Nie ma żadnego uzasadnienia, aby w polskim Sejmie zezwalać żydowskiemu stowarzyszeniu Chabad Lubawicz na organizowanie świętowania Chanuki. Akcja Brauna była pod tym względem śmiała i wyjątkowa.
Nie jest jednak prawdą, że Chanuka to święto rasistowskie, satanizm, kult talmudyczny i celebrowanie ludobójstwa.
Warto pamiętać, że Chabad-Lubawicz to grupa chasydzka powstała pod koniec XVIII wieku w Lubawiczach, założona przez rabina Zalmana.
Chabadowcy nie wymyślili Chanuki. Zdarzenie, do którego nawiązuje to święto, miało miejsce w II wieku przed Chrystusem, czyli 22 wieki temu. Upamiętnia ono wydarzenia opisywane przez starotestamentalne Księgi Machabejskie. Po zwycięstwie nad hellenistycznym królem Antiochem IV Epifanesem, w 164 r. przed Chrystusem Żydzi dokonali oczyszczenia i ponownego poświęcenia świątyni.
Walki między Machabeuszami a Hellenami odbywały się w obronie wiary mojżeszowej, były sprzeciwem wobec narzucania obyczajów greckich i zbezczeszczenia Świątyni. Nie było żadnego ludobójstwa. Gdy Świątynię odzyskano, dokonano jej rytualnego oczyszczenia. Na pamiątkę okoliczności związanych z ponownym poświęceniem Świątyni Jerozolimskiej ustalony jest rytuał zapalania świateł, świec lub lampek oliwnych, umieszczonych na specjalnym świeczniku chanukowym.
To powinien wiedzieć każdy chrześcijanin, który kiedykolwiek przeczytał Stary Testament.
Nie ma powodów, abyśmy po Chrystusie święcili Chanukę, ale też w walce starotestamentowych żydów o odzyskanie suwerenności religijnej nie było niczego zdrożnego, wprost przeciwnie.
Nawet jeśli ktoś nie wie, że Żydzi czcili Jahwe, to mógłby chociaż pamiętać o pismach Pawła Włodkowica, XV-wiecznego prawnika, dyplomaty i rektora Uniwersytetu Krakowskiego, o prawach do wolności religijnej, wojny sprawiedliwej i suwerenności narodów.
Rekapitulując:
Obchody Chanuki w Sejmie, organizowane przez Chabad Lubawicz – NIE.
Potępianie Chanuki i widzenie w niej zagrożenia dla katolicyzmu – też NIE.
Polecam rozmowę na ten temat w telewizji PL1 z udziałem dr Anny Mandreli, Janusza Górzyńskiego i prowadzącej redaktor Edyty Paradowskiej:
−∗−
“Nie jest jednak prawdą, że Chanuka to święto rasistowskie, satanizm, kult talmudyczny i celebrowanie ludobójstwa.”
Cenię Cię, Rebeliantko, ale tym razem nie masz racji. Jednak na udowadnianie tego miejscem odpowiednim nie są notki blogowe. To temat na obszerną ksążkę opartą na obszernych źródłach patrologicznych.
“Rekapitulując:
Obchody Chanuki w Sejmie, organizowane przez Chabad Lubawicz – NIE.
Potępianie Chanuki i widzenie w niej zagrożenia dla katolicyzmu – też NIE.”
Pierwsze – NIE.
Drugie – TAK.
PS 1 O rzeziach na żydach hellenizujących (tych samych, co dali nam Septuagintę i wybitnego autora Filona z Aleksandrii, który był m.in. ważnym etapem w wypracowywaniu fundamentalnego dla chrześcijaństwa pojęcia λόγος), o krwawych tumultach wzniecanych przez Żydów w opanowanej przez nich Aleksandrii oraz o rzeziach Greków dokonywanych przez Żydów ortodoksyjnych pisał chociażby prof. Tadeusz Zieliński – przy okazji polecam tegoż dzieło “Hellenizm a judaizm”, bez którego głębokiego przemyślenia (wzbogaconego oczywiście o studia źródeł w językach oryginalnych) niemożliwe jest pojąć czegokolwiek z tematu “korzenie chrześcijaństwa”. Autorzy z YT, niestety, tego stopnia dogłębności nie sięgają.
