Jestem sceptyczny i ostrożny do wiary w tzw “objawienia prywatne”…Kościół nie nakłada obowiązku, aby wierzyć w prywatne objawienia. Przez lata poszukiwań podchodzę do takich na bardzo chłodno, ponieważ przeszły mi już fascynacje i poszukiwania czegoś “tajemnego”, czego Bóg niby rzekomo “zapomniał” przekazać w Objawieniu i posługuje się “widzącymi”, aby je “doprecyzować”. Te fascynacje niestety dotykają wielu ludzi, którzy poszukują Boga…i są często przez to zwodzeni. Medjugorie, Garabandal…teraz Trevignano. Co ich łączy?
Pod linkiem jest artykuł teologa katolickiego…bardzo trudny i dający mocny dysonans poznawczy…w nim są linki do konkretnych źródeł. Wiem, że wpis może wywołać awanturę, ale uważam, że należy się też dopuścić głos krytyki, a wnioski niech każdy wyciągnie sam…
http://teologkatolicki.blogspot.com/2021/05/czy-rzekome-objawienia-w-trevignano-sa.html
Trybeus,
dziękuję!
Ja bez zamiaru awanturowania się…:)
Jestem przeciwniczką awantur. Jednak zabiorę głos, który może nie podobać się wielu. Głos, wspierający Pana w tym wpisie.
Przyznaję, że moje szersze opracowanie dotyczące “orędzi” współczesnych, o którym wspominałam w notce – którą za chwilę podłączę – wciąż jest niedokończone. Zbyt mało czasu.
Teraz już, być może nie trzeba będzie kończyć… rozważę, przemodlę, ponieważ ja poruszam więcej wątków niż Ksiądz Olewiński…
Wielebny Ksiądz podważa zjawienia w Medjugorje… i słusznie, a to jest dzisiaj nie do przyjęcia dla wieeelu…
Jeżeli będzie mi dane dokończyć moje opracowanie, też będzie w nim podważanie Medjugorje na innych dowodach, nie poruszonych tutaj przez Księdza. A więc byłyby dowody dodatkowe na to, że przekaz w Medjugorje nie może być przekazem z Nieba.
Z pewnością – przed publikacją – poprosiłabym o opinię jednego z Wielebnych Księży Tradycji Katolickiej, ponieważ temat dotyczy Wiary świętej. Nie będę już gdybać, co ma być, to będzie, a co nie, to nie…
Nie czytałam wcześniej opracowania, widniejącego w temacie głównym tego wpisu. Przeczytałam je teraz bardzo pobieżnie tylko; w “wolnej chwili” poświęcę temu opracowaniu więcej wnikliwej uwagi, bo tak właśnie potrzeba.
Było mi dane poznać osobiście Wielebnego Księdza Dariusza Olewińskiego na jednym z Kongresów dla Społecznego Panowania Chrystusa Króla, na którym – oprócz Kazania podczas Mszy Świętej – wygłosił wspaniały referat.
Wiem, że dzisiaj są jakieś zastrzeżenia do Wielebnego Księdza; niezależnie od tego, poświęcę więcej uwagi załączonemu opracowaniu.
Zadaje Pan pytanie:
Nie wiem dokładnie, czy pyta Pan tutaj o ludzi zwiedzionych, czy o zjawienia w miejscach, które Pan wymienił.
Gdyby chodziło o wymienione tutaj zjawienia, to odpowiedź na to pytanie… ten wątek poruszyłam w moim niedokończonym wciąż opracowaniu…
Bardzo dziękuję za ten wpis i pozwolę sobie podłączyć do mojego.
=> Do wielu sumień… (na Ekspedycie i nie tylko)
W ten sposób będą połączone obustronnie…
Pozdrawiam.
Autorem linkowanego przez Ciebie artykułu, zamieszczonego pod szumnym szyldem “Teolog Katolicki Odpowiada” jest ks. Dariusz Józef Olewiński, jak czytamy: wykładowca uniwersytetów w Monachium i Wiedniu. Więcej danych na jego temat nie znalazłem , poza tym, co sam pisze o sobie, podkreślając swe związki z niemieckim Kościołem i przystępując do lektury, ośmielałam wątpić, czy obracając się wśród niemieckich teologów otrzymał on w pełni wiarygodną formację duchową. Że moje wątpliwości nie były bezzasadne, przekonały mnie niebywałe inwektywy, jakimi obrzuca on nie tylko Trevignano Romano (także przy pomocy personalnych nienawistnych wycieczek pod adresem wizjonerów) ale też zarówno w tym jak i innych artykułach na jego blogu – osobę św. Faustyny, św. Jana Pawła II i same objawienia Bożego Miłosierdzia.
Np. “Otóż zarówno zjawa w Medjugorje jak też rzekome objawienia s. Faustyny podważają podstępnie istotne fundamenty Objawienia Bożego“.
W innym miejscu, jeszcze smakowitszy fragment: “autentyczność rzekomych objawień s. Faustyny została odrzucona przez Stolicę Apostolską orzeczeniami z 1958 i 1959 r. Kłamstwem jest twierdzenie, jakoby powodem było fałszywe tłumaczenie, skoro tłumaczenia dokonały osoby zainteresowane uznaniem. Zresztą w obecnie rozpowszechnianej wersji “Dzienniczka” aż roi się od absurdów, fałszów i bluźnierstw, co wystarczy do stwierdzenia, że te treści nie mogą pochodzić od Boga.
Po trzecie, odwrócenie odrzucenia w uznanie za sprawą i za rządów Karola Wojtyły – Jana Pawła II nie stanowi poważnego argumentu, gdyż primo ów był osobiście zainteresowany choćby z powodu patriotyzmu lokalnego, a secundo nigdy nie wyjaśnił i nie usunął poważnych zastrzeżeń teologicznych. Próba teologicznego usprawiedliwienia przez x. Różyckiego jest nie tylko chybiona, lecz wręcz haniebna i apostacka, ponieważ interpretuje koronkę w znaczeniu apostazji ariańskiej, zresztą słusznie.”.
Jeśli chce się ewangelizować na forum, drogi Trybeusie, to powinno się dokładnie zapoznać z tekstem, polecanym innym do czytania. Chyba, że utożsamiasz się z tymi twierdzeniami, również na temat św. Faustyny czy Jana Pała II – ale wtedy to zaznacz, skoro tu polecasz.
