Cytat dnia
Do Królestwa Bożego wchodzą ludzie, którzy Mu zaufali, a nie narody.
Słowo Boże
św. Pachomiusz Starszy, pustelnik
► Posłuchaj!
Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Jana
J 10, 22-30
Obchodzono w Jerozolimie uroczystość Poświęcenia Świątyni. Było to w zimie. Jezus przechadzał się w świątyni, w portyku Salomona. Otoczyli Go Żydzi i mówili do Niego: «Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie». Rzekł do nich Jezus: «Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. Moje owce słuchają mojego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy».
Ci, których rozproszyło prześladowanie, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, głosząc słowo samym tylko Żydom. Niektórzy z nich pochodzili z Cypru i z Cyreny. Oni to po przybyciu do Antiochii przemawiali też do Greków i opowiadali Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. A ręka Pańska była z nimi, bo wielka liczba uwierzyła i nawróciła się do Pana.
Wieść o tym doszła do uszu Kościoła w Jerozolimie. Wysłano do Antiochii Barnabę. Gdy on przybył i zobaczył działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał wszystkich, aby całym sercem wytrwali przy Panu; był bowiem człowiekiem dobrym i pełnym Ducha Świętego i wiary. Pozyskano wtedy wielką liczbę dla Pana.
Barnaba udał się też do Tarsu, aby odszukać Szawła. A gdy znalazł, przyprowadził go do Antiochii i przez cały rok pracowali razem w Kościele, nauczając wielką rzeszę ludzi. W Antiochii też po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 87,1a i 2 i 3a.4-5.6-7)
Refren: W ręce Twe, Panie, składam ducha mego.
Na świętych górach Jego miasto: +
umiłował Pan bramy Syjonu *
bardziej niż wszystkie namioty Jakuba.
Wspaniałe rzeczy głoszą o tobie, *
miasto Boże.
Wymienię Egipt Babilon wśród tych, co mnie znają, +
oto Filistea, Tyr, i Etiopia. *
nawet taki kraj tarn się narodził.
O Syjonie powiedzą: „Każdy człowiek urodził się na nim, *
a Najwyższy sam go umacnia”.
Pan zapisuje w księdze ludów: *
„Oni się tam narodzili”.
I tańcząc śpiewać będą; *
„Wszystkie moje źródła są w tobie”.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 10,27)
Aklamacja:Alleluja, alleluja, alleluja.
Moje owce słuchają mojego głosu,
Ja znam je, a one idą za Mną.
Aklamacja:Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (J 10,22-30)
Moje owce słuchają mojego głosu
Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Obchodzono w Jerozolimie uroczystość Poświęcenia Świątyni. Było to w zimie. Jezus przechadzał się w świątyni, w portyku Salomona.
Otoczyli Go Żydzi i mówili do Niego: „Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie”.
Rzekł do nich Jezus: „Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec.
Moje owce słuchają mojego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.
Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy”.
Oto słowo Pańskie.
Jezus, nauczając w świątyni, wyznaje Żydom, że jest jedno z Ojcem. W wersecie, który następuje bezpośrednio po dzisiejszej Ewangelii, opisana jest ich reakcja na Jego słowa: Żydzi znowu porwali kamienie, aby zabić Jezusa (J 10, 31). W końcu ogłosił, że jest jedno z Bogiem, tzn. że zrównał się z Nim. Jak więc mogli inaczej zareagować? Aby odkryć w Jezusie Boga, trzeba – powiedzmy to językiem Ewangelii – należeć do Jego owczarni, trzeba podążać za Nim. On rzeczywiście jest jedno z Ojcem, a nas zaprasza do tego, abyśmy idąc za Nim, upodabniali się do Niego i dzięki temu każdego dnia coraz bardziej zbliżali się do jedności z Ojcem, która swoje spełnienie osiągnie u kresu naszej drogi.
Ojcze, Ty dałeś nam Jezusa jako przewodnika w drodze ku Tobie. Daj nam wiernie kroczyć za Nim, abyśmy posłuszni Jego nauce każdego dnia zbliżali się do Ciebie.
Autorzy: o. Daniel Stabryła OSB, o. Michał Legan OSPPE
Edycja Świętego Pawła
Jezus ponownie przebywa w Jerozolimie. Trwa Chanuka, ośmiodniowe święto Poświęcenia Świątyni, kolejne po Święcie Namiotów. Wieczorami lampy charakterystyczne dla tego święta oświetlają świątynię i miasto Atmosfera tego święta przyciąga również Judejczyków z Galilei, pomimo, że nie byli zobowiązani do bycia w mieście.
