To napięcie w związku z konfliktem globalnym rozwiewa się w tej chwili dosłownie na naszych oczach. Konflikt globalny staje się błyskawicznie coraz mniej prawdopodobny. Natomiast bardzo prawdopodobny, w krótkim okresie czasu, jest nieprawdopodobny konflikt wewnątrz Zachodu, w którym po jednej stronie będziemy mieli Trumpa i ‘wolne społeczeństwa zachodnie’, a po drugiej stronie będziemy mieli marionetki Bestii, które będą próbowały udawać, że mają jeszcze wpływ na cokolwiek, cokolwiek potrafią. Co więcej, na swojego reprezentanta wysforowały takiego pana, nie chcę użyć słowa błazen, ale de facto jest to aktor, który grał w bardzo nieszczególnych rolach…
−∗−
TRUMP I PUTIN KONTRA BESTIA – Marek Chodorowski Andy Choinski
Alternatywnie w serwisie rumble: LINK
−∗−
Do póki nie znajdą się ludzie, którzy dbają tylko i wyłącznie o interes Polski to zawsze będziemy wystawieni w pozycji horyzontalnej, dupą do … Nie ma w narodzie chęci i pomysłu,żeby wyrwać się z macek żydowskich pod postacią wszelaką. Świadomość jest znikoma a zdziwienie będzie ogromne. Żeby była jasność,uważam że Tramp też jest marionetką w żydowskich łapach. Takich czy innych ale żydowskich.
W oświadczeniu, które Chodorowskim nazwał “oświadczeniem Bestii” jest fragment:
Podkreślenia pochodzą z tekstu źródłowego. Antypolska i banderowska Ukraina w antypolskiej UE? Myślę, że tylko głupcy, ignoranci i antypolscy degeneraci coś takiego popierają. To wbrew polskiej racji stanu, a ponadto gdzie troska o demokrację, gdzie troska o trwały pokój, który zawsze będzie zagrożony z powodu ukraińskiego kultu ludobójców i neonazistowskich sympatii.
I znów jak bumerang powraca rola ośrodka prezydenckiego w III RP, aby nie popierał antypolskich wariantów – ci “idioci” (obawiam się, że mogą nie być idiotami) zamiast dbać o gwarancje dla Polski dbają o gwarancje dla wrogiego nam państwa.
Czyli kto? Niech zgadnę… Elity?
Może nie zawsze ich widać, ale są, żyją, gromadzą i próbują przetrwać. Ale nie postawią niczego na naród, który nie chce na nich postawić życia. A że naród nie wytworzył wystarczająco głębokiego szeregu, to nie stanowi ochrony.
Wszystkie bez wyjątku armie kolonizacyjne były prywatne. Państwo jako dobro publiczne jest błędem – państwo jest całkowicie prywatne i ma charakter korporacji zawodowej dla aparatu przemocy, cała reszta jest fakultatywna.
Dodam tylko, że niewolnictwo jest korzystne dla niewolników, ale tylko jeśli chcą zachować tę funkcję.
To tyle słowa na niedzielę. :)
A teraz łączymy kropki…
Niestety, Nawrocki w swoich dwóch ostatnich przemówieniach, zwłaszcza w tym drugim podczas defilady w Święto Wojska Polskiego, pogrążył się całkowicie w bańce antyputinowskiej i antyrosyjskiej, przyrównując obecną Rosję do Sowieckiej i groźnie wymachując szabelką na jej “odwieczny imperializm”. Jakby nie widział tego, co się dokonuje, jaka jest z wolna zupełnie inna narracja świata wobec Putina i Polska ze swoimi emocjonalnymi wrzaskami antyputinowskimi coraz bardziej wlecze się w ogonie, razem z pustymi makówkami Zachodu Europy, pochylonymi nad tabelami śmiertelnych zagrożeń cywilizacyjnych z powodu “imperialnej Rosji”. Słuchając tej starej płyty i porównując tę polską zatęchłą post-piłsudczykowską narrację z bystrymi, szeroko kreślonymi analizami niezależnych intelektualistów czy dziennikarzy amerykańskich, widzę, jak rozumiemy coraz mniej, z czego naprawdę powstała ta “agresja Putina na Ukrainę”, do czego zmierza Zachód Europy, jak bardzo chce utrzymać tę wojnę i doprowadzić w perspektywie do 3 wojny światowej. I my wspierając ich swoim piłsudczykowskim ględzeniem do tego też prowadzimy. Nie wróży to dobrze, bo Nawrocki zdradza, jak sadzę, jednak sporą niewiedzę historyczną, bo nie wszystko w jego szczerze żarliwych wystąpieniach wynika z podszeptu otaczających go Przydaczów. A korygować samego siebie, niedostatki własnej wiedzy i kompetencji, jest najtrudniej.
w odpowiedzi do pokutujący łotr
„A korygować samego siebie, niedostatki własnej wiedzy i kompetencji, jest najtrudniej”.