PS 2 Może napiszę coś obszerniejszego o bzdurach zawartych w “deklaracji szesnastu judofilnych nieuków”… (bzdurach wypływających z KUL-u a rozsiewanych przez Terlikowskiego).
Pozdrawiam, Rebeliantko
Filmik ciekawy. – O ile zrozumiałem to podkreśla walkę Judejczyków starożytnych o suwerenność ich wiary, a więc i tego co nam też jest konieczne zwłaszcza z powodu wystąpień naczelnego judaizatora naszego Kościoła arcybiskupa Rysia i połączonych sił masonerii a także lewactwa i komunistów z UE.
Jednak ja tutaj stawiam inny akcent.
Przedwczoraj w odpowiedzi do limby napisałem:
“Moim zdaniem Deklaracja Szesnastu: Oświadczenie, a zarazem apel kłamie mimo licznych argumentów odnoszących się do pobożnych żydów.
Kłamie, bo w naszych warunkach to świętują tutaj syjoniści i sataniści, i w zupełnie innych intencjach jak religijne i jednoczące chrześcijan i żydów w poszukiwaniu prawdy o wspólnej duchowości w początkach naszej wiary.
– A tutaj zawsze będą zadrażnienia, spory i konflikty.
Lepiej poprzestać na świętowaniu uroczystości Matki Boskiej Gromnicznej, kiedy Zbawiciel po raz pierwszy pojawił się w Świątyni”
Chanuka palona jest dzisiaj w zupełnie innych intencjach jak miała swoje pierwotne.
Dziś ma charakter agresywny, syjonistyczny i satanistyczny, rasistowski i talmudyczny.
Żaden Katolik ani Polak nie powinien w tym uczestniczyć, ani na to zezwalać w naszej przestrzeni życia publicznego państwa.
Niestety to zaszło już tak daleko, że niemal cały Sejm jest już szabesgojowski, a i prezydenci też w tym antykatolickim i antypolskim obrzędzie uczestniczą po stronie agresorów jako ich wasale.
Hańba.
Jak widzę, różnica zdań dotyczy tylko jednej kwestii; a propos:
Źródło cytatu
Drugi dobitny cytat:
Tak więc, po pierwsze, nie ma nic o świętowaniu tego święta przez Pana Jezusa, a po drugie czym innym było owo święto za Jego czasów, a czym innym jest ono obecnie czyli w judaiźmie talmudycznym: wówczas świętowano oczyszczenie kultu z elementów pogańskich wprowadzonych notabene przez kapłanów żydowskich, a obecna chanukka jest świętowaniem talmudyczno-kabalistycznej bajki o rzekomym cudzie z lampą. Zaś stosunek Pana Jezusa do świątyni jerozolimskiej jest dość dobitnie wyrażony w tenże Ewangelii św. Jana (2,18-19), gdzie żydzi na żądanie znaku otrzymali od Niego odpowiedź: “Zburzcie tą świątynię, a Ja ją w trzy dni odbuduję”. Ewangelista dodaje, że Chrystus miał na myśli świątynię Swojego ciała, czyli Zmartwychwstanie. Tym samym świątynia jerozolimska, zresztą w ówczesnym stanie zbudowana przez okrutnego tyrana, którym był Herod zwany Wielkim, nie miała dla Pana Jezusa trwałego znaczenia. Zaś ostatecznie i zupełnie straciła w Nowym Testamencie swoje znaczenie wraz z Jego ukrzyżowaniem i śmiercią, gdy to zasłona przybytku rozdarła się na dwoje od góry do dołu (Mt 27,51), co oznacza obnażenie przez Boga jego pustki i zarazem ukazanie próżności i bezsensowności kultu tam sprawowanego, a tym samym braku racji istnienia tejże świątyni.
