W styczniu 1972 r. Fundacja National Science zorganizowała spotkanie na Uniwersytecie Browna, aby omówić “zmiany klimatyczne”, które wtedy to utożsamiano z globalnym ochłodzeniem pochodzenia naturalnego.
https://www.science.org/doi/10.1126/science.178.4057.190
„Grupa naukowców zainteresowanych badaniami czwartorzędu zebrała się niedawno, aby przeanalizować możliwość, czy ich dane dotyczące klimatu z przeszłości mogą być cenne dla długoterminowych globalnych prognoz klimatycznych. Spotkali się na konferencji roboczej zatytułowanej “Obecny interglacjał, jak i kiedy się skończy?”, która odbyła się na Uniwersytecie Browna w Providence, Rhode Island, w dniach 26 i 27 stycznia 1972 roku. Dyskusja została podzielona na pięć sekcji: (i) zmiany środowiskowe w okresie historycznym (niezależne od człowieka), (ii) wzorzec zmian w ciągu ostatnich 10 000 lat, (iii) ostatni interglacjał i jego koniec, (iv) porównanie ostatniego interglacjału z obecnym ciepłym okresem i prognoza przyszłych zmian oraz (v) rozważenie przyczyn globalnych zmian klimatycznych.
Obecne globalne ochłodzenie, które odwróciło ciepły trend z lat 40. ubiegłego wieku, wciąż trwa. Chociaż zanieczyszczenia spowodowane przez człowieka mogły przyczynić się do obserwowanych wahań, większość zmian jest prawdopodobnie pochodzenia naturalnego (Mitchell). Obecne ochłodzenie jest szczególnie widoczne w niektórych kluczowych regionach w arktycznych i subarktycznych szerokościach geograficznych. W ten sposób zaspy śnieżne pokrywają dziś obszary Wyspy Baffina, które były sezonowo wolne od śniegu przez 30 lub 40 lat poprzedzających obecne letnie ochłodzenie (Andrews, Barry, Bradley, Miller i Williams); skupiska lodu wokół Islandii ponownie stają się poważną przeszkodą dla nawigacji, a zwierzęta ciepłolubne, jak pancerniki, które rozszerzyły się na północ do amerykańskiego Środkowego Zachodu w pierwszej połowie wieku, obecnie wycofują się na południe (Schultz)”.
Uczestnicy spotkania wysłali list do prezydenta Nixona, ostrzegając przed nową epoką lodowcową, która może nadejść w ciągu stulecia. Biały Dom “podchwycił” zagrożenie globalnego ochłodzenia, a czołowi eksperci klimatyczni NASA przewidywali nadejście nowej epoki lodowcowej do 2021 roku. Naukowcy szybko zdali sobie sprawę, że globalne ochłodzenie może stać się dla nich żyłą złota.
Wszystko zaczęło kręcić się wokół zagrożenia globalnym ochłodzeniem – wojsko ostrzegało przez wywołanymi przez nie “ekstremalnymi warunkami pogodowymi”. W 1974 roku New York Times donosił o spotkaniu ekspertów ds. klimatu w Niemczech, informując o rodzącym się konsensusie naukowców co do tego, że globalne ochłodzenie zagraża światowym dostawom żywności: „Podsumowanie tego raportu jest jedną z najbardziej ponurych prognoz, jakie pojawiły się w ostatnich latach. Dr Walter Orr Roberts, jeden z czołowych krajowych ekspertów w dziedzinie klimatu, uważa, że w tej dziedzinie istnieje rosnący konsensus”. Naukowcom wtóruje CIA, która w 1974 roku oznajmia w raporcie, że „globalne ochłodzenie spowoduje suszę, głód, konflikty międzynarodowe i niepokoje polityczne na całym świecie”.
https://news.google.com/newspapers?nid=1241&dat=19760504&id=uGxTAAAAIBAJ&sjid=8oUDAAAAIBAJ&pg=6620,6677103&hl=en
Biały Dom „kupuje” oszustwo związane z globalnym ochłodzeniem i wywołaną nim zmianą klimatu, i od grudnia 1974 roku pieniądze podatników zaczynają płynąć szerokim strumieniem do kieszeni naukowców z grupy „konsensusu”.
Na początku lat 80. zagrożenie związane z globalnym ochłodzeniem płynnie przekształciło się w zagrożenie związane z globalnym ociepleniem, przyczyny naturalne zmieniły się na antropogeniczne i tylko strumień pieniędzy oraz konsensus naukowców pozostały bez zmian.