Najpierw zaznaczę że moje uwagi dotyczą refleksji z pobocza Pańskiego komentarza.
Najwyraźniej w sposób niezamierzony, nawet błędny, ale ogłosił Pan rzecz odkrywczą, pokazującą przyczynę tego że globalistyczno-komunistyczna propaganda tak łatwo nas rozgrywa.
W tle jest kłamstwo o tym, że jako ludzie i katolicy powinniśmy „być doskonałymi jak doskonałym jest Ojciec nasz niebieski”. – To za tym kłamstwem stoją i idealizm, i utopizm, i pedagogika winy, i kierowanie się dowolnymi uzurpacjami i uroszczeniami, a zwłaszcza narracjami (dotyczącymi nie tylko wyznawców Talmudu), nakazującymi patrzenie ze swoistej perspektywy i nadającej określoną a zmienną wartość i skalę rzeczom i czynom, decyzjom i wyborom, przyznającymi wyższość.
Efektem patologii które przez to zaistniej zawsze będzie odwrócenie celów ludzkich i wspólnotowych z duchowych na materialne
Nie mamy być ideałami, a więc i aniołami, które nie grzeszą … grzeszyć możemy ale z miłości i zarazem dla ludzkich celów miłości, a jednocześnie ponosząc wszelkie konieczne koszty i znosząc kary, ponosząc ofiary i dokonując poświęceń, aby nie tylko wracać na własną dobrą drogę ale i dokonywać dzieł miłości.
„A korygować samego siebie, niedostatki własnej wiedzy i kompetencji, jest najtrudniej”.
Tak, w samotności. – Internet ginie, rozpada się w zbiór samotników, a przy tym poprawnopolitycznych obłudników (ideologia poprawności politycznej) dbających o to aby nie urazić nikogo, z mniej lub bardziej ukrytą intencją, że wtedy i nam każdy da spokój, a jeszcze gorzej gdy intencją będzie posiadanie praw (ideologia prawnictwa), praw nad innymi, praw, które oni będą musieli „z racji prawa”. Każda z ideologii zmierza do ideologi satanizmu (to ściek wszystkich ideologii), ale ta jest szczególnie perfidna, bo prawo można mieć tylko od kogoś kto w woli wolnej, świadomej i dobrej go nam da, samemu z niego rezygnując. Prawo to co innego jak łaska.
Z punktu widzenia ideologii prawnictwa gdy mam prawo względem kogoś, mogę wynosić prawo nad dowolną ludzką wartość duchową, mogę go nawet nie uważać za człowieka.
Ba, ideologom prawnictwa nie przeszkadza że mam „prawo” uzurpatora, czy „prawo” urojone. – W końcu o sprawie i tak rozstrzygną jacyś „prawnicy”.
Kiedy jestem uczciwym człowiekiem, a jeszcze lepiej człowiekiem moralnym, a więc i honorowym, każdą krytykę ze strony osoby którą mogę uważać za uczciwą potraktuje poważnie. – Wtedy za każdą krytykę podziękuję, sprawę rozważę i nadam bieg wnioskom, choćby chodziło o dalekoidące nawrócenie, nauczenie się czegoś czy nabycie praktyki w czymś mi potrzebnym.
Człowiek całkiem samotny, w tym pozbawiony krytyków, to tyle co człowiek w piekle.
Tak w ogóle, to pisze Pan pewnymi skrótami myślowymi co powoduje że dokonuje analizy dotyczącej spraw ważnych co prawda, ale raczej nic dobrego, a tym bardziej służącego ludzkim i wspólnotowym celom dobra, w tym sprawom polskim z niej nie wyniknie. – Nie wyniknie, bo poprzestanie ona na pogadaniu o szczegółach a odwiedzie od patrzenia na obraz całości.
Nie żebym chciał tutaj krytykować Pana Osobę. – Wiem że Pan potrafi i zresztą pisuje wspaniale o sprawach duchowych. – A nasz ludzki duch zawsze musi być u naszego ludzkiego celu i w drodze do niego.
– Chodzi o zjawisko coraz powszechniejsze w całej blogosferze, o którym było pisane parę dni temu i na tym Portalu. Dotyczy to i pana Kopczyńskiego (sam już na to zwracałem uwagę), a w pewnym sensie i pana Chodorowskiego – tyle że choć gubi się czasami w nadmiarze dygresji, czyli szczegółów, to poza tym spojrzenie niezmiennie ma dalekowzroczne, przyszłościowe i konstruktywne, podobnie jak świętej już pamięci pan Karoń.