Dziękuję za inspirujący komentarz i miłe pozdrowienia.
Nie jestem historykiem, więc moja wiedza o historii żydów starotestamentowych pochodzi przede wszystkim z Biblii i komentarzy do niej. Szczerze przyznaję, że wobec okrucieństwa wobec przeciwników, która była raczej typowa w prawie całym świecie starożytnym, nie zwróciłam uwagi na ten aspekt rzezi na hellenizujących żydach lub Grekach. Przypuszczam, że były wzajemne. Zaciekawiło mnie to odesłanie do publikacji prof. Zielińskiego.
Natomiast, ponieważ Chanuka, jak zauważyłam, jest obecnie postrzegana w Polsce prawie wyłącznie jako święto żydów wyznających talmud, to rodzi to wiele nieporozumień. Spotkałam już nawet takich katolików, którzy twierdzą po “aferze Chanukowej” w Sejmie, że ich przestał “interesować” Stary Testament. Nie odróżniają żydów biblijnych od talmudycznych ;) Z drugiej strony oburzeni są też niektórzy bibliści, gdy pomija się święcenie Chanuki i jego motywy w czasach przedchrystusowych.
Dorzucę jeszcze jedną informację. Właśnie przeczytałam, że Menora Chanukowa stała się publiczną dopiero od 1974 roku i została zainicjowana przez Rebbego, Rabina Menachema Mendela Schneersona z Chabad Lubawicz.
Piszą o tym na swojej stronie:
https://www.chabad.org.pl/old/swieta/chanuka
Z podanych informacji wynika, że upublicznienie Chanuki było akcją organizowaną przez Chabad w sposób metodyczny na całym świecie.
Bardzo cenne cytaty i tekst księdza Olewińskiego. Dziękuję, Czarny Limuzyno.
Warto kierować te informacje do osób zgłaszających wątpliwości i osób publicznych, które też najczęściej ich nie posiadają.
Dziwi mnie ten nierzeczowy a napuszony tytuł: “Czy w świetle Chanuki zgaśnie nasza wiara” i kruszenie kopii przed kamerami czy na łamach o coś tak obcego polskiej kulturze katolickiej i polskiej mentalności. Żydzi amerykańscy ustawiają sobie w grudniu menory z żaróweczkami w oknach i ten sekciarski obyczaj wszedł do Polski jako głupia moda, w rodzaju tej wzniecanej u pospólstwa na pewne imiona przez seriale amerykańskie (Kewin, Dżesika i reszta).
Należy zadać jedno pytanie i na nim zakończyć temat: a co mnie obchodzi jakaś chanuka? Do czego mnie prowadzi lub co symbolizuje? Nic, do niczego. Nie ma dla mnie ŻADNEGO znaczenia. Jest dla normalnego Polaka równie obojętna, jak dla normalnego Żyda rocznica bitwy Łokietka pod Koronowem. Ci, co ją wciągają na sale Sejmu Rzeczpospolitej, to są prowokatorzy. Nie ma żadnego uzasadnienia historycznego czy kulturowego, ale to żadnego, ustawianie jej symboli w Polsce, a już zwłaszcza w zgromadzeniu narodowym. A te jakieś skrzyknięte samozwańczo grupy mądralińskich podpisujących listy “w jej obronie” to są po prostu nadęte pajace, które same sobie wystawiają świadectwo.
Pan się dopatrzył w moim tekście i filmie “kruszenia kopii” o ustawianie chanuki w Sejmie? To dziwne.
Zacytuję ze swojego tekstu.
Tytuł notki jest ironiczny i nawiązuje do bezsensowności sporów o chanukę i apeli w rodzaju “oświadczenia szesnastu”. To oczywiste, czemu jasno dałam wyraz w tekście, że – jak Pan to ujął – “nie ma żadnego uzasadnienia historycznego czy kulturowego, ale to żadnego, ustawianie jej symboli w Polsce, a już zwłaszcza w zgromadzeniu narodowym”.
