«Dlaczego Zachód jest tym, który prze do wojny, chociaż nie mają absolutnie żadnych argumentów by tę wojnę zacząć, prowadzić, nawet się dobrze bronić przed Rosją?»
«Myślę, że jest to związane z dwiema kwestiami. Pierwsza kwestia to jest taka, że rusofobia wielu notabli z Unii Europejskiej osiągnęła poziomy wręcz absurdalne. Czyli to dążenie do tego, żeby zadać Rosji, jak to się modnie do niedawna mówiło, strategicznej porażki, jest warunkiem sine qua non ich istnienia politycznego. A to się wiąże z drugą kwestią. Mianowicie taką, że tyle zainwestowano propagandy, własnego honoru, kapitału moralnego, pieniędzy, czyli kapitału fizycznego, tych zbrojeń, które dotarły na Ukrainę, że gdyby ta wojna okazała się porażką dla Unii Europejskiej, to mielibyśmy do czynienia prawdopodobnie z katastrofą i upadającymi kolejno rządami tychże państw, które bardzo żarliwie propagowały tę wojnę, do których oczywiście należy zarówno poprzedni rząd Prawa i Sprawiedliwości jak i obecny rząd Koalicji Obywatelskiej w Polsce. Widzimy co się dzieje na terenie Rumunii. Călin Georgescu został ‘anulowany’ de facto jako kandydat. Wiemy, że był przeciwnikiem wykorzystywania Rumunii jako państwa frontowego, jako taki hub logistyczny do dalszego wspierania Ukrainy w wojnie z Rosją. Georgescu był całkowitym przeciwnikiem takiej utylizacji swojego kraju. I całkiem słusznie. Widzimy też mniejsze kraje, które stawiają opór w sposób racjonalny, czyli Słowacja pod rządami Roberta Fico oraz Węgry pod Victorem Orbanem. Natomiast oś, jądro Unii Europejskiej na czele z Francją, Niemcami są oczywiście całkowicie po stronie wojny. Premier Danii kilka dni temu powiedziała, że ‘pokój byłby zły dla Ukrainy’.»
−∗−
A. Duda chce broni jądrowej w Polsce! Już wkrótce porozumienie Rosja-USA! Dr M. Krupa
−∗−
Czy naprawde ekstremalną rusofobią (z polskiego punktu widzenia) jest nawiązanie do Feliksa Konecznego i przypomnienie że w ciągu ostatnich 500 lat mieliśmy z turańską Rosją 18 wojen:
Przed Unią Lubelską:
Wojna Polski i Litwy z Moskwą 1500–1503
Wojna Polski i Litwy z Moskwą 1507–1508
Wojna Polski i Litwy z Moskwą 1512–1522
Wojna Polski i Litwy z Moskwą 1534–1537
Wojna Polski i Litwy z Rosją 1558–1570
a po Unii lubelskiej:
I wojna polsko-rosyjska (pskowska) 1577–1582
II wojna polsko-rosyjska (moskiewska) 1609–1618
III wojna polsko-rosyjska (smoleńska) 1632–1634
IV wojna polsko-rosyjska (ukraińska) 1654–1667
V wojna polsko-rosyjska (o sukcesję polską po Auguscie II) 1733–1735
VI wojna polsko-rosyjska (konfederacja barska) 1768–1772
VII wojna polsko-rosyjska (o Konstytucję 3 maja) 1792
VIII wojna polsko-rosyjska (powstanie kościuszkowskie) 1794
IX wojna polsko-rosyjska (powstanie listopadowe) 1830–1831
X wojna polsko-rosyjska (powstanie styczniowe) 1863–1864
XI wojna polsko-rosyjska (bolszewicka) 1919–1921
XII wojna polsko-radziecka (kampania wrześniowa) 17 września 1939
XIII wojna 1944-45r (“wyzwolenie”, Wilno, obława augustowska itp)
Dla Rosjan zawsze Polska była, jest i będzie katolickim wrzodem na d**ie prawosławnej Słowiańszczyzny. Te opinie mogę poświadczyć na podstawie wielu osbistych kontaktów i rozmów. A wrzoda trzeba zniszczyć.