O tym jak działa ten naukowy konsensus napisałem kilka tekstów, które można sobie przypomnieć tu:
https://www.salon24.pl/u/piko/1286148,klimatyzm-religia-szubrawcow-i-idiotow
https://www.salon24.pl/u/piko/1291305,klimatyzm-religia-szubrawcow-i-niedoinformowanych-cz-2
https://www.salon24.pl/u/piko/1292745,klimatyzm-religia-dla-naiwniakow-uzupelnienie-1
Obecnie obowiązuje narracja – jeżeli nie ograniczymy emisji CO2 – zginiemy od przegrzania. Pośród wzrostu liczby budzących strach doniesień korporacyjnych mediów o tak zwanym “kryzysie klimatycznym”, napędzanych przez globalistyczną zieloną agendę, mało osób patrzy na rzetelność danych, na których te informacje się opierają. Jak się okazuje, wywołujące panikę twierdzenia o “kryzysie klimatycznym”, poparte przerażającymi czerwonymi i ognisto-pomarańczowymi mapami pogody, opierają się na fałszywych danych.
W ostatnich tygodniach podsycanie strachu znacznie się nasiliło. Media zalewają nas doniesieniami o falach upałów na całym świecie oraz pożarach w Kanadzie czy Grecji. Pomimo, że pożary i fale upałów istniały na Ziemi na długo przed pojawieniem się człowieka, oczekuje się od nas wiary w to, że te występujące dzisiaj, to efekt globalnego ocieplenia wywołanego działalnością człowieka. Ale fakty dowodzą bezzasadności tego twierdzenia. Weteran meteorologii Anthony Watts z Heartland Institute Watts zwraca uwagę opinii publicznej, że pożary są zjawiskiem powszechnym, wbrew temu, co twierdzą korporacyjne media, oraz że w XXI wieku pożarów było znacznie mniej niż w przeszłości, jednak teraz prasa i media społecznościowe poświęcają im więcej uwagi. Wszyscy emocjonują się płonącą Grecją, ale jak pokazują prowadzone od ponad 40 lat badania pt. “Śmiertelne i niszczycielskie pożary w Grecji”, najgorszą dekadą licząc od 1950 roku pod względem liczby pożarów lasów były lata 1990 – 1999. Co ciekawe – na 100 pożarów lasów spowodowanych w Grecji – 26 pożary wybuchły z nie ustalonej przyczyny, a aż ponad 64 pożary były spowodowane przez człowieka przez zaprószenie ognia lub umyślne podpalenie.
Recenzowane badania i zweryfikowane obserwacje satelitarne pokazują ponad wszelką wątpliwość, że pożary w perspektywie długoterminowej, średnioterminowej i krótkoterminowej stały się rzadsze i mniej dotkliwe w miarę umiarkowanego ocieplania się Ziemi. Prawdopodobnym powodem jest odnotowany wzrost parowania z oceanów, co skutkuje wzrostem częstotliwości opadów na całym świecie.
Analiza “umiarkowanego ocieplenia”, które obserwujemy na Ziemi, powinno być poparte solidnymi danymi. Jednak jak odkrył dr Watts badając stacje pogodowe w całym kraju, dostępne dane mogą być prawie całkowicie bezużyteczne przy próbie ilościowego określenia niewielkich zmian średnich temperatur. Twierdzenia dotyczące ocieplenia są całkowicie błędne, ponieważ ponad 90% danych jest “zniekształconych” – ostrzega Watts – a powodem tego jest fakt, że zdecydowana większość termometrów, na których opiera się NOAA, jest nieprawidłowo zainstalowana i konserwowana, co prowadzi do rejestrowania sztucznie zawyżonych temperatur.
https://heartland.org/wp-content/uploads/documents/2022_Surface_Station_Report.pdf
Wyniki nowego badania zatytułowanego “Uszkodzone stacje klimatyczne: Oficjalny amerykański zapis temperatury powierzchniowej zawiera poważne błędy“, pokazały, że 96 procent amerykańskich stacji temperatury wykorzystywanych do pomiaru zmian klimatycznych nie spełnia warunków, które Narodowa Administracja Oceaniczna i Atmosferyczna (NOAA) uważa za “akceptowalne” i wolne od błędów według własnych standardów.
