Z okazji Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa przypominam wpis o pierwszym cudzie eucharystycznym w Polsce, który miał miejsce w Poznaniu. Onego czasu na miejsce cudu ściągali wierni z całej Polski i Europy, a po zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem nawet król Władysław Jagiełło odbył do Poznania pieszą pielgrzymkę. Może by tak Prezydent RP poszedł w jego ślady.
Świętokradztwo
W 1399 r. żydzi przekupili dwie kobiety w Poznaniu, matkę i córkę, by postarały się o konsekrowane Hostie. Kobiety postanowiły wykraść je z kościoła Dominikanów przy ul. Szewskiej (dziś kościół o. Jezuitów). Po nabożeństwie ukryły się w kącie, czekając na zamknięcie kościoła. Kiedy zostały same, matka dwukrotnie próbowała otworzyć drzwiczki tabernakulum, ale za każdym razem jakaś siła rzucała ją o ziemię. Wreszcie za trzecim razem, podtrzymywana przez córkę, wyjęła cyborium, a z niego trzy Hostie, które zawinęła w białą chusteczkę. Obie znów ukryły się w kącie, czekając na otwarcie kościoła i na popołudniowe nabożeństwo. Łatwo im było zmieszać się z wiernymi, a po nabożeństwie opuściły kościół bez przeszkód.
Od razu udały się do żydów, którzy zapłacili im umówioną sumę i zabrali trzy Najświętsze Hostie. Rabini i starsi kahału, w sumie trzynastu żydów, poszli z Hostiami do kamienicy zwanej Świdwińską przy ul. Sukienniczej (dziś ul. Żydowska) i tam w piwnicy ustawili stół, na który rzucili Hostie. Chcieli sprawdzić, czy jest to prawdziwe Ciało Pana Jezusa. Najstarszy z żydów przebił nożem jedną z Hostii i wtedy wytrysnęła z niej krew na jego twarz. Za chwilę reszta żydów przy świetle pochodni kłuła bez opamiętania trzy Najświętsze Hostie, mimo że krew z nich lała się po całym stole. Bluźnili przy tym i „rzucali najpotworniejsze obelgi przeciw Chrystusowi”.
W 1570 r. kustosz poznański i kanonik warmiński ks. Tomasz Treter opublikował po łacinie historię trzech Hostii, która wydarzyła się w Poznaniu w 1399 r. Do dziś, jak pisał, a więc do czasu, kiedy powstała jego książka, ślady Krwi Najświętszej wylanej z Hostii „wprawiają wpatrujących się w wielkie podziwienie i uszanowanie. Pobudzają też cudownie pobożne serca do oddania Chrystusowi-Odkupicielowi powinnego dziękczynienia, za to, że nie tylko na Golgocie, podczas gorzkiej męki Swej raczył dla zbawienia rodzaju ludzkiego wylać obficie Krew Swoją Najświętszą, ale i tutaj w Poznaniu, na udowodnienie prawdy wiary katolickiej, jako w Najświętszym Ołtarza Sakramencie jest prawdziwie Ciało i prawdziwa Krew Jego”.
Cudowne uzdrowienia
Żydzi coraz większy podnosili wrzask, pastwiąc się nad Hostiami. Im więcej krwi tryskało, „w tym większy szał nienawiści i większą żądzę wywarcia całej swej złości popadli”. Ponieważ kamienica znajdowała się w dzielnicy żydowskiej, więc słyszący te krzyki żydzi zbiegli się na tę „Boga znieważającą ceremonię”. Tylko jedna żydówka, niewidoma od urodzenia, kiedy dowiedziała się, że rabini doświadczają, czy w chlebie, którzy chrześcijanie uważają za swoją największą świętość, jest rzeczywiście prawdziwe Ciało i Krew Jezusa, zaczęła się do niego modlić o uzdrowienie. Gdy tylko skończyła swoją modlitwę, Pan Jezus cudownie przywrócił jej wzrok. Wyszła na ulicę i zaczęła głośno wyznawać Chrystusa.
