Niewiele ponad 3 minuty „wywiadu” uznałem za sensowne odsłuchać i skomentować. Dalej nie chciałem brnąć w brednie i podstępnie przemycaną propagandę globalizmu i satanizmu.
NISS twierdzi że dawniej emitentem pieniądza był władca, reprezentant państwa i dopiero dziś pieniądz został sprywatyzowany i większość emisji pieniądza przejęły prywatne banki.
– Pyta, czy to nie jest sprzeczne z naturą rzeczy, interesem państwa i jego mieszkańców?
Pyta słusznie, bo: Przede wszystkim natura rzeczy to najpierw duch poprzedzający wszelkie ludzkie dzieła – będący i ich celu i w drodze do nich.
Duch to i wola i świadomość i rozum świadomy i mądrość ducha ludzkiego i wspólnot międzypokoleniowych, w tym narodu, którego jest państwo;
– to i sprawiedliwość osobista, w tym cnoty wiara, nadzieja i miłość – wszystkie na własne konto, i z osobistym ponoszeniem konsekwencji decyzji i wyborów, postaw, czynów i zaniechań działania;
– to i sprawiedliwość wspólnotowa – odpowiedzialność z wolnością i równość z braterstwem – gdzie wszystkie występują zawsze razem, ale te pary się wzajemnie ograniczają.
– To i natura ludzka, z dobrem zdrowiem i pięknem oraz dobrem wspólnym ludzkich wspólnot o charakterze międzypokoleniowym, a zarazem własnością niepodzielną i niezbywalną tych wspólnot, to i tożsamość ludzka i wspólnotowa, w tym międzypokoleniowa, do tego to i tradycja wspólnotowa i zbór doświadczeń przodków ujętych w zbiory mądrości i przykazań przekazywanych z pokolenia na pokolenie z których część jest zbiorem nauk i przykazań Bożych. – Nadto to i tożsamość społeczna i polityczna w tym zawodowa. – Natura ludzka to i prawość postępowania wsparta na prawdzie jedynej i uczciwości.
Duch ludzki to i moralność mająca wspierać życie, stabilizować warunki dla trwania życia w postaci ładu moralnego dla życia w państwie w postaci więcej dawania z siebie na rzecz tego co wspólne jak brania, czyli tworzenia, a zarazem i obrony dóbr wspólnych jako obrony koniecznej, oraz przekazywania ich pokoleniom następnym w stanie nie pogorszonym względem odziedziczonych.
– To moralność narodu, a nawet musi to robić gdyż te dobra wspólne dotyczą tego co naturalne, a zarazem wspierające nadnaturę – a więc zdolność do przebaczania win swoim winowajcom, dokonywania ofiar i poświęceń czy aktów heroizmu.
– To i patriotyzm jako miłość ojczyzny narodu, to i nacjonalizm rozumiany jako miłość narodu.
– Moralność to i godność osobowa (o którą zabiegać musi człowiek jako osoba ponosząca wszelkie konsekwencje korzystania z ludzkiej woli wolnej, w tym jej nadużywania, zwłaszcza ku swawoli, beztroski i głupocie, ku uroszczeniom i wykraczaniu poza zasady i kulturę życia wspólnotowego.
To moralność jako ludzka cnota walki ma siły i środki aby walczyć o właściwą rangę dóbr wspólnych i podejmować obronę konieczną życia ludzkiego w jego naturze i o zachowanie dóbr koniecznych aby życie trwało i miało warunki dla trwania życia ludzkich wspólnot międzypokoleniowych.
Nadnaturalnymi są i człowieczeństwo dojrzałe, w tym godność osobowa i ludzkie świętości, w tym Bóg.
Wobec wagi tych spraw, które zawsze muszą mieć pierwszeństwo przed celami osobistymi czy grupowymi, interesy to już szczegół, narzędzia użyteczne w drodze ku realizacji najpierw ludzkich i wspólnotowych powołań i celów.
– Przede wszystkim pieniądz narodowy musi być jedynym pieniądzem w państwie jako jedno z dóbr wspólnych narodu, którego jest to państwo, które zresztą też jest jednym z jego dóbr wspólnych.
