„Bycie częścią bloku stwarza bardzo małe pole manewru, dlatego w interesie Węgier leży bycie członkiem Unii Europejskiej i NATO, ale nie częścią bloku”. Wizja ta leży u podstaw strategii Węgier mającej na celu wzmocnienie sojuszy z innymi suwerennymi narodami, wzmacniając swoje zaangażowanie na rzecz odrębnej ścieżki w ramach społeczności międzynarodowej.
−∗−
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
−∗−
Viktor Orbán ostrzega: „Zakończyła się hegemonia Zachodu, wyłania się nowy porządek świata”
W znaczącym przemówieniu skierowanym do ambasadorów Węgier 5 marca podczas dorocznego spotkania w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i Handlu, premier Viktor Orbán przedstawił kompleksową wizję przyszłości węgierskiej polityki zagranicznej w świetle zmieniającego się krajobrazu globalnego. W tle wtorkowego spotkania Orbán przedstawił frapującą narrację o końcu zachodniej hegemonii i początkach nowego porządku światowego, podkreślając potrzebę dynamicznego i strategicznego podejścia do stosunków międzynarodowych.
„Hegemonia Zachodu dobiegła końca. Nikt dziś w to nie wątpi, bo potwierdzają to dane” – stwierdził Orbán, wskazując na nadejście nowej ery geopolitycznej. Zdaniem premiera przejście to wymaga ciągłej oceny i analizy, biorąc pod uwagę rosnącą segmentację gospodarki na bloki geopolityczne. Orbán podkreślił ogromną presję wywieraną na suwerenne państwa, w tym Węgry, które starają się odnaleźć drogę wśród tych zmian, zachowując jednocześnie swoją autonomię.
Podtrzymując stanowisko Węgier, Orbán oświadczył: „Bycie częścią bloku stwarza bardzo małe pole manewru, dlatego w interesie Węgier leży bycie członkiem Unii Europejskiej i NATO, ale nie częścią bloku”. Wizja ta leży u podstaw strategii Węgier mającej na celu wzmocnienie sojuszy z innymi suwerennymi narodami, wzmacniając swoje zaangażowanie na rzecz odrębnej ścieżki w ramach społeczności międzynarodowej.
W przemówieniu Orbán wyjaśnił także kluczową rolę ambasadorów Węgier w tej nowej epoce. Ambasadorów, którym powierzono zadanie zademonstrowania sukcesu Węgier poprzez „niezaprzeczalne fakty gospodarcze”, nawołuje się do koncentracji na dyplomacji gospodarczej, a nie na różnicach politycznych. Dyrektywa ta podkreśla znaczenie prezentowania osiągnięć Węgier na arenie międzynarodowej w celu wspierania międzynarodowej współpracy i zrozumienia.
Odzwierciedlając opinie Orbána, minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó, który również uczestniczył w spotkaniu, podkreślił na Facebooku zwiększoną rolę i wyzwania stojące przed ambasadorami Węgier. „W erze zagrożeń nasi ambasadorowie będą mieli jeszcze większą rolę i zadania, i będą potrzebowali więcej odwagi niż kiedykolwiek, aby skutecznie reprezentować interesy narodowe” – napisał Szijjártó, podkreślając kluczowe znaczenie dyplomacji w ochronie interesów narodowych Węgier w obliczu globalnej sytuacji niepewności.
Gdy świat wkracza w okres znaczących zmian geopolitycznych, przywódcy Węgier jasno wyrażają swój zamiar dostosowania się i rozwoju. Stawiając na pierwszym miejscu suwerenność, sojusze strategiczne i dyplomację gospodarczą, Węgry zamierzają poruszać się po zawiłościach nowego porządku globalnego z pewnością i zdecydowaniem.
___________________
−∗−
Życząc Węgrom jak najlepiej, niestety widzę tu jedynie pobożne życzenie Orbana. Jak Węgry zamierzają połączyć swe wejście w “nowy porządek świata” o którym mówi prezydent Węgier, zarazem “stawiając na pierwszym miejscu suwerenność, sojusze strategiczne i dyplomację gospodarczą” pozostanie ich słodką tajemnicą. Z samej zasady Nowy Porządek Światowy ma tyle wspólnego z suwerennością i samodzielnością jakiegokolwiek podmiotu w nim uczestniczącego, co KL Auschwitz z wakacjami na Bahama w leżaku i z wisienką w drinku.
Orban jest masonem i zapewne nie chce, a nwet nie może z tego zrezygnować. Idzie więc w lansowanie wersji “globalizmu o ludzkim obliczu”, podobnie jak przed laty masońscy utopiści w rodzaju Olofa Palmego, nie chcąc lub nie mogąc sprzeciwić się mądrości ówczesnego socjalistycznego etapu, lansowali fikcję “socjalizmu o ludzkim obliczu”.
W praktyce Polska i Polacy urządzają się, jak mawiał Stefan Kisielewski w d…e, a Węgrzy wciąż przebywają na świeżym powietrzu. Jeżeli Orban jest masonem, ciekawe jakiej obediencji, to można go porównać do polskich masonów na przykład z przełomu XVIII i XIX wieku, którzy walczyli o niepodległość Rzeczpospolitej z Prusami i z Rosją przy boku “starej …” (też Kisielewski).
Zadziwiający punkt widzenia Orbana, być w nowym porządku świata /NWO/ i nie uczestnicząc w nim ??? Członkostwo bez członkostwa!
3 wyprawa Rosji. Pierwsza byla gdy po pokonaniu Napoleona wojska rosyjskie stanely nad Loara we Francji.Druga byla gdy rosyjscy zolnierze dotarli nad Labe w Niemczech.A 3 ? Gdy rosyjscy zolnierze poprzez Wegry,sprzyjajaca im Serbie,Bosnie i Hercegowine ktora nie nalezy do NATO,dotra nad Adriatyk i stana naprzeciwko Wloch.Nikogo nie oszczedza po drodze,Wegier tez.
A taka wizja skąd? Ze szklanej kuli?
