bezpiek i milicji (bo policja, to była przed wojną),

to bojówki degeneratek, z parlamentarzystkami (jest taki epitet) w składzie, które napadały na kościoły bezczeszcząc sacrum, nie były wyciągane za kołnierz, rzucane na glebę, a w razie stawiania oporu – obezwładniane i skuwane np. modnymi dziś tzw. kajdankami zespolonymi.

No tak – Kaczyński jest znany szarmant, a Kamiński był zajęty ćwiczeniem utrzymywania się w pionie, co wykluczało pochylenie się nad tymi bandyckimi ekscesami.

***
Czy Babciolub wiedział o przygotowywanej, antychrześcijańskiej prowokacji?
Pewnie tak, bo ktoś musiał dopilnować na miejscu, żeby prowokacja spełniła swoje zadanie bez nikomu niepotrzebnych zakłóceń.

Czy jego rola była zatem tylko bierna?
Oczywiście, że tak – nie po to Bestia poobsadzała najbardziej eksponowane stołki po obu stronach Atlantyku swoimi (proszę wybaczyć właściwą mi precyzję) podhujaszczymi, żeby się wykazywali jakąś, nikomu niepotrzebną, samodzielnością:

przychodzi rozkaz i jedyne, co pozostaje Babciolubowi (i jemu podobnym) to wykonać i to bez dyskusji.
O, przecież Babciolub ma w tzw. przebiegu służby, najoczywiściej symboliczny i do tego doskonale przygotowany i zrealizowany, samozapłon królowej francuskich kościołów katolickich, katedry Notre Dame.

Czy coś więcej – oprócz relacjonowania niewątpliwie widowiskowego pożaru i zawalania się w sposób równie widowiskowy, ponad tysiącletniego dziedzictwa tej starej kurwy Francji (© Kisiel) wybrzmiało we francuskich mediach, za przeproszeniem mejnstrimowych?

Jakaś refleksja?

E tam – jakby się spaliło jakieś składowisko śmieci, tyle, że stare bardzo i wyjątkowo wielkich rozmiarów.

***

Paryż, miasto niewątpliwie architektonicznie piękne, jest dziś marną atrapą miasta, które zobaczyłem pierwszy raz 34 lata temu, natomiast mająca w nim od wieków, jedną ze swych, ulubionych miejscówek Bestia, zawsze miała się w nim doskonale i ma się coraz lepiej.

Dlatego Perwertiada trwa.

Następny etap – w Warszawie, bo grunt już przygotowany.

O autorze: Ewaryst Fedorowicz