Czytam i oczom nie wierzę:
“Papież Franciszek skrytykował instytucję kary dożywotniego pozbawienia wolności. Zdaniem papieża kara dożywotniego więzienia pozbawia skazańca szans na rozpoczęcie życia od nowa”.
Usuwając błędy z przeszłości, nie możemy przekreślić nadziei na przyszłość. Dożywotnie więzienie nie jest rozwiązaniem problemów, lecz problemem do rozwiązania. Ponieważ jeśli nadzieja jest zamknięta, społeczeństwo nie ma przyszłości. Nigdy nie pozbawiaj nikogo prawa do rozpoczynania od nowa! /do rzeczy.pl/
Bardzo mi przykro, ale nie da się usunąć błędów z przeszłości i ich konsekwencji. Nie da się przywrócić życia osobie zamordowanej. Kapłan może odpuścić grzechy mordercy, ale nie w jego kompetencji leży orzekanie o karze doczesnej, ani tym bardziej o Bożym Sądzie po jego śmierci. Marksistowska teologia wyzwolenia, której od dłuższego czasu orędownikiem jest papież (“ostatecznie to komuniści myślą jak chrześcijanie”) , jest antychrześcijańską doktryną burzącą prawowity porządek, którego fundamentem jest tradycja katolicka.
Wszyscy chrześcijanie i ludzie dobrej woli są dziś wezwani do walki nie tylko z karą śmierci we wszelkich formach, legalnych czy nielegalnych. Mają też walczyć o poprawę warunków w więzieniach, z poszanowaniem godności ludzkiej osób pozbawionych wolności.
Mam nadzieję, że papież Franciszek pamięta to, co powiedział na początku swojego pontyfikatu: „Kto nie modli się do Boga, ten modli się do diabła”. Z tego punktu widzenia godnym krytyki jest również ten oto dokument wydany przez Najwyższy Komitet ds. braterstwa ludzkiego. Notabene nazwa jako żywo zaczerpnięta z nowo mowy ideologów New Age będących w sojuszu z marksizmem. Dokument twierdzący, że wolą Boga było powstanie po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa religii antychrześcijańskich jest sprzeczny z Ewangelią. Religie te są dziełem ludzi i nie powstały z inspiracji Ducha Św.
Bardzo proszę wszystkich czytelników i komentatorów o wypowiedzi szanujące urząd papieża Franciszka. Módlmy się o jego następcę, który będzie wierny nauce Jezusa Chrystusa.
Do odsłuchania cykl medytacji O. Augustyna Pelanowskiego, który wypowiada się w temacie. Polecane: Co się zdarzyło w Gibea cz. I, II, II, IV.
śmiem wątpić, czy jest autentyczny…uważam, że obowiązuje poprzedni dopóki żyje Benedykt
Wielka apostazja w kościele zacznie się od góry?
O. Augustyn Pelanowski. Co się zdarzyło w Gibea.
Jak widzicie film został skasowany. Na szczęście jest pod tym linkiem
Najbardziej mi się podoba ten diabeł z obrazu: dosłowne ucieleśnienie ideologii gender i LGBT, podogonie z ząbkami, pewnie obecnemu wiceprezydentowi i jego mężowi spodobałyby się dodatkowe bodźce, chociaż mogłyby być niebezpieczne jak dla znanego profesora francuskiej historii, który zginął prowadząc samochód w towarzystwie niezidentyfikowanej pani pod kierownicą.
Cóż, Franio jest papieżem przewidywanym w Apokalipsie, czy w proroctwach. Papieżem złym, oczywiście. Może – papieżem Zła. Nie ma się czego bać, – musimy przez to przejść bez ran śmiertelnych. Tylko tyle.
Do odsłuchania /m.in “Co się zdarzyło w Gibea” cztery części/ –link
Urząd papieża Franciszka został ustanowiony przez Jezusa Chrystusa. Skoro jesteś katolikiem, nie wolni Ci wątpić, że jest autentyczny. Odnoszę się do tego, co zostało napisane, a nie do tego, co i kto sobie może myśleć.
Urząd Benedykta XVI jest tym samym urzędem, co urząd Franciszka. Jeśli uważasz, że ten urząd sprawuje nadal Benedykt XVI, dlaczego nie ma żadnej mocy decyzyjnej? Jeśli w ten sposób wyrażasz zaufanie do Benedykta XVI, powinieneś ufać również temu, że poddał się całkowicie władzy Franciszka i wskazał go jako prawowitego papieża. Myślisz, że Benedykt XVI ściemnia w tej sprawie?
Panie Profesorze, szydercze przedrzeźnianie imienia Papieża, nawet złego, szkodzi Kościołowi. Proszę używać prawidłowego imienia Franciszek.
Kilka refleksji
1.Plan prof. Diabelskiego jest taki, aby zdecentralizować KK i zdeprecjonować urząd papieża. Nie zapominajmy, że urząd papieża ustanowił Jezus Chrystus, powierzając tę godność uczniowi, który się go trzykrotnie wyparł (ludzka natura.)
“Ty jesteś Piotr Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.
Nie powinniśmy zatem przyłączać się do tych diabelskich działań mających na celu rozbicie Kościoła. Celem operacji jest przerzucenie kompetencji w interpretacji doktryny na episkopaty poszczególnych krajów. Już w tej chwili kościół niemiecki głosi rzeczy sprzeczne z Ewangelią. Jest to także rodzaj judaizacji naszego kościoła. Każdy rabin sobie, każdy sobie rzepkę skrobie – każdy ma inne zdanie.
