Jezioro spermy, dziecko w słoiku i inne bajki Glorii Polo
[Muszę wpisać sam, bo powtarzanie tych bredni w roku 2013 jest żałosne, ale straszne.O “tigrie” ledwie wspomnę.
Jest to od czterech lat tu: Jezioro spermy, dziecko w słoiku i inne bajki Glorii Polo W dziale: Ohyda spustoszenia – na manowcach logiki MD]
Próbowałem dotrzeć z ostrzeżeniami i prośbami o wyjaśnienia i ew. korektę takich, jak opisane niżej, bzdur do Tłumaczy, też do Księdza promującego te świadectwa. Bez skutku. Dlatego umieszczam ostrzeżenie p. TT. Jest klarowne i rozumne. Odróżnia się od wielu głosów „dyskutantów” na Forum Frondy, którym logiki i rozumu jakby zabrakło. MD
12 marca 2009; Autor ukrywa się pod pseudonimem Tomek Torquemada
http://fronda.pl/2441/blog/jezioro_spermy_dziecko_w_sloiku_i_inne_bajki_glorii_polo
Od ładnych paru miesięcy krąży po internecie świadectwo Glorii Polo. Kolumbijka owa opowiada jak to trafiona przez piorun odbyła podróż w zaświaty, skąd powróciła do świata żywych, została cudownie uzdrowiona z oparzeń IV stopnia i nawróciła się.
Historia ta jest bardzo poważnie traktowana przez wiele osób. Niestety, mimo pozytywnego przesłania moralnego, jest ona nieprawdziwa i pełna niedorzeczności, a nawet błędów teologicznych. Oto dlaczego tak uważam:
NAŁADOWANA ELEKTRYCZNIE ZIEMIA
Gloria Polo:
Piorun opuścił moje ciało przez lewą nogę. Moje nerki doznały poważnych oparzeń, podobnie jak płuca i jeden z moich jajników. Używałam spirali jako środka antykoncepcyjnego. Ta była z miedzi, a miedź jest przecież dobrym przewodnikiem prądu. Dlatego też moje jajniki zostały tak mocno spalone. Były tak małe jak dwa winogrona. Moje serce przestało bić i byłam praktycznie bez życia. Moje ciało drgało i wibrowało wskutek wstrząsów elektrycznych, które wytworzył piorun. Mokra ziemia była także pod napięciem elektrycznym. Początkowo więc nikt nie mógł mi pomóc, gdyż przez dłuższy czas niemożliwością było dotknięcie mnie.
Widziałam, jak moje nieruchome ciało leżało na noszach na oddziale uniwersytetu medycznego w Bogocie. Widziałam lekarzy, jak się o mnie starali i aplikowali mi elektrowstrząsy, by wznowić pracę serca. Przedtem ja i mój siostrzeniec leżeliśmy ponad dwie godziny na ziemi, ponieważ nie można nas było dotknąć z powodu wyładowań, jakie wychodziły z naszych naładowanych prądem ciał. Dopiero teraz mogli się nami zająć i dopiero teraz podjęto moją reanimację.
Stan faktyczny:
Mokra ziemia nie gromadzi ładunków elektrycznych. Każdy absolwent szkoły podstawowej powinien wiedzieć jak działa instalacja odgromowa. Naładowane elektrycznie ciało położone na mokrej ziemi błyskawicznie by się rozładowało. Iskry strzelające przez dwie godziny z naładowanych prądem ciał to czysty absurd.
Kolejny absurd: po 2 godzinach od ustania pracy serca nikt by nie podejmował prób reanimacji. Już po kilku minutach od zatrzymania krążenia następują nieodwracalne zmiany w mózgu spowodowane niedotlenieniem.
KWARC ŚCĄGAJĄCY PIORUNY
Gloria Polo:
Piorun trafił go od tyłu i spalił jego całe wnętrzności. Na zewnątrz pozostał nienaruszony. Mimo swego tak młodego wieku był całkowicie oddany Bogu. Czcił w sposób szczególny Dzieciątko Jezus. Nosił na szyi kwarcowy medalik z Jego wizerunkiem. Biegli medycyny sądowej powiedzieli, że to kwarc przyciągnął piorun. Piorun wniknął bezpośrednio w jego serce. Natychmiast ustała jego praca. Spaliły się wszystkie organy, po czym prąd pioruna opuścił ciało przez nogi. Próby reanimacji były daremne. Na zewnątrz jednakże nie miał żadnych oparzeń.
Stan faktyczny:
Kwarc (krystał górski) nie jest przewodnikiem prądu elektrycznego, więc nie ma żadnego wpływu na pioruny. Podpieranie się rzekomą opinią biegłych sądowych to zwykłe wciskanie kitu.