Raport, opublikowany przez The Heartland Institute, został opracowany za pomocą satelity i osobistych wizyt ankietowych w stacjach pogodowych NOAA, których pomiary składają się na “oficjalne” dane dotyczące temperatury na lądzie w Stanach Zjednoczonych. Badania wykazały, że 96% tych stacji jest uszkodzonych przez lokalne skutki urbanizacji i podają tendencyjnie zawyżone pomiary ze względu na bliskość asfaltu, maszyn i innych obiektów wytwarzających ciepło, zatrzymujących ciepło lub akumulujących ciepło. Aby uzyskać dokładne odczyty temperatury w oparciu o własne opublikowane standardy NOAA, termometry powinny znajdować się w naturalnych, “dziewiczych” lokalizacjach, takich jak pola, lasy lub wzgórza – termometry umieszczone w naturalnych warunkach rejestrują niższe średnie temperatury.
Celem narracji o “kryzysie klimatycznym” nie jest “ratowanie planety”, ale raczej forsowanie implementacji polityki zgodnej z radykalnymi celami “zielonej agendy” garstki niewybieranych globalistycznych elit reprezentujących interesy Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), Organizacji Narodów Zjednoczonych, Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i innych organizacji pozarządowych. Osiągnięcie tych celów “klimatycznych” nieuchronnie będzie wiązało się z pozbawieniem społeczeństwa jego wolności i praw. Geolog, profesor Ian Plimer, komentując mantrę “zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka” powiedział: “Nikt nie jest w stanie wykazać na podstawie literatury naukowej, że emitowany przez człowieka dwutlenek węgla napędza globalne ocieplenie…
Cały ten pomysł z globalnym ociepleniem spowodowanym przez człowieka nie ma nic wspólnego ze środowiskiem – to próba dekonstrukcji naszego społeczeństwa, to mechanizm przejęcia władzy przez ludzi, którzy nigdy nie zostali demokratycznie wybrani w wyborach”.
Norman Fenton, profesor zarządzania informacjami o ryzyku, podczas konferencji poświęconej zmianom klimatu Better Way w 2023 w Bath ujawnił kulisy podejmowania decyzji o tym jakie informacje mogą być podawane do publicznej wiadomości, a jakie nie:
„Ten sam rodzaj manipulacji danymi i wadliwego modelowania, jaki widzieliśmy w erze COVID, był wykorzystywany przez wiele lat do wyolbrzymiania kryzysu klimatycznego i wpływu na niego człowieka. Nie jestem ekspertem w dziedzinie nauk klimatycznych, ale mam pewien wgląd w środowisko akademickie i medialne, aby wiedzieć, że twierdzenia o zbliżającej się i nieuniknionej katastrofie są również ogromnym oszustwem. W 2015 roku zostałem wybrany przez krajowego nadawcę finansowanego ze środków publicznych do zaprezentowania filmu dokumentalnego o matematyce zmian klimatycznych wraz z dwoma innymi matematykami, którzy wkrótce stali się niezwykle znanymi prezenterami naukowymi (moja kariera telewizyjna rozpoczęła się i zakończyła wraz z tym filmem dokumentalnym). Praca nad nim ujawniła, jak stronniczy i skorumpowany jest “przemysł zmian klimatycznych” i jak skompromitowani są naukowcy. Jeden z konsultantów w niedawnym artykule naukowym zaprzeczał tezom, które potem stawiał w filmie. Zapytany o tę sprzeczność powiedział: “wszyscy musimy kłamać dla większego dobra”.
Obowiązująca w korporacyjnych mediach narracja klimatyczna bazuje na tzw. “konsensusie naukowym”. Czym jest w nauce konsensus dobrze przedstawił Michael Crichton w swoim wykładzie “Obcy powodują globalne ocieplenie” wygłoszonym w 2003 roku w California Institute of Technology:
„konsensus naukowy jest niezwykle szkodliwym zjawiskiem, które powinno zostać całkowicie wyeliminowane. Historycznie rzecz biorąc, wiara w konsensus była zawsze drogą ucieczki mistyfikatorów, sposobem na uniknięcie dyskusji poprzez twierdzenie, że dana kwestia jest już przesądzona. Za każdym razem, gdy słyszycie Państwo, że naukowcy ustalili konsensus w jakiejś sprawie, proszę pilnować pieniędzy, ponieważ próbuje się Was oszukać. Postawmy sprawę jasno: Nauka nie ma nic wspólnego z konsensusem. Konsensus to sprawa polityki. Nauka zaś to jeden badacz, który ma rację. A to oznacza, że jego wyniki są możliwe do zweryfikowania w odniesieniu do świata rzeczywistego i powtarzalne. W nauce konsensus jest nieistotny. Liczy się powtarzalność wyników. Najwięksi naukowcy w historii są wielcy właśnie dlatego, że zerwali z konsensusem. Nie ma czegoś takiego jak nauka oparta na konsensusie. Jeżeli mamy do czynienia z konsensusem, to nie jest to nauka. Kropka”.