2. Jak się zachowywać w tej sytuacji? Na pewno nie można milczeć. Nasze milczenie jest rodzajem bierności.Powinniśmy starać się argumentować dlaczego uważamy coś za herezję, kłamstwo, a najlepiej korzystać z głosu kapłanów broniących tradycji katolickiej.
Polecam wysłuchanie o. Pelanowskiego (link), a przynajmniej cześć 4- tą (wszystko jest ważne)
To może sprecyzujmy… myślę, że precyzyjnie będzie “urząd papieski”…który może obejmować człowiek dobry, z woli bożej, lub zły…podobnie jest z tzw władzą “daną od Boga” , nie sama władza pochodzi od Boga, ale idea władzy pochodzi od Boga, natomiast sprawować władzę może osoba (i jest wiele przypadków), która służy złu…
Od szóstej minuty…
Znam to i zgadzam się, ale jak napisałem, nie wystarczy tylko negacja, lecz koniecznym jest dodanie uzasadnienia w formie tłumaczenia ludziom, a nawet rozmowa z naszymi hierarchami. Jesteśmy jednością w kościele…
“a nawet rozmowa z naszymi hierarchami”
Oczyma wyobraźni widzę jak Czarna Limuzyna dzwoni do Arcybiskupa Nycza celem umówienia się na rozmowę o dubiach dotyczących papieża Franciszka.
Proszę koniecznie podzielić się z nami wrażeniami z tej rozmowy ;)
Temat tej notki jest moim zdaniem bardzo ważny dla całej wspólnoty katolickiej, niestety w komentarzach tej wagi absolutnie nie widać. Został w nich skutecznie rozmyty, czego nie rozumiem, bo przecież portal mieni się być katolickim.
Dziękuję CL za zalinkowanie ojca Pelanowskiego, wysłuchałam wszystkich części wywodu Co się zdarzyło w Gibea i jestem pod wielki wrażeniem przenikliwości tego kaznodziei.
Chyba podobnie jak Trybeus staram się oddzielać urząd papieski od osoby papieża (zwłaszcza papieża Franciszka)Szacunek dla urzędu moi nie stoi moim zdaniem w sprzeczności z krytyką osoby, mało tego, ta krytyka jest coraz częściej bardzo wskazana.
CL pisze: “Plan prof. Diabelskiego jest taki, aby zdecentralizować KK i zdeprecjonować urząd papieża”
Po pierwsze: czemu ma służyć ta figura retoryczna? Nazywajmy rzeczy po imieniu, żaden prof. Diabelski a szatan. I owszem, przypuszczam, że stoi za tym szatan, ale to papież Franciszek robi co może aby zdeprecjonować swój urząd i zdecentralizować KK. Nurtuje mnie pytanie dlaczego to robi? Gdyby naprawdę wierzył w to co głosi, świadczyłoby to o pewnych hmm…niedoborach intelektualnych Franciszka. Dlaczego więc człowiek z niedoborami został wybrany papieżem? Oczywiście zdaję sobie sprawę z istnienia silnego modernistycznego lobby w Watykanie, dla którego kard. Bergoglio był idealną opcją. Ale to też nie tłumaczy mi tego wyboru.
W kolejce czeka pytanie jakim papieżem będzie następca Franciszka, jakie szanse ma KK na przetrwanie?
dluzej klasztora niż przeora…
Owszem. Problem polega na tym, że modernistyczna zaraza rozprzestrzenia się w Kościele w bardzo szybkim tempie. Jeśli w najbliższych latach nic się nie zmieni, to nie będzie klasztoru, lecz co najwyżej klasztorek.
A propos prof. Diabelskiego. No, cóż… chciałem po prostu być trochę modernistyczny stąd ta figura retoryczna do której zainspirował mnie Przełożony generalny jezuitów ojciec Arturo Sosa mówiąc swego czasu, że diabła nie ma.
Jeżeli pani pozwoli wolałbym Arcybiskupa Gądeckiego, a to dlatego, że zaangażował się w poparcie dla zainstalowania żydowskiej jaczejki w Polsce: biura AJC; Komitetu Żydów Amerykańskich (American Jewish Committee). Przy okazji celebracji instalacji struktur wroga w naszej ojczyźnie Arcybiskup Gądecki powiedział nieprawdę:
Czy Przewodniczący Episkopatu nie wie, że AJC cieszył się niedawno z zalegalizowania w USA związków sodomitów i wspiera wymuszenia żydowskie?
Na pewno zdam relację z próby nawiązania dialogu lub próby przeprowadzenia wywiadu z tak ważnym hierarchą :-)
W wyborze odpowiedniego hierarchy masz Czarna Limuzyno pełną swobodę. Jednak wolałabym aby tematem tej rozmowy była postawa hierarchów KK wobec atakującego nas zewsząd zepsucia, zgorszenia i herezji. Dlaczego coraz większa część hierarchów (z papieżem Franciszkiem na czele) prezentuje coś na kształt przyzwolenia dla tych wszystkich negatywnych zjawisk? Dlaczego brak im odwagi i woli walki z zepsuciem?
Telefon w sprawie relacji z Żydami możesz wykonać przy okazji publikacji notki poświęconej tym właśnie sprawom.
Szanse 100%, czyli pewność, bo Chrystus Pan to obiecał. Niewiasta przetrwa, a Nierządnica zginie.
Apokalipsę św. Jana czytałam wielokrotnie. Nieprecyzyjnie postawiłam pytanie. Powinno ono brzmieć w jakim kształcie przetrwa KK, czy jako wielomilionowa wspólnota, czy jako rozproszone grupki ludzi, pozbawionych przywództwa i żyjących w sytuacji nieustannego zagrożenia? Owszem, Kościół przetrwa. Ale ile osób zatraci swoją wiarę, z powodu progresywności kapłanów nie znajdując pomocy właśnie w Kościele? Ta smutna wizja to niestety całkiem realna pieśń przyszłości.