JAJNIKI SPALONE DZIĘKI SPIRALI
Gloria Polo:
Piorun opuścił moje ciało przez lewą nogę. Moje nerki doznały poważnych oparzeń, podobnie jak płuca i jeden z moich jajników. Używałam spirali jako środka antykoncepcyjnego. Ta była z miedzi, a miedź jest przecież dobrym przewodnikiem prądu. Dlatego też moje jajniki zostały tak mocno spalone. Były tak małe jak dwa winogrona. Moje serce przestało bić i byłam praktycznie bez życia. Moje ciało drgało i wibrowało wskutek wstrząsów elektrycznych, które wytworzył piorun. Mokra ziemia była także pod napięciem elektrycznym. Początkowo więc nikt nie mógł mi pomóc, gdyż przez dłuższy czas niemożliwością było dotknięcie mnie.
Stan faktyczny:
Przy napięciach i natężeniach prądu z wyładowania atmosferycznego, ludzkie ciało działa jak całkiem niezły przewodnik. Piorun nie musiałby sobie szukać małego drucika we wnętrzu ciała, mogąc spływać do ziemi całą jego objętością. To po pierwsze.
A po drugie, nawet założywszy, że spirala była z czystej miedzi, i przepłynęło przez nią znacząco więcej prądu niż przez resztę ciała – nie mogłoby to mieć wpływu na jajniki, gdyż spirala ich nie dotyka. Ma ona bowiem kształt litery T, jeden jej koniec jest ulokowany w pobliżu szyjki macicy, a dwa pozostałe bliżej ujść jajowodów. Po szczegóły dotyczące budowy kobiecych narządów rozrodczych odsyłam do atlasu anatomicznego.
DZIECKO W SŁOIKU I BLIZNA PO ABORCJI
Gloria Polo:
Gdy miałam 13 lat, moja przyjaciółka Estela zaszła w ciążę. Gdy mi opowiedziała o swojej ciąży, zapytałam się jej: ?Ale chyba wzięłaś pigułki? Odparła: ?Tak, ale na nic się to zdało.? Powiedziałam: ?I co teraz? Co zrobisz? Kto jest ojcem? Odpowiedziała: ?Nie wiem.? Nie wiedziała, czy było to podczas tego spaceru, czy tamtego, lub na tym festynie, czy też czy ojcem dziecka jest jej narzeczony. Powiedziała mi: ?Powiem po prostu, że to jego (jej narzeczonego).?
W czerwcu ona i jej rodzina pojechali na wakacje. Była już w piątym miesiącu ciąży. Kiedy powróciła, byłam zaskoczona. Nie było już oznak ciąży. Nie było widać dużego brzucha, ale wyglądała jak trup. Była tak blada i nic nie pozostało z tej ekstrawertycznej, żywej dziewczyny, która tak chętnie się bawiła. Mówiąc w skrócie: Nie była tą samą dziewczyną. (…)
Gdy Estela powróciła z wakacji, nie była już tym radosnym podlotkiem co niegdyś, skłonnym do zabaw. Miała zamglone spojrzenie. Nie chciała mi w ogóle opowiedzieć, co się stało. Ale pewnego razu byłam u niej w domu i wtedy pokazała mi bliznę po operacji, z aborcji. Powiedziała: ?Gdy moja matka dowiedziała się, że jestem w ciąży, tak się wściekła, że natychmiast wzięła mnie za rękę, wcisnęła do samochodu i zawiozła do ginekologa. Gdy tam dotarłyśmy, rzekła mu: ?Jest w ciąży. Proszę, niech Pan żąda, czego chce, ale natychmiast trzeba operować moją córkę i usunąć ten problem (jak rzeczowo: problem).??
Po tym jak mi to powiedziała, otworzyła szafę i pokazała mi słoik, w którym w roztworze spirytusowym znajdował się płód. To było jej dziecko. Było już całkowicie rozwinięte, zakonserwowane w tym słoiku. Nigdy nie zapomnę tego widoku. Jej matka obstawała, aby Estela miała przed swymi oczyma konsekwencje swego błędnego postępowania. A na wieczku tego słoika stało pudełko z pigułkami antykoncepcyjnymi, aby nigdy nie zapomniała ich brać. Wyobrażacie sobie coś takiego???
Stan faktyczny
Po aborcji nie zostają blizny. Aborcję z chirurgicznym przecięciem powłok brzusznych stosuje się tylko w niezwykle rzadkich przypadkach ciąży pozamacicznej (zagnieżdżenie się zarodka w jajowodzie lub “wypadnięcie” go do jamy brzusznej). W normalnej sytuacji dzieci nienarodzone morduje się za pomocą:
– Farmakologii (środki wczesnoporonne) – stosowane w początkowym okresie ciąży. Następuje poronienie podobne do naturalnego, po którym oczywiście blizny nie pozostają.