Władca wspomniany na początku pytania NISS był albo królem narodu albo księciem plemienia. – Stąd i dzisiaj mamy w Polsce pieniądz nie państwowy jakby wynikało z pytania, a pieniądz narodowy, bo to wciąż pieniądz narodu, i zakotwiczony przede wszystkim w jego gospodarce narodowej, która zależy przede wszystkim od walki i pracy ofiar i poświęceń dokonywanych w świadomej dobrej i wolne woli narodu.
„Kopernik” dobrze mówi że pieniądz jest narzędziem ładu, gdy służy pożytkowi wspólnemu. Bo taka jest rola pieniądza jako dobra wspólnego narodu.
– Bo taki ład jest nie tylko naturalny ludziom, ale też strzeże go, broni i wciąż stabilizuje go moralność narodu.
Nieład tutaj wprowadza grabież dóbr wspólnych narodów przez ich zdradzieckie władze państwowe w porozumieniu korporacjami prywatnymi oraz wrogami zewnętrznymi i wewnętrznymi, i innymi wielkimi grabieżcami, i na ich rzecz, a kosztem narodów i społeczeństwa poza wybranymi wyjątkami.
„[pieniądz] … lecz gdy w ręce nielicznych zostanie oddany, traci swoją moc i cnotę, i staje się przyczyną wykluczenia i zamętu”
– Inaczej mówiąc to możliwość kreacji pieniędzy poza obiegiem pieniędzy narodowych tworzy przywileje dla „pieniądza złego” – źródło wszelkich niesprawiedliwości i zbrodni, wykluczeń niesprawiedliwych, nieprawych i niemoralnych, i zamętu czy to pojęciowego, czy faktycznego bezprawia i chaosu.
Słusznie „Kopernik” mówi: „Pieniądz zawsze powinien służyć dobru „pospolitemu”, a nie przywilejom garstki wybranych. Jeno wtedy może zachować swą prawdziwą wartość”.
Na tym kończy się wartościowa część wywiadu.
Następne pytanie:
Za czasów Kopernika były trzy funkcje pieniądza: miernika wartości, transakcyjna i tezauryzacyjna.
Dzisiejsi ekonomiści chcą odchodzić od tej trzeciej funkcji (czyli rezygnować z rezerw i gromadzenia kapitału własnego) na rzecz szybszego obiegu pieniędzy. Co on na to?
– A „Kopernik” im przytakuje: „pieniądz miał służyć bezpieczeństwu i stateczności, nie zaś zastojowi. – Lecz jeśli ku gromadzeniu bardziej wiedzie niż ku dzieleniu się i obiegowi, wnet ku wyjałowieniu rzemiosł i handlu prowadzić może, a rychlej też ku nierządowi, zastojowi i nierównościom”.
Powiedzmy że może, ale przecież po to mamy ducha jako wspólnoty, żeby z tej patologicznej możliwości nie korzystać, albo korzystać w sposób selektywny, świadomy, wolny, rozumny i dalekowzroczny.
A komu to szkodzi, że przez jakiś czas będzie niedostatek pieniędzy w obiegu? Społeczeństwo łatwo sobie poradzi z w inny sposób – np. przez handel wymienny i premiowanie uczciwości i wierności słowu, czy organizowanie się w spółdzielnie.
Niestety “Kopernik” popiera ten szybszy obieg pieniądza, motywując to takimi właśnie doświadczeniami ekonomii dzisiejszej ???
– Tak jakby ona mogła się poszczycić jakimś sprawiedliwym, stabilnym i moralnym systemem ekonomicznym.
Tymczasem „dzisiejsi ekonomiści” właśnie gromadzą jako własne zasoby „dobrego pieniądza” ulokowanego w dobrach trwałych, a wszystkich chcą zostawić z długami i kosztami, a na dodatek ze „złym pieniądzem”, od którego dalej by chcieli pobierać podatki i lichwę, oraz mieć dłużników jako wiecznych tułaczy za pracą i pożywieniem, oraz niewolników.
