Establishment zaczął sygnalizować „następną pandemię” jeszcze zanim covid zszedł ze światowej sceny. „Gotowość na pandemię” była modnym hasłem na wszystkich panelach międzyrządowych i szczytach ONZ przez co najmniej dwa lata. Wszystkie oznaki wskazywały, że ptasia grypa była namaszczonym następcą.
Ale jak dotąd nic z tego nie wyszło.
−∗−
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
−∗−
Ptasia grypa: „następna pandemia” wchodzi zgodnie z planem
Od czerwca nie opublikowaliśmy nic na temat ptasiej grypy. Nie było wiele do powiedzenia. Niemniej jednak nadal regularnie przeglądam czasopisma i serwisy informacyjne, upewniając się, że nie przegapimy niczego potencjalnie ważnego.
Podczas jednego z takich poszukiwań wczoraj wieczorem znalazłem ten artykuł w czasopiśmie Science, którego tytuł brzmiał po prostu:
«Dlaczego pandemia ptasiej grypy się nie rozpoczęła?»
…i wiecie co, to dobre pytanie. Dlaczego pandemia ptasiej grypy się nie zaczęła?
Nie dosłownie, oczywiście. „Pandemia” ptasiej grypy tak naprawdę nigdy się nie zacznie. Jeśli lub kiedy zostanie ogłoszona, będzie to kłamstwem, tak jak covid.
Pytanie brzmi, dlaczego nie rozpoczęli jeszcze dużej fazy wdrażania?
Przecież jest to najwyraźniej plan.
Establishment zaczął sygnalizować „następną pandemię” jeszcze zanim covid zszedł ze światowej sceny. „Gotowość na pandemię” była modnym hasłem na wszystkich panelach międzyrządowych i szczytach ONZ przez co najmniej dwa lata. Wszystkie oznaki wskazywały, że ptasia grypa była namaszczonym następcą.
Ale jak dotąd nic z tego nie wyszło.
Ptasia grypa nie stała się „następną pandemią”, nie stała się w ogóle niczym szczególnym, ledwo przewinęła się w głównych wiadomościach.
Zamiast tego historia utknęła w dziwnym miejscu, krążąc z ponurymi ostrzeżeniami o zbliżającym się niebezpieczeństwie, tylko po to, by zniknąć z pasa startowego, zanim jeszcze koła dotknęły ziemi.
Garnek, w którym woda nigdy się nie gotuje, mimo że nikt nie patrzy.
Dlaczego pandemia ptasiej grypy jeszcze się nie wydarzyła? Na co czekają?
No cóż, najwyraźniej chodzi o Donalda Trumpa, i nie tylko.
To nie są spekulacje, to pewne przesłanie. Wygląda na to, że jakaś narracja o tym, że Trump nie zrobił wystarczająco dużo lub że nie zrobił odpowiednich rzeczy, aby poradzić sobie z „kryzysem”, może być w zasięgu wzroku.
Dziś rano stacja MSNBC wrzuciła tekst:
«Dlaczego zagrożenie ptasią grypą utrudnia przejęcie władzy przez Trumpa – Czy niewykwalifikowany zespół zarządzający ds. zdrowia publicznego poradzi sobie z nową pandemią?»
Magazyn Mother Jones uważa, że „ptasia grypa może zdefiniować drugą prezydenturę Trumpa”, magazyn The Nation pyta po prostu „Czy za Trumpa wybuchnie epidemia ptasiej grypy?”, a AXIOS twierdzi, że potencjalna odpowiedź Trumpa na ptasią grypę „wzbudza alarm”.
NOTUS już wyjaśnia, dlaczego planowane przez Trumpa masowe deportacje zaostrzą sytuację związaną z ptasią grypą.
26 listopada w New York Times ukazał się artykuł gościnny zatytułowany „Przeprowadziłem operację Warp Speed. Martwię się ptasią grypą”, który zaczyna się tak:
«Gdy Donald Trump będzie gotowy do przejęcia Białego Domu 20 stycznia, musi natychmiast zająć się jedną kwestią: możliwością, że rozprzestrzeniająca się ptasia grypa zmutuje i umożliwi transmisję z człowieka na człowieka.»
Hmmm… więc dlaczego Trump musi być przygotowany na «natychmiastowe» zajęcie się ptasią grypą, skoro przyznają, że krąży ona wszędzie, będąc zasadniczo nieszkodliwą, już od dwóch lat? Czy przypadkiem nie warunkują nas do tego, co już wiedzą, że zaplanowali?
Oprócz Trumpa, w tygodniach następujących po wyborach na pierwsze strony gazet trafiła narracja o ptasiej grypie (w samą porę, by podnieść również ceny indyków na Święto Dziękczynienia i Boże Narodzenie – każda odrobina przyczynia się do zubożenia i ubóstwa 99% społeczeństwa).
25 listopada magazyn New York ostrzegał nas przed „alarmującą strategią USA dotyczącą ptasiej grypy”.
