Celem będzie, jak zawsze – pozbycie się części oszustwa, przy jednoczesnej ochronie sedna oficjalnej narracji, dostarczenie pożywki dla gorączkowej, ale starannie wyselekcjonowanej debaty oraz, podobnie jak w przypadku absurdalnego rebrandingu Twittera przez Muska, pielęgnowanie pustej iluzji „prawdziwej zmiany” na lepsze, podczas gdy jedyną prawdziwą zmianą nadal będzie zmiana na gorsze.
−∗−
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
−∗−
Prognozy na rok 2025: Trump odtajni „prawdę” na temat JFK… a może także 11 września
W pierwszej części tej serii napisałem, że głównym tematem drugiej kadencji Donalda Trumpa na stanowisku prezydenta będzie umocnienie fałszywych referencji „antyestablishmentowych”, którymi epatował w swojej pierwszej kadencji.
Odzwierciedla to większą część planu Agendy 2030/Wielkiego Resetu/Nowej Normalności od 2022r., którego celem była próba wymazania odkrycia z ery covid-19, że rządy krajowe są filiami globalnej struktury władzy, a nie odrębnymi i suwerennymi władzami.
Nasza czwarta prognoza może rozjaśnić oba te cele narracyjne.
Myślę, że w tym roku ujawnią to, co zostanie przedstawione jako „prawdziwa historia” zamachu na JFK, a może także 11 września.
Oczywiście nie tę prawdziwą historię, ale jakąś ulubioną formę ograniczonej narracji zapasowej ujawnią lub potwierdzą, być może poprzez „przypadkowe” ujawnienie lub wyciek niektórych dokumentów lub przez to jak zawsze przydatne narzędzie narracyjne – fałszywego sygnalistę. Taka zapasowa historia może nawet zawierać pewne dopuszczalne półprawdy, jak to zawsze bywa w najlepszych kłamstwach.
Celem będzie, jak zawsze – pozbycie się części oszustwa, przy jednoczesnej ochronie sedna oficjalnej narracji, dostarczenie pożywki dla gorączkowej, ale starannie wyselekcjonowanej debaty oraz, podobnie jak w przypadku absurdalnego rebrandingu Twittera przez Muska, pielęgnowanie pustej iluzji „prawdziwej zmiany” na lepsze, podczas gdy jedyną prawdziwą zmianą nadal będzie zmiana na gorsze.
Na czym więc będą polegać te „ujawnienia”?
Możliwości jest wiele.
Mogą powiedzieć, że Oswald „został wyszkolony przez Mossad” lub że „miał radzieckiego opiekuna”, ale oczywiście i tak był głównym strzelcem.
Mogą „ujawnić”, że CIA wiedziała, że porywacze z 11 września „pierwotnie byli agentami USA” lub nawet, że władze pozwoliły na ataki, ale nie przyznają się do wcześniej podłożonych ładunków wybuchowych.
Mogą obwiniać Arabię Saudyjską, mogą obwiniać Izrael, mogą nawet posunąć się do określenia o „nieprzewidywalnych elementach wewnątrz systemu bezpieczeństwa USA”. Kierunek, w którym to pójdzie, zależy wyłącznie od potrzeby chwili.
Jednak gdy już ujawnią te odkrycia, nie będą one zawierały niczego rozstrzygającego. Będą „tajne akta”, w których będą cytowani emerytowani generałowie lub byli szefowie wywiadu mówiąc coś niejasnego, ale pełnego implikacji. „Wstępne dochodzenia sugerują kontakty ze znanymi agentami Mossadu”, „Nie możemy w tej chwili wykluczyć możliwego zaangażowania Arabii Saudyjskiej” lub „Oswald mógł przejść szkolenie na Bliskim Wschodzie” … tego typu rzeczy.
Nie mogą to być konkretne deklaracje, ponieważ trzeba wbudować możliwość zaprzeczania – a zatem i więcej debat – ale wystarczą, aby nadać legitymację niektórym łagodniejszym lub bardziej ekstremalnym „teoriom spiskowym” w sposób, który podsyci to, co stanie się bardzo publiczną kontrowersją.
Następnie pojawi się sprawdzanie faktów.