Jest zima, chłodny okres, ludzie przebywający na terenie świątyni, przebywają nie tyle na placach, co w osłoniętych jej częściach, jak kolumnady i krużganek Salomona.
Publiczne pojawienie się Jezusa w Jerozolimie prowadzi do spekulacji na temat tego, czy jest on Mesjaszem.
Obecni rozmówcy Jezusa, nie należą do spisku na Jego życie, o którym mówiły wcześniejsze rozdziały ewangelii. Również napięcie zawarte w pytaniu nie jest tak silne jak wówczas.
Źródłem ich niepewności jest zauważana różnica pomiędzy nauczaniem w synagogach i nauczaniem Jezusa. Jeśli Jezus ma rację, to kultura judaistyczna kładąca większy nacisk na zewnętrzne formy pobożności, a mniejszy na wiarę, jest sprzeczna z objawieniem Bożym.
Niepewność pojawiła się na skutek sprzecznych uczuć. Z jednej strony są silnie związani z tradycją religijną, która jest też ich tradycją narodową. Z drugiej strony nauczanie Jezusa jest przekonujące, a większość przywódców i wielu nauczycieli religijnych trwa w sporze z Nim. Rozmówcy są niepewni co do źródła prawdy, co do drogi zbawienia i życia wiecznego.
Jezus nie utrzymuje w tajemnicy prawdy o sobie. Powiedział Samarytance, że jest “Mesjaszem”, zaś niewidomemu od urodzenia, że jest “Synem Człowieczym”. Na terenie świątyni już kilka razy powiedział otwarcie “JA JESTEM”, podając znane Mojżeszowi imię Boga. Również dzieła Jezusa, znaki i cuda świadczą o jego tożsamości. Słyszeli, ale nie wierzą Mu. Udają zainteresowanych, a nie uczynili Go swoim pasterzem.
Jezus podobnie jak pasterz, który broni owce przed złodziejem lub drapieżnikiem musi być gotowy do zapłacenia wysokiej ceny, jeśli chce odpowiedzialnie wykonać pracę. Jezus za swoje owce odda życie.
Ludzie, którzy uwierzyli w Jezusa mogą być pewni pełnej ochrony ze strony Boga. Jezus mówi do swoich krytyków: również i wy nie wyrwiecie Mi owiec, które dał mi Ojciec.
Pytany o to czy jest Mesjaszem mówi: “Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. On jest Bogiem. Bóg jest jeden. Syn jest tym samym Bogiem, a jednak wyodrębnionym. Jest tym, o którym od dzieciństwa słyszą Jego rozmówcy. Czy teraz usłyszeli swojego Pasterza?
Po tej deklaracji Jezusa, ludzie religijni, którzy nie uwierzyli w Jezusa, że jest w pełni człowiekiem i w pełni Bogiem, chwycili za kamienie. Oni nie są z Jego owczarni, nie słuchają Go, nie idą za Nim, więc nie mają życia wiecznego.
Czytelnia
Marcin Austyn
PCh24.pl
Nowa Konstytucja? Tak, ale Chrystusowa
Stało się! Prezydent Andrzej Duda rozpoczął debatę na temat zmiany Konstytucji RP. Zmiany potrzebnej, o ile pójdzie ona we właściwym kierunku. Bo okazję będą chciały wykorzystać siły wrogie chrześcijaństwu. Sekularyzacja, promocja gender, swoboda w zabijaniu nienarodzonych dzieci… Oto pułapki czyhające na twórców nowej ustawy zasadniczej. Czy im ulegną?
Już w 2018 roku, na stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, obywatele będą mogli wypowiedzieć się w referendum na temat potrzeby zmiany i kształtu przyszłej Konstytucji RP. – Wierzę w to, że taką konstytucję, która będzie czerpała z dorobku 226 lat od Konstytucji Majowej, z dorobku prawie 30 lat od 1989 roku i z dorobku 20 lat obowiązywania Konstytucji z 1997 roku jesteśmy w stanie jako społeczeństwo stworzyć i że będzie to konstytucja na miarę 100-lecia niepodległości, na miarę wolnej Rzeczypospolitej – zapowiedział prezydent Andrzej Duda. Jak dodał, rodacy mają prawo się wypowiedzieć, czy „konstytucja obowiązująca w Polsce od 20 lat funkcjonuje dobrze, czy są zadowoleni z tego modelu ustrojowego, czy też wymaga on zmian, a Polska i Polacy zasługują na nową konstytucję”.
