Ważne jest, aby zachodnia opinia publiczna zrozumiała następujący fakt: to my jesteśmy prawdziwym celem konfliktu, a nie Rosja. To Stany Zjednoczone i Europa ucierpią najbardziej, a dolar poniesie największe straty.
−∗−
W menu na dziś, wbrew tytułowi, danie ekonomiczne. Artykuł Brandona Smitha o gospodarczych konsekwencjach konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i kto tak naprawdę poniesie jego konsekwencje. W materiale jest również mowa o planach zniszczenia dolara jako światowej waluty rezerwowej, o centralizacji rządów i o możliwych sposobach zabezpieczenia się przed kryzysem.
Zapraszam do lektury.
___________***___________
Konflikt na Ukrainie to tylko kwestia drugoplanowa, a to my jesteśmy prawdziwym celem
Już w 2014 roku napisałem artykuł zatytułowany False East/West Paradigm Hides the Rise of Global Currency [Wschód/Zachód, fałszywy paradygmat ukrywający powstanie globalnej waluty]. Do omówienia tego zagadnienia zainspirowały mnie trzy specyficzne trendy, które w tamtym czasie budziły obawy.
Pierwszym z nich była coraz częściej pojawiająca się w kręgach globalistów wzmianka o czymś, co nazywali „Wielkim Resetem”. Christine Lagarde, jako ówczesna szefowa MFW, nagle zaczęła operować tym pojęciem w wywiadach prasowych i podczas spotkań ‘Pytania i Odpowiedzi’ na Światowym Forum Ekonomicznym. Wydawało mi się wtedy, że jest to zmiana nazwy programu „Nowego Porządku Świata”, o którym elity establishmentu mamrotały w chwilach rzadkiej szczerości. Wskazywało to na skoordynowane dążenie do globalnej centralizacji w obliczu gospodarczego i społecznego regresu wśród narodów.
Drugim trendem, który zauważyłem, było przejście krajów wschodnich do bardziej otwartego partnerstwa z globalnymi bankami, w tym włączenie przez MFW Chin do systemu koszyka Specjalnych Praw Ciągnienia [Special Drawing Rights], a w przypadku Rosji głębokie zakorzenienie Goldman Sachs w charakterze „doradcy gospodarczego” Kremla.
Trzecim trendem był niewytłumaczalny pośpiech chińskich i rosyjskich banków centralnych, by skupować jak najwięcej fizycznego złota. Moim zdaniem jedynym powodem, dla którego Chiny i Rosja skupowały metale szlachetne, było zabezpieczenie przed inflacją i załamaniem waluty. W szczególności jako zabezpieczenie przed upadkiem dolara amerykańskiego jako światowej waluty rezerwowej. Mogło to zostać przyspieszone przez kraje BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA) i inne, które porzuciły dolara w światowym handlu lub przez wojnę gospodarczą, w której używanie dolara stałoby się nie do utrzymania dla krajów wschodnich.
Wyglądało to tak, jakby stosunki między Wschodem a globalistami ewoluowały w coś innego – najwyraźniej, pomyślałem, Rosja i Chiny były ostrzeżeniem przed agendą Wielkiego Resetu i oba narody teraz przygotowywały się do przetrwania tego upadku. Globaliści od wielu lat otwarcie potwierdzali istnienie programu zniszczenia dolara amerykańskiego i osłabienia gospodarki USA. W 1988 roku magazyn The Economist, będący własnością Rotszylda, zasadniczo przyznał się do tego planu w artykule zatytułowanym Get Ready for a World Currency [Przygotuj się na światową walutę].
W artykule przyznano, że za około 30 lat (to oznacza dzisiaj) nastąpi spadek wpływów gospodarczych USA i dolara, co doprowadzi do powstania nowej waluty, którą nazwali Phoenix, wspieranej przez MFW w ramach koszyka SDR. O tym programie w ciągu ostatnich kilku dekad globalne instytucje wielokrotnie przypominały i wydaje się, że jest teraz realizowany poprzez zaprojektowaną wojnę gospodarczą między Wschodem a Zachodem, tak jak wcześniej przewidziałem.
W 2014 roku stwierdziłem:
„Zniszczenie dolara i instytucja globalnej biurokracji gospodarczej nie są działaniami, które mogą być wykonywane otwarcie przez międzynarodowych finansistów. Te wydarzenia zbiegną się z jakąś ekstremalną katastrofą, prawdopodobnie gorszą niż era Wielkiego Kryzysu [Great Depression], kiedy to miliony ludzi stracą zdolność do finansowego utrzymania siebie i swoich rodzin…
Od dłuższego czasu ostrzegałem, że rozwój napięć na linii Wschód/Zachód zostanie wykorzystany jako przykrywka dla załamania się systemu dolarowego. Ostrzegałem, że za ten upadek amerykańskie media będą obwiniać wschodnie sterty rezerw walutowych i finanse, co doprowadzi do globalnego efektu domina, który zakończy amerykański status rezerwy światowej. Z kolei społeczność międzynarodowa zostałaby uwarunkowana, by postrzegać to jako zwykłą nieudolność zepsutej Ameryki, która oszalała na punkcie władzy, a nie jako wynik tajnego programu destabilizacji gospodarczej. Może to doprowadzić do totalnej wojny lub fiskalnej burzy, która spowoduje, że większość świata będzie sparaliżowana i rozpaczliwie potrzebować pomocy”.
Ale wojna gospodarcza ze Wschodem może nie wystarczyć, by osłabić Stany Zjednoczone i obwieścić nową światową gospodarkę z jedną światową walutą. Globaliści musieliby sabotować naszą gospodarkę również od wewnątrz.
Po czyjej stronie stoi Rezerwa Federalna?
Kolejnym wydarzeniem, przed którym ostrzegałem od wielu lat, jest nieuniknione działanie Rezerwy Federalnej, zmierzające do podniesienia stóp procentowych w sytuacji osłabienia gospodarczego, powodujące nie tylko odwrócenie krzywej dochodowości, ale w odpowiedzi również załamanie na giełdach amerykańskich.
Oto problem: Fed stworzył scenariusz w stylu Paragrafu 22 (myślę, że celowo), w którym rynki amerykańskie uzależniły się od luzowania ilościowego banku centralnego [quantitative easing, QE], wraz ze środkami stymulacyjnymi. Oczywiście ta sama polityka łatwego pieniądza powoduje również wykładniczy wzrost inflacji.