„Teoretycy spiskowi twierdzą, że odtajnione akta stanowią dowód na to, że doszło do zatuszowania sprawy. Oto dlaczego się mylą”.
Oczywiście, wykonają tak rażąco błędną robotę, obalając te twierdzenia, że tylko doleją oliwy do ognia i sprawią, że „teoretycy spiskowi” poczują, że wygrywają.
Już wkrótce „oficjalna historia” o 11 września i/lub JFK zostanie zastąpiona nową, nieoficjalną oficjalną wersją. Taką, która nadal chroni sprawców będących wewnątrz, odwraca uwagę normalsów ze środka i stopniowo podaje trochę legitymacji tym bardziej skonfliktowanym sceptykom na zewnątrz, którzy nadal zabiegają o aprobatę głównego nurtu.
Nie biorę tego ot, tak z powietrza. Znaki pojawiają się już od jakiegoś czasu.
Donald Trump zasadniczo prowadził kampanię na rzecz odtajnienia „tajnych akt” i jak już powiedzieliśmy, musi odnieść pewne zwycięstwa antyestablishmentowe. W czerwcu odnowił obietnicę ujawnienia wszystkich akt JFK, 9/11, a nawet Epsteina. W listopadzie Telegraph doniósł, że:
„Trump szykuje się do starcia z CIA w sprawie ujawnienia tajnych dokumentów dotyczących JFK”
Kładą podwaliny również w mediach. Dwa tygodnie temu, 28 grudnia, Daily Mail, jak na ironię, opublikował długi artykuł na temat tego, co może być zawarte w „tajnych aktach”. Otwarcie rozważają możliwość, że za zamachem stała CIA.
Od czasu gdy Tucker Carlson został zwolniony z Fox News i dołączył do „niezależnych mediów”, nieustannie rozgłasza „teorie spiskowe” na temat JFK i 11 września.
W niedawnym wywiadzie z Jeffreyem Sachsem poruszono kwestię możliwości odtajnienia dokumentów CIA i prewencyjnie wyolbrzymiono ich skutki.
Pod koniec 2024r. pojawiło się „nowe wideo”, na którym rzekomo widać „saudyjskiego agenta” filmującego miejsca katastrof przed atakami z 11 września. „New York Times” twierdzi, że „podnosi ono nowe pytania o powiązania Arabii Saudyjskiej z 11 września”.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy media społecznościowe zalała fala osób, które nagle zaczęły wiązać JFK z Izraelem, ponieważ prezydent chciał, aby AIPAC zarejestrował się jako agent zagraniczny lub miał zamiar powstrzymać ich przed zdobyciem broni nuklearnej. Oswald i Ruby również zostali powiązani z Izraelem.
Nie dalej jak wczoraj tweet sugerujący, że Izrael zabił JFK, rzekomo „zawładnął” Elonem Muskiem, zyskując ponad 200 000 polubień.
Scena jest wyraźnie przygotowywana.
Rozumiem, że jest to duże ryzyko z punktu widzenia establishmentu, ponieważ gdy zaczną pozwalać, aby „oficjalne historie” mogły być zlepkiem kłamstw, to stworzą zaproszenie dla innych kwestii. Mogłoby to również oznaczać wykorzystanie asa, którego od jakiegoś czasu mają w rękawie, ale nie sądzę, aby można było ignorować znaki.
Bomba „wielkiego ujawnienia” jest uzbrojona. Pytanie tylko, kiedy i gdzie chcą ją zrzucić.
Luźne przewidywanie: „Odtajnione akta” bezpośrednio wiążą CIA i Mossad z 11 września. To zakończy niespodziewany zwrot wobec Izraela w mediach głównego nurtu i przyczyni się do upadku Imperium USA. Będą one przedstawiane jako przykłady zła nacjonalizmu i imperializmu nastawionego na zysk, a argumenty zostaną przedstawione w taki sposób, aby zapobiegać przyszłym imperiom poprzez narzucenie jakiegoś rodzaju globalnego mechanizmu kontroli. To strzał w ciemno, ale jest to możliwe.
