Profesor Diabelski ma swoich uczniów rozsianych na całym świecie. Jedni dopiero raczkują w modernistycznych przedszkolach, inni w stanie bardziej zaawansowanym mówią herezje z pozycji biskupów i kardynałów. Ojciec Kramer należy do tych pierwszych. Z bogatą kolekcją absurdów, nihilizmów i “modernizmów” wszedł na stałe do ciemnego grona drążącego skałę katolickiego fundamentu.
Aby mieć pogląd na sprawę zacytuję garść nieco zmurszałych już cytatów z o. Kramera, który swego czasu świętował przekornie Halloween i będąc zachwyconym postawą cierpiącego na depresję samobójcy, wyraził podziękowanie za odwagę którą się wykazał w akcie samounicestwienia ten uzależniony od lewicowych mediów nieszczęśnik.
o. Kramer o Kościele katolickim
“To prawda, że wiele osób odeszło od Kościoła katolickiego do innych wspólnot chrześcijańskich albo założyło nowe Kościoły. Możemy się na to zjawisko zżymać, możemy mówić, że to dzieło szatana. Możemy. Jednak tak rzadko pokornie stwierdzamy: odeszli, bo okazało się, że Kościół, w którym się urodzili, wychowali, dostali chrzest, po prostu ich zawiódł.
Ktoś powie: Kościół to matka. To prawda, jednak są takie matki, od których trzeba odejść by przeżyć, by się rozwinąć. Z miłości do siebie i ich samych”.
Zagubiony Jezuita nazywa nowe niekatolickie wspólnoty “Kościołami” przez duże „K” zapominając(?), że jeden, święty, powszechny, apostolski Kościół, to Kościół założony przez samego Jezusa Chrystusa poza którym nie ma zbawienia.
Ostatnią prowokacją o. Kramera jest:
Lepiej w piątek zjedz kotleta schabowego z kością, byś miał później siły pomóc komuś drugiemu. Byś miał siły, by dawać życie innym.
Niewinne, prawda?
Jeśli on tak niemęsko, a wręcz babsko i pieszczotliwie mówi sam o sobie: że “niewinna twarz”, że “śmieszny dzieciak” to znaczy, że jest niedorozwiniętym emocjonalnie narcyzem. Może nawet ma zaburzenia osobowości i to o typie autorytarnym, co by pasowało do jego parcia na szkło i bezrefleksyjnego wygłaszania opinii balansujących na krawędzi herezji. Prawdopodobnie myśli sobie, że na takiego fajnego jak on kolesia, to Pan Bóg dobrotliwie przymknie oko.
Jego przypadek wskazuje kolejny raz jak kalekie jest sito w naborze kandydatów do kapłaństwa – patrz inne takie przypadki, jak ks. Charamza, Lewiński czy z innej parafii, ale równie jak oni do kapłaństwa niedojrzały ks. Jacek Międlar.
A może takiego sita w ogóle już nie ma – na zasadzie “bierzemy co leci, bo drugi raz się nie trafi”.
Przesłanie od prof. Diabelskiego dla polskich katolików powtórzone przez Kramera:
Link do wypowiedzi
Na coś takiego po prostu spuśćmy zasłonę. Nie zapominajmy też o modlitwie za ludzi opętanych duchem tego świata.
Ojczulku Grzegorzu, kiedy coming-out?