Gdyby Fed kiedykolwiek podniósł stopy procentowe i przykręcił kurek, akcje i liczne sektory gospodarki upadłyby (przedsmak tego mieliśmy w 2018r).
Ale gdyby nie podnieśli stóp procentowych i nie zaprzestali skupu aktywów, doszłoby do katastrofy hiperinflacyjnej.
Tak czy inaczej, Amerykanie tracą, a globaliści dostają kryzys, którego chcieli. Zamiast rozwiązać problem inflacji lub deflacji, Fed wyczarował kryzys, który łączy oba te czynniki, czyli krach stagflacyjny.
Szczegółowo przedstawiłem to zagrożenie w zeszłym roku w moim artykule The Fed’s Catch-22 Taper Is a Weapon, Not a Policy Error.
Wiele lat temu trudno było dokładnie określić, kiedy zobaczymy punkt krytyczny. Dziś jest oczywiste, że właśnie nadszedł ten moment i nic dziwnego, że media głównego nurtu ledwo o tym wspominają.
Obydwa te główne wydarzenia, które przewidziałem wiele lat temu w swoich ostrzeżeniach, mogą na równi doprowadzić do epickiej katastrofy finansowej. A społeczeństwo jest trzymane w nieświadomości w zakresie niebezpieczeństw związanych z najnowszymi wypadkami.
Rosja ogłasza koniec handlu dolarowego
Kraje BRICS, w tym Rosja, Chiny i Indie, odchodzą od dolara amerykańskiego w odpowiedzi na zachodnie sankcje dotyczące inwazji na Ukrainę i usunięcia Rosji z systemu SWIFT. Akcja ta skupia się przede wszystkim na eksporcie rosyjskiej ropy i gazu, ponieważ teraz z kolei Rosja żąda, aby każdy kupujący niezbędne towary robił to w rublach, a nie w dolarach (do tej pory była to de facto światowa petro-waluta).
Media głównego nurtu całkowicie zignorowały implikacje tej taktyki ze strony Rosji. Nie tylko to, bo pogrzebali wszelkie wzmianki o tym, że rosyjski bank centralny dopiero co wsparł rubla złotem. Właśnie dlatego rubel eksplodował z powrotem do życia po ponownym otwarciu rynków walutowych w kraju, po tym, jak zachodnie rządy zdążyły już pogratulować sobie, że rosyjska waluta jest martwa, gwarantując tym samym katastrofalny kryzys gospodarczy w jedenastej co do wielkości gospodarce świata. Niedawny wzrost wartości rubla zadziwił ekonomistów z USA i UE, ale było to łatwe do przewidzenia jeśli śledziłeś przez ostatnią dekadę rosyjskie zakupy złota.
Oznacza to, że rosyjska gospodarka w najbliższym czasie nie upadnie, a teraz to UE, która zaspokojenie swoich potrzeb energetycznych w 40% oparła na imporcie rosyjskiej ropy i gazu, czeka ekonomiczna zagłada, jeśli nie zgodzi się płacić za energię w rublach (czego nie zrobią) lub nie znajdzie zastępczego źródło gazu i ropy (co jest niemożliwe). Co więcej, gdy Europa będzie szukać alternatywnych źródeł ropy na światowym rynku, duża część rynku ropy zostanie przekierowana.
Co to znaczy? Mniej ropy i gazu do zaspokojenia popytu w innych krajach. Innymi słowy, ceny znowu wystrzelą w górę.
Na razie Biden próbuje złagodzić skoki cen poprzez uwolnienie strategicznych rezerw ropy naftowej, ale to tylko prowizorka. Amerykańskie rezerwy nawet nie zbliżają się do poziomu, który mógłby zrównoważyć ilość ropy, której potrzebuje Europa. Nadal przewiduję, że ceny paliw w Stanach Zjednoczonych wzrosną co najmniej dwukrotnie w porównaniu z obecnymi. To prosta kwestia podaży i popytu.
Poza kwestią znacznego wzrostu cen ropy, rosyjski ruch w celu całkowitego odrzucenia dolara jako petrowaluty może być pierwszą kostką domina w łańcuchu, który unicestwi status dolara jako globalnej waluty rezerwowej.
Jak wzmiankowałem przez ponad dekadę, Rosja i kraje BRICS od dłuższego czasu przygotowywały się na taki rezultat. Chiny i Rosja tylko jeszcze bardziej zbliżyły się do siebie, a takie połączenie ma sens strategiczny – Rosja ma ogromne zasoby naturalne i surowce, podczas gdy Chiny mają największą bazę produkcyjną i eksportową na świecie. Indie i Chiny razem stanowią 36% światowej populacji, a to więcej niż trzeba, aby działać jako baza konsumencka.
Nie oznacza to, że kraje BRICS nie odczują bólu fiskalnego w wyniku wojny gospodarczej, ale ważne jest, aby zachodnia opinia publiczna zrozumiała następujący fakt: to my jesteśmy prawdziwym celem konfliktu, a nie Rosja. To Stany Zjednoczone i Europa ucierpią najbardziej, a dolar poniesie największe straty.
Społeczeństwo jest wprowadzane w błąd i myśli, że nie ma ryzyka po naszej stronie światowej szachownicy, kiedy jest dokładnie odwrotnie. Większość ryzyka leży właśnie po naszej stronie.
Rezerwa Federalna słabnie, gdy gospodarka krwawi
Konflikt z Rosją i (na razie tylko potencjalnie) Chinami całkowicie przyćmił drugą wielką historię w wiadomościach gospodarczych. To przewidywalny ruch FEDu w celu podniesienia stóp procentowych, pomimo że mieliby to zrobić w czasach osłabienia gospodarczego.
Nie wierzycie mi? Liczby dotyczące sprzedaży detalicznej, sprzedaży domów i produkcji spadały wraz z PKB. Jednocześnie ceny artykułów pierwszej potrzeby, w tym żywności, energii i kosztów mieszkaniowych, nadal rosły w zawrotnym tempie.
To podręcznikowy przypadek stagflacyjnego upadku.
Trudno sobie wyobrazić lepszy harmonogram podwyżek stóp przez FED, gdyby starali się powiększyć szkody wynikające z nadchodzącego krachu.
