Pocieszyciel _ Poniedziałek, 2 maja 2016r.

Anioł_11

Cytat dnia

Mamy bowiem do czynienia z milionami chrześcijan, którzy choć ochrzczeni, zapomnieli o swoim chrzcie, bo w którymś momencie przestali słuchać Słowa i pojawiać się w kościele. Są też znudzeni Słowem, bo uważają, że już je znają, już je słyszeli, już wiedzą, kim jest Bóg… Sądzą, że wszystko już zrozumieli… Jak więc Duch Święty ma pogłębić w nich wiarę i miłość?

 

Dariusz Piórkowski SJ

 ______________________________________________________________________________________________________________

Słowo Boże

Okres wielkanocny, J 15, 26-16, 4a

 

Posłuchaj

W dzisiejszym fragmencie Ewangelii usłyszysz, że osoba, która żyje miłością Ojca, świadcząc o Jezusie, może być całkowicie niezrozumiana, nawet przez ludzi, którzy samych siebie uważają za religijnych.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Jana
J 15;26 – 16;4a
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem».

Jezus jest realistą. Propozycja, którą dla nas ma, nie jest wyłącznie przyjemną perspektywą. Życie Jego Ewangelią niesie ze sobą pokój, ale jest równocześnie życiem świadomym wyzwań i problemów, które mogą się pojawić. Jezus tego nie ukrywa, nie oszukuje cię.

Jezus nie mówi tego, żeby nas wystraszyć, ale żeby nas przygotować. Różnie może być w twoim życiu, jeśli odważysz się za Nim pójść. Jednak najistotniejsze jest, że cokolwiek będzie się działo, nie będziesz sam. Duch Święty nieustannie będzie ci towarzyszył. Czy zgadzasz się na życie, które niesie ze sobą wiele niewiadomych, a jednocześnie pewność, że nie zostaniesz sam w tym, co cię spotka?

Chrystus mówi o trudach, ale informuje też, że będą miały swój określony czas, nie będą permanentne. Zastanów się przez chwilę, w jakim stanie duchowym teraz żyjesz. Być może jest Ci dobrze z Jezusem, a może coś cię od niego odpycha? Życie duchowe polega na tym, aby nieustannie badać swoje serce. Modlitwa bez zaglądania do swojego wnętrza przypomina wiosłowanie we wszystkich kierunkach. Dlatego jeśli jest ci źle – proś. Jeśli jest dobrze – dziękuj.

Życie człowieka to walka, ale wyzwania pomagają nam wzrastać i mogą nas wyzwolić. Zgódźmy się na życie z Chrystusem, na to co ze sobą niesie. Prośmy o prowadzenie przez Ducha Świętego.

_____________________________________________________________________________________________________________

Liturgia słowa na dziś

WSPOMNIENIE ŚW. ATANAZEGO, BISKUPA I DOKTORA KOŚCIOŁA (czytania z dnia)

 

PONIEDZIAŁEK VI TYGODNIA WIELKANOCNEGO

PIERWSZE CZYTANIE (Dz 16,11-15)

Chrzest Lidii

Czytanie z Dziejów Apostolskich.

Odbiwszy od lądu w Troadzie popłynęliśmy wprost do Samotraki, a następnego dnia do Neapolu, a stąd do Filippi, głównego miasta tej części Macedonii, które jest rzymską kolonią.
W tym mieście spędziliśmy kilka dni. W szabat wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie, jak sądziliśmy, było miejsce modlitwy. I usiadłszy rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły.
Przysłuchiwała się nam też pewna bojąca się Boga kobieta z miasta Tiatyry imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła. Kiedy została ochrzczona razem ze swym domem, poprosiła nas, mówiąc: „Jeżeli uważacie mnie za wierną Panu, to przyjdźcie do mego domu i zamieszkajcie w nim”. I wymogła to na nas.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 149,1-2.3-4.5-6a i 9b)

Refren: Pan w ludzie swoim upodobał sobie.

Śpiewajcie Panu pieśń nową; *
Głoście Jego chwałę w zgromadzeniu świętych.
Niech się Izrael cieszy swoim Stwórcą, *
a synowie Syjonu radują się swym królem.

Niech imię Jego czczą tańcem, *
niech grają Mu na bębnie i cytrze.
Bo Pan lud swój miłuje, *
pokornych wieńczy zwycięstwem.