Tragicznie dla Wegier skonczy sie flirt Orbana z Putinem.Wegrzy o sobie mowia ze z kim Wegrzy sojusz podpisali ten musial przegrac. Historia to potwierdza. No wiec z ta prawica Orbana to jakos nie tak ! A co do zartu ze szklana kula,polityk musi miec wyobraznie.Absolutnie nie moze zakladac ze wszystko wie bo to pycha.Nie moze rowniez wierzyc w sojusze.Musi jak szachista przewidywac ruchy przeciwnika i to na kilka ruchow do przodu.Inaczej sie NIE NADAJE,i niech sie zajmie czym innym zamiast szkodzeniem ludziom.No chyba ze dziala tylko i wylacznie na wlasny zysk,ale takiego tzreba usunac.
Ta 3 wyprawa tak mozewlasnie wygladac.Wegrzy wyraza zgode na przemarsz rosyjskich wojsk,Serbowie przyjma Rosjan z otwartymi ramionami bo Rosjanie to ich przyjaciele,a Bosnia i Hercegowina nie jest w NATO i jest sklocona wewnetrznie ,i juz Rosjanie stoja nad Adriatykiem zagrazajac Wlochom.Udowodnij Czarna Limuzyna ze tak nie bedzie !
https://www.youtube.com/watch?v=Ko995a81UIU
Popatrz, jak Juncker sobie poczyna z Orbanem, a potem sam znajdź jaka to obediencja (uścisk dłoni, uderzenie w twarz, jako przypomnienie hierarchii zależności). Oczywiście, kogoś kto wskazuje na te rzeczy można nazwać szurem, bo to przecież są tylko “takie rubaszne przepychanki wśród przyjaciół”. Podobnie osoba z mej rodziny, podobno światła, upiera się, że diabelskie rogi robione paluchami do kamery przez większość gwiazd rockowych, to tylko “taka zabawa w ślimak pokaż rogi”. I ta starsza pani mówi to całkiem serio, więc można i tak.
Oczywiście, za plus należy zaliczyć Orbanowi, że w ogóle przełamuje tę potulną wobec reżimu jednowymiarową narrację. Pytanie, na ile jest to uzgodnione i do jakich granic (w obozie demoludów też tu i tam pozwalano, np.Tito czy Gomułce przez jakiś czas).
A co do dzielnych polskich masonów-patriotów, to radzę rozszerzyć spektrum autorów, którzy o tym pisali. Polecam Kazimierza Mariana Morawskiego “Studia i szkice z ery Sasów i Stanisławów” (1935), gdzie przedstawia mniej krotochwilny niż u Kisielewskiego (- syn Salomei z d. Szapiro, wnuk Lejzora i Ruchli Szapiro) a raczej ponury obraz roli polskiej masonerii w rozbiorach Rzeczpospolitej. Kisielewski był, owszem, bardzo inteligentnym zabawnisiem w stylu Qui pro Quo i nic nie liczyło się dlań bardziej, niż udany bon mot. Ale poważnym historykiem nie był.
Nie wykluczam żadnego z wariantów, lecz je różnicuję pod względem ważności i prawdopodobieństwa, a najważniejszym jest ten, który się dzieje aktualnie! Toczy się wojna przeciw Polsce. Przeciw nam wrogie działania prowadzą: UE, Niemcy w sojuszu z Ukrainą i środowiska żydowskie. To jest ważniejsze od domniemanych wariantów dlatego, że nic nie robimy.
Proszę powstrzymać się od argumentów ad personam w stosunku do innego komentatora. Może Pan krytykować to co pisze na różne sposoby, ale bez tego typu przytyków.
Nie spodobało Ci się moje zlekceważenie domniemanego masoństwa Orbana w kontekście jego wizyty w USA, dlatego wyjaśnię: Mason Orban miał cojones, aby spotkać się z Trumpem, a nie z Bidenem, który skrytykował Trumpa za to spotkanie zarzucając Orbanowi, że ten dąży do ustanowienia dyktatury.
Równolegle nie masoni Duda i Tusk będą się za chwilę płaszczyć przed nakręcaną marionetką. Po prostu zwróciłem uwagę na inny, ważniejszy aspekt z powodu ogromnej różnicy pomiędzy Polską a Węgrami. Powtarzam: jesteśmy w d…e, a Węgrzy na świeżym powietrzu (jak na razie)
Bon mot Kisielewskiego jest ponadczasowy i nic poza tym, a masoni jako gnostycy pracują (nie od dziś) pod czujnym okiem prof. Diabelskiego. Przy okazji napomknę: degenerat (pod względem wyborów moralnych i politycznych) Stanisław Jerzy Lec, syn barona Benona de Tusch-Letza i Adeli z domu Safrin był równocześnie wybitnym aforystą. Żydowskie lub jakiekolwiek pochodzenie kogokolwiek nie unieważnia walorów jego twórczości.
cyt.: Nie spodobało Ci się moje zlekceważenie domniemanego masoństwa Orbana
Podobanie się czy nie nie ma tu nic do rzeczy. Zaprzeczyłeś faktom nakręconym na filmie, i tyle.
cyt.: nie masoni Duda i Tusk będą się za chwilę płaszczyć przed nakręcaną marionetką
Tu muszę zapytać, skąd Ty masz z kolei takie sensacyjne wieści? Mówisz, jak parę lat temu sam tfusk, który zaproszony przez grono pedagogiczne na jakieś spotkanie z młodzieżą i zaatakowany przez ucznia o wyrażenie swej opinii na temat masonów z grupy Bilderberg, zamrugał powiekami, zirytowany i rzucił w przestrzeń, że nie wie, o czym ten młodzieniec mówi. Rasowy historyk wyszedł z niego. Usprawiedliwia go tylko to, że nie przepracował w dziedzinie historii ani godziny swego życia, przedkładając za to kręcenie się w okolicach gdańskiego Cotton Club, gdzie bywało towarzystwo “ze świata”. Och, na pewno o szczegóły warto by zapytać prof. Jerzego Roberta Nowaka lub dr. Stanisława Krajskiego.
cyt.: Żydowskie lub jakiekolwiek pochodzenie kogokolwiek nie unieważnia walorów jego twórczości.