Źródła:
https://substack.com/@mariuszjagora
https://heartland.org/wp-content/uploads/documents/2022_Surface_Station_Report.pdf
https://www.forbes.com/sites/carlieporterfield/2021/03/03/report-world-needs-equivalent-of-pandemic-lockdown-every-two-years-to-meet-paris-carbon-emission-goals/
https://documents.theblackvault.com/documents/environment/potentialtrends.pdf
https://realclimatescience.com/the-history-of-the-modern-climate-change-scam/
Już wtedy, wszelkiej maści oszuści i heroldzi nieprawdy szykowali nam armagedon medyczny na podłożu “naukowej mądrości”. Damy się znów oszukać ? Użyłem formy “my”, w której mieszczą się też “horbany, guty i inne GIS-y”, więc pewności nie ma.
Hucpa klimatyczna do pewnego momentu działa opierając się na kłamstwie i manipulacji.
Jednak szajba klimatyczna by nie okazać się tylko chorą opowiastką musi wypłynąć negatywnie na nasze życie, czyli bez terroru ani rusz dalej w “ochronie planety”.
I tu jest szansa że napotkają opór.
Fajny film widziałem. Momenty były? No masz
https://twitter.com/mefistofelleess/status/1803744994424988023?t=oGBx2M5OoKJs-FteGbeLIg&s=09
Odniosę sie do jednego fragmentu, który jest osia merytoryczną notki. Cytuję:
“Badania wykazały, że 96% tych stacji jest uszkodzonych przez lokalne skutki urbanizacji i podają tendencyjnie zawyżone pomiary ze względu na bliskość asfaltu, maszyn i innych obiektów wytwarzających ciepło, zatrzymujących ciepło lub akumulujących ciepło”.
Po pierwsze to nie są tendencyjnie zawyżone pomiary, ale wskazania dotyczące lokalnych uwarunkowań. To ciepło jest rozłożone w zróżnicowany sposób (czyli w poszczególnych lokalizacjach jest niejednakowo “zakumulowane”), a nie zostało równomiernie rozproszone, niemniej ono istnieje i wpływa na parametry mierzone dla biotopu. Ogniska takie jak rozliczne megapolis stanowią część współczesnego biotopu, i to coraz bardziej znaczącą. Zabetonowanie i zaasfaltowanie powierzchni wcześniej “zielonych”, wciąż postępuje i końca temu nie widać. Opócz megapolis i innych polis mamy olbrzymie kombinaty chemiczne, koksownicze, stalownie, huty itp., linie przesyłowe. To także są “gorące punkty” podgrzewając parametry temperatury w biotopie.
Gdyby pomiary były wyczyszczone z tych gorących punktów, zostałyby sfałszowane w drugą stronę. Mówiąc inaczej, pomiary wskazują, ze nie wszędzie jest jednakowa temperatura wód i gruntu, gdyż choćby z powodu zwyczajnej konwekcji atmosfery (i wód oceanicznych) nie może taka być. Ciepło “migruje”do chłodniejszych obszarów i rozpraszając się uśrednia wskazania. Ale to proces rozłożony w czasie. Nie ma dobrej metodyki uśredniania danych pomiarowych, jednak naukowcy są w stanie określić zakres błędu systematycznego, choć nie zmienia to faktu, że średnia temperatura wód oceanicznych i atmosfery w skali globalnej wzrasta. Nie wchodzę w dyskusję, czy główny czynnik stanowi to wzrost emisji cieplnej naszej gwiazdy, gdyż jak wiadomo emisja ta wykazuje cykliczne wahania. Odnotowujemy jednak fakt bezprecedensowego tempa wzrostu średniej temperatury na globie (przy zastosowaniu dowolnej metody liczenia i określenia marginesu błędu). Z tym faktem nie ma poważnej polemiki. Natomiast kwestia w jakiej mierze rozwój technosfery cywilizacyjnej przyczynia się do takiego wzrostu stanowi oczywiście przedmiot sporów. Czy posiada on istotne znaczenie, czy nie ma. Moim zdaniem tak.
Jeszcze inna kwestia to podejmowane środki zaradcze, które stanowią głownie przykład aberracji intelektualnych ich autorów.
Oczywiście, strach przed “ociepleniem” czy np. “covidową pandemią” to znakomity pretekst do sprzedawania (na kredyt) swoistej maści na szczury skołowanym politykom i ich wyborcom.