Żydzi przestraszyli się następstw tego coraz głośniejszego czynu i postanowili pozbyć się Hostii. Próbowali je spalić, ale Hostie wychodziły z ognia i unosiły się nad płomieniami nietknięte. Wrzucali je wiele razy do ustępu, a potem do studni, która do dziś znajduje się w dolnej kaplicy kościoła Pana Jezusa, a wtedy było to pomieszczenie, w którym bezcześcili oni Ciało Chrystusa, ale i te próby zniszczenia Hostii okazały się daremne. W końcu postanowili zakopać je za miastem na trzęsawiskach. 15 sierpnia 1399 r. w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zawinęli je w płótno i wysłali dwóch starszych kahału, którzy poszli przez miasto. Po drodze mijali żebrzącego kalekę, który został cudownie uzdrowiony. Przechodzili obok domu, w którym leżał umierający człowiek. I on został uzdrowiony. Jednak nie zwracali w ogóle uwagi na te znaki Boże, tylko „trwali w swej zaciętości przeciw Chrystusowi”. W końcu przyszli na miejsce, które uznali za najlepsze do pozbycia się tu „zbrodniczo zbezczeszczonych Hostii Najświętszych”. Dziś znajduje się tu kościół Bożego Ciała w Poznaniu. Wtedy było to miejskie pastwisko bydła. Tam zakopali Hostie, zarzucili je błotem i wrócili do domu.
Cud Eucharystyczny
W następną niedzielę 22 sierpnia pasterz trzody miejskiej, Maciej, przyprowadził na pastwisko bydło. Było to miejsce, gdzie żydzi zakopali trzy Najświętsze Hostie. Zostawił tam swego syna, a sam poszedł na Mszę św. do miasta. W pewnej chwili chłopiec zobaczył, jak wszystkie krowy i woły uklękły przednimi nogami i głowy podniosły do góry. Zobaczył trzy Hostie, unoszące się jak motyle w powietrzu. Kiedy ojciec wrócił z kościoła, syn opowiedział mu, co się wydarzyło na pastwisku. Maciej nie chciał w to uwierzyć. Lecz niedługo obaj zobaczyli klękające bydło i unoszące się w powietrzu trzy Hostie. Sami upadli na kolana. Zaraz potem Maciej pobiegł do miasta, by opowiedzieć o cudzie.
Najpierw udał się do radcy grodzkiego, który jednak nie uwierzył w to, o czym mówił pasterz. Radca skierował go do magistratu. Tam Maciej opowiedział wszystko burmistrzowi Poznania. Ten uznał to za brednie i kazał zamknąć Macieja w wieży. Drzwi więzienia zamknięte na ciężkie rygle same się otworzyły, a więzy opadły z rąk pasterza. Cudownie uwolniony poszedł znowu do radcy i powtórzył to, co już raz opowiedział. Radca kazał jeszcze raz zamknąć Macieja, ale zwołał urzędników magistratu, ławników i proboszcza kościoła farnego, którzy udali się na miejsce wskazane przez pasterza. Zobaczyli klęczą ce bydło i trzy Najświętsze Hostie latające w powietrzu. Oddali cześć Bogu ukrytemu w cudownych Hostiach i wrócili do miasta. Radca wypuścił Macieja na wolność i zwołał naradę magistratu. Potem wszyscy wraz z księdzem proboszczem poszli do biskupa poznańskiego Wojciecha Jastrzębca.
Biskup po wysłuchaniu relacji urzędników magistratu, zwołał duchowieństwo Poznania, do którego przyłączyły się bractwa i cechy oraz tysiące wiernych. Przy dźwięku dzwonów wszystkich kościołów na miejsce cudu udała się cała ta wielka procesja. Kiedy biskup nakazał najstarszemu z kapłanów podnieść rękami Najświętsze Hostie z błota, te, jak żywe motyle, same uniosły się w górę i opadły na patenę, którą trzymał ksiądz. We wspaniałym pochodzie triumfalnym procesja powróciła do miasta, udając się do kościoła farnego, gdzie złożono Najświętsze Hostie w tabernakulum.