Wiemy na pewno, że FED jest zdolny z zimną krwią do takiego czynu, ponieważ widzieliśmy to już wcześniej.
Każdy student historii gospodarczej może powiedzieć, że dokładnie to zrobił FED na początku lat 30tych, co doprowadziło do jeszcze gorszego spadku na rynkach w USA oraz przedłużającego się i powodującego tortury wydarzenia deflacyjnego, które znamy dziś pod nazwą Wielki Kryzys. Tyle że tym razem zobaczymy jednocześnie elementy inflacji i deflacji.
Zastanówmy się: inwazja na Ukrainę miała miejsce tuż po ostatnich oficjalnych raportach o rekordowym od 40 lat skoku inflacji w USA i decyzji FED o ograniczeniu łatwych pieniędzy i podniesieniu stóp procentowych.
Historia podpowiada nam prawdopodobne skutki: znaczny lub wręcz katastrofalny spadek zapasów w ciągu najbliższych kilku miesięcy, wraz z zamrożonymi rynkami kredytowymi. Podobnie jak w 2008 roku, cały system finansowy będzie piszczeć i zgrzytać, aż się zatrzyma. (Ale zaraz, przecież tym razem bankierzy mają do obwiniania Rosję, więc wszystko im się układa…)
Tak naprawdę giełdy nie martwią mnie aż tak bardzo, biorąc pod uwagę, że są niczym innym, jak tylko wskaźnikiem ekonomicznej katastrofy. Innymi słowy, krach na rynku akcji zwykle występuje już po rozpoczęciu załamania.
Ale z powodu ogólnego uzależnienia od łatwego kredytu w świecie korporacji, skutki podwyżek stóp procentowych FEDu będą jak zmuszanie uzależnionych od heroiny do natychmiastowej abstynencji. Zobaczymy ekonomiczne wersje nudności, pocenia się, silnych wstrząsów i skurczów mięśni oraz oczywiście nieustającego głodu. Mniejsze, mniej odporne firmy, których nie stać na lobbystów, umrą. Pozostaną tylko największe i niby przypadkowo wspierane przez rząd firmy, które będą ucztować na szczątkach.
Czasu jest mało – przygotuj się już teraz
Opisuję to wszystko nie dlatego, aby straszyć kogoś zagładą, ale aby poinformować ludzi o rzeczywistości. A czasu na przygotowanie siebie i naszych bliskich zostało bardzo mało.
Ponadto mam nadzieję rzucić trochę światła na propagandę i kłamstwa rozpowszechniane w mediach głównego nurtu. Te trwające kampanie łgarstw i pomijania niewygodnych prawd, mają na celu zmylenie opinii publicznej, aby myślała, że nadchodzący krach dotyczy konfliktu Wschód-Zachód. W końcu to się łatwiej sprzedaje, prawda? ‘Musimy cierpieć, aby pokonać naszych barbarzyńskich wrogów!‘ jest skutecznym wołaniem mobilizującym Amerykanów od czasów naszych Ojców Założycieli.
Ale to jest kłamstwo.
Prawda jest taka, że jest to zaplanowany kryzys, który opracowywano od dziesięcioleci.
Nie popełnijcie błędu i zapamiętajcie moje słowa, już za kilka lat usłyszycie o wielkim planie ze strony instytucji takich jak MFW i WEF. Planie by „ratować” globalną gospodarkę za pomocą nowego systemu walutowego, który jest „neutralny” w skali kraju. Zaproponują powiązanie wszystkich walut z koszykiem SDR i prawdopodobnie jakiś model cyfrowej waluty, o ile każdy naród zaakceptuje to, że globaliści kontrolują poszczególne gospodarki.
Próba zostanie podjęta. To, czy globaliści odniosą sukces, czy nie, to już inna sprawa. Do nas należy jak najpełniejsze uchronienie się od kryzysu. Oznacza to przygotowanie się na nowy świat, w którym dolar amerykański jest reliktem przeszłości, a jedyne trwałe i bezpieczne schronienie będzie takie samo jak przez ostatnie 5000 lat: fizyczne złoto i srebro. Musimy być gotowi przeciwstawić się nowemu systemowi globalistycznemu na wszelkie sposoby.
Nie możemy pozwolić, by animatorzy marionetek pozbawili nas wolności i naszej przyszłości.
_____________
The Ukraine Conflict Is Just a Sideshow, and We Are the Real Targets, Brandon Smith, April 6, 2022
Uzupełnienia:
Sankcje – prawdziwy cel
Tak więc zakrojone na szeroką skalę sankcje nałożone na Rosję przez Zachód, rzekomo w odpowiedzi na inwazję na Ukrainę, nie mają na celu zdemolowania rosyjskiej gospodarki, ale wywołują wzrost cen […]
_____________
Great Reset czyli prawdziwym wrogiem jest sama ludzkość
Globaliści od wielu lat próbują zmienić nazwę i przepakować swój program Nowego Porządku Świata, a Wielki Reset był tym, co wymyślili. Zamiast brzmieć nieszkodliwie, termin ten grozi systemowymi wstrząsami i […]
_____________
Społeczeństwo bezgotówkowe czyli nieuchronna bieda
Ostatecznie jedna na pięć osób miała stwierdzić, że spodziewa się problemów w społeczeństwie bezgotówkowym, a badacze dodatkowo twierdzą, że istnieje pilna potrzeba wprowadzenia przepisów zapewniających ludziom dostęp do fizycznej gotówki […]
_____________
A w mediach bez zmian…
Szokujące wypowiedzi sygnalistów [whistleblowers], ujawnione materiały wideo i tajne nagrania ukazują przestępstwa popełniane przez media. Project Veritas, Charlie Chester z CNN, Udo Ulfkotte, Julian Assange z WikiLeaks i nie tylko… […]
_____________
Kontrola cen, ograniczenia podróży. Co jeszcze?
Szok cen energii w połowie lat 70. doprowadził do redukcji maksymalnej dozwolonej prędkości na terenie kraju z 70 mil na godzinę do 55 mil na godzinę. Redukcja prędkości o 21% […]
GLobaliści sa już właścicielami wszystkiego.