– Mechanicznie – za pomocą wyłyżeczkowania jamy macicy lub poćwiartowania dziecka innymi narzędziami. Ciało dziecka wydobywa się w kawałkach drogami naturalnymi, więc blizny na brzuchu nie ma również w tym przypadku.
– Późne aborcje przeprowadza się barbarzyńskimi sposobami, ale również bez cięcia brzucha. Zarówno przy wstrzyknięciu roztworu soli do worka owodniowego, jak przy aborcji przez “poród częściowy” (miażdżenie główki dziecka podczas wywołanej przedwcześnie akcji porodowej) ciało wydobywa się drogą naturalną.
Bliznę na brzuchu wkładamy więc między bajki. Pozostaje problem dziecka w słoiku.
W przypadku aborcji farmakologicznej – zarodek jest zbyt mały, by dobrze prezentować się w słoiku – wystarczyłaby fiolka.
W przypadku aborcji w I lub II trymestrze ciąży – dziecko jest ćwiartowane żywcem, więc w słoiku nie pływałoby ciało, lecz zakrwawione członki.
W przypadku późnej aborcji z kolei dziecko by się w słoiku po prostu nie zmieściło.
Tak więc trup w szafie również trafia na półkę z horrorami.
JEZIORO SPERMY W CZYŚĆCU
Gloria Polo:
W tym stanie dotarłam do swego rodzaju grzęzawiska, gdzie wiele osób tkwiło po szyję w bagnie i jęczało. Pojęłam, że to bagno złożone było z nasienia, które wytrysnęło w grzesznych związkach i podczas seksualnych zboczeń, za które my ludzie na ziemi jesteśmy odpowiedzialni. Jedynie stosunek płciowy, który dokonuje się w związku sakramentalnym, jest pobłogosławiony przez Boga, gdyż On Sam obecny jest przy tym akcie i jest właśnie trzecią Osobą w tym związku małżeńskim. On jest miłością, która uświęca i uszlachetnia każdy akt małżeński. Seksualność pozbawiona sakramentalnych fundamentów jest tylko czystą żądzą, zaspokojeniem, egoizmem. Właśnie z tego powodu ci ludzie cierpią w tym bagnie, które sami zgotowali sobie na ziemi niepohamowanymi namiętnościami. Każdy, kto uczestniczył w takich grzesznych i pozamałżeńskich stosunkach płciowych, tkwi w owym bezkresnym i cuchnącym bagnie i cierpi niezmiernie z tego powodu. Wstydzi się swoich złych uczynków.
Nagle odkryłam w tym bagnie również mojego tatę. Ujrzałam go zanurzonego po szyję w tej cuchnącej mazi. Przeszył mnie ból i głośno krzyknęłam: ?Tato, co tu robisz?? Odpowiedział płaczącym głosem: ?Moja córko, ach moja córko, cudzołóstwo, niewierność!?
Stan faktyczny:
Abstrahując od kuriozalności sytuacji i niesmaku, jaki pozostawia, żadna ze znanych mi opinii teologicznych nie wspomina o jeziorze nasienia w czyśćcu. Wszystkie znane mi opinie mówią o ogniu czyśćcowym.
ŚLEPE POSŁUSZEŃSTWO BISKUPOM I KAPŁANOM
Gloria Polo:
Całym sercem i całą duszą wdzięczna jestem w imieniu Jezusa Chrystusa Papieżowi, Jego zastępcy na ziemi, kapłanom i osobom konsekrowanym Kościoła Rzymsko-katolickiego. Ślepo słucham ich wszystkich, gdyż takie było właśnie polecenie naszego Pana Jezusa Chrystusa, gdy pozwolił mi powrócić do ziemskiego życia
Stan faktyczny:
Kościół nie żąda ślepego posłuszeństwa, lecz posłuszeństwa poddanego wierze i rozumowi. Gdy władza (również kościelna) nakazuje czyny sprzeczne z prawem Bożym – należy się jej sprzeciwić. Patrz encyklika Diuturnum illud Leona XIII, encyklika Ad beatissimi Apostolorum Benedykta XV oraz św. Tomasz z Akwinu – Suma Teologiczna II a II ae, q. 33 a. 4 ad. 2
Źródło ZŁA I MOC DIABŁA
Gloria Polo:
Kto oglądał film „Pasja” Mela Gibsona, ten przypomni sobie, że szatan był ukazany podczas biczowania Pana jako dziecko, które patrzyło na Jezusa i uśmiechało się do Niego. Szatan jednak nie jest dzieckiem, lecz potworem, przyczyną i sprawcą wszelkiego zła, perwersyjnym, wstrętnym typem, który zniewolił wielu ludzi żądzą ciała, czarami i fałszywymi naukami, np. że diabeł nie istnieje. Wyobraźcie sobie, jaki jest sprytny, że daje się zanegować. Wmawia nam, że go nie ma, aby mógł spokojnie czynić z nami wszystko, co chce. Nawet wierzących okłamuje na wszelkie możliwe sposoby. Sieje zamęt wśród ludzi na tysiące sposobów i wykorzystuje słabe punkty każdej osoby.