Po co jednak zakłamywać historię? Chanuka nie powstała jako święto talmudyczne, ale w w celu upamiętnienia walki żydów mojżeszowych o prawo do wyznawania wiary. Było to dwa wieki przed Chrystusem. Dla Pana nie ma żadnego znaczenia Stary Testament? Zaskakujące.
Jeśli Chanukę “ukradli” talmudyści i wykorzystują do swoich celów, to tym bardziej nie ma powodu, aby robić wokół niej szum. Problemem jest judaizm, a nie Chanuka. Braun akcją gaśnicową w Sejmie osiągnął już efekt. W tegorocznym “świętowaniu” już prawie nikt z parlamentarzystów nie uczestniczył. Po co budzić emocje poprzez bilboardy w rodzaju “Chanuka czy Boże Narodzenie?”
Jeśli na bilbordach jest pytanie o wybór w Europie, to należy się liczyć, że będą odpowiedzi. Odpowiadając nie można kłamać. I o tym była notka i film.
Napisałaś:
Prócz tego dorzucając cytat z ks. Dariusza Olewińskiego, który pisze:
To tworzy kontekst do odpowiedzi na Twoje pytanie:
Emocje czyli niechęć i związany z tym brak akceptacji żydowskiej hucpy, która przypominam jest również socjotechniką wojny psychologicznej polegającej na tresurze i zaznaczaniu obszarów zdobytych w przestrzeni publicznej
Te emocje są naturalną i słuszna rzeczą w działaniach uświadamiających i obronnych.
Kto powinien bronic Polski i Kościoła katolickiego? Teoretycznie państwo, obywatele, Kościół czyli hierarchia i katolicy- członkowie tegoż.
W przypadku zdrady tak wielkiej liczby wyżej wymienionych – Kto ma to robić i w jaki sposób? Siedzieć cicho jak mysz pod miotłą czy zacząć się bronić na rożnych polach?
Zgoda, że można i należy spierać się o metody obrony Polski i KK.
Pytanie Brauna w rzeczywistości nie dotyczy wyboru pomiędzy świętami, tylko o wybór: chrześcijaństwo czy syjonizm. Jest adresowany (tak zapisano na bilboardzie) “do Europy”. Braun pyta jako kandydat na prezydenta Polski.
Na razie budowanie w ten sposób “emocji obronnych” wywołało jedynie efekt w postaci kłótni między katolikami w Polsce o rozumienie pojęcia “chanuka”, czego wyrazem jest choćby ten nieszczęsny “apel szesnastu” i potępiający komentarz kardynała Rysia, który nb. powołuje się skargę rabina Michaela Schudricha.
Czyli na razie mamy jako skutek akcji bilboardowej przede wszystkim zarzut antysemityzmu wobec Brauna. Co z tego, że zarzut jest fałszywy. Co dalej? W Wielkopolsce wygrywano w sprawach narodowych prowadząc mądrą wojnę ekonomiczną, edukacyjną i społeczną na czele której stali nierzadko duchowni, tacy np. jak Wawrzyniak, Adamski i inni.
Poza tym, po co takie niemerytoryczne zarzuty w dyskusji, jak chociażby przypisywanie mi rzekomej akceptacji dla świętowania Chanuki w parlamencie.
Przy okazji, znajomość Starego Testamentu też jest ważna. Pewnie z 80% młodzieży już nie wie po co w kościołach rzeźby starotestamentowych proroków i malarstwo ze scenami biblijnymi.
Pozdrawiam
Dla Pana nie ma żadnego znaczenia Stary Testament? Zaskakujące.
Proszę nie uogólniać, z zamiarem zdyskredytowania rozmówcy. Jest to manipulacja.