Wszystko co obecnie się dzieje, jest zaplanowaną ustawką. I Rosja gra “złego milicjanta”. I wszyscy “notable” zdają sobie z tego sprawę.
red. Michalkiewicz zwrócił uwagę w swoim felietonie (stawia taka tezę), że notable unii dlatego kurczowo trzymają się prowadzeniu wojny, gdyż “Okazuje się, że Z. zaczyna teraz ich szantażować i wymaga dalszego prowadzenia wojny, bo jakby co, to powie kogo opłacał”.
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5780
Ditto !(jak pisuje AlterCabrio).
Poza tym turańszczyzna (i sowiecja na tym nabudowana) nie znosi by komuś było lepiej, by żył w porządku, dostatnio, a w każdym razie bardziej po ludzku niż oni.
Ich metodą na rozwój (“rozwój”) nie było wzrastanie. Ich metodą był gwałt, grabież ,wojna.
I tak. Od początku ukraińskiej awantury twierdzę, że to ustawka organizatorów świata (Wall Street i City of London). Ludzi nie szanuje tam nikt. Ludzkie życie nigdy się nie liczyło.
Szanowny Panie Zapinio
najpierw to: https://pl.wikipedia.org/wiki/Traktat_waszyngto%C5%84ski_(1922)
ze zrozumieniem.
Tłukę to jak tabliczkę mnożenia, do głów berbeci. I nie idzie.
Wszystko jest ustawką, niestety ciężko nam to przełknąć, bo myślimy, że jednak tu i teraz, coś możemy.
Niewykluczone, ale myślę, że obie strony mają dość dużą wiedzę na swój temat.
Sedno sprawy.
____________
Gdyby to tylko o nasz punkt widzenia chodziło, to lista Antexa byłaby absolutnym uzasadnieniem. Ale rozmówcy w materiale chyba bardziej chodziło o ten ‘dalszy’ Zachód. Oni raczej nie mieli takich doświadczeń. Widać, że ta ‘fiksacja’ jest raczej teatralna.
Gdzieś wcześniej zamieszczał Pan zdjęcie obydwu Władimirów na tle logo WEF.
A tak poza tym, to pan Andrzej chyba chce zakończyć kadencję jakimś mocnym akcentem. Nie mam nic przeciwko, tylko może nie aż tak… spektakularnie. :)
@AlterCabrio
pan Andrzej chyba chce zakończyć kadencję jakimś mocnym akcentem
Pan Andrzej chyba do reszty stracił rozum. Im bliżej końca jego kadencji tym dla nas lepiej, niech już idzie, baj baj.
Trzeba mieć mocno nie tak w kiepełe, żeby będąc prezydentem, trąbić na łamach jednego z najbardziej wpływowych dzienników świata “Financial Times” do rządu amerykańskiego o głowice jądrowe dla Polski. Już pomijając fakt, że nawet gdyby Trump wziął je do teczki i posłał Adriankowi, żeby się nimi pobawił zamiast bąka, to same głowice nic nie znaczą, ale guzik który je uruchamia. A ten na pewno będzie daleko od Warszawy.
Jak przypomina p. Krupa, przekonał się kiedyś o tym Castro podczas kryzysu kubańskiego. Jemu też zamarzyła się broń atomowa pod nosem hegemona, jakoby “żeby go odstraszyć”. W rezultacie prawie wybuchła 3 wojna światowa (pamiętam te kilometrowe kolejki przed sklepami, kupowanie mydła, mąki na zapas) aż nie dogadali się Kennedy z Chruszczowem, zresztą nawet nie zapraszając Fidela. Murzyn zrobił swoje. Taki też będzie żałosny los Dudełe.