Nie mam żadnej przyjemności dyskutować z panią, ale muszę publicznie zaprotestować przeciw rozszerzaniu przez panią obelg i oszczerstw wobec św. Faustyny, św. Jana Pała II, bł. ks. Sopoćki i misji zbawczej Bożego Miłosierdzia zawartej w “Dzienniczku”, jakie zapoczątkował tu Trybeus, zalecając lekturę skandalicznych tekstów zamieszczanych na blogu nieznanego mi dotąd ks. Olewińskiego.
Jeżeli jest dla pani “wielebnym i wspaniałym” kapłan, który ośmiela się wyśmiewać osobę św. Faustyny, bł. ks. Sopoćki, nazywa objawienia Miłosierdzia Bożego “arianizmem” i w ogóle, jego blog roi się od niebywałych oszczerstw pod adresem Misji Zbawczej Bożego Miłosierdzia, którą rozpoczęła św. Faustyna a dopełnił ją swym nihil obstat św. Jan Paweł II – to słusznie zrobiłem, wywalając panią przynajmniej ze swego blogu. Niech sobie pani więcej poczyta tego “wielebnego kapłana” na jego blogu i zobaczy, co on wyśmiewa i co propaguje, o ile potrafi pani czytać ze zrozumieniem.
Napisał # Pokutujący Łotr. [TUTAJ]
Rozumiem, że autor tych słów utożsamia się z polecanymi na swoim blogu “Orędziami”, w których – tylko w czterech, omawianych punktach TUTAJ – zostały w y k a z a n e herezje i zwodzenie…
To tylko dodatkowe zauważenie…
Dziękuję za możliwość zabrania głosu pod tym wpisem.
Napisał # Pokutujący Łotr [TUTAJ]
Oto przykład na to, w jaki sposób są budowane intrygi.
Oto przykład na to, w jaki sposób rzuca się oszczerstwa.
Oto przykład na to, jak powstawał Talmud… komentarze do napisanego SŁOWA, następnie komentarze do komentarzy.. etc… i ostatecznie już nikt nie wie, jaka była wypowiedź pierwsza… podobnie tutaj, na załączonym obrazku...
Kończąc tę ostatnią już moją wypowiedź pod tym wpisem… jest to jeszcze przykład na to, jakie są podejmowane działania, aby pozbyć się z Forum niewygodnej – dla kogoś – osoby…
Nie ma Kościoła niemieckiego, polskiego, japońskiego, chińskiego…jest jeden, święty, apostolski Kościół, o którym powtarzasz co niedziele że wierzysz…
Co do reszty Twojego wpisu to chyba nie masz pojęcia co dzieje się w Kościele po SVII…
O miejsca i tych, którzy zostali zwiedzeni również…a w zasadzie o podobieństwa “objawień”, które według mnie mają wielu odciągnąć od Fatimy…
Tak! dziękuję…
Zasugerowałam to już kiedyś na blogu # Pokutującego Łotra, ale nie przyjął tego do swojej wiadomości.
Zacytuję tutaj istotny fragment:
Wczoraj mieliśmy tego – przykry – dowód, tutaj na Forum… dopiero po przywołaniu w moich wpisach Objawień w Fatimie, pod rzekomymi o.redziami pojawiło się wspomnienie Objawień w Fatimie.
Zapewne intencje były dobre, w te nie wnikam, nie mam prawa… ale dla mnie to była rzecz szokująca…
DUCH ZNIEWOLENIA
mistrz MANIPULACJI…
zło z dobrem
dobro ze złem
przestawia
buduje kłamstwo
na Prawdzie
by wiarygodnym się stało…
(Można przecież było uczcić Matkę Bożą Fatimską odrębnym wpisem, nie pod wątpliwymi już na tym Forum oredziami… )
Natomiast szerzący rzekome oredzia sam przyznał:
NIE zapomniał natomiast – pomimo badań – o pilnym nawarstwianiu publikacji z rzekomymi…
Nie traktuję tej rozmowy jako obmowę – i proszę jej tak nie traktować – ale jako obnażenie prawdy, jako kolejną próbę przebudzenia… bliźniego, aby wszedł na Drogę Zbawienia… a na to tylko w Panu Bogu… Nadzieja… i w Matce Bożej, Wspomożycielce i Ucieczce grzesznych…
_ _ _
Trybeus,
dziękuję.. i już opuszczam ten wpis. Bardzo proszę o wyrozumiałość…
Dobrze wiem, co to jest jeden święty i apostolski Kościół; znamy się za długo, Trybeusie, abyś musiał “katechizować” mnie na poziomie pierwszoklasisty. I to chyba ty nie jesteś świadom tego, co się dziś wyprawia w Kościele i że są powody, by na Niemcy patrzeć jak na teren schizmy. Zwłaszcza odkąd zaczęli udzielać ślubów parom homoseksualistów.
Postawiłem ci konkretny zarzut merytoryczny, a nie językowy: że propagujesz wrogie Bożemu Objawieniu treści. Uczyniłeś to zapewne z nierozwagi lub niedbałości, ale wypadałoby przynajmniej się do tego przyznać a nie brnąć dalej, zmieniając temat na “kościół niemiecki”.
cyt. z mojej wypowiedzi na mym blogu do Czarnej Limuzyny: Dobrze, że uczciłeś ten dzień wspomnieniem Fatimy. Niestety, miałem dziś badania i zapomniałem o tej rocznicy.
To są po prostu twoje odrażające praktyki, kobiecino. Podglądasz jak faryzeusz wyznanie, uczynione memu przyjacielowi na blogu, na który masz wstęp zakazany z powodu mącenia, i obracasz to przeciw mnie? Zwłaszcza, gdy zaznaczam, że tego dnia wykonywano mi badania lekarskie? Zakładam, że spadła na twój mózg pomroczność jasna, a może już ciemna i w swoim mniemaniu jesteś bezgrzeszna? I nigdy o niczym nie zapomniałaś, ani o modlitwie wieczornej, ani o porannej? O tym, że dziś jest post i nie wolno skubnąć nawet skwareczka w jajecznicy, a gdy ktoś przypadkiem skubnie, to już lecisz go smagać? I zawsze pilnie wypełniasz każde przykazanie i zasadniczo, już jesteś bezgrzeszna? Przypomnę więc, że przez upadek człowieka w Ogrodzie Eden (1 Księga Mojżeszowa 3.6), każda sfera naszego człowieczeństwa – umysł, wola, emocje i ciało – została skażona przez grzech. Bezgrzeszny jest tylko Arcykapłan – Jezus Chrystus. My Go przez łaskę, jedynie marnie naśladujemy.