Tylko na to chyba bardzo trudno się przygotować. Np. nawet jak będziemy mieli złoto i srebro, a rząd ogłosi, że to nielegalne i będzie konfiskował to jak się uchronić? Zawsze jakiś ORMOWIEC (bardziej charakter niż funkcja) za jakieś korzyści doniesie. A przecież w ostateczności te metale do spożycia się nie nadają. Zabiorą nam broń, żywność, domy i co zrobimy? Najlepiej byłoby odsunąć socjalistów od władzy, ale póki co są silniejsi…trudno chyba coś wymyślić…
Zmiany dla ludzi (pandemia, globalna wojna) zaczęły się, gdy Wielka b ogłosiła rozwód z Unią e. (koniec 2019 r.), ponieważ nie zgadzała się na wspólną walutę i armię. Powodem każdej wojny jest niezgoda co do sposobu zarządzania i zwierzchności (tzw. konflikt interesów).
Prawnie Wielka b uwolniła się od Uni e z początkiem 2021 r.
Wielka b z anteną w usa jest głową Europy, rękami są Niemcy i Rosja. Polska to serce, na które owi chcą położyć swoje ręce. Polska powierzyła swoje złoto Wielkiej b, a siebie samą oddała usa do rozporządzania (figuruje tam w rejestrze jako spółka giełdowa, zadłużeniem Polski można handlować).
Amerykański bank centralny (fed) jest tworem doskonałym pod względem struktury – trójca (rada mędrców, dwanaście banków i komitet ds. operacji otwartego rynku).
W marcu br. fed podwyższył stopy procentowe pierwszy raz od 2018 r. Podwyżka stóp procentowych przez fed powoduje wzrost wartości dolara względem euro. Obniżka w czasie pandemii (2020 r.) osłabiła dolara, wzrosty nastąpiły na giełdach europejskich.
Prezydent usa wydał zarządzenie o pracy nad rozwojem dolara cyfrowego we współpracy z fed.
Sto państw świata zaangażowało się w prace nad cyfrowymi walutami w swoich krajach (m.in. Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska, Tajlandia, Wenezuela, Chiny, Rosja, Korea Płd., Japonia, Chiny, Turcja).
W lipcu br. Europejski bank centralny podejmie decyzję o uruchomieniu cyfrowego euro. W ciągu dwóch lat utworzą infrastrukturę systemową dla obsługi cyfrowej waluty, a potem przez trzy lata przetestują system. Pierwsze emisje elektronicznego euro planowane są na 2023 rok. Za pięć lat najpóźniej (2027 r.) kraje ue będą posługiwać się w pełni cyfrowym euro.
Polski Bank Narodowy poinformował, że nie widzi potrzeby pracy nad cyfrowym złotym. Tymczasem cyfryzacja w Polsce objęła wszystkie dziedziny życia. Nie będzie miało racji bytu to, co nie cyfrowe. W gospodarce cyfrowej będą działały urzędy, banki, usługi dla ludności, start-(ł)upy dla biznesu i cegiełki dobroczynne dla fundacji.
NBP twierdzi, że chce utrzymania gotówki i wprowadza do obiegu nowe zwiększone nominały banknotów (200 zł, 500 zł), wymienia wszystkie ukraińskie hrywny na złote.
W l. 1987-1992 też wprowadzono do obiegu nowe nominały banknotów (przystopowano na 2 000 000 zł) i zaraz (w 1995 r.) przeprowadzono denominację. Starej walucie odcięto cztery zera, wprowadzono do obiegu nowy pieniądz (PLN w zamian za PLZ) w stosunku 1 nowy zł za 10 000 starych zł. Wynagrodzenie za pracę wypłacane w milionach złotych przeliczono na gołe złote (np. 5,5 mln zł na 550 zł).
Wcześniej denominację przeprowadzono w roku 1950. Złotówki wymieniono w ciągu dziesięciu dni na nowe, w stosunku 100 zł starych na 1 zł nowy bez limitu na wymianę. Przeliczono ceny i płace w proporcjach 100 zł starych na 3 zł nowe na maksymalną kwotę 100 tys. starych zł. Wymianę ogłoszono wieczorem w sobotę, a w niedzielę stare pieniądze straciły ważność. Ta technika wymiany przyniosła straty wszystkim posiadaczom gotówki (tym, którzy trzymali pieniądze w domu nie ufając bankom, głównie ludziom przedsiębiorczym – kapitalistom, prywaciarzom, rolnikom i spekulantom). Łączna strata dla ludności wyniosła 3,3 miliardów nowych złotych.
Pierwszej wymiany pieniędzy po drugiej wojnie światowej dokonano w Polsce w 1944 roku, gdy w obiegu znajdowały się głównie marki niemieckie, złote krakowskie i radzieckie ruble. Nowa waluta pojawiła się w postaci biletów skarbowych z napisem Narodowy Bank Polski.
Zmiany w walucie następują co ok. 30-40 lat (w Polsce 1944/1950, 1990/1995, 2022/2027, w Europie 1990/1999, 2022/2027). Euro weszło w życie w 1999 r. Przygotowania do wprowadzenia trwały ok. 10 lat.
http://dakowski.pl/kto-pyta-nie-bladzi/
Wcięło stronę prof. Dakowskiego. Na szczęście zachował mi się linkowany wpis, ale nie chce się załączyć.
Więc muszę skopiować tekst, który się komuś bardzo nie spodobał:
KTO PYTA NIE BŁĄDZI
Krzysztof Baliński
Dziwna to wojna. Prowadzona jakby od niechcenia. Nikt jej nie
wypowiedział, nikt nie zerwał stosunków dyplomatycznych. Nie
wysadził „ruskich” rurociągów, a wprost przeciwnie Rosja pompuje
ropę i płaci Ukrainie miliardy za jej tranzyt. Putin nie bombarduje
wież telewizyjnych, pozwalając na kabaretowe występy ekipy
filmowo-telewizyjnej Zełenskiego. Kaczyński przemieszcza się
kolejową salonką po polu bitwy, a właściwie po ustanowionym dwa
lata temu na Wołyniu „szlakiem chwały bojowej UPA”. Zginęło
1232 cywilów (w Syrii 500 tysięcy, a w Hucie Pieniackiej 1200
kobiet i dzieci, i to w ciągu jednej nocy). Wojna wydaje się być
bezsensowna, sztuczna, niezrozumiała.