Twoja surowa reprymenda skłania mnie, by przypomnieć, że od wieków w świecie toczy się debata, czy osoba twórcy żyje z dala od jego twórczości czy nie, to znaczy czy żyją osobno czy razem i jedno wpływa na drugie, a może nie. Dla człowieka rozsądnego odpowiedź wydaje się oczywista: jest najzupełniej naturalne, że jedno łączy się z drugim, tak jak oddech płuc z krwiobiegiem serca i rozkładać to na części można jedynie na stole anatomicznym (gdy już obie są zdechłe). Gdyby było inaczej, jakie sens miałaby cała twórczość romantyków polskich, czy Josepha Conrada, o którym sami Anglicy mówią, jak mocno serce mickiewiczowskiej polszczyzny bije w jego angielskiej prozie, czy Brunona Schulza. To pierwsze z brzegu przykłady. Jednak krytyka literacka czasów komunistycznych oczywiście klepała niezmordowanie swoje sloganuy o widzeniu spraw osobno (a czego jako defektu IQ szydził Tuwim w “Strasznych mieszczanach”) i jakie to nieludzkie obwiniać “wnuki za grzechy ojców” a nacjonalistyczne zaglądać komuś pardon, w rozporek. Co nie przeszkadza od wieków wybitnym znawcom sztuki światowej nie przejmować się tym oburzonym gęgiem purystów i spokojnie sobie pisać o sztuce tworzonej przez Amerykanów, Żydów, Anglików, Polaków czy Eskimosów, nie pomijają czułostkowo, aby broń Boże ktoś im czegoś nie zarzucił, z jakich matek się rodzili i jakim językiem mówili. To, że Kisielewski był według żydowskiego wzoru dziedzictwa krwi, Żydem (po matce) nie mogło być bez znaczenia w czasach, gdy w Polsce rozgrywała się batalia podstępna, pełna opluwania polskości i fałszów, przeinaczeń historii, w tym również literatury. Kto odebrał Polsce wspaniałego katolickiego poetę Bąka, zaszczutego przez poznańskie UB pod dowództwem dr. Barańczaka – ojca poety? Czy fenomenalnego kronikarza wojny 1920 r. prozaika Stanisłąwa Rembeka? Wstawiając w to miejsce różnych Ważyków, Putramentów czy Kruczkowskich. Do dziś ten fałsz ma owoce i całe plejady kolejnych roczników piszą prace magisterskie o różnych zasłużonych grafomanach, nie wiedząc zarazem kim był Teodor Parnicki, Zofia Kossak albo Maria Winowska. Oczywiście, nie winię Kisielewskiego za te czyny, ale nie mógł od dziecka nie uczestniczyć a przynajmniej nie “osłuchać się” z racji urodzenia w pewnych istotnych debatach toczących się wówczas w środowisku ideologicznych strażników Polski. Stąd podana przeze mnie informacja, która uważam za istotną i poszerzającą spektrum, a nie odwrotnie.
Oczywiście, że poszerza, ale nie powinna ogniskować uwagi i być najistotniejszym wątkiem. Od lat widzę jak domniemane pochodzenie lub domniemane członkostwo kogoś… gdzie tam domniemane – często urojone skupia uwagę czyli odciąga ją od innych kluczowych ważnych wątków. Dlatego tak zareagowałem.
Fakty? Juncker notorycznie chodził pijany, stąd taki styl bycia. Czy Orban jest masonem? Nie wiem. Chętnie uzyskałbym wiedzę w tej kwestii. Mamy natomiast bardzo ciekawy przypadek prowadzenia polityki w wielu kwestiach niezależnej od głównego ścieku w jego (Orbana) wydaniu. Zobaczymy po owocach, czy jest to tylko poza czy szczera postawa.
O jakie wieści chodzi? O moje kpiące wyrażenie “nie masoni Duda i Tusk”? Tu także nie mam pewności i nawet niespecjalnie jestem zainteresowany podobnymi dywagacjami. Dlatego, że w przypadku tej rasy politycznych kundelków i ich odpowiedzialności, która na nich ciąży za decyzje z okresu ostatnich lat, sprawa jest w mojej opinii przesądzona. Zdrajcy polskiej racji stanu z tragiczną tego konsekwencją dla Polski i Polaków.
A propos kwestii związku twórczości z osobowością, pochodzeniem i poglądami – nie kwestionuję ich, a jedynie stwierdziłem – cytuję: “Żydowskie lub jakiekolwiek pochodzenie kogokolwiek nie unieważnia walorów jego twórczości”. Mogę jedynie dodać: jeżeli takowe występują.
W moim odczuciu i zgodnie z moją intencją toczymy spór o akcentowanie rzeczy najbardziej istotnych w danym kontekście, a nie o ocenę konkretnych postaw i wynikających z nich czynów. Ja, dodatkowo deprecjonuję plotkowanie i bicie piany (w innych komentarzach, dotyczących innych wątków)
Nie wiem co to za exemplum Bruno Schulz? Poetycka i zakwalifikowana do pięknej polszczyzna tworząca chwilami prawie surrealistyczny i oniryczny urzekający niektórych nastrój. Sam Schulz budził politowanie jako masochista oraz ze względu na swoją dysfunkcyjność. Jego twórczość posiada walory, i byłaby jeszcze lepsza, gdyby on sam wydźwignął się ze swoich fantasmagorii lub przynajmniej panował na nimi. A może bez tego swojego udręczenia w ogóle by nie pisał?