– „Państwo” w postaci wyalienowanych, a więc i zdradzieckich, sprzedajnych władz państwowych i partii zwanych fałszywie politycznymi też to popiera – bo i im, jak wszystkim tym pasożytom spieszy się do koryta podatków.
„Kopernik” nawet dodaje: „Pieniądz jest niczym krew w żywym ciele, która krąży bez zastojów i żywi wszystkie jego kawałki”.
Marny kanonik z Fromborka by był z tego „Kopernika” żeby „pieniądz” utożsamiał ze słońcem (które „świeci i nad dobrymi i nad złymi”).
– Przecież wtedy „zły pieniądz” łatwo by wyparł „dobry pieniądz” i mielibyśmy „piekło na ziemi”, bo źli by mieli „łatwy pieniądz”, a dobrzy biedę i nędzę.
Nawet można by tak powiedzieć o tym pieniądzu żywiącym wszystkich, ale to by znaczyło przemycenie tutaj również bredni, że pieniądz pełni funkcję duszy.
– Niestety dotyczyło by to duszy ludzkiej, która sprzeniewierzyła się osobie ludzkiej jako wspólnocie ducha, duszy i ciała pomijając rolę w niej ducha. – Obrazem tego byłby stan choroby tego człowieka.
Odpowiednio i ekonomia z tym pieniądzem jak słońce dla dobrych i złych oznacza chorą ekonomię, śmiertelnie chorą.
– Bo dusza bez oglądania się na decyzję ducha i rozumu świadomego karmiła by „wszystkie kawałki” ciała człowieka – i pasożyty, i komórki sprzeniewierzone (rak) czy komórki zmutowane i organizmy chorobotwórcze…
– Ale „Kopernik” tego „nie widzi”. – Nie widzi, że „dzisiejszej ekonomii” jest obojętne czy zysków przysporzą jej dobrzy czy źli. Dla zysków ona chce wszystko ze wszystkim równać, a nawet promować utracjuszy i samozatraceńców – tych którzy by szybciej trwonili wszystko co mają.
– Dla niej jest ważne, żeby nie było zastojów w spływaniu zysków do wybranych.
Jednak dla zwykłych ludzi najpierw liczy się życie wspólnot ludzkich i użyteczność społeczna – a tej elementy aspołeczne i antyspołeczne, pasożyty, złodzieje i bandyci, a nawet urzędnicy nie przysporzą. – To one, ale i beneficjenci „dzisiejszej ekonomii” przejadają zyski, a niszczą zwykłych ludzi i ich wspólnoty.
Tymczasem „Kopernik” mówi: „Blokowanie przepływu to zabieranie mu żywotności”, i potępia „nadmierne gromadzenie kapitału”. – Inaczej mówiąc, chce być nadmiernie dobrym i „miłosiernym” wobec wszelkiej tej wciąż agresywnej patologii.
Co prawda dopuszcza tezauryzację jako „narzędzie przejściowe”, ale czyż kiedykolwiek i dla kogokolwiek miała być ona „celem ostatecznym”?
Przecież świat by się toczył dalej traktując je jak spalone czy zakopane i zapomniane.
Poza tym “Kopernik” mówi o tezauryzacji: „A gdzie staje się ona zaporą rotacyi, tam winna być na nowo przemyślana i przedefiniowana”,
– A te „punktowe” groźby to już „Kopernik-globalista i totalitarysta, zdeklarowany wróg klasy średniej i wolności gospodarczej”.
– Bo przecież tu na pewno nie idzie mu o samoobronę narodu przed wycofywaniem przez kogoś pieniędzy z rynku narodowego dla zamierzanej spekulacji nimi celem zruinowania gospodarki narodowej. Jednak jak dotąd to właśnie globaliści i związani z nimi ideolodzy będący w postawie agresji i szowinizmu „przedefiniowują” znaczenia słów i zwrotów. – Obrońcy zaś mogą się bronić właśnie przed narzucanymi “przedefiniowaniami”.
A miało być: „Uczony demaskuje współczesny system finansowy i monetarny”.
– Tymczasem wychodzi na to, że go bezrozumnie popiera.