To jednak zupełnie odrębny temat, należący do sfery psychologicznych manipulacji a nie klimatologii.
W podsumowaniu napisze , że modele skumulowanego efektu wskazują bowiem, że gdyby w chwili obecnej wyłączyć wszystkie nienaturalne (czyli sztuczne ) emitery ciepła na naszej planecie poczynając od rur wydechowych samochodów, samolotów, czołgów, TIR-ów, statków i okrętów, po kominy licznych zakładów przemysłowych i budynki ogrzewane spalaniem kopalin, to i tak rozłożony w czasie efekt “dokłądania się” do naturalnej temperatury biotopu trwałby jeszcze przez kilkadziesiąt lat.
Reasumując, niezadługo Apokalipsa nadejdzie i nie ma żadnej nadziei na jej powstrzymanie.
Piszesz: “W podsumowaniu napisze , że modele skumulowanego efektu wskazują bowiem, że gdyby w chwili obecnej wyłączyć wszystkie nienaturalne (czyli sztuczne ) emitery ciepła na naszej planecie poczynając od rur wydechowych samochodów, samolotów, czołgów, TIR-ów, statków i okrętów, po kominy licznych zakładów przemysłowych i budynki ogrzewane spalaniem kopalin, to i tak rozłożony w czasie efekt “dokłądania się” do naturalnej temperatury biotopu trwałby jeszcze przez kilkadziesiąt lat.
Reasumując, niezadługo Apokalipsa nadejdzie i nie ma żadnej nadziei na jej powstrzymanie”.
Na tym i poprzednim rysunku (patrz notka klimatyczna) zaznaczony jest Okres Średniowiecznego Ocieplenia MWP – ok. 1100 – 1300r. n.e. Wówczas Wikingowie zasiedlili Grenlandię.
Tu ciekawy materiał na ten temat: https://www.cda.pl/video/4181137fc?t=6
Jak wiemy Średniowiecze to czas przedindustrialny a było ciepło że ho,ho. Być może za sprawą rumaków bojowych i ognisk.
Od MWP minęło ok. 724 lata i koniec świata nie nastąpił a nawet mieliśmy małą epokę lodowcową w XVII wieku. Rola oceanów w stabilizacji temperatury jest długookresowa i trwa ok 300-500 lat lub więcej.
Twoje wieszczenie klimatycznej apokalipsy za niedługo jest bez sensu. Prędzej nastąpi apokalipsa z powodu całkowitego zdurnienia ludzkości.
“Naukowy konsensus” w sprawie kowid czyli Wesoła Trójka z Chłodnej: Simon, Gut i Horban.
Osią notki nie jest to co napisałeś.
Nie dobrze @unu. Piszesz jak propagandzista – sam sobie zdefiniowałeś “oś” i dzielnie z nią walczysz.
Przesłaniem notki jest “konsensus naukowy” czyli coś co jest sprzeczne wewnętrznie.
nie o tym napisałem. Zatem raz jeszcze, naddatkowa produkcja emisji gazów cieplarnianych przez rozwój technosfery cywilizacyjnej (niektóre jej elementy wymieniłem przykładowo, ale daleko nie wszystkie , w tym nie wszystkie najważniejsze) powoduje efekt “dopalacza” do naturalnych cyklów klimatycznych. Nie wiemy natomiast ile tego naddatku spowoduje przekroczenie tzw. punktu równowagi, po którym klimat oczywiście ustali nowa względną równowagę klimatyczną biotopu planetarnego, natomiast dojście do niego dokona się drogą długoletnich kataklizmicznych zaburzeń, co spowoduje katastrofalne zniszczenia w tej technosferze, której ok. 3/4 zlokalizowane jest na wybrzeżach oceanicznych.
Nie powtarzaj legend o zamieszkaniu Grenlandii przez Wikingów. Nieliczne ich grupy zasiedliły czasowo jej skraje południowe wybrzeża i po spaleniu na opał wszystkich rosnących tam krzewów musiały się stamtąd wynieść.
Ale wówczas nie istniała technosfera cywilizacyjna, i dochodzenie do równowagi klimatycznej nie było przez jej odpady zakłócane. Wyjaśnij zatem, co jest dla Ciebie takie trudne do zrozumienia o czym piszę?
