Komentarze pod tekstem @stana ordy Nie ignorujcie proroków zagłady, zwłaszcza gdy są masonami
związane z pojmowaniem prawdy sprawiły, że podzielę się swoimi przemyśleniami w tym temacie.
Poniższy tekst powstał w 2015r. po IV Konferencji Smoleńskiej w której jako bloger niezależny uczestniczyłem.
______
“Cóż to jest prawda?” – refleksje po IV KS i nie tylko
Tytułowe pytanie „A cóż to jest prawda …?” wypowiada Piłat kończąc przesłuchanie Jezusa. Czuć w tym pytaniu lekką ironię, niewiarę w istnienie czegoś bezwzględnego, co można nazwać prawdą, do czego można by się ostatecznie odnieść. A może to nie ironia tylko rozczarowanie i żal?
Jan Paweł II w encyklice „Fides et ratio” pisał:
„Człowiek nie może oprzeć swego życia na czymś nieokreślonym, na niepewności, albo na kłamstwie, gdyż takie życie byłoby nieustannie nękane przez lęk i niepokój. Można zatem określić człowieka jako tego, który szuka prawdy”.
Proszę zauważyć jak w codziennym życiu prawda jest dla nas ważna. Chcemy aby nam wierzono, przecież często mówimy: “Tak było, to prawda. Jest dokładnie tak jak mówię, to prawda“.
Również słuchając różnych treści przyjmujemy je jako prawdziwe lub, że nie wszystko jest prawdziwe, lub że mamy do czynienia z fałszem. W zasadzie każdej wypowiedzi nadajemy status zdania prawdziwego lub fałszywego. Po prostu nie jest dla nas obojętne, czy otrzymujemy informację prawdziwą, czy fałszywą. Już Arystoteles mówił: „Każdy chce wiedzieć”.
Natomiast św. Augustyn słusznie zauważył: „(…) Sami oszukujemy, kłamiemy, błądzimy, ale nikt nie chce być okłamywany i oszukiwany”. Ot, taki paradoks.
Jak to ma się do tragedii z 10.04.2010? Wszyscy zajmujący się “Katastrofą Smoleńską” twierdzą, że dążą do prawdy, że jej szukają, niektórzy nawet twierdzą, że ją poznali.
Więc może na wstępnie powiedzmy jak rozumieć prawdę, jak ją postrzegać.
W filozofii na temat prawdy można prowadzić rozważania w kilku kategoriach, np. logicznej, metafizycznej, egzystencjalnej. Mamy też rozważania o prawdzie na gruncie religijnym, czy naukowym. Zajmijmy się tylko prawdą logiczną, którą można różnie zdefiniować.
Klasyczna definicja prawdy to zgodność zdania z rzeczywistością lub inaczej, że dane zdanie jest prawdziwe dokładnie wtedy, kiedy to, co ono znaczy, jest tak, jak ono znaczy.
Podstawowym błędem jaki popełnia się w określaniu prawdy jest pomieszanie dwóch rzeczy – prawdy jako takiej (która istnieje bezwzględnie), z naszą wiedzą o prawdzie. Wiedza o prawdzie, „uzgodnienie” jej z rzeczywistością nie jest sprawą prostą i kosztuje czasami wiele trudu. Przykładowo stwierdzenie „dziś w Warszawie pada śnieg” dla świadka tego zjawiska jest zdaniem prawdziwym, zgodnym z rzeczywistością. Dla kogoś będącego na Hawajach komu to komunikujemy przez telefon, to zdanie jest prawdziwe jeżeli założy, że nie kłamiemy.
Inny przykład – prawda o nas samych. Wydawałoby się najprostsza do poznania, ale czy zawsze możemy, potrafimy, chcemy uzgodnić ją z rzeczywistością, ze stanem faktycznym? Powiedziałbym, że przeważnie nie, ale przecież to nie oznacza, że jesteśmy „niepoznawalni”.
Innym rozumieniem prawdy jest kryterium jasności i oczywistości. Sprowadza się to do stwierdzenia, że zdanie prawdziwe to takie, które jest dla nas oczywiste. Twierdzimy na przykład, że dana osoba to „chodząca złośliwość”, co jest zazwyczaj subiektywną oceną i nie musi być zgodne z rzeczywistością. Takie kryterium oceny stosował Kartezjusz.
Kolejnym kryterium prawdziwości logicznej jest koncepcja powszechnej zgody, czyli prawdą jest to co większość akceptuje. Inaczej mówiąc prawdę ustala się w głosowaniu.
