Jako portal katolicki uznajemy zdanie KK, że poglądy Lutra są heretyckie. Jest to zbieżne również z naszymi poglądami.
Punkt 7 regulaminu: “Powodem zablokowania możliwości publikowania lub usunięcia bloga może być negowanie zachowaniem lub w głoszonych poglądach nauki Kościoła Katolickiego: uporczywe rozgłaszanie herezji (…) ”
Jakiś czas temu na naszym pokładzie ponownie pojawiła się pani Joanna Serafińska. Nie chcąc ponownie wywalać jej za burtę, na pastwę Lewiatana, umożliwiamy w ramach wolności wymianę poglądów w formie polemiki. Nie pozwolimy jednak na:
1. Próbę zmiany bandery za protestancką
2. Manipulowanie przy sterach
Reasumując, sugerowanie, że dla Boga powołanie na świat Jezusa i życie jako Jezus w ciele ludzkim jest grą nie wartą świeczki, jest śmieszne po prostu. Dla Boga to mały pikuś. A z faktu dostrzegania możliwości realizacji dobra wynika dla Boga powinność realizacji dobra. Ponieważ Bóg jest dobry i widzi powinność czynienia dobra, to dobro owe realizuje i nie jest to dla niego trud straszliwy, jak dla człowieka, ale chciałoby się rzec czysta “przyjemność”. Bóg się nie męczy i nie działa bez “potrzeby”. Bóg czyni dobro bo taki jest, taka jest boska natura. Wiec stosowanie do Boga takich kategorii jak do jego tworów, którym jest i upadły anioł i Judasz, jest po prostu nieprzyzwoite i głupie.
. “Skoro Jezus nakazuje grzeszyć, a człowiek tylko spełnia Jego wolę, człowiek nie ponosi winy. Dokładnie tak rozumował Luter, że człowiek jest tylko marionetką w rękach Boga, a dokładnie częścią Boga, więc człowiek jako taki jest niewinny, a jedynym grzesznikiem jest Jezus”.
Jestem ciekawa gdzie Luter mówi to, co ówpseudo-kapłan. Smiem wątpić, w te zarzuty pod adresem Lutra. Prosze mi dać cytat w szerszym kontekście, to uwierzę. Aby uprzedzić atak z góry podkreślam, ze jestem zwolenniczką Kościoła Rzymsko-Katolickiego, nie Lutra, ale chodzi mi o pewna uczciwość intelektualną, której antagonistycznym wspólnotom, różniącym się od siebie jedynie niuansami nieraz brakuje. Brakuje jej właśnie z powodu owej bliśkosci – to, ze róznice są niewielkie sprawia, ze ludzie mogą łatwo migrować miedzy jedna a drugą wspólnotą, co nie jest możliwe w przypadku róznic grubego kalibru. Łatwiej na przykład Luteraninowi zostać katolikiem rzymskim i na odwrót,niż tym samym zmienić religię na buddyzm, bo to jest przepaść cywilizacyjna i filozoficzna. W takich sytuacjach nieraz wymyśla sie fałszywe różnice, aby przeciwnika obrzydzić na wyrost, by nie tracić wiernych. Myśle że takie kłamstwa są głoszone po obu stronach barykady, by konsolidować wspólnoty. Ja uważam, że samo głoszenie prawdy o tych różnicach wystarczy, by ludzie trzymali sie katolicyzmu. Nie trzeba dodatkowo zmyślać.
Widzę, że podważanie tezy, że Luter głosił brak wolności ludzkiej jest tu nadal zabronione. Dla mnie jest to oczywistym dowodem na zła wolę tutejszych moderatorów. Jeśli ktoś rzuca oszczerstwa pod adresem bliźniego i nie pozwala innym go bronić, to znaczy, ze nie jest z prawdy. Kłamcy nie idą do nieba, kłamcą jest każdy kto rzuca oszczerstwa i odmawia prawa do obrony. Głupcy owszem trafiają do nieba, ale ci co im na prawdzie nie zależy na pewno nie. Gdyby obecni tu moderatorzy byli jedynie głupcami, to nie bali by się polemiki, ale ponieważ cenzurują obronę, to należy ich zaliczyc do grona kłamców i oszczerców.
Jak pani widzi pani komentarze nie zostały ocenzurowane, tylko przeniesione, bo pani pierwszy komentarz skierowany do Poruszyciela wykraczał poza zakres tematyczny notki Asadowa.
Domyślam się, że odnosił się do tego fragmentu:
Serafińska napisała do mnie:
Serafińska ma urojenia i wciska mi w usta jakieś swoje głupoty. Na pewno nie jest to polemika ze mną, bo nigdzie czegoś takiego nie pisałem, ani nie sugerowałem. Wchodzi w polemikę ze swoimi urojeniami lub demonami, które mieszają jej w głowie.
Bóg nie ma żadnych powinności, bo żadna zmyślona wartość perfekcyjna użyta przez Serafińską, nawet jeśli zostaje nazwana dobrem, nie stoi ponad Bogiem.
W innych komentarzach zarzuca katolikom herezje, sama co rusz je głosząc, np:
Według Serafińskiej Bóg staje się Bogiem dopiero, gdy tworzy jakieś dobre dzieło. Bez tego dzieła rzekomo nie byłby Bogiem. To jest koncepcja protestancka, będąca zamachem na doskonałość i niezmienność Boga. Ponadto sprawa języka; w odniesieniu do Boga mówimy o stwarzaniu bytów ex nihilo i dajemy Mu miano Stwórcy. Człowiekowi dajemy miano twórcy, ponieważ tworzy swoje dzieła z zastanego materiału.
Serafińska twierdzi, że cyt.: “nie istnieje osobowy STWÓRCA świata”, co jest największą z jej herezji, więc wszystkie pozostałe jej prywatne i wzajemnie sprzeczne wywody na temat Boga i stwarzania czegokolwiek są niewiele warte, a właściwie szkodliwe.
Po pierwsze: Serafińska nie napisała do pana komentarza, który został tu przeniesiony z niezrozumiałych dla niej powodów, a na podstwaie którego zarzuca jej oderwanie od rzeczywistosci. O ile Serafińska sobie przypomina, ów komentarz nie został oznaczony “imiennie”. Był skierowany do wszystkich, a szczególnie do pana Space’a. Dlatego pod postem pana Marka napisałam o tym, że redakcja bez poinformowania kogokolwiek o tym, co się dzieje z tymi komentarzami, wycięła je i wrzuciła tutaj. W dodatku uczyniła to arbitralnie, nie jasne jest kryterium na podstawie którego zadecydowano o ich wycięciu, bo jeden z komentarzy nie dotyczył kwestii “co mówił, a czego nie mówił Luter” i ten w szczególności powinien był zostać pod postem “Przebaczenie…” – gdyż odnosił się do tezy popieranej przez pana Spance’a w tamtym właśnie miejscu.
A propos pana nadinterpretacji moich słów, która takimi słowy została wyrażona: “Bóg nie ma żadnych powinności, bo żadna zmyślona wartość perfekcyjna użyta przez Serafińską, nawet jeśli zostaje nazwana dobrem, nie stoi ponad Bogiem.”
Otóż nigdzie nie powiedziałam, że cokolwiek stoi ponad Bogiem. Proszę sobie przeczytac uważnie i bez emocji moja odpowiedź dla pana Space’a. Jeśli chodzi o kwestię powinności, to nie pan racji. Bóg odczówa powinność, chrześcijański na stoprocent, bo chrześcijański Bóg jest OSOBĄ, a zatem rozumem i czuciem jednocześnie, choć u Boga nie ma ciała, to ma on skłonności duchowe – moralne. Wola Boza jest doskonale dobra. Nic z zewnątrz Boga nie ogranicza, ani nie stoi ponad nim. To on sam siebie ogranicza, jego moralne skłonnosci, jego skłonnosci do prawdy i piękna go ograniczają. Ale te skłonności to on sam, a nie coś obcego czy zewnętrznego wobec niego. Bóg jest doskonały pod każdym wzgledem dlatego kocha dobro moralne – to jest jego własna istota, on sam taki jest. Ergo. a propos” według Serafińskiej Bóg STAJE SIĘ BOGIEM gdy tworzy” – nic takiego nie mówiłam, ani nie wynika to z załozeń przezemnie podawanych (a są to załozenia chrześcijaństwa w ogóle i katolicyzmu również – gdyż mówiąc o Bogu w ujęciu chrześcijańskim, poruszam się jedynie w ramach założeń chrześcijańsko-katolickich – a są one w 99,99% identyczne z moimi załozeniami filozoficzno-moralnymi, tego 1 promila różnicy miedzy mną a katolicyzmem nie poruszam tutaj, i nie mieszam tej różnicy w czuciu religijnym do mojego wywodu, bo wiem, ze nie jest ortodoksyjny). Otóż Bóg nie staje się Bogiem dopiero gdy tworzy, jest nim od początku, tworzenie jest u Boga skutkiem, a nie przyczyną jego istnienia i wynika z pełni doskonałosci tego istnienia. Stąd wniosek, ze gdyby Bóg nie tworzył dobra, to na pewno nie byłby Bogiem w sensie doskonałego Boga chrześcijańskiego. A to dlatego, ze ów brak twórczości – dobrej, wskazywałby na brak pełni w jego naturze. Pełnia ma to do siebie, że jak gdyby “wylewa się” z siebie. Dlatego też mówiłam do pana Space’a, że absurdem jest twierdzic, że dla Boga byłoby lepiej gdyby nie wcielił swego Syna w byt materialny, bo sam Bóg nic na tym nie traci, ani nie zyskuje, po prostu taki jest, taka jest jego natura, że tworzy dobro, bo chce i nie może nie chcieć go tworzyć – bo z możliwości realizacji dobra, dla istoty dobrej-kochajacej piekno wynika powinność jego tworzenia czy realizacji. To sam Bóg jest źródłem owej powinności, sam siebie ogranicza w ten sposób, ze nie tworzy tego co złe i podłe, ale to, co najlepsze i możliwe do realizacji zgodnie z doskonałą logiką i harmonia której sam jest źródłem, jako istota doskonale racjonalna. Bóg jest źródłem logiki i moralności.
Powyzszą odpowiedźwkleiłam tez pod postem Prawej ręki Tel Awivu, ale wyglada na to, że zostałam zablokowana przez tutejszego czciciela apokatastazy, więc pewnie się tam nie ukarze, choc to dodatkowe objaśnienie dla pana Space’a i innych także. W sprawie pełni jeszcze jedna uwaga:
jeśli ktoś twierdzi, że lepiej by było dla Boga nie powoływać syna na ten swiat, to musi jednocześnie przyjąć, że w ogóle lepiej by było gdyby świata nie stwarzał. Bo po co? Przecież sam sobie Bóg wystarcza, a wszystko istnieje w jego umyśle od zawsze jako idee. Po co je więc materializuje, na co takie „wysiłek” – a no dlatego, ze to nie jest zaden wysiłek i dlatego, ze pełnia ma to do siebie, że się wylewa z siebie – materializuje dobro, będąc dobrem idealnym. Taka jest jej natura, to nalezy do jej natury by realizować dobro i już. stad mój protest przeciwko fałszywej i szkodliwej tezie, mówiącek, że: Dla Jezusa byłoby lepiej gdyby się nie narodził i to jeszcze jako jedynego obok Judasza – skandal i bzdura. Jedyne osoby, dla których lepiej by było się nie narodzić, to które mają złą wolę i pójdą z tego powodu do piekła. Jest ich znacznie więcej, niż jeden Judasz.
PS Jeszcze a propo pana argumentu ad personam. Tak jak napisałam w nawiasie – moje wywody na temat istoty chrzescijańskiego Boga poruszaja wyłącznie w ramach aksjomatów katolickich. Moje prywatne poglądy na temat tego czym jest Bóg nie maja tu nic do rzeczy, bo dyskusja nie tyczy sie moich prywatnych poglądów. Jeśli Pan chce lepiej poznać moje prywatne poglady, o których sama powiedziałam, że rózniasię jednym jedynie promilem od katolickich, to proszę o nie zapytać. Chetnie je panu wyłożę tak jasno, jak tylko będzę potrafiła. Problem polega na tym, ze nie pan krztyny filozoficznej ogłady. Nie potrafi pan toczyc dyskusji merytorycznej i uczciwej w oderwaniu od pana widzi mi się, ze Serafińska mysli to lub tamto, a wszystko co pan myśli na temat moich pogladów to bzdury totalne. Nie przestoi uczciwemu człowiekowi jako takiemu, a w szczególnosci chrześcijaninowi takie głupie zacietrzewienie, i brak chęci zrozumienia tego, co druga osoba faktycznie mówi, jesli różni sie poglądami od pana w jakiejś kwestii. Moje poglądy są całkowicie logiczne, ale to pan nie ma logicznej ogłady, ani chęci dopytania się w sytuacjach, gdzie widzi pan jakieś niedopowiedzenia. System poglądów może być logiczny i spójny nie będąc w ogóle w zadnej mierze chrześcijańskim. Spójność systemu – logiczna nie zależy jedynie od założeń, od tego czy wierzymy w nirwanę, czy Jednego Boga czy w duchy przodków. Zależy od tego czy założenia przyjmowane w systemie nie są ze sobą wzajem sprzeczne i czy logicznie poprawne są powiązania i relacja miedzy nimi. Zarzuty, że niby poglady moje są sprzeczne, to gołosłownośc czystej wody,nigdzie mi pan sprzecznosci nie wykazał. Nie ma pan nawet bladego pojecia o moim systemi filozoficznym, wiec jak niby miałby mi pan wykazać jakąś sprzeczność. Gdy mówię o chrześcijańskich załozeniach, to nie muszę mówić o tym, w co sama wierzę. Nie jest sprzecznoscia dyskutować cudzym systemie filozoficznym i mieć nawet diametralnie inny system od tego, o którym sie mówi. Mój nie jest diametralnie rózny, jest minimalnie rózny.
*dyskusja nie toczy sie wokół moich prywatnych poglądów
PS Ponieważ, powyższy post jest przeznaczony na dyskusję o tym, co twierdził, a czego nie twierdził Luter, czekam aż mi pan poda dowód na wypowiadanie przez Lutra takich tez, jakie pan mu przypisuje. Otóz twierdzę, ze takich tez nigdzie u Lutra nie ma, ale są u ojca Szustaka. Czy to nie jest zastanawiajace, że ten straszny Luter nie głosił apokatastazy, a dziś postrzega sie go jako diabła wcielonego, podczs gdy formalnie rzymsko-katolicki ksiadz głosi apokatastazę w chwale prawowiernego chrześcijanina i jego przełożeni, nawet słowem sie nie zająkną w tym temacie? To chyba oznacza, że heretycy przejęli władzę w Rzymie – dla mnie to oczywisty wniosek.
PS To zabawne, ze Ojciec Szustak moze głosić apokatastazę w chwale formalnie rzymskokatolickiego ksiedza i nikt z przełozonych nie protestuje, a Luter, który nigdy takich bzdurnych tez nie głosił, jest diabłem wcielonym. Ironia losu. Luter jest bardziej katolicki niz Szustak. To znak, ze KK opanowali heretycy od Pelagiusza i apokatastazy.