Nie wiem co to za exemplum Bruno Schulz? Poetycka i zakwalifikowana do pięknej polszczyzna tworząca chwilami prawie surrealistyczny i oniryczny urzekający niektórych nastrój
To ładnie z Twej strony, że zgodziłbyś się na warunkowe, jak sądzę po nastroju Twej wypowiedzi, zakwalifikowanie polszczyzny Brunona Schulza do “pięknej”. Dobre i to. Choć nie wiem, co zasługiwałoby teraz bardziej na reprymendę: moje wyciągnięcie pochodzenia Kisielewskiemu (bez negatywnych kwalifikacji) czy Twoje “politowanie” okazywane niezwykłemu i wybitnemu artyście ze względu na jego “dysfunkcyjność”. Zapewne nie mniej surowo obszedłbyś się z Michałem Aniołem, niechlujnym, agresywnym malującym gołych do rosołu świętych, zwłaszcza płci męskiej, nie mówiąc o jakimś karzełku Toulouse-Lautreku podglądajacym w kabaretach kankanistki. Tylko te dwa przykłady mi się nasuwają w to uciążliwe południe, gdy klawiatura mi nawala i oba telefony od rana nie działają. Kończę więc, choć przykładów byłby legion.
I zamilczmy także to spodziewane przeze mnie Twoje twierdzenie, że przeanalizowane już przez znawców tematu ewidentnie masońskie gesty Junckera są po prostu pajacowaniem pijaka. Dość precyzyjna to choreografia, jak na pijaka (filmik ma rozszerzenie o Tfuska, gdzie sytuacja się powtarza). A zadawanie tym mrocznym typom pytania, czy są masonami, przypomina upewnianie się kogoś, czy sławny w świecie kardiochirurgi znany z setek przeprowadzonych operacji, ma aby na pewno dyplom ukończenia szkoły średniej.
Nie jest łatwym przypisywanie odpowiedniej, adekwatnej miary wszystkim rzeczom, a i precyzji także może nie wystarczyć. Jak sam zauważyłeś napisałem dziś rzecz o żydokomunie, bo czas i miejsce po temu, ale w sposób skrótowy i niedoskonały, lecz na szczęście dając kilka linków.
A propos Schulza. Pisał piękną polszczyzną (zaczytywałem się) ale nie wiem czego jest ilustracją w tym kontekście. Napisałem przecież tylko jedno zdanie na ten temat, na temat oceny walorów danej twórczości niezależnie od pochodzenia. Fakt, że Dostojewski był Rosjaninem i Antypolakiem nie odbiera wartości jego dziełom.
A propos wspomnianego Kisielewskiego:
Stefan Kisielewski w „Dziennikach”: Dwadzieścia lat temu powiedziałem Ważykowi, że to, co robią Żydzi, zemści się na nich srodze.
Wprowadzili do Polski komunizm w okresie stalinowskim, kiedy mało kto chciał się tego podjąć z gojów (poza gorliwcem Gomułką). Społeczeństwo było wtedy jednolicie antykomunistyczne, więc nienawidzono ich. Teraz społeczeństwo jest nowe, niewiele z tamtego pamięta, opór się rozchwiał i rozładował, ale nienawiść została, co obecnie wyzyskał Moczar dla swoich celów personalnych, oskarżając ich o „błędy i wypaczenia” (w których zresztą sam brał udział). Bo Żydzi nie rozumieją jednej rzeczy: gdy są małą grupą, jak po wojnie, to zachowują się wobec siebie solidarnie, negując jednocześnie, jakoby była to solidarność narodowa, i odrzekając się od jakiejkolwiek odpowiedzialności zbiorowej. Tymczasem skoro się działa solidarnie (oczywiście nie wszyscy, ale ci co robili politykę), to można się spodziewać, że ktoś to kiedyś wyzyska. No i rzeczywiście: sprawa Izraela dała pretekst do potraktowania wszystkich (prawie – Starewicz się trzyma) Żydów jednolicie, jako naród — skutek wiadomy.
Tragiczny jest tylko los Żydów-Polaków, artystów, pisarzy, którzy biorą w łeb za winy tamtych — tamci zaś sami sobie piwo warzyli. Sytuacja powikłana — ale któż ją dziś rozwikła? Zaś kultura polska traci, obraz Polski widziany z Zachodu staje się ohydny, ale kogóż z walczących o władzę to obchodzi? A Gomułką nic z tego wszystkiego nie rozumie, klepie swoje (a raczej nie swoje, podsunięte) pacierze o rewizjonizmie i tyle. Jak się zbudzi, będzie za późno („i obudził się z ręką w nocniku…”).
[…] od paru miesięcy odbywa się ostateczna rozgrywka między dwiema grupami ubeków: grupą żydowską, która z łaski Rosji szarogęsiła się tutaj w latach Stalina, oraz grupą „partyzancką”. Po wojnie grupa przybyłych z Rosji Żydów-komunistów (Żydzi zawsze kochali komunizm) otrzymała pełnię władzy w UB, sądownictwie, wojsku, dlatego że komunistów nie-Żydów prawie tu nie było, a jeśli byli, to Rosja się ich bała. Ci Żydzi robili terror, jak im Stalin kazał (zresztą prawdziwi partyzanci też, tyle że byli raczej podwładnymi niż rozkazodawcami), dopiero w roku 1956 wycofali się z tego, a żeby się ratować, zwalili winę na tamtych (Zambrowski robiący Październik), oskarżając ich w dodatku o antysemityzm. Tymczasem dorosło młode pokolenie komunistycznych byczków i partyzanci rzucili ich na tamtych, szermując przy tym doskonale pasującym argumentem „syjonizmu”. Marzec to była prowokacja, aby Żydów dorżnąć — dwie grupy się walą, a między nimi plącze się nic nie rozumiejący Wiesio, który dał się nabrać, a teraz, gdy się nieco zorientował, jest trochę już późno, bo go robią na szaro, a żona Żydówka też mu nie pomaga. Od 1956 on sam własnymi rękami wykańczał swych sojuszników („Po prostu”, Goździk, Tejkowski, Bieńkowski, „Znak”, Ochab itp.), aż teraz został sam ze swoim nosatym Zenkiem.Już zaczął coś kapować, na zjeździe się utrzyma, bo Ruscy są za nim, robi jakieś kontrakcje, ale jest przypóźno. Trzeba było myśleć wcześniej, a on dał się nabierać, wygłaszając mowy o syjonistach albo jadąc w marcu na nas. Jak Pan Bóg chce kogoś zniszczyć…
Stefan Kisielewski, „Dzienniki” /link/
Film demaskujący,
czym jest
Zielony Ład, czyli zrównoważony i inkluzywny rozwój
według komunistycznej Unii Europejskiej ;)
Stalin bał się Polaków komunistów
ale nie bał się równocześnie żydów komunistów
i im rozkazywał
równocześnie polscy żydzi komuniści nie bali się i pokonali Polaków komunistów
i przejeli władzę
Ciekawe rzeczy pisze żyd Kisielewski.
