„Pandemia” była zbrodnią. Zaprzeczają temu tylko głupcy i wspólnicy

Nie tylko lockdown ograniczający lub zamykający dostęp do diagnostyki i leczenia, a nawet do pomocy medycznej w nagłych przypadkach. Nie tylko toksyczne preparaty nazywane szczepionkami powodujące wiele przypadków powikłań i „ nagłych zgonów”.

* * *

Pośpiech w stosowaniu respiratorów zabił tysiące pacjentów z COVID

„Wiele, wiele tysięcy” pacjentów z COVID-19 zmarło, ponieważ podłączono ich do respiratorów i odmówiono im leczenia iwermektyną i hydroksychlorochiną, a nawet witaminą D – powiedział terapeuta oddechowy Mark Bishofsky w wywiadzie dla CHD.TV.

Według Marka Bishofsky’ego, terapeuty oddechowego , tysiące pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19 zmarło z powodu pośpiechu w podłączaniu pacjentów do respiratorów, przy jednoczesnym odmawianiu im leków takich jak iwermektyna, hydroksychlorochina i witamina D.

Jak podaje Cleveland Clinic, terapeuta oddechowy to pracownik służby zdrowia, który pomaga diagnozować, leczyć i kontrolować schorzenia płuc.

To lekarze, którzy wykonują intubację — wprowadzają rurkę przez usta lub nos pacjenta, a następnie do jego dróg oddechowych — aby pacjent mógł otrzymać tlen za pomocą respiratora.

W niedawnym odcinku programu „ Good Morning CHD ” Bishofsky powiedział, że był świadkiem decyzji personelu szpitalnego o przedwczesnej intubacji wielu pacjentów z COVID-19 .

Powiedział:

„Wiele, wiele tysięcy pacjentów zmarło z powodu pośpiechu w kwestii wczesnej intubacji i braku możliwości wczesnego leczenia lekami takimi jak iwermektyna i hydroksychlorochina , a nawet witaminą D — nie podawano tym pacjentom nawet witaminy D. Chcieli ich po prostu zaintubować i podawać im remdesivir ”.

Według Bishofsky’ego, który przyznał, że nigdy wcześniej w swojej 25-letniej praktyce nie widział czegoś takiego, pacjentów intubowano „nawet wtedy, gdy potrzebowali zaledwie trzech litrów tlenu”.

„To tak mało tlenu, że gdyby pacjentowi odłączono go od respiratora, wszystko byłoby w porządku” – powiedział. „Ale był pośpiech, żeby intubować tych pacjentów”.

„Intubacja powinna być ostatecznością”

Bishofsky próbował przekonać lekarzy, że „to nie jest właściwa rzecz do zrobienia”. Wyjaśnił:

„Kiedy zaczynałem karierę w 1999 r., pojechałem na… ogromne sympozjum, na którym mówiono o ryzyku intubacji – ryzyku związanym z korzystaniem z respiratora – i już wtedy wiadomo było, że intubacja powinna być ostatecznością.

„W tym czasie zgłaszali 25% wzrost śmiertelności pacjentów, którzy byli intubowani i podłączani do respiratora. A teraz wiemy, że podczas COVID-19 zmarło ponad 80–85% osób podłączonych do respiratorów”.

Respiratory to „jedne z najważniejszych narzędzi ratujących życie, jakie mamy” – powiedział Bishofsky, ale są też „niezwykle niebezpieczne”, ponieważ zazwyczaj wywołują bakteryjne zapalenie płuc .

Lekarze powiedzieli Bishofsky’emu, że to po prostu protokół szpitala . „Tak naprawdę nie mieli wyjaśnienia. … Powtarzali główne punkty rozmów w mediach”.

Bishofsky, który ostatecznie zrezygnował ze stanowiska, gdy ogłoszono obowiązek szczepień przeciwko COVID-19, powiedział, że na początku próbował przekonać lekarzy, aby podawali mu hydroksychlorochinę.

W pierwszym tygodniu pandemii lekarze w szpitalu Bishofsky’ego stosowali hydroksychlorochinę. „Mieliśmy niezwykle dobre wyniki” – powiedział. Ale potem w The Lancet ukazało się „absolutnie fałszywe” badanie na temat hydroksychlorochiny. (…)

Pod koniec swojej kadencji w szpitalu Bishofsky powiedział dyrektorowi medycznemu: „Wiesz, cała ta wczesna intubacja była kompletnie okropna”. Dyrektor medyczny przyznał, że była okropna, ale powiedział: „Robiliśmy, co mogliśmy”.

Zdaniem Bishofsky’ego wielu członków personelu medycznego znajdowało się pod „kontrolą umysłu” i nie było w pełni świadomych szkód, jakie wyrządzało.

„Myślę, że wielu pracowników służby zdrowia ma złą sławę” – powiedział. „Większość, jeśli nie wszystkie, pielęgniarki, z którymi pracowałem, chciały pomóc i myślę, że robiły, co mogły”.

„Ale znowu, pod kontrolą umysłu — większość z nich poddała się zastrzykowi — nie posłuchali”.

„Trzymałem za ręce zbyt wielu pacjentów, gdy brali ostatni oddech”

Jednym z najsmutniejszych aspektów protokołu szpitalnego była izolacja pacjentów z COVID-19 od członków ich rodzin.

„Ci pacjenci chcieli zobaczyć rodzinę bardziej niż cokolwiek innego” – powiedział. „Być może byli tam dwa lub trzy tygodnie. Boją się. Są chorzy. Chcą po prostu zobaczyć kogoś, kogo kochają”.

Przez pewien czas szpital pozwalał pacjentom z COVID-19 na odwiedziny członka rodziny tylko wtedy, gdy pacjent wyraził zgodę na objęcie go „opieką domową”.

„Kiedy już znajdziesz się pod opieką paliatywną” – powiedział – „środki ratujące życie są powoli wycofywane, a pacjent umiera w ciągu kilku minut lub godzin – a ci pacjenci poddawali się temu… wielu z tych pacjentów, których znam, przeżyłoby, ale tak bardzo chcieli zobaczyć członka rodziny, że poddawali się swoistej eutanazji”.

W innych przypadkach pacjenci z COVID-19 umierali w samotności, bez obecności rodziny przy łóżku.

„Trzymałem za ręce zbyt wielu pacjentów, gdy oddawali ostatni oddech, ponieważ rodzina nie mogła być przy nich” – powiedział Bishofsky.

______________________________________________________

film z rozmową

Artykuł napisała

Suzanne Burdick

 

O autorze: Redakcja