Inicjatywa prezydenta jest z pewnością ciekawa, bo obowiązująca Ustawa Zasadnicza ideałem przecież nie jest. I takim być nie mogła, bo stworzona została przecież przez wielką koalicję SLD-UW-UP–PSL, daleką od wartości chrześcijańskich, które stanowią o tożsamości polskiego Narodu i winny być mocno uwzględnione w tak ważnym dokumencie, wytyczającym kierunki kształtowania polskiego porządku prawnego.
Ponadto, o czym nie sposób zapomnieć, ustanowiony przed dwudziestoma laty dokument, nie był przyjęty przez suwerena w sposób zdecydowany, a w referendum przeciw niemu zagłosowało niemal 47 proc. jego uczestników. To wtedy wprowadzone zostały zapisy ograniczające kompetencje głowy państwa – dość kuriozalne, zważając na fakt, że Prezydenta RP wybierają obywatele. Bezpośrednio. Czy Andrzej Duda rozpoczynając debatę dał też sygnał, że ten stan należy zmienić?
To nasze najmniejsze zmartwienie. Liczyć się będzie bowiem to, jak w nowym dokumencie traktowane będą wartości chrześcijańskie, to czy konstytucja w swej preambule będzie zawierała odwołanie do Najwyższej Władzy i jak traktowana będzie rodzina, małżeństwo i kwestie praw człowieka – także tego jeszcze nienarodzonego.
Należy się bowiem spodziewać, że środowiska lewackie będą chciały wykorzystać najbliższy rok na promocję swoich idei, które zapewne też będą chcieli wcielić w życie: rozdział państwa od Kościoła, sekularyzacja przestrzeni publicznej, aborcja na życzenie jako „prawo kobiety”, zielone światło dla „tęczowej”, genderowej rewolucji… To postulaty-pewniaki tego środowiska.
Trzeba zatem trzymać rękę na pulsie i bronić rozwiązań odwołujących się do chrześcijańskiej tradycji. Obecnie obowiązująca konstytucja w artykule 18 stanowi, że „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”. Jak dotąd jest to skuteczna blokada, dająca nam do rąk skuteczny oręż wobec kolejnych prób lewaków, aby w Polsce uznane zostały „prawa” związków osób homoseksualnych i traktowane były one na równi z tradycyjną rodziną. Tych zapisów trzeba mocno bronić.
Obowiązująca Ustawa Zasadnicza (art. 48 ust. 1) daje też rodzicom prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. To broń obosieczna, niemniej póki co jest skutecznie wykorzystywana do blokowania „postępowych” pomysłów dotyczących przymusowej edukacji seksualnej naszych dzieci. I to od najmłodszych lat, bo już nawet na etapie przedszkolnym. Konstytucja chroni również dzieci (w art. 72 ust. 1) przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją. To również bariera zatrzymująca promocję dewiacji serwowaną przez wszelkiej maści seksedukatorów, traktujących chociażby o „walorach” życia w homoseksualnym związku.
Przez środowiska lewicowe zaatakowany zapewne zostanie także zapis: „Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym” (art. 25. ust. 2 Konstytucji). Nie brak bowiem takich, którzy chcieliby mieć możliwość wpływu na to jak funkcjonuje Kościół katolicki, a chęć sekularyzacji przestrzeni publicznej, szkół, urzędów – na wzór francuski – spędza im sen z oczu.
Są to zatem zapisy, których nie tylko należałoby bronić, ale i walczyć o ich pogłębienie, tak by wartości chrześcijańskie w nowym dokumencie zostały dodatkowo wzmocnione i stanowiły skuteczny odpór dla prób wyrwania z Narodu kształtowanej przez wieki polskiej duszy.
W tym kontekście nie można zapomnieć o ochronie życia poczętego. Bój o wprowadzenie zakazu aborcji w polskim prawie trwa od lat. Dotyczy to także konstytucji. Próba takiej zmiany została zakończona niepowodzeniem w 2007 roku. Chodziło wówczas o dopisanie do art. 38 w brzmieniu: „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia” zaledwie trzech, ale jakże ważnych słów: „od momentu poczęcia”. W sytuacji, gdy obecnie w Polsce odnotowywany jest coraz większy sprzeciw wobec aborcji, gdy obywatele w kolejnych inicjatywach ustawodawczych upominają się o taką ochronę, powrót do tak prostego i jednoznacznego zapisu jest konieczny. I to jest właściwy kierunek zmian!