Przecież Stalina zamordował szef żydowskiego NKWD.
Żydzi w archiwach KC i MSW mieli dokument, w którym
Stalin wydaje rozkaz generałowi Żukowowi (nie marszałkowi), żeby powołać zespół
w Ministerstwie Obrony Narodowej i Ministerstwie Spraw Zagranicznych i
sporządzić razem listę Żydów polskich i deportować ich na Wyspy Sołowieckie.
Taki sam był w archiwach w Moskwie, gdyż dokładną jego treść przekazał mi
Maszerow, członek Biura Politycznego KC KPZR. Na tej liście znaleźli się między innymi:
A. Lampe, J. Berman, H. Minc, I i W. Groszowie, E. Sammerstein, R. Zambrowski, E.
Ochab, B. Drobner, J. Borejsza, L. Brystigierowa, E. Szyr, L. Szenwald, M. Waszkowski, M.
Węgrowski, M. Mietkowski, E. Werfel, Z. Modzelewski. W sumie ponad sześćdziesiąt osób.
Jakże boleśnie i gorzko zapłacili za swoje ocalenia Berlingowi, a później
Gomułce. Obaj w swoich pamiętnikach napisali, że przywieźli do Polski jadowitą
żmiję, która pokąsała ich boleśnie, a chciała śmiertelnie.
W dokumentach archiwalnych wyczytałem jeszcze coś ciekawego. Oto w roku
1943, po śmierci Lampego, Jakub Berman przejął po nim wszystkie sprawy,
łącznie z tym, że potajemnie z Berią utworzyli w łonie Związku Patriotów Polskich
tajny komitet i już w Polsce nazwali go Komitetem Organizacyjnym Żydów
Polskich.
Ukrywając to przed Stalinem, nawiązali ścisły kontakt i umowę z Federacją
Żydów Polskich w USA. Na czele tej organizacji stał Josek Tennenbaum, zaciekły
wróg Związku Radzieckiego i komunizmu.
Radziecki wywiad twierdził, że odsuwanie Żydów na Kremlu od władzy
spowodowane było nie tylko tym, że izraelski Mossad podpisał umowę z CIA, ale i
te ponoć fakty były znane Stalinowi.
Na koniec generał Berling pisał, że działacze ZPP w Moskwie podjęli bardzo
silne działania, żeby nie dopuścić do utworzenia I Armii Wojska Polskiego w
Związku Radzieckim. W tej sprawie Wanda Wasilewska i Alfred Lampe oraz Jakub
Berman i kilku innych członków tego związku odbyli rozmowę z Berią, a
następnie z Mokotowem i Malenkowem. Pisali też do Kaganowicza, zastępcy Berii.
Jakub Berman napisał z kolei specjalne pismo do Stalina uzasadniając, że nie
należy tworzyć polskiego wojska. Z dokumentów wynika jednak, że Stalin odpisał
Bermanowi:
„Dowódcą polskiej armii będzie Berling.
Wodzem musi być Polak i to rdzenny
Ambasador Albin Siwak
Wracając do Orbana, myślę sobie, że facet gra na czas. Przyłączy się do wygranej opcji w przyszłości, niezależnie od sojuszy w jakich się dziś znajduje. Priorytetem dla niego jest narazie przetrwanie narodu z dala od konfliktów. Teraz jest w UE a za chwilę może być w BRICS , tam ma chyba nawet lepsze układy niż w w UE. Z kim Węgry oprócz Ukrainy mają złe stosunki? Nie znam takiego kraju. Pożyczki z BŚ pospłacał , nowych nie bierze tak gdzieś wyczytałem. I przecież to nie on odpowiada za wciągnięcie Węgier do UE czy NATO, raczej czeka aż to się rozleci samo, może koszty opuszczenia są za duże? Nie wiem. Żadnych baz obcych wojsk NATO na Węgrzech nie ma, powiedział że tu już stacjonują żołnierze NATO , węgierscy :) Putin go szanuje, Trump też , a Biden mu może ….Niemcy do nich nie mają, z Chinami robi interesy. Uważam , że robi co może, na co go stać żeby Węgrom zapewnić przyszłość.
oceny zajść na
uczelniach w Polsce w 1968 roku.
Marzec 1968, Marzec ’68 (8–23 marca 1968)
“impulsem” dla studenckich protestów w marcu 1968 r. była tzw. sprawa „Dziadów”. :D
(Znałem ten temat bezpośrednio od Wł. Gomułki z czasów, gdy
jeździłem go odwiedzać, kiedy dożywał swych dni na emeryturze w Konstancinie
Tymczasem okazało się, że cała liczna grupa pod kierownictwem Adama Michnika skierowała protest
wyraźnie w jednym celu.
Wszystkie napisy brzmiały:
„Przyjąć do biura politycznego [żyda]
Zambrowskiego!”,
„żyd Zambrowski członkiem biura politycznego!”, itd. w tym samym duchu. Wtedy
nikt z nas – pisze pan Nowak – nie wiedział, jakiego przekrętu dokonywała grupa żydowskich
studentów i polskich przekupionych młodych ludzi na uczelniach całej Polski.
A jaki był powód, że Żydzi tak zdecydowanie
zareagowali na jego usunięcie?
Otóż, żyd R. Zambrowski był członkiem biura politycznego za czasów Gomułki. I był to
najmocniejszy filar żydowski w tym czasie. Osoba, która kształtowała i nadawała pożądany przez
Żydów kierunek polityce prożydowskiej w Polsce. Ale problem polegał na tym, że żyd Zambrowski
wprowadzał w życie coraz to nowe kontrowersyjne uchwały w biurze politycznym i one były
wykładnią prawa lub wpływały na decyzje o dużej wadze politycznej. I Gomułka miał z tym duży
problem.
