Środowiska walczące m.in. o prawa morderców, o prawa nazywane w głównym ścieku “prawami kobiet”, ogłosiły, cytując komunikat rodziców, że “Britney Spears straciła dziecko” :
Z największym smutkiem musimy przekazać, że straciliśmy nasze cudowne dziecko na początku ciąży. To jest druzgocący czas dla każdego rodzica.
To drugi tak spektakularny przypadek nazwania rzeczy po imieniu przez media, nazwania dzieckiem dziecka nienarodzonego. Pierwszym był “pogrzeb nienarodzonego dziecka” kobiety, która przekroczyła nielegalnie polską granicę. Niestety, kobieta również zmarła. Nienarodzone dzieci jest sformułowaniem nie tylko nieużywanym, lecz zwalczanym jako niezgodne z poglądami lewicy, poglądami polegającymi na relatywizacji człowieczeństwa i życia.
Tymczasem toczy się kampania na rzecz łatwiejszego dostępu do aborcji Ukrainek, które przyjechały do Polski. Niezależnie od okoliczności w jakich doszło do poczęcia, środowiska aborcyjne odmawiają tym dzieciom prawa do człowieczeństwa, nie nazywając ich ludźmi.
Okazuje się, że nienarodzone dziecko Britney Spears było, jak każdy człowiek na każdym etapie swojego życia, “zlepkiem komórek” – człowiekiem – oczekiwanym, kochanym i nazwanym “cudownym”, przez swoją matkę.
Zasada “nasciturus pro iam nato habetur, quotiens de commodis eius agitur” (mającego się urodzić uważa się już za urodzonego ilekroć idzie o jego korzyść) nie była tworem jurystów rzymskich, ale sformułowano ją w średniowieczu na podstawie źródeł prawa rzymskiego. A zatem jest to przykład jak Kościół rozwinął prawo rzymskie, a tym samym cywilizację łacińską.
Teoretyzowanie w żadnym przypadku nie przynosi korzyści a skoro, cytuję : “Zasada “nasciturus pro iam nato habetur, quotiens de commodis eius agitur” (mającego się urodzić uważa się już za urodzonego ilekroć idzie o jego korzyść)” i dalej : “A zatem jest to przykład jak Kościół rozwinął prawo rzymskie, a tym samym cywilizację łacińską.” powstaje pytanie fundamentalne, kto pilnuje tego rozwiniętego prawa rzymskiego ? Kościoła nie widzę we wszelkich akcjach antyaborcyjnych, a w sprawie aborcji wśród Ukrainek, zadziwiające milczenie polskiego episkopatu. Nie jest to wytyk do p. Nietytusa. Pozdrawiam.
Kto tego pilnuje, to już inna historia. Pozdrawiam – ukłon w stronę nicku – rp 1.
Szowiniści (nie patrioci i nacjonaliści) zawsze będą za tym aby nacje, które uważają za wrogie wymierały, dlatego tow. Adolf ułatwiał aborcję wśród Polek.
Uwaga natury ogólnej. Jednym ze sposobów weryfikacji danej formacji politycznej jest język, którego używa w tzw. debatach politycznych oraz w przekazach informacyjnych, propagandowych. PiS nie różni się zasadniczo prawie w żadnej prawdziwej lub nadmuchanej kwestii. Wszystkie strony rzekomego sporu – czy 2+2 = 5 czy może 3, a najlepiej 4,5, wszystkie strony sprawiają wrażenie niepełnosprawnych umysłowo lub zdegenerowanych, świadomych oszustów.
A kwintesencją zadeklarowanej różnicy politycznej jest Jarosław Gowin:
Nie będę chować głowy w piasek- powiedział Jarosław Gowin, stojąc zanurzonym po szyję w jedynym słusznym szambie.
To oznacza jedno. Brak jakiegokolwiek wpływu na zdarzenia, na które z racji sprawowanej formalnie funkcji, winno się ów wpływ posiadać.
A to oznacza dalej, że wszyscy oni są tylko kukiełeczkusiuniuniami i tylko nimi, bez jakiejkolwiek mocy sprawczej.
I problem w tym, że oni nie dostrzegają różnicy, pomiędzy zrzeczeniem się kompetencji, a niepodjęciem, najmniejszej choćby próby ze skorzystania z kompetencji, formalnie jeszcze, przecież nieodwołanych.
Cały czas nie mogę się uwolnić od “fenomenu” Szydło. Kobieta skierowana na odpowiednią ścieżkę prania mózgów, odbyła marszrutę, zostaje premierem i syna “wyświęca”. I sprawuje urząd widowiskowo wzbudzając ogólnie zaufanie, a nawet prezentując się w diapazonach, które były odbierane w kręgach ludzi niezindoktrynowanych systemowo i medialnie, jako w miarę autentyczne.
I naraz bum.
Odwołanie po uzyskaniu absolutorium, acz a znamionującej świadomość zdrady żółtej bluzce, ale te dwa wypadki, z seicento, dzięki któremu zaistniał wulkanizator “Matka Kurka”, który walczył, z dobrym skutkiem z samym Owsi(a)kiem, no i w Izraelu.
No i akcja z synem. Upokorzenie go i pełne przeczołganie, a na koniec wyplucie.
I to publiczne.
Czyżby ona próbowała, choć ciut, ciut się postawić?
Syn to pewnie tak sam z siebie, chociaż może faktycznie była jakaś akcja…;)
Komunikat Britney o stracie “cudownego dziecka” zostal ulozony pieknie w celu ocieplenia wizeruneku tzw piosenkarki. Zwolennicy pro life w Ameryce nie sa dla nikogo celem, zwlaszcza jesli chodzi o pieniadze.