Potem nastąpiły spory, w którym kościele ostatecznie mają się znaleźć cudowne Hostie. Ale Pan Bóg sam wskazał miejsce. Hostie bowiem znikły z zamkniętego tabernakulum kościoła farnego i przeniosły się tam, gdzie je znaleziono. W ten sposób trzy razy Najświętsze Hostie po kilku godzinach przenosiły się na pastwisko, chociaż za każdym razem umieszczano je w innym kościele. Unosiły się tam w powietrzu i wszyscy mogli je zobaczyć. Zrozumiano, że Pan Jezus chce, by to w tym miejscu oddawano mu cześć. Biskup polecił wybudować tu drewnianą kaplicę.
Wyrok
Zrozumiano też, że Hostie objawiły się cudownie wskutek świętokradztwa, ponieważ ktoś wcześniej musiał je wykraść z kościoła. Do ratusza zgłosili się świadkowie. Jednym z nich był cudownie uzdrowiony kaleka, a drugim żydówka, która odzyskała wzrok. To ona przyczyniła się do ujęcia żydów i wynajętych przez nich kobiet. Żydów postawiono przed sądem, ale najpierw wypierali się wszystkiego. W końcu przyznali się do winy i opowiedzieli szczegółowo, „jak się pastwili nad Najświętszymi Hostiami”. Wskazali też kobiety-świętokradczynie, Krystynę i Annę, które przyznały się do swojej winy. W tamtych czasach kradzieże, świętokradztwo i zbezczeszczenie religijnych świętości karano śmiercią. Rabina i trzynastu starszych kahału oraz Krystynę i jej córkę skazano na spalenie na stosie.
„O fanatycznej nienawiści żydów ku Chrystusowi, która najprawdopodobniej była powodem tak strasznego wyroku, pisze jeszcze ks. Tomasz Treter w dziele swoim, co następuje: ‘A co im do łatwiejszego duszy zbawienia niemałej przydać mogło pomocy, tego oni na złe zażywając i w ślepocie, zatwardziałości swojej zostając, na większe jeszcze bluźnierstwa, ba nawet uszów chrześcijańskich niegodne, podawali się, cieszyli i chlubili w rzeczach niegodziwych. A zatem, gdy na pozyskanie ich Bogu, czas daremnie i staranie trawiono, dekret śmierci odebrali na siebie, na którą ochotnym sercem szli, jakoby z Abrahamem, Izaakiem i Jakóbem patryarchami wieczerzą jeść mieli’. Jak z powyższego słusznie można przy puszczać, że do tak strasznego wyroku przyczyniła się najwięcej nienawiść fanatyczna żydów oraz ich bluźnierstwa, jakich nawet wobec sądu nie szczędzili Bogu utajonemu w Najświętszych Hostiach”, pisze Noskowicz. Wyrok wykonano na podmiejskich polach.
Żydzi postanowili jednak zaprzeczyć, że zbrodni świętokradztwa dokonali oni. Zwalili całą winę na syna pasterza Macieja – Pawełka, któremu przypisali kradzież cyborium z kościoła Dominikanów, zbezczeszczenie Hostii, a następnie zrzucenie winy na żydów. Według nich trzynastu żydów z rabinem i dwoma kobietami zostało spalonych niewinnie. Gmina żydowska wniosła do króla Władysława III prośbę o wznowienie procesu. Zarządzono powtórne bezstronne śledztwo w 1434 r. i wznowiono proces, który trwał 20 lat. Żydzi nie umieli jednak dostarczyć przekonywających dowodów na niewinność uprzednio skazanych osób. Sąd po rozpatrzeniu materiału zaostrzył jeszcze wyrok. Gmina żydowska musiała co roku wpłacać na procesję Bożego Ciała datek w wysokości 800 tynfów, a co sto lat trzech starszych z gminy musiało iść z nożami w ręku na czele procesji.
Kościoły
Król Władysław Jagiełło ufundował w miejsce drewnianej kaplicy na polu, gdzie miał miejsce cud trzech Najświętszych Hostii, murowany kościół Bożego Ciała, którego budowę rozpoczęto w 1406 r. Przed bitwą pod Grunwaldem król Jagiełło ślubował, że jeśli ją wygra, odbędzie pieszą pielgrzymkę do Poznania, aby nawiedzić kościół Bożego Ciała i pokłonić się Jezusowi w Najświętszym Sakramencie, co też uczynił. Przyszedł do Poznania 25 listopada 1410 r.