Apokalipsa dotyczy dewastacji infrastruktury technosfery cywilizacyjnej, i to już od lat się dzieje, choć nie są to główne newsy medialne. Rozmarza syberyjska i kanadyjska zmarzlina, wszystko co na niej pobudowano zapada się, tworzą się rozległe osuwiska, które wypełnia woda. Na tych terenach torfowiska odmarzają, uwalniając ogromne ilości uwięzionego dotychczas w lodzie metanu, który jest gazem kilkakrotnie bardziej wydajnym cieplarnianego, niż dwutlenek węgla. Obecnie proces ten przyspiesza (owe dodatnie sprzężenie zwrotne).
Jest znacznie więcej konsekwencji procesu ocieplania, i porównywanie, że ileś wieków temu tak ze bywały ocieplenia i oziębienia, niczego nie wnosi do sytuacji obecnej, poza elementem “wędrówki ludów” i pandemii. Wędrówki ludów powodowało oziębienie i wysuszenie pastwisk, zaś ocieplenie powodowało np. przemieszczanie si e zarazków chorobowych typowych dla cieplejszych sfer klimatycznych do sfer w których ludność nie nabyła na nie odporności. I tak dalej, i temu podobne.
Trochę o tym wspomniałem w tekście:
https://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/appendix-do-sieg-heil-dioklecjan
Warto od czasu do czasu przypominać sobie, jak o histerii klimatystycznej mówi rozumny Polak https://www.youtube.com/shorts/jjVUBFD_zdQ
Zamierzałem to tłumaczyć, ale pan profesor zamieścił wcześniej u siebie.
Dla zainteresowanych. Okiem fizyka.
_____________
„Kryzys klimatyczny” to mit, twierdzi laureat Nagrody Nobla John Clauser
Ja mam taka oto propozycje, aby ów noblista pojechał na wycieczkę w Alpy albo na Grenlandię i porozmawiał z glacjologami z tamtejszych placówek.
Dokładność wyników przy pomiarach cofania się lodowców nie musi mieć dokładności wymaganej przy badaniu splatania kwantowego.
Toteż nie wiem po co nobliści zabierają głos w sprawach, w których są ignorantami?
Którzy natychmiast stracą granty na tamtejsze badania, gdy tylko zaśpiewają z niewłaściwego klucza.
To fajnie, że broni pan wpisu, ale [przytomna] reakcja Piko nie wzięła się znikąd.
A zatem skąd się wzięła?
Źródłem moich wpisów na ten temat także nie są przekomarzanki ze podpitym szwagrem na imieninach u cioci.
Nie biegam po forum z alkomatem, ale jeżeli autor wpisu zamieszcza tekst i przy okazji instruuje czytelników, co miał na myśli – to zamyka dyskusję.
No problem
Nikt nie ma obowiązku dyskutowania.
Jesteś niekumaty. Nikt rozsądny nie twierdzi, że nie jest cieplej,
tylko to nie zasługa antrpomorficznego CO2.
W porównaniu z tobą, zapewne jestem.
Nikt rozsądny nie twierdzi, że nie jest cieplej
Komu cieplej temu cieplej. Nie wiem, gdzie Pan mieszka, ale u nas kaloryfery włączano na noc jeszcze w początku czerwca, tak było zimno w nocy, parę stopni powyżej zera i marzło się przy otwartym na noc oknie. Czegoś takiego nie było za pamięci najstarszych ludzi. Więc prosimy powściągać wypowiedzi w stylu Róży Thun, bojowniczki “globalnego ocieplenia”. To nie pasuje do tego portalu. Dotyczy to zresztą obu stron w tej klimatologicznej dyskusji, której przyglądam się z niedowierzaniem. Że ktoś na Legionie naprawdę może wierzyć w te klimatologiczne bajdy, noszące wszelkie znamiona fantazmatów powtarzanych nie tak dawno, podczas plandemii. I nawet rozumni ludzie wtedy za mediami to powtarzali: że “no tak, racja z tym wirusem, że go nie wyizolowano. Ale ludzie przecież masowo umierają. Nikt rozsądny temu nie przeczy”. Tak paplano wtedy, i tak paple się dzisiaj, zaprzeczając w swym szale mitotwórczym nawet krytycznym opiniom światowych autorytetów, np. noblisty Clausera. Ale p. Orda wie wszystko lepiej, jak zwykle zresztą, dlatego lepiej machnąć ręką lub, używając jego wytwornego języka, spuścić to wodę.
Od ciebie w tym temacie bez cienia wątpliwości wiem lepiej.
A i w paru innych również.
Co nie przekreśla możliwości, że w wielu innych to ty wiesz lepiej.