W tej sytuacji należałoby zadać pytanie co zwykły katolik może zrobić aby chronić swą wiarę i wynikające z niej zasady. W jaki sposób rozeznać właściwych kapłanów i przewodników duchowych, którym można zaufać?
Jak nie dać się zwieść fałszywym prorokom? Czy nazywać konkretne zjawiska po imieniu i piętnować je, czy w imię źle pojętego posłuszeństwa udawać że nic złego się nie dzieje?
Ja nadzieję widzę w tzw “tradycjonalistach”, którzy tutaj byli rugani, przeganiani przez kilku z “circ” na czele…to na razie tradycjonaliści poważnie podchodzą do swojej wiary, kiedy zacząłem chodzić na Mszę Wszechczasów “łacińską” zobaczyłem przepaść jaka ją dzieli od tzw modernistycznej…jest wielu świetnych kapłanów, na razie póki co nie jest trudno ich znaleźć, ale to się może radykalnie zmienić…uważam, ze KK przetrwa bo oczywiście Chrystus tak powiedział, natomiast nie będzie to “ilościowy”, tylko “jakościowy”…
Tradycjonaliści-jak najbardziej! Problem tylko w tym, że wciąż są zbyt mało popularni, nawet w kręgach kościelnych. Gdy swego czasu zapytałam księdza ze swojej parafii, czy planowane jest odprawianie w naszym kościele mszy trydenckiej, popatrzył na mnie jak gdybym pytała go czy planuje pielgrzymkę na Marsa. Odpowiedź odmowną wytłumaczył małym zainteresowaniem wiernych.
https://gloria.tv/video/sCLtStkoKVPB6PpqFhPBfYnPS
http://www.wydawnictwopaganini.pl/posluchaj-o-pelanowskiego/
Ojciec Augustyn Pelanowski Co się zdarzyło w Gibea cz. II Księga Sędziów, 19 “Trzeba być ślepym i głupim, nie jak milcząca owca albo milczący pasterz, albo jak uparty baran, by nie widzieć tego, że mamy Judasza, który rzuca się do całowania nóg ludziom i nie klęka przed Chrystusem. Czy nie pamiętamy czym Szatan kusił Jezusa? Jezus miał się rzucić Szatanowi do stóp. Był to warunek przekazania Jezusowi wszystkich królestw tego świata. Oto, w osobie Franciszka, ze zgrozą widzimy spełnioną pokusę władzy nad światem, rzucił się do stóp Szatanowi, by tylko zdobyć władzę. Ponieważ wystąpił w imieniu Chrystusa, rzucając się do stóp, znieważył go. Ile razy o tym trzeba mówić, by to do kogoś to dotarło?” <3
W każdym razie, dość smutnym świadectwem kondycji Kościoła posoborowego, jest fragment wywiadu przeprowadzonego z Abp Marcelem Lefebvre, w grudniu 1990 r., z okazji 20 rocznicy powstania Bractwa Św. Piusa X. Powiedział on wtedy m.in.:
cyt.”[…]
Przez długie lata starano się w Rzymie wykazać, że sobór [II Watykański] w całości był zgodny z Tradycją. Teraz jednak maska zostaje zdjęta. Kardynał Ratzinger nigdy dotychczas nie mówił z podobną jasnością. Nie istnieje żadna Tradycja. Nie istnieje już depozyt wiary, który musi być przekazywany następcom. Tradycją jest w Kościele to, co w danej chwili powie papież. Wierni i kler muszą się podporządkować temu, co mówi papież i biskupi. Dla nich to właśnie jest Tradycją, tą słynną ‘żywą Tradycją’, jedynym motywem potępienia nas.
Nie starają się już nawet dowieść, że to, czego nauczają, jest zgodne z pismami Piusa IX i tekstami promulgowanymi przez Sobór Trydencki. Nie, to wszystko już się skończyło, jest przestarzałe, jak twierdzi kard. Ratzinger.
To jasne, mogliby powiedzieć to już wcześniej, lecz nie chciało im się z nami polemizować. W tej chwili, gdy nie obowiązuje już prawo, panuje tyrania urzędów. Nie można już odwoływać się do przeszłości.
W pewnym sensie sytuacja jest dziś jednak bardziej klarowna, przyznają nam oni coraz więcej racji. Mamy do czynienia z ludźmi wyznającymi zupełnie inną niż nasza filozofię, ludźmi z krańcowo odmiennym spojrzeniem, będącym pod wpływem wszelkich możliwych nowoczesnych i subiektywistycznych systemów filozoficznych. Dla nich nie istnieje pewna, jednoznaczna prawda, nie istnieje dogmat. Wszystko znajduje się w bezustannym rozwoju.
To koncepcja najzupełniej masońska, to unicestwienie wiary. My na szczęście dążymy naprzód, wsparci na Tradycji !”
(z: “Aby Kościół trwał. Arcybiskup Lefebvre w obronie Kościoła i papiestwa. Dokumenty z lat 1971 – 1990”, przełożył Grzegorz Bębnik, Wydawnictwo “Te Deum”, Warszawa 2011)
Jeszcze odnośnie Abp Lefebvre’a (uzupełnienie do mojego poprzedniego wpisu tutaj, nie wiem, czy się ukaże).