Stan faktyczny:
Gloria Polo mocno przecenia znaczenie i rolę diabła. Jest on co prawda “głównym sprawcą grzechu” (patrz rytuał chrzcielny), ale nie jest “przyczyną i sprawcą wszelkiego zła”. Pokusy, zło i grzechy mogą być skutkiem natchnień szatańskich, ale równie dobrze pożądliwości ciała czy wolnej woli człowieka. Szatan też nie może “spokojnie czynić z nami wszystko, co chce”: granicą jest wolna wola człowieka oraz zakres dopustu Bożego (nikt nie jest kuszony bardziej, niż może znieść).
Tak więc “świadectwo” Glorii Polo to zwykła pobożna historyjka, w większej części zwyczajnie wymyślona. Z uwagi na błędy urągające zdrowemu rozsądkowi oraz nieścisłości teologiczne – nie powinna być propagowana w obecnej formie, gdyż naraża wiarę katolicką na zwyczajne ośmieszenie. Natomiast po wprowadzaniu korekt mogłaby być moim zdaniem rozpowszechniana, ale z wyraźną adnotacją, że jest to fikcja literacka.
To są te “prawa człowieka” według postępowej lewicy.
I zapadła głucha cisza.
…ho ho ho …nowy program Pogromcy Mitów na Legionie …rozumiem, że Dakowski w czyścu był i wszystko widział…stwierdził bezapelacyjnie, że w czyścu jest ogień i basta..żadnej, absolutnie żadnej spermy nie widział..traktat stulecia Nobel już czeka…:))
Wklejam jeszcze raz to co zostało wklejone pod notką IBF.
==============================
poniżej przedstawiam zalecenia Ojca Świętego Benedykta XVI nt. Objawień Prywatnych.
=============================
„Z adhortacji apostolskiej VERBUM DOMINI – Benedykt XVI
Eschatologiczny wymiar słowa Bożego
14. Wszystko to wyraża świadomość Kościoła,
że Jezus Chrystus jest ostatecznym Słowem
Boga; jest On « Pierwszy i Ostatni » (Ap 1, 17).
On nadał stworzeniu i historii ostateczny sens.
Dlatego naszym powołaniem jest życie w czasie,
mieszkanie w Bożym świecie stworzonym
w tym eschatologicznym rytmie Słowa. « Toteż
chrześcijańska ekonomia zbawienia, jako nowe i
ostateczne przymierze, nigdy nie przeminie i nie
należy już więcej oczekiwać żadnego publicznego
objawienia przed chwalebnym ukazaniem się Pana
naszego, Jezusa Chrystusa (por. 1 Tm 6, 14; Tt 2,
13) ».41 Jak bowiem przypomnieli ojcowie podczas
Synodu, « specyfi czny charakter chrześcijaństwa
wyraża się w wydarzeniu, którym jest Jezus
Chrystus, szczyt Objawienia, spełnienie obietnic
Bożych i pośrednik w spotkaniu człowieka i Boga.
On, “który objawił nam Boga” (por. J 1, 18), jest
jedynym i ostatecznym Słowem przekazanym
ludzkości ».42 Św. Jan od Krzyża wyraził wspaniale
tę prawdę: od kiedy Bóg dał nam « swego Syna,
który jest Jego jedynym Słowem (…), przez to
jedno Słowo powiedział nam wszystko naraz.
I nie ma już nic więcej do powiedzenia (…). To
bowiem, o czym częściowo mówił dawniej przez
proroków, wypowiedział już całkowicie, dając nam
Wszystko, to jest swego Syna. (…) Zatem jeśliby
ktoś jeszcze pytał Boga albo pragnął od Niego
jakichś widzeń czy objawień, postąpiłby nie tylko
błędnie, lecz również obraziłby Boga, nie mając
oczu utkwionych w Chrystusa, całkowicie, bez
pragnienia jakichś innych nowości ».
Dlatego Synod zalecił « pomaganie wiernym
we właściwym rozróżnianiu słowa Bożego i
objawień prywatnych »,44 których rolą « nie jest (…)
„uzupełnianie” ostatecznego Objawienia Chrystusa,
lecz pomaganie w pełniejszym przeżywaniu
go w jakiejś epoce historycznej ».45 Wartość
objawień prywatnych różni się zasadniczo od
jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie
wymaga naszej wiary; w nim bowiem ludzkimi
słowami i za pośrednictwem żywej wspólnoty
Kościoła przemawia do nas sam Bóg. Kryterium
prawdziwości objawienia prywatnego jest jego
ukierunkowanie ku samemu Chrystusowi. Jeśli
oddala nas ono od Niego, z pewnością nie
pochodzi od Ducha Świętego, który jest naszym
przewodnikiem po Ewangelii, a nie poza nią.