Następnego dnia „The Independent” doniósł:
«Eksperci twierdzą, że ptasia grypa jest bardziej rozpowszechniona, niż myślimy: „Jesteśmy w zupie wirusów”»
Według magazynu The New Scientist „ptasia grypa H5N1 jest bliżej osiągnięcia potencjału pandemicznego, niż sądziliśmy”, a według Scientific American „wirus ptasiej grypy jest o jedną mutację od skuteczniejszego wiązania się z komórkami ludzkimi” .
Obie historie dotyczą ostatnich 24 godzin.
Dziś rano magazyn TIME opublikował długi artykuł zatytułowany:
«Czas zakończyć zaprzeczanie ptasiej grypie»
Istnieją także inne kierunki rozwoju – niektóre potencjalnie o wiele bardziej znaczące niż zwyczajnie przeraźliwy strach.
19 listopada dziecko w Kanadzie otrzymało pozytywny wynik testu na ptasią grypę, mimo że nie miało kontaktu z ptakami ani zwierzętami. Następnego dnia dokładnie to samo zgłoszono w Kalifornii.
Te „przypadki” rzekomo wskazują, że „wirus wykazuje oznaki adaptacji do ludzkich żywicieli”. Holenderskie badanie przeprowadzone na fretkach i opublikowane trzy dni temu twierdzi, że najnowszy wariant ptasiej grypy wykazuje zwiększoną możliwość przenoszenia się drogą powietrzną.
Dopiero dziś rząd USA zarządził, że od tej pory całe mleko przed pasteryzacją będzie musiało być badane na obecność ptasiej grypy.
Dowiedzieliśmy się także o nowych zestawach testowych, które stanowią przełom i pozwalają odróżnić szczepy grypy w zaledwie 3 godziny.
Unia Europejska ogłosiła, że będzie „zwiększać monitorowanie” ptasiej grypy w przyszłości. Euractiv informuje: „Europa zwiększa monitorowanie ptasiej grypy – czy to kolejna choroba X?”
Chińscy eksperci ostrzegają, że inny szczep – H2N2, a nie H5N1 – mógł już przedostać się na ludzi. Chiński rząd podobno planuje zwiększyć liczbę testów i nadzór.
W Wielkiej Brytanii czasopismo Uniwersytetu Cambridge „Infection Control & Hospital Epidemiology” opublikowało nowe zalecenia dotyczące potencjalnego powstrzymania ptasiej grypy w „placówkach służby zdrowia”.
No, i oczywiście są szczepionki, nie zapominajmy o nich. Rząd Keira Starmera właśnie podpisał kontrakt na dostawę pięciu milionów dawek. Bardzo dziwne jak na kraj bez choćby jednego przypadku.
Ponownie, wszystkie te historie pochodzą z ostatnich 2 lub 3 dni i poruszają kilka ważnych tematów do dyskusji. Zaraźliwość, testy, adaptacja do ludzi, środki powstrzymujące dla szpitali, „zwiększony monitoring”, wykupywanie szczepionek… to są główne czerwone flagi.
Jest to absolutnie zgodne z naszymi przewidywaniami dotyczącymi kolejnej pandemii, które przedstawiliśmy w kwietniu:
Kiedy pojawi się „następna pandemia”? Prawdopodobnie nie wcześniej niż zimą, ale przypuszczam, że najwcześniej w styczniu 2025r., z dwóch powodów:
1. Potrzebują sezonu grypowego, aby móc włączyć normalne sezonowe zgony do swojej narracji o „pandemii”.
2. Myślę, że będą chcieli poczekać, aż skończy się „wielki rok wyborczy”, aby mogły powstać nowe rządy.
Czy to dlatego pandemia ptasiej grypy „jeszcze się nie wydarzyła”? Czy czekali, aż inne elementy znajdą się na właściwych miejscach na planszy?
Może 2025 rok będzie rokiem, w którym wszystko się połączy.
Ptasia grypa okazała się przydatna w podnoszeniu cen żywności, prowadzeniu kampanii przeciwko ekologicznym gospodarstwom rolnym, dalszym zubożaniu rolników i demonizowaniu surowego mleka, ale miała służyć większym celom.
Po objęciu urzędu przez Donalda Trumpa nie zdziw się, jeśli ptasia grypa w końcu rozwinie skrzydła i zacznie latać.
__________________
Bird Flu: The “Next Pandemic” is right on schedule, Kit Knightly, Dec 7, 2024
−∗−
‘Ptasia grypa’. Ech, światowe życie.
A u nas na wsi tylko mykoplazma, albo co najwyżej krztusiec.
w Biblii jest choroba, ból brzucha i inne objawy a biada ciężarnym
gdy wybuchł wirus z wuhan od razu sprawdzalem objawy własnie by wiedzieć czy to poważne. Po obejrzeniu objawów już sie tak nie bałem.
Jedynie czego się obawiam, to tego, że gdy prawdziwa pandemia wybuchnie wszyscy ja zignorują jako ustawkę. A ja będę się starał zabezpieczac jak mogę.