Abp Marcel Lefebvre był założycielem Bractwa Św. Piusa X (FSSPX), sprzeciwiającego się błędnym decyzjom Soboru Watykańskiego II i posoborowej “Nowej Mszy” (wprowadzonej w 1970 r.). Za swoją wierność Tradycji Katolickiej i Mszy Św. Trydenckiej, był niejednokrotnie atakowany, m.in. przez wielu przedstawicieli hierarchii kościelnej. Należy podkreślić, że Abp Lefebvre zawsze uznawał ważność wyboru na Tron Piotrowy, papieży soborowych i posoborowych, oraz zobowiązywał do tego, księży z Bractwa Św. Piusa X. Obecnie księża z tego Bractwa, również nadal uznają ważność wyboru na Tron Piotrowy, papieży soborowych i posoborowych.
Puenta:
1. Marcin Luter bluźnił i to ciężko, przeciwko m.in. Mszy Św., występował przeciwko papiestwu (wg: Franciszek Malkiewicz “Zniewaga dla papiestwa, policzek dla świętych”, “Zawsze wierni” nr 6 (187) 2016) , fałszował też Pismo Św. (wg: Ryszard Mozgol, “Trzy kamienie obrazy”, “Zawsze wierni”, nr 6 (187) 2016).
2. Leon X ekskomunikował Marcina Lutra w 1521 r. (przypis do: Leon X, “Exsurge Domine – potępienie błędów Marcina Lutra”, w: “Zawsze wierni”, nr 6 (187), Listopad-Grudzień 2016).
3. jednym z gorących zwolenników błędnych reform Soboru Watykańskiego II, był dominikanin O. Yves Congar, który posunął się do nazwania Marcina Lutra… “geniuszem religijnym” (!) i postawił go… na jednym poziomie m.in. “ze św. Augustynem, św. Tomaszem z Akwinu”, oraz powiedział o Lutrze cyt. “W pewien sposób stoi on jeszcze wyżej od nich… Luter był człowiekiem Kościoła” (Ks. Mateusz Gaudron, “Katechizm o kryzysie w Kościele”, )
4. Abp Marcel Lefebvre, wobec wyraźnego zwlekania przez Jana Pawła II, z wydaniem zgody na wyświęcenie nowego biskupa dla Bractwa Św. Piusa X (co było warunkiem na przetrwanie tego Bractwa), bez zgody Jana Pawła II, 30.06.1988 r. dokonał wyświęcenia czterech nowych biskupów dla tego Bractwa, za co Jan Paweł II obłożył go tzw. ekskomuniką
5. ALE TEN SAM Jan Paweł II mianował później O. Yvesa Congara kardynałem…
6. w 1995 r. ks. Gerald Murray (nie należał do Bractwa Św. Piusa X), w swojej pracy z prawa kanonicznego (wysoko ocenionej przez profesorów Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego), wykazał, że ta kara ekskomuniki rzucona na Abp Lefebvre’a,.była nieważna, w ścisłym rozumieniu prawa kanonicznego (wg: Hirpinus, Causidicus, “Ekskomunikowana Tradycja ?”, wg artykułów z “Zawsze wierni”: nr 32 (2000), nr 46 – 49 (2002) i nr 50 (2003) – na podstawie: “Angelus”, listopad 1999 i styczeń, marzec, lipiec i wrzesień 2000, tłum. Wojciech Zalewski, Wydawnictwo “Te Deum”, Warszawa 2003),
7. Abp Marcel Lefebvre zmarł 25 marca 1991 r., pogrzeb odbył się 2 kwietnia 1991 r. (14 lat przed śmiercią Jana Pawła II), w Ecône (Szwajcaria). Na swoim nagrobku, Abp Lefebvre polecił wyryć zdanie “Tradidi quod et accepi”, czyli “Przekazałem to, co otrzymałem.”
Inna ważna postać, także mówiąca o kryzysie Kościoła posoborowego, nie należąca do Bractwa Św. Piusa X). To Ks. Malachi Martin. Znał wiele kulis wydarzeń we Watykanie. Był egzorcystą, ale też był swego czasu, sekretarzem kard. Agostino Bei i współpracownikiem papieża Jana XXIII (wg: ). Dość powiedzieć, że kard. Bea udał sie pewnego razu do pewnej wpływowej i ekskluzywnej loży masońskiej, gdzie na jego pytanie, czego masoni oczekują od Soboru, odpowiedziano mu: “wolności religijnej” (z: ). Zaś Jan XXIII zwołał wkrótce potem, Sobór Watykański II, który uchwalił m.in. wolność religijną (w postaci “Dignitatis humanae”), niestety, myloną nierzadko z tolerancją religijną. Ks. Martin w 1970 r. uzyskał obywatelstwo USA. Zmarł 27.07.1999 (wg: Przemysław Jackowski, “Pamięci ks. Malachiego Martina”, “Zawsze Wierni” nr 5/1999 (30), na: ). W serii wywiadów przeprowadzonych z nim przez kanadyjskiego dziennikarza i wydawcę, Bernarda Janzena, w latach 90-tych XX w., Ks. Martin wypowiadał się m.in. o fatalnej sytuacji Kościoła po Soborze Watykańskim II.
