Prezydent USA, Joe Biden jest przedmiotem nieustannych ataków z powodu swojego wieku [78 lat]. Przedstawia się go jako oderwanego od rzeczywistości dementa, niezdolnego do sprawowania urzędu. Przez parę tygodni media żywiły się tym, że prezydent potknął się na schodkach samolotu. Starannie kolekcjonuje się wszystkie jego przejęzyczenia i gafy. Młodszych osób jakoś nie traktuje sie w ten sposób. Cztery dni temu PAP doniosła, że: “Republikanie wzywają Joe Bidena do poddania się testowi zdolności umysłowych” {TUTAJ(link is external)}.
Ta metoda zwalczania przeciwników politycznych zaczęła być ostatnio stosowana wobec Jarosława Kaczyńskiego, który właśnie skończył 72 lata. Dziennikarze usiłowali zrobić wielką sprawę z tego, iż jakoby włożył on dwa różne buty na spotkanie partii republikańskiej. Wygląda jednak na to, że był to fejk. W swojej wczorajszej [21.06.2021] notce nabijał się z tego Matka Kurka [Piotr Wielgucki {TUTAJ(link is external)}. Sam bloger stwierdził jednak w niej:
“Jeszcze pięć lat temu Kaczyński robił na polskiej scenie politycznej, co chciał i jak chciał, dziś ma problemy ze wszystkim i wszystkimi. A może Kaczyński przede wszystkim ma problem z sobą samym i bezlitosną biologią, co tłumaczyłoby wszelkie irracjonalne zachowania.”.
Jest coś zdecydowanie nieuczciwego w tym “polowaniu na dementów”. Najpierw wysuwa się kandydature sędziwego polityka na ważny urząd, zapewniając wszystkich, iż jest on ideałem. Gdy już został wybrany – wszczyna sie hałaśliwą kampanię – odkrywając nagle, że jest on za stary i do niczego się nie nadaje. Przedtem też nie byl przecież młodzieniaszkiem. Takie manewry mogą tylko poderwać zaufanie do polityków w ogóle.
Jeżeli pisze się o bzdetach, to jest spore prawdopodobieństwo, że wyjdzie z tego bzdet. Problemem Polski nie są gafy, bo one są najwyżej objawem czegoś. Problemem jest wielki nieład, którego konwulsje zostały nazwane nowym ładem. Nieład w sferze ducha i umysłu paraliżujący racjonalne działania w sferze polityki i gospodarki, powodujący uległość ideologiczną wobec szkodliwych trendów.
A pamięta pani gdy takie same ‘podchody’ robiono wobec brata? Tylko chodziło o kwestie gastryczne.
A pamięta pani jak następca zasłynął zwrotem ‘w bulu i nadzieji‘? Czytałem swojego czasu jakieś analizy [podobno lekarzy kardiologów] sugerujące, że tego typu efekty u osoby wykształconej może dawać wada lub jakaś inna choroba serca. Też były postulaty o badania.
Jedni wysuwali [kandydatury], a inni żądali konsyliów lekarskich dla tychże, ale już po [wygranych] wyborach. Normalna zagrywka w grze politycznej. Oburza to panią? Jest to dla pani coś nowego?
Jest tylko mała różnica. Chłopaki za oceanem lub jak pani woli ‘demenci’, to mają guzik atomowy pod paluszkiem, a więc fajnie by było gdyby jednak byli w pełni mocy [przynajmniej] umysłowych. Nasi, bez względu na wiek i posiadane [lub nie] schorzenia, nie wiadomo co zrobią, ale będzie to coś na szkodę społeczeństwa.
Nikt ich kandydatur nie “wysuwa” ale sami się tam pchają, stare pryki, których miejsce, gdzie mogą czynić dobro, jest od dawna w kościele i przy wnukach. Ewentualnie przy szachach na skwerku, z sąsiadem. Tylko że oni nie mogą oderwać się od szkła, wpatrzeni w oko demona jak zła królowa w lusterko, które jej kłamie “ty jesteś najpiękniejsza na świecie”. Te dementy chcą być wiecznie młode i są we władaniu niewyobrażalnej próżności, która ma korzenie w macierzy wszystkich grzechów: pysze.
Bez zastosowania eschatologicznych miar, będzie pani błądzić w naiwnych diagnozach i ocenach.
Znakomicie Pan to ujął.
Jako człowieka, który swoje lata też już ma nic mnie bardziej nie irytuje jak stare ramole, które nie wiedzą kiedy przestać.
Nie dotyczy to tylko polityki.
Awtorytety w rodzaju horbana,guta,zębali…
David Rockefeller był tak niezastąpiony, że 7 razy przeszczepiono mu serce i 2 razy nerki zanim w 102 roku życia wreszcie diabli go wzięli…
Poniekąd to może być klucz (kompleks Fausta) do planów “wielkiego resetu” (skoro my, starzy żydzi, musimy umrzeć to niech świat umrze razem z nami…).
A meandryczne memuary pani elig…zresztą już mniejsza.