Skutki rewolucji protestanckiej przynoszą owoce do dziś.
znaj proporcję, mocium panie.
To, co w owym mętnym tekście nazywa się dla zmyłki “łaską uczynkową poprzedzającą”, jest tak naprawdę łaską miłości do Boga, to jest OWA NIEODPARTA ŁASKA, której według pana Pocieszyciela nie ma, a ja jestem ponoć heretykiem upierając się przy tym, że jest łaska NIEODPARTA. A prawda jest taka, ze pan Poruszyciel nie tylko jest niedouczony (nie wie choćby tego, że łaska jest z definicji czymś niezasłużonym), ale i nadęty pychą, bo uważa, że osoba przedstawiająca się jako ateista nie może go niczego nauczyć o wierze, którą on rzekomo gorliwie wyznaje- ja nie wiem czy tak się objawia prawdziwa miłość Boga, że z powodu pychy i uprzedzeń odrzuca się prawdę. Podziały, które chciałam zaproponować do rozważania zgromadzonym na tym portalu, były znacznie precyzyjniejsze, zwięźlej wyrażone i nie prowadziły do mętliku w głowach, ale pycha blogerów zwyciężyła nad miłością i mnie zbanowano. “Gdybym miłości nie miał, byłbym niczym”. Pisze św. Paweł i o to chodzi w tym najważniejszym rodzaju łaski, którą po angielsku określają jako: “saving grace” – łaska ocalająca. To Bóg daje nam miłość do siebie i to ta łaska “daje” nam prawdziwą wiarę czy też jest tożsama z uwewnętrznieniem prawdziwej wiary, zagnieżdżeniem tej wiary w sercu (w tekście powyżej: poruszenie serca – to Bóg ożywia skamieniałe serce, ZAWSZE TYLKO I WYŁĄCZNIE BÓG JE OŻYWIA! Nie my sami, nie w naszej to jest mocy po zepsuciu natury) i pociąga za sobą z konieczności trwałe dążenie do prawdziwie cnotliwych uczynków, z kolei to dążenie przynosi owoce. Uczynki,prawdziwie cnotliwie, a zatem motywowane miłością Boga, a nie innymi niskimi pobudkami, są wtórne do owej łaski miłości. Łaska miłości do Boga, to jest ta sama łaska, która odróżnia zbawionych od potępionych. Ergo. Zbawienie nie zależy w najmniejszym nawet stopniu od nas, bo inaczej łaska nie byłaby łaską tylko czymś zasłużonym. Człowiek nie zasługuje na zbawienie, człowiek ni jak nie może odkupić swoich grzechów – do tego jest potrzebny Jezus Chrystus z jego ofiarą – jego litością nad człowiekiem. Ale jeśli Bóg ojciec nie da miłości, to człowiek odrzuci litość Chrystusa i zostanie potępiony. A zatem to Bóg, jeśli zechce, daje łaskę miłości, by człowiek chciał przyjąć Chrystusa, gdyż po upadku sami nie jesteśmy nawet w stanie pragnąć zbawienia i wyciągnąć dłoń po ten dar, który Chrystus podtyka nam pod nos. Jest to jak pisał św. Augustyn, a znał zarówno grekę jak i łacinę i czytał Pismo Święte w oryginale: “ŁASKA ZA ŁASKĘ” czytaj: łaska zbawienia za łaskę miłości. Każdy, kto mówi inaczej obraża Boga, gdyż po upadku człowiek może liczyć jedynie na zmiłowanie boże, gdyż wszyscy zasługują na śmierć wieczną. Twierdzenie, że mogę sobie zapracować sam na zbawienie, po tym jak cała ludzkość uległa zepsuciu moralnemu i dziedziczymy po rodzicach parszywą naturę, jest oznaką diabelskiej pychy i skutkiem owego upadku. Jest to zgodne z ortodoksja chrześcijańską w każdym odłamie chrześcijaństwa, tak w katolicyzmie, jak i protestantyzmie, jak i prawosławiu. Jak mawiał św. Augustyn “Crede ut intelligas” (Uwierz, aby zrozumieć), w tym wypadku: uwierz, że łaska jest wszystkim czego potrzebujesz do zbawienia, że tylko Bóg może ciebie ocalić, wyrwać ze śmierci wiecznej, a z czasem Bóg cię oświeci, jak to masz rozumieć. “Amazing grace, how sweet the sound that saved a wretch like me. I once was lost, but now ‘am found, was blind, but now I see”. Howgh.
Tą samą nieodpartą łaskę miał na myśli św. Ambroży, gdy na zadane przez św. Augustyna, (ówczesnego manichejczyka)ironiczne pytanie “czy można znaleźć prawdę”? Odparł: “Nie można. Prawda znajduje ciebie. Bo prawda to człowiek, Jezus Chrystus”. Gdy Bóg cie znajduje i dotyka twego serca, nie masz szans się mu przeciwstawić. Dotyk Boga to co innego niż wołanie Chrystusa by do niego dołączyć. Kogo Ojciec nie dotknie, ten za Synem nie pójdzie. Św. Augustyn doświadczył tego na sobie.
1.
Jak zwykle pomyliła pani adresy, bo żaden normalny katolik tego nie głosi, a jeżeli głosi to postępuje wbrew nauce Kościoła katolickiego.
2.
Tak, łaska Boża jak głosi Kościół katolicki jest niezbędna do zbawienia. Czasem ludzie doznają łaski Bożej nawet o tym nie wiedząc. Zwracam też uwagę, że wiara jest rodzajem poznania czego pani życzę z serca. Z doświadczenia wiem, że osoby, które nie doznały łaski wiary nie są w stanie czytać Pisma Świętego ze zrozumieniem. Robią to w sposób wybiórczy tworząc synkretyzmy na swój własny użytek lub na użytek wydumanych już teorii.
3. Wie pani, że według KK
“Pismo Święte należy czytać i wyjaśniać z pomocą Ducha Świętego i pod przewodnictwem Urzędu Nauczycielskiego, uwzględniając spójność prawd wiary między sobą”?
4. Określa pani tekst mętnym, a Poruszyciela nadętym pychą i niedouczonym. A o sobie, co pani by powiedziała?
Głosi pani herezję, że to Bóg jest twórcą ludzi złych, których obdarza „nieodpartą niełaską” – determinizmem nieodpartego wyboru zła, odbierając im tym samym /przed ich urodzeniem/ szansę na zbawienie, skazując na wieczne potępienie.
Jak pogodzić to z tym, że “stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo” z pozbawieniem go wolności wyboru?
Wiem, że pani „wolną wolę” pojmuje jako prostacki behawioryzm w ramach mechanizmu bodziec- reakcja. Wybieramy zgodnie z własną naturą: jedni dobro – to ci, których Bóg obdarzył łaską, a drudzy zło, to ci, których Bóg tej łaski pozbawił.
Słowa Jezusa Chrystusa o tym, że Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni, pani wkłada między bajki lub twierdzi, że wszyscy to nie wszyscy, bo Bóg przyszedł zbawić tylko wybranych. Nie będzie też sądzić ludzi jako sędzia sprawiedliwy (tak jak jest w Piśmie). Proszę się nad tym zastanowić.
Ad 1. W takim ranie pan Poruszyciel nie jest normalnym, katolikiem, gdyż twierdzi, ze nie istnieje nic takiego jak nieodparta łaska, czym bluźni Bogu. Bo to od nieodpartej łaski zależy nasze zbawienie. Więc to pan jak zwykle myli adresy.
Ad. 2. Nie wiem, o której łasce pan mówi, twierdząc, że ludzie nie wiedzą nieraz, że jej doznają, ale na pewno nie o ocalającej łasce, która przemienia serce. Nie wiem jak człowiek miałby być nieświadomym, że coś w nim pękło, się przełamało i zwróciło go do Boga. To tak jak gdyby nie wiedzieć, się pożąda jakąś kobietę, to się wie – freudowskie dywagacje o podświadomości to bzdury.
A propos wiara jest rodzajem poznania. Tak poznania, ze cos mi smakuje, ze to kocham. To nie jest kwestia rozumienia teoretycznego, ale spróbowania i zasmakowania w czymś. To, że wiem, że czosnek zdrowy nie sprawi, że pokocham jego smak. Ale nie muszę kochać smaku czosnku, by wiedzieć że zdrowy. dlatego nie muszę kochać Boga, by rozumieć, że lepiej jest być mu posłusznym. Owa ocalająca łaska, to obdarzenie człowieka owym upodobaniem do smaku dobra. Każdy niewierzący jest obdarzony rozumem dostatecznym do zrozumienia Biblii, jeśli tylko odrzuci uprzedzenia i rozważy to na chłodno.(Dlatego mówi się, że źli są głupi, bo gdyby na chłodno rozważyli sprawę, to jak w zakładzie Pascala, nawet bez miłości Boga, mogliby zachowywać się porządnie, choć jeno z czystej kalkulacji, że to się im opłaca). Wielu ateistów ma uprzedzenia i to one utrudniają im logiczne myślenie, a czasem po prostu nie znalazł się nikt, kto by im pomógł wyjaśnić to, czego nie rozumieją, bo maja na przykład braki w wiedzy. Tak samo z owych zdolności do zrozumienia wynika, że zły człowiek wie, że źle czyni, nie musi kochać Boga, by to wiedzieć. Chrześcijaństwo to nie intelektualizm moralny. Tu chodzi o smak, który Bóg daje tylko wybranym.
Ad3. Właśnie dlatego wyjaśniam pod natchnieniem Ducha Świętego, ten mówi z Ducha, kto mówi prawdę, a nie ten, kto bzdury. Wyjaśniam za św. Augystynem, który lepiej znał Pismo Święte niż pan i doświadczył nawrócenia. Pan tego nie doświadczył, więc guzik pan wie, nie ma pan poznania.
Bóg jest twórcą wszystkich bytów. Czy nieprawdę mówię? Wykręca pan wszystkie moje słowa. Bóg nikogo nie obdarza nieodpartą niełaską, bo niczego takiego nie ma, zgodnie z Biblią człowiek upadł, i odtąd wszyscy są w niełasce, czyli nie maja w sobie miłości do Boga, brak im tego, są zepsuci- zgodnie z prawem natury, które Bóg ustanowił tak się dzieje (de facto oznacza to, że odtąd, od upadku, Bóg stwarza samych tylko potępieńców). Nie ma pan pretensji do Boga o to, że pozwolił człowiekowi upaść? Zgodnie z prawem natury, jakie Bogu podobało się ustanowić, dziedziczymy grzech pierworodny, i nie możemy się sami wyratować i ze stwarza samych potępieńców? Nie ma pan pretensji do Boga, że tylko niektórych zbawia? Ze tylko niektórych obdarza łaską? Odbierając im szanse na zbawienie? Skoro to dotyk Boży daje zbawienie, a Bóg nie chce wszystkich dotknąć, to co, w pana mniemaniu nie jest zły? Jest pan debil, tyle panu powiem.
To co, zupełnie błędnie określa pan jako “prostacki behawioryzm”, a z behawioryzmem nie ma nic wspólnego, może poza tym, ze Bogu podobało się ustanowić prawa natury zgodnie z którymi, pewne bodźce powodują pewne reakcje, to jest PRAWO BOŻE. Proszę mieć pretensje kurna do Boga, że nie zbawia wszystkich, nie do mnie dobra, bo ja nie mówię nic innego, niż to, co jest zapisane w Słowie Bożym. Wszystko jest kwestią upodobania Bożego, Bóg czyni, co chce, a tobie Biały Trabanciku za przeproszeniem G do tego. To co mówię jest w całej Biblii wyrażone, a w szczególności u św. Pawła. Szkoda czasu na dyskusję z kimś, kogo serce Bóg zatwardził i oślepił i ogłuszył by się pysznił, że wszystkie rozumy pozjadał. Pan Bóg tak głupkowato jak Biały Trabancik nie myśli.
To pana pseudo rozumowanie to kpina jest. Nie ma pan pojęcia bladego na czym polega wolna wola i przeznaczenie, które każdy z nas ma, wszystko jest w DNA zapisane nieuku – to jest język Boży, któremu się nie możesz sprzeciwić, nawet teraz, co ci bozia dała, to masz i nic nadto. Potrafisz tylko kontestować to, co jest logiczne, a nie masz nic do zaoferowania jako kontr wyjaśnienie i karzesz innym odrzucać jedyną logiczna odpowiedzieć tylko dlatego, ze jesteś tak ciemny, ze nie możesz tego pojąć i ci się to nie podoba. Napisz mi jakie warunki muszą być spełnione, aby człowiek miał wolny wybór? No proszę, słucham, skoro wyjaśnienie św. Pawła i Augustyna ci nie smakuje, to podaj lepsze. Zwykły kontestator z ciebie. Jesteś jak ci kretyni, co nienawidzą człowieka za to, że powie, iż ziemia jest okrągła, a nie płaska, bo mu się wydaje, ze to niezgodne ze Słowem Bożym. Odrób kurna lekcje z genetyki i logiki formalnej, to pogadamy.
Nie masz pan łaski. Jak nie miał jej św. Augustyn. Dlatego św. Ambroży, gdy matka Augustyna przychodziła do niego i błagała go, by z nim pomówił, że może zmądrzeje i się nawróci, odmawiał stanowczo i tłumaczył jej, że on nie jest gotowy, ze to nie ma sensu – z człowiekiem opętanym pychą nie ma co rozmawiać. Nie ma on wiary – przede wszystkim nie ma wiary w to, że to, co ktoś inny do niego mówi, może być prawdą,że on sam może być w błędzie – bez tej wiary, nie ma żadnego zrozumienia,cienia nawet szansy na zrozumienie, jest tylko pycha i uprzedzenia. Pan ze mną nie dyskutuje, tylko wciska mi pan, swoje głupkowate uprzedzenia. Nie zadaje pan żadnych pytań, tylko mnie oskarża. Szkoda mojego czasu, na coś takiego. Moja cierpliwość się wyczerpała. Lepiej z madrym stracic niż z głupim znaleźć.
To pan Trabancik traktuje Słowo Boże wybiórczo. Skoro Jezus umarł za wszystkich i jest to prawda, a zarazem wiadomo, że nie wszyscy są zbawieni i jest to prawda, to jak inaczej to wyjaśnisz, jak nie tym, że Jezus woła wszystkich i jest gotowy wybaczyć każdemu, kto przyjdzie do niego, ale Bóg otwiera uszy tylko wybranym – stad wołamy wszystkich, wszystkim chcemy wybaczyć, to jest ta łaska która do wszystkich dociera: wołanie Chrystusa, ale ta, która odróżnia zbawionych od potępionych, to łaska ocalajaca, czyli otworzenie uszu człowieka na to wołanie, uszu oczu i serca. Tej łaski nie każdy doświadcza, bo nie wszyscy będą zbawieni.
Pan Bóg stworzył RAZ człowieka.
Pan Bóg NIKOMU serc NIE zatwardza.
ZATWARDZA JE SZATAN!
Proszę Pani, bardzo Panią proszę o to, aby przestała Pani OBRAŻAĆ Pana Boga.
Ja biały trabancik a pani talmudyczna żydóweczka. Może być?