Wspomniane wywiady z Ks. Martinem (nie mylić z ks. Jamesem Martinem), zostały przeprowadzone w latach 90-tych XX w. Momentami nie wiadomo, co o nich myśleć. Czasem to, co mówi Ks. Martin, wydaje się być nieprawdopodobne, ale na pewno nie jest to do zignorowania. Wydało je (w postaci nagrań), Wydawnictwo “Triumph Communications”. Ukazały się także w formie książek, w języku polskim (zawsze z podtytułem: “Wywiad z ks. Malachi Martinem”). Ich tytuły: “Odwieczna wojna”, “Przejście przez pustynię apostazji. Podręcznik survivalu dla katolików”, “Piotr w okowach. Rozważania o kondycji Rzymu”, “Królestwo Ciemności – samozniszczenie świata i ‘wspaniała odnowa’ Kościoła !”, “Opuszczona Winnica czyli syndrom dostosowywania się katolików do ducha tego świata”, “Godzina Kusiciela – męka, cierpienie i ukrzyżowanie Kościoła. O egzorcyzmach, opętaniu i działaniu Szatana we współczesnym świecie”, “Trzewiki Rybaka. Kryzys – apostazja – walka o kształt papiestwa z wrogiem zewnętrznym i wewnętrznym.” “Odwrócony Katolicyzm czyli Kościół reformowany i wymyślony na sposób ludzki”.
Nie mamy dokładnych danych ilościowych. Moim zdaniem będzie to wspólnota wielomilionowa, bowiem Pismo zapowiada, że po wydanych wyrokach na liczne narody, wszystkie ocalałe nawrócą się. Na końcu również Żydzi. Oczywiście, Kościół i narody nie będą pozbawione przywództwa, wręcz przeciwnie, odzyskają Pasterza i prawowitego Wodza, Króla krolów, którzy w Jego imieniu będą kierowali narodami. Demokracje upadną.
Poza Kościołem tym bardziej tej pomocy nie uzyskają. Owszem, w Kościele dzisiaj jest taki zamęt, że można stracić wiarę, ale w nim jest również prawda i ocalenie. Ratunku trzeba szukać w Kościele, aktualnie kierowanym przez Franciszka. Innego nie mamy. Naszym obowiązkiem jest bronić Kościół przed wrogiem zewnętrznym i wewnętrznym, a nie go atakować.
Oczywiście, tradycyjne nauczanie Kościoła jest drogowskazem, pozwala rozeznać, co jest prawdą, a co zwodzeniem. Trzymanie się Tradycji pozwala unikać popadnięcia w herezję i schizmę. Nie podzielam jednak Pani zdania, że nadzieją dla Kościoła są tzw. “tradycjonaliści”, bowiem wielu z nich jest schizmatykami, a więc znajdują się już poza Kościołem. Nawet nienaganna wierność rubrykom i tradycyjnemu rzymskiemu rytowi liturgii nie jest gwarantem ocalenia.
I nie da się tego zmienić, bo czas biegnie w jedną stronę.
Poruszycielu…podasz jakieś dowody?
Poruszycielu, czy zajrzałeś może do linków, które Tobie tu podałem w szczególności? Do nagrania o. Pelanowskiego? Znam Cię chyba głównie z dużej dozy “rezerwy”, może nawet rozsądku… Czy byłbyś tak uprzejmy i spróbował to przesłuchać w tzw. “wolnym czasie”, albo przynajmniej zaczął i dał mi znać, co Tobie podpowiadają wiara i rozum?….
W szczególności chodzi m.in o to, że Papież, który przestaje być pasterzem i nie realizuje w swych zamiarach i działaniach woli Chrystusa, jest ekskomunikowany IPSO FACTO, nawet nie musimy być tego świadomi – czy to nie jest prawdą? Jeśli Papież -hipotetycznie- sam nie miałby wiary, to czy jest nadal naszym Papieżem? Rozumiem, błędy popełniane z powodu braku rozumności, roztropności, czy słabości. Ale jeśli by Papież nie wierzył w 100% w to, czego naucza Kościół Chrystusowy od 2000 lat? Jeśliby w swoich działaniach i słowach był jednocześnie i “tak” i “nie”, tak że wprowadzałby zamęt, a nawet popierał jawnych odstępców? To czy on nadal byłby naszym Papieżem, czy może już po prostu nie mielibyśmy Namiestnika?
Tradycjonaliści to środowisko bardzo niejednorodne, tworzące różne skłócone ze sobą odłamy. Ten brak jedności nasuwa analogię z różnymi odłamami protestantów. Co wszystkich łączy? Łączy kontestacja modernizmu, Soboru Watykańskiego II i Nowej Mszy Pawła VI. Część z nich uznaje Pawła VI i jego następców jako papieży, a inni nie. Wśród tych, którzy nie uznają, niektóre odłamy wybrały sobie własnych nowych papieży, inni twierdzą, że Kościół nie ma papieża. Są również tacy, którzy twierdzą, że prawdziwy Papież został wybrany na tajnym konklawe i przebywa w ukryciu.
Jest chyba oczywistym, że Kościół katolicki jest jeden i ma jednego Papieża. Można wyciągnąć z tego prosty wniosek, że większość tych grup tradycjonalistycznych błądzi, bowiem wobec zaistniałej sprzeczności w uznawaniu papieża co najwyżej jedna z tych grup może mieć rację. Gdyby rację mieli tradycjonaliści uznający jednego z nowych papieży, którego sobie sami wybrali, oni byliby prawdziwym Kościołem Chrystusowym, a nie schizmatycką sektą. Wtedy heretycką i schizmatycką sektą byłaby cała hierarchia i wierni uznający dzisiaj Franciszka za Papieża, czyli m.in. większość katolików w Polsce, w tym wielu tradycjonalistów. Nie rozstrzygając nawet, którzy mają rację, przedstawiłem Tobie dowód, że wielu tradycjonalistów jest schizmatykami. Jeżeli różne osoby podają różne wyniki dla 2+2, to nawet nie znając prawidłowego wyniku, możesz mieć pewność, że co najwyżej jedna z nich ma rację, a inne są w błędzie.