Uznając „rację większości” stwierdzamy, że nie tyle nasze twierdzenia mają „uzgadniać się” z rzeczywistością, co „rzeczywistość” ma się dostosować do naszych twierdzeń. Byłoby to wyłącznie śmieszne, gdyby nie było akceptowane powszechnie (przysłowiowe muchy Łysiaka).
I na koniec pojęcie pragmatyczne prawdy. Sprowadza się to do stwierdzenia, że prawdziwym jest ten sąd, który w działaniu przynosi pożytek (jaki? komu?). Takie podejście do rozumienia prawdy jest opaczne. Zdanie nie staje się prawdziwe dzięki swojej użyteczności, lecz jest użyteczne dzięki swojej prawdziwości, czyli dzięki temu, że jest ono zgodne z rzeczywistością.
W tytule jest IV Konferencja Smoleńska a w tekście, jak dotąd, tylko jakieś rozważania o prawdzie. Postaram się krótko wyjaśnić dlaczego tak jest.
W czerwcu tego roku uczestniczyłem w roboczym spotkaniu zorganizowany przez prof. Witakowskiego dotyczącym inwentaryzacji szczątków samolotu. Jednym z zaproszonych gości był @3zet, który miał okazję zaprezentować swoje analizy potwierdzające fakt inscenizacji katastrofy TU 154 101 na Siewiernym. Prezentacja zamiast planowanych 20 minut trwała 120 minut. Na koniec ze strony oglądających padło zdanie – „i co, parę lat pracy do kosza?”.
Wydawało się, że to spotkanie jakoś wpłynie na przebieg kolejnej IV Konferencji Smoleńskiej. Oczywiście nie oczekiwaliśmy, że ktoś z prezydium wstanie i zawoła – ludzie tam była „maskirowka”. Jesteśmy realistami i wiadomo, że tak nie można tego przekazać.
Natomiast jak widzieliśmy paradygmat ostatniej Konferencji nie zmienił się na jotę w stosunku do poprzednich, a nawet zabetonował się na amen w koncepcji wybuchowej.
Czyli wracając do prawdy, w sprawie Smoleńska nie zastosowano jej w klasycznym rozumieniu, tylko przyjęto koncepcję pragmatyczną połączoną z koncepcją powszechnej zgody i oczywistości.
Prof. Witakowski miał przesłanki, aby wprowadzić na forum Konferencji inny punkt widzenia, dopuścić argumenty które kwestionują opis zdarzenia prezentowany przez dwie strony sporu. Nie zrobił tego. Dlaczego? Być może z pragmatycznego ale fałszywego podejścia do prawdy.
Gwoli precyzji (wyjaśniłem to w moim komentarzu, który zacytuję poniżej)
____________________________________________________________
Przecież dowcip polega na tym, że nie używałem kategorii prawdy logicznej, gdzie są tylko dwie: prawda i fałsz. Kilka razy o tym wspominałem. Chodzi o niedoskonałość poznania, o jego niepełność, o świadomość swojej i cudzej niedoskonałości, o umiejętności rozmowy.
To odnosi się do zjawisk złożonych: psychologicznych, socjologicznych, politycznych, do analizy takowych, dla których opis jest kluczowy. Czy zawsze są tylko dwie logiczne odpowiedzi? Tak lub Nie? Bardzo często tak, ale przypomnę:
Dziś cesarskie stało się diabelskim
___________________________________________________________
To na razie, resztę dopiszę potem, w drugim komentarzu
Przepraszam, że nie do końca w temacie. Mam problem z Pismem Świętym. Nie rozumiem rozbieżności w Ewangeliach i szczerze mówiąc podkopuje to moją wiarę. Prawda jest tylko jedna…. Ktoś powie, że różnią się detalami, ale przecież “diabeł tkwi w szczegółach”. Wiadomo, że najlepsze kłamstwo to takie, które obudowane jest wieloma faktami, a więc w przekazie jest też sporo prawdy. Jak człowiek dobrze kłamie, to po prostu przedstawia fakty, które miały miejsce w innym czasie i miejscu oraz potrafi je szczegółowo opisać, nie wzbudzając podejrzeń. Ktoś powie, że nie ma znaczenia ile chlebów rozmnożył Pan Jezus, czy ile koszy ułomków zostało. Niestety w tych czasach kłamstw, ściem i manipulacji dla mnie to jednak ma znaczenie :(
Mój tekst nie jest żadną krytyką, jest uzupełnieniem. Zgadzam się z komentarzami.
Wiem z doświadczenia, że równie ważne jak posiadanie racji – czyli prawdziwej, słusznej opinii/wiedzy – jest umiejętność jej przekazania.