Wiem, że to jest bolesne i niepokojące jeżeli czyha na nas dysonans poznawczy. Mam pani Ducha Św. w którego pani nie wierzy?:-)))
Myślę, że to jest inny duch. Ja w odróżnieniu od pani potrafię wskazać momenty, w których mówi pani prawdę. To, co napisałem jest konsekwencją pani wygłaszanych poglądów.
Poza tym to, że Chrystus powiedział, że pragnie zbawić wszystkich ludzi, a nie dzieje się tak oznacza to, że nie każdy człowiek to przyjmuje.
Jest przyczyna wywołująca natychmiastowy skutek, a także przyczyna wzmacniająca daną tendencję – to dla inteligentnej Serafińskiej, nie dla opętanej nienawiścią i pychą talmudycznej żydóweczki :-) teraz nie mam czasu na pisanie.
A co do mojego ateizmu głupole skończone, to teraz uważnie przeczytajcie i skupcie swoje mózgownice nieprzywykłe do abstrakcyjnego myślenia. Powiem tak, Bóg jest w trzech postaciach tak? Bóg Ojciec, to prawodawca i stwórca – mówi się w chrześcijaństwie, że ów Bóg człowieka nie potrzebuje, tak czy nie kurna? TAK. Ta siła, która stwarza świat w moim mniemaniu jest takim “stwórcą” bezosobowym. Siła ta pozostaje w dalekiej analogi do rozumu ludzkiego, jakoś przypomina rozum ludzki. TAK TO ROZUMIEM, w takiego “BOGA STWÓRCE, obojętnego na nasz los WIERZĘ – to nie osoba kochająca, ale bezosobowa potęga,analogiczna do rozumu ludzkiego.
W Boga miłość – Jezus z jego litością, czułością wobec naszego losu, Jezusa sędziego czynów WIERZĘ. Istnieje dobro moralne i zło moralne, czuje miłość do dobra moralnego, ale nieraz czuje też miłość zła, nie wiem co silniejsze we mnie. Miłość jest w każdej osobie ludzkiej, jako istocie rozumnej i czującej – to jest nasze podobieństwo, do kolejnego Boga – Jezusa. W tym sensie wszyscy są dziećmi Boga, tak to rozumiem -ten Bóg jest osobowy i relaizuje sie tylko poprzez osoby. Choć idea miłosci, jest pewną kosmicznapotencją, i gdy ludzi nie bedzie, to wciaż może się zrealizować innych bytach rozumnych. W tym sensie wierzę w Boga który jest miłością.
W Ducha świętego, który jest realizacją potencji kosmicznych – tą siłą która potencje przemienia w aktualność. To jest ta siła, która z niczego robi coś. Wierzę, ze jest taka siła, i jest ona bezosobowa.
Z powyższej deklaracji wiary, każdy człowiek nieuprzedzony powie, ta osoba jest wierząca. Mój problem polega na tym, że ja w nic z tego co jest w biblii nie wierzę dosłownie, a co na ogół utożsamia się z prawowierna wiarą, dlatego mówię zawsze, że jestem ateistką. Bo ja wszystko, także zbawienie i potępienie rozumiem w kategoriach metaforycznych i filozoficznych. być może jest to głębsza nawet wiara, od wiary kogokolwiek na tym portalu, ale ja nie wiem tego, dlatego przedstawiam się jako ateistka, bo mam dość pokory by wątpić w swoją wiarę, jej czystość. Natomiast wy tylko deklarujecie, żeście wierzący, a nikt z was nie leka się o swoja wiarę, przyjmujecie ja za pewnik i w tym tkwi wasza pycha. Moje czucie religijne jest ugruntowane na bardziej abstrakcyjnym rozumowaniu niż wasze, wiec wydaje się wam, że możecie mnie pouczać, że jest niewłaściwe. Wasza sprawa, ale mam już dosyć tego waszego płytkiego gadania. Bóg nie zabrania ludziom dążyć do rozumienia jego słów, przeciwnie, pragnie byśmy starali sie go zrozumieć jak najlepiej i ja to staram się czynić, bo moja natura jest racjonalna, zawsze taka była, i zawsze chciałam rozumieć. Rozum sie z wiarą nie kłuci i w tym duchu staram się działać.
*kłóci
Konsekwencja tego, że Bóg jest stwórcą wszystkiego, oraz tego, że nie wszystkich zbawia jest wniosek, że stwarza ludzi, o których wie, że potępieni, de facto stwarza potępionych. Taka jest konsekwencja chrześcijaństwa. Pogódź się z tym. To nie ja mam z tym problem tylko ty.
“2Moj 7: 2Ty będziesz mówił do niego wszystko, co ci rozkażę, a Aaron, brat twój, będzie mówił do faraona, aby wypuścił synów izraelskich z ziemi swojej. 3Lecz ja znieczulę serce faraona i uczynię wiele znaków moich i cudów moich w ziemi egipskiej, 4Ale faraon nie usłucha was.”
Niech pani nie robi ze mnie wielbłąda z łaski swej dobrze.
Jeśli obrazą dla Boga jest to, że wszystko jest w jego rękach i wszystko zależy od niego i nawet szatan nie może nas zwieść bez jego przyzwolenia, to chyba się pani coś pomyliło. Jest wręcz przeciwnie, ten kto mówi, że jest coś poza wolą Bożą obraża Stwórcę.
Tak, Bóg stwarza ludzi, którzy nie będą zbawieni. Tak mówi Pismo Św. o tych ,którzy nie będą zbawieni, lecz nie ma nigdzie fragmentu, że człowiek jest pozbawiony wolnej woli. jest mu b. trudno, ze względu na swoją naturę.
Bóg jest wszechmocny i wszechwiedzący dlatego istnieją przypadki predestynacji oraz to, że Bóg ma wiedzę jak potoczą się losy danego człowieka. Są ludzi niewinni ,którzy zostali skrzywdzeni, a nawet zabici przez innych, a to nie z powodu, że nie mieli łaski, bo część z nich będzie zbawiona.
nieodparty brak łaski – to jest inne określenie braku łaski, któremu człowiek nie jest w stanie się przeciwstawić. zgodnie z protestancką herezją
I jedno zasadnicze pytanie, a kto nas stwarza po upadku? Szatan nas stwarza? Nie, duchowo jesteśmy wydani na pastwę szatana, ale to Bóg jest Stwórcą. Złamaliśmy prawo Boże i odtąd Bóg wydał nas na pastwę śmierci i diabła, bo na to zasługujemy.
Trudno mi z MILCZĄCĄ APROBATĄ przechodzić obok głoszonych tu HEREZJI i BLUŹNIERSTW przeciwko Panu Bogu.
:(
Skażeni grzechem pierworodnym nie zasługujemy, ale Dlatego właśnie pojawił się Chrystus, w którego pani nie wierzy i nie rozumie jego ofiary. Podobnie nie wierzy pani w Boga osobowego i twórcę oraz diabła.
A gdzie ja mówię, zę człowiek nie ma wolnej woli?Proszę mi wskazać, gdzie ja to mówię, gdzie kurna Serfińska pisze: “CZŁOWIEK NIE MA WOLNEJ WOLI”, poz atym, ze teraz to napisała? Wszędzie Serafińśka mówi, ze człowiek ma wolną wolą i wyjaśniłam na czym polega wolna wola, i nPYTAM SIE PO RAZ SETNY KURNA, JAK CI SIĘ NIE PODOBA MOJE OBJAŚNIENIE< TO CO MI W ZAMIAN KURNA ZAOFERUJESZ? NA CZYM POLEGA WYBÓR MIĘDZY DOBRM I ZŁEM, JAKIE WARUNKI MUSZĄ ZACHODZIĆ PO STRONIE NATURY LUDZKIEJ I PO STRONIE ŚWIATA ZEWNĘTRZNEGO, ABY BYŁ WYBÓR? Bo ja piszę jasno: człowiek musi mieć wrodzone predyspozycje do kochania konkretnych przedmiotów, także duchowych oraz musi mieć świadomość istnienia tych przedmiotów – to są warunki immanentne wyboru) oraz w świecie fizycznym musi mieć te konkretne przedmioty podsunięte pod nos, by mógł sięgnąć łapą po którykolwiek (warunki transcendentne). Proszę mi podać analogiczne warunki, dla innego rozumienia wolnej woli. CZEKAM KURNA. Nie jestem jakimś debilem, żeby mi przyszedł dajmy na to Cejrowski i kit wciskał, ze ewolucja to nie prawda, bo nie, ale lepszej teorii nie mam, ale ewolucja fe.
Sam nie wierzysz w Chrystusa, oszuście.
Mi też. Ktos z nas jest w błedzie.
Według pani to sam Bóg bluźni przeciwko sobie, bo gada coś o zatwardzaniu ludzkich serc. A to bluźnierca!Nie z tej ziemi ;)
PS człowiekowi nie jest trudno po upadku, ale może liczyć jedynie na litość Bożą, to nie jest trudność, to jest zgnilizna, topienie się po uszy w G. Sam za włosy się człowiek nie wyciągnie z tej kadzi z G. Tylko Bóg może go wyłowić. I doki Bóg mu asystuje dopóty człowiek nie wpadnie na powrót w G., ale jak Bóg go opuści, to znowu zatonie. Duch Święty wieje kędy chce, przychodzi kiedy chce i kiedy chce odchodzi. Dlatego wielu świętych modliło się o wytrwanie w wierze.
Obiecuję, że napiszę, ale teraz po prostu muszę zająć czymś innym.
Z Panem Bogiem
Widzę, że mój obszerny komentarz, w którym wyjaśniam w jaki sposób WIERZĘ W TRÓJCĘ SWIĘTĄ (sic!)ZAGINĄŁ,czyżby Biały Trabancik bał sie, że ktoś uzna Serafińśka za prawdziwie wierzącą, a Trabancika za pajaca i oszczercę? Ja nie będę pięćset razy pisać traktatów 30 stronicowych, dlatego, że tacy oszuści jak Biały Trabancik cenzuruja moje wypowiedzi, by oszukać innych co do tego, kim jest faktycznie Serafiśńka. Mam tego dość. Miarka sie przebrała.
†
Nie, talmudyczna żydóweczko ;-) nikt cię nie cenzurował, komentarz jest
Zbyt abstrakcyjnym moim zdaniem, ale przecież pani nie potępiam, tylko ubolewam z powodu nienawiści, która pani nas obdarza. Bóg wyraźnie mówi ,że jest osobą – taką się objawił, a stworzył nas na swój obraz i podobieństwo.
Wiara bez uczynków jest martwa- brakuje mi dobrej woli u pani, ma pani wady, ale jak powiedziałem, nie potępiam pani i zawsze widziałem też ten dobry potencjał.
Potrafi pani wysłuchać w spokoju tego, co wkleiła intix?
“Aby wykonać jakiś dobry uczynek, należy wprzód poznać, że jest dobry i trzeba mieć pociąg ku niemu. To sprawuje w nas łaska uczynkowa, która wywołuje w umyśle dobre nadprzyrodzone myśli, dając zrozumienie pewnej prawdy czy pewnego obowiązku, a w woli pobudza dobre pragnienie, upodobanie, radość, miłość bliźniego, wstręt, nienawiść do złego, bojaźń kary Bożej itp.” – cytat z powyższego tekstu, w którym autor nie mówi niczego innego niż ja. On mówi o wykonaniu dobrego uczynku, ale takie same są warunki dla możliwości wyboru miedzy dobrem i złem: świadomość dobra i zła, oraz skłonność (a skłonność jako predyspozycja do zachowań mieści się w DNA i po zetknięciu w świecie z przedmiotem skłonności predyspozycja się aktywuje – staje się dyspozycją).
Tutejsi blogerzy omijają ten wątek nieustannie i wciskają mi kit, że niby mówię coś nielogicznego, albo niezgodnego z ortodoksją, co jest paskudnym kłamstwem.
Sprostuję jedną rzecz, w powyższym tekście “łaska ocalająca” – trwała dyspozycja do dobrych zachowań płynąca z miłości, to “łaska uświęcająca” (a nie jak napisałam wcześniej “do zachowań – poprzedzająca”), łaska do zachowań to chwilowe dobre poruszenia duszy – o ile zachowanie jest faktyczne motywowane miłością dobra, a nie interesem własnym, jak w przypadku mafioza, który daję łapówkę księdzu, by ten wyremontował parafię.
* PS W cytacie z tekstu, który wlepiłam powyżej jest błąd autora- na samym początku. Otóż nie, aby wykonać “jakiś” czyli dowolny dobry uczynek należy wprzód poznać, że dobre i mieć pociąg do dobra, ale by wykonać “prawdziwie dobry” uczynek – to jest ze szczerego serca, z miłości do dobra moralnego. Źli ludzie tez czynią dobro moralne, ale tylko przypadkiem, gdy im się opłaca, gdy dobro moralne jest zbieżne z ich interesem.
A co do nadużywania modłów przez panią Intix (Jadźkę znaczy się), to szkoda mi czasu na modlitwy, których nie wygłasza się ze szczerego serca, ale jedynie bezmyślnie klepie, bez odpowiedniego ich przeżycia, takie modły są duchowo puste i właściwie bluźniercze. Bóg się czymś takim brzydzi. Jeśli nie potrafię odpowiednio przeżyć modlitwy, to się nie modlę. Z modlitwą jest jak z przekleństwami, gdy się jej nadużywa traci swoją moc i zamienia się w karykaturę tego, czym winna być.
Dowód na to, że powyższy tekst jest mętny:”Tym bardziej łaska uczynkowa konieczna jest do wykonywania czynów nadprzyrodzonych, zasługujących na żywot wieczny.” Czym są czyny nadprzyrodzone – autor wprowadza to pojęcie i go nie tłumaczy, nie daje go nawet w cudzysłowie, jako osoba obeznana z tematem mogę się domyślać, ze chodzi mu o czyny prawdziwie moralne, a nie o zamienianie wody w wino. Natomiast jakim cudem osoba postronna miałaby to rozumieć właściwie, nie mam pojęcia. Autor nie jest analityczny, nie pilnuje tego, by objaśnić wszystkie kluczowe terminy.
Kolejna niejasność, dowód metniactwa:””Jakkolwiek człowiek może bez łaski wykonać niektóre uczynki moralnie dobre, to jednak one nie są zasługujące na żywot wieczny, a mają tylko dobroć naturalną. Co to jest “dobroć naturalna”, ja wiem, ale tego autor też nie objaśnia. Otóż dobroć naturalna to dobro wykonywane z interesu, instynktownie, jak to, ze matka zazwyczaj opiekuje się potomstwem i je chroni, nie czyni tego z miłości dobra moralnego tylko z instynktu. Dobroć naturalna, to także bycie miłym dla tych, którzy są nam pomocni i niemiłym dla tych, którzy nie są pomocni. Jeśli ktoś pomoże mi ukraść kasę, to ja mu też pomogę ukraść. Jak ktoś mi ukradnie, to ja jemu odpłacę tym samym – takie są skutki “dobroci naturalnej”. To znaczy, ze człowiek nie może być zbawiony na podstawie owej “naturalnej dobroci”, bo jest ona obosieczna i jest to w zasadzie moralność Kalego. Czymś takim dysponują zasadniczo zwierza – tak sie zachowują, choć nie maja rozpoznania dobra i zła i dlatego nie są potępione przez Boga.