Objawienie prywatne wspomaga wiarę i jest
wiarygodne właśnie przez to, że odsyła do jedynego
Objawienia publicznego. Stąd kościelna aprobata
objawienia prywatnego zasadniczo mówi, że dane
przesłanie nie zawiera treści sprzecznych z wiarą
i dobrymi obyczajami; wolno je ogłosić, a wierni
mogą przyjąć je w roztropny sposób. Objawienie
prywatne może wnieść nowe aspekty, przyczynić
się do powstania nowych form pobożności lub
do pogłębienia już istniejących. Może mieć ono
pewien charakter prorocki (por. 1 Tes 5, 19-21)
i skutecznie pomagać w lepszym rozumieniu
i przeżywaniu Ewangelii w obecnej epoce;
dlatego nie należy go lekceważyć. Jest to pomoc,
którą otrzymujemy, ale nie mamy obowiązku
z niej korzystać. W każdym razie musi ono być
pokarmem dla wiary, nadziei i miłości, które są
dla każdego niezmienną drogą zbawienia.46
=================================
Uważam że opinia i napomnienie są jasne, wiążące dla katolika.
Moja opinia jest taka : prywatna wizja tego rodzaju szkodzi kościołowi, odstręcza
wiernych, daje do ręki broń lewackim antyteistom. Dlaczego? Bo uczeń zasadniczej
szkoły elektrycznej znajdzie kuglarstwa i kłamstwa, uczennica pielęgniarstwa bzdury medyczne, student patologii…., anestezjolog prawdopodobnie wzruszy ramionami i powie ile miligramów czego podano. Odlot mógł być potworny i realistyczny, w połączeniu z zatruciem nerek i wątroby produktami elektrolizy
płynów ustrojowych, myoglobiną i innymi-koszmar! Jeżeli jest prawdą że nie zrobili dializy (nie wiemy czy dostała krew i płyny infuzyjne), to faktycznie może diagnoza była terminalna i przesadzili z opiatami.
Bardzo bardzo wnikliwa i specyficzna anO.Alisa godna kat0lika.
Dyikuję za wycięcie poprzedniego mojego komentarza o Ince1 i bytach/ specyficznych/. Bardzo bardzo żem rad, wiem co jest grane “w tym syrenim śpiewie”
Dzięki serdeczne /maładcy/
Faktycznie, opowiadane świadectwo nie brzmi jak praca naukowa, skandal, zgroza, trzeba ostrzegać świat dla dobra innych, bronić nas przed nami samymi. Zabobon i ciemnogród szerzy się i po wioskach, gdzie mawiają, że dziecko wychodzi a nawet bierze się z brzuszka od mamusi.Widać świat jest pełen chamów, kłamców, wariatów, naćpanych a bywają i ludzie z dziwacznymi opowieściami o śmierci klinicznej. A i Kościół nie chce stać na ludzkim rozumie. Są i ludzie na poziomie, których zniesmaczają żydowskie bajki dla ciemniaków, bo liczy się nauka i ogólne przesłanie, o ile nam podpasuje.
Pewnie nikt nie odkrył tego wcześniej i potrzebny jest ktoś więcej niż advocatus diaboli jakiś. Jakże to tak, wizje religijne mogą być nieprecyzyjne i nienaukowe, i to nawet przy porażeniu piorunem? A na razie jeszcze nie penalizują, może za to wyśmiewają się na forum racjonalisty, nie trzeba zbadać dogłębnie, dotrzeć do źródła by mieć to za brednie.
Ze strony Dakowskiego
http://www.dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=881&Itemid=46
Tu mędrzec Torquemada;
@ Mirosław Dakowski
U Pana Profesora widoczny jest zasadniczy dylemat ludzi nauki: jak możliwe jest przyjęcie wiary w Boga, a zarazem hołubienie swych tytułów naukowych i odnoszenie reguł świata wyłącznie do “rozumu i logiki”? Dlatego często występują u nich zabawne szusy wte i we w tę, gdy to raz występują “w imieniu nauki” , z mądrą miną wdając się w krytykę np. blizny po aborcji w relacji wizjonerki – a innym razem umieszczają na swym blogu relację z ocalenia garstki jezuitów w centrum wybuchu jądrowego, bo nagle obudził się w ich “naukowym” sercu zachwycony cudem Bożym chrześcijanin. Jest to, jak mawiał Gombrowicz” sytuacja nie do pozazdroszczenia” i zachodzę w głowę, jak niektórzy z nich wytrzymują ten ciągły szus z jednej skrajności w druga.
Jest to ilustracją niejednej z opowieści Jezusa, gdy przestrzega On, jak bardzo błądzi nasz rozum i ile trzeba się napracować “uczonemu w Piśmie” aby dostać się do królestwa Bożego. Na przeszkodzie stoi pycha rozumu – który poznawszy tak mało, puszy się, jak żaba obok konia podstawiająca łapę do podkucia.