Proponuję w tym temacie @stana ordę.
Proszę podać w których miejscach są poważne niezgodności. Przykład dzielenia chlebów proszę sobie darować.
Ogólnie: Jest różnica w tłumaczeniach Biblii. Poza tym, na przykład, przykazanie V “nie zabijaj” powinno brzmieć ” nie morduj”. Polecam na ten temat oraz na temat kary śmieci zdanie ks. prof. Waldemara Chrostowskiego oraz ks. prof. Tadeusza Guza
Pacyfizm i brak kary śmierci jako skutek odchodzenia od nauczania katolickiego
A propos tematu prawdy, w tym “prawdy smoleńskiej” i “każdej innej-podobnej”
Złem wcielonym jest Consensus, demon demokracji mający za nic prawdę, która przegrywa z uzgodnioną wersją. Poza tym są: wersja wydarzeń i narracja
Lewacy na ogół stosują dialektykę heglowską: prawda+półprawda=synteza. a potem synteza staje się nową tezą w “dyskursie”- kolejny animowany frankenstein
“Koncepcja powszechnej zgody” trzeba dodać: często zgody na zło, nawet w formie ludobójstwa pod pozorem “praw człowieka” ochrony “godności” lub “zdrowia”.
Czym jest w nauce konsensus dobrze przedstawił Michael Crichton w swoim wykładzie “Obcy powodują globalne ocieplenie” wygłoszonym w 2003 roku w California Institute of Technology:
„konsensus naukowy jest niezwykle szkodliwym zjawiskiem, które powinno zostać całkowicie wyeliminowane. Historycznie rzecz biorąc, wiara w konsensus była zawsze drogą ucieczki mistyfikatorów, sposobem na uniknięcie dyskusji poprzez twierdzenie, że dana kwestia jest już przesądzona. Za każdym razem, gdy słyszycie Państwo, że naukowcy ustalili konsensus w jakiejś sprawie, proszę pilnować pieniędzy, ponieważ próbuje się Was oszukać. Postawmy sprawę jasno: Nauka nie ma nic wspólnego z konsensusem. Konsensus to sprawa polityki. Nauka zaś to jeden badacz, który ma rację. A to oznacza, że jego wyniki są możliwe do zweryfikowania w odniesieniu do świata rzeczywistego i powtarzalne. W nauce konsensus jest nieistotny. Liczy się powtarzalność wyników. Najwięksi naukowcy w historii są wielcy właśnie dlatego, że zerwali z konsensusem. Nie ma czegoś takiego jak nauka oparta na konsensusie. Jeżeli mamy do czynienia z konsensusem, to nie jest to nauka. Kropka”.
Wczoraj uderzyło mnie na Nabożeństwie Wielkopiątkowym, że nawet kwestia pojmania P. Jezusa jest przedstawiana różnie. W Ewangelii Mateusza: “Gdy On jeszcze mówił, przyszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i kijami, wysłana przez wyższych kapłanów i starszych ludu”
Jan :”Przyszedł więc tam wraz z rzymskim oddziałem oraz strażą, wysłaną przez najwyższych kapłanów i faryzeuszy. Uzbrojeni, nieśli pochodnie i latarnie.”
Łukasz: “A do przybyłych do Niego wyższych kapłanów, dowódców straży i starszych Jezus powiedział: „Wyszliście z mieczami i kijami jak po bandytę? ”
Marek :”Kiedy On jeszcze mówił, zjawił się Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim tłum z mieczami i kijami wysłany przez wyższych kapłanów, nauczycieli Pisma i starszych” Dalej Św. Marek pisze też o jakimś młodzieńcu który szedł za P. Jezusem w samym prześcieradle, a potem już uciekł nago.
Może to detale, kto był przy aresztowaniu – czy rzymski oddział czy motłoch czy faryzeusze. Piszę tylko o moich prywatnych odczuciach. W czasach kłamstw i totalnego wywrócenia porządku naturalnego do góry nogami, każda kolejna niespójność frustruje mnie niepomiernie – zwłaszcza w miejscu, w którym powinno padać tylko tak, tak, nie, nie.
Nie dziwiłabym się, gdyby nas nie uczono, że pisma wchodzące w skład Biblii są natchnione.
To co dnie zgadza się w relacjach ewangelistów to nieistotne szczegóły. Bardziej byłoby nieprawdopodobne,ze są autentyczne, , gdyby te relacje były zgodne w 100 procentach. Poza tym Jan pisał później i jak utrzymuje rene Girard bez znajomosci treści napisanych przez synoptyków.