A tutaj akurat jasno powiedziane i dokłądnie to, co ja mówiłam, a za co zostałam wyzwana od heretyków przez pania Intix, pana Poruszyciela, a takze i pana Marka. Mianowicie rzekłam, “zbawienie to łaska dana za uprzednią łaske” i “zbawienie człowieka nie zalezy od niego w najmniejszym nawet stopniu” – znaczy zalezy tylko od Boga. “Herezja!” – krzyczą ekspedyciarze! A co pisze autor powyzszego tekstu: “„Nikt nie może przyjść do mnie, jeśli go nie pociągnie Ojciec, który mię posłał” (Jan 6, 44). Czyli nikt nie może uwierzyć w Chrystusa, jeżeli Ojciec przez łaskę nie oświeci rozumu i nie pociągnie woli ku niemu. Stąd wynika, że człowiek o własnych siłach nie może dojść do wiary ani jej sobie wysłużyć. „Łaską bowiem zostaliście zbawieni przez wiarę, i to nie z was, bo i ona jest darem Bożym, nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” (Ef. 2, 8 – 9). Gdyby człowiek własnymi siłami zapoczątkował swą wiarę i dobre uczynki, już miałby się czym chlubić, iż zbawienie sobie zawdzięcza. Gdyby przez czyny naturalne można było wysłużyć sobie łaskę wiary, łaska nie byłaby darem nadprzyrodzonym”. STRASZNE, CZŁOWIEK NIE MOŻE ZASŁUZYĆ SOBIE NA DAR WIARY I ZBAWIENIA, BÓG MU RU=OBI ZAWSZE ŁACHĘ!- tak mysla ekspedyciarze, Serafińska nie uważa tego za straszne, ale za normalne i sprawiedliwe.
A tu kolejny MĘTNY fragment i jak sądzę błędny: “Bóg z miłosierdzia swego daje łaski wszystkim ludziom, ponieważ Chrystus Pan umarł za wszystkich i wszystkim łaski wysłużył”. Początek ok, Bóg daje wszystkim łaski – pytanie pierwsze, jakie łaski daje wszystkim, bo “uświęcającej”, odróżniającej dobrych (zbawionych) od złych(potępionych), wszystkim nie daje, to chyba oczywiste. Pytanie drugie: jakie łaski wysłuzył Jezus dla wszystkich ludzi? Zdanie zdaje sie sugerować, ze dopiero JEzus wysłużył dawanie łąsk wszystkim, co jest bzdurą. Od początku Pisma jest powiedziane, że Bóg daje łąski i dobrym i złym, deszczpada na dobrych i na złych – tych łask Jezus nie wysłużył. Jezus wysłużył LITOŚĆ-ZMIŁOWANIE BOŻE, dla tych, którzy przyjmą Chrystusa do serca. Ową litość Jezus kieruje do wszystkich, bo Słowo Boże wraz z jego Dobrą Nowiną dociera do wszystkich ludzi, wszyscy mogą słuchać Jezusa i jeśli chcą dołączyć do niego. Ale chcenie, by dołączyć nie jest w mocy naturalnej człowieka, Bóg Ojciec musi dać łaskę chcenia. Bo po upadku ludziom brak jest miłości dobra, która jest konieczna do tego by zechcieć pochwycić dłoń, którą Chrystus wyciąga do wszystkich. Ale de facto ofiara Chrystusa jest skuteczna tylko dla tych, których Bóg ojciec obdarzy dobrą wolą. De facto, Jezus umiera za tych, którzy chcą by za nich umarł. A chcą tylko dotknięci łaska Boga Ojca. I tak to jest.
Jezus umiera za przyjaciół Boga, nie za jego wrogów. Nawet w Słowie Bożym jest powiedziane, że umiera “za przyjaciół”(Jan 15:13) i nikt nie ma większej miłości, niż ten, kto umiera za przyjaciół (w domyśle za przyjaciół Boga), bo mój przyjaciel wcale nie musi być przyjacielem Boga, a mój prywatny wróg czy konkurent, nie musi być nieprzyjacielem Boga. Czy wszyscy są przyjaciółmi Boga? Nie. Stad, gdy bierzemy Pism Święte w całosci, anie wyrywkowo, rozumiemy co w jednym jego fragmencie oznacza “za wszystkich umarł” a w innym mamy doprecyzowanie “za przyjaciół umarł” Ergo umarł za wszystkich przyjaciół. Choć na ziemi wołanie Chrystusa trafia zarówno do uszu wrogów jak i przyjaciół – do wszystkich ludzi jest kierowane, ale za wszystkich przyjaciół de facto jest wykonane.
Jest to nieprawda. Temu, co pani napisała przeczy Pismo Święte:
LIST ŚW. PAWŁA DO RZYMIAN
Rzm 5:6 Wszak Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych
Rzm 5:8 Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł.
Rzm 5:10 Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego.
J 1, 7 Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego.
1 J 2, 2 On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz również za grzechy całego świata.
Mam nadzieję, że rozumie pani znaczenie wytłuszczonych słów.
…
…
Cytując prawdziwe słowa o łasce (tu się zgadzamy) skrupulatnie pomija pani następujące fragmenty o woli, które są dla pani niewygodne:
Trzeba umieć wychwycić tę oto subtelność:
Że człowiek jest wolny przy działaniu łaski dostatecznej, tego nie trzeba dowodzić, albowiem w tym wypadku wola ludzka może nie współpracować z łaską i mimo jej działania opierać się jej i wykonywać czynność wręcz przeciwną woli Bożej. Ale czy ta wola nie traci swej wolności przy działaniu łaski skutecznej? Otóż jest dogmatem wiary, że człowiek może sobie zasłużyć na życie wieczne. Ta zasługa nie może nastąpić bez łaski skutecznej, ale nie byłaby ona zasługą bez wolnego współdziałania człowieka z łaską.
Summa Summarum
‘Ekspedyciarze” nie deprecjonują łaski i nie deprecjonują wolnej woli.
Następną kwestią jest używany przez panią język. Pojawiła się pani bez słowa przepraszam za insynuacje, że ocenzurowałem pani komentarz oraz używała wczoraj argumentów ad personam.
Cytuję:
Ludzie, którzy są pod natchnieniem Ducha Świętego mają w sobie spokój, mogą wygłaszać płomienne kazania, lecz nie są miotani nienawiścią. Dlatego też poleciłem pani modlitwę intix, którą dziś pani również prostacko obraziła, poleciłem tę spokojną modlitwę będąc ciekaw jak pani zareaguje- uspokojeniem, czy gniewem.
Pani język to język pani genów?
Wiem o tym. Jest pani osobą niewierzącą, rozumiejącą Trójcę Świętą w sposób niekatolicki. Napisała pani, że jej rozumienie jest bardziej abstrakcyjne od naszego. Też o tym wiem. Pisałem o tym w osobistej refleksji, w kontekście Maxa Schelera:
“Istotną zmienną w ostatecznym określeniu danego typu jest ekstrawersja lub introwersja, czyli wektor nadający kierunek naszym zasobom psychicznym i duchowym. I tak na przykład intelektualno-intuicyjny ekstrawertyk może być psychologiem, a intelektualno- intuicyjny introwertyk filozofem. Z racji swoich osobistych obserwacji- kontaktów polemicznych, uważam dużą liczbę z tych typów za typy błądzące, zafiksowane w zamkniętym obszarze jedynie słusznych koncepcji, a co charakterystyczne koncepcji antykatolickich i w pewnym sensie nieludzkich (współczesna psychoanaliza)”.
To jest osobliwe. Skąd pani to wie?
Nie talmudyczna zydóweczko;-) nie przyszło mi to do głowy, aby cię cenzurować, masz pełną wolność z której korzystasz, a w jaki sposób, to widać.
I jeszcze raz łopatologicznie ( pani powinna o tym wiedzieć) zgadzam się z wieloma rzeczami. Nie zgadzam się z herezją, a także z prostackim i chamskim językiem, którego pani użyła w odniesieniu do trzech osób.
Nic nie przeczy, tylko pan nie zna wykładni. W Piśmie jest zarówno, że umarł za przyjaciół (JEST), jak i za wszystkich (JEST w Piżmie) jak i za bezbożnych (JEST W PIŚMIE) i tu JEST pozorna sprzeczność, dla tych, co nie znają egzegezy, którą wyjaśniam panu z radością, choć pan i tak zatyka uszy i udaje że nie słyszy (widać taka wola Boża). Właściwie wyjaśniłam ową pozorną sprzeczność już wcześniej, kto jest bystry i myśli sam już na odpowiedź, jak się wywiązać i z tej sprzeczności, gdyby pan uważnie czytał, to by pan wiedział jaka jest wykładnia w tym temacie. Umarł za wszystkich(jest) bezbożnych(jest), których Bóg Ojciec upatrzył sobie, by odmienić ich serca i uczynić z nich przyjaciół(jest)” Proste? Ja mysle, że proste. To nie jest moja wykładnia Pisma, ale to czego mnie św. Augustyn nauczył. Ja sama sobie z palca egzegezy nie wyssałam. Kto ma uszy niech słucha.
Pani Serafińskiej z sobie wiadomych przyczyn najwyraźniej nie pociąga. Przecież ta sprawa nie jest taka trudna do zrozumienia. Inteligencji jej nie brakuje. Najwyraźniej mamy tu do czynienia z „utwardzeniem serca”. Nie da się wszystkich uleczyć słowami, czasem zostaje tylko modlitwa i post.
Bóg pociąga wszystkich, laska jest dla wszystkich, ale nie wszyscy ją przyjmują. Nie możemy być zbawieni bez łaski, nasze „tak” samo nie wystarczy. Ale nie jesteśmy bezwolnymi robotami. Bóg obdarza nas wolnością. Możemy przyjąć jego łaskę lub ją odrzucić i to jest nasza decyzja, a nie – Jego.
Wrogowie są rozumiani jako osoby potępione, te, których Bóg Ojciec nie ma zamiaru obdarzyć łaską uświęcająca, a jako wszystkie osoby, które zasługują na potępienie – bo wszyscy są grzesznicy i wszyscy zasługują, zasługują nawet po otrzymaniu łaski uświęcającej, czyli miłości do Boga. A to dlatego, że do ich sprawiedliwego potępienia wystarczy jeden choćby grzech popełniony z premedytacją w przeszłości. Jednakże te osoby, które otrzymują łaskę uświęcającą, są jednocześnie tymi osobami, które za ową łaskę uświęcającą, otrzymają łaskę zmiłowania i umorzenia długu, którego nie są wstanie spłacić żadnymi dobrymi uczynkami wykonanymi już po otrzymaniu łaski uświęcającej. Gdyż jeden grzech popełniony z premedytacją, to nieskończone bluźnierstwo przeciw Bogu, choćby to była kradzież batonika – jeśli ukradłem batonik jeno na złość Panu Bogu, by złamać jego przykazanie, to jestem istotą diabelską. Ludzie nie są w stanie sami zmazać z siebie hańby grzechu, który popełnili – to jest kwestia litości, tej od Chrystusa otrzymanej.
Nie ma żadnej sprzeczności ani pozornej ani prawdziwej, bo umarł za wszystkich, a więc za przyjaciół i za nieprzyjaciół- chyba to jest logiczne? Przyjaciele i nieprzyjaciele mieszczą się w zbiorze “wszyscy”
Wiem, że to wynika z pani aksjomatu, który jest falsyfikowalny dopiero po śmierci danej osoby – na sądzie ostatecznym. Wiem za każdym razem, co pani odpowie. Są skoki narciarskie, proszę obejrzeć:-)
Który Bóg pociąga wszystkich? Bóg Ojciec? Nie proszę pana, Bóg ojciec pociąga tylko wybranych, to jest powiedziane jasno: nikt nie może za mną pójść, kogo Ojciec nie pociągnie – a nie wszyscy idą za Chrystusem. Proszę sobie sprawdzić wyżej co stoi w Piśmie Świętym. To Bóg Jezus ZWRACA SIĘ ZE SWĄ NAUKĄ i dobrą nowiną DO WSZYSTKICH, ale nie ma mocy pociągania za sobą wszystkich. Już to wyjaśniałam, wiec muszę się w koło Macieju powtarzać. JA uwzględniam wszystkie tezy przedstawione w Piśmie Świętym na ten temat, a ponowie i panie z ekspedyta, biorą jedna pojedynczą i starają się obalić to co mówię, a co jest egzegezą św. Augustyna, która uwzględnia WSZYSTKIE WYPOWIEDZI I JE UZGADNIA. Wy potraficie jedynie przeciwstawiać jedną tezę drugiej. Jakby Pan Bóg mógł jakieś sprzeczności opowiadać i tylko jedna z tych wypowiedzi była tym, co Bóg myśli. Nie, wszystkie są prawdziwe, jedna doprecyzowuje drugą, a trzecia doprecyzowuje poprzednie, choć wydaje się sprzeczna z poprzednimi. Na tym polega egzegeza, na uzgadnianiu. JAk mi pan poda alternatywną wersje uzgadniającą trzy wypowiedzi: Jezus umarł za przyjaciół, Jezus umarł za bezbożników (czyt. wrogów) i Jezus umarł za wszystkich. Pamiętając o tym, że istnieją ludzie potępieni: “wielu jest powołanych, a mało wybranych”, to się nad nią chętnie zastanowię, ale to będzie wykładnia inna od tradycyjnej.
Z mojego aksjomatu wynika, że są osoby potępione, których Bóg ojciec nie obdarza łaską uświęcajacą? Czy z aksjomatu w Piśmie Swietym. Tak wiem, że Biały Trabancik nie przyjmuje z Pisma, tego, co mu nie pasi, ale to jego problem, nie mój. Jeszcze raz ten sam cytacik z tekstu powyżej:
“„Nikt nie może przyjść do mnie, jeśli go nie pociągnie Ojciec, który mię posłał” (Jan 6, 44). Czyli nikt nie może uwierzyć w Chrystusa, jeżeli Ojciec przez łaskę nie oświeci rozumu i nie pociągnie woli ku niemu. Stąd wynika, że człowiek o własnych siłach nie może dojść do wiary ani jej sobie wysłużyć. „Łaską bowiem zostaliście zbawieni przez wiarę, i to nie z was, bo i ona jest darem Bożym, nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” (Ef. 2, 8 – 9).” STRASZNE! XD
Z Aksjomatu, że przed urodzeniem człowieka Bóg podejmuje decyzję, że tacy a tacy ludzie są z góry przeznaczeni na potępienie, co jest herezją. Z aksjomatu, że tacy ludzie nie mają żadnych żadnych szans, aby zostać zbawieni przez wiarę, skorzystać z ofiary Chrystusa.
Manipulujesz talmudyczna żydóweczko, bo napisałem to w nawiązaniu do twoich słów:
“Bóg pierwszy pociąga wolę do dobrego; skoro wola zgodzi się i współpracuje z łaską pociągającą, Bóg doprowadza dzieło do końca”.
W tym sensie to napisałem i powinnaś o tym wiedzieć. Doskonale też wiesz, że nie mam zastrzeżeń do cytatów z Pisma Świętego, które przytoczyłaś.