Niewiele ponad 3 minuty „wywiadu” uznałem za sensowne odsłuchać i skomentować. Dalej nie chciałem brnąć w brednie i podstępnie przemycaną propagandę globalizmu i satanizmu.
NISS twierdzi że dawniej emitentem pieniądza był władca, reprezentant państwa i dopiero dziś pieniądz został sprywatyzowany i większość emisji pieniądza przejęły prywatne banki.
– Pyta, czy to nie jest sprzeczne z naturą rzeczy, interesem państwa i jego mieszkańców?
Pyta słusznie, bo:
Przede wszystkim natura rzeczy to najpierw duch poprzedzający wszelkie ludzkie dzieła – będący i ich celu i w drodze do nich.
Duch to i wola i świadomość i rozum świadomy i mądrość ducha ludzkiego i wspólnot międzypokoleniowych, w tym narodu, którego jest państwo;
– to i sprawiedliwość osobista, w tym cnoty wiara, nadzieja i miłość – wszystkie na własne konto, i z osobistym ponoszeniem konsekwencji decyzji i wyborów, postaw, czynów i zaniechań działania;
– to i sprawiedliwość wspólnotowa – odpowiedzialność z wolnością i równość z braterstwem – gdzie wszystkie występują zawsze razem, ale te pary się wzajemnie ograniczają.
– To i natura ludzka, z dobrem zdrowiem i pięknem oraz dobrem wspólnym ludzkich wspólnot o charakterze międzypokoleniowym, a zarazem własnością niepodzielną i niezbywalną tych wspólnot, to i tożsamość ludzka i wspólnotowa, w tym międzypokoleniowa, do tego to i tradycja wspólnotowa i zbór doświadczeń przodków ujętych w zbiory mądrości i przykazań przekazywanych z pokolenia na pokolenie z których część jest zbiorem nauk i przykazań Bożych. – Nadto to i tożsamość społeczna i polityczna w tym zawodowa. – Natura ludzka to i prawość postępowania wsparta na prawdzie jedynej i uczciwości.
Duch ludzki to i moralność mająca wspierać życie, stabilizować warunki dla trwania życia w postaci ładu moralnego dla życia w państwie w postaci więcej dawania z siebie na rzecz tego co wspólne jak brania, czyli tworzenia, a zarazem i obrony dóbr wspólnych jako obrony koniecznej, oraz przekazywania ich pokoleniom następnym w stanie nie pogorszonym względem odziedziczonych.
– To moralność narodu, a nawet musi to robić gdyż te dobra wspólne dotyczą tego co naturalne, a zarazem wspierające nadnaturę – a więc zdolność do przebaczania win swoim winowajcom, dokonywania ofiar i poświęceń czy aktów heroizmu.
– To i patriotyzm jako miłość ojczyzny narodu, to i nacjonalizm rozumiany jako miłość narodu.
– Moralność to i godność osobowa (o którą zabiegać musi człowiek jako osoba ponosząca wszelkie konsekwencje korzystania z ludzkiej woli wolnej, w tym jej nadużywania, zwłaszcza ku swawoli, beztroski i głupocie, ku uroszczeniom i wykraczaniu poza zasady i kulturę życia wspólnotowego.
To moralność jako ludzka cnota walki ma siły i środki aby walczyć o właściwą rangę dóbr wspólnych i podejmować obronę konieczną życia ludzkiego w jego naturze i o zachowanie dóbr koniecznych aby życie trwało i miało warunki dla trwania życia ludzkich wspólnot międzypokoleniowych.
Nadnaturalnymi są i człowieczeństwo dojrzałe, w tym godność osobowa i ludzkie świętości, w tym Bóg.
Wobec wagi tych spraw, które zawsze muszą mieć pierwszeństwo przed celami osobistymi czy grupowymi, interesy to już szczegół, narzędzia użyteczne w drodze ku realizacji najpierw ludzkich i wspólnotowych powołań i celów.
– Przede wszystkim pieniądz narodowy musi być jedynym pieniądzem w państwie jako jedno z dóbr wspólnych narodu, którego jest to państwo, które zresztą też jest jednym z jego dóbr wspólnych.