Co w przekładach znaczy tłum, oddział etc. W pojmaniu uczestniczyli członkowie straży światynnej i zapewne jacyś legioniści z garnizonu stacjonującego w Jerozolimie (w twierdzy Antonia), zeby zatrzymanie miano range działąn legalnych. Góra Oliwna to spory obszar, w ciemnościach szukanie kogokolwiek w gąszczu gajów drzew oliwkowych, tylko z pochodniamistwarzało problem z odnalezieniem oraz zidentyfikacja konkretnej osoby. . Aparatów fotograficznych nie znano,ma opisy były powierzchowne. Bez wskazania przez kogoś z grupy uczniów w praktyce niemożliwe.
I przy okazji, co w tych relacjach miałoby być “sprzeczne”?
Veritas est adequatio rei et intellectus. To Akwinata. Nie utrudniajmy zrozumienia tej definicji ludzim.
Konferencje Smoleńskie były od początku unurzane w kłamstwie. Jeśli kłamią politycy, w tym wypadku Macierewicz, to nie dziwi. „Polityk nie kłamie, jedynie gdy ma zamknięte usta” – głosi mądrość ludowa.
Ale mnie, nas, analityków mających w 2011, 2012 roku mocne argumenty, że hipoteza n-wybuchów [Macier. i jego podwładni] jest równie błędna, raczej zakłamana, jak „zderzenie z brzozą” sowietów i oficjalna, tutejsza [tuskoidalnych]
– zadziwiało wtedy, że profesorowie nauk ścisłych, jak Witakowski i – niestety wielu innych – zgodzili się na udział w KŁAMSTWIE. I nie odszczekali nawet po rozgonieniu przez Macierewicza ich grupy.
A z 3Zet byłem nieco później umówiony na wymianę informacji. Zmarł nagle. Z analiz okoliczności ustaliliśmy, w kilku poważnych analityków, że został zamordowany. Czy to ZWYKŁY los ludzi, którzy nie boją się głosić PRAWDY?
Operacja “Smoleńsk 2010” zaczyna wyglądać jako grunt do wygenerowania rusofobii w stopniu histerycznym,potrzebnej jako ideologiczna “podgatowka” do bezpośredniego militarnego wsparcia junty kijowskiej w kolejnym ‘Drang nach Osten” zleconym przez tych samych co zawsze finansują podobne wydarzenia.
@Samanta
I co się dokładnie wyklucza?
Paweł @3zet zmarł w niejasnych okolicznościach. Na s24 więcej o tym pisałem.
Ma piękny nagrobek na cmentarzu w Piasecznie.
Zdarzenia przedstawione w pismach są sprzed 2000 lat. Rozumiem, że Pani zdaje sobie sprawę, że nie było przy nich fotoreporterów, kamer i radiowców.
Natchnienie nie ma nic do rzeczy, spisywali to ludzie a nie Duch Święty.
Pragnie Pani rozwiać swoje wątpliwości na tym blogu? Nie rozmawiała ze swoim księdzem? Jak rozumiem jest Pani katoliczką.
Chyba zmyliła mnie nazwa Państwa portalu, myślałam, że skoro powołujecie się na św. Ekspedyta, to jest to portal stricte katolicki. W takim razie przepraszam i znikam ze swoimi teologicznymi wątpliwościami. Wesołych Świąt!
Wiem, że to szczegół, ale zachodzę w głowę czy ludzie, którzy przyszli pojmać Jezusa byli tylko Żydami czy też Rzymianami. Tak czy siak serdecznie dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Chyba jestem już przewrażliwiona po tych wszsytkich spiskach i wszędzie doszukuję się drugiego dna. Jeszcze raz dziękuję za poświęcenie czasu na odpowiedź i że po prostu Pan był uprzejmy. To rzadkość. Radosnych Świąt :)
@Samanta
A nie mogli pojmać i żydzi i Rzymianie?
@Samanta
Biblista Ksiądz prof. Eugeniusz Dąbrowski, doktor nauk biblijnych, nazwał nowe polskie, ekumeniczne, posoborowe tłumaczenie Biblii, tzw Biblia Tysiąclecia „Biblią tysięcy błędów”
Z polskich tłumaczeń Biblii należy korzystać z tł. tzw. Biblii ks. prof. Jakuba Wójka (Wujka)
a najlepiej korzystać w oryginału.