Proszę sobie zestawic te dwie wypowiedzi z powyższego tekstu:
“Bóg pierwszy pociąga wolę do dobrego; skoro wola zgodzi się i współpracuje z łaską pociągającą, Bóg doprowadza dzieło do końca”.
i:
“„Nikt nie może przyjść do mnie, jeśli go nie pociągnie Ojciec, który mię posłał” (Jan 6, 44). Czyli nikt nie może uwierzyć w Chrystusa, jeżeli Ojciec przez łaskę nie oświeci rozumu i nie pociągnie woli ku niemu. Stąd wynika, że człowiek o własnych siłach nie może dojść do wiary ani jej sobie wysłużyć. „Łaską bowiem zostaliście zbawieni przez wiarę, i to nie z was, bo i ona jest darem Bożym, nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” (Ef. 2, 8 – 9).”
Z zestawienia wynika, ze słowa autora “skoro wola zgodzi się” nie oznaczają, że człowiek może odrzucić to, że Bóg ojciec odmienia jego serce. Odmiana serca ludzkiego zachodzić może wbrew dotychczasowym tendencjom osoby: z zatwardziałego grzesznika czyni świętego. Owo “zgadzanie się woli” oznacza to, ze po odmianie serca, wola ZOSTAJE UZGODNIONA Z WOLĄ BOŻA, a nie, że możemy zabronić Bogu tego by odmienił nasze serca – tego nikt nie ma mocy uczynić.
W tym przypadku jest to proces rozłożony w czasie i zawiera możliwość wycofania się człowieka.
Oczywiście Bóg może “strzelić w nas piorunem” i w jednej chwili odmieni CAŁKOWICIE nasze serce. W tym sensie ma pani rację: Bóg może wszystko.
“Z Aksjomatu, że przed urodzeniem człowieka Bóg podejmuje decyzję, że tacy a tacy ludzie są z góry przeznaczeni na potępienie, co jest herezją”. Nie jest herezją, sam pan jest chodząca herezja. A niby czemu tacy ludzie mieli być zbawieni, skoro nienawidzą Boga i nie chcą być zbawieni? Jeśli nienawidzą Boga i czynią z premaedytacją Bogu na złość, to Bóg nie może ich potępić? Bóg potępia ich za ich zło. czyli jest sprawiedliwy. Zła wola zasługuje na potęoienie, a dobra na zbawienie. Nie widzę powodu, aby Bóg miał obowiązek odmieniać wolę każdego człowieka, skoro każdy zasługuje na piekło. Bóg jest dobry i dlatego niektórych ratuje, choć nikt na to nie zasługuje.Bóg ma prawo stworzyć tak złoto jak i gnój i nie ma w tym niesprawiedliwości , to że gnój budzi odrazę wszystkich, a złoto zachwyt. Nikt sam siebie nie stworzył, co nie znaczy nie ma określonej wartości i nie zasługuje by być traktowanym zgodnie z ta wartoscią, którą sobą reprezentuje.Sprawiedliwość to oddawanie każdemu tego, na co zasługuje – nikt ani nic przed swoim zaistnieniem, nie może sobie zasłużyć, na bycie dajmy na to geniuszem czy przeciwnie debilem, a jednak geniusza traktujemy adekwatnie do tego jaki jest, choć sam sobie na bycie geniuszem nie zasłużył – tak dostał od Boga, tak Bóg te glinę ulepił – a debila bedziemy traktować adekwatnie do tego jaki jest, choć to nie on uczynił siebie debilem – takim go Bóg ulepił OK? – bo to jest właśnie sprawiedliwość, mianowicie: traktowanie wszystkich bytów istniejących, odpowiednio do ich zasługi i wartości, debil ma małe zasługi, a geniusz wielkie, wiec adekwatnie tych dwóch traktujemy, choć żaden nie zasłużył sobie na bycie tym kim jest, bo na bycie nie można sobie w ogóle zasłużyć. Nie jest niesprawiedliwym, że jeden dostaje od Boga mądrość, a inny nie. Bóg ma powód by stwarzać i takiego i takiego. Nie wszyscy mogą być genialni, bo kto by kible czyścił?
Jest pozorna sprzeczność w tezie,że umarł za przyjaciół i za bezbożnych i za wszystkich, bo zapomina pan o kolejnym założeniu owego sylogizmu, mianowicie, że :”ISTNIEJA POTĘPIENI”
ergo. tezy sylogizmu:
1.Jezus umarł za bezboznych (wrogów)
2. Jezus umarł za przyjaciół (pobożnych)
3. Jezus umarł za wszystkich
I uwaga wniosek z powyższego:
4. istnieją zbawieni i potępieni
Gdyby przyjąć pana interpretacje, tez 1-3, teza 4 musiałaby byc fałszywa, bo przy pana interpretacji mamy apokatastazę, jako wynik sylogizmu. Teza 4′ istnieją tylko zbawieni – ja te tezę odrzucam i odrzuca to Pismo Święte i jak dotąd wciąż jeszcze przez KK (choć pewne siły w jego ramach działające cichcem zmierzają do uznania apokatastazy), stąd wniosek, że to, co pan rozumie przez sumę 1+2+3 jest błędną interpretacją.
Z Aksjomatu, że przed urodzeniem człowieka Bóg podejmuje decyzję, że tacy a tacy ludzie są z góry przeznaczeni na potępienie, co jest herezją.
Przed swoim urodzeniem? :-))))))))
Powinna pani wiedzieć, że niektórzy “geniusze” są stokroć gorsi od tych “debili”. Nieraz najbardziej szkodliwym głupcem jest głupiec inteligentny i wykształcony.
Wiem, że pani pisze pracę naukową i będzie się pani bronić tej herezji rękoma i nogami. Proszę pisać, ale powiem pani ,ze nie ma pani obowiązku identyfikowania się z tymi poglądami.
Sąd nad człowiekiem nie odbywa się przed jego urodzeniem, lecz w chwili, gdy dokona tego Chrystus
To znów wynika z pani aksjomatu, że potępienie odbywa się przed urodzeniem
Oczywiście, ze tak. Pani po prostu łączy Ofiarę Chrystusa jako automatyczne zbawienie dla wybranych przed urodzeniem- tak?
To tak nie działa.
Napisała pani:
A kto do jasnej anielki mówi o apokastazie. Szuka pani na siłę wrogów i heretyków to jest obsesja.
Przerywam dyskusję.
PS Mozesz mi wyjaśnić jakim cudem, Bóg może nie obdarzyć “łaską uświecajacą” kogoś, kogo ma zamiar nią obdarzyć? Możesz mi odpowiedzieć na to pytanie? Bo jak widzę protestujesz przeciw obdarzaniu “łaską uswięcającą” tych jeno, których Bóg ma zamiar obdarzyć. Ma obdarzać bez żadnego zamiaru, na chybił trafił? Tak będzie “sprawiedliwie” według ciebie, a inaczej to WIELKA NIESPRAWIEDLIWOŚĆ! (szkoda, że to nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością czy niesprawiedliwością, bo na to nie można sobie zasłużyć, sprawiedliwość ma sens jako pojęcie tam, gdzie jest zasługa, ale dobra, nic nie rozumiesz, to nic nie poradzę). “Łaska uświęcająca” jest łaską nieodpartą, kogo serce Bóg odmienia, tego odmienia i ten kogo Bóg zechce odmienić nie ma nic do gadania. Z grzesznika czyni świętego. Jedyna odparta łaska, to łaska Ewangelii ofiarowana przez Chrystusa i ta jest z zasady odpierana, jeśli Bóg Ojciec nie da łaski uświęcającej.
Nieprawda.
Mam nadzieję, że Kubacki będzie na pudle
Jak napisałem przerywam dyskusję
Wybór potępionych odbywa sie przed urodzeniem, bo skoro Bóg stwarza kogoś, to wie jakimi cechami go obdarzył a jakimi nie obdarzył, wie też jakie cechy i w kim wzbudzi. Potępienie jest już przewidziane przez Boga, a dopełnia sie na Sadzie ostatecznym, tak panie Biały Trabancik. Skoro Bóg jest Stwoórcą, to wie co ulepił i po co ulepił i wie jak to coś będzie funkcjonować. Wie jakimi skłonnościami obdarzył i jaką wolą obdarzył. Tak zwana wolan wola jest dwojakiego typu: albo dobra, ta co kieruje się sama z siebie ku dobru, gdy je widzi albo zła, taka co sama z siebie kieruje się ku zły, gdy je widzi. Obie są wolne, bo człowiek dzięki nim czyni to co chce czynić i nic poza tym: “nasza wola, to my” – jak mawiał świętej pamięci Prof. Wolniewicz. Jacy jesteśmy, to kochamy. Co kochamy, to też czynimy i adekwatnie do tego Bóg nas na sądzie potraktuje i to jest sprawiedliwe.Bo każdy dostanie to, na co zasługuje. Koniec.
Nie mam zamiaru zachowywać spokoju, gdy obraża pan Boga swoja insynuacja, ze nie ma prawa stworzyc osób potępionych, bo inaczej Bóg jest fe. Gdy ktoś obraża Boga i Prawdę, to czuję wściekłość, spotęgowaną tym, że widzę jedynie ślepotę i uprzedzenia i głupotę po drugiej stronie. Poza tym gdy na starcie obraża sie prawdę, nazywając ja “prostackim behawioryzmem”, to nie można oczekiwać, że ktoś będzie cie głaskał po głowie, za twoją głupotę i bezczelność. Jezus tez wybuchał gniewem, gdy żydzi nie rozumieli, że bluźnią Bogu i rozpierdzielił im geszefcik. I co, czy znaczy to, że diabeł go opętał, dlaczego spokojnie nie tłumaczył, ze: “no wiecie, to nie ładnie, że tak robicie”. Bo wiedział, że do tych ludzi nic nie dociera.
A Maks Scheler po pierwsze sam był FILOZOFEM i był ATEISTĄ, do twej wiadomości. Skad wiem, ze był ateistą? Ano stad, że był egzystencjalistą, a egzystencjalizm to twierdzenie, że życie ludzkie nie ma sensu od początku, a tylko człowiek sam nadaje mu sens. Czy to jest zgodne z wiara chrześcijańską? Kto więc głosi antykatolickie tezy błaźnie Serafińska czy Scheler? No w odczuciu ekspedyciarza na pewno Serafińska, bo Scheler nienawidził predestynacji i był pelagianin z ducha, czyli był spoko gość. A już jego spokowatość tym bardziej podkreśla, fakt, ze ulubiony filozof JP2, który zatwierdził herezje z Soboru Watykańskiego 2 – taki był natchniony Duchem Świętym!
PS Rozumienie bardziej abstrakcyjne nie jest tożsame z rozumieniem antykatolickim. Jest tożsame z głębszym rodzajem postrzegania, z kolejnym stopniem poznania – gnozy. Moje czucie i poznanie jest całkowicie zakotwiczone w założeniach pierwotnie i rdzennie chrześcijańskich.
Dogmatem wiary jest zarówno to, że człowiek nie może sobie zasłużyć na zycie wieczne (co autor tekstu przyznaje sam)jak i to, że może (co twierdzi później). Panie Trabancik. Znowu kolejna zagwostka do rozwiązania – nie dla idiotów. Nie może, bo z łaski zbawiony nie za uczynki, i nagle może sobie zasłużyć za uczynki. O co come on? Schizofrenia? Zostawię z tym pytaniem lud ekspedytowy i czytelników potencjalnych, bo słusznie Jezus nauczał, ze wprawdzie mógłby przed wieprze rzucać perły wyjaśnień, ale i tak zdepczą. Ja znam odpowiedź na zagadkę, ale głupiec i tak wzgardzi. Niech wiec myśla ci co im Pan dał rozum do zrozumienia tych spraw.
“Powinna pani wiedzieć, że niektórzy “geniusze” są stokroć gorsi od tych “debili”. Nieraz najbardziej szkodliwym głupcem jest głupiec inteligentny i wykształcony”.
Bardzo dobrze to wiem, człowiek genialny nie zawsze ma dobrą wolę, co nie zmienia faktu, że geniusz to rodzaj łaski, a uposledzenie umysłowe, to rodzaj niełaski, Bóg obdarza łaskami także złych, i źli cieszą sie licznymi łaskami na tym świecie, często takimi, których dobrzy nigdy nie uświadczą za życia. Mówi się, że potepieniec odbiera swoja nagrodę za życia (bo dostaje tylko to, co chce: władzę, pieniadze, bezkarnosć, poklask tłumu itd.), a zbawiony dopiero po śmierci.
No, to faktycznie jest alternatywne wyjaśnienie sylogizmu:
Tezy:
1) Jezus umarł za przyjaciół +
2)Jezus umarł za bezborznych +
3) Jezus umarł za wszystkich
równa się = Na sądzie Ostatecznym jedni są potępieni, a inni zbawieni.
To ja sie pytam za jakich wszystkich Jezus umarł, skoro nie wszyscy zbawieni są suma sumarum? Proszę o alternatywną do mojej odpowiedź. Moja byłą taka: Umarł za wszystkich(teza3) bezboznych(teza2), których Bóg zechciał przemienic w przyjaciół(teza1). Skutkiem tego, jedni są zbawieni a inni nie, Koniec równania.
Panowie zakłądają, ze z 1+2+3 wynika, że Jezus umarł za tych co maja być zbawieni i za tych co maja być na Sądzie potępieni, tylko to jest bzdura sprzeczna z tezą, że suma sumarum istnieją zbawieni i potępieni. Bezbożnik to nie to samo, co potępiony, bo bezboznika można odmienić. Nie mozna wiec twierdzić nie bluźniąc Bogu, ze Jezus umiera i za zbawionych i za potępionych, nie, on woła wszystkich na ziemi i komu Bóg da ten przyjdzie do niego i Jezus mu wybaczy, za to, ze przyszedł do niego.
Panowie zakłądają, ze z 1+2+3 wynika, że Jezus umarł za tych co maja być zbawieni i za tych co maja być na Sądzie potępieni, tylko to jest bzdura sprzeczna z tezą, że suma sumarum istnieją zbawieni i potępieni. Bezbożnik to nie to samo, co potępiony, bo bezboznika można odmienić. Nie mozna wiec twierdzić nie bluźniąc Bogu, ze Jezus umiera i za zbawionych i za potępionych, nie, on woła wszystkich na ziemi i komu Bóg da ten przyjdzie do niego i Jezus mu wybaczy, za to, ze przyszedł do niego.
Nie ma możliwości wycofania się człowieka, tylko jest możliwość wycofania się Boga. To Bóg daje i Bóg wycofuje łaskę. Wytrwanie, jest darem Bożym. wraz z wycofaniem łaski wola człowieka wraca do stanu poprzedniego, do stanu niełaski i staje się na powrót zła. Dobra wola to CUD, to dar Boży, nie jest naturalna dla człowieka, to jest coś ponadnaturalnego.
“Sąd nad człowiekiem nie odbywa się przed jego urodzeniem, lecz w chwili, gdy dokona tego Chrystus”
Przed urodzeniem rozstrzyga się tylko czy będzie zbawiony czy potępiony ;)Co na jedno wychodzi. Trabancik pyta, jak to możliwe, ze przed urodzeniem. Trabancik ma problem z abstrakcyjnym mysleniem, oraz z uzgadnianiem wiecej niz trzech tez na raz wiec uzgadaniam za niego i przypominam za niego, ale póki Trabancik sam tego w łepku nie przepracuje, póty guzik zrozumie.
