Ta świecka tradycja, którą rzekomo lansuje teraz Radosław Sikorski wygląda w ten sposób, że w określonej orientacji politycznej, czyli w Komunistycznej Partii Polski i jej przydatkach, bo ich było kilka, było to normą, że towarzysze goje dostawali z przydziału towarzyszki życiowe Żydówki albo pochodzenia żydowskiego. Na wszelki wypadek. ‘Kontrol musi być’ – stalinowska metoda. I jak to wyglądało?
−∗−
O [nie tylko ] pierwszych damach słów kilka – Leszek Żebrowski
−∗−
Widziałem, jak pochodził
Dziwne reprezentuje, jak na historyka, a bardzo powierzchowne i wręcz naiwne poglądy na funkcjonowanie diaspory żydowskiej w każdym kraju. Poza lojalnością na poziomie obywatelstwa danego kraju, ma też każdy z nich obowiązek kahalny lojalności wobec diaspory i rabina. Brak takiej lojalności i posłuszeństwa owocuje wykluczeniem ze społeczności żydowskiej ze wszelkimi tego fatalnymi konsekwencjami, na co mało kto się decyduje. Te fakty były przed wojną powszechnie znane i piszą o tym ówcześni historycy np. Kazimierz Morawski. Moja bliska znajoma, amerykańska żydówka z Waszyngtonu DC, w chwili szczerości zdradziła mi swoje prawdziwe hebrajskie imię i nazwisko oraz datę urodzenia według kalendarza żydowskiego. To, co miała w paszporcie amerykańskim, nazwała swoim “alternatywnym wcieleniem”.
Nie łudźmy się, że jest inaczej.