A może inny jest jej cel, i nie jest nim tylko Ukraina? W doskonale
przygotowanej i skoordynowanej akcji Polskę zasiedlają miliony
„uchodźców”. I czy to nie z nią toczy się niewypowiedziana wojna?
A może chodzi o kolorową rewolucję, która nie zawsze ma na celu
obalenie rządu, lecz osłabienie jego narodowego komponentu?
Rewolucję, w której pochodzącym z warszawskich Nalewek
dywersantom Sorosa sekundują Berlin, Bruksela i „zielone ludziki”,
ale nie Rosjanie, tylko TVN i YouTube. I czy ta ferajna nie stanowi
większe zagrożenie dla Polski niż Putin i Łukaszenko razem
wzięci? Szkopuł w tym, że stojący u steru władzy – zagrożenia
próbują odpierać ustępstwami, a nawet zwracaniem się do
reżyserów owej rewolucji o pomoc. No i w tym, że wszystkie
polityczne inwestycje Sorosa dotyczą wyłącznie żydokomuny.
Czy nie chodzi o wcielenie Polski do federacyjnego unijnego
państwa zarządzanego przez Niemcy, o zamienienie Polski w
źródło taniej siły roboczej zatrudnionej w niemieckich hurtowniach i
montowniach? Czy masowa akcja przesiedleńcza nie jest
znaczącym krokiem do przodu w dziele budowy IV Rzeszy? I
jeszcze jedno: Dlaczego Polacy, ofiary resetu uczestniczą w nim z
wielkim entuzjazmem, własnymi rękami likwidując sobie państwo?
Kto otwarł Polskę na przestrzał? Kto wygenerował ruch na
wschodniej granicy? Kto tworzy popyt na uchodźców? Kto steruje
wielką akcją przesiedleńczą, która zmienia radykalnie i
nieodwracalnie strukturę etniczną Polski? Kto robi wszystko, żeby
zostali w Polsce na zawsze? Dlaczego roztaczają przed nimi wizję
wspaniałej przyszłości, fundują wczasy all inclusive, nadają
przywileje? Kto oskarża zadających takie pytania o „sabotaż
wysiłku wojennego” i brutalnie szantażuje: „Ten, kto nie akceptuje
zmian w konstytucji stoi za śmiercią ukraińskich cywilów”? Była
szokowa transformacja gospodarcza, jest szokowa transformacja
etniczna. W politykę szajek rządzących Polską wpisuje się
nieprzerwany, zapoczątkowany przez Balcerowicza,
kontynuowany przez Tuska, a sfinalizowany przez Morawieckiego
proces podmiany ludności, pomysł na „białego murzyna”, na kraj
bez „ciemnego, ksenofobicznego motłochu”, ze skundloną
etnicznie tanią siłą roboczą.
„Jesteśmy gotowi na przyjęcie kilku, 4-5 milionów uchodźców” – to
Morawiecki, kilka tygodni przed wojną. „Przyjmujemy wszystkich,
kto będzie chciał – to szef bezpieki. „Dla każdego uciekiniera z
Ukrainy znajdziemy dach nad głową i darmowy posiłek” – to
minister rodziny. „Obywatele Ukrainy zapewne zostaną z nami
dłużej” – to szef Kancelarii Premiera, ten sam, który kilka miesięcy
temu złowieszczo zapowiedział: Rząd rozpoczyna pracę nad
rozwiązaniami, które pozwolą na uproszczenie procedur i
możliwości związanych z osiedleniem się w Polsce wszystkich
potomków mieszkańców I i II Rzeczypospolitej. Zdradzając, że
chcą osiedlić w Polsce niepolskie nacje, bo „potomkowie
mieszkańców” to nie potomkowie Polaków. Jeśli cię to nie
przekonuje, to przypomnij sobie słowa Dudy: Tu jest Polin. No i
przeczytaj „Jerusalem Post”, który 11 dni przed rosyjską inwazją
pisał o tajnych planach rządu izraelskiego dotyczących 200
tysięcy obywateli ukraińskich pochodzenia żydowskiego.
„Trwająca dziś operacja przerzutu Żydów była przygotowywana
kilka tygodni przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na
Ukrainę. Centrum dowodzenia znajduje się w hotelu Novotel w
Warszawie” – pisała „Rzeczpospolita”. Kiedy zaczęły się
przygotowania? – Pod koniec stycznia. Czyli dużo wcześniej, niż
Putin zaczął wojnę? – pyta gazeta. Mieliśmy informacje –
odpowiada Szmul Szpak z Agencji Żydowskiej. Tylko cyferki się
nie zgadzają. Na lotnisko Ben Gurion dotarło 5 tysięcy uprzednio
wyselekcjonowanych, jak na Umschlagplatz, etnicznie i religijnie.
Ale o tym, nie mów głośno, bo „to niedobra jest”.
Jesteśmy sługami narodu ukraińskiego – rzekło polskie MSZ
ustami swego ryżego rzecznika. Ale to nie on i nie po raz pierwszy
zdradził, czyimi są sługami. Jarosław Kaczyński o uchodźcach:
Nas stać, bo jesteśmy 3 razy bogatsi od Ukrainy (…) Nie
będziemy chodzić po prośbie. Nie będzie relokacji”. Andrzej
Duda: „Bezpieczeństwo Ukrainy jest częścią naszego
bezpieczeństwa”. Wcześniej prezydent wszystkich Polaków
ogłosił: Wszyscy jesteśmy Żydami (a Morawiecki: Wszyscy
jesteśmy Ukraińcami). Minister edukacji: „Polskie szkoły przyjmą
700 tysięcy ukraińskich uczniów”. No i precedens na skalę świata
– aby zostać w Polsce studentem lub profesorem, przybyły do
Polski Ukrainiec nie musi spełniać żadnych warunków. Nie musi
nawet słowo umieć po polsku, mieć matury, indeksu, dyplomu.
Wystarczy oświadczenie woli i ustne zapewnienie, że był nim na
Ukrainie.
MSZ jest opanowany przez dwie szajki, żydowską
i bezpieczniacką, których szefowie dogadali się w Magdalence i
które reprodukują się już w drugim, a nawet trzecim pokoleniu –
tak mówi teoria spiskowa. Są jednak rozliczne namacalne dowody
świadczące o tym, że gdy Bronisław Geremek kompletował
„zespół”, kierował się regułą: żydowskie pochodzenie,
bezpieczniackie przeszkolenie i rekomendacja Michnika.