Widzisz, oni muszą jak najszybciej poderwać ten globalistyczny balon i są gotowi wyrzucić za burtę tyle, ile potrzeba, aby to osiągnąć. Potrzebują szoku i przerażenia, potrzebują bezprecedensowych „wydarzeń katalizujących”, potrzebują przede wszystkim przekonania ciebie, że stare zaplecze władzy naprawdę się załamuje, a Nowa Normalność będzie szczęśliwą, lepszą, sprawiedliwszą i życzliwszą Normalnością – więc powitaj ją z otwartymi ramionami i nawet nie myśl o stawianiu oporu.
Jeśli będzie to oznaczało ujawnienie kilku wiekowych i bardzo niekompletnych tajemnic, których autorami byli ludzie w większości już nieżyjący – cóż, prawdopodobnie uważają to za dobrą okazję.
________________
Predicting 2025: Trump declassifies JFK “truth”…and maybe 9/11 too, Kit Knightly, Jan 11, 2025
−∗−
Warto porównać:
Prognozy na rok 2025: Trump jako budowniczy pokoju
Jaką formę ostatecznie przybierze umowa – i jak bardzo jest realna – tego jeszcze nie wiemy, ale stanowisko wydaje się jasne. Albo zawieszenie broni, albo „wycofanie” lub coś równoważnego. Wiemy, […]
________________
Prognozy na rok 2025: Żegnaj, Bibi?
Zasugerowałem, że Bibi, jeden z największych politycznych ocalałych ery nowożytnej, może mieć kłopoty. Jeśli rzeczywiście odejdzie, to będzie to długo wyczekiwane. W latach 2018-2022 Izrael znajdował się w ciągłym „kryzysie […]
________________
Prognozy na rok 2025: Ptasia grypa zrujnowana
Można odnieść wrażenie, że „ptasia grypa” przegapiła swoje okno. Uważają, że mogli zniweczyć cały rozpęd H5N1 do tego stopnia, że najlepszą opcją będzie pozwolić jej umrzeć. Oznacza to zmianę w […]
−∗−
Trump niczego nie musi w sprawie WTC wyjaśniać, ani niczego nie wyjaśni,
gdyż jest takim samym lokajem lichwy jak 10 (pewnie więcej) poprzednich POTUSów.
W sprawie WTC sprawy są już od strony technicznej całkowicie wyjaśnione.
Było to sterowane wyburzenie (wysadzenie materiałami wybuchowymi).
Patrz opracowanie (polskie tłumaczenie) na temat zawalenia WTC1 i WTC2.
https://aetranslations.s3.amazonaws.com/Beyond+Misinformation+PL.pdf
A tu opracowanie na temat zawalenia WTC 7 profesora Leroya Hulseya, między innymi symulacja Metodą Elementów Skończonych (MES) tego zwalenia (po angielsku)
https://ine.uaf.edu/wtc7
Tu z kolei wiele filmów na temat zawalenia WTC z polskimi napisami
https://www.ae911truth.org/languages/polish
W świetle tych materiałów sprawa jest absolutnie technicznie jasna.
Pozostaje kwestia polityczna, kto to zorganizował, zrealizował i po co?
Biorąc pod uwagę skalę “przedsięwzięcia”, zaangażowane środki techniczne, pozostałe okoliczności m.in. rozpętanie wojny Iraku i innych krajach mógł to być tylko i wyłącznie rząd (nierząd) USA, a dokonał tego łapami swoich agend typu CIA, DARPA, i cała masa innych tajnych i jawnych przestępczych organów tego rządu.
Trump niczego ani nie potrzebuje, ani nie musi już wyjaśniać, ani nie wyjaśni.
Natomiast z pewnością będzie zaciemniał, bo musi i potrzebuje mącić ludziom w głowach i będzie mącił. Stawiam, że plenipotenci merdialni Agenta Orange stwierdzą teraz, że WTC zburzyła Arabia Saudyjska, a może Putin?, No nie to na pewno Słowacja!
Miron
W sprawie 11/09 wiadomo co było. Ciekawe jaką prawdę by objawił Trump. Jeszcze ciekawsze jest, czy za tę zbrodnię ukarani by byli jej autorzy i środowiska, które dawały osłonę medialną, mieszały i ukrywały prawdę.
