Pułapka ewaluacji

Ministerstwo wraz ze swoimi ekspertami gorączkowo pracuje nad zmianami ewaluacji nauki w Polsce, która, jak się zorientowano, nie jest doskonała. Problem jest poważny, bo to od ewaluacji jednostek naukowych zależy ich poziom finansowania. W pracach nad zmianami ewaluacji zdaje się dominować brak zmian odnośnie do określania poziomu jednostek uprawniającego do nadawania stopni naukowych. Jak wiadomo, w domenie akademickiej zdobywanie stopni i tytułów naukowych stanowi motor napędzający domenę. Mimo biedy akademickiej z wydawaniem dyplomów, nadawaniem stopni i tytułów uczelnie radziły sobie całkiem nieźle. Dzięki rosnącej liczbie profesorów i doktorów habilitowanych uczelnie stopniowo obdarzano coraz bardziej prestiżowymi nazwami, na przykład wyższe szkoły pedagogiczne czy rolnicze przemianowano na akademie, a następnie uniwersytety, wyższe szkoły inżynierskie na politechniki itp. Zmiany nazewnictwa uczelni na ich poziom tak dobrze się nie przekładały. Co więcej, od lat uważa się, że poziom doktoratów w Polsce spada, co stanowi argument do utrzymania habilitacji, która rzekomo ma zabezpieczać poziom nauki. Niestety, nie zabezpiecza, bo za poziom doktoratów odpowiadają jedynie ci, którzy te doktoraty nadają, czyli doktorzy habilitowani i profesorowie. Żeby utrzymać się w biurokratycznych normach uprawnień do nadawania stopni, nadaje się jednak tytuły za mierne nieraz osiągnięcia. Profesorowie nie zawsze potrafią uformować absolwentów na poziomie, a nawet najdoskonalsi z nich (z Rady Doskonałości Naukowej) mają nieraz problemy z odróżnianiem recenzji naukowej od personalnego hejtu, a to ma przełożenie na poziom naukowy i finansowanie beneficjentów tego systemu. Płace kadr odnosi się do pułapu posiadaczy najwyższego tytułu naukowego w Polsce, tj. profesora belwederskiego. Rzecz jasna, rektorzy nawet słabych uczelni wielokrotnie ten pułap przekraczają. A mniej utytułowani proporcjonalnie dostają mniej, nawet jak proporcjonalnie mają większe osiągnięcia naukowe/dydaktyczne. Kiedy ewaluacja w domenie akademickiej wyjdzie poza zaklęty krąg fetyszu stopni i tytułów?

 

O autorze: Józef Wieczorek

W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.