Ks. Olewiński: “…odwrócenie odrzucenia w uznanie za sprawą i za rządów Karola Wojtyły – Jana Pawła II nie stanowi poważnego argumentu” – Kult Miłosierdzia Bożego wg objawień św. Faustyny został przywrócony przez Watykan w kwietniu 1978, a więc zanim kardynał Karol Wojtyła, jako papież Jan Paweł II, zasiadł na Stolicy Piotrowej. Uprzedzenia najwyraźniej nie pozwalają ks. Olewińskiemu trzymać się faktów, podobnie jak to było w przypadku ks. Warszawskiego, który hurtowo “obalał” współczesne mu objawienia mariackie.
Zamiast siać plewy i doszukiwać się dziur
Polecam ustawić na drodze walki mur
Różaniec, tego potrzeba do zbawienia
Czy tocząc spory unikniecie strącenia?
Pozdrawiam
Szczęść Boże
1.Sceptycyzm, niewiara w to objawienie nie są niczym złym. Osobiscie nie mam wyrobionego zdania.
2.Zgadzam się na poziomie ogólnym, że celem niektórych fajerwerków związanych z objawieniami prywatnymi jest odciągniecie uwagi od innych uznanych objawień, w tym od Fatimy.
3. Niestety, nie widzę konkretów merytorycznych. Nie przeszkadza ci, że człowiek na którego się powołujesz atakuję s.Faustynę i jej spowiednika, a jego atak na ks. Sopoćkę jest żenująco prymitywny: porównanie rozpiętej sutanny ze zdjęciami zbrodniarzy, którzy mieli rękę włożoną “za pazuchę” jest chwytem bardzo prymitywnym. Niektórzy noszą tak sutannę w sposób zwyczajowy oraz dla wygody
(łatwiej i szybciej sięgnąć)
To się nazywa ksobność Szanowna Pani. Nawet nie będę więcej nic pisać.
Znasz temat “charystów”?
Pytam ponieważ nieznajomość tej kwestii może być dla kogoś kto nie zetknął się z tematem “dłoni za pazuchą” po prostu niezrozumiała…
Nie znałem dotąd tego nazwiska Olewiński i dopiero dziś dowiaduję się o wymierzonej w kult Miłosierdzia Bożego działalności tego duchownego (??… czy w ogóle jeszcze jest on duchownym? z takimi poglądami na świętych Kościoła?). Zapoznałem się z niektórymi treściami zamieszczanymi przez niego na jego blogu i ogarnia mnie przerażenie,że coś tak głupiego i bezczelnie uprzedzonego można pomyśleć, a co dopiero napisać i upowszechniać. Jednak, jak widać, ma on swoich wielbicieli, nawet na Legionie. Co do tej pani to nie mam złudzeń i nie będę się już nad nią znęcać. Ale nie mogę uwierzyć, że dał się w to wmontować wytrawny Legionista. To ukazuje, jak niedbalstwo, powierzchowność, mogą być bardzo skutecznymi dronami szatana do atakowania gniazd wiary. A będą coraz skuteczniejsze, jak podejrzewam, bo bardzo niewinnie przebrane.
Bardzo się zdenerwowałeś i w zasadzie tak podejrzewałem, że skupisz się na Faustynie, zamiast odpierać argumenty w kwestii, która Ciebie dotyka, gdyż właśnie Ty publikujesz tutaj orędzia z Trevignano.
Tak jak w naszym Kościele, tak i tutaj trwa walka pomiędzy tradycjonalistami/lefebrystami, a modernistami (walka to trochę termin na wyrost, ponieważ bardziej moderniści atakują tradycjonalistów)…ci pierwsi skrupulatnie badają wszystko, a co dobre i zgodne z tradycją Kościoła zachowują, a co ma choć pozory zła odrzucają ci drudzy ich za to atakują…nie ukrywam, że od dłuższego czasu ci pierwsi są mi bliżsi, ci drudzy wywołują u mnie po prostu niechęć…
Nie czarujmy się… (jeśli wspomniałeś JPII) on właśnie miał niestandardowy pontyfikat z wieloma bardzo modernistycznymi dziwadłami (choćby tzw ekumenizm, czyli bratanie się z innowiercami na ich zasadach), a który dziś wymyka się spod kontroli. Ten niestandardowy pontyfikat zaowocował przede wszystkim tzw papolatrią, która odbiera zdrowy rozsądek katolikom, pozbawia ich spokojnego i wyważonego podejścia do wiary.
Więc może warto podejść spokojnie do tematu, bez inwektyw typu żem jest “dronem szatana”, bo to niepoważne jest…
Poza tym chciałem dodać, że Miłosierdzie Boże działało także przed Faustyną…i koronka była i święto Miłosierdzia było …
Zapewne pozostanę dla Ciebie papolatrą i niech tak zostanie. A że się zdenerwowałem? Kto by wytrzymał te brednie wypisywane przez tego osobnika w sutannie, i powtarzane przez innych. Poczytaj sobie jego inne artykuły. Po prostu trudno w to uwierzyć i nie dziw się, ze zająłem się przede wszystkim św. Faustyną, bo obelgi, jakie spadają na jej głowę na tamtym blogu, wymagały reakcji jednoznacznej i natychmiastowej. W świetle tych obelg, dalsze “dyskutowanie” z tym panem i jego tezami, dotyczącymi także Trevignano Romano, nie wchodzi w rachubę.
Trzymanie dłoni za pazuchą przesądza o przynależności do masonerii? Znasz zdjęcie prymasa tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego? Pamiętasz jego minę na tym zdjęciu? Nie zdziwiłbym się, gdyby jakieś źródło podało, że zrobił to przekornie. Był członkiem tego Stowarzyszenia.