Na przykład z relacji Gomułki i z dokumentów archiwalnych wynikało, że na posiedzeniu biura
politycznego Zambrowski stawia następujący wniosek:
– Ponieważ AK w czasie okupacji hitlerowskiej współpracowało z gestapo, to należy wszystkich
„akowców” zamknąć i zrobić im procesy karne za zdradę. Oczywiście powinni zostać skazani na
śmierć.
Na to Gomułka odpowiada:
– Tak nie można mówić. AK nie współpracowało z gestapo, jako AK, tylko byli zdrajcy, wtyczki
do AK gestapowskie. Dowodów na współpracę AK i gestapo nie było i nie ma, więc nie róbcie
tego. Bo tak myśląc jak wy, to ja powinienem powiedzieć, że cały PPR to zdrajcy, ponieważ mnie
wydał dla gestapo członek naszej partii PPR-u o pseudonimie „Faja”. I nie tylko on jeden zdradził.
Było wielu zdrajców w PPR. I nie wolno nam mówić, że PPR to zdrajcy, tak samo jak nie wolno
mówić, że AK to zdrajcy. „Akowcy” są naszymi przeciwnikami politycznymi i to jest faktem. Ale
nie współpracowali z gestapo.
W związku z tą sprawą doszło do wymiany ostrych słów między Gomułką a Zambrowskim, co
jest w protokołach archiwalnych z posiedzenia biura politycznego.
Następnie żyd Zambrowski, jako
wsparcie w postaci świadka przyprowadził na posiedzenie biura dowódcę partyzanckiej grupy
żydowskiej – Kasmana. (Takie rzeczy się wtedy praktykowało i można było wprowadzić na
posiedzenie biura kogoś, kto zdawał relację i świadczył o faktach.)
Na kolejnym posiedzeniu Zambrowski mówił tak:
-Wnioskuję, by na podstawie decyzji biura politycznego aresztować wszystkich ziemian
obszarników i kułaków. Jest to grupa ludności, która niej rokuje na resocjalizację. Oni nigdy nie
poprą ustroju Polski Ludowej. Odwrotnie. Organizują się skrycie, zbierają broń i amunicję. A to po
to, żebw siłą obalić ustrój ludowy. Należy ich aresztować, osądzić surowo i przykładnie, żeby nie
znaleźli się naśladowcy.
I tu też Gomułka zareagował ostro:
– Tak nie wolno mówić. Nie ma dowodów, że zbierają broń i będą walczyć z nami. Owszem to
ludzie niezadowoleni z naszego ustroju, ale strzelać do nas nie mają zamiaru. I uprzedzam, nie
zróbcie jakiejś prowokacji w tej sprawie.
Te incydenty były nagminne ze strony żyd Zambrowskiego. Doszło do tego, że Gomułka nie mógł
już pracować z Zambrowskim.
Sprawę postawił na plenum KC i w głosowaniu członkowie biura
poparli Gomułkę.
Plenum usunęło żyda Zambrowskiego ze składu biura politycznego.
Ale Żydzi wpadli
w panikę.
Zaczęły się narady Żydów i obmyślanie jak Zambrowskiego z powrotem przywrócić do
biura.
On bowiem w tym czasie był wśród Żydów uważany za jednego z ich najważniejszych i
najmądrzejszych przedstawicieli.
Tak więc zapadła decyzja, że przywrócić żyd Zambrowskiego można
przez masowe manifestacje studentów w miastach polskich.
Sprytnie wymyślono intrygę ze sztuką
Dejmka pt. „Dziady”, ale taki naprawdę chodziło o przywrócenie Zambrowskiego do władzy.
Jak
starsi ludzie pewnie jeszcze pamiętają, manifestujący nosili transparenty z napisami w stylu:
„Przywrócić Zambrowskiego do biura”.
Gomułka tymczasem coraz bardziej bał się tych
manifestacji.
Donoszono mu, że Żydzi przenikają do zakładów pracy i tam próbują zwerbować
ludzi do masowych protestów.
Niewiele mu już brakowało, żeby ulec i z powrotem przyjąć
Zambrowskiego w skład biura politycznego.
Ale okazało się, że przypadki odgrywają czasem dużą rolę nie tylko w życiu ludzi, ale i w
historii polityki państwa. W tym czasie z wizytą w Polsce był pierwszy sekretarz KG KPZR N.
Chruszczow.
I on zapytał Gomułkę:
– Co to za bałagan masz na uczelniach?
(Należy przypuszczać, że Chruszczow znał dobrze całą sprawę gdyż służby radzieckie w Polsce
działały dobrze i znały wszystkie problemy.)
I wtedy dopiero Gomułka dowiedział się, co jest
naprawdę przyczyną tych zamieszek i manifestacji.
Chruszczow powiedział do Gomułki tak:
– Ty wezwij tego żyd Zambrowskiego na rozmowę i powiedz mu krótko, że ja się nie zgadzam, żeby on
był członkiem waszego biura.
A jak będzie miał jakieś argumenty na swoją obronę, to mu powiedz,
że każę w prasie radzieckiej napisać, kto on taki i co zrobił u nas w czasie wojny, a on już będzie
wiedział, o co chodzi.
Gomułka zrobił tak, jak kazał mu Chruszczow, ale Zambrowski zaczął się stawiać, że oto on ma
olbrzymie poparcie wśród studentów, a i wśród ludzi pracujących też, więc nie będzie rezygnował z
wejścia z powrotem do biura.
I wtedy Chruszczow opowiedział Gomułce, o co chodzi z
Zambrowskim.
– Jak Niemcy byli pod Moskwą – mówił Chruszczow – to całymi siłami, całym transportem, jaki
posiadaliśmy, wywoziliśmy całe fabryki za Ural.
To był gigantyczny wysiłek całego narodu. Dzień i
noc jechały za Ural pociągi z urządzeniami fabrycznymi.
I w takich transportach oficerowie
NKWD, Żydzi, umieszczali swoje kufry. Te kufry to nie były jak zwykłe skrzynie z maszynami. To
były stare kufry, jakie na dworach i pałacach zastępowały kiedyś szafy. To duże, ozdobne, okute
misternie blachą i żelazem wielkie skrzynie z wiekiem.