Chodzi jedynie o to, aby takimi dyskusjami nie nadawać nadmiernych rang rzeczom i sprawom, które na to nie zasługują. Stare Przymierze a więc Tora, Księgi Prorockie i Pisma nie są dla nas, dla których nastało Nowe Przymierze, obowiązkiem kerygmatycznym czy wręcz ewangelicznym. Nawet św. Paweł posługiwał się grecką Septuagintą, w której w ogóle nie ma niektórych ksiąg Starego Testamentu, w tym obu Machabejskich wraz z nieszczęsną chanuką. Toteż każde zdarzenie opisane w Starym Testamencie, należy prześwietlać i rozpatrywać bezwzględnie wedle Nauczania, jakie przyniósł ze Sobą Syn Boży i Jego ofiara. Dopiero to ustawia całość Bożego Słowa we właściwych proporcjach. A przesadne rozważanie tematu rzezi Machabejczyków na Grekach sprzed 200 lat przed Chrystusem i nadawanie temu “zbawczego wymiaru dla chrześcijaństwa” jest tych proporcji zachwianiem. Przykład sekciarskiego zapatrzenia się w Stary Testament przez biblistów i kaznodziei protestanckich w ciągu ostatnich kilkuset lat – co doprowadziło do głębokiej judaizacji ich wersji chrześcijaństwa i całego szeregu filosemickich manii, owocujących nie tylko zawieraniem mieszanych małżeństw czy nagminnym przyjmowaniem w kulturze anglosaskiej starotestamentowych imion, ale wręcz restytucją państwa Izrael z 1948 r. dokonanej właśnie przez tych “wielce religijnych” Anglików i Amerykanów (deklaracja Balfoura z 1917 r. rozpoczynająca ciąg politycznych wydarzeń) – powinien być dla nas wystarczającym ostrzeżeniem.
Jeśli ktoś tych zagrożeń wyraźnie i jednoznacznie nie dostrzega, jak dostrzegł to Grzegorz Braun, lub dostrzega ale zamazuje to jakimś bojaźliwym “tak, ale”, to już nic nie poradzę. I tyle. Nie będę dalej rozdzielał włosa na czworo w tej dyskusji.
“W swoim powyższym komentarzu napisałem:
“Filmik ciekawy. – O ile zrozumiałem to podkreśla walkę Judejczyków starożytnych o suwerenność ich wiary …”
Pani zaś powtarza swoje o:
“walce starotestamentowych żydów o odzyskanie suwerenności religijnej”.
To chyba nie przypadek, bo to się wiąże z chanuką dotyczy praktyki religijnej jako podstawy wiary chabadlubiczowej.
– Nie chodzi tylko o nią, bo odtąd łatwo włączać za sprawą późniejszej praktyki czyli faktów dokonanych to, czego tylko zechcą do kanonu wiary, nawet bez dbania o spójność systemu wartości duchowych. A skoro praktyka religijna u nich decyduje, to ona jest SUWERENEM nad wiarą.
U nas zaś religia jest sposobem wyrażania wiary. – A wiara jest zwierzchnią czyli SUWERENEM nad władzą wykonawczą praktyki religijnej.
Kolejność wartości tu jest odwrotna do naturalnej.
– Podobnie jak u nas wolność i miłość czy ogólniej sprawiedliwość są u nas pierwotne względem prawa i prawo ma wspierać sprawiedliwość i jej ludzkie i wspólnotowe cele, tak u nich jak coś jest zgodne z prawem to już od razu i sprawiedliwe i uważają, iż mogą żądać wydania im przedmiotu roszczenia, a nawet uroszczenia ze względu na ich specyficzny sposób rozumowania, i to mimo że nie jest on równouprawniony przez Suwerena, czyli że stoi za nim hucpa.
A to się odnosi i do zwróceniu uwagi przez Czarną Limuzynę że chanuka “jest również socjotechniką wojny psychologicznej polegającej na tresurze i zaznaczaniu obszarów zdobytych w przestrzeni publicznej”.
To jest chucpa, bo praktyka religijna zostaje wyniesiona nad jej treść czyli wiarę.