Poruszając sporne kwestie pamiętajmy, że łączy nas o wiele więcej niż dzieli. Nie ma w nas, tak mi się wydaje, dzięki Bogu modernistów i wszyscy mamy szacunek i różnie nasilone tendencje do naszej tradycji katolickiej. Żyjemy w strasznie ciężkich czasach, które przejdą do historii jako okres szczególny.
Ditto.
Bardzo wątpliwa jest autentyczność tych rzekomych objawień; w każdym razie KK ich nie uznaje.
I nie podejmie żadnej decyzji dopóki się nie zakończą. Takie są procedury.
Procedury — procedurami, ale już teraz zgłoszono wiele zastrzeżeń co do treści tych domniemanych objawień (dość skorzystać z Google’a, żeby to wszystko odnaleźć).
Należy także zwrócić uwagę, że wszelkie objawienia uznane za autentyczne nie trwały zbyt długo — więc jeśli coś ciągnie się wręcz latami, to już to jedno wystarczy, aby cała sprawa zaczęła budzić poważne wątpliwości.
W przypadku Adama Człowieka to też fałszywka? Że tak pozwolę sobie zacytować “dość skorzystać z Google’a, żeby to wszystko odnaleźć“.
Najlepiej proszę o to spytać “fachowców od tych spraw” — czyli księży katolickich. Oni będą w swoich wypowiedziach na takie tematy bardziej miarodajni niż ja, czy w ogóle ktokolwiek tutaj.
Łączy nas jeden, wspólny Kościół, natomiast naszym obowiązkiem jest poszukiwać prawdy o ludziach, którzy mu szkodzą i być czujnym, aby nie być zwiedzionym…
temu służy ten post…
ks Blachnicki był wielkim, zagorzałym modernistą, byłem w Ruchu Domowy Kościół przez 17 lat, były tam bardzo różne dziwactwa (np rekolekcje z O Knotzem, największym znawcą małżeńskiej seksualności ha ha) i ja to brałem za prawdę, dziś mając większą wiedze w tematyce włos mi się na głowie jeży do czego doprowadzili moderniści w KK…reko z Knotzem to naprawdę był hardcor, do dziś mam po nich kaca moralnego…
Blachnicki też trzymał rękę za pazuchą, zapewnie też przekornie :))…
Nie trzeba pytać. Sami się podpisali. Ksiądz St. Małkowski opiekujący się Adamem Człowiekiem czy abp Dzięga dający nihil obstat do książek o tamtych orędziach.
Obu wspomnianych pasterzy można spytać o kwestię Trevignano Romano.
To proszę pytać. Gdy wydarzenia ustaną, wtedy przyjdzie właściwy czas na pytania.
Jak już wspomniałem powyżej: są już dostepne opinie na ten temat — księży katolickich, jak najbardziej — i są one w większości mocno sceptyczne.
Oczywiście, jeśli ktoś chce wierzyć w prawdziwość tych objawień “wbrew wszystkiemu” — jego sprawa.
Gdy wydarzenia ustaną, zaczną się gdzie indziej, bo ludzkie poszukiwanie sensacji w wymiarze duchowym nie znosi próżni…
a wystarczy tylko zamknąć się w swojej izdebce…
Dzięki za filmik…
Jeszcze raz: czas na pytania przyjdzie. Ale zgodnie z właściwym porządkiem rzeczy.
A jeżeli ktoś chce wcześniej dyskutować prawdziwość tych objawień “wbrew wszystkiemu” – jego sprawa.
Oczywiście. Ale wtedy te konkretne zakończone będziemy mogli zanalizować.
“Czas na pytania” jest zawsze. Nie jest mi znany żaden “zakaz pytań”.
Dość. Proszę sobie kolegów gdzie indziej poszukać. To zwykła próba rozepchnięcia się i zajęcia miejsca w grupie. Nie z moim udziałem.
To było ostrzeżenie.
Kto Panu powiedział, że ja usiłuję sobie w nim “kolegi szukać”? Ja raczej staranniej dobieram sobie towarzystwo.
Pisze Pan różne niemądre rzeczy — jak, na przykład, że “pytań nie wolno stawiać” — wdając się także w jakieś dziecinne zaiste przekomarzanki poprzez przekręcanie moich wypowiedzi. I jeszcze jakichś “ostrzeżeń” mi tu usiłuje udziełać?
Nie zrozumiał Pan tego zdania? Nie wie Pan co to znaczy “właściwy porządek rzeczy” przy rozeznawaniu jakiejś sprawy, przy prowadzonym śledztwie, przy dochodzeniu? Jest burza mózgu, ale nie bazar/ świeckie sprawy/. Jest dyscyplina, kościół ma swoje algorytmy “Młyny kościelne mielą powoli”.
Drogi Panie,
“właściwy porządek rzeczt” oznacza, że można dokonać podsumowania oraz wydać ostateczny werdykt wtedy, gdy “dopływ informacji” ustanie; natomiast “zakazu zadawania pytań” nie ma i nigdy nie było. Czyżby uważał się Pan za lepszego znawcę tych zagadnień niż ci wszyscy księża, którzy już wypowiedzieli się na ten temat — wcale nie bacząc, że gdzieś na stronach “Ekspedyt” wyraźnie tego zabroniono?
przecież hula Pan sobie po portalu i zadaje różne pytania wedle własnego “widzi mi się”. Dowcip polega, że tak samo jak odpowiedzi tak i pytania mogą być różnie oceniane.
Jeszcze dodam:
A owszem; ale na prawidłowość — lub nieprawidłowość — ich oceny ja mam wpływ raczej skromny.
Nie wiem, z kim właściwie rozmawiam — to jest problem w rozmowach Internetowych — więc jeżeli trafi mi się jakiś rozmówca niestabilny emocjonalnie, to oczywistą sprawą jest, że swoich “ocen” dokona on przez pryzmat swych chwilowych frustracji. Niewielki mam na to wpływ.
Jeszcze dopisuję:
no właśnie nie, nie jestem “lepszym znawcą”, ale na razie, jak widzę, wypowiadają się przede wszystkim znawcy, którzy nie są w czołówce tej branży ;-) Ogólne bicie piany.
