Często pojawia się w przestrzeni publicznej pytanie gdzie znikli w tym roku sezonowi chorzy na zwykłą grypę. Grypowiczów jak wiemy nie ma już od marca. Zniknęli, przepadli jak kamień w wodę, jak kamfora, czy może inne licho ich zeżarło?
Otóż Szanowni Państwo, znam odpowiedź. Sprawa jest prozaiczna, otóż wszyscy chorzy na grypę początkiem marca bieżącego roku zapakowali się na pokład Star Treka (który jak ponoć złośliwi twierdzą został wyczarterowany u samego Elona Muska) i podążyli w kierunku Marsa…
Była też tańsza oferta przysłana z galaktycznego Imperium, ale organizatorzy misji mieli obawy, że właściciel floty i prezes w jednym niejaki Darth Vader będzie doszukiwał się wśród podróżnych covidowych rebeliantów…
No więc nasi grypowicze właśnie na tą chwilę podążają w kierunku Marsa. Dotrą tam pewnie w okolicach międzyświątecznych…bardzo cwanie wykalkulowane, bo przecież muszą mieć kilka dni czasu na rozpakowanie się, aby spokojnie i bez zbędnego stresu otworzyć na Nowy Rok szampana i strzelić petardę z samego Marsa, aby pokazać Ziemianom-Covidianom w jakiej znajdują się czarnej dupie…
W przyszłym roku będzie podobnie, no chyba, że przetarg na lot na Marsa wygra opcja covidowa, oj, to wtedy ci z grypą wrócą niechybnie na Ziemię…sprawa rozwojowa jest…
Ja jestem na pokładzie Orzeł-2, bo ja jestem proszę Pana z brygady Cosmos 1999. Po przechwyceniu fury Tesli od Elona udajemy się na trasę przelotu Covidian na Marsa. Dopilnujemy, aby mieli twarde lądowanie. Ostatnie meldunki mówią, że grypowicze zostają na Ziemi. :)
Link
…za to niegdyś bywały na Ekspedycie p.dr Lech Mucha uderza w tony histeryczno-rządowo-izolacyjne.
Czy coś z tego wynika oprócz głębokiej i przejmującej konkluzji,że wszyscy umrzemy ?
Nie. Nic.
Powraca sprawa respiratorów (które wg b.poważnych i wiarygodnych źródeł wcale nie pomagają, a nawet wręcz przeciwnie).
Krótko mówiąc rozpacz w ciapki.
O kretynizmie stania w kolejkach na okoliczność wymazania (po co ?) nie wspominając.
Głupi są prof.prof. Baghdi,Montagnier,Raoult. Głupi są ci z Harvardu,Stanfordu,Oxfordu.
Spuśćmy zasłonę…
Część zdiagnozowana jako”covidowcy” przebywa na kwarantannie, część na oddziałach szpitalnych.
Już dawno temu.
Ja myślałem, że jest to portal katolicki…
Tymczasem od początku ogłoszenia pandemii jest to wszystko obracane w żart…
Rzeczywiście, “śmieszne”, że Covid zbiera coraz bardziej śmiertelne żniwo. Oczywiście mówię tu o wszystkich jego ofiarach, jak i tych, którzy nie dostali pomocy lekarskiej z powodu innych chorób.
Co jeszcze musi się wydarzyć, abyście przestali się z tego nabijać i uświadomić, że nie jest to żaden dowcip? Przypomnę, że jesteśmy dopiero na początku tej drogi i żaden “lockdown” już nam nie pomoże. Od teraz dzienna liczba zgonów będzie gwałtownie wzrastać i niebawem skończą się komentarze typu “a znacie kogoś, kto na to zachorował”?
Zaczyna się…
Służba nie drużba.
@ Migorr
Kolega do pana. Zdaje się, że znalazł rozwiązanie…
No dobra Migorr, nastukałeś się to teraz powiedz, gdzie są grypowicze? Może na szparagach u Angeli? …
Wchodzę w to, ale razem z bronią i amunicją :))
Już pisałem o swojej teorii. Grypowiczów zalicza się, dzięki lipnym testom, do osób chorych na Covid. Powód: żeby ludziska nie myśleli, że ten Covid taki śmiertelny.
Dzisiaj covid zebrał 6 osób, natomiast zmarło prawdopodobnie ponad tysiąc bo tyle średnio umiera w Polsce. To pokazuje realną skalę zagrożenia.
Ile osób zdaje sobie sprawę z normalnej dziennej średniej śmiertelności w Polsce? Można sobie zrobić doświadczenie i popytać wśród znajomych, z mojego rozeznania pobliskiego otoczenia wynika, że praktycznie nikt nie ma o tym pojęcia – dlatego tak łatwo szerzyć w mediach panikę.
Jeśli testy są lipne to i rozważania na ich podstawie nie mają sensu, a władze mogą dowolnie regulować natężenie “pandemii” zależnie od bieżących potrzeb (albo zewnętrznych instrukcji bo widać, że operacja jest bardzo dobrze skoordynowana).
Nie tak dawno “najsłynniejszy” ratownik medyczny w Polsce – p. Damian Garlicki – wypowiedział bardzo mądre słowa, które znajdują się w poniższym filmie. Odtwarzanie jest ustawione od 49 m i 20 sekundy – czasu gdzie padają te ważne słowa.
Czyli osób tzw. “z chorobami współistniejącymi”, nie uznajesz za ofiary koronawirusa? A może nie uznajesz ich za ludzi?
Nikt z Twojego otoczenia jeszcze tego nie ma? Zaiste dobry argument na to, że koronawirusa nie ma wcale :) Napisz w marcu przyszłego roku, czy do tego czasu nic się nie zmieniło. Mimo, iż matematyka jest bezlitosna, a zwłaszcza wykres funkcji wykładniczej, to życzę Ci tego z całego serca, by pozostało to bez zmian.
…po raz kolejny pokorna prośba do Administracji o eliminowanie agentury z portalu…
Szef programu zdrowia w WHO zasadniczo potwierdził śmiertelność na poziomie 0,14%, czyli mniej więcej tyle samo, co w przypadku grypy sezonowej. A oto najnowsze szacunki dotyczące przeżywalności z Centrum Kontroli Chorób:
Wiek 0-19… 99,997%
Wiek 20–49… 99,98%
Wiek 50-69… 99,5%
Wiek 70+… 94,6%
Podejrzewam, że tutaj jest wolność wypowiedzi…chociaż też nie zgadzam się z p. Migorrem.
Zmarłych z covidem uznaję za zmarłych z covidem o ile sekcja zwłok nie wykaże inaczej.
A ponieważ testy są jakie są i wymazać pozytywnie można każdego to ilością “ofiar covida” w ramach dziennej śmiertelności można sterować niemal dowolnie. Przypuszczam, że w miarę postępów w walce z “pandemią” ta ilość będzie odpowiednio wzrastać zgodnie ze sprawdzoną bolszewicką metodą.
Może p. Migorr’owi chodzi o to, aby ktoś nie pomyślał czasem, że to wszystko to tylko narzędzie…
Wręcz zadziwiająca jest ta odporność na argumenty, liczby czy publikacje.