Zjawisko to trzeba by chyba zdefiniować jako brak krytyki wewnętrznej skutkujący też i brakiem samokrytyki tych którzy krytykowanymi być powinni, a za tym i rosnącą pychą i pisaniem o tym co być powinno, a nie o możliwych drogach ku temu, drogach zawsze najpierw duchowych.
Zaznaczyć trzeba tutaj też znaczny wpływ sztucznej inteligencji(nie trzeba z niej bezpośrednio korzystać – udziela się podstępnie od społeczności), tworzącej już ze swojej natury „wzorce na pogadanie sobie” w sposób i o tym, co większość i tak wie, a nawet co uznaje coraz bardziej jako „nową normalność” (zwłaszcza mocy nawyku, czy przyzwyczajenia), jako że głos AI to właśnie głos pewnej średniej propagandowej – już wyzbytej ludzkiego ducha i ludzkich uczuć na rzecz efektów doraźnych i emocji.
Pisze Pan:
„…widzę, jak rozumiemy coraz mniej, z czego naprawdę powstała ta “agresja Putina na Ukrainę”, do czego zmierza Zachód Europy, jak bardzo chce utrzymać tę wojnę i doprowadzić w perspektywie do 3 wojny światowej. I my wspierając ich swoim piłsudczykowskim ględzeniem do tego też prowadzimy”.
Pozwoliłem sobie przestawić kolejność dwóch cytatów do których się odnoszę nawet nie po to żeby pokazać że nie wszyscy rozumieją coraz mniej, i to z sugestią że coraz mniej rozumieją ci, co pozwalając sobie swoją uwagę skupić na szczegółach, ale zwłaszcza aby zwrócić uwagę na stronie duchowej. – A tej nam nie spokraczy sztuczna inteligencja. Tym bardziej krytyka, bo krytykować możemy tylko to czego jesteśmy świadomi – to co dotyczy naszego ducha.
W naszego ludzkiego nikt nie wbije klina, nie zakłóci nam relacji bo każda społeczność ideowa, każda ludzka wspólnota spajane są tym samym duchem.
Moim zdaniem tylko ludzie ducha rozumieją ”z czego naprawdę powstała ta “agresja Putina na Ukrainę””.
Z „Roku 1984” wysnułem kiedyś wniosek, że „ideologia potrzebuje wroga”. – To dlatego globaliści tak bardzo niszczą wszystko co zdołają z tego co ideowe, a nawet naturalne ludziom, pozwalające im myśleć i zachować trzeźwość ducha.
W „Roku 1984” Orwell ujawnił że komunistom tak naprawdę idzie o wojnę nieustającą – bo wróg musi być. – Wokół wroga da się skupić wszelkie ideologie (to skutek zawartego w nich satanizmu).
W szczególność złączyć w jedną zmowę dwie największe partie, typu POPiS czy Republikanie-Demokraci. Nawet „wybory władzy demokratycznie wybranej” nie muszą się odbywać. Żełeński jest nielegalny.
Poza tym to za ideologiami stoi system partyjny polityki. – Bo to ideologie mają „zdolność koalicyjną”. – Idee tylko takie które i tak tworzą ludzki lub wspólnotowy system wartości jako spójny, jednoznaczny, zgodnie rozumiany i będący podstawą tak samo podejmowanych decyzji, dokonywanych wyborów, przyjmowanych postaw czy dokonywanych czynów. – Albo ich korekt w przypadku zmian zewnętrznych czy zaburzeń wewnętrznych, w tym zdrad czy korupcji, przemocy (gwałtu), czy terroru (wymuszenia czy nacisku, spisku, czy zmowy).
Na “agresję Putina na Ukrainę” CIA pracowała od lat 1990-tych budując zwłaszcza podziemne fortyfikacje i rozszerzając zakres prowokacji, dobrze jednak przygotowując wojnę duchową ze „złem absolutnym”. – Bez niej nie byłoby takiej skali prowokacji żeby Rosja już musiała podjąć “agresję Putina na Ukrainę”.
– Bo żeby to zadziałało, wojna musi być „obronna”. Z kolei żeby „biznes wojenny” trwał, musi być i zmowa obu stron.
Dlaczego wróg musi być? – Bo wrogowi łatwo jest dorobić „propagandową gębę” – nawet twarz „zła absolutnego”, wobec którego każda zbrodnia staje się wybaczalną.
Putinowi, a nawet Rosjanom jako takim długo dorabiano gębę „zła absolutnego”. – Teraz miałby być przyjacielem?
Orwell w „Roku 1984” przewidział na taką okoliczność „zmianę sojuszy”.
Trzeba więc spytać kto od teraz będzie nowym „złem absolutnym”? Co przed nami ukrywają?
Komentarz na żywo po spotkaniach w DC – Andy Choinski, Marek T. Chodorowski.
Od 59 min.
Donald Trump Spotyka się z Zełenskim i Przywódcami Europy w Białym Domu