W związku z powyższym uważam, że nic się przełomowego nie zdarzy, bo wyciągnięcie jednego kamyka (prawdziwego) uruchomiłoby lawinę, która mogła by Trumpa przysypać.
Podobnie jest z JFK.
Z kolei wyjawienie prawdy o lądowaniu na Księżycu nie jest potrzebne, bo zburzyłoby taką piękną legendę, którą żył naród amerykański (nie cały oczywiście).
Kłamstwo “księżycowe” w odróżnieniu od ww. kłamstw ma termin ważności i samo się objawi. Minęło 56 lat od lotu Apollo 11 a były to czasy gdzie nie było pilota do telewizora, kalkulator z 4 działaniami pojawił się na rynku w 1971. Teraz technologicznie jest 1000x lepiej i nie mogą skafandra skonstruować.
Jest jeszcze gorzej. Myślę, że teraz dopiero nastąpi istotne, o ile nie dramatyczne przyspieszenie biegu zdarzeń rzeczywistych i medialnych. I teraz, już nie będzie czasu na refleksje, bo intensyfikacja i kondensacja bodźców będzie przytłaczająca.
I nadejdą dni, że wielu entuzjastów obecnych “zmian” będzie na czworakach pełzać ku wspomnieniom związanym z czasami administracji tego popuszczającego w spodnie staruszka z białego domu.
Jeśli nie można wyjaśnić “sprawy Adamowicza”, to co tu mówić o Zdarzeniu Okołosmoleńskim, Mirosławcu, katastrofy pod Otłoczynem (19 sierpnia 1980r., 4 dzień po rozpoczęciu strajków, gdzie ginie oficjalnie 67 pasażerów w zderzeniu z pociągiem złożonym z 20 “pustych”, jadących z południowego okręgu wojskowego, węglarek) WTC, etc., etc.
ps
kwestia kosmosu, to poważniejsze zagadnienie. Nie jestem fizykiem, ani tym bardziej astrofizykiem, ale wydaje mi się, że potrafię łączyć kropki.
A więc, brak w internecie filmów z lotów kosmicznych poprzedzających “inscenizację księżycową”. Ja stoję na stanowisku, że loty na Księżyc się odbywały, ale w ciszy medialnej, przesłoniętej inscenizacją z 1969r. Niemniej, Księżyc nie jest odległy o circa 384 tys. kilometrów, a znacznie, znacznie bliżej.
Dwa Linia Karmana i tektyty. Zjawisko wymagające głębszej analizy.
Trzy zatrzymanie programu kosmicznego w końcówce lat 70 tych, program wahadłowców, który z istoty obniżał pułapy lotów, podawanych do publicznej wiadomości.
Cztery: limityzacja i certyfikacja astronomów uczelnianych. Pamiętam, że śmialiśmy się w Toruniu na studiach, że w uczelni wisiał komunikat, że z powodu choroby studenta zajęcia IV roku astronomii zostały odwołane. \A potem Wolszczan, pierw gwiada, co to ponoć odkryła pierwszą planetę poza Układem Słonecznym, a potem ubecki uchol i temat wyciszany.
Piąte: NASA, to agenda NSA.
Szóste słowa Hermaszewskiego z Kwidzyna i szybkie zwinięcie bohatera do grobu, m.in. poprzez aferę z jazdą po pijaku.
Siódme: skok Austriaka w 2012r. z balona, oficjalnie z wysokości 35 km. Warto go dokładnie obejrzeć, bo chyba jeszcze jest w sieci. A dopiero w 2013r. zastąpiono telewizyjny sygnał analogowy, ciągiem impulsów.
Ósme relacja i zachowanie tych trzech astronautów na konferencji prasowej po “locie księżycowym”. I tu myślę, że oni przekroczyli pas tektytów, ale nie było pełnej inscenizacji, jak w pamiętnym filmie Koziorożec 1, który pamiętam z kina.
Dziewiąte: kwestii mórz południowych, Antarktydy, admirała Birda, trajektorii lotów z np. Santiago de Chile do miast australijskich nie poruszam, ale wydaje się, że za pośrednictwem Machulskiego w Seksmisji i Kinsajzie, coś nam, jak opinii publicznej baranków, przemycono.