Tu trzeba jeszcze od razu zaznaczyć, że hucpa jest tu pierwotna, bo hucpą jest i całe prawo talmudyczne bo właśnie opiera się na praktyce manipulacji “ręcznie sterowanej” wyjątkami, względami, przywilejami czy zasługami byleby osiągnąć korzyść talmudystom.
– Nienależną korzyść czy to dla jakieś z góry wybranej osoby czy grupy interesu z ich punktu widzenia litery prawa, a zapomina o celach sprawiedliwości jako jednej dla wszystkich, powszechnie zrozumiałej i nadającej się do zgodnego praktykowania, oraz nie podlegającego interpretacjom, narracjom, czy sposobom żonglowania literą prawa, jego lukami czy nadmiarami aktów prawnych.
Ponadto “tresura i zaznaczaniu obszarów zdobytych w przestrzeni publicznej”
jako istota rytuału palenia świec chanukowych dotyczy i dowolnych przestępstw i zbrodni bezkarnych a nawet mordów rytualnych, że tylko wspomnę Katyń, księdza Popiełuszkę i Smoleńsk.
Miarko, komentarz z netu:
Do kwestii, co do których już wcześniej się wypowiedziałam, nie będę wracać.
Pozdrawiam.
To do mnie Pan kieruje?
Niczego takiego (“o zbawczym wymiarze dla chrześcijaństwa”) nie napisałam. Nie czuję się też adresatem innych wyjaśnień, choć mogą być dla wielu osób przydatne.
Dziękuję za udział w dyskusji.
“Na razie budowanie w ten sposób “emocji obronnych” wywołało jedynie efekt w postaci kłótni między katolikami w Polsce o rozumienie pojęcia “chanuka””
dwie sprawy tu wymagają sprostowania.
1. Wybór “chrześcijaństwo czy syjonizm” z samej istoty jest wyborem świadomym, a więc i uczuciowym, a nie emocjonalnym. – Tu emocje są tylko w tle, ale nie one decydują.
2. “Kłótnia”. – Nas to na pewno nie dotyczy, bo wszędzie gdzie się dyskutuje uwzględniając argumenty merytoryczne, ideowe i duchowe, poszerza świadomość treści i znaczenia przedmiotu sporu, dąży się i do wypracowania wspólnego stanowiska i poszerzania znajomości prawdy jedynej`- a to na pewno nie kłótnia.
Kłótnia może coś ustanowić, dyskusja odkryć. Ustanowienia są z natury chwilowe (jak emocje) i daje się je podważać – odkrycia są trwałym źródłem wiedzy.
Poza tym to właśnie obrońcy postawy Brauna dyskutują a nie wykłócają się o racje swoje.
Spór jest nie dlatego, że Braun podzielił Naród czy Kościół, ale że upomniał się o to co stanowi o ich ideowej istocie, a więc i dotyczy potrzeby ich obrony koniecznej przed tym, czemu chanukowa agresja zagraża. – Dotyczy więc podstawowej postawy wiernych Kościoła, i kochających swój Naród i jego Ojczyznę, postawy naturalnej podlegającej obronie bez możliwości wchodzenia w handle ani kompromisy.
– I ci co nie podzielają tych idei sami się stawiają poza nawias Kościoła i Narodu.
Komentarz zapewne prawdziwy, ale już jego treść jest bałamutna, bo żadnych konstruktywnych wniosków z niego się nie wyprowadzić, a przeciwnie.
To, jakim światłem świeciła to kwestia wiary tych którzy ją zapalali, i zdecydowanie nie wiary Chabadlubiczerów, jako tych, którzy z obrzędu jako faktu dokonanego, a więc jakiego kamienia milowego, czy punktu granicznego, czy mądrości etapu wyprowadzają swoją wiarę jako magiczną i chciejską, a nawet satanistyczną, skoro wynoszą religię jako wartość niższego rzędu nad wiarę jako wartość wyższego rzędu.