Warto może dodać jeszcze, że wielu tradycjonalistów stojących na stanowisku sede vacante, że Kościół nie ma papieża, np. biskup Sanborn, nazywają od lat m.in. Jana Pawła II heretykiem i fałszywym papieżem Wojtyłą, a całą podległą mu hierarchię i wiernych nazywają niekatolicką sektą. Jeżeli Jan Paweł II był jednak prawdziwym papieżem, tradycjonalista Sanborn i podążający za nim tradycjonaliści są schizmatykami. Jeśli oni mają rację, to my wtedy jesteśmy w jakiejś schizmatyckiej niekatolickiej sekcie. Błądziłby wtedy również ceniony przez tradycjonalistów w Polsce abp Lenga, bowiem o Janie Pawle II mówi “święty Papież”. Jak widzisz, niezależnie od tego, kto ma rację, jedni albo drudzy tradycjonaliści są schizmatykami. c.b.d.u.
Zajrzałem. Twój pierwszy link do nagrania o. Pelanowskiego jest powieleniem tego, co wyżej zamieścił CzarnaLimizyna. Drugi Twój link prowadzi do wielu nagrań o. Pelanowskiego, idących w godziny. Pytasz, co mi podpowiada wiara i rozum. Na tak postawione pytanie nie potrafię odpowiedzieć. Mogę jedynie wspomnieć, że tutaj osobiście polecałem, aby słuchać o. Pelanowskiego, co nie znaczy, że mamy bezrefleksyjnie podzielać wszystkiego jego opinie.
Prawda jest zgodnością naszej myśli z rzeczywistością. A jaka jest rzeczywistość? Czy Franciszek przestał być pasterzem? Czy Franciszek zaciągnął na siebie ekskomunikę? Skąd to wiadomo? Czy stąd, że space’owi tak się wydaje?
No wiesz, mogłoby być też i tak, że czas posoborowia by się skończył. Ale to już tylko Pan Bóg może zdziałać.
Apropo’s tradycjonalistów, to ponad rok temu z wielkim zaskoczeniem odkryłem w Internecie stronę (), której twórca, podpisujący się, jako “Szymon Klucznik”, dowodził wtedy, że papież Pius XII nadal żyje, wygnany z Rzymu. Parę tygodni temu, z osłupieniem odkryłem, że “Szymon Klucznik” (jak się domyślam, to on redaguje teksty ukazujące się na ww. stronie), przeszedł samego siebie, nazywając antypapieżami… papieży: Piusa XII, Piusa XI, a także Leona XIII () – nie jestem pewien, czy to samo nie odnosi się wg “Szymona Klucznika”, także do papieży Św. Piusa X i Benedykta XV. Ciekawe przy tym, że Encyklikę Piusa XII pt.”Ad Sinarum Gentem”, “Szymon Klucznik” nazywa nauką katolicką (. Równie zadziwiające jest także to, że “Szymon Klucznik” uważa Sobór Watykański I za… antysobór ().
Uwaga, nie wiem, dlaczego w tekście mojej poprzedniej wypowiedzi, nie wyświetlił się adres strony, o której tam mowa, a której twórcą jest “Szymon Klucznik”, wpiszę ten adres zatem, nie używając html-a: http://katolikintegralny.wordpress.com .
W każdym razie, muszę przyznać, że nie przypuszczałem, iż ktoś może mieć jeszcze radykalniejsze poglądy, niż sedewakantyści.
Wracając do kwestii kryzysu w Kościele oraz jak wygląda kwestia papiestwa w tym kontekście, chciałbym zacytować pewne wypowiedzi Abp Marcela Lefebvre’a. Jak wiadomo, był on założycielem Bractwa Św. Piusa X FSSPX, i uznawał ważność wyboru papieży soborowych (Jana XXIII i Pawła VI) oraz posoborowych (Pawła VI, Jana Pawła I i Jana Pawła II), na Tron Piotrowy. Bractwo Św. Piusa X nadal to czyni, również w odniesieniu do papieży: Benedykta XVI (papież-emeryt) i Franciszka.
Komentarze Abp. Lefebvre’a, co do Jana Pawła II i spotkania w Asyżu w 1986 r.:
(z: “Aby Kościół trwał. Arcybiskup Lefebvre w obronie Kościoła i papiestwa. Dokumenty z lat 1971 – 1990”, przełożył Grzegorz Bębnik, Wydawnictwo “Te Deum”, Warszawa 2011)
Dodam jeszcze na wszelki wypadek, że o kryzysie w Kościele, jego przyczynach i skutkach, a także, jak postąpić w tej sytuacji, można się dowiedzieć z książek dostępnych bezpłatnie i legalnie, na stronie: piusx.org.pl/kryzys , a także w czasopiśmie “Zawsze wierni” (niektóre artykuły dostępne bezpłatnie i legalnie, na stronie: piusx.org.pl/zawsze_wierni/).
Temat ten jest też poruszany w książkach:
1. Marie Carré, “TW 1025 ‘FILOZOF’ ” (” ‘Filozof ‘ TW 1025 czyli Pamiętnik Anty-Apostoła”),
2. Michael Davies, “Liturgiczne bomby zegarowe. Zniszczenie katolickiej wiary przez zmiany w katolickim kulcie”,
3. Michael Davies, “Nowa Msza papieża Pawła”,
4. Abp Marcel Lefebvre, “List otwarty do zagubionych katolików” (tytuł skrócony: “List do zagubionych katolików”),
5. Ks. Karl Stehlin “W obronie prawdy katolickiej. Dzieło Arcybiskupa Lefebvre”,
6. “Gdzie jest Twoja Msza, kapłanie ?” (Wydawnictwo “Te Deum”),
a także we filmach oraz wykładach, które można ściągnąć bezpłatnie i legalnie, ze strony: piusx.org.pl/pobieranie (m.in. film “What We Have Lost” – “Oto, co utraciliśmy”, z polskimi napisami).