Jak może zauważyłeś (albo może i nie) nie wypowiadam się we wszystkich możliwych kwestiach poruszanych na tym portalu, a jedynie w tych, w których uważam, ze mam coś sensownego do powiedzenia.
Skoro ta konwencja jest dla tutejszych administratorów nie do przyjęcia, no to goodbye.
Od początku konsekwentnie zwracam się do Pana per “Pan” i tego samego wymagam dla siebie. Rozumiem, że z racji sprawowanych funkcji mógł Pan w przeszłości nabrać nienajlepszych manier, sam Pan pisze o tym. Ale czas na trochę ogłady, zwłaszcza jeśli chce Pan bywać na tym portalu.
Ocieplenie klimatu to bajania na temat konieczności płacenia podatków od dwutlenku węgla, wkrótce też tego wydychanego, żywcem zerżnięte z “Raportu z Iron Mountain”:
https://nie-wierze-nikomu.pl/index.php/wielki-reset-nwo/203-plan-wprowadzenia-nwo-z-1967-r-czyli-raport-z-zelaznej-gory
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/09/raport-z-zelaznej-gory-scenariuszem-dla-nowego-porzadku-swiata-nwo/ (polskie streszczenie)
Pełny tekst po angielsku: https://farmwars.info/?p=4881
Zadecydowano wówczas, w Raporcie, że zagrożenie nie musi być prawdziwe, byle było wiarygodne dla niewykształconych mas.
A teraz do rzeczy.
900 milionów lat temu w Karbonie, panowały temperatury tylko o kilka stopni Celsjusza wyższe od obecnych, za to stężenie dwutlenku węgla bylo do 20 razy większe niż obecnie.
Część tego dwutlenku zalega obecnie w pokładach węgla. Ubyło, między innymi w ten sposób, trzy czwarte węgla z atmosfery. Wiele też wchłonęły oceany podczas następującej po tym epoki lodowcowej.
350 milionów lat temu nastąpił okres kredowy, gdy stężenie dwutlenku węgla było już kilka razy mniejsze niż w Karbonie, ale temperatury skoczyły o dziesięć stopni w górę, a względem dzisiejszego stanu o kilkanaście stopni. Mimo kilkakrotnie niższego poziomu dwutlenku węgla. Najlepszy dowód, że te sprawy nie mają nic wspólnego ze sobą.
Wiele z tego węgla zalega dziś w ziemi jako skały wapienne różnych rodzajów: kreda, dolomit itd. Mają grubość do kilku kilometrów. Inna część to ropa i gaz, głównie metan pod dnem oceanów. Sporo jednak znów wchłonęły oceany, gdy zaczęły się kolejne zlodowacenia. Tam też jest go najwięcej.
Obecnie mamy jeden z najniższych poziomów dwutlenku węgla w historii planety. Jest on zagrażający wszelkiemu życiu na ziemi, które w końcu opiera się na CO2.
Wystarczy popatrzeć na wykopaliska, w których znaleziono dinozaury ważące do 100 ton, oraz ponad stu metrowe drzewa. Bestie miały co jeść. Tak było w Jurze, gdy stężenie CO2 było 4 razy większe niż obecnie. Teraz, po zlodowaceniach, gdy ogromna ilość gatunków roślin i zwierząt już wyginęła, te które przetrwały, skarłowaciały, jak paprocie, które osiągały sto metrów, a dzisiaj kilkadziesiąt centymetrów, a na zimę chowają się pod ziemię, i zostają tylko korzenie.
To prawdziwa i gigantyczna katastrofa na miarę globalną, wywołana obniżeniem temperatury o ponad dziesięć stopni oraz drastycznym spadkiem stężenia dwutlenku węgla w atmosferze.
W porównaniu do okresu Jury panuje obecnie głód i chłód, jakiego na Ziemi jeszcze nie było.
Pamiętać trzeba, że obecnie znajdujemy się nadal w okresie zlodowaceń, a konkretnie w jednej z wielu przerw, które trwają około 12000 lat. Dokładnie tyle ile minęło od ostatniego zlodowacenia. Epoka lodowa trwa nadal, i nic w kosmosie nie wskazuje na to by miała się wkrótce zakończyć. To czego oczekujemy obecnie, to rychłe ponowne zlodowacenie na kolejne sto tysięcy lat. To było mnóstwo razy i będzie jeszcze przez miliony lat, z małymi przerwami jak ta obecna, która się właśnie kończy.
Spisałeś stek uproszczeń i nonsensów
Edukację o tych problemach zacznij np. od tego:
https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/nobel-z-fizyki-2021
Tam znajdziesz także stosowne linki.
