Zaczęło się niewinnie. Znany aktor po spożyciu kolejnego fake newsa odczuł początkowo przypływ adrenaliny, a potem zaczął się nagle krztusić i wymiotować żółcią. Po kilku godzinach sytuacja była na tyle poważna, że zaniepokojeni czytelnicy przekazali wiadomość o stanie aktora dalej, a dwa portale opisały przypadek zatrucia jako swoiste ostrzeżenie przed szkodliwością połykania fałszywych wiadomości.
Od dwóch lat spożycie fake newsów w Polsce gwałtownie rośnie, będąc główną przyczyną stanów urojeniowych dotyczących faszyzmu, demokracji i antysemityzmu. Specjaliści ostrzegają, że spożywanie kłamliwych „informacji” może spowodować trudno odwracalne zmiany w percepcji i w logicznym myśleniu.
Ofiara zatrucia napisała na facebooku o “prężącym swoje oślizgłe, ociekające krwią cielsko potworze”, dołączając do tego specyficzne życzenia kierowane w stosunku do 40% części narodu polskiego. Jako typowy przedstawiciel elity pseudointeligentów Jacek Poniedziałek, bo o nim mowa, życzył aby ów „naród”: rozpłynął się i przepadł.
Poniedziałek Jacek przebywający od lat w dość niebezpiecznej bliskości Środy Magdaleny napisał w kontekście troski o przyszłe pokolenie:
Tak, jestem pedałem i nie będę mieć dzieci.
Drogi Poniedziałku, akurat to, że jesteś „pedałem” nie ma w tym przypadku najmniejszego znaczenia. Mogę cię pocieszyć, cytując prof. Płatek:
W związkach jednopłciowych rodzi się tyle samo dzieci, a często więcej niż w związkach różnopłciowych.
Ja na przykład nie jestem „pedałem”, ale jak widzisz, to nie oznacza, że jestem automatycznie odporny na wszystkie fake newsy, a moje zaniepokojenie przyszłością jest równie duże.
że takie to g… jest aktorem , tfu śm…