Dominika Wielowieyska, dziennikarka gazwyb – to córka Andrzeja Wielowieyskiego, który za czasu komuny był tzw. działaczem niepodległościowym (Klub Krzywego Koła) i doradcą Lecha Wałęsy. Podczas strajków 1980 r. w Stoczni Gdańskiej był w grupie “ekspertów” przybyłych do strajkujących z Warszawy, a w 1981 r. został mianowany ich “kierownikiem”. Był też dziennikarzem pism uważanych za katolickie, m.in. “Więzi”, “Gońca Niedzielnego” i wiceprezesem warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej. Zrazem jednak w wywiadach prasowych Andrzej Wielowieyski nader pochlebnie a wręcz z sentymentem wyrażał się o 300-letniej spuściźnie kalwińskiej w swoich genach (rodzina Wielowieyskich ochrzciła się w obrządku rzymsko-katolickim dopiero w końcu XIX w.) https://wyborcza.pl/1,75410,19447088,andrzej-wielowieyski-czuje-w-kosciach-300-lat-protestantyzmu.html
Przypomnijmy też rolę Andrzeja Wielowieyskiego w głosowaniu w Zgromadzeniu Narodowym na prezydenta Rzeczpospolitej, w dniu 19 lipca 1989 roku. Jedynym kandydatem był wówczas gen. Jaruzelski. Uzyskał poparcie 269 deputowanych, co przy 537 ważnych głosach oznaczało, że został on wybrany na stanowisko większością jednego głosu. Było to możliwe, ponieważ za generałem opowiedział się Stanisław Bernatowicz, a niektórzy parlamentarzyści OKP oddali głosy nieważne, co obniżyło wymaganą większość. OKP był to skrót Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego – zrzeszającego posłów i senatorów wybranych z listy Komitetu Obywatelskiego przy przewodniczącym NSZZ „Solidarność” w Sejmie kontraktowym, w latach 1989–1991. Całą tę akcję przywrócenia Polsce kata Polski – tym razem w roli prezydenta – zorganizował Andrzej Wielowiejski i wzięło w niej udział jeszcze sześć innych osób. https://histmag.org/Zapomniane-glosowanie-czyli-kat-prezydentem-6192
Dziś, jego córka wspiera plugastwo antykatolickich rozrób pod kościołami i podczas Mszy św. określając ordynarnym eufemizmem swój stosunek do tego: że ma to w… głębokim poważaniu. https://dorzeczy.pl/kraj/158447/wielowieyska-zacheca-do-zaklocania-mszy-oskarzenia-o-profanacje-mam-w-glebokim-powazaniu.html Fotografuje się też wraz ze swym kolektywem redakcyjnym, z dłonią ułożoną w znak satanistyczny tzw. trzy szóstki. Zwróćmy uwagę, że znak ten pokazuje też piórami swego prawego skrzydła Orzeł Polski na koszulkach fotografowanych osób. Opowiadanie bajek, że jest to po prostu “znak OK” jest masońskim ogłupiactwem maluczkich, gdyż nawet żydowska Liga Antydefamacyjna umieściła go wraz ze swastyką i symbolem SS na liście “znaków nienawiści”, niech więc nikt nie twierdzi, że redaktorzy uczestniczący w tej sesji to dzidzie nie zdające sobie sprawy z wieloznaczności tego symbolu. https://newsbook.pl/2019/10/03/gest-ok-zostal-umieszczony-na-liscie-symboli-nienawisci/
I wszystko jasne, “siostro Dominiko”. Oto zapisuje pani kolejną chlubną kartę w historii swej rodziny.
27 października 2020
Pokutujący Łotr
A da Pan wiarę, że te modele na trzecim zdjęciu naprawdę mogą nie wiedzieć komu w ten sposób służą i czyich symboli używają?
Do nich raczej nikt nie dotrze.
@ Biały Kabriolet
Też miałem taką myśl, dlatego zamieściłem na końcu tekstu pewne zastrzeżenia. Jeśli zaś rzeczywiście nie wiedzą, to świadczy to jedynie o ich beznadziejnej głupocie. Trwającej zresztą do dziś, zważywszy na to, co wygaduje ta gwiazda michnikowa.
Zapewniam panią Dominikę, że jeżeli w mojej obecności sprofanuje czas mszy świętej, to za szmaty wyciągnę i na kopach, poza kościół, zachęcając że pozostanie na ulicy jest jak najbardziej dobrym miejsce dla niej.