Rok 2018 – gorzkie żale Jacka Żakowskiego

Dokładnie trzy dni temu [27.12.2018] Jacek Żakowski opublikował w portalu Wp.pl artykuł “Jacek Żakowski: Światowy rok patologicznej rodziny” {TUTAJ}. Zaczął go następująco:

“Nic się wielkiego nie stało. To jest najważniejszy problem mijającego roku. W świetle łuny pożarów widać sylwetki strażaków, którzy zamiast gasić, walą się toporkami po głowach i próbują nawzajem wyciągać sobie portfele z kieszeni.”

Potem był narzekań ciąg dalszy:

“Schrzaniliśmy ten rok koncertowo. Jako tak zwana wspólnota międzynarodowa. Jako tak zwany Zachód. Jako Unia Europejska. Jako Polska. Jako obóz rządzący i jako demokratyczna opozycja w Polsce.
Schrzaniliśmy rok 2018 głupio, jak mało który. Bo mieliśmy, jak rzadko, dużo dobrych kart, a nie użyliśmy ich. (…)
Polska
W Polsce ten rok wygrał Władimir Putin. Jest to jeden z jego coraz mniej licznych sukcesów. Ale bardzo ważny. Bo zapowiadający, że jeden z kluczowych sąsiadów znów się stanie łatwym kąskiem.
Nawet z daleka widać, że się pogubiliśmy, co ogłaszają zagraniczne media, organizacje, a także zaprzyjaźnione rządy. Bo w ciągu tego roku jednocześnie załamała się moralna legitymizacja rewolucyjnej władzy i broniącej konstytucyjnego ładu opozycji, a nikt nie zdołał wypełnić powstającej politycznej pustki, choć niby są chętni pretendenci. (…)

Władza „dobrej zmiany” od początku miała mocno pod górę, ale w tym roku jej słabości zawyły. Zaczęło się od spowodowanej rewolucyjnym zapałem i dyletanckim podejściem do stosunków międzynarodowych afery z nowelizacją ustawy o IPN, która wywołała konflikt z USA, Izraelem i światowymi mediami. W czerwcu pod naciskiem z zewnątrz Sejm musiał uchwalić pisane w Izraelu poprawki do poprawek.
Podobne upokorzenie czekało nas w końcu roku, gdy – również pod naciskiem zewnętrznym – Sejm musiał nowelizować nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym.
Renesans godności i suwerenności obiecywany przez PiS zamienił się w upokarzający spektakl podległości. Podobnie stało się z hasłem uczciwej władzy (…)

Opozycja, której głównym celem jest odsunięcie PiS, też przegrała ten rok. Platformie udało się połknąć wyborców Nowoczesnej i dużą część jej samej; zatrzymać i odeprzeć natarcie liderów antyPISowskiego protestu na scenę polityczną; podzielić lewicę przytulając grupkę Barbary Nowackiej; obronić większe miasta w wyborach samorządowych; odnieść istotne sukcesy na arenie międzynarodowej. Udało się jej wreszcie stać niekwestionowanym liderem obozu demokratycznego w Polsce. Wszystko to nie dało jednak sondażowego wzmocnienia anty-PiS-u”.

To, że czołowy publicysta Antypisu skrytykuje partię rządzącą było łatwe do przewidzenia. Nowością jest jednak krytyka opozycji:

“Platforma była praktycznie niewidoczna albo nieistotna.
Podobnie zresztą, jak wciąż niezdolne do zjednoczenia ugrupowania lewicy. Sondaże stoją w miejscu, bo słabość opozycji utrwala pozycję władzy, której słabości utrwalają pozycję opozycji.”. Dostało się też Kościołowi:

“Kościół też miał fatalny rok. “Kler” Wojciecha Smarzowskiego idealnie wpisał się w narastające nastroje antyklerykalne wywołane ostentacyjną służalczością władzy wobec księży i ich postępującą demoralizacją. Kościół nie umiał ani odpowiedzieć w sposób przekonujący na falę skandali seksualnych, ani odlepić się od polityków prawicy.”

Żakowski przeszedł na koniec do ogólnej sytuacji w Europie i w świecie:

“Europa
W Europie ten rok należał do wrogów Unii, chociaż pod koniec tendencja się jakby zachwiała. Zdecydowanie osłabł francusko-niemiecki silnik, bo osłabła pozycja kanclerz Merkel i prezydenta Macrona.
To osłabiło Unię, ale – paradoksalnie – skłoniło Komisję Europejską do bardziej zdecydowanych zachowań, które przyniosły niewielkie lecz symbolicznie znaczące sukcesy. (…)
Światowy wspólny mianownik
Kiedy popatrzy się szerzej, widać, że wszyscy mamy podobne problemy, a w gruncie rzeczy jeden zasadniczy problem.
Przez dobre kilkaset lat ludzie ze zmiennym szczęściem pracowali na to, by nasze relacje można było oprzeć na przewidywalności i uzgodnionych w miarę powszechnie regułach, których fundamentem była zasada zaufania. Dzięki temu działały traktaty pokojowe, umowy handlowe, systemy konstytucyjne, demokracje przedstawicielskie itd. A teraz zaufanie znikło. Ponieważ zasadniczo nikt już nikomu nie ufa lub ufa tylko swoim w najściślejszym sensie, racjonalność zbiorowej korzyści została zastąpiona przez racjonalność korzyści osobistej.
Jak w klasycznej patologicznej rodzinie, każdy myśli teraz wyłącznie o sobie i ciągnie ku sobie, ile może. Dlatego kontrola zbrojeń przestała być możliwa. Dlatego dalsza eurointegracja przestała być możliwa..”.

Specjalnie przytoczyłam tak wiele cytatów, by ukazać głębię depresji, w jaką popadł Żakowski. Wszystko źle – znikąd nadziei. “Kręgosłup moralny” dzielnego rycerza Antypisu wyraźnie ulega degeneracji. Jeszcze dobitniej objawiło się to następnego dnia, 28 grudnia, gdy Telewizja Republika odnotowała ze zdumieniem:

“Żakowski ganił opozycję, a teraz… chwali rząd! „PiS ma duże sukcesy…”:
– PiS ma duże sukcesy. Obniżając współczynnik Giniego, czyli rozpiętość dochodową, o 3 punkty w ciągu 3 lat. To jest bardzo, bardzo dużo, to poważny sukces – powiedział publicysta Jacek Żakowski.” {TUTAJ}.

Powołała się przy tym na twitt .Waldemara Kowala {TUTAJ}. Mnie osobiście cieszą rozterki Żakowskiego. Mam nadzieję , iż świadczą one o tym, że zaczyna on powoli odzyskiwać kontakt z rzeczywistością.

Wszystkim Czytelnikom, Komentatorom, Blogerom oraz Adminom gorąco życzę pogodnego, szczęśliwego i radosnego Nowego Roku 2019. Niech Wam się darzy!!!

O autorze: elig