Przebudowując Konstytucje trzeba jednak iść dalej i odważnie czerpać z Katolickiej Nauki Społecznej. Już obecnie Ustawa Zasadnicza w swojej preambule głosi: „W poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem lub przed własnym sumieniem, ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot”. Czemuż by więc nie wykorzystać okazji i nie wzmocnić wspomnianej tu zasady subsydiarności, czerpiąc z najlepszych wzorców? Korzyści ze zmiany roli państwa z nadzorcy i wszechobecnego „wajchowego”, na ojca gotowego nieść w potrzebie wsparcie, mogą być ogromne, bo pozwolą obywatelom, lokalnym społecznością, ale i samorządom rozwinąć skrzydła.
Zatem, Panie Prezydencie… zmieniajmy Konstytucję! Ale tylko na taką, w której Chrystus, będzie fundamentem naszej Ojczyzny.
Marcin Austyn/PCh24.pl/link/
______________________________________________________________________________________________________________
Zobacz także:
|
Pachomiusz urodził się około 287 r. w Esneh (Górny Egipt) z rodziców pogańskich. Kiedy miał 20 lat, został wzięty do wojska i musiał służyć w legionach rzymskich w pobliżu Teb. Młodych rekrutów traktowano bardzo surowo, by ich w ten sposób zaprawiać do trudów żołnierskich. Doznawali jednak wiele życzliwości i pomocy od miejscowej ludności katolickiej. Donoszono im pożywienie, przynoszono bieliznę i codzienne ubranie. Zdziwiony Pachomiusz dowiedział się, że powodem, dla którego jego dobrodzieje nie chcą przyjąć zapłaty, jest to, że czynią to w imię miłości do Pana Boga. Młody rekrut powoli zaczął zapoznawać się z nauką Chrystusa. Modlił się też do Boga chrześcijan, by go uwolnił od okrutnej służby. Po zwolnieniu z niej przyjął chrzest.
Postanowił oddać się na wyłączną służbę Bożą. Udał się na pustynię, gdzie podjął życie w surowej ascezie u św. Polemona. Potem udał się do miejscowości Tabenna, gdzie prowadził życie samotne. Z wolna zaczęli przyłączać się do niego uczniowie. Z czasem (w latach 320-325) powstał duży klasztor. W następnych latach Pachomiusz założył jeszcze 8 podobnych zespołów mniszych. Po pewnym czasie zarząd nad klasztorem powierzył swojemu uczniowi, św. Teodorowi, a sam przeniósł się do Phboou, skąd rządził wszystkimi klasztorami-eremami. W czasie prześladowania udzielił schronienia św. Atanazemu. We wszystkich eremach Pachomiusza obowiązywały następujące zasady: prowadzono życie wspólne, wykonywano prace ręczne, z której mnisi utrzymywali siebie oraz ubogich; każdy mieszkał w oddzielnym szałasie, a zbierano się wspólnie jedynie na posiłek i pacierze. Do odprawiania Mszy świętej zapraszano okolicznych kapłanów. Pachomiusz był bowiem przeciwny udzielaniu mnichom święceń kapłańskich, by nie wyróżniali się od reszty braci. Szczególny akcent kładł na cnoty ubóstwa i posłuszeństwa. Zmarł 9 maja 347 r. Zostawił 9 założonych przez siebie eremów męskich i jeden żeński, w których łącznie było kilka tysięcy mnichów. Po jego śmierci zarząd nad wszystkimi objął św. Teodor (+ ok. 368). Dla nadania trwałości swemu dziełu, Pachomiusz zostawił regułę pisaną, którą w roku 402 św. Hieronim przełożył na język łaciński. Koptyjski oryginał tej reguły zachował się jedynie we fragmentach. Można więc nazwać Pachomiusza pierwszym z ascetów, który nie tylko zakładał osady mnichów, ale także napisał dla nich regułę. Jego ciała nie udało się odnaleźć, gdyż w swojej pokorze zobowiązał następcę, by jego ciało zostało w ukryciu. W Kościele wschodnim doznaje wielkiej czci. W Etiopii do dziś pokazują drewniany krzyż, który według podania ma pochodzić od Pachomiusza. brewiarz.pl
|
Dodaj komentarz