W latach 1465-1470 Karmelici na miejscu kościoła Jagiełły wybudowali znacznie większy kościół wraz z klasztorem. Jak pisze Noskowicz: „Świątynia Bożego Ciała była swego czasu tak poważną, że biskupi poznańscy, wjeżdżając pierwszy raz do Poznania, aby objąć rządy w diecezji, wstępowali najpierw do kościoła Bożego Ciała, aby tutaj podziękować Bogu za wyniesienie na godność biskupią”. Kościół Bożego Ciała w Poznaniu był słynny w całej Polsce jako miejsce cudowne. W roku 1609 ks. Tomasz Treter wydał „Księgę Cudów” tego kościoła, która zawiera opis 376 cudownych interwencji z okresu lat 1493-1604. Cudy te nastąpiły po nawiedzeniu kościoła Bożego Ciała i oddaniu tu pokłonu Najświętszemu Sakramentowi.
Kult Bożego Ciała w Poznaniu miał w średniowieczu charakter ogólnopolski i był porównywalny z kultem Matki Bożej Częstochowskiej. Kult ten wychodził poza granice Polski. Kościół poznański był w grupie kilkunastu najważniejszych sanktuariów europejskich. W Polsce kult poznański rozwinął się w XV i XVI w. i był w tym czasie silniejszy niż kult jasnogórski, który rozwinął się w XVII i XVIII w.
W 1704 r. po długich staraniach, po uzyskaniu kamienicy Świdwińskiej, gdzie żydzi kłuli nożami Ciało Pana Jezusa znajdujące się w trzech Hostiach, gdzie nastąpił cud krwi wytryskującej z tych Hostii i gdzie zamurowali oni w filarze okna pocięty na kawałki, zakrwawiony stół, na którym bezcześcili ciało Pańskie, oraz po wsparciu uzyskanym w dekrecie papieskim na soborze trydenckim, Karmelici wznieśli na gruzach tej kamienicy nową świątynię zwaną dziś kościółkiem Pana Jezusa. Kościół został poświęcony przez ówczesnego biskupa poznańskiego Hieronima Wierzbowskiego.
Pierwszą historię trzech Najświętszych Hostii napisał wielki historyk Jan Długosz. Uczynił to kilkanaście lat po wydarzeniach z 1399 r. Pisali o cudzie również: Kromer, Miechowita i cytowany ks. Tomasz Treter. W 1926 r. wydano w Poznaniu książkę Mieczysława Noskowicza pt. „Najświętsze trzy Hostie 1399”. Niedawno wznowiono tę książkę w tym samym Poznaniu. „Gazeta Wyborcza” i inne podobne media, szukające we wszystkim, co polskie i katolickie, antysemityzmu, uznały ją za antysemicką. Tymczasem książka ta nie ma nic wspólnego z antysemityzmem. Opisuje cud Eucharystyczny, który miał miejsce, który widziało tysiące ludzi i który opisali historycy, w tym Jan Długosz. Wielki polski król Władysław Jagiełło ufundował w miejscu cudu kościół, który stał się słynny w całej Europie. Dopiero potem miejsce to zostało zapomniane i „wyciszone”. Trzeba mu przywrócić pamięć.
Marianna Dark
MICHAEL marzec-kwiecień 2012
Polecam wirtualną wycieczkę po Sanktuarium Najświętszej Krwi Pana Jezusa w Poznaniu przy ul. Żydowskiej. Kamienica Świdwińska, gdzie Żydzi kłuli nożami Ciało Pana Jezusa, została przerobiona na świątynię. Będąc tam osobiście, można w Kaplicy Cudu zaczerpnąć wody ze studni, w której były topione Hostie.
http://trzyhostie.pl/
Będąc tam osobiście, można w Kaplicy Cudu zaczerpnąć wody ze studni, w której były topione Hostie. Woda uważana jest za cudowną.
Historia, która potrafi wywołać burzę w szklance lub filiżance porannej kawy redaktora dyżurnego Gazety Wyborczej. Historia o hostiach w kręgach celebrujących nie mniej legendarną różnicę między „prawdą a Bogiem” ma opinię wybitnie antysemickiej.