Władca wspomniany na początku pytania NISS był albo królem narodu albo księciem plemienia. – Stąd i dzisiaj mamy w Polsce pieniądz nie państwowy jakby wynikało z pytania, a pieniądz narodowy, bo to wciąż pieniądz narodu, i zakotwiczony przede wszystkim w jego gospodarce narodowej, która zależy przede wszystkim od walki i pracy ofiar i poświęceń dokonywanych w świadomej dobrej i wolne woli narodu.
„Kopernik” dobrze mówi że pieniądz jest narzędziem ładu, gdy służy pożytkowi wspólnemu. Bo taka jest rola pieniądza jako dobra wspólnego narodu.
– Bo taki ład jest nie tylko naturalny ludziom, ale też strzeże go, broni i wciąż stabilizuje go moralność narodu.
Nieład tutaj wprowadza grabież dóbr wspólnych narodów przez ich zdradzieckie władze państwowe w porozumieniu korporacjami prywatnymi oraz wrogami zewnętrznymi i wewnętrznymi, i innymi wielkimi grabieżcami, i na ich rzecz, a kosztem narodów i społeczeństwa poza wybranymi wyjątkami.
„[pieniądz] … lecz gdy w ręce nielicznych zostanie oddany, traci swoją moc i cnotę, i staje się przyczyną wykluczenia i zamętu”
– Inaczej mówiąc to możliwość kreacji pieniędzy poza obiegiem pieniędzy narodowych tworzy przywileje dla „pieniądza złego” – źródło wszelkich niesprawiedliwości i zbrodni, wykluczeń niesprawiedliwych, nieprawych i niemoralnych, i zamętu czy to pojęciowego, czy faktycznego bezprawia i chaosu.
Słusznie „Kopernik” mówi:
„Pieniądz zawsze powinien służyć dobru „pospolitemu”, a nie przywilejom garstki wybranych. Jeno wtedy może zachować swą prawdziwą wartość”.
Na tym kończy się wartościowa część wywiadu.
Następne pytanie:
Za czasów Kopernika były trzy funkcje pieniądza: miernika wartości, transakcyjna i tezauryzacyjna.
Dzisiejsi ekonomiści chcą odchodzić od tej trzeciej funkcji (czyli rezygnować z rezerw i gromadzenia kapitału własnego) na rzecz szybszego obiegu pieniędzy. Co on na to?
– A „Kopernik” im przytakuje:
„pieniądz miał służyć bezpieczeństwu i stateczności, nie zaś zastojowi. – Lecz jeśli ku gromadzeniu bardziej wiedzie niż ku dzieleniu się i obiegowi, wnet ku wyjałowieniu rzemiosł i handlu prowadzić może, a rychlej też ku nierządowi, zastojowi i nierównościom”.
Powiedzmy że może, ale przecież po to mamy ducha jako wspólnoty, żeby z tej patologicznej możliwości nie korzystać, albo korzystać w sposób selektywny, świadomy, wolny, rozumny i dalekowzroczny.
A komu to szkodzi, że przez jakiś czas będzie niedostatek pieniędzy w obiegu? Społeczeństwo łatwo sobie poradzi z w inny sposób – np. przez handel wymienny i premiowanie uczciwości i wierności słowu, czy organizowanie się w spółdzielnie.
Niestety “Kopernik” popiera ten szybszy obieg pieniądza, motywując to takimi właśnie doświadczeniami ekonomii dzisiejszej ???
– Tak jakby ona mogła się poszczycić jakimś sprawiedliwym, stabilnym i moralnym systemem ekonomicznym.
Tymczasem „dzisiejsi ekonomiści” właśnie gromadzą jako własne zasoby „dobrego pieniądza” ulokowanego w dobrach trwałych, a wszystkich chcą zostawić z długami i kosztami, a na dodatek ze „złym pieniądzem”, od którego dalej by chcieli pobierać podatki i lichwę, oraz mieć dłużników jako wiecznych tułaczy za pracą i pożywieniem, oraz niewolników.
