W czasach pierwszej komuny nikt ze zdrajców – komunistów z PZPR nie obchodził tej rocznicy. Dziś jest inaczej. Część zdrajców ma w swoim politycznym ekwipunku maskę Polaka, ale są też tacy, którzy nie tworzą żadnych pozorów.
“Premier polskiego rządu Donald Tusk nie pojawił się na żadnych uroczystościach, nie złożył kwiatów, nie napisał nawet tweeta, nie upamiętnił wielkiego zrywu niepodległościowego sprzed 81 lat. Jak określić taki stosunek do spraw dla Polski najważniejszych? Czego spodziewać się po człowieku, którego jedną z pierwszych inicjatyw po przejęciu władzy było zrzeczenie się reparacji wojennych od Niemiec?” – Marcin Edo/X
Są też tacy, którzy działają w malignie rozdwojenia albo gorzej: tworzą pozory
“Prezydent Andrzej Duda nadał Krzyż Wolności i Solidarności Jerzemu Gorzelikowi, śląskiemu separatyście, byłemu szefowi RAŚ, domagającemu się autonomii województwa śląskiego oraz głoszącemu odrębność narodową Ślązaków”. – Marcin Palade/X
Dudę bronił swego czasu Grzegorz Braun, twierdząc, że jest on po prostu idiotą. „Idiotą w starożytnym rozumieniu tego słowa” Sam Braun, Grzegorz Braun (nie mylić z więźniem Auschwitz- Birkenau) wypowiedział się o rocznicy Powstania w ten sposób:
“Bardzo chciałbym, aby młodzi Polscy patrioci nie zatrzymywali się na poziomie auto egzaltacji tą hekatombą, tym horrorem, chciałbym, aby czcząc pamięć dzielnych rodaków, żołnierzy, z których nie wszyscy byli profesjonalnymi żołnierzami, żeby nie popadali w pochwałę amatorszczyzny w prowadzeniu wojny. Żeby nikt nie czcił składania ofiary z 11-letnich chłopców na ołtarzu ojczyzny. Bardzo chciałbym, abyśmy wydorośleli.
Zaprawiajmy się do profesjonalnej wojaczki, a nie rozpaczliwych aktów, które jak się okazuje nikogo do niczego nie przekonują i nie dają nam żadnej gwarancji, polisy ubezpieczeniowej, przed spychaniem do kategorii najgorszych wyrzutków historii. Mimo Powstania Warszawskiego, przecież Polacy są bardzo łatwo zaliczani do obozu nazistów, antysemitów, faszystów i winowajców II wojny światowej i Powstanie Warszawskie nas przed tym w żaden sposób nie zabezpiecza”. /Najwyższy Czas/
Karol Nawrocki, prezydent elekt powiedział:
“Tak, my jesteśmy narodem, który jest przekonany, że sens walki powinien być mierzony nie tylko szansami na zwycięstwo, ale także wartościami, w imię których ta walka się odbywa. I o tym mówi Powstanie Warszawskie. Nasi powstańcy, cywile, harcerze, dzieci i młodzież starła się z machiną niemieckiego zła”.
Znamienne jest, że prawie wszyscy z grona słomianych patriotów uprawiają kult wolności jedynie teoretycznie. W realnej polityce Wolność jest dla nich „kultem pozorów”. Nikt z nich nie kwapi się, aby zmierzyć się z realnym, aktualnym wrogiem na poważnie.
Najgorzej z tzw. polityków „patriotycznych” wypadł Jarosław Kaczyński, który bezczeszcząc pamięć zamordowanych skłamał, zaprzeczając udziałowi w zbrodniach Ukraińców, mówiąc że “to Rosjanie”. Każdy, kto zna polską historię wie, że w Powstaniu Warszawskim ludność cywilna była mordowana przez Niemców, Ukraińców oraz przez Rosjan (RONA).
Z kolei żydowsko-polskie małżeństwo, znane z ciężkiej pracy nad projektem NWO w klubie Bildenberg, spędziło ten dzień na spotkaniu ze swoim ukraińskim przyjacielem…
W tym kontekście należy przypomnieć, że Radosław Sikorski żadnej pracy się nie boi i nie przeraził go swego czasu inny trudny projekt “Bestii”, któremu również poświęcał swój czas.