Nie mam już czasu. Dobrej Nocy Wszystkim
@Trybeus Jutro Ci odpowiem
Po przeczytaniu artykułu linkowanego przez Trybeusa (pod orędziem z Chojnej; 12 maja), można to samo powiedzieć o ks. Warszawskim.
“…wszelkie objawienia uznane za autentyczne nie trwały zbyt długo…”
Jest to fałszywe przeświadczenie. Objawienia, które miała Benka Rencurel w Laus w Delfinacie trwały przez 54 lata, 1664-1718, a biskup miejsca (diecezja Gap) uznał je za prawdziwe dopiero 5 maja 2008.
P.S.
Dla każdego twierdzenia warto mieć uzasadnienie i generalnie: Pomyśl dwa razy, zanim coś napiszesz.
Rzeczywiście, nikt nie jest zmuszony do uznania objawień “prywatnych” (czy są jakieś inne?) i przekazywanych w nich orędzi. Podobnie jak nikt nie jest zmuszony do wiary w Boga. Kwestia weryfikacji prawdziwości/fałszu objawień prywatnych była już wcześniej dyskutowana na tym forum więc nie ma sensu się nad tym rozwodzić. Jestem zaskoczony, że akurat Trevignano Romano (raczej Gisella Cardia) podawane jest za przykład odstępstwa od wiary, ponieważ jest raczej przykładem orędzi zgodnych z Magisterium KK. Czyż, najszerzej ujmując, orędzia te nie wzywają do pilnego nawrócenia ze względu na czasy ostateczne w których żyjemy? W przypadkach innych objawień rzeczywiście różnie bywa…
Nie jest prawdą teza, jakoby Bóg niby rzekomo “zapomniał” czegoś przekazać w Objawieniu , prawdą jest natomiast, że mało kto rozumie symbolikę, zależności czy chronologię w nim zawartą.
Podpowiedz rozwiązania tego dylematu znajdziemy w Katechizmie Kościoła Katolickiego, rozdział II, nr 50 Za pomocą rozumu naturalnego człowiek może w sposób pewny poznać Boga na podstawie Jego dzieł. Istnieje jednak inny porządek poznania, do którego człowiek nie może dojść o własnych siłach; jest to porządek Objawienia Bożego. Na mocy swego całkowicie wolnego postanowienia Bóg objawia się i udziela człowiekowi. Czyni to, objawiając swoją tajemnicę, swój zamysł życzliwości, który odwiecznie przygotował w Chrystusie dla dobra wszystkich ludzi.
Jak widać, żywy Bóg wychodzi naprzeciw człowiekowi by pomóc mu również w dziele poznania. W wielu miejscach Biblia mówi o ułomnym rozumie który jest niewystarczający by zrozumieć i przyjąć dzieła Boże. Czy zatem rozumowa analiza jest wystarczająca w odniesieniu do zjawisk o naturze nadprzyrodzonej? Trzeba uruchomić dodatkowy zmysł rozpoznania jakim jest serce, jak w Emaus („Czyż nasze serca nie pałały kiedy do nas mówił”). W tym kontekście Trevignano Romano pomaga w zrozumieniu i przeżywaniu Objawienia
Niedowiarkom poddaję prowokacyjnie do przemyślenia kilka innych, moim zdaniem wartych rozważenia, pytań.
Czyż Kościół Katolicki nie opiera się na dwóch filarach: przekaz Pisma Świętego oraz żywa tradycja (bieżące doświadczenia wspólnoty Kościoła, np. objawienia)?
Czy nasza wiara jest żywa i czyż Bóg nie działa nieustająco w swoim Kościele, rękami swoich wyznawców wzywając nas do działania ustami wybranych?
Czy wizje niezliczonej ilości świętych (wizjonerów) KK też mamy wyrzucić do kosza bo nie poddają się rozumowej analizie?
Czyż prorocy nie byli uważani w swoich czasach za obłąkańców czy heretyków?
Czyż Jezus nie był nazywany bluźniercą?
Proszę mi przypomnieć ile lat trwały objawienia księdza Stefano Gobbiego? Czy było to wystarczająco długo, żeby uznac je (wbrew autorytetowi KK) za fałszywe?
Może zapytajmy księdza Grzegorza Bliźniaka? Jako jedyny z nas jest tuż obok…
Dopiero tu, z wypowiedzi np. Myrona i teraz Pana dowiaduję się o zastrzeżeniach dotyczących pism ks. Warszawskiego. Znałem dotąd to nazwisko wspominane raczej w chwalebnych kontekstach z czasu ostatniej wojny. Nie znałem jego działalności przeciw objawieniom maryjnym. Powinien to przemyśleć teraz pan prof. Dakowski, bezkrytycznie zalecający nam tego typu autorytety.
Piękny mądry wykład na temat objawień tzw. prywatnych. Bóg Zapłać! Takiej kompetentnej analizy i takiego tonu potrzeba nam było w przykrej i trwającej nie od dziś, wymianie ciosów na tym forum. Oczywiście, nasuwa się zaraz pytanie: czy zostanie to tu docenione.
Mnie też zdumiewa, że właśnie na Legionie, nazywanym “inteligenckim portalem” i gdzie redakcja jest w komplecie wierząca i praktykująca, do tego światła i oczytana, i pod tym kątem od chwili założenia portalu dobierała się tu publiczność, jest dziś taka żywiołowa niechęć do Trevignano Romano. I rozszerza się, w miarę publikowania kolejnych Orędzi, na inne objawienia maryjne.
Niektórzy nie wahają się sięgać po inwektywy np. pogardliwie nazywając Matkę Bożą objawiającą się w Medjugorie “zjawą”. Inni polecają żenująco stronnicze i pełne nienawistnych sformułowań blogi np. ks. Olewińskiego, a samego tego osobnika nazywają “wspaniałym”, “wielebnym”… . Jest to poruszający dowód na to, jak bardzo zagubione są dziś katolickie “elity”… no i że, po prostu, diabeł się rozszalał…
Ks. Olewiński NIE jest pastorem, czy też rabinem… jest Księdzem katolickim, a więc Wielebnym…
Odnośnie “wspaniałego” Księdza… to ktoś tutaj ma – ponownie – jakieś zVIDy… i dalszy ciąg “Talmudu II” tutaj pisze… myląc “wspaniały referat” z wymyślonym przez siebie “wspaniałym” Księdzem.