Pozdrawiam wzajemnie.
O kłótni pisałam tutaj:
Kłótnia jest o rozumienie pojęcia “chanuka” i ewidentnie jest wywołana bilboardem Brauna. Czy Braunowi o to chodziło?
Nie dzielmy już dalej włosa na czworo.
Napiszę to, co powinno połączyć mądrych Plaków. Miejsca publiczne w Polsce oraz urzędy nie są przestrzenią do umieszczania współczesnych ideologicznych i politycznych totemów. To jest nasza czerwona linia, której obcy nie powinni przekraczać. Niezależnie czy jest to symbol k+lgbtq na pl.Zbawiciela w Warszawie czy świeczniki obcych kultów z portretem żydowskiego rasisty.
A czymże jest sprowokowana przez Pani tekst dyskusja z tasiemcową ględą i linkami na ten temat, jak nie “przesadnym rozważaniem”. To tylko tak na marginesie, bo merytorycznie wyczerpałem temat.
Członkowie Sanhedrynu nie kwestionowali prawdziwości owych znaków (cudów) uczynionych przez Nazarejczyka, czyli nie akcentowali na pierwszym miejscu jego działań jako „szatańskich”, natomiast jako główny zarzut wysunęli podżeganie do rebelii społecznej, co zagrażało użyciem siły zbrojnej przez Rzymian w celu przywrócenia spokoju. Czyli do chwili wskrzeszenia Łazarza istotniejszy wymiar miały oskarżenia formułowane przez faryzeuszy, którzy uzasadniali, iż moc Jezusa nie może pochodzić z nieba. Wyciągali wnioski z przyjętej przez siebie zasady, iż „Tora nie jest w niebie”, co oznaczało, że niebo przestało interweniować w sprawach religijnych w momencie, gdy Prawo zostało przekazane w gestię „uczonych w Piśmie i faryzeuszy.”
“[Członkowie Sanhedrynu].. Wyciągali wnioski z przyjętej przez siebie zasady, iż „Tora nie jest w niebie”, co oznaczało, że niebo przestało interweniować w sprawach religijnych w momencie, gdy Prawo zostało przekazane w gestię „uczonych w Piśmie i faryzeuszy.””
Moim zdaniem jest to uzurpacja Sanhedrynu. – Nawet jeżeli przyjąć, że Bóg im przekazał władzę w sprawach religijnych to można to rozumieć wyłącznie jako przekazanie im władzy wykonawczej w sprawach religii.
– Natomiast władza zwierzchnia pozostaje przy wierze w Boga w tym opisanej w Torze.
– Z kolei wiara jako duch jest Suwerenem nad religią, zaś Bóg niezmiennie pozostaje w niepodzielnej i niezbywalnej roli Suwerena i władzy zwierzchniej nad władzami wykonawczymi Prawa opisanego w Torze, czyli nad Sanhedrynem.
Poza tym prędzej się zgodzę, że Sanhedryn ogłuchł na głos Boga, jak na to, że niebo przestało interweniować w sprawach religijnych.
Razem z tego wynika że to Sanhedryn był pierwszym w wynoszeniu religii nad wiarę – oczywiście z motywacją że to on miał głos decydujący w sprawach religii.
Wygląda więc to na balon próbny – czy przyjmie się ich interpretacja nauczania Jezusa jako podżeganie do rebelii społecznej (nawoływanie do nienawiści wobec Rzymian), bo raczej wykluczyć trzeba że nie rozróżniali wiary i religii.
– Oczywiście oskarżenie musiało być ustami osób podstawionych – bo raczej nie do pomyślenia by było żeby kapłan został przyłapany na pomówieniu czy na żarcie (wymiar hucpy), czy głoszeniu oskarżenia fałszywego w sprawach wartości duchowych wiary na poważnie (satanizm).
Ja to rozumiem i zgadzam się z intencją.
Zwrócę jedynie uwagę na dwie sprawy które czasami mogą kogoś zmylić.