Niech się święci cieszą w chwale, *
niech się weselą na łożach biesiadnych.
Chwała Boża niech będzie w ich ustach: *
to jest chwałą wszystkich świętych Jego.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 15,26b. 27a)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Świadectwo o Mnie da Duch Prawdy
i wy także świadczyć będziecie.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (J 15,26-16, 4a)

Duch Prawdy będzie świadczył o Jezusie

Słowa Ewangelii według świętego Jana.

Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku.
To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem”.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

Wspomożyciel

Uczniowie nie potrzebują Ducha Świętego, dopóki ich Mistrz jest z nimi. Jego moc będzie im potrzebna dopiero wtedy, gdy Jezus od nich odejdzie. Żegnając się z uczniami, przygotowuje ich na Jego przyjęcie. Oni rzeczywiście będą potrzebowali Wspomożyciela i Ducha Prawdy, ponieważ spotkają ich prześladowania za to, że będą wierni swojemu Mistrzowi. Duch Święty uczyni z nich wówczas autentycznych świadków, i to w podwójnym wymiarze. Po pierwsze, uczniowie, Mając Ducha Prawdy, staną się świadkami prawdomównymi. On poprowadzi ich ku pełni prawdy, a więc pogłębi ich znajomość z Ojcem i Synem. Po drugie, Wspomożyciel pomoże wytrwać w prześladowaniach, dzięki czemu staną się oni świadkami-męczennikami.

Chryste, dar Ducha Świętego daje mi pełniejsze zrozumienie Twoich słów i uzdalnia mnie do mężnego wyznawania wiary. Otwieram się na Jego działanie, abym mądrze świadczył o Tobie.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016” ks. Mariusz Szmajdziński/Edycja Świętego Pawła

______________________________________________________________________________________________________________

_____________________________________________________________________________________________________________

Winna jest ignorancja – J 15, 26 – 16, 4a

(fot. hapal / Foter / Creative Commons Attribution-NoDerivs 2.0 Generic (CC BY-ND 2.0))

Jezus powiedział do swoich uczniów: Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku.

 

To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem.

 

Komentarze do Ewangelii:

 

“Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie” – mówi Jezus. Tak! Tylko ci, którzy nie poznali Jezusa mogą nienawidzić Jego oraz Jego uczniów. No chyba, że są tak głupi jak złe duchy, czyli zbuntowani aniołowie. Naprawdę trudno jest nie zachwycić się Jezusem, jeśli się Go poznało. I jeśli jest się człowiekiem dobrej woli, autentycznie poszukującym prawdy.

 

Nie dziwmy się więc, jeśli ludzie śmieją się z nas z powodu naszej przyjaźni z Jezusem. Także jeśli z tego powodu nas odrzucają i nienawidzą. Ci ludzie nie robią tego, bo są źli, ale dlatego, że są ignorantami – nie poznali jeszcze Jezusa.