Wszystko bowiem – ale to wszystko w naszej religii – oparte jest na Skandalu Krzyża. Na czymś, co przeczy wszelkiej logice i rozumowi. Dlatego ci “oświeceni” wołali pod Krzyżem: Zejdź, jeśli jesteś Synem Bożym. Wedle “logiki” tej nieszczęsnej blizny po aborcji – mieli oni rację. Tylko – co to ma wspólnego z wiarą?
Trzeba pokory, pokory – a tego umysł ludzki nie znosi. Zwłaszcza po habilitacji.
————————————-
P.S.Oczywiście, nie nawołuję do kultu Glorii Polo, gdyby ktoś zamierzał to w ten sposób interpretować. Proszę jedynie o odrobinę naukowej pokory – tam, gdzie świadectwa lekarskie wskazują na niewytłumaczalne przeżycie a także powrót do zdrowia pacjentki po rozległym oparzeniu (zwęgleniu) skóry całego ciała oraz narządów wewnętrznych. A dziecko w słoiku zostawmy pismom brukowym. Gorsze rzeczy trzymają Latynosi w swoich domach. W Meksyku widziałem ołtarzyk domowy z Obrazem Serca Jezusowego, Najświętszej Panienki oraz urżniętą głową koguta, gdyż domownicy (pobożni chrześcijanie) na wszelki wypadek woleli też złożyć ofiarę bożkowi woodoo.
Tu Gloria na filmie Tarczyńskiego.
http://pl.gloria.tv/?media=332768
…dokładnie tak jak piszesz Pokutujący…dylemat ludzi nauki jest taki, że zadufani są swoją wiedzą a to wyprowadza ich często na manowce, a potem za chiny nie przyznaja się do błędu…
…dla mnie nie ważny jest opis techniczny przypadku Glorii…ważne dla mnie jest to coś w jej oczach i zapał w głoszeniu Boga…tak zachowuje się człowiek głęboko nawrócony i dla mnie to jest świadectwem…poza tym wiem, ze w Czyścu jest tak (wg wielu mistyków), że kto czym grzeszył to tym się mu czka po śmierci…
ps …nadęci swoją wiedzą naukowcy czasem dochodzą do absurdalnej myśli, że wszystko można wytłumaczyć naukowo…no niestety tak nie jest ..Dakowski jest tutaj doskonałym przykładem…pozdrawiam niepoprawnie
99% cudownych zdarzeń to mistyfikacje. Nie trzeba “uczoności”, jak to złośliwie powiedziano, po habilitacji, tylko prostej logiki. Jezus był logiczny aż do bólu.
Ironia i krytyka jest tu nie na miejscu. Kłania się tylko zdrowy rozsądek.
Ps. //… jak mawiał Gombrowicz” sytuacja nie do pozazdroszczenia” …//
Można zapytać, gdzie on to powiedział?
//99% cudownych zdarzeń to mistyfikacje//
Skąd to wiesz? Skąd taka statystyka?
Tutaj świetny teks ks. prof. ks. Aleksandra Posackiego SJ:
http://www.katolik.pl/kryteria-rozeznawania-uzdrowien,502,416,cz.html
Od moich filipińskich, katolickich znawców tematu. Oni z tym mają na co dzień do czynienia, a nie jak my raz co parę lat. Ich prymas jest bardzo mądrym człowiekiem.
Niekoniecznie.
Wystarczyło zatem, by w chmurze znajdującej się nad miejscem uderzenia pioruna pozostał niezrównoważony ładunek (co w jakimś stopniu zawsze ma miejsce), a mógł on wyindukować wysokie napięcie w gruncie (tym bardziej – w wilgotym). Dziwniejsze niż pojawienie się napięcia byłoby pozostawanie chmury przed długi czas w tym samym miejscu.
Pozostaje jeszcze pytanie o logikę wyrażania pretensji, że zdarzenie o charakterze cudu nie przebiegało w całkowitej zgodzie z prawami natury.
Zgadzam się, że wypowiedzi biegłych medycyny sądowej na temat wpływu kwarcu na przepływ prądu brzmią bzdurnie, jednak piastowanie wysokich, odpowiedzialnych stanowisk przez wierzących w zabobony, ignorantów wiedzy przyrodniczej i nieuków nie brzmi w żadnym stopniu nieprawdopodobnie. Z tego co słyszałem od kolumbijki – żony mojego kolegi z pracy – korupcja jest tam dobrze znamym zjawiskiem.
Sprawa spirali antykoncepcyjnej i jej wpływu na porażenie też nie wydaje mi się taka oczywista.