To tylko mały “szczegół”.
Podobne pomyłki już się temu komuś zdarzały, kiedy mylił dwie r ó ż n e Postacie Świętych Pańskich, mianowicie św. Stanisławów; św. Stanisława ze Szczepanowa z św. Stanisławem Kostką, kiedy przeciwstawił się mojej obronie Tytułu Głównej Patronki Polski, przysługującej Królowej Korony Polskiej.
Ale to nieistotne zapewne, podobnie jak “NOWE prawdy wiary” zawarte w o.redziach… które to zostały w y k a z a n e.
Natomiast wszyscy pochlebcy… no cóż, mile – tutaj – widziani. Rosną, jak grzyby po deszczu…
Cóż na to odpowiada jeden z Świętych Pańskich:
*
*
Pozwoliłam sobie na sprostowanie mojej – tutaj – wypowiedzi, ponieważ mam ponownie na Forum “tłumacza”, którego już na tym Forum – występującego pod innym NICKiem – miałam.
Dobranoc Państwu.
Zdumiewa mnie Twoja nerwowość…oskarżasz prof Dakowskiego o rzucanie inwektyw, a sam to robisz nazywając niesłychanie pogardliwie kapłana katolickiego “osobnikiem w sutannie”. W kwestii Medjugorie zobacz jak pokręcone życie mają tzw “widzący”, czy to ma być dzieło Matki Bożej???
I następna sprawa, Twoje ciepłe i pochwalne wypowiedzi wobec duchownego protestanckiego, który zasadniczo zasłynął tylko z oporu wobec władzy lokalnej i filantropii, nazywając go jeszcze do tego kapłanem, a pogardliwie o prawdziwym kapłanie Kościoła Katolickiego jak wspomniałem wyżej…
Mówisz o zagubieniu katolickich elit, tak, są zagubieni przez ekscesy, które wyczyniają się po SVII zwłaszcza na liturgii…natomiast ten pogardliwy cudzysłów kierujesz do tych, którzy poszukują prawdy i nie tolerują pełzającej protestantyzacji w naszym Kościele.
I dalej nie odniosłeś się do konkretów z tekstu ks Olewińskiegow kwestii Trevignano tylko trzymasz się kurczowo Faustyny, rozdzierając szaty niczym faryzeusz krzycząc “czy trzeba wam jeszcze dowodów na bluźnierstwo!”…
przypominam jeszcze raz, że przed Faustyną działało “Boże Miłosierdzie” za przyczyną papieża Piusa IX była koronka i ustanowione święto …
Czy orędzie z 16 sierpnia 2016 roku dotyczącej “porady z nieba” dotyczącej gromadzenia konserw i wody pitnej ponieważ demony będą usiłowały zabrać wszystko człowiekowi pomogą w zrozumienie Objawienia?
No nie róbmy jaj…jako miłośnik survivalu zawsze mam jakiś zapas na gorsze czasy, ale może jest to ten dodatkowy zmysł, pozwalający jednak przetrwać w trudnych czasach, natomiast robię to pomimo zupełnej nieznajomości objawień z Trevignano :))
To ja też wrzucę prowokacyjne przemyślenia dla “dowiarków”
Czy to orędzie o gromadzeniu konserw i wody pitnej pomoże zrozumieć Objawienie? Czy sprowadzanie Boga do tak drastycznie przyziemnych rzeczy nie jest straszliwym nadużyciem?
Dlaczego konserwy, a nie podpłomyki, albo chleb na zakwasie, albo grochówka w słoikach, czy ruskie sało?
Nie wiem po co upierasz się, abym ustosunkował się do tego, co wypisuje na swym blogu kapłan podważający nauczanie Jana Pawła II i kwestionujący prawdziwość uznanych przez Kościół objawień, udzielonych wyniesionej na ołtarze S. Faustynie. Pozostawiam to ocenie teologów. Nie zamierzam wchodzić w dyskurs z np. takimi zarzutami wobec “Dzienniczka”, że jest on fałszerstwem, bo po wojnie wywiózł go do USA marianin ks. Seraphim Michalenko, będący “Ukraińcem i do tego Żydem”. Oto próbka poziomu publicystyki uprawianej przez polecanego przez Ciebie księdza katolickiego.
Elity wziąłem w cudzysłów, bo w Polsce w ogóle już nie ma elit, również tych nazywanych dawniej “elitami katolickimi” i zazwyczaj to słowo kwestionuję cudzysłowem. Jeżeli uważasz, ze jest inaczej, to pozostawiam Cię w trym przeświadczeniu, ja niestety takim optymistą nie jestem. Zgadzam się, że spustoszenie w tej dziedzinie dokonały przede wszystkim środowiska modernistyczne, w tym zwłaszcza Tygodnik Powszechny i jego okolice, samozwańczo biorące na siebie “koronę elit Polskich” choć nie miały do tego prawa.
Trybeusie, Trybeusie… A czym jest Ogródek Maryi w Nazarecie, jeśli nie domowa apteką? Maryja była wzorową matką i żoną, a gospodyni w tamtych czasach miała pod ręką wszystko, co potrzebne na rany, skaleczenia (Św. Józef był cieślą!) niestrawności, wzdęcia,bóle głowy, zębów, choroby wieku dziecięcego i tak dalej. Także były te ogródki małą domowa spiżarnia. A my, skoro często nie możemy mieć ogródków przydomowych, to w czasie zarazy (a skąd wiesz, czy nie czeka nas zaraza zbożowa albo masowy pomór bydła? grypę ptasią i świńską już raz na nas testowali) najbezpieczniejsze będą konserwy. Coś wiem o tym z opowiadań moich rodziców z czasu ostatniej wojny. To pewnie sprawdzi się i w tej, która nadchodzi.