Otóż Trabanciku zapominasz o tym, że w umyśle Bozem wszystko istnieje jednocześnie. W swiecie realizuje się stopniowo. a zatem wszyscy ludzie istnieją w głowie Boga Ojca od zawsze, dlatego jasnym jest, że dla Boga wszyscy od zawsze maja swój przydział bądź do potępionych bądź zbawionych. Bóg cie widzi na wskroś od zawsze, bo jesteś wytworem jego umysłu i woli. Toteż masz juz swój przydział zanim Bóg wcieli twoją idę w swiat materialny, zanim ja zrealizuje w czasie. Ja zawsze wyobrażałam to sobie tak, że Bóg stworzył w swym umyśle najlepszy możliwy film i namalował go od razu na kliszy, klatka po klatce. I on widzi ten film, ogarnia go jednym spojrzeniem, widzi wszystko na raz, wszystkie kadry, wszystkie zdjęcia. On go namalował. On wymyślił postaci, on wymyślił reguły zgodnie z którymi te postaci stwarza. Teologowie mówią też, ze Bóg jest niezmienny a jednocześnie jest w nieustannym ruchu. Ja to sobie wyobrażam, jako przebieganie wzrokiem po poszczególnych klatkach tego filmu, wszystko istnieje cały czas, ale ruch to ruch wynikający z Bożego spojrzenia, w Bogu jest ruch, nie w nas.
1.
Nieprawda
Maks Scheler był fenomenologiem, który twierdził: “najdoskonalszą formą życia emocjonalnego są uczucia duchowe. Uczuciem najważniejszym jest miłość, będąca podstawowym przeżyciem aksjologicznym, skierowanym na wartości.”
“Naczelną kategorią przeżyć emocjonalnych była, według Schelera, miłość, stąd też twierdził on, że człowiek to ens amans (byt miłujący). Na uwagę zasługuje także przekonanie Schelera, że ostateczna podstawa etyczna wartości jest tylko w Bogu (stąd tę koncepcję traktuje się jako teistyczną)”.
Religia dla Schelera była rodzajem poznania i myślenia, szczególnym rodzajem czucia wartości). Kluczowym jest także doświadczenie religijne, czego bardzo często nie ma w przypadku ateistów.
Scheler pojawił się przez przypadek w tej polemice ze względu na jego pogląd: Scheler twierdził, że nadmierny rozwój poznawczy sił jednego rodzaju powoduje degradację sił poznawczych innego rodzaju, a tym samym prowadzi do degradacji człowieka jako istoty poznającej otaczającą ją rzeczywistość.
To jest właśnie twój przypadek, specyfika do której się przyznałaś:
Dlatego przytoczyłem fragment typologii której notabene nie wymyślił Scheler.
2.
To jest jak zwykle wzięte z sufitu- ta insynuacja. Tłumaczyłem ci już, że Chrystus przyszedł zbawić wszystkich, ludzi jeszcze nie potępionych przez twojego demiurga, (bo nie Boga przecież), który przeznacza na potępienie ludzi zanim się urodzą. Każdy człowiek ma szansę być zbawionym przez ofiarę Chrystusa, o sile tych szans nie wiemy. Nie każdy będzie zbawiony.
W ciągu tej polemiki udowodniłaś, że pomimo ponadprzeciętnej inteligencji nie wychwytujesz naprawdę prostych rzeczy, nie potrafisz zaakceptować tezy, że ludzie przychodząc na świat mając szansę na zbawienie poprzez ofiarę Chrystusa- “Baranek Boży ,który gładzi grzechy świata”, głosisz herezję, która zniszczyła “kościół” na zachodzie, który zrezygnował ze spowiedzi,wyznania grzechów i pokuty i zadośćuczynienia oraz z Komunii Świętej.
No właśnie, bo na pewno nie w kategoriach teologicznych. Nie potrafisz przyznać się do błędu i przeprosić za chamstwo. To nie Duch Święty przez Ciebie przemawia jak twierdzisz, lecz strach przed tym, co utraciłabyś, gdybyś zarzuciła tę herezję. Stopień naukowy poprawi twoją pozycję w twoim środowisku, lecz nie w oczach Boga Prawdziwego, który na ciebie czeka tak jak czekał na świętego Augustyna. Życzę ci abyś doznała łaski i spokorniała, opamiętała się, bo jak na razie największy pożytek ma z ciebie diabeł. Diabeł, w którego również nie wierzysz, a on cię cierpliwie kroku po kroku prowadzi nad przepaść. I nie myśl, że się nad tobą wywyższam, bo gdybyś stała się chrześcijanką to świat na tym by dużo skorzystał.
Przeczytaj talmudystko mój poprzedni komentarz w ostatnim akapicie napisałem istotną rzecz. Szczerze mówiąc nie wierzę, że nie wiesz, że to abstrakcyjne myślenie prawie każdy rozumie /nawet nie jest czymś tak bardzo abstrakcyjnym/. Wie to prawie każdy, a ty twierdzisz, że tego nie pojmuję :-))))
To banał. Prawdziwy banał. Myślę, że to robisz złośliwie i tylko złośliwie, bo nie zostało ci już nic. Nie rozpędzaj się też zanadto, bo w pysze swojej zapominasz, że o Bogu wiesz na pewno nieskończoną ilość razy mniej, od tego, czego nie wiesz.
Napisałem ci już kiedyś: myślę że jestem czy wierzę, poznaję wiec jestem? I jedno i drugie.
Nawet taka osoba jak ty (niewierząca, lecz myśląca) powinna uznać równoprawność tych dwóch przeciwstawnych tez – heretyckiej Lutra i katolickiej/ tłumaczyłem ci na czym ona polega/, Ty jednak tego nie robisz, próbując narzucić w chamskiej formie swój pogląd na sprawę.
Dlatego myślę, że przyczyna tego stanu rzeczy jest taka jak ją opisałem.
Serafińska od pierwszego komentarza agresywnie forsuje tam swoje mnogie herezje i sprzeczności. Dlatego cała tamtejsza dyskusja z ateistką, która na katolickim portalu ma czelność pouczać katolików, w co mają wierzyć, powinna znajdować się w dziale “Herezje” pod wpisem “Polemika z niewierzącą heretyczką Serafińską”.
W jednym trzeba jej przyznać rację, mianowicie w tym, że kręcimy się w koło Macieju. Ona ponownie głosi te same luterskie herezje i ponownie oświadcza, że dyskusja z tutejszymi katolikami nie ma sensu, a my wbrew jej deklaracji podejmujemy daremną polemikę, przedstawiamy naukę Kościoła, wskazujemy jej błędy i sprzeczności, po czym ona udaje, że nie ma żadnych błędów, nie przeprasza za nic, uznaje siebie za najwyższe magisterium w egzegezie Pisma Świętego i wraca do spamowania herezjami w połączeniu z inwektywami.
Niestety, po raz kolejny udowodniła, że jest na bakier z kulturą…
Zgodnie z jej interpretacją winę za ten brak kultury ponosi Bóg, bo wyposażył ją w takie skłonności, zapisując je w DNA. Nie chce jej dać łaski kultury i cichości ;-)
Nie można być niewolnikiem obsesji swojej lub cudzej. Dlatego postanowiłem coś wkleić. Na przekór. Jak pracowałem w dużej korporacji, /gdzie przychodzili znani złodzieje III RP/ znalazłem kiedyś na służbowym laptopie wgrane przez kogoś wcześniej mp3. Wszystkim, którzy doświadczyli tej nieprzyjemnej dyskusji- dedykuję:
Redakcja cierpi chyba na jakąś postać schizofrenii. Nie mam zamiaru komentować innego posta w tym miejscu. To w tamtym miejscu (post o wolnej woli i łasce) są cytaty do których się odnoszę, fragmenty Biblii itd. Decyzja redakcji jest całkowicie niezrozumiała. Powyższy post miał być poświęcony Lurowi i temu co rzeczywiście powiedział, a co nie, a nie dyskusji na temat łaski. Odmawiam udziału w tej schizofrenii. Pan Poruszyciel miał mi wkleić odpowiednie passusy z Lutra, w których stwierdza, że ludzie nie mają zdolności wyboru miedzy dobrem i złem. Nie zrobił tego, bo jest laikiem w temacie. Żegnam.
Nie będę skakać jak pajac z jednego posta do drugiego, by zacytować, co ksiądz napisał, bo pajacem nie jestem.
To, ze Bóg chciał mnie ulepić taką a nie inna, nie sprawia, ze nie jestem odpowiedzialna za to co robię, bo robię to z własnej woli, i nikt mnie do tego nie zmusza. Może lepiej wklei mi pan cytat z Lutra, który potwierdza pana tezy na temat jego osoby. Nie ma pan takich cytatów pod ręką. No to chyba jest pan gołosłowny oszczerca. Promujecie psudokatolickich księży – pan Marek promuje, ale tutaj nikt larum nie podnosi, że heretyk jest dopuszczany do głosu na portalu świętoszków. Boicie się utraty sponsora?
Zacytować pana żałosne ataki na sponsora portalu z ostatniej z nim sprzeczki? Nie ucz mnie kultury, sam sie jej naucz.
Głoszę Pawłowe herezje. Wole być nazywana heretyczką i trawać przy Słowie Bozym, niż nadętym pychą oszustem, co udaje wierzącego.
Poległaś z kretesem. Okazałaś się ignorantką w kwestii tak banalnej jak Scheller, a także w wielu innych, co było dla mnie przykrym zaskoczeniem. Ludzie się przecież rozwijają…
To wy mi próbujecie narzucić swój heretycki pogląd na sprawę, a ponieważ jest was wiecej i macie władzę to robicie, co chcecie całkiem bezkarnie.
Do kogo ta mowa pokrętna? Cytowałem ci Św. Pawła. lepiej przeczytaj w pokorze moje odpowiedzi. Na razie bez odbioru.
To ty poległeś z kretesem, bo nie potrafisz mi wykazać żadnej niezgodnosci z Pismem Świętym, wiecej cytaty, które ksiadz umieścił w swoim tekscie potwierdzaja Augustyńską wykładnię co do joty. Ponieważ przegrałeś, to i uciekłeś z dyskusja tutaj, by odciać potencjalnych czytelników od tekstu źródłowego, który jest po mojej, a nie waszej stronie. Znaczy prawda jest po mojej stronie, a wy nie możecie tego znieść, dlatego do tej pory nie doczekałam sie alternatywnej wersji dla sylogizmu wyszczególnionego w 4 punktach, ani alternatywnej wersji tego, jakie warunki muszą byc spełnione po stronie natury ludzkiej i w swiecie fizycznym, by istniał wybór miedzy dobrem i złem. Nikt mi żadnej alternatywy nie podał, a to oznacza, ze moja wersja zostaje w mocy. Tak to działa w racjonalnym swiecie ;)
To może ty poczytaj w pokorze moje odpowiedzi i podaj mi alternatywę, której dotąd nie przedstawiłeś. Ma być w punkcikach jak w traktacie filozoficznym z podaniem konkretnych definicji, a nie szatańskim mąceniem wody!
Mądrej głowie dość dwie słowie, ale jak widzę potrzebujesz czegoś więcej. Napiszę to w tym tygodniu. Przypominam, że wpis o stosunku woli do łaski to ja ci poleciłem, część zrozumiałaś, lecz niestety nie wszystko.
Nie ucz ojca dzieci robić historyku filozofii z Wikipedii. To, ze był fenomenologiem, nie znaczy, ze nie był też egzystencjalistą. Fenomenologia nie jest sprzeczna z egzystencjalizmem, a egzystencjalizm jest sprzeczny z religią chrześcijańska dokładnie w tym punkcie, który wymieniłam w poprzednim komentarzu, który znajduje się gdzie indziej. MA już dosyć pseudo dyskusji z laikami pozującymi na ekspertów, którzy w dodatku nie uznają jej reguł i maja problemy z elementarną logiką.
Nie potrzebuje czegoś więcej. Zablokowałeś dyskusję pod tamtym postem tchórzu, to cmoknij mnie gdzieś.
PS, To, że ateistyczny filozof używa terminu Bóg nie jest niczym nadzywczajnym. Wolniewicz pisał tekst o “Logice Bożej”, żaden z was nigdy by czegoś takiego nie był w stanie wysmażyć. Ten sam Wolniewicz nazywał sie niewierzącym rzymskim katolikiemi wiele ze swoich wykłądów kończył pozdrowieniem :”Szczęść Boże” po czym dodawał, ze sformułowanie to najlepiej oddaje to, o co mu chodzi i dlatego go używa. Ale jego byście nie “uznali” za wierzącego. Bo nie! Ale Scheler był lubiany przez JP2, no to ten tak, ten ateista jest uznawany za teistę. Zdecydujcie się, albo obaj ateiści i Serafińska ateistka, albo wszyscy teiści, tylko specyficzni.
Jak zwykle dwóch najważniejszych rzeczy nie zrozumiałaś lub specjalnie pomijasz milczeniem
Najpierw miałaś pretensję, że uprawiamy cenzurę. Jak dostałaś możliwość komentowania na każdy temat wszędzie, a tylko herezje w pewnym obszarze, to nie potrafisz tego uszanować i ciągle wyzywasz adwersarzy. Jest to wielce żałosne. Naprawdę mi ciebie żal, ale to nie ja będę cię zbawiać i udzielać w razie czego łaski, biedna dziewczyno.Darujmy sobie tę dyskusję. Napiszę niedługo ten wpis i definitywnie zamknę sprawę.
Mądrala, co logikę nazywa “prostackim behawioryzmem”, zamknie sprawę – już się boję. Widzę, że Trabanciki podążają za Baumanem -logika jest prostacka, bo krępuje – logika, to paskudna postać determinizmu, nie można pozwolić ludziom by z niej korzystali! FREEDOM! FREEDOM AGAINST LOGICAL DETERMINISM!
Dyskusja z tobą, jak się przekonałem, nie ma sensu, bo nie odnosisz się konkretnie do tego, co piszą ci adwersarze (do meritum) tylko do swoich fantazji i skojarzeń, które zazwyczaj są nietrafne. używasz pojęć pod które jak marksiści podkładasz sobie swoje treści
W świecie rzeczywistym konsekwencją jest niezgodność pojęcia z desygnatem, a w teologii wygląda to podobnie – rozumiesz te pojęcia tylko w sposób mglisto – metaforyczny. Nie jesteś katoliczką, nie jesteś osobą wierząca- akceptujemy to, ale nie wtykaj nam na siłę swojej trucizny.
Parodiujesz jak diabeł, twierdząc, że przemawia przez ciebie Duch Święty, używając nieustannie inwektyw. Kiepsko to wygląda.
Największe problemy z logiką ma tutaj Serafińska, która nie widzi sprzeczności w głoszonych przez siebie poglądach:
Serafińska: nie mówię nic innego, niż to, co jest zapisane w Słowie Bożym.
Serafińska: wszystko jest w DNA zapisane nieuku – to jest język Boży
Serafińska: nie istnieje osobowy STWÓRCA świata
Serafińska: chrześcijański Bóg jest OSOBĄ
Serafińska: Bóg jest twórcą wszystkich bytów. Czy nieprawdę mówię?