Co się dzieje z przewodnikiem prądu umieszczonym w szybko malejącym do zera polu magnetycznym zanikającego przepływu prądu? Być może w spirali powstało przez indukcję wystarczające napięcie, aby doprowadzić do opisanego poparzenia, czy wręcz spalenia jajnika?
Takie zdanie – “99% cudownych zdarzeń to mistyfikacje.” jest rodzajem kalambura, godnym “chumoru z zeszytów”.
Coś w rodzaju “Iliady i Odysei nie napisał Homer, ale inny poeta, noszący to samo imię”.
Po pierwsze, zapewniam, że 100% cudownych zdarzeń jest cudami.
Jeśli zaś chodzi o zdarzenia błędnie uznawane za cudowne, trzeba najpierw – zanim wejdziemy w analizy statystyczne – odpowiedzieć na pytanie – przez kogo uznawane?
Czy mówimy o zdarzeniach uważanych za nadprzyrodzone przez kogokolwiek, przez jakiegoś kapłana, komisje kościelne – czy przez kogo?
A w ogóle, to stosowanie statystyki do rozważania spraw Bożych wydaje się być cokolwiek niewłaściwe. Wietrzę Marksa.
To zdanie: „99% cudownych zdarzeń to mistyfikacje” nie jest mojego autorstwa.
Więc dlaczego polemizujesz ze mną, a nie z autorem? ;)
Bo ja się z Tobą zgadzam, co raczej wynika z mojego komentarza. Wprawdzie moja riposta w stosunku do jazgdyni nie była taka dobitna, jak u Ciebie, ale podzielam opinię, że Bóg nadal czyni cuda na tej ziemi, a ocena, czy one miały miejsce nie jest procesem łatwym.
Przede wszystkim jednak, cuda przez to są m.in. “cudowne”, że dzieją się wbrew prawom ustalonym przez naukę.
Proponowałbym jeszcze raz przeczytac światły artykół :
http://www.ekspedyt.org/circ/2013/03/23/9728_depozyt-sensu-po-stronie-logosu.html
Pozwolę sobie zwrócić uwagę że jest tam delikatne acz jasne napomnienie by skończyć
z aroganckim pomiataniem naukowcami, nauką. Są oni bliżej cudownego planu niż
wydumane, zwodnicze, fałszywe pseudoobjawienia.
Powiedz dlaczego tak często, na portalach o założonych wysokich normach moralnych,
w dyskusji nagle pojawia się Marks, Hitler, agenturalność, ginie argument wiedzy.
Nie polemizuję, tylko odnoszę się do Twojego pytania “Skąd taka statystyka”.
O co chodzi?
Przecież to sprowadza się do stwierdzenia, że choćby częściowe poznanie prawdy jest bliższe prawdy niż rzeczy “wydumane, fałszywe, pseudo-“.
Toż to masło maślane.
Jestem przeciwko aroganckiemu pomiataniem kimkolwiek.
Argument wiedzy wymaga należytej staranności, aby dobrze rozumieć o czym jest wiedza, którą rozważamy.
Na przykład jeśli wiem, że średnie spożycie alkoholu w Polsce to 10,6 litra czystego alkoholu na głowę mieszkańca powyżej 15 roku życia, czy jest to wiedza o Polakach, czy o wyniku badań statystycznych?
Tak zwana wiedza naukowa nie jest automatycznie prawdą o rzeczywistości, ale zawiera szereg założeń i ograniczeń. Jeśli w sposobie opisywania przedmiotu dyskusji i argumentacji zawarte są np. koncepcje materializmu dialektycznego, to są one integralną częścią tej “wiedzy”, na którą powołuje się dyskutant.
Obecnie paradygmat naukowy w dużej mierze opiera się na kryteriach statystycznych. Zauważenie jego niewspółmierności dla pełnego opisu rzeczywistości nie ma nic z pomiatania, jest tylko stwierdzeniem faktu. Tym gorzej dla faktów?
Rozumiem, ale to było pytanie retoryczne do jazgdyni ;)
ad: „Piorun ujarzmiony”, Wiedza Powszechna 1957 – lubię stare popularnonaukowe wydawnictwa! Język prosty, kulturalny bez tandetnego dydaktyzmu. W latach pięćdziesiątych trzeba było walczyć w Polsce ze starym
poglądem że osobę porażoną pradem trzeba zakopać w ziemi, bo ziemia “wyciąga
elektryczność”. Pamiętam audycje w radio, uświadamianie konieczności stosowania piorunochronów, odłączania i uziemiania zewnętrznych anten radiowych. Jako elektroenergetyk oceniam skok wiedzy o wyładowaniach elektrycznych za gigantyczny. Jeszcze w latach sześćdziesiątych były to dywagacje mocno humanistyczne, oparte na przesłankach dedukcyjnych.
Brakowało odpowiedni szybkiej aparatury. Gdy byłem na studiach, nauka otrzymała elektroniczne narzędzia i szybką fotografię, nastapiła rewolucja.