Zgadzam się i dlatego pytam, bo refleksje są bardzo smutne, a wręcz trwożą. Linki podałem, bo link do Gloria ucina się w 1/4, a na tamtej stronie jest materiał w całości.
“Prawda jest zgodnością naszej myśli z rzeczywistością. A jaka jest rzeczywistość? Czy Franciszek przestał być pasterzem? Czy Franciszek zaciągnął na siebie ekskomunikę? Skąd to wiadomo?”
Prawda, to “jest to co jest”… Jaka jest rzeczywistość tej kwestii? Nie wiem. Nie wiem, czy przestał być pasterzem, nie wiem czy nim był. Jeśli tak jest – jeśli zaciągnął ekskomunikę, jeśli jest niewierzący, to oczywiście niezależnie od mojego “wydawania się”. Zaznaczam jednak, że nie powiedziałem, że mnie się tak wydaje. Wynika to chyba jednak z analiz i wielu przykładów o. Pelanowskiego w podanym dokumencie. Nie sprawdziłem wszystkiego i nie przemyślałem bardzo dokładnie. Jednak przesłuchałem do końca i zgadzam się, że przez słowa, czyn i zaniechanie, wprowadza zamęt i pośrednio oraz bezpośrednio neguje przekaz samego Pana Jezusa Chrystusa – zwłaszcza w sprawie Amoris Laetitia, gdzie prawda o małżeństwie, jaką Zbawiciel wyraził, jest relatywizowana. Podobnie ma się sprawa z udzielaniem Komunii Świętej pozostającym w grzechu ciężkim – jak wiesz, ma być to kwestią rozeznania. Tymczasem Kościół 2000 lat nauczał czego innego. Co jest prawdą? To, co się wydaje Franciszkowi? Czy Pasterz może być jednocześnie “tak” i “nie”?
Czyli innymi słowy – dość wyraźnie ukazuje się nam ta prawda, że Biskup Rzymu Franciszek niesie nam jakąś inną “ewangelię”, niż Ta, a wiesz dobrze, co to oznacza. “Kto by wam głosił inną ewangelię niż Ta…”. Widzisz gdzieś błąd u mnie, a przede wszystkim u Pelanowskiego? “Co się zdarzyło w Gibea” (1,2,3,4)?
Widać, że rozum potrafi człowiekowi płatać figle.
Uciął zatem gałąź, na której siedział.
Space, przepraszam, nie wysłuchałem jeszcze wszystkich części.
Cóż… człowiek zaślepiony swoimi poglądami, nie chce najczęściej być wobec nich krytyczny. Przypomniało mi się, jak to kiedyś pewien niezyjący już dr matematyki pisał w sposób bardzo ostry o Einsteinie, Schrodingerze i innych fizykach, usiłując udowodnić, że teoria względności i fizyka kwantowa są do niczego, za to on stworzył jedynie słuszną teorię tłumaczącą bodaj wszystkie zjawiska fizyczne.
Jako uzupełnienie do dyskusji, podam link do strony, na której są bardzo ciekawe artykuły o sedewakantyźmie (być może Dyskutanci je znają):
piusx.org.pl/zawsze_wierni/szukaj?q=sedewakantyzm . W pierwszym z nich jest np. mowa o papieżu Janie XXII (nie mylić z Janem XXIII), który, jak pisze autor “zajmował stanowisko sprzeczne z tradycją Kościoła, a mimo wszystko historia dowiodła, że człowiek ten pozostał katolikiem i naprawdę był papieżem.” (Ryszard L. Cure, “Czy sedewakantyzm jest katolicki?”, “Zawsze Wierni” nr 5/1998 (24), piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/149).
Spokojnie, to długi materiał. Zrozumiem jak wcale nie znajdziesz czasu. Ja słuchałem w słuchawkach w czasie pracy fizycznej.
Poruszycielu nie dałeś żadnego dowodu, tylko może zajawkę o sedewakantystach. A co ze wspólnotami FSSP, oraz FSSPX? Przecież nie są objęci ekskomuniką, więc są pełnoprawnymi członkami Kościoła. Nie ma tu mowy o “schiźmie”…bardziej skłonny bym był uznać, że kościół katolicki w Niemczech, który w żadnym stopniu nie uważa się za tradycjonalistów stoi w schizmatycznym amoku co rusz dając sygnały w kierunku papieża, że odejdą…wyważmy proporcje. W Mszach Wszechczasów, trydenckich można odkryć na nowo piękno Mszy św. Nie są zabronione, ale są przez niektórych kapłanów wyśmiewane i szydzone zupełnie bezpodstawnie. Ty też niejako w czambuł odrzucasz tych, którzy mają prawo do wyboru czy chcieć uczestniczyć w pięknej i godnej liturgii, czy omijać posoborowe ekscesy które coraz częściej można widzieć na modernistycznych Mszach …
To, że czegoś nie widzisz, nie znaczy, że tego nie ma. Gdy prosisz o dowód na coś, dobrze by było, abyś pamiętał, na co.
Nie wiedziałem. Podasz jakiś dowód?
Zdanie ks. Isakowicza Zaleskiego na temat postulatu papieża
Zdaniem Ojca Świętego, kara dożywotniego więzienia pozbawia skazańca szans na rozpoczęcie życia od nowa, co jednocześnie oznacza brak szans na pojednanie i resocjalizację. /do rzeczy.pl/
A jednak czytając komentarze nachodzi mnie taka refleksja – należało potępiać błąd, a nie osobę – jak czynił sam Chrystus. Słusznie o. Pelanowski wytknął błędy nauczania papieża, niemniej przyrównując go do szatana posunął się za daleko.