PS
Do pokutującego: to mój komentarz na pożegnanie.
Do pokutującego: to mój komentarz na pożegnanie.
Obraził się Pan o mą prośbę, aby mnie nie tykać? Przykre to, no ale cóż… bon voyage.
W 2007 roku IPCC oraz były wiceprezydent USA Al Gore otrzymali pokojową nagrodę Nobla. W uzasadnieniu norweski Komitet podał, że nagrodę przyznano:
“… za wysiłki na rzecz budowy i upowszechniania wiedzy na temat zmian klimatu wynikających z działań człowieka i za stworzenie podstaw dla środków, które są niezbędne do walki z takimi zmianami”.
IPCC i Al Gore szerzą nadal “wiedzę”. W 2006 roku Gore twierdził, że „ludzkość ma jedynie 10 lat, aby uchronić planetę przed przekształceniem jej w rozpaloną patelnię”.
Czujecie jak od 2016 roku skwierczycie? Al Gore przedstawiał „dowody” na to, że akumulacja dwutlenku węgla w atmosferze powoduje stały wzrost temperatury powietrza, a globalne ocieplenie doprowadzi wkrótce do katastrofalnego podniesienia się poziomu morza (6 metrów). Spowoduje to zatopienie wielu miast jak Nowy Jork, San Francisco czy Holandię lub Bangladesz.
Spośród 10 najbardziej i najczęściej podnoszonych przez noblistę przestróg nie sprawdziła się żadna, jednak szerzenie strachu okazało się dla Gora żyłą złota. Kiedy opuszczał urząd wiceprezydenta USA miał 2 mln dolarów oszczędności, po kilku latach od nakręcenia filmu „Niewygodna prawda” miał już 200 mln na koncie. Koszt filmu wyniósł 1 mln, a zysk z niego – 50 mln dolarów.
W rok po zrobieniu tego filmu wydał 4 miliony $ na zakup mieszkania w San Francisco zlokalizowanego jedynie metr nad poziomem linii brzegowej oceanu. Nie bał się, że go zaleje zgodnie z własną prognozą?
Pamiętajmy, że na początku lat 70 XX w. straszono ludzkość innymi kataklizmami. Pisano wówczas, że za 15-30 lat nastąpi koniec cywilizacji, że w ciągu kolejnych 10 lat każdego roku umierać będzie z głodu 100-200 mln osób, zaś do 2000 r. nastanie nowa epoka lodowcowa. Wszystkie te przepowiednie przynoszą „prorokom” zielonej wiary olbrzymie zyski.
Dawniej “organizatorska rola prasy” pełniła kluczową rolę w duraczeniu.
Teraz dodatkowo tzw. naukowcy i eksperci pełnią podobną rolę. Na zlecenie udowodnią wszystko.
@ Piko
Ponieważ strach służy ludziom i zwierzętom jako pierwotny instynkt, mający na celu zapewnienie przetrwania, manipulowanie nim jest łatwym narzędziem ucisku i kontroli. W genialnym skrócie właśnie takim “klimatologicznym” (gaśnięcie słońca) ukazał te manipulacje Bolesław Prus w “Faraonie”. Strach może służyć zarówno do paraliżowania jednostek, jak popychania całych społeczeństw w upatrzonym kierunku. Dlatego rządzący masami są zainteresowani przekształceniem społeczeństwa w bezmyślne rządzące się instynktem stado. Psychopaci-manipulatorzy mają z tego setny ubaw, kiedy patrzą jak gromady ludzi bezradnie tłuką się w tym czy tamtym kierunku, poganiani przez panikarskie komunikaty. Mówił o tym producent filmowy Aaron Russo w swym głośnym wywiadzie o Rotszyldach (za który zapłacił życiem).
Niestety, mniej rozumni ludzie (bo strach można powściągnąć rozumem, ale na to trzeba go mieć) tak bardzo bojący się o swe zdrowie i życie, będą wdzięczni za te komunikaty i święcie w nie wierzyli, przytaczając na ich poparcie listy ludzi będących dla nich “autorytetami”. Śmiertelnym wrogiem dla takich jest każdy, kto puka się w czoło i mówi, że to brednie. To też widzieliśmy podczas i po plandemii, i po dziś dzień.
A jest cieplej? Nie sądzę, żeby to się komukolwiek udało wykazać…
Są oczywiście lokalne fluktuacje ale w skali globalnej temperatura jest stabilna
Źródło w linkowanych notkach.
Jeżeli się zmienia to nie z powodu działalności człowieka.