A te kufry były pełne dóbr zrabowanych w
pałacach, dworach, cerkwiach, a nawet muzeach. Były to dla narodu radzieckiego bezcenne rzeczy,
zabytki.
W tym czasie Stalin oddał dowodzenie wszystkimi armiami Żukowowi i ten miał wielką
władzę, a obawiając się o swoje życie stworzył w podległej mu armii dobry wywiad wojskowy.
I
żołnierze z wywiadu zainteresowali się tymi kuframi.
Nadzorowali przecież te transporty za Ural.
Żuków zameldował o tej sprawie Stalinowi.
Podjęli obaj decyzję o aresztowaniu tych oficerów
NKWD i rozstrzelaniu oraz o ogłoszeniu, kogo i za co się rozstrzeliwuje.
W tej grupie dwustu
oficerów był Żyd Zambrowski.
Musieli Beria i żyd Kaganowicz wiązać z nim jakieś plany, bo uprosili
Stalina o ułaskawienie żyd Zambrowskiego.
Wszyscy pozostali w liczbie 199 osób zostali publicznie
rozstrzelani.
Znając od Chruszczowa tę historię Gomułka powiedział, że każe ją opisać w polskiej
prasie, jeśli się Zambrowski nie wycofa.
No i Zambrowski wycofał się.
Ale Gomułka zmienił taktykę co do studentów. Użył robotników z zakładu pracy, milicji i
wojska do siłowego zdławienia rozruchów. Poszły w ruch pałki, areszt i relegowanie ze studiów.
Został wprowadzony obowiązek służby wojskowej, czego do wcześniej nie było.
Jednym słowem polscy studenci, którzy dali się wciągnąć i oszukać prowokatorom żydowskim
nie zdawali sobie nawet sprawy, co ich poparcie dla Zambrowskiego spowoduje.
Gdyby wtedy
Michnikowi i jego ludziom zamiar udał się i Zambrowski wrócił do biura, to dopiero polałaby się
krew polskich patriotów,
a więzienia zapełniliby „kułacy” i „akowcy”.
Na szczęście dzięki
interwencji Chruszczowa sprawa spaliła na panewce.
Choć może nie całkiem.
O dziwo, Żydzi,
którzy spowodowali te rozruchy nie ponoszą konsekwencji.
Polacy tak. I to surowe, bo nawet są
wydalani z uczelni.
Tymczasem A. Michnik, jako student, otrzymuje paszport, co było na owe czasy
wyjątkiem.
Jedzie do krajów zachodnich, gdzie przyjmują go znani wtedy politycy żydowscy.
Objeżdża na koszt tych, co go zaprosili kilka krajów… W Michnika inwestują Żydzi z Ameryki.
Widzą, że mimo młodego wieku to dobry materiał na przywódcę żydowskiego w Polsce.
Minie sporo lat, grupa Michnika okrzepnie i nabierze wprawy jak omotać Polaków.
I gdy tylko
pojawi się okazja, to oni, a nie Polacy tworzą z Polaków Solidarność i sami kreują się jej
doradcami.
Gdyby dziś tym stoczniowcom, których otumanili Żydzi pokazać filmy i reportaże
ukazujące, co i jak mówili żydowscy doradcy, to niewątpliwie przeklinaliby i pluli na nich.
Ale polskiemu patriocie kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu nie uwierzyli, gdy prosił i
upominał:
– Nie twórzcie związku z Żydami, nie przyjmujcie ich, jako doradców, bo oszukają was i pozbawią
pracy.
I co? Ano to, że jak zwykle „mądry Polak po szkodzie”. Uwierzyli dopiero jak Żydzi sprzedali
ich stocznię, a oni zostali bez pracy.
Historia się powtarza, zatacza koło – wraca.
I dziś spróbujcie wyjaśnić rolę Żydów w Polsce
polskiej młodzieży. Większość młodych ludzi twierdzi, że są inteligentni, dobrzy w handlu i
polityce.
Dopóki ta polska młodzież nie stanie przed ścianą zwaną komornik i nie znajdzie się na
bruku, to nie uwierzy nawet w fakty.
Ambasador Albin Siwak
I zapomniałem o bardzo dobrych stosunkach z pewnym narodem. Jakim kosztem , dlaczego nie wiem? Ale np: w porównaniu z naszymi elitami co im …lody robią a i tak są traktowani jak owczarki to raczej Orban wygrywa. Tylko co z tego wyniknie, zobaczymy.
oceny zajść na
uczelniach w Polsce w 1968 roku.
Marzec 1968, Marzec ’68 (8–23 marca 1968)
“impulsem” dla studenckich protestów w marcu 1968 r. była tzw. sprawa „Dziadów”. :D
różne wersje wiki różne nazwiska żyda:
Roman Zambrowski (born Rubin Nassbaum;[1] 15 July 1909 – 19 August 1977) was a Polish communist politician.[2]
Roman Zambrowski (ur. 15 lipca 1909 w Warszawie, zm. 19 sierpnia 1977 tamże) –
Życiorys
Urodził się w zasymilowanej rodzinie żydowskiej Beniamina i Chai (Bolesława i Heleny) Krajkieman.
Do 1939 występował w dokumentach pod imieniem Rachmil[3][4].
Nazwisko Zambrowski jego przodkowie nosili począwszy od prapradziada Romana ??? – Jankiela, który pochodził z miasta o tej nazwie[5].
Ojciec Romana Zambrowskiego był księgowym w manufakturze tekstylnej, ale jeszcze przed I wojną światową wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, porzucając rodzinę.
+
Co czytelnicy, którzy posiadają moją książkę „Trwałe ślady” wiedzą, że
poznałem Gomółkę w czasie okupacji niemieckiej będąc wtedy
dziesięcioletnim chłopcem, że gdy on już był na emeryturze i mieszkał w
Konstancinie, to ja byłem wtedy członkiem Biura Politycznego i można
powiedzieć, że sprasowałem pewną opiekę nam nim. I od niego i z
dokumentów archiwalnych KC wiem, co on musiał zrobić z Żydami w 1968
roku.