Prawda opiera sie na logice.Tz dwa zdania jesli sa sprzeczne to nie moga byc jednoczesnie prawdziwe.Oba zdania musza byc prawdziwe by zachodzila prawda.To podstawowe prawo koniungcji matematycznej w logice.Tego tyu wiedza juz jest przekazywana dzieciom w szkole podstawowej.Nie radze sprzeciwiac sie prawom logiki.Na niej oparta jest matematyka,i wszystkie nauki scisle,dzieki ktorym wygodnie funkconujemy we wspolczesnym swiecie.Jak komus to sie niepodoba to niech wraca do jaskini ale i tam by przezyc bedzie musial stosowac prawa logiki.Tego typu podstawy mozna stosowac do walki z prymitywnym zlem.Dla zla inteligentnego to za malo.Zlo inteligentne ustawia rzeczy tak ze czlowiekowi wszystko wydaje sie logiczne,sluszne i pozytezne.Obalic takie zlo mozemy tylko wiara.Tak Pan Jezus powiedzial,nakazal i dlatego to jest prawda i juz !
@Kobra1, Dziękuję za informację, sięgnę po nią. Błogosławionych świąt :)
Logika rozumiana jako nauka nie zajmuje się zagadnieniem prawdy, przynajmniej nie w sposób bezpośredni.
Arystoteles uznał logikę jako naukę pomocniczą, służącą pozostałym. Służyła weryfikacji stawianych wniosków, wyznaczała granice rozumowania.
Logika pozwala odkryć, czym jest prawda tylko w sposób pośredni. Wynika to z faktu, że sprawdza wewnętrzną spójność i poprawność rozumowań, jednak nie zajmuje się ich weryfikacją z faktycznym stanem rzeczy.
Pozdrawiam i proszę mniej agresji a więcej refleksji.
KOmpendium ustaleń blogerskiegfo sledztwwa w publikacji “Maskirowka smoleńska”
edycja Bollinari Publishing House, Sp. z o.o., Warszawa 2018
redakcja: Toamsz Pernak (Rolex)
Publoikacja zadedykowana pamięci blogera 3 Zet.
Sporo roboty w tej materii wykonał też, niejaki Krzysztof Michałowski. Korespondowaliśmy parę lat wymieniając spostrzeżenia i uwagi. Używał, wówczas nicka Cyprian Polak. Teraz poszedł w “nieco” inną stronę, ale wkład pracy miał niemały.
został on wymieniony w gronie zasłużonych dla śledztwa blogerskiego (str.9), obok trzech dziesiątek innych (str. 8 i 9)
To dobrze. Swoją drogą, ciekawe co się obecnie z tymi ludźmi dzieje i lu ich jeszcze żyje? Intheclouds np. ujawniła się w 2021r. na, chyba Salonie24, ale po dwóch wpisach zamilkła.
moim zdaniem nie ma już zbytnio dla kogo pisać.
Coraz większa większość niczego nie kojarzy, nie ma żadnej wiedzy,
niczego nie jest w stanie umieścić na właściwym tle.
Co więcej, nic ich to nie obchodzi.
Ergo, prognozy i diagnozy Aleksandra Zinowiewa zmaterializowały się także poza Sowietami.
Pora umierać, póki czas.
To akurat prawda. Poziom infantylizacji i skretynienia społeczeństwa szybko, po krzywej asymptotycznej, zmierza ku apogeum (choć asymptota nie ma końca). Jeśli Bóg nie wywróci tej całej szachownicy do góry nogami, to my, jako ludzie jesteśmy, już bez jakichkolwiek szans, bowiem punkt krytyczny, dawno już został przekroczony. Eksperyment Calhouna ma zastosowanie, również i do ludzi. No cóż, myślmy chociaż trochę pożyli we względnej normalności.
ps
odnośnie tego Coryllusa, kończąc jego temat, bo obserwacja tego, co się dzieje na jego portalu, jest bardzo zajmująca. Wypromował subtelnie, za pośrednictwem jego akolitów i hunwejbinów, tezę że mieniem i losami narodów rządzą obywatele Italii, w szczególności Lombardii, a Żydki, to jeno słudzy, na ich smyczy. To jest odkrycie na miarę naszych czasów i możliwości. Piękny unik na przyszłość. Ale postępujący infantylizm przekazu tego portalu, moim zdaniem będzie, niedługo zyskiwał szerszą akceptację, ponieważ istnieje niemały segment społeczeństwa, który jest znudzony monotonną narracją, która płynie za pośrednictwem “środków musowego przykazu”, a który chciałby się odróżnić identyfikacji z konsumpcją strumieni głównych nurtów mainstreamu i jego opozycji. Zdurnienie odbiorców postępuje kaskadowo, a nadzieja nigdy nie umiera.