_____________________________________________________________________________________________________________

Dr. Andrzej Berezowski: Nieposłuszny święty Atanazy

Są granice posłuszeństwa. Nawet namiestnikowi Chrystusa. Jak wiadomo nie myli się On tylko w sprawach wiary i obyczajów i tylko głosząc je „ex cathedra”. W innych sytuacjach i na inne tematy – jak najbardziej. Czasami ze strasznym skutkiem.
Np. nawet wybitny Pius XI zawierzył masońskiemu rządowi Meksyku. Rozkazał Cristeros –silnej katolickiej partyzantce, aby się poddała. Skutki naiwności ponieśli oni natychmiast. Po złożeniu broni zostali rozstrzelani. W latach siedemdziesiątych na wyraźne polecenie Watykanu, gen. Franco w Hiszpanii i prezydenci kilku państw Ameryki Łacińskiej wykreślili z konstytucji paragraf o katolickim charakterze swojego kraju. I po co? Zaowocowało to masowym rozwojem sekt protestanckich. Nas Polaków boli potępienie Powstania Styczniowego (w którym brali przecież udział dwaj święci), Francuzów – potępienie „Action Francaise”.
Rozwiązanie przez Klemensa XIV w 1773 r. zakonu jezuitów okazało się katastrofalne dla Kościoła. Św. doktor Kościoła Kard. Robert Bellarmin naucza, że „dozwolone jest opierać się papieżowi, który próbowałby zniszczyć Kościół, w tym celu należy nie czynić tego, co on zarządzi i przeciwdziałać wykonywaniu jego woli”. Historia zna wiele przykładów świętych sprzeciwiających się nie tylko władzy świeckiej (co jest zrozumiale), ale nawet papieżowi. Już św. Paweł publicznie napominał św. Piotra za – jak byśmy to dziś powiedzieli – odchylenie nacjonalistyczno-socjalne. Św. Maksym Wyznawca i św. Sofroniusz, aby nie utracić wiary, wręcz odłączyli się od Papieża Honoriusza I. Podobnie bezkompromisowy był św. Atanazy zwany Wielkim.
Urodził się w barwnym okresie końca III wieku (296 r.) w Aleksandrii. W zasadzie nie było już masowych holocaustów chrześcijan. Goci i Wandale jeszcze spokojnie polowali na tury w północnych puszczach, a Hunowie smakowali kumys gdzieś daleko w stepach Azji. Kościół był liczny i wpływowy choć nie został uznany za religię państwową. Nie były mu już w stanie zagrozić różnorakie kulty pogańskie, ale Szatan przygotował atak od środka w postaci herezji z których najgroźniejszą okazał się arianizm.
Twórcą nowej doktryny byt niejaki ksiądz Ariusz (256–336). Głosił on, że nie ma Trójcy Świętej. Konkretnie: Stwórcą wszechrzeczy jest Bóg Ojciec, a Jezus Chrystus miał być tylko Jego pierwszym stworzeniem. O dziwo, idea ta w krótkim czasie zdobyła takie wzięcie, że ok. 350 r. większość biskupów (a później nawet sam papież Liberiusz) stało się de facto arianami!!! W takich to czasach przyszło żyć przyszłemu świętemu.
Dla patrzących krótkowzrocznie ludzi współczesnych, wszelkie spory teologiczne są niezrozumiałe. Czasem nas Śmieszą. Pamiętajmy jednak, że wiara ma wymiar pozaziemski. Dogmaty są niezmienne na zawsze i niezmiennie spójne. „Drobna” zmiana powoduje cały logiczny łańcuch następstw zmieniających w efekcie wszystko. Atanazy wiarę posiadł w (chrześcijańskim) domu rodzinnym, a następnie pogłębiał ją pod okiem św. Antoniego Pustelnika gdzieś wśród bezkresnych piasków Sahary. W 318 r. przyjął święcenia diakonatu. W 325 r. na Soborze Nicejskim tak skutecznie walczył z arianami, że został przez nich serdecznie znienawidzony do końca życia.
Tymczasem jednak w 326 r. awansował na metropolitę Aleksandrii. Niedługo cieszy! się sakrą biskupią, gdyż (opanowany przez heretyków) synod w Tyrze potępił go. Dawniej, tak zresztą jak i dziś, nieszczęścia chodziły parami, więc również cesarz skazał go na wygnanie do Trewiru w Galii (335–337).
Uparty Atanazy przy pierwszej szczęśliwej okazji (śmierć cesarza) powróci! do Aleksandrii i sam zaraz zwołał synod (podobno do uregulowania pewnych spraw kościelnych). Tym jawnym nieposłuszeństwem (kara wygnania nie została odwołana) podpadł nowemu cesarzowi Konstancjuszowi, który pozbawił go z urzędu. Oczywiście w myśl w/w zasady potępił go zaraz najbliższy synod w Antiochii.
Po sprawiedliwość udał się do papieża Juliusza I i otrzymał satysfakcję. Został zrehabilitowany (tak, tak, to słowo jest bardzo stare). W 346 r. powrócił do Aleksandrii i wziął się ostro za pracę duszpasterską i nawracanie heretyków tak, że znowu synod w Arles (353) i synod w Mediolanie (355) obłożyły go anatemą (ekskomuniką), podpisaną przez samego papieża Liberiusza (352–366). Jakby tego było mało, cesarz Konstancjusz, tak jak późniejsi władcy do czasów obecnych, lubił ideom przeciwstawiać siłę. Zarządził więc ekspedycję karną na Aleksandrię. Uzbrojony tylko w silną wiarę Atanazy ukrywał się w pustelniach i klasztorach egipskich myląc szukających go żołnierzy do 362 r., kiedy to wrócił z powrotem na tron biskupi.
Niepoprawny natychmiast zwołał synod aby zapobiec szerzeniu się nowych herezji. Nic dziwnego, że następny cesarz Julian Apostata (autor słynnych słów „Galilejczyku – zwyciężyłeś”) uznał Atanazego za „nieprzyjaciela bogów” a ponadto „anarchistę zakłócającego spokój” publiczny. Za taką postawę groził krzyż, więc znowu późniejszy święty musiał przypomnieć sobie miejsca odludne. Po śmierci cesarza niezłomny powrócił na swoją diecezję i oczywiście od razu rzucił się w wir pracy: chrzcił, nauczał, nawracał, zażegnywał herezje.
Ostatni raz (na krótko) musiał znowu uciekać. Jednak w międzyczasie swym jasnym, bezkompromisowym działaniem zdobył tak duże wzięcie u współczesnych, że wkrótce triumfalnie powrócił do Aleksandrii, zwłaszcza, że błędy Ariusza zostały przezwyciężone i potępione przez Kościół.
Atanazy był postacią niezwykle malowniczą. W obronie czystości wiary gotów był zadrzeć z całym światem. Zawsze słuchał raczej Boga niż ludzi. Znany był także z ciętego dowcipu. Skąd On miał jeszcze czas na napisanie mnogich prac teologicznych tak, że stał się największym ówczesnym autorytetem Kościoła, godnym poprzednikiem św. Augustyna? Zbierał bały przez całe życie. Obłożono go anatemą (wyklęto) w sumie pięć razy, tyleż razy uciekał i ukrywał się.
Działając w sytuacji (po ludzku) beznadziejnej atakował: zwoływał synody, nawracał, pisał, dysputował, wyświęcił kapłanów a nawet biskupów bez aprobaty Stolicy Apostolskiej.
I to właśnie ten gorliwy i uparty desperat został świętym doktorem Kościoła, a nie współcześni mu goniący za nowinkami biskupi. A iluż z nas w podobnych przecież czasach przeżywa swoje dni spokojnie na uboczu, nic wadząc nikomu i… nijako!
Zawsze Wierni, nr 10, 04-05.1996, s. 13.
____________________________________________________________________________________________________________