Papież pozostaje papieżem i głową Kościoła, choć jako człowiek jest omylny. Zresztą – powiedzmy sobie, ilu było świętych papieży. Niewielu. A mimo to Kościół trwał i trwa nadal, chociaż bywały kryzysy i zgorszenia. Ostra krytyka papieża nie służy Kościołowi, a raczej jego przeciwnikom. Z drugiej strony w dalszym ciągu należy nauczać Ewangelii Chrystusowej, a w wątpliwościach trzeba powiedzieć, iż papież jest omylny.
Zresztą owa osławiona nieomylność papieża dotyczy tylko ogłoszonych dogmatów wiary (jak np. o Wniebowzięciu NMP), zdaje się, że żadne z działań czy słów p. Franciszka jak dotąd nie miało tego przymiotu :-) ma to zresztą swoją nazwę łacińską, zapomniałam. Więc – spokojnie. A co powiedzieć o papieżu, który pełnił swój urząd w trakcie II wojny światowej? Zgorszenia przyjdą…ale Kościół przetrwa!
Dodam jeszcze nawiązując do abp Lefebvre’a, że jego błędem nie było wytknięcie błędu nauczania Kościoła (w końcu każdy ma do tego prawo), lecz – samodzielne wyświęcenie kapłanów (sic!).
Swoją drogą zbyt kurczowe trzymanie się Tradycji Kościoła w postaci takiego czy innego soboru (np. Trydenckiego) bez względu na ducha Kościoła, w sensie Ducha Świętego, zaczyna nas upodabniać nie do nauki pierwszych apostołów (którym niektóre późniejsze formuły były całkowicie obce!), lecz faryzeizmu, w którym jakieś rytuały i zasady są ważniejsze od miłości Boga, bliźniego i ewangelizacji.
I to dlatego Sobór Watykański II wprowadził np. języki narodowe do liturgii – aby mszę i wiarę przybliżyć WSZYSTKIM wiernym, a nie tylko tym “uczonym”. No i kto udowodni mi, że Wieczna Niebieska Liturgia odbywa się po łacinie, a nawet że pierwszy Kościół, tj. apostołów, tak się modlił? ;))) hehe I że zatem łacina ma jakąś większą rację bytu na Mszy Św. niż jakikolwiek inny język?
Pan Jezus powiedział Samarytance, że przyjdą dni, kiedy nie będzie się oddawało czci Bogu ani w Jerozolimie, ani na ich świętej górze (Samarytan), ale “prawdziwi czciciele będą oddawać Bogu cześć w Duchu i prawdzie. A takich to czcicieli pragnie mieć Ojciec”. Dajmy sobie spokój z pewnymi drobiazgowymi roztrząsaniami, czy liturgia ma być po łacinie, grecku czy eskimosku, a zajmijmy się prawdziwą Ewangelią: jej stosowaniem i głoszeniem. I w tym względzie pewne obawy przedmówców podzielam, ale – nie dajmy się zwariować – już różne mody w Kościele bywały i przeszły, a Kościół trwa, jak zapowiedział Chrystus.
Natomiast jeśli chodzi o kary dla morderców i innych zbrodniarzy:
1. jako chrześcijanie nie powinniśmy popierać kary śmierci, ponieważ jest przykazanie “Nie zabijaj!” – w tym właśnie przejawia się dawanie ludziom tzw. szansy na nawrócenie oraz nie stawianie się w miejscu Boga, który jako Jedyny jest dawcą życia (i On sam powołuje nas do wieczności).
2. Kara dożywocia jest jak najbardziej dopuszczalna nawet nie z powodu potrzeby ukarania winnego, chociaż to też jest cel dydaktyczny dla niego i otoczenia, ale przede wszystkim dlatego, że mamy prawo zabezpieczyć się jako społeczeństwo przed nim i jego potencjalnymi działaniami na przyszłość, po prostu siebie samych chronić. A nie trzeba dodawać, iż taki człowiek musieć mieć “coś z głową”, żeby się tak poważnych wykroczeń dopuścić; normalni ludzie raczej w ten sposób (umyślne zabójstwo) nie rozwiązują swoich problemów. Istnieje więc spore prawdopodobieństwo, że delikwent stanowić będzie także zagrożenie na przyszłość, zaś ilość “nawróconych” w tej grupie jest niestety znikoma. Szybkie uwalnianie groźnych przestępców nie prowadzi zatem do niczego innego jak tylko zagrożenia ogółu, a “miłosierdzie dla jednostki” nie może w istocie przekraczać “miłosierdzia dla ogółu”, albo dobitniej: “miłosierdzia dla wielu jednostek”.
Natomiast w ramach “miłosierdzia dla przestępcy” należy mu zapewnić ludzkie warunki (nie luksusowe! bo przecież kara), a także leczenie psychiatryczne (w więzieniu!), które to może być dopiero prawdziwą pomocą dla niego i być może – częściowym rozwiązaniem jego niektórych problemów. I tyle w temacie.
No ale nie bedzie nastepnego Papieza juz.Na co wy czekacie ?!
Byłeś kiedyś na Mszy Wszech czasów? Nie zatwardzaj swojego serca i pójdź na tę Mszę ale nie raz i nie dwa, a może wtedy coś zrozumiesz i przestaniesz opowiadać banialuki.
I to jest bodaj najwartościowsze w tych wywodach.
Trzymam za słowo.