Serafińska: Ta siła, która stwarza świat w moim mniemaniu jest takim “stwórcą” bezosobowym.
Serafińska: Bóg jest osobowy, gdyż wierzę, że jest miłością w sensie chrześcijańskim
Serafińska: w takiego “BOGA STWÓRCE, obojętnego na nasz los WIERZĘ – to nie osoba kochająca
Serafińska: Miłość […] to jest nasze podobieństwo, do kolejnego Boga – Jezusa.
Serafińska: ten Bóg jest osobowy i realizuje sie tylko poprzez osoby.
Serafińska: W Ducha świętego […] Wierzę, ze jest taka siła, i jest ona bezosobowa.
Serafinska: założeń chrześcijańsko-katolickich – a są one w 99,99% identyczne z moimi
Serafińska: Życie człowieka nie jest żadną wartością
Serafińska: Nie wierzę dosłownie w życie po śmierci
Serafińska: nie znaczy to, ze wierzę w piekło w zaświatach
Serafińska: jestem ateistką
aż mnie ciarki przeszły :)))…poczułem ducha Najprzewielebniejszej Mateczki Katogoria de Circostance :)))
A co ty tu robisz kurzy móżdżku?
W Polsce już nawet nie ma normalnych kogutów, są tylko brojlery.
Jako, że dyskusja została przeniesiona z innego miejsca, cytuję cały wątek, w obrębie którego opdowiadam:
Ja:
Na to pani Serafińska:
Moja odpowiedź:
Na to –
To zdanie oznacza tylko, że pociągnięcie przez Boga Ojca jest konieczne, ale nie jest dostateczne. Ze zdania: “nikt nie zostanie wpuszczony bez zaproszenia” nie wynika wcale, że wszyscy zaproszeni przyszli na przyjęcie, ani, że ktoś został pominięty przy zapraszaniu. Podstawowa logika, chyba miałem to w podstawówce.
A teraz na to:
Po pierwsze:
Zdanie: “Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.” nie jest tożsame zdaniu “Umieram tylko za moich przyjaciół”.
Jest to tylko uwaga formalna, gdyż istotniejsze jest, że…
Po drugie:
Jezus w tym sensie umarł za przyjaciół, że Jego ofiara została wykorzystana przez tych, którzy ją przyjęli. Jeśli ktoś do samego końca ją odrzucił, to nie ma w niej udziału (choć mógł mieć), czyli efektywnie jest tak, jakby Jezus za niego nie umarł, ale to dlatego, że to ten człowiek tak wybrał, a nie – Bóg. Bóg zaoferował zbawienie wszystkim, ale szanując naszą wolną wolę (w rozumieniu katolickim, a nie – Pani definicji) – pozwala je nam odrzucić.
Dlaczego w następnym zdaniu Jezus nie mówi: “… a moimi przyjaciółmi są Ci, których sobie upatrzył Bóg Ojciec”, tylko:
“Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.”?
Odpowiedź: Ponieważ to od człowieka zależy, co czyni, bo ma wolną wolę.
Dlaczego i w jakim sensie Jezus umarł za bezbożników?
Dlatego, że każdy człowiek rodzi się “bezbożnikiem” – skażonym przez grzech pierworodny. Człowiek nie jest od początku zły, ani dobry, ale zdolny zarówno do zła, jak i dobra. Każdy, kto się nawróci będzie zbawiony. Proszę sobie znaleźć odpowiedni fragment w Ewangeli!
Bóg ofiarowując siebie samego na odkupienie naszych grzechów zaprasza do zbawienia wszystkich, czyli także tych, którzy w danej chwili są bezbożnikami. Nikt nie jest jednak zdeterminowany przez swoje aktualne bezbożnictwo. Każdy może się nawrócić. A wtedy Duch Święty go przemienia, dlatego św. Paweł pisze: “Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.” Czy był Szaweł z Tarsu bezbożnikiem? Był. Czy został świętym? Został. Za kogo umarł Chrystus, za bezbożnika, za świętego, czy za Szawła z Tarsu, który kiedyś był wrogiem Boga, ale się nawrócił?
Po trzecie (i najważniejsze):
bazujemy na tłumaczeniu, a nie na tekście oryginalnym. Kościół Katolicki uczy, że Pismo Święte nie jest do oczytywania w pojedynkę, ale we wspólnocie. Ani Pani, ani ja nie możemy się mierzyć z dwoma tysiącami lat pracy ludzi, którzy poświęcili swoje życie teologii i egzegezie. Dlatego (jeśli chcemy być katolikami) obowiązuje nas Katechizm KK, a nie – własne interpretowanie Biblii.
@J.Serafińska
Kiedy pisze Pani:
Umarł za wszystkich(jest) bezbożnych(jest), których Bóg Ojciec upatrzył sobie, by odmienić ich serca i uczynić z nich przyjaciół(jest)” Proste? Ja mysle, że proste. – to popełnia Pani tylko jeden drobny błąd, który jednak ruinuje cały Pani wywód.
Skąd Pani bierze to “upatrzył sobie, by odmienić ich serca i uczynić z nich przyjaciół”? Tego w Ewangelii nie ma, to już jest Pani interpretacja, Pani ideologia.
Owszem, Bóg wybiera sobie narzędzia, ludzi do “zadań specjalnych”. Ale do zbawienia zaprasza wszystkich.
“Ja was wybrałem, byście byli apostołami.” oraz “Kto się nawróci, będzie zbawiony”. Tak trudno to pojąć?
Gdyby automatycznie wybierali dobro, bo tak ich Bóg ulepił albo takich sobie upatrzył, to po co te słowa: “To wam przykazuję…”?
Po co jakiekolwiek przykazania, skoro i tak potem liczy się tylko, czy ulepil tak, czy siak; czy pociąga, czy nie?
Myślę, że nie powinniśmy łapać pani Joanny za słówka. Wyjaśniła już, jak rozumie ateizm. Oczywiście w sposób podobnie pokrętny, co wolną wolę.
Wynika jednak z tego dość jasno, że nie jest osobą niewierzącą.
Oczywiście nie jest też katoliczką. Ma własną teologię.
Za to celnie, moim zdaniem, wskazałeś na związek z marksizmem. W obydwu przypadkach mamy do czynienia z przekręcaniem znaczenia pojęć, które psuje myślenie i zmienia (w istocie niszczy) sens.
Skopiowałem już wszystkie komentarze, aby osoby zainteresowane mogły przeczytać. Ja akceptuje jej “ateizm”, lecz jestem bardzo rozczarowany poziomem jej kultury, skalą nienawiści- nieustannym wyzywaniem adwersarzy. Jej totalnym zamknięciem na argumenty, negacją niewygodnych fragmentów z Pisma Świętego.
Nie przekręcajmy również znaczenia słowa “wierzący”. Nie wystarczy wierzyć w cokolwiek, aby być osobą wierzącą, bo w przeciwnym razie wszyscy ludzie byliby osobami wierzącymi. Dla katolika osobą wierzącą jest ktoś, kto wierzy Panu Bogu w Trójcy Jedynemu (nawet nie w samego Boga, lecz Bogu), a nie to, że jest jakaś tajemnicza siła większa od człowieka, bo w to to nawet marksiści wierzą. Każdy człowiek w coś wierzy.
Ponadto, niezależnie od przyjętego w głowie znaczenia, jeżeli ktoś pisze w jednym zdaniu, że Bóg jest miłością, w kolejnym, że to nie jest osoba kochająca, a w jeszcze innym, że to jest siła bezosobowa, to znaczy, że sam nie wie, w co wierzy, gubi się w swoich abstrakcyjnych konstrukcjach i karmi nas fałszem. Chamskie żądania bezwzględnego podporządkowania się takiej “logice” są zwyczajnie żałosne.
Nie zauważyłem tego. Byłem przekonany, że Marek napisał “że jest osobą niewierzącą“. Dla nas rzeczywiście osoba wierząca, to ta, która wierzy w Boga w trzech Osobach. Inne rodzaje wiary, zazwyczaj, prędzej czy później, znajdą się w konflikcie z religią katolicką.
Jesteście tak zaślepieni uprzedzeniami i niechetni do myślenia, że nie widzicie tego ja absurdalnie sie zachowujecie i jakie absurdy zarzucacie mojej osobie. Po pierwsze, najpierw zezwala mi sie na komentowanie tekstu ksiedza Sopoćko. Potem dyskusje, która odbywała się w odniesieniu do tego tekstu przenosi sie arbitralnie pod dyskusję na temat tego co powiedział Luter, co jest iście LEWACKĄ manipulacją, bo nikt tutaj nie gada na temat tego, co mówił Luter, ale dyskutujemy na temat tego, co pisał Sopoćko, jako ksiadz katolicki, odwołujac sie do licznych i bardzo dobrze wybranych cytatów – to jedno można powiedzieć o tekście Sopoćki,że nie ukrywał “niewygodnych” fragmentów z Bibiblii. Tak wiec redakcja zaśmieca miejsce, w którym miała sie toczyc dyskusja o Lutrze, ale nigdzie nie widać, aby ktoś cytował Lutra, albo o lutrze dyskutował. Nie. Redakcja uznała arbitralnie, ze poglady Serfińskiej są luterańskie, więc wwalamy dyskusję pod Lutra, co jest czystą KPINĄ.
Po drugie, zarzuca mi sie to, ze komus coś wciskam, podczas gdy jedyne co robię, a co tak BARDZO DRAŻNI REDAKCJĘ, to podawanie kontrargumentów wobec błędnej interpretacji readakcji. Redakcji nie podoba sie to, ze Serafińska ma czelnosć przedstawiać jakieś kontrargumenty i tweirdzic, że to ona ma rację – ZBRODNIA! To, ze redakcja podaje jakieś kontrargumenty, mniej lub bardziej udane i również obstaje uparcie przy swoim, to juz nie jest WCISKANIE KOMUŚ SWOICH POGLĄDÓW, bo WCISKAĆ TO MY, a nie Serafińska, bo to NASZ portal, więc my nie wciskamy gdy podajemy kontrargumenty i sie upieramy, ze mamy rację, ale jak Serafińska to robi, to juz jest wciskanie. TO JEST HIPOKRYZJA, PODWÓJNE STANDARDY. Zwłaszcza, gdy się uwzględni fakt, ze to nie ja cenzurowałam oponentów tylko redakcja – to jest koronny dowód na to, że to wy próbujecie innych “siłą” zmusić by zamilknął albo odszczekał swoje poglądy. To nie Serafińska jest pod wpływem diabelskiej pychy. O tych śmiesznych komentarzach oszalałego z nienawiści Poruszyciela już nie wspomnę. Gościu nie ma nic do powiedzenia poza tym, że skoro deklaruje sie jako ateistka, to jego zdaniem nie mam prawa sie wypowiadać w kwestiach filozofii chrześcijańskiej. To tak jak gdyby mówić, że ktoś kto nie chorował na tyfus, nie może go leczyć – przepraszam za porównanie, ale taki to argument od czapy. A jak ktoś za przeproszeniem Lutra nie czytał, to moze bzdury opowiadać o tym co rzekomo mówił? Wyglada na to, ze według pana P. jest to OK. A braun moze mówic o talmudzie, choc nie jest talmudystą wierzacym czy nie moze mówić? Może znać załozenia Talmudu i wypowiadać siez sensem na jego temat czy nie? Pan Poruszyciel dostał juz fixum dyrdum i to poważnego i nikt poważny nie bedzie traktował jego “objawów” jako przejawu trzeźwego spojrzenia na sytuację.
I gdzie jest mój komentarz stalionowska redakcjo?
Wysmażyłam bardzo długi komentarz obnarzający wasze nieuczciwe metody i znowu zginął w akcji.
*obnażający
Sprawdziłem i najprawdopodobniej filtr antyspamowy wywalił go do kosza. Przywróciłem go ręcznie, a twoje sformułowania, że jesteśmy stalinowską redakcją jest na poziomie nienawistnych insynuacji ( jak zwykle zresztą)
To ciekawe, że komentarze tutaj znikają i pojawiają się. Dobrze raz jeszcze w skrócie napiszę, drugi i ostatni.
Po pierwsze redakcja arbitralnie przeniosła dyskusje, która toczyła się na podstawie tekstu ks. Sopoćki, który to tekst, co by o nim nie mówić zawiera liczne niewygodne dla redakcji cytaty z Biblii i w brew temu, co insynuuje redakcja potwierdza interpretację św. Augustyna, którą uważam za prawdziwą i tu przytaczam. Redakcja przenoisi ową dyskusję do posta poswięconego dyskusji na temat Lutra, podczas gdy przeniesiona dyskusja nie tyczy sie Lutra. Czy gdzieś tutaj omawiamy jakis tekst Lutra, albo pada nazwisko Lutra? Jest to stalinowska manipulacja, Redakcja uznała arbitralnie, że to co Serafiśńka pisze, to luteranizm, więc sobie hop siup przeniosła dyskusje na temat tekstu ks. Sopoćki pod dyskusje, gdzie powinno się dyskutować w oparciu o tekst czy wypowiedzi Lutra. Każdy normalny człowiek widzi, że to paranoja.
Po drugie WCISKANIEM POGLĄDÓW nazywa stalinowska redakcja zwykłe przedstawianie kontrargumentów, wobec stanowiska redakcji i dwóch innych blogerów. Takie samo działanie wobec Serafińśkiej, nie jest natomiast uznane za chamskie wciskanie jej swoich poglądów. Redakcja ma do Serafińskiej pretensje o to, że ma czelność odpierać argumenty redakcji, a ponieważ czyni to udatnie i ma CZELNOŚĆ upierac sie przy swoim, tak samo jak redakcja upiera sie przy swoim, to ponieważ nie możemy jej zamknąć dzioba argumentami, zarzucamy jej to, że ma czelność argumentować, gdy powinna zamilknąć, bo tylko poglądy redakcji mogą byc wciskane Serafiśńkiej nie na odwrót.
A Pan Poruszyciel ma tylko jeden argument na wszystko, jak pan Andy-skoro Serafiśńka zadeklarowała, ze jest ateistką, to NIE MA PRAWA GŁOSU! To tak jak gdyby mówić, ze jak lekarz nie chorował na tyfus to nie ma prawa leczyc, bo G wie, za przeproszeniem. Przepraszam za porównanie. Mogę dać inne: Pan Poruszyciel nie czytał nic Lutra, ale ma prawo rozpowiadać bzdury o tym, co rzekomo Luter mówił. To jest w porzadku, do tej pory nie podał mi fragmentu tekstu Lutra, który potwierdzałby jego oszczerstwa. Proszę wybaczyc panie Poruszyciel, ale jak sie kogoś oskarża w państwie prawa, to oskarżyciel ma obowiązek udowodnic winę, a nie, ze przyprowadza pan Lutra do sądu i mówi, zamknijcie go, jest winny, a sąd odpowiada ok, Panie Luter, proszę udowodnic, że jest pan niewinny. To jest STALINIZM. Raz jeszcze powtórzę STALINIZM. I jeszcze jeden przykład, JAk braun nie jest luteraninem, albo talmudysta, to nie ma prawa znać załozeń talmudu czy luteranizmu i sie o nich wypowiadać? Zgodnie z załozeniem pana P. Nie ma. Bo G wie, skoro nie wierzy w talmud czy luteranizm.