Rozpoczęciu ludzkiego życia towarzyszy błysk światła.

Nowe życie zaczyna się rozbłysku światła. Naukowcom z Northwestern University udało się utrwalić na filmie sam moment poczęcia. Na filmie widać moment połączenia komórki żeńskiej i męskiej. Towarzyszy mu błysk światła.

Jak wyjaśniają naukowcy przeprowadzający badania w chwili poczęcia jajo uwalnia ogromne ilości cynku, który tworzy iskry, które można zobaczyć przy pomocy mikroskopu.

To było niezwykłe

—podkreśla Teresa Woodruff, profesor położnictwa i ginekologii w szkole medycznej Northwestern University.

Obserwowanie chwili w której cynk promieniuje w eksplozji ludzkiej komórki jajowej zapierało dech w piersiach

—opowiadała.

Zespół naukowców, badający od dawna moment zapłodnienia, wcześniej udokumentował iskry cynku w przypadku komórek jajowych myszy. Nigdy dotąd nie udało się jednak zaobserwować tego zjawiska u ludzi.

Wszystko zaczyna się w biologii dokładnie w momencie zapłodnienia

—podkreśla profesor Woodruff i dodaje, że poczęcie człowieka wciąż pozostaje dla naukowców w wielu wymiarach tajemnicą.

Naukowcy podkreślili również, że ich badania pokazują niemoralność metody in vitro. Dochodzi wtedy do stworzenia kilku zarodków, które następnie są mrożone lub zabijane.

Wiele osób, które widziało film w najlepszej rozdzielczości podkreśla, że pokazuje on piękno życia i udowadnia jak wiele kłamstw towarzyszy aborcji. Wyniki badań mogą być też ważnym głosem w dyskusji ze wszystkimi, którzy twierdzą, że życie ludzkie nie zaczyna się z chwilą poczęcia.

 

źródło: wpolityce.pl/ann/lifesitenews.com

____________________________________________________________________________________________________________

Ks. Pawlukiewicz: kryzys jest zawsze po coś

ASK Soli Deo

Kryzys nie jest po to, żeby go od razu wyeliminować. Jeśli chcesz wiedzieć jak dużo dobra może z niego dla Ciebie wyniknąć, koniecznie posłuchaj tego nagrania.

_____________________________________________________________________________________________________________

 

 

 

 

O autorze: Słowo Boże na dziś

Brak komentarzy

Skomentuj notkę, rozpoczynając dyskusję...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*