Zresztą, co tu dużo mówić, wśród b. ministrów jest czterech
potomków funkcjonariuszy NKWD, dwóch potomków
funkcjonariuszy KPP i Radek, wypromowany przez wuja majora
KBW i profesora Bauman, też majora KBW. No i mamy, co mamy
– stosunki z Ukrainą nie są normalne, bo po stronie polskiej
są wyznaczane przez mniejszości, a jeśli są jakieś fora
dyskusyjne, to bierze w nich udział tylko mniejszość
ukraińska.
Tu kolejne pytania:Czy u przedstawiciela mniejszości narodowej
nie dojdzie do konfliktu lojalności? Czy Ukrainiec powinien działać
w MSZ na odcinku ukraińskim, a syn banderowca w komórce
wschodniej Agencji Wywiadu? Czy nad repatriacją Polaków z
Kazachstanu pieczę sprawować musi obcoplemieniec? I wreszcie
– czy powodem tego, że pion śledczy IPN nie osądził ani jednego
zbrodniarza UPA, a wszystkich skazanych rezunów zrehabilitował i
zaliczył w poczet osób „represjonowanych przez PRL ze względów
politycznych” nie jest to, że wiele stanowisk w IPN obsadzonych
jest Ukraińcami?
Temat drążyć można innym pytaniem: Czy powodem tego, że na
Wschodzie ponosimy same porażki nie jest to, że wszystkie ważne
stanowiska w naszych ambasadach obsadzone są osobnikami, jak
mówił kresowy poeta, „nie z Ojczyzny mojej”? Czy nie dlatego
wydają 700 tysięcy wiz dla Ukraińców, a kilkanaście wiz dla
Polaków z Kazachstanu? I czy może dziwić, że w Astanie, gdzie
na repatriację czekają tysiące Polaków, ambasadorem był znawca
jidysz, dziś jest Tatar, a wiceminister powiedział: „repatrianci z
Kazachstanu są za drodzy w utrzymaniu i nie znają języka
polskiego”? A może powodem jest to, że wielu pośród tych, co
rządzą Polską są mniej Polakami niż zesłańcy, i wiedzą, że ich
losy ważą się w kręgach „Wyborczej”, a nie w kresowych
wioskach?
No i jak z dziurawego wora posypały się „sukcesy” polskiej
dyplomacji: Morawieckiego ze szczytu UE z grudnia 2020;
Kaczyńskiego z jego misją pokojową NATO i migami oraz polityką
zagraniczną przełączoną w tryb funkcjonowania Wielkiej Orkiestry
Świątecznej Pomocy; Dudy, gdy na nartach w Wiśle, z buzią
rozbawionego dziecięcia deklarował: „Bezpieczeństwo Ukrainy jest
częścią naszego bezpieczeństwa”, a „dozbrajanie Ukrainy jest
politycznym nakazem chwili i Polska powinna przeznaczyć na ten
cel wszystkie dostępne środki, nie pytając nikogo o zdanie”. À
propos – Duda wcześniej przebywał na kwarantannie, i czy nie
powinien był na tym poprzestać? Ale to nie wszystko – wojenni
przegrani z Ministerstwa Spraw Przegranych, jakby nigdy nic,
głoszą: „Niemal cała Europa zaczęła odważnie przemawiać po
polsku”; „Polska mocarstwem humanitarnym”; „Wróciliśmy do
pierwszej ligi”; „Dzięki dyplomatycznej harówie Europa i świat
przyjęły w końcu polskie spojrzenie na putinowską Rosję, tchórze
przestali się bać, pochlebcy Putina przymknęli gęby, a rosyjska
agentura i kremlowskie lobby w UE zeszły do podziemia”.
Polska to kraj 2 milionów młodych wygnanych za chlebem, z
karłowatą armią, z gigantycznym zadłużeniem, stadami lichwiarzy
strzygących kraj z resztek majątku, gdzie rośnie jedynie liczba
generałów i admirałów, długość ścieżek rowerowych, odsetki od
kredytów w szwajcarskich frankach, rządowa pomoc dla Ukrainy i
uzależnienie od nowojorskich banksterów. To równocześnie
państwo przypisujące sobie rolę herolda misji cywilizacyjnej na
Wschodzie, miotające bełkot o „białoruskich i putinowskich
standardach”. I tu konstatacja: żeby troszczyć się o
bezpieczeństwo państwa, żeby prowadzić jakąkolwiek politykę
zagraniczną trzeba mieć MSZ, a nie jego atrapę.
Zamiast trzymać się z dala od konfliktów, które Polski nie dotyczą,
wsadzają palce między drzwi i futrynę, wdają się w gry, których
zasad nie znają. Czy wiedzą, kim jest ich partner? Przecież nie
klaun, tylko sowiecko-żydowscy oligarchowie. W stosunku do
Ukrainy wszystkie państwa mają własną narrację, z wyjątkiem
Polski. My za swoją przyjęliśmy ukraińską. I czy nie stąd
bezmyślna paplanina polityków nierozumiejących istoty
geopolitycznych gier? Ponieważ w dzisiejszych czasach
prawdziwe są tylko teorie spiskowe, oto jedna z nich: W całej
miłości PiS do Ukrainy nie chodzi o wojnę z Putinem, ale o
oligarchów, których (poza tym, że rozkradli Ukrainę) łączy jedno –
przed świętem chanuki gremialnie udają się prywatnymi
odrzutowcami do Izraela. Na Ukrainie interesy robili wszyscy –
Rosja, USA, Niemcy, Izrael, a nawet taka biznesowa miernota jak
Sławomir Nowak, tylko nie my. My pomagaliśmy Ukrainie, dając
kredyty… oligarchom. Jeszcze inna teoria: prawdziwą machlojką
jaczejki, która sprawuje władzę „w tym kraju” jest UkraPolin.
Na naszych oczach realizuje się scenariusz, który wydawał się
koszmarnym snem – Polska przegrywa z kretesem.
