Szanowni Państwo!
Ktoś z prawicy proponował, żeby lewackie łachudry wyzywać co najmniej równie wulgarnie, jak one to czynią. Pomysł, moim zdaniem, poroniony. Wyzwiska bowiem, to ich broń, którą władają bezbłędnie od niemowlęcia i żadne obelgi nie są im straszne. Gdyby nawet urządzić igrzyska na wyzwiska, to co miałoby z nich wynikać?
Przed podjęciem jakiejkolwiek walki trzeba sobie jasno określić cel. O co walczymy i co chcemy osiągnąć? Jeżeli jest nim przykładowo zatrzymanie deprawacji dzieci, to kto i dlaczego je deprawuje? Nikt z osób zdrowo myślących nie ma wątpliwości, że wiele fundacji zasilanych zagranicznymi pieniędzmi działa na naszą zgubę. Kim są ci ludzie, to wiadomo nie od dziś, bo wcale się z tym nie kryją. Jak sobie z nimi poradzić? Oto jest pytanie. Te organizacje są zbyt potężne, żeby pokonać je na otwartym polu.
A może tu właśnie należałoby zastosować ich broń? Jaką? Podwójnego agenta. Wniknąć w ich struktury i podjąć krecią robotę. Praca nie przynosząca sławy, ale poczucie dobrze spełnionego obowiązku – owszem. Dla człowieka inteligentnego, udawanie pazernego głupka, pośród pazernych głupków, nie jest zadaniem zbyt trudnym, a mogącym przynieść pożytki wynikające z wewnętrznej destrukcji takiej organizacji.
Sianie chaosu w „tym kraju”, to wszakże wyzwanie dla „prawdziwego Europejczyka polskiego pochodzenia”. Skorzystajmy z ich doświadczeń i przenieśmy na ich podwórko. Ta ich broń mogłaby okazać się obosieczna. A wcielenie się w rolę podwójnego agenta atrakcją samą w sobie.
Z pozdrowieniami
Małgorzata Todd
Żadna wladza nie poradzi se bez organow wykonawczych tj sądy, policja.wojsko.Trzeba im to odebrac,wykazujac ze sluzba takim jest niebezpiezna i na dluzsza mete sie nie oplaci,a tlumaczenia nie beda przyjmowane.Szczegolnie to dotyczy sedziow i prokuratorow
To jest ale ŚWIETNY pomysł !
Tyle, że nie nowy.
Do partii (naszej partii…) też wstępowali aby “zmieniać ją od środka”.
Tak mówili.
No i jak świetnie i pięknie pozmieniali.
A przy okazji dostawali mieszkania, talony na samochody,telewizory, meble. Dzieci dostawały się na architekturę,anglistykę,prawo,historię sztuki,archeologię i ulubiony handel zagraniczny.
Że też rotmistrz Pilecki nie wpadł na to.
Mógł przecież wstąpić najpierw do SS, a potem do UB lub NKWD i zmieniać je od środka…
Wiadomo, że najlepiej walczy się z prostytucją od środka tj, pracując w burdelu…
Zgadzam się z jednym: z postulowanym brakiem wulgarności, ale równocześnie nie mniej ważnym i niewulgarnym jest nazwanie rzeczy i zjawisk po imieniu. Prostytucji-prostytucją, złodzieja-złodziejem, zboczeńca-zboczeńcem, głupca-głupcem.
Mamy do czynienia ze swołoczą i współczesnymi folksdojczami.
W pełni się zgadzam z pana komentarzem. No cóż, wybudzili śpichów, więc nadają.
Propozycja pana Leszka Żebrowskiego jest godna uwagi i do realizacji.
Ditto.