Biblia aż roi się od praktycznych porad. Np. pochwała pieczywa wieloziarnistego: Weź sobie pszenicy i jęczmienia, bobu i soczewicy, prosa i orkiszu: włóż je do tego samego naczynia i przygotuj sobie z tego chleb. (Ez 4, 9) Daniel z uwięzienia wyszedł zdrowszy i piękniejszy, bo żywił się zdrowymi jarzynami a nie darami stołu króla. Biblia wymienia zioła, zboża i owoce dobre dla naszego zdrowia, w tym np. mięta (Mt 23, 23; Łk 11, 42) kopr (Mt 23, 23)kminek (Mt 23, 23; Iz 28, 25)kolendra (Wj 16, 31; Lb 11, 7)cynamon (Wj 30, 23, Ap 18; 13)czarnuszka (Iz 28, 25)ruta (Łk 11, 42)gorczyca (Mt 13, 31) Podaję tylko niektóre. W czasie niewoli egipskiej Izraelici jedli także ogórki, melony, pory, cebulę i czosnek, za którymi tęsknią w czasie wędrówki przez pustynię (Lb 11, 5)A dlaczego żydom zakazano jeść mięso wieprzowe? Zapewne również dlatego, że w warunkach tamtejszej higieny i klimatu, wszyscy by wymarli na trychinozę. Mięso wołowe nie stwarza tego zagrożenia. Również nakaz obrzezania mężczyzn powoduje, że kobiety tamtych narodów mają o wiele mniej nowotworów dróg rodnych (w tamtym klimacie obficie gromadzi się mastka i w warunkach obozowych, w jakich żyły plemiona Izraela, trudno jest o codzienną higienę. Z tych też higienicznych powodów obrzezanie rozpowszechniło się w minionych dekadach np. w Stanach Zjednoczonych.
Bóg jest naszym Najlepszym Ojcem a Maryja Najlepszą Matką i troszczą się o swe głupie dzieci dając im rady w najdrobniejszych sprawach.
Też byłem w Oazie i mam swoje zdanie na ten temat.
1. Uwaga natury ogólnej: Trzeba rozróżnić ideę z gruntu złą od idei wypaczonej przez praktykę. Praktyka, którą obserwowałem wypaczała w widocznym stopniu ideę budowania Wspólnot animowanych przez ks. Blachnickiego. Można tu użyć nawet słowa protestatyzacja.
2.Jako ruch formacyjny OAZA w dużej mierze spełniała swoje zadanie. Złe rzeczy zaczynały się dziać w momencie, gdy niektórzy animatorzy zaczynali pełnić rolę przewodników duchowych oraz pieczę nad owcami pełnili księża moderniści. Zdarzały się profanacje mszy. Emocjonalność oazowa z gitarką. Sam lubię tego typu ekspresję, ale nie na mszy. Do tego typu rzeczy trzeba KAPŁANÓW z prawdziwego zdarzenia. Nie wystarczy “fajny, młody ksiądz”.Sam wspomniałeś księdza, który według Ciebie nie sprostał zadaniu.
3. Nie zgadzam się z twierdzeniem, że ks. Blachnicki był wielkim zagorzałym modernistą. Będziesz musiał tę tezę uzasadnić :-) Tak samo jak nasz kościół nie jest modernistyczny, tylko jest w nim sporo trucicieli- modernistów w sutannach. Niektórzy wylewają dziecko z kąpielą: odchodzą od kościoła ze względu na modernistów zamiast im udzielić reprymendy na przykład, ale mam na myśli ludzi wiary, dojrzałych, a nie mędrków, a tym bardziej głupków. Na przykład tych, co patrzą na rzeczywistość przez pryzmat lewackich urojeń
Ok…może wieczorkiem ;)
Dekret papieża Pawła VI
Na mocy Dekretu Kongregacji Doktryny Wiary z 15 listopada 1966 r.,
podpisanego przez papieża Pawła VI, zostały zniesione kanony 1399 i 2318 w
obowiązującym dotychczas prawie kanonicznym, tym samym zezwalając na
drukowanie i publikację nowych pism i książek dotyczących prywatnych
objawień, wizji, proroctw, cudów bez imprimatur władz kościelnych.
Papież Urban VIII o objawieniach „prywatnych”
„W podobnych przypadkach lepiej jest wierzyć niż nie wierzyć, gdyż jeżeli
wierzymy i zostanie udowodnione jako prawdziwe – będziemy szczęśliwi, że
uwierzyliśmy, gdyż o to prosiła Matka Najświętsza. Natomiast jeśli
wierzycie i to okaże się fałszywe, otrzymacie wszystkie łaski, jakby to
było prawdziwe, gdyż uwierzyliście, że to było prawdziwe”.
Papież Benedykt XIV o objawieniach „prywatnych”
„Kto odrzuca całkowicie objawienia prywatne, ten nie grzeszy przeciw
wierze, ale postępuje nierozważnie”.
Wiedzie dalej ślepy kulawego,
tak, jak Bajce Ignacego Krasickiego.
I idą razem na zatracenie,
wiodąc za sobą całe rzesze…
Powoływanie się tutaj na decyzje Pawła VI…
W takim razie dodam – do tych decyzji – jeszcze:
Polecam uprzejmie połączyć wszystko w całość i ubolewać dalej nad obecnym stanem w Kościele posoborowym… nad przyczynami już się nie zastanawiając, bo po cóż…
Obie papieskie decyzje – dla wielu tutaj – zapewne słusznymi były… a więc:
Wiedzie dalej ślepy kulawego,
tak, jak Bajce Ignacego Krasickiego.
I idą razem na zatracenie,
wiodąc za sobą całe rzesze…
Niestety…
No tak, Paweł VI :))…i wszystko jasne :))
PYTAMY o. Pawła Gomulaka OMI, rzecznika Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej
Proszę Ojca, teksty objawień maryjnych z włoskiej miejscowości Trevignano Romano, w których Matka Boża mówiła o tym, co czeka świat w najbliższych miesiącach i latach, ostrzegając m.in. przed koronawirusem, zdobyły ostatnio sporą popularność. Co Ojciec o tym sądzi?