Gdy bitewny kurz opadnie, dla Polski nie będzie miejsca na
defiladzie „moralnych zwycięzców”. I znajdą się po temu
argumenty: niepraworządny, odrażający moralnie reżim,
współwinny ukraińskiej tragedii, który spiskując przeciwko Europie
z prorosyjską Le Pen „rozbił europejską jedność w interesie
Putina”, który chciał wojny, podżegał do niej, dla którego wojna i
pozostanie Putina przy władzy było korzystne i który wszystko
robił, żeby wojna trwała jak najdłużej. Obowiązywać będzie jedna
linia: w Brukseli kapitulacja na całej linii, żadnych negocjacji,
żadnych kompromisów, poddanie się narracji, że cokolwiek
narodowe to „agenda Putina”. Kaczyński podda sprawę
sądownictwa. Ostateczna federalizacja UE zrealizowana zostanie
rękami Morawieckiego, a Kaczyński ogłosi „albo UE albo Putin”.
Ze zwycięską Rosją w imieniu Europy rozmawiać będą Niemcy, a
plan Marshalla dla Ukrainy sfinansuje Polska. Niepokoi wyjątkowa
jednomyślność polskiej klasy politycznej. Drobne animozje
wynikają jedynie z licytowania się, kto jest bardziej proukraiński i
kto da Ukraińcom więcej. Nie mniej niepokoi, że gazety
„Wyborcza”, „Polska” i „Warszawska” stoją w jednym szeregu. Ale
szykuje się jeszcze większa tragedia – rząd jedności narodowej i
to, że jutro Polską może rządzić Tusk, MSZ-em Sznepf, a w
Belwederze zasiądzie Trzaskowski.
Biden, przedstawiciel państwa, które na tej wojnie robi największy
interes, przyjechał do państwa, które na tej wojnie robi najgorszy
interes i nic nam nie dał. W dodatku za poklepywanie po ramieniu
drogo zapłacimy, ogołacając z broni własną armię i oddając ją
Ukrainie, skupując bezwartościową hrywnę, udzielając
bezzwrotnych kredytów, oddając szpitale, szkoły i żłobki
przybyszom. Biden eksponował żydowskie pochodzenie
Zełenskiego, jako dowód na to, że Ukraina nie wymaga
„denazyfikacji”. Za to zdenazyfikuje Polskę. Przy czym „naziści” to
nie tylko antysemici, ale i ci którzy mówią o nazistach z SS
Galizien i ci, którzy nie chcą zapomnieć o niemowlętach
nabijanych na sztachety, o dziewczynach zgwałconych na śmierć,
o chłopakach ciętych piłami, obdzieranych ze skóry i rozrywanych
końmi, o starcach palonych żywcem. Zapowiedzią jest wpis na TT
ryżego ministra i spotkanie prezesa YouTube z Morawieckim oraz
słowa obu osobników: Polski rząd i Google chcą wspólnymi siłami
stworzyć potężny system walki z fałszywymi wiadomościami
i dezinformacją. Nie jest tajemnicą, że Kreml czyni co tylko może,
by skłócić Polaków z Ukraińcami, doprowadzić do niepokojów
społecznych. Z YouTube zniknęło ponad 12 tysięcy kanałów i 30
tysięcy filmów, które szerzyły mowę nienawiści i publikowały
niedozwolone treści. Google ma zamiar skupić się na Polsce,
ponieważ to właśnie tutaj istnieje potrzeba wsparcia zarówno
społeczeństwa polskiego, jaki ukraińskiego.
Jeszcze inne pytanie: Czy znowu jak w czasach, gdy
instalowaliśmy na Majdanie rządy żydowskich oligarchów i
krzewiliśmy demokrację na Białorusi, nie zaczną nas zachodzić od
tyłu Judejczykowie? Czy Światowy Kongres Ukraińców, tak jak
Amerykański Kongres Żydów, nie wróci z żądaniem odszkodowań
i restytucji mienia za Akcję „Wisła”? Czy nie chodzi o kaskadę
wydarzeń: Polska zdruzgotana gospodarczo z rozgrodzonymi
granicami, przez które przelewają się hordy obcych; nadawanie
koczującym w Polsce uchodźcom z Dzikich Pól statusu
rezydentów na specjalnych warunkach, włącznie z przywilejem
noszenia broni; wprowadzenie języka ukraińskiego jako
urzędowego; chaos i starcia na tle etnicznym (ale nie z
Ukraińcami, lecz między Polakami, z Ukraińcami przyglądającymi
się i przeżuwającymi popcorn); masowa emigracja Polaków na
Zachód? Czy dla udobruchania rezunów nie wyślą Dudy do Kijowa
z kolejną bezzwrotną miliardową pożyczką, nie zbudują 100
pomników Bandery w miejscach wskazanych przez ambasadora
Ukrainy (Placu Piłsudskiego nie wyłączając)? A gdyby to nie
wystarczyło, czy nie oddadzą Przemyśla, a we Wrocławiu
komisarycznym prezydentem nie zrobią Wołodymyra Frasyniuka?
I czy to nie Holland, a my, będziemy wzdychać żeby było tak, jak
było?
Wiedzieliśmy, że Kaczyński lubi koty i małych ludzi, a Duda Żydów.
Ale nie wiedzieliśmy, że tak kochają Ukraińców. Jaką trzeba
jednak być mendą, aby tak, jak „Gazeta Polska” zorganizować
Marsz Żołnierzy Wyklętych w barwach ukraińskich. Jakim trzeba
być kabotynem, żeby postawić znak równości między Buczą a
Katyniem. Hańba domowa – tak Jacek Trznadel nazwał
kolaborację żydokomunistycznych elit ze Stalinem w negowaniu
zbrodni katyńskiej i przypisywaniu jej sprawstwa Niemcom. Dzisiaj
hańbą domową jest kolaboracja elit III RP z potomkami Bandery i
przypisywanie mordów UPA Rosjanom. W tym miejscu
przypomnijmy, że Rosjanie przeprosili za Katyń, odtajnili
dokumenty, sfinansowali budowę cmentarza, na którym w 2010
Putin złożył wieniec.
Co można zrobić? Dziś, gdy Polacy z wielkim entuzjazmem i
własnymi rękami duszą nazistów, gdy zmykanie ust cieszy się
powszechną aprobatą, przechodzi w samosądy oraz lincze
medialne i uznawane jest za „patriotyczne”, wypchnięcie z
ośrodka, który wytwarza polską myśl polityczną obcych agentów
nie wchodzi w rachubę. Podczas wojny podziemie likwidowało
folksdojczów a dziwkom zadającym się z okupantami goliło
głowy. Na pierwsze koniunktury nie ma. Ale na golenie łbów i
sporządzanie list hańby z nazwiskami tych, którzy przyczynili
się do takiego upodlenia Polski – jest.