Kwestionowane są dwie rzeczy: fakt żydowskiej nienawiści do Chrześcijaństwa oraz cudowność “konsekrowanego Ciała Chrystusa”.
Wydaje się również, że kronikarz Jan Długosz także został zainspirowany przez antysemitów, a to mnie nie dziwi, ponieważ jak doskonale wiemy Długosz ulegał różnym wpływom. Objawiło się to także w antyniemieckich opisach „Bitwy pod Grunwaldem” oraz w dość charakterystycznym homofobicznym milczeniu o prześladowaniach dotyczących mniejszości seksualnych. Jan Długosz był również niechętny mniejszościom moralnym (złodzieje, prostytutki).
Antysemickiej nagonce uległ także Król Władysław Jagiełło fundując monstrancję dla poznańskiego kościoła.
Zwolennicy spiskowej teorii dziejów wierzą, że był to antyżydowski spisek Dominikanów.
Nie podejrzewałem Jana Długosza o takie bezeceństwa ;-)
W przypadku GW to jest antysemicka archeologia. Nie jest ważne, co ci Żydzi robili, ale ważne jest, że źle o nich się mówiło i nawet zostali skazani, o zgrozo. Dzisiaj wymiar sprawiedliwości ich nie dosięga, więc jest ok :-/ Dzisiaj również ideolodzy gender uprawiają genderową archeologię i nie uwierzysz Pan jakie okazy wykopują.
Wiadomo przecież, że Żydzi nigdy nie spiskują. Zakazuje im tego… (nie pamiętam). Ciekawe też, czyją mocą ci poznańscy spiskowcy czynili setki cudownych interwencji: ludzką, demonów, czy Boga? ;-)
Dorzucam filmik.
Dziękuję bardzo za uzupełnienie. Nie widziałem tego filmiku, a zawiera ciekawe grafiki i obrazy oraz piękną muzykę. W rewanżu uzupełnienie z mojej strony kilkoma informacjami, które mogą Ciebie lub kogoś innego zainteresować, a może nawet zachęcić do odwiedzenia tego niesamowitego miejsca.
W przytoczonym wyżej artykule Marianny Dark jest mowa o relacji z tego cudu dokonanym przez Jana Długosza. Otóż, wcześniej niż on pisali papieże. Wzmianki o cudach (l.mnoga) mających tutaj miejsce znalazły się w bullach papieskich Bonifacego IX z 1400 r., 1401 r., 1403 r. oraz papieża Innocentego VII z 1406 r. Oni byli pierwszymi kronikarzami tej historii przed Długoszem.
Wota wdzięczności i świadectwa cudownych uzdrowień są tutaj przez ludzi zostawiane nieprzerwanie do dnia obecnego.
Sanktuarium Najświętszej Krwi Pana Jezusa (w piwnicy kamienicy tutaj dokonano profanacji Hostii i polała się Krew Pana Jezusa) było jedynym budynkiem w okolicy, który w czasie II wojny światowej nie został uszkodzony. Wszystkie sąsiednie kamienice były zniszczone i trzeba je było odbudować, a ten jedynie posprzątać.
W tym samym Sanktuarium znajdują się najstarsze w Wielkopolsce organy, które przeszły właśnie restaurację. Własnymi uszami zaświadczam pięknego brzmienia i wirtuozerii muzyków dających koncerty.
W Sanktuarium Najświętszej Krwi Pana Jezusa znajduje się także kilka wspaniałych relikwii: kamienie z Golgoty, kamienie z Grobu Pańskiego, mały fragment stołu, na którym dokonano profanacji, oraz drewniana relikwia z Krzyża Świętego.
Na koniec inna wersja tego, co wydarzyło się w Poznaniu kilka wieków temu: Żydzi przekupili dwie zdrajczynie, które wydały im Pana Jezusa. Ciało Pana Jezusa było katowane nożami, płynęły z Niego strugi Krwi Najświętszej, która połączyła się z wodą ze studni. Następnie wykrwawione Ciało Pana Jezusa zostało zawinięte w tkaninę, zaniesione za miasto i zakopane pod ziemią. Z tego podziemnego grobu wydostało się w nadprzyrodzony sposób i uniosło w powietrzu. Mam nadzieję, że ten przebieg zdarzeń coś przypomina.