– „Państwo” w postaci wyalienowanych, a więc i zdradzieckich, sprzedajnych władz państwowych i partii zwanych fałszywie politycznymi też to popiera – bo i im, jak wszystkim tym pasożytom spieszy się do koryta podatków.
„Kopernik” nawet dodaje:
„Pieniądz jest niczym krew w żywym ciele, która krąży bez zastojów i żywi wszystkie jego kawałki”.
Marny kanonik z Fromborka by był z tego „Kopernika” żeby „pieniądz” utożsamiał ze słońcem (które „świeci i nad dobrymi i nad złymi”).
– Przecież wtedy „zły pieniądz” łatwo by wyparł „dobry pieniądz” i mielibyśmy „piekło na ziemi”, bo źli by mieli „łatwy pieniądz”, a dobrzy biedę i nędzę.
Nawet można by tak powiedzieć o tym pieniądzu żywiącym wszystkich, ale to by znaczyło przemycenie tutaj również bredni, że pieniądz pełni funkcję duszy.
– Niestety dotyczyło by to duszy ludzkiej, która sprzeniewierzyła się osobie ludzkiej jako wspólnocie ducha, duszy i ciała pomijając rolę w niej ducha. – Obrazem tego byłby stan choroby tego człowieka.
Odpowiednio i ekonomia z tym pieniądzem jak słońce dla dobrych i złych oznacza chorą ekonomię, śmiertelnie chorą.
– Bo dusza bez oglądania się na decyzję ducha i rozumu świadomego karmiła by „wszystkie kawałki” ciała człowieka – i pasożyty, i komórki sprzeniewierzone (rak) czy komórki zmutowane i organizmy chorobotwórcze…
– Ale „Kopernik” tego „nie widzi”. – Nie widzi, że „dzisiejszej ekonomii” jest obojętne czy zysków przysporzą jej dobrzy czy źli. Dla zysków ona chce wszystko ze wszystkim równać, a nawet promować utracjuszy i samozatraceńców – tych którzy by szybciej trwonili wszystko co mają.
– Dla niej jest ważne, żeby nie było zastojów w spływaniu zysków do wybranych.
Jednak dla zwykłych ludzi najpierw liczy się życie wspólnot ludzkich i użyteczność społeczna – a tej elementy aspołeczne i antyspołeczne, pasożyty, złodzieje i bandyci, a nawet urzędnicy nie przysporzą. – To one, ale i beneficjenci „dzisiejszej ekonomii” przejadają zyski, a niszczą zwykłych ludzi i ich wspólnoty.
Tymczasem „Kopernik” mówi: „Blokowanie przepływu to zabieranie mu żywotności”, i potępia „nadmierne gromadzenie kapitału”. – Inaczej mówiąc, chce być nadmiernie dobrym i „miłosiernym” wobec wszelkiej tej wciąż agresywnej patologii.
Co prawda dopuszcza tezauryzację jako „narzędzie przejściowe”, ale czyż kiedykolwiek i dla kogokolwiek miała być ona „celem ostatecznym”?
Przecież świat by się toczył dalej traktując je jak spalone czy zakopane i zapomniane.
Poza tym “Kopernik” mówi o tezauryzacji: „A gdzie staje się ona zaporą rotacyi, tam winna być na nowo przemyślana i przedefiniowana”,
– A te „punktowe” groźby to już „Kopernik-globalista i totalitarysta, zdeklarowany wróg klasy średniej i wolności gospodarczej”.
– Bo przecież tu na pewno nie idzie mu o samoobronę narodu przed wycofywaniem przez kogoś pieniędzy z rynku narodowego dla zamierzanej spekulacji nimi celem zruinowania gospodarki narodowej.
Jednak jak dotąd to właśnie globaliści i związani z nimi ideolodzy będący w postawie agresji i szowinizmu „przedefiniowują” znaczenia słów i zwrotów. – Obrońcy zaś mogą się bronić właśnie przed narzucanymi “przedefiniowaniami”.
A miało być: „Uczony demaskuje współczesny system finansowy i monetarny”.
– Tymczasem wychodzi na to, że go bezrozumnie popiera.