Przypomnieć Romana Dmowskiego: „Istnieją Polacy i pół-
Polacy, a rasa pół-Polaków musi zginąć”. Mówić bez ogródek:
Nie ma żadnych dwóch wizji Polski. Jest wolna Polska versus
państwo zarządzane przez cadyka lub gauleitera. Głośno
wymawiać słowo „Zdrada”. No i mówić Polakom: przyjmujesz
Kozaka – wysiedlasz Polaka. Pamiętajmy też, że z Polską
poszłoby im jeszcze lepiej,gdyby nie nasz „nacjonalizm i
antysemityzm”.
No i więcej optymizmu. Mamy najgłupszą dyplomację na świecie,
ale mamy też Polkę najpiękniejszą w świeci, najlepszą tenisistkę i
najlepszego piłkarza świata.
Strona Mirosława Dakowskiego S
Strona dakowski.pl już działa. Wygląda na chwilowe odłączenie i chyba została przeniesiona bo śmiga jak rakieta. :)
Już strona jest. O wiele szybsza, piękniejsza.. I będzie!
Były bolesne przenosiny. Ale przeżyliśmy.
Wczoraj (albo przedwczoraj) została zatopiona Moskwa. Oczywiście nie ta na ziemi, chodzi o krążownik “Moskwa”, który zajął wcześniej Wyspę Węży. Uzbrojony po zęby krążownik zatonął wskutek uszkodzeń ukraińskimi rakietami. Złośliwi internauci skomentowali po swojemu: “Moskwa” przeszła do służby w głębinach jako łódź podwodna.
Ale Rosjanom nie bardzo ta zmiana się spodobała. A jak bardzo – świadczą komentarze w ichniejszej tv:
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-furia-w-rosyjskich-mediach-powodem-moskwa,nId,5962283
Może nie warto byłoby się przejmować ruskim gadaniem, gdyby nie fakt, że jednak Rosjanie nie stracili jeszcze na Ukrainie wszystkich czołgów i rakiet, i są gotowi wysłać na śmierć miliony swoich chłopaków (którzy: “pierwszy raz na Ukrainie zobaczyli miski ustępowe” – Zełeński).
Komentatorzy uważają – i to jak agresywnie – że zatopienie “Moskwy” to atak na Rosję i początek III wojny światowej, bo nie można pozostawić takiego ataku bez odpowiedzi.
Nie wiem, gdzie “Moskwa” została ostrzelana, tzn na CZYICH WODACH TERYTORIALNYCH. Bo to ma zasadnicze znaczenie. Jeśli na wodach FR, to Rosjanie mogą to podciągnąć pod prowokację i bezprawny atak, oczywiście jeśli nie uwzględniać całego kontekstu sytuacji w okolicach Krymu i “operacji wojskowej” FR na Ukrainie.
Jeśli jednak Moskwa leży na wodach terytorialnych Ukrainy, to – mam nadzieję – prawo międzynarodowe, jeśli istnieje i działa – uwzględni ten niewygodny fakt, o którym ruscy komentatorzy nie wspominają.
Nie dziwię się, że leżący na dnie morza wrak “Moskwy” wywołuje tyle emocji w FR. Ma to paskudny wydźwięk propagandowy, bo jak to może być, że wielka, groźna “Moskwa” to wrak, zniszczony przez wroga, bezużyteczny, NIE ISTNIEJE.
Dlatego mam świetny pomysł dla Rosjan. Zamiast się denerwować i wywoływać III wojnę światową – szybciutko, natychmiast przemianujcie wrak “Moskwy” na “Kijów” albo inny “Waszyngton” i będzie po problemie …
*************************************************
Вчера (или позавчера) потопили Москву. Не тот, что на земле, конечно, речь идет о крейсере «Москва», ранее занявшем Змеиный остров. Вооруженный до зубов крейсер затонул в результате поражения украинскими ракетами. Злоумышленники интернет-пользователи прокомментировали по-своему: «Москва» вступила в строй в глубинах как подводная лодка.
Но россиянам это изменение очень не понравилось. А сколько – комментарии к их телепередаче:
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-furia-w-rosyjskich-mediach-powodem-moskwa,nId,5962283
Пожалуй, не стоило бы беспокоиться о русских разговорах, если бы не тот факт, что русские еще не потеряли все свои танки и ракеты на Украине, и готовы отправить на смерть миллионы своих пацанов (которые: “за впервые в Украине увидели унитазы», — Зеленский).
Комментаторы считают — и как агрессивно — что потопление «Москвы» — это нападение на Россию и начало Третьей мировой войны, потому что такое нападение нельзя оставлять без ответа.
Я не знаю, где стреляла “Москва”, т.е. в КАКИХ ТЕРРИТОРИАЛЬНЫХ ВОДАХ. Потому что это необходимо. Если в водах РФ, то россияне могут подвергнуть ее провокации и противоправному нападению, конечно, если не принимать во внимание весь контекст ситуации в окрестностях Крыма и российской «военной операции» на Украине.
Однако если Москва лежит в территориальных водах Украины, то – надеюсь – международное право, если оно существует и работает, будет учитывать этот неудобный факт, о котором русинские комментаторы не упоминают.
Я не удивлен, что крушение “Москвы” на морском дне вызывает столько эмоций в РФ. Она имеет неприятный пропагандистский подтекст, ибо как может быть, чтобы великая, опасная «Москва» была развалюхой, разрушенной врагом, бесполезной, НЕ СУЩЕСТВУЕТ.
Вот почему у меня есть отличная идея для русских. Вместо того, чтобы расстраиваться и провоцировать Третью мировую – быстро, немедленно переименовать обломки “Москвы” в “Киев” или другой “Вашингтон” и проблема будет решена…
To co robiła “Moskwa” w okolicach Odessy:
EDIT:
*******************************
Link bez opisu. Po co Czytelnik ma otwierać ten odnośnik?
I bez zbędnych dyskusji.
//AC
*******************************
Jeszcze o Moskwie” – miał być desant na Odessę ….
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-media-krazownik-moskwa-mial-wziac-udzial-w-operacji-desantu-,nId,5971834