Poruszycielu, dziękuję. Może powinnam dopowiedzieć, że ja mieszkałam ponad 25 lat w Poznaniu. Nawet niedaleko Żydowskiej, bo na Nowowiejskiego ;) I przez prawie 10 lat pracowałam w pobliżu kościoła pw. Bożego Ciała, bo na Strzeleckiej :)
pozdrawiam
Dzięki za informacje. Słyszalem o tym cudzie – ale to było bardzo dawno temu. Po ziemi chodziły dinozaury a za oknami fruwały pterodaktyle. A potem Gejzeta Aborcza zaczęła lasowac “muzgi”. Więc dzięki za przypomnienie …
No proszę, być może nawet staliśmy obok siebie w aptece na ul. Strzeleckiej :-) Świat robi się coraz mniejszy, a Wszechświat coraz większy ;-)
Jak słusznie zauważył CzarnaLimuzyna, wspomnienie tego cudu ma charakter wybitnie antysemicki według GW, więc polityczna poprawność wymusza jego przemilczanie i puszczanie całej historii w niepamięć. Nawet wspominanie Męki Pańskiej ma charakter wybitnie antysemicki, o czym mogliśmy przekonać się widząc zaciekłe ataki tego środowiska na Mela Gibsona za realizację Pasji. Tę historię też chętnie puściliby w niepamięć.
Mogło tak być ;) Z dużym prawdopodobieństwem :)
Dzięki Twojej odpowiedzi zerknąłem wyżej i zauważyłem błąd w mojej wcześniejszej.
Errata: “jest mowa o relacji z tego cudu dokonanym przez Jana Długosza”. Oczywiście to nie cud został dokonany przez Długosza, tylko relacja z cudu, więc powinno być “dokonanej przez Jana Długosza”, albo “spisanej przez Jana Długosza”.
Dziękuję Poruszycielu za to.
Prawie nic o tym nie wiedziałem. Tylko słowa – trzy Hostie, brzmią mi jakoś znajomo.
ps. muszę zdobić index ksiąg zakazanych przez michnikowszczyznę.
To będzie dobra wskazówka co czytać :)
Widać znają się na rzeczy.
Również dziękuję i pozdrawiam.
Gwiazda śmierci przypuściła w ostatni piątek nowy atak pt. Antysemicka legenda kultywowana w poznańskim kościele. Jest nawet w grze miejskiej.
Twierdzą, że profanacja tych hostii to legenda. Przeszkadzają im odnowione freski na suficie kościoła:
Sprawa zaczęła się od artykułu Zbigniewa Pakuły, któremu nie spodobało się, że jedna z Gier miejskich informowała uczestników o historii profanacji Hostii w Poznaniu:
Autorka artykułu w GW rozmawia z ks. Wilczyńskim
Nieraz w tym kościółku bywałem. W nim bowiem arcybiskup pozwolił celebrować Mszę Świętą Wszechczasów.
Nawet kiedyś przyszedł pieszo nas odwiedzić wraz ze swoim kanclerzem w czasie Mszy trydenckiej i wygłosił mowę okolicznościową o tym, że Kościół katolicki jest Matką Wszystkich Wyznawców niezależnie od celebrowanych rytów.
Widać było, że zna doskonale łacinę i ryt trydencki. Potem się żydy na nim zemściły wymyślają ohydną intrygę.
Warto też dodać, że ks. Wilczyński nieraz był nachodzony przez nieznanych sprawców i pobity.
O którym arcybiskupie mówisz?
Zdjęcie może zmylić – ks. Wilczyński odprawia tutaj Mszę św. po polsku wg nowego rytu. Kościół jest tradycyjny ;-) łącznie z obecnie oryginalnym niebieskim kolorem.
Seniorze, abp. Paetzu, przeciwko, któremu utkał intrygę pułk. Tobiasz. Ten sam, który potem nie przeżył imprezy. ;)
Nosił wilk razy kilka …..