I tak się skończyła kolejna tragiczna rocznica bohaterskiego zrywu wspaniałej polskiej młodzieży pod niekompetentnym dowództwem i z ówczesnymi politykami, którzy podobnie jak dzisiejsi pomylili interes światowy z interesem Polski.


Gen. Sosnkowski w “Komunikacie Naczelnego Wodza do Komendanta Głównego Sił Zbrojnych w Kraju” z czerwca 1944 r. stwierdza: „O losie Polski przesądzili alianci w Teheranie. Nasza rola w tej fazie wojny jest skończona. Należy wstrzymać się od wielkich wykrwawiających działań, gdyż szkoda już każdej kropli krwi, szczególnie młodzieży polskiej”. Jan Nowak-Jeziorański,, który przybył z Londynu przed wybuchem powstania raportował dowództwu AK w Warszawie, że “nie należy liczyć na pomoc Zachodu”. Na pytanie gen. Bora „Czy Warszawa będzie mogła liczyć na zrzuty broni na większa skalę i na przysłanie brygady spadochronowej?” – udzielił odpowiedzi negatywnej. Jednak to w żaden sposób nie wpłynęło na „strategię zrywu powstańczego” lansowaną przez zrzuconego z Londynu w maju 44 r. Leopolda Okulickiego, który wylądowawszy, jakimś cudem stał się generałem i osobą najbardziej wpływową w dowództwie AK. “Podejmiemy w sercu Polski walkę z taką mocą, by wstrząsnęła opinią świata – wyłuszczał swój program, który raczej należałoby nazwać mrzonkami. – Krew będzie się lała potokami, a mury będą się walić w gruzy. I taka walka sprawi, że opinia świata wymusi na rządach przekreślenie decyzji teherańskiej, a Rzeczpospolita ocaleje”.
Starał się wyślizgać Bora-Komorowskiego, który nazywał go “chojrakiem”. Inna rzecz, że tak, jak stwierdzał gen. Sosnkowski, los Polski był wtedy już przesadzony, o czym rozumni ludzie w kraju też wiedzieli. Stalin, zapytany z Waszyngtonu, jak zapatruje się na zryw powstańczy w Polsce, odparł, że “jeżeli AK nie podporządkuje się całkowicie dowództwu radzieckiemu, nie będzie ich tolerował”. Czyli postawił sprawę jasno i był bezwzględnie konsekwentny, zatrzymując ofensywę sowiecką do chwili całkowitego upadku Powstania i wykrwawienia się Warszawy.
Nowak-Jeziorański w swoim “Kurierze z Warszawy” opisuje pierwsze chwile w stolicy po zrzuceniu go do Polski w lipcu 1944. W obliczu ewakuacji Niemów i ich kolejnych głupich rozporządzeń przeciw ludności, atmosfera ulicy była tak zapalna, młodzież warszawska tak rozgrzana do czerwoności, że zdał sobie sprawę, iż wybuch zrywu zbrojnego, tak czy owak, jest nieunikniony.
Myślę, że samo takie wzmacnianie morale narodu, przez przypominanie i świętowanie tego typu wydarzeń nie jest niczym złym. Gorzej jakby było to jakieś przygotowywanie do kolejnego wykorzystania Polaków do walki o czyjeś interesy.
Karol Nawrocki, prezydent elekt powiedział:
“Tak, my jesteśmy narodem, który jest przekonany, że sens walki powinien być mierzony nie tylko szansami na zwycięstwo, ale także wartościami, w imię których ta walka się odbywa.”
Gdyby nasi rządzący NAPRAWDĘ dbali o nasze bezpieczeństwo, to by czynili starania, abyśmy dysponowali bronią ABC (atomowa, biologiczna, chemiczna) i skutecznymi systemami jej przenoszenia. Wtedy być może nasi zwierzchnicy z poza Polski, nie kazaliby nam jej użyć (w ramach powinności wasalnych) np przeciw Rosji, bo baliby się, że skażenie atomowe może dosięgnąć też ich terytorium choćby w Europie. No i odwetowymi akcjami Rosji, która o tych powinnościach wasalnych wie i mogłaby uderzyć bezpośrednio w suwerena.
Chyba nie ma głupszego podejścia w polityce (w zasadzie pretekstu dla użytecznych..) niż liczenie na “wstrząśnięcie opinią świata”. Tzw. świat liczy się tylko z konkretną siłą. Opinię to mogą media (co widać) tworzyć jakie kto zamówi, fakty nie mają wielkiego znaczenia.