Idziemy w kierunku prowokacji, która wciągnie “nasz nieszczęśliwy kraj” w maszynkę do mięsa.
Zastanawiam się cały czas, jak prezydentem mógł tu zostać człek zaangażowany w sprawy, niejakiego Kękusia.
Ale, to tylko potwierdza, w jak straszliwym położeniu jesteśmy.
A śmialiśmy się z Szoguna, strażnika żyrandola, etc., nieprawdaż?
W 2015 roku wydawało mi się, że większego bałwana od Komoruskiego, być nie może.
I co, znów człek nie zdawał sobie sprawy z pomysłowości architektów świata tego.
Dlatego i do Dudu tęsknić będziemy.
Oj, chyba tęsknota mi nie grozi. Starczy przypomnieć sobie to błyszczące jak arbuz rozradowane pysio po kolejnym głupawym dowcipie, z którego sam się zaśmiewa. Zachodzę w głowę, jak taka wytworna i oczytana dama o pierwszorzędnych korzeniach, mówiąc językiem Michalkiewicza, wytrzymać może z takim kuchcikiem.
Jak bedzie rządził dupiarz Trzaskowski, to grozi … przynajmniej ja nie uważam go za lepszą opcję.
No, ale coś tam wybąkał: “prezydent będzie, gdzieś tam leciał”.
I co i nic.
A gdzie on tam w tej Ruskiej budzie.
No i ten Kękuś.
Na Boga, niech ktoś się tymi niewiastami zajmie.
Za dupiarzem też nie tęsknię i tęsknić nie będę. Po prostu pewien typ ludzi będących u władzy jakoś zakończył się definitywnie, bodaj z odejściem (lub odchodzeniem, które właśnie trwa) tego pokolenia, które zapamiętało, choćby tylko z dzieciństwa, Zło jawne. Komunizm, hitleryzm, NKWD, Gestapo… tamci nie ukrywali swych intencji, choć oczywiście, w dziedzinie kłamliwej propagandy byli mistrzami, nauczycielami ciemności. Ale jak skorpiony trzymali swoje żądła na wierzchu. Może, jak facet z dużym przyrodzeniem, nie umieli się powstrzymać, by w swej próżności nie pochwalić się tym od czasu do czasu, więc człowiek jako tako obeznany z atlasem przyrody, także politycznej, miał szansę ustrzec się przed nimi.
Ale ci dzisiaj to jest kolejne wydanie tej hydry, już jakieś ohydne, wybrakowane, jakby sklejani byli z resztek, błazeńskie, pokraczne, zaćpane; mamy perukarzy jako posłów i aktorów nędznych kabaretów za prezydentów. I te ich straszne zdeformowane kobietony, dawniej bywała jedna pokraczna Luna czy inna Melania działaczka frontu ideologicznego z przekrzywionym kokiem i paskudnymi zębami przygryzającymi peta. Teraz – cały legion takich szkarad, idiotek, bufetowych, począwszy od ich ober-mamy profesorki o skrzekliwym głosie po podległe tej czarownicy tłustozade wieprzyce, wrzaskliwe koczkodanichy, po zapitych facecików z mordkami opuchłymi od niewyspania w randze ministrów, publicznie deklarujących że “to od niespania z troski o państwo”… To już przekroczyło jakiś pułap… Można się udusić. Nawet nie z braku powietrza, a z ohydy. Zamykam się na sto poświęconych kluczy i puszczam jak najgłośniej Bacha, żeby nie słyszeć skrzeku tych demonów.
Zgadzam się w 100%. Tez dostrzegam te pokoleniową zmianę, choć ze wzgledu na wiek jestam pewnie tak na granicy tych pokoleń, ale ze wskazaniem na to odchodzące. W sprawie kobietonów mam te same odczucia.Jedna róznica – moim zdaniem do obecnej sytuacji to raczej bardziej niż kantaty i fugi Bacha pasuje “Potępienie Fausta” Hectora Berlioza…