Jeszcze do roku 1968 Gomułka, mimo że oczyszczał kierownictwo
partyjne z Żydów i źle o nich mówił, to jednak nie używał sowa „syjoniści”
w stosunku do Żydów. Ale po tym, jak mu Michnik wyciął numer ze
spektaklem „Dziady”, to już nie ograniczał się w mowie, a również w
decyzjach dotyczących Żydów. Trzeba tu Czytelnikowi wyjaśnić, że
Gomułka włożył wiele trudów i zabiegów aby usunąć z KC i z Biura
Zambrowskiego.
A tu raptem Michnik, który dopiero co zrobił maturę, to już był zapraszany
przez kręgi żydowskie do Wiednia na parę dni, do Monachium, do Rzymu i
Paryża. Wszędzie sponsorowali i przyjmowali go bogaci Żydzi.
Wraca Michnik z tych wojaży i montuje cały spektakl z okazji „Dziadów”,
który okazał się później instrumentem do przywracania Żyda, Rubina
Nissenbauma czyli Zambrowskiego, do władzy.
Michnik i jego żydowska gwardia doprowadzili do publicznych
manifestacji i żądań przywrócenia Zambrowskiego do Biura Politycznego. I
byłby tym członkiem Biura Politycznego w Polsce, gdyby nie Chruszczow.
Chruszczow znal osobiście Rubina Nissenbauma i powiedział stanowczo –
Nie!
A jest to dowód na to, w jaki sposób moża manipulować całymi masami
młodzieży dla swoich celów politycznych. A w sumie, to ta młodzież
nieświadomie szykowała sobie bat na własną skórę, bo Gomułka, po tych
zajściach, kazał brać studentów do wojska i relegować z uczelni. Polacy
płacili rachunek za próby osadzenia tych ludzi we władzach.
I wtedy Michnik, ani jego pomagierzy, jak znani nam do dziś Lityński,
Szlajfer, Blumstein, ani palcem nie kiwnęli, żeby pomoc tym wydalonym
studentom. Gomułka od tej pory zaczął inaczej patrzeć na podłości Żydów.
W samej armii pozbawiono wówczas stanowisk ponad dwustu żydowskich
wyższych oficerów. Samych generałów zwolniono aż 14.
W instancjach partyjnych wojewódzkich zwolniono z pracy ponad tysiąc
Żydów. Ale oni, jak i ci zwolnieni z funkcji wojskowi zaraz wyjechali do
Izraela. I tu trzeba powiedzieć, że był to wyjątkowy wypadek, żeby tak
masowo PRL wydała paszporty i pozwoliła wyjechać tylu funkcjonariuszom
wojskowym i państwowym pochodzenia żydowskiego.
Można by dziś postawić byłym studentom takie pytania: Kogo z was było
stać zaraz po maturze jechać do kilku zachodnich stolic europejskich? Kto z
was dostałby wtedy paszport? Byliście Żydom niezbędni, tu w Polsce, do
odegrania tego spektaklu według reżyserki żydowskiej, czyli dosłownie
według zasady, która tak sprecyzował Lenin:
„Bez użytecznych nam durniów i idiotów nie udałaby się nam żadna
rewolucja”.
Tak jak i dziś bez durniów i idiotów nie mieliby tyle władzy ile jej mają.
Czas zaciera wiele wydarzeń i na to liczą Żydzi, pomagają temu czasowi, by
zatrzeć ślady swego łotrostwa.
papież Pius XI wygłosił specjalnie dla Polaków w 1929 roku znamienne
przemówienie- przesłanie:
„Muszę was ostrzec, jak kiedyś Chrystus ostrzegał apostołów mówiąc do
nich:
Czuwajcie i módlcie się, czuwajcie, gdyż grozą wam niebezpieczeństwa
i zasadzki podstępne.
Mam, na myśli tu sektę masońsko-żydowską,
usiłuje
ona zniszczyć cenną spuściznę duchową i religijną,
a która stanowi siłę i moc
waszego narodu”.
biskup J.S. Pelczar (a dodam,ze został wyniesiony na
ołtarze) napisał:
„Wobec tych dążności, miłość ojczyzny, po chrześcijańsku pojęta, nie
może się ostać się nie może. Sami masoni i Żydzi przyznają, że
kosmopolityzm jest zasadniczą postawą masonerii… Masoneria i Żydzi
pracują nad tym, aby wyrugować ideę narodowości, znieść granice, zbliżyć
ludzi do siebie”.
Można w nich przeczytać, że Niemcy użyli 600 węgierskich Żydów i 600
żydów z Polski w celu przeszkolenia ich jako agentów.
Cała sprawa była
załatwiona za wiedzą i zgodą samego Eichmanna z RSHA.
I tych 1200 ludzi
robiło i robi politykę Ben Guriona i Adenauera, złośliwie i pokrętnie
zdejmując odpowiedzialność z Niemców i obciążając Polaków. Dokument
ten podpisał sam Adam Żurawin w lutym 1944 roku.
Następnie, już w latach
PRL, podpisał ten dokument żyd Roman Zambrowski i utajnił.
A już z czasów
PRL, i to w końcowych latach, jest notatka w tym samym archiwum,
podpisana przez prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego –
sygnatura akt 092/XV-7 tom I karta 103,
z której jasno wynika, że prymas
ostrzega Wałęsę, i to kilkakrotnie, że kontakty,
jakie mają jego najbliżsi
doradcy na Zachodzie, to kontakty z ludźmi przeszkolonymi jeszcze przez
Niemców za czasów II wojny, tj. tymi z 1200 Żydów węgierskich i polskich i
że to oni realizują interesy Izraela i Niemiec,
a obecnie (lata 1981 – 1985)
reprezentują Komitet do walki z ustrojem PRL.
Prymas pisał, że „Solidarność” musi być polska. Niestety Walesa
zignorował ostrzeżenie prymasa i otoczył się ludźmi z KOR-u, którzy byli
znanymi Żydami w Polsce
Ambasador Albin Siwak