Właśnie widzieliśmy, jak przez lata “wstrząsało opinią światową” ludobójstwo Izraela w Gazie. Dopiero w ostatnich miesiącach, na fali kryzysu zaufania w USA, coś się zaczęło zmieniać. Amerykanie i trochę ludzie w innych krajach, jakby się ocknęli ze snu. Ale to pewnie objaw tymczasowy.
Nie jestem jakiś specjalnie emocjonalny ale po seansie filmu Powstanie Warszawskie nie mogłem przyjść do siebie z dobę.
Brak trzeźwej oceny, brak wyciągania wniosków, egzaltacja na poziomie pensjonarki to jest dyskusja o PW. Można się pochlastać.
Fragmenty przemówień z 31.07.2023:
– prezydent Andrzej Duda
“To jest także wielka wartość, która wypływa z tamtego ogromnego, nieprawdopodobnego poświęcenia, z tamtej krwi, którą trzeba było – niestety – przelać bez mrugnięcia okiem po to, by mogła wstać z niej wolna Polska”.
– premier Mateusz Morawiecki
“Heroizm, walka o wolność, za wszelką cenę – także za cenę swojego życia – była wtedy i jest dzisiaj dla nas wzorem do naśladowania, wzorem dla przyszłych pokoleń”.
– prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska
“Powstanie Warszawskie to wielkie, cywilizacyjne zwycięstwa dobra nad złem. Zwycięstwo cywilizacji człowieka dobrego, człowieka pokornego, człowieka oddanego zobowiązaniu wobec całej ludzkiej cywilizacji nad tym mrokiem, który panował i który przyniosła nam II wojna światowa”.
Jakbyście skomentowali te wypowiedzi.
Debile, degeneraci lub tchórze, którzy mówią o “walce za wszelką ceną”, sami nic nie robiąc prócz wiadomych złych rzeczy.
Ładne, mądre. Czyje to?
Myśl Tomasza Zana, mój wkład to przekład na mowę wiązaną:
To pewnie wstępne podpuszczanie nas do kolejnej takie akcji w czyimś interesie. Jakoś nikt (z obchodzących rocznicę w mediach) nie analizuje faktu, że powstanie było PRZEGRANE i DLACZEGO. Jakoś też mało się świętuje (nawet okrągłe rocznice!) powstanie wielkopolskie, czy nawet powstania śląskie, albo akcje referendalne na Warmii i Mazurach- zastanawiając się jak nas wtedy aktualni “sojusznicy” wykiwali. Zawsze najlepiej wciskać nam róże “moralne zwycięstawa” (na krótką metę to może mieć nawet siłę propagandową, jeśli jest dobrze reklamowane zwłaszcza poza Polską), “humanitarne mocarstwa” “siłę ducha” “wewnętrzną wolność” (byle nie na zewnątrz) itd itp.
Ambasador USA Rose (Różyczka) napisał:
Kuźwa o jaką duszę? “Duszę” przez taką walkę straciliśmy (młode elity). Teraz możemy sobie świętować i wzmacniać “duszę”.
A gdzie miała armia sowiecka stać? Mieli wspomagać tworzenie rządu niezależnego od nich? W 22.07.1944 pojawił się PKWN.
USA jak widać kombinuje jak by nas wkręcić w wojnę na wschodzie.
Najgorsze jest chyba to, że podobnie jak to było w 1939 r. i tak i tak (głównie rękami swojej agentury) nas w tę wojnę wkręcą. Ale z ich punktu widzenia, dobrze by było abyśmy to czynili ochoczo a najlepiej z autentycznie własnej inicjatywy. Pytanie tylko dlaczego, abyśmy mogli się SKUTECZNIE, bronić, albo odstraszać przeciwnika nie dadzą (a nawet sprzedadzą po jak zwykle zawyżonej cenie) nam bomby atomowej?? Zwłaszcza, że oni sami i ich agentura potrafią tak pięknie pieprzyć o sojuszach o przyjaźni o współpracy, o wspólnym zagrożeniu itd ble , ble ble… ;).
Z bombą A byłbym ostrożny.
Po pierwsze co znaczy “nam”, po drugie, kto będzie dysponentem guzika,a po trzecie będzie pretekst żeby tu się rozpoczęła wymiana “uprzejmości”.
Myślę, że jeśli chodzi o wykorzystanie nas jako tzw. mięsa armatniego, taka bomba może mieć znaczenie.