To jednak co nastąpiło po 2000 roku ; ultraszybka fotografia nie wymagająca
kosztownych klisz, odkrycie promieni gamma emitowanych przez wyładowania.
Można długo. Nie sprawdzalem co nat wikipedia ;-) nie chcę się rozczarować
po raz kolejny. Jak mówią energetycy : szkody nie tyle są funkcją energi
pioruna ile dI/dt. O spiralkach mało wiem . Stosowane są jony miedzi, stosowania “drutu” zbroniono podobno w latach osiemdziesiątych.
Ale kto pomiata konkretnie? Wszyscy? Połowa, niektórzy? Zaletą prawdziwej nauki jest to, ze twardo trzyma się prawdy, czyli odnosi do konkretnego żródła, zamiast stosować bezokolicznikowe zwroty ”by skończyć”, ”wy towarzysze” itp. W standardach prawdy naukowej wypracowanej przez KK dla tej cywilizacji nie ma kolektywizmu, ani statystycznego uogólniania- jest indywidualna odpowiedzialność za słowo. Uogólnianie rzuca podejrzenie na wszystkich.
Nie ma obowiązku wiary w objawienia prywatne, nawet takie jak to, które ma imprimatur biskupa miejsca, ale szyderstwo z cudzej wiary, o ile ta ma podstawy w przyzwoleniu Kościoła jest co najmniej ”arogancją”.
Tak, to moja ukochana książka z lat dzieciństwa. Ale nie zgadzam się z podejściem humanistycznym do fizyki wysokich napięć w latach pięćdziesiątych…
w “Piorunie Ujarzmionym” wszystkie twierdzenia poparte są materiałem obserwacyjnym, opis zjawiska pioruna liniowego – z tego co wiem, całkowice zgodny ze współczesnym – opracowany został na podstawie badań wykorzystujących aparaty z wirującym filmem. Pozwoliły one na określenie sekwencji różnego rodzaju wyładowań składających się na zjawisko pioruna oraz zmierzenie prędkości poruszania się ich czoła.
“Rys. 77. Opracowany w 1938 r. w Związku Radzieckim aparat fotograficzny z wirującym filmem, posiadający 17 obiektywów skierowanych na różne okolice nieba. 12 górnych obiektywów daje obrazy na filmie ruchomym, 5 dolnych – na nieruchomym (J. Stiekolnikow)” – żałuję, że nie mogę zamieścić skanu ilustarcji.
…// żałuję, że nie mogę zamieścić skanu ilustarcji.//…
Co się stało ? Zabrakło pojemności wykupionej ?
Jednak najbardziej zatrzymujemy w pamięci i bronimy książki z dzieciństwa ;-)
Też tak mam! Choć stan wiedzy w ksiązkach astronomicznych jest z lat 30-tych.
Z fotografią to teraz jest zacy ! Nie złapiesz błyskawicy- kasujesz pamięć.
– Dakowski
Kto ma o tym decydować, że czyny są sprzeczne z prawem Bożym? Tradycjonaliści, sekta lefebrystów, profesorowie fizyki, KGB? Kto się czuje zaproszony do krytyki? Lepiej wiedzą od papieża i Ducha św?
Czy autor nie należy do sekty?
Zachęcam autora tekstu do powrotu do szkoły i nauki czytania ze zrozumieniem, takiego odwrócenia i błędnej interpretacji dawno nie widziałem. Radzę się nie wypowiadać tym, którzy mało wiedzą
Nie rozumiem, jak po trzech czy cZterech latach myślenia można wpisać tak PUSTY komentarz.
Tu ŻADNYCH argumentów rzeczowych..
Przykład pustki, jaka zostawia szkoła w umysłach bidaków.
md
czytam tych komentarzy i w głowie mi sie nie miesci wszystko próbujecie przełozyć na jezyk ludzki SWIADECTWO Glori polo i inne ktore zobaczyc mozna tylko oczami duszy tak Bóg nas widzi na jej przykładzie to wszysko opisuje .TO JEST NIEWIARYGODNE ze BÓG POTRAFI CZYNIĆ CUDA I CAŁY CZAS PRZESTRZEGA NAS NAWRACAJCIE SIE BO PRZECIEZ TU NA ZIEMI ZAWSZE MAMY SZANSĘ SIE ZBAWIĆ.Tak trudno nam ciagle uwierzyc ze Jezus zmartwychstał i jest posród nas i Maryja, Wszyscy Swieci .Tak mamy wolna wole i my decydujemy czy i jak zyjemy na tym swiecie ,wiele innych tez miało kontakt z tamtym swiatem z Panem Jezusem i Maryja z duszami czyszcowymi Katarina Riwas sw.Faustyna sw.Ojciec Pio i wiele innych.z Panem Bogiem
A ja wierzę w to świadectwo.