Mogłabym panu odpowiedzieć na te argumenty, bo nie jest to dla mnie żaden problem. Biję was wszystkich liczbą komentarzy na głowę. Ponad dwa razy wiecej jest komentarzy moich, niż was trzech. To ja dokładnie i metodycznie odpowiadam na każdy zarzut. U was tego brak, czepiacie sie słówek.
Odmawiam jednak toczenia dyskusji na temat tekstu ksiedza Sopoćki i tego jak pogodzić wolna wolę z predestynacją pod tym postem, gdyz dotyczyc on miał dyskusji na temat Lutra. Jak chce mi pan udowodznić, ze Luter mówił, że człowiek nie ma wolności wyboru miedzy dobrem a złem, to zapraszam. Na inny temat tutaj nie będę dyskutować, bo to jest CYRK STALINOWSKI. Proces pokazowy.
Cieszę się, że doceniłaś wreszcie tekst ks. Sopocki, który ci bezskutecznie poleciłem jeszcze w sierpniu 2018 roku. Wówczas powiedziałaś, że bzdur czytać nie będziesz.
Notabene:
Błogosławiony ksiądz Michał Sopoćko spowiednik i kierownik duchowy świętej siostry Faustyny
Przeczytaj go w całości
Słuchaliśmy ks. Tadeusza Guza, który czytał Lutra w oryginale.
Korzystamy z wiedzy Karonia na temat marksizmu i analogiczne z wiedzy ks. prof. Guza nt. herezji i również marksizmu.
Guzik mnie obchodzi, kogo słuchacie i czytacie, jak chcecie dyskutować o Lutrze, to proszę mi podać cytaty, gdzie Luter mówi, człowiek nie wybiera miedzy dobrem i złem, gdzie takie zdanie pada u Lutra? Wysoki sądzie, Brown ma dowody, proszę skazać Lutra. Stalinowski sąd: O.K. Do paki. Normalny sąd: Gdzie te dowody? Proszę mi je przedstawić.
A ty przeczytaj Lutra w całosci, zanim kogos wyślesz na stos fanatyku.
Ty tak twierdzisz w tezie, że ludzie przeznaczeni przez “boga” na potępienie nie mają i nie będą mieć nigdy łaski, świadomości i pociągu do rzeczy dobrych- moralnego dobra. Wolność wyboru zakłada pewien rodzaj świadomości stąd wziął się ten “behawioryzm”: bodziec i reakcja – wybór zła i tak do końca życia.
Nie nic takiego nie twierdzę. Tylko tobie się błędnie wydaje, że niby coś takiego wynika. A to dwie różne rzeczy. STALINOWCU
Nieustanne używanie inwektyw łącznie z ostatnią: “stalinowcu” wykluczają cię z dyskusji z ludźmi kulturalnymi.
Ciebie wykluczają twoje stalinowskie metody.
Za takie coś ja bym dał bana …dożywotniego…nie rozumiem tej “polemiki” i nie rozumiem co by miała wnosić i dlaczego redakcja Ekspedyta musi udowadniać już od dłuższego czasu, że nie jest wielbłądem…
Arbitrem na portalu jest siłą rzeczy Redakcja, dzięki Bogu. Redakcja interpretuje Pismo Święte zgodnie z nauką Kościoła. Serafińska interpretuje zgodnie z herezjami Lutra. Prywatne poglądy Serafińskiej natomiast są tak pokręcone, że nie są zgodne, ani z nauką Kościoła, ani z poglądami Lutra. Kpiną jest natomiast to, że Serafińska odrzuca Magisterium Kościoła i chamsko poucza katolików, w co mają wierzyć, choć sama w to nie wierzy, co nam wciska.
Nie ma we mnie krzty nienawiści, lecz irytuje mnie, gdy po raz kolejny ta sama osoba mimo upomnień Redakcji wrzuca tu trujące i śmierdzące fekalia, obrzydłe Panu Bogu.
Serafińska traci kontakt z rzeczywistością. Dla Redakcji żadne cytaty z Biblii podane przez ks. Sopoćko nie są niewygodne, a tekst ks. Sopoćki zadaje kłam temu, co wciska nam Serafińska.
Serafińska głosi: W ten sposób przeznaczył jednych do zbawienia, a innych na potępienie. Ludzie przychodzą na świat z wyrokiem.
ks. Sopoćko odrzuca: fatalistyczną naukę o przeznaczeniu pewnych ludzi na wieczne potępienie.
Serafińska: Zbawienie nie zależy w najmniejszym nawet stopniu od nas
ks. Sopoćko: od człowieka zależy, by współpracował z łaską Bożą.
ks. Sopoćko: Odrzuceni czynią się więc sami potępionymi, mimo że wola Boża przyznaje im niebo i wszystkie łaski potrzebne do jego osiągnięcia.
Jak na zbanowaną osobę, która nie ma prawa głosu, dwa razy więcej komentarzy niż inni razem wzięci to imponujący wynik. Ktoś tu chyba kłamie, że nie ma prawa głosu.
Rzeczywiście, żadnego dzieła lutra nie czytałem w całości. Czytałem tylko fragmenty cytowane w różnych miejscach. Moja wiedza o Lutrze bazuje głównie na wykładach i artykułach ks. prof. Guza, który czytał wszystko w oryginale, więc wiem, że dobrze tłumaczył i dobrze interpretuje. Zarzucając mi rozpowiadanie bzdur, zarzuca Pani mówienie bzdur ks. Guzowi. Nie mając możliwości sprawdzenia samemu u źródła, co głosił Luter (nie znam niemieckiego), bardziej ufam ks. Guzowi niż Serafińskiej.
Sądu nad Lutrem dokonał Kościół, przedstawiając stosowne dowody, potępiając jego pisma i zakazując ich promowania, a nie ja. Serafińska natomiast wbrew Kościołowi poleca nam tutaj lekturę Lutra i zachwala jako bardziej katolickiego od Papieża, czym Serafińska ściąga sobie na głowę ogień piekielny – nie abstrakcyjny i filozoficzny, lecz rzeczywisty! Dlatego jedynym ratunkiem dla Serafińskiej jest paść na twarz przed Chrystusem obecnym w tabernakulum, zapłakać nad swoim upodleniem i prosić Go o przebaczenie. Ten czyn w najwyższym stopniu zależy od Serafińskiej.
Dla przypomnienia, Leon X, Exurge Domine:
My zatem w podobny sposób potępiamy, wykluczamy i całkowicie odrzucamy księgi, pisma i kazania wspomnianego Marcina Lutra […] Zakazujemy wszystkim razem i każdemu z osobna wiernym, płci obojga, mocą świętego posłuszeństwa i pod groźbą wymienionych powyżej kar, które będą wiązały mocą samego prawa: czytania, posiadania, głoszenia, pochwalania, drukowania, publikowania albo bronienia tych pism. Popadną oni w te kary, jeżeli odważą się popierać te pisma w jakikolwiek sposób, czy to osobiście, czy też za pośrednictwem innej osoby lub innych osób, wprost albo pośrednio, po cichu albo dobitnie, publicznie albo w ukryciu, czy to we własnych domach, czy też w innych miejscach, publicznych albo prywatnych.
Mnie nie raz :-) Mateczka starała się jednak trzymać Papieży, a Serafińska za święte autorytety obrała sobie ateistów Wolniewicza i Elzenberga.
Ja też już się gubię, czemu i komu to służy. Nie widzę beneficjentów.
Ekspedyt dał jej maksymalną wolność wypowiedzi, powiedziała wszytko, co chciała powiedzieć. Zostanie to jako świadectwo, świadectwo porażające. Udowodniła jak bardzo jest osobą opanowaną przez nienawiść. Od tej pory żaden komentarz zawierający inwektywę nie zostanie zatwierdzony.
Okazało się również, że jej awantura z sierpnia z powodu zbanowania jednego komentarza była dla niej tylko pretekstem, aby dać upust swojej nienawiści. Użyłem po raz drugi tego słowa , bo tak to wygląda. Dlaczego tak się dzieje powinien rozpoznać to b. dobry psycholog ( o takich trudno) lub ksiądz z doświadczeniem w wiadomych sprawach.
Rozpoczynając z nią “polemikę” miałem nadzieję, że coś do niej dotrze. Niestety, po raz kolejny bardzo się pomyliłem. Napiszę jeszcze jeden wpis, którym zakończę definitywnie sprawę.
Idź lepiej grzebać w piasku, bo do tego sie nadajesz.
Informuję, że dwa komentarze nie zostały zaakceptowane z powodu nazwania jednego z Adwersarzy (nie mnie, ja już zostałem stalinowcem) nazwania, określenia go: “Towarzyszem Bierutem” i “czerwonym pachołkiem”. Jest to dodatkowo na tyle niezręczne, że kontekst jednego z tych komentarzy był związany z prof. Wolniewiczem, który właśnie za Bieruta (agenta NKWD) zgłosił akces do ekspozytury sowieckiej -PZPR, do której został przyjęty i przebywał w niej aż do 1981 roku.
No jasne, bo usuwanie merytorycznych wypowiedzi, to norma w cywilizowanym świecie, należała się wam za to wtedy awantura i to ja winnam być przeproszona, za te stalinowskie metody. A w powyższych irracjonalnych działaniach tutejszej redakcji (przenoszenie dyskusji wokół tekstu ks Sopoćki, pod dyskusję o Lutrze, której nikt tu nie zamierzał toczyć, bo jak się oskarżyciele przyznali, żadnych dowodów w temacie nie mają poza opinią jakiegoś księdza, który nie jest osobą w sporze bezstronną, ale jest tak samo zaślepiony uprzedzeniami, jak obecni tutaj blogerzy) widać kto tu naprawdę zieje nienawiścią i przejawia całkowity brak szacunku, od samego początku, do osób mających inne zdanie w temacie.
Pan Profesor Wolniewicz, to genialny filozof katolicki, co by miernoty na jego temat nie ujadały. Ponadto, był osobą ascetyczną, nigdy nikogo nie skrzywdził i spędził całe życie z ukochaną kobietą. Natomiast ulubiony filozof JP2 i Białego Trabancika, był rozpustnikiem, na co zwracali mu uwagę nawet studenci, że pięknie gada, ale życiem swoim daje bardzo zły przykład. Słynna anegdota, gdy student mówi: “Panie profesorze, pan tu tak pięknie opowiada, ale wiemy w jaki sposób pan żyje”. A Scheler na to: “A widział pan kiedy drogowskaz, co podąża w tym samym kierunku” – takiego to cnotliwca-hipokrytę próbuje mi wciskać Biały Trabancik – historyk filozofii z wikipedii – i taki to wielki filozof był wzorem dla JP2. Tak wiec widać, jakie wzorce wspaniałe promuje się na tym portalu.
Oj talmudystko, kompromitujesz się w każdym komentarzu.
1. Scheler nigdy nie był moim ulubionym filozofem.Nigdy się nim nie zajmowałem. Napisałem o nim, aby przy okazji ukazać nierównowagę funkcji poznawczych, która występuje u niektórych ludzi m.in. u ciebie. Tłumaczyłem to chyba już ze trzy razy. Nie wiem, czy naprawdę nie rozumiesz, czy udajesz.
2. Więcej znałem i ceniłem Wolniewicza o którym na twoją wielką prośbę napisałem kiedyś, relacjonując jego wykład. /Tutaj/
3.
Na pewno nie katolicki – bo to absurd. Był raczej kimś w rodzaju panteisty, ale mogę się mylić. To po nim powtarzasz bzdurę: jestem niewierzącą katoliczką. Na pewno był osobą, która zasługuje na miano filozofa w przeciwieństwie do wielu innych.
4. A propos Schelera: być może to, co napisałaś o jego fatalnym prowadzeniu w formie przytoczonej anegdoty jest prawdą, ale w takim razie powinnaś również zagrzmieć nad prof. Bogusławem Wolniewiczem, który zrobił coś gorszego – wstąpił do organizacji, która mordowała tysiącami Polaków. Nie zrobisz tego, bo jesteś relatywistką w tym przypadku. Ja nie oceniałem Wolniewicza przez ten pryzmat. Oceniałem go przez jego zasługi.
Jasne, to się nazywa mieć dowody. A tamci zrobili mu proces i o go ocenili. Po pierwsze czym innym jest potępiać luteranizm jako całość, w zwiazku z pewnymi heretyckimi przekonaniami, które siew nim pojawiły, a co innego wciskać komuś, że wszystko co mówił Luter z racji, że zalicza się do protestantów, jest diabelską mową. W luteranizmie, tym starym, ortodoksyjnym, którego już dziś nie ma (Luter się w grobie przewraca), jest odstępstwo od normalnej hierarchii kościelnej i millenaryzm – to są herezje. W kwestii łaski i wolnej woli, tak u Lutra jak i Kalwina wszystko jest zgodnie z ortodoksją, jak u sw. Pawła i Augustyna, jedynie akcenty są bardziej położone na darmowość łaski – czego ludzie zacietrzewieni nie chcą dostrzec. Skoro kościół katolicki ma te cytaty, to niech pan sie po nie zgłosi do swoich przełożonych. JA nie jestem idiotką, aby mi jakiś zwierzchnik wciskał, co mam myśleć o tym, o czym sa mam mam troszke pojęcia i widzę, ze KK kręci! Jak pan nie znasz niemieckiego, to napewno znajdziesz Lutra po angielsku. Nie przyjmuję tłumaczenia, że jakaś zgraja ludków, którzy nie są obiektywni cos tam mói na ten temat. Domagam siecytatu, gdzie Luter mói, że człowiek nie ma wyboru miedzy dobrem a złem – otóż z całą odpowiedzialnoscia stwierdzam, ze na 100% nie ma takiego cytatu. Są tylko takie wypowiedzi jak u św. Pawła czy Augustyna, a to zupełnie co innego. Nie można powiedzieć, że ktoś nie uznaje wyboru między dobrem i złem, tylko dlatego, że on inaczej go definiuje niż my, a my de facto wcale nie definiujemy wyboru miedzy dobrem i złem, tylko negujemy cudzą definicje, bo do tego się sprowadza wasza pseudo-argumentacja. Nie podoba nam sie definicja wolnej woli według św. Pawła i Augustyna, wiec rzucamy oszczerstwa, ze niby ci nie uznaja żadnej wolnosci wyboru miedzy dobrem a złem. OTÓZ UZNAJĄ, a wy jesteście KŁAMCY! “Gdy mówi od siebie kłamie, bo kłamcą jest i ojcem kłamstwa” (św. Jan o sztanie).
Nie kompromituj się, ty jesteś filozof z wikipedii. A ja z wykształcenia. Niczego nie czytałeś, niczego nie wiesz i androny opowiadasz, jakbyś wszystkie rozumy zjadł. Szkoda czasu na takiego ignoranta, co się wymądrza na tematy, o których nie ma bladego pojęcia.
Jedni mają całą cnotę, a inni cały jej pozór i poklask tępej gawiedzi.
Tak jak zapowiadałem, dziś definitywnie zakończyłem sprawę.
Pod tym linkiem