Miejsca publiczne w Polsce oraz urzędy nie są przestrzenią do umieszczania współczesnych ideologicznych i politycznych totemów.
Niech idea zawsze idea znaczy, a polityka – polityka.
Co do idei, to niestety jeszcze się zdarza, że znana osoba potrafi ich używać zamiennie, ale politykę to już przeważnie spotyka się w użyciu łącznie z antypolityką, a nawet głównie w znaczeniu antypolityki przy używaniu zbiorczego słowa “polityka”.
Tymczasem polityka jest ideą i ma sens wyłącznie jako idea. – Jako taka stanowi prawa państwowe jako sprawiedliwe i służące ludzkim i wspólnotowym celom sprawiedliwości, oraz określa miejsce władz państwowych jako wewnętrzne prawa państwowego, a także nie tylko dokonuje ich wyborów, ale i kontroluje władze państwowe zarówno od strony merytorycznej i moralnej – Jako idea też jest władna wymieniać władze państwowe źle oceniane na merytoryczne, i moralne.
Po to mamy ustrój demokratyczny państwa żeby wymieniać władze państwowe zanim się wyalienują, w tym skorumpują i zdradzą naród właścicielski państwa.
Słowo polityka” użyte” jest tutaj w tym znaczeniu uogólnionym, więc i łatwo może zniechęcać Polaków do udziału w życiu politycznym państwa, czy bycia Narodem politycznym.
Ponadto może posłużyć i do manipulacji Narodem żeby nie rozumiał, że to on jest Suwerenem nad władzami państwowymi, czy jak to jest dzisiaj, aby godził się z tym, żeby władza wykonawcza nazywała się “Warszawą”, albo “państwem suwerennym” itp.
To jest nasza czerwona linia, której obcy nie powinni przekraczać.
Oczywiście. – Jednak tutaj też da się zlekceważyć problem. – Bo przecież nikt obcy by nie przyszedł i nie zapalił dużego świecznika w Sejmie i do tego na drodze ewakuacyjnej.
Tutaj musiało być odgórne zaproszenie tych obcych, przez “swoich”, i musieli w tym “swoi” uczestniczyć.
Bez wyciągnięcia surowych konsekwencji wobec tych “swoich” (dla odstraszającego potencjalnych naśladowców) trzeba się obawiać, że “czerwone linie” dla obcych nie wystarczą.
Zresztą do tego żeby wydalić takie “persony non grata” trzeba i realnego zaangażowania władz państwowych, bo może się jeszcze okazać, że i te władze trzeba wymienić pilnie, pozakadencyjnie na moralne.
Tegoroczna Chanuka w Sejmie odbyła się na wniosek Chabad Lubawicz.
Info na stronie Sejmu:
Jak co roku, zgodnie z kilkunastoletnią tradycją, Sejm gościł przedstawicieli społeczności żydowskiej w Polsce z okazji Święta Chanuki. W poniedziałek, 30 grudnia, w gmachu parlamentu odbyła się uroczystość zapalenia menory chanukowej. W spotkaniu z okazji dorocznego święta świateł wzięli udział m. in. marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, naczelny rabin Polski Michael Schudrich, a także parlamentarzyści i przedstawiciele korpusu dyplomatycznego. Organizatorem wydarzenia była wspólnota Chabad-Lubawicz.
https://sejm.gov.pl/Sejm10.nsf/komunikat.xsp?documentId=D7F3097DB5AD8062C1258C030053D112
https://ekspedyt.org/wp-content/uploads/2025/01/zapalenie-menory-w-Sejmie-300×200.jpg
To kogo mamy zwolnić i wymienić, a kogo uznać za “persona non grata”? ;-)
To oczywiste. Za korzystanie z pomieszczeń Sejmu odpowiadają władze Sejmu. Nikt nie może tam niczego organizować bez ich zgody.
“Drobna trudność” polega na tym, jak pociągnąć władze Sejmu do odpowiedzialności i w jakim trybie.