Biskup miejsca, czyli ten, który jest następcą apostołów i ma dbać o wierność Objawieniu oraz umacniać swoich braci i siostry w wierze, nie wydał imprimatur, czyli pasterskiej zgody, na publikację rzekomych objawień. Dla mnie w tym momencie sprawa jest jasna. Przynajmniej na tym etapie. Poza tym jest wiele pytań i wątpliwości odnośnie przekazywanych treści. W internecie widać, że sprawa żyje swoim życiem. Jedni, a ja z pewnością do nich należę, nawołują do zachowania spokoju i trwania w wierności z Kościołem, ufając w Bożą Opatrzność. Drudzy – mniej lub bardziej świadomie – zaczynają dzielić Kościół na fałszywy i prawdziwy, wzbudzając oraz podsycając lęk.
ZA STRONĄ: https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/echo-23-2020-objawienia.html
Nie mamy z nim kontaktu, niestety… A przydałby się tutaj.
Dla zainteresowanych całość spotkań z Gisellą w Polsce.
https://www.youtube.com/results?sp=mAEB&search_query=misjonarze+jezusa+miłosiernego
Dziękuję za link. Pozdrawiam.
Dobrą metodą na sprawdzenie prawdziwości różnych dzieł, jest sprawdzenie jakie owoce dają.
Mówią, że w Medjugorie ludzie się nawracają, tak, ale na jaką Wiarę, Katolicką? czy raczej kościoła odstępstwa.
A co z Trevigiano? No owoc pewnych osób wypowiadających się tu za ich prawdziwością, mocno toczy robak. Można ocenić, jakiego ducha są, stawiałbym na księcia tego świata.
Z innej strony – od 400 lat Kościół poleca lekturę – “Mistyczne Miasto Boże” bł. Marii z Agredy. Jest dużo wznowień, łatwo kupić na Allegro, a i PDF jest do ściągnięcia z sieci. Dzieło to opowiada dokładnie o całym życiu naszej Królowej Nieba i Ziemi. Po jego lekturze, znamy doskonale jaka jest Matka Boża. Wystarczy ta lektura, by każdy mógł rozpoznać, że te dwie zjawy opisywane tutaj nie są naszą Matką. Dalej, osoby jako tako posługujące się rozumem, są w stanie rozeznać, jak planowi antychrysta służą takie objawienia. W jednym z takich bełkotów, zjawa wyznała, że antychryst przedstawi się – jestem antychrystem. A to przeczy Objawieniu.
1. Przysłowie o jednej jaskółce i wiośnie zna? Albo powiedzonko o “regule i wyjątku”?
2. OK, to w przypadku omawianych wydarzeń poczekajmy tak jeszcze ze 400 lat, na razie nie zajmując się nimi. Jak już zostaną “oficjalnie uznane”, to wtedy aplikujemy ich przesłanie.
owoc pewnych osób wypowiadających się tu za ich prawdziwością, mocno toczy robak. Można ocenić, jakiego ducha są, stawiałbym na księcia tego świata.
I znów brzydko pan mnie zaczepia, widocznie ma pan taka potrzebę. Ja bym się nie poważył tak powiedzieć o kimś, z kim po prostu się nie zgadzam, strasząc go księciem ciemności, ale po prostu wyciągnąłbym kontrargument.
Posługiwanie się przez pana lekturą, nawet uduchowioną, po to, aby potem zakrzyknąć “teraz wiem jaka jest Matka Boża!” to prostaczkowata naiwność, a w najgorszym przypadku głupota. Jest na to rada: poczytać sobie “Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” św. Ludwika Monfort de Grignon i nabrać trochę pokory, ponieważ przymioty, jakimi Maryję obdarowała Trójca Święta, są dla ludzkiego umysłu NIEZGŁĘBIONE.
Zwątpiwszy w pana kompetencje i żeby dalsza rozmowa w ogóle miała sens, zapytam na zasadzie małego testu, na który być może zechce pan odpowiedzieć. Jesteśmy tu ukryci pod nickami i pytania te w niczym nie naruszają rozporządzenia o ochronie danych:
1. czy odmawia pan przyjmowania Komunii Św. na stojąco?
1. czy odmawia pan przyjmowania Komunii św. na rękę?
3. czy codziennie odmawia pan różaniec? przynajmniej jedną dziesiątkę?
Odpowiedź “nie” na któreś z tych pytań wskazuje, że:
– brak panu jasnego oglądu Prawdy, inaczej mówiąc, ma pan zmąconą jasności jej postrzegania;
– godzi się pan na kompromisy i półśrodki w najważniejszych sprawach naszej wiary;
– dalsza wymiana argumentów z panem jest bezcelowa.
.
Sentencje:
*
*
*
[WIĘCEJ]
…
Ad 1:
Pokażę jeszcze dwie jaskółki:
bł. Anna Katarzyna Emmerich (1774-1824) miała objawienia od 4 roku życia aż do śmierci, przez ok. 46 lat;
sł.B. Luiza Piccarreta (1865-1947) – od 13 roku życia aż do śmierci, a więc 69 lat.
Ad 2:
Papież Urban VIII (+ 1644) podkreślał: “W przypadkach związanych z objawieniami prywatnymi lepiej jest wierzyć niż nie wierzyć, bowiem jeśli wierzycie, a rzecz okaże się fałszywa, otrzymacie wszelkie błogosławieństwa, tak jakby były one prawdziwe. Uwierzyliście bowiem, że są one prawdziwe”.
Z twych wpisów, przyjacielu, widzę, że wolisz pielęgnować własne uprzedzenia niż poznawać głos Nieba – nie wiem jak ci pomóc.
.
Herezja i z w o d z e n i e – w o.rendziach (pisownia zamierzona)- były już wykazane i tej prawdy NIE można odrzucić.
H E R E Z J A jest G R Z E C H E M!
Trwanie w herezji jest grzechem!
Roznoszenie herezji jest grzechem!
Wspieranie herezji jest grzechem!
Kłaniają się tutaj grzechy cudze…
Apage, Satanas!
1. Pozwolę sobie zatem coś zacytować:
Rozumiem, że podane trzy przypadki objawień trwających długo mają być “przeciwwagą” dla wspomnianych tysięcy (w samym tylko XX w. czterystu)?
2. Przyjacielu, nie kłopocz się; przecież ja wcale nie prosiłem o pomoc. :)
Może jeszcze jeden cytat, tym razem z wypowiedzi Benedykta XVI:
Pozwolę sobie do powyższego cytatu dołączyć dwa następne:
I drugi: