Czy istnieje prawicowa wersja kradzieży? Czy istnieje prawicowa wersja morderstwa? Jedni odpowiadają, że tak, inni mówią, że w momencie popełnienia przestępstwa dana osoba traci status osoby prawej. A co oznacza słowo “prawy” według słownika PWN?
pot. uczciwy, godny zaufania, moralny
Nie jestem już żaden smarkacz
Nie nazywam Polski Ojczyzną
Dla mnie najlepszą jest miarka
Geszeftu w sojuszu z lewizną
„Lewica nie zawsze morduje, ale zawsze kłamie”.
Nicolás Gómez Dávila
Lewicowość jest wrodzoną słabością grzesznej ludzkiej natury wybierającej moralne zło. Zło jest głoszone w sposób jawny lub prezentowane pod pozorami dobra.
Skłonność ta może być wzmocniona i rozwinięta dzięki demoralizacji i ideologicznej indoktrynacji. Od samego początku lewica w sferze intelektu, kultury i moralności była tylko i wyłącznie aberracją. Patologia w polityce na którą tak często narzekamy jest jednym ze skutków działalności ludzi “lewoskrętnych”.
Lewicowość czyli tzw. lewoskrętność przejawia się różnoraką dysfunkcją intelektualną, moralną i związanymi z tym skłonnościami do pasożytnictwa, kradzieży i zabijania
Odwieczna walka pomiędzy dobrem a złem wynikająca z pierwotnego podziału na podstawowe wartości jakimi są dobro i zło, prawda i kłamstwo, została spłycona i ograniczona do podziału politycznego i gospodarczego, na “prawicę” i “lewicę”. Dodatkowo, po jakimś czasie zamieniono wektory i od tamtej pory lewica występuje pod fałszywą flagą w imię “dobra ludzkości”, “prawa i sprawiedliwości“, piętnując zło. Jest dokładnie na odwrót.
Stopień demoralizacji, poziom lewicowości powinniśmy oznaczać i odróżniać za pomocą kryteriów etycznych, a nie politycznych sloganów lub szyldów. Jednym z najbardziej spektakularnych objawów lewicowości jest nie tylko w teorii, lecz przede wszystkim w praktyce – brak logiki i etyki.
Na czym polega rozdział lewicy i państwa?
Zapisy w prawie o rozdziale lewicy od państwa istnieją od bardzo dawna. Niestety, coraz częściej są wypierane przez regulacje lewicowe znoszące pierwotny rozdział państwa i lewicy. Lewica przywracając swoją łączność z państwem, a potem ustanawiając w nim swoją dominację uchwala prawa i przywileje dla samej siebie.
Rozdział od lewicy czyli brak tolerancji państwa dla lewicy, państwa ufundowanego m.in. na tradycji cywilizacji łacińskiej (filozofia grecka z pojęciem prawdy, prawo rzymskie, religia katolicka) przejawia się w braku akceptacji dla zła moralnego: m.in. kradzieży i mordowania ludzi. Państwo, w którym istnieje wyraźny rozdział z lewicą, posiada kodeks karny, który penalizuje czyny nieetyczne: wszystkie rodzaje kradzieży, wszystkie rodzaje mordowania, a także wiele innych przestępstw. Zabronione jest również głoszenie ideologii totalitarnych. Niestety, ten zapis jest w dzisiejszej praktyce martwy. Polską racją stanu jest całkowity rozdział lewicy i państwa.
Co decyduje o lewicowości lub prawicowości?
Rzeczą decydującą jest tzw. zmysł moralny. Herbert pisał o smaku, w którym są chrząstki duszy i włókna sumienia. W praktyce ludzie prawi kierują się sumieniem i rozumem. Lewica w stanie totalnej dominacji – kulminacji swojej ekspansji polegającej na:
– rewolucji,
– wojnie niesprawiedliwej,
– systemie totalitarnym,
łamie prawo i moralność w każdym aspekcie: prześladuje, zabiera wolność, terroryzuje, morduje, grabi swoich i cudzych obywateli. Zwykła grabież w formie systematycznego okradania jest umocowana w prawie podatkowym, bankowym lub w innych regulacjach i funkcjonuje również w czasie “pokoju”.
“Dawna historia jest zwierciadłem występków demokracji,
historia nowoczesna – jej zbrodni“
We współczesnych państwach lewica posiada bardzo duże wpływy: ustanawia swoje prawa, zakłada swoje partie polityczne, przejmuje ster wielu instytucji publicznych. Mówi się wtedy o zniknięciu rozdziału lewicy i państwa, o wtopieniu, a właściwie o wżarciu się lewicy w aparat państwowy (skorumpowane państwo).
Dominacja lewicy przejawia się zaprowadzaniem tzw. nomokracji marksistowskiej bazującej na antykulturze – na nadaniu zachowaniom niemoralnym i nienormalnym statusu zachowań „nienormatywnych” – nie mieszczących się w normie, a mimo to dozwolonych – mieszczących się w nowych LEWICOWYCH normach prawnych – “nowe prawa człowieka”, w rzeczywistości prawo do zachowań patologicznych, niezgodnych z moralną i obyczajową normą.
Patologia dozwolona prawem. Człowiek udręczony własną “wolnością”
Prawie na każdej wojnie pojawiają się najemnicy, wszelkiego rodzaju swołocz dokonująca rzeczy nikczemnych. Mniejszości moralne, które lewica wyznaczyła na swoje mięso armatnie podczas rewolucji, składają się często ze zwykłych degeneratów, najemników suto opłacanych przez lewicowe fundacje i inne organizacje. Są to grupy uderzeniowe mające za zadanie niszczyć fundamenty cywilizacji, moralność, wolność i wszelką normalność, która według ideologów NWO przeszkadza w zrównoważonym rozboju – kradzieży, depopulacji i wprowadzeniu niewolnictwa.
Polityczna nikczemność nazywana polityczną poprawnością
Początek znikania rozdziału lewicy od państwa przejawia się najpierw w tolerancji dla patologii, zniesieniu stosowania kar. Zaczyna się od obniżenia kar przewidzianych prawem, a kończy ich całkowitym zniesieniem (zniesienie kary śmierci). Wprowadza się prawo pozwalające na kradzież przez współczesne państwo, mordowanie dzieci, eksperymenty z ludzkim zdrowiem, postuluje akceptację czynienia rzeczy odrażających pod szyldem mniejszości moralnych i psychiatrycznych (zboczenia seksualne, przywileje dla osób z zaburzeniem osobowości, a nawet chorych psychicznie).
Wrogowie lewicy – banalny zestaw kilku rzeczy oraz ludzi których nienawidzi lewica
Rzeczą znienawidzoną przez lewicę jest styl życia w cywilizacji łacińskiej białych mężczyzn i kobiet. Najbardziej znienawidzona jest rodzina składająca się z mężczyzny, kobiety i dzieci. Wrogiem może być człowiek bogaty, którego majątek pochodzi z „pracy rąk własnych”. Wrogiem może być też kobieta, która nie jest dziwką i nie popiera feministycznych wynaturzeń. Wrogiem jest człowiek wolny i inteligentny. Uprzywilejowanym agresorem i niszczycielem kultury jest każdy przedstawiciel mniejszości (aktualny proletariat rewolucji komunistycznej). Wrogiem skazanym na śmierć, który już płonie na niezliczonych wzgórzach portali społecznościowych jest Kościół katolicki.
Jaki jest ostateczny koniec lewicy?
Tymczasem wy dopuszczacie się niesprawiedliwości i szkody wyrządzacie, i to właśnie braciom. Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. /1 List do Koryntian/
______________________________________________________________________________________________________________
Alarm!
Postanowiliśmy sprawdzić czy istnieje chociaż jeden „dział kobiecy”, który nie stara się robić ze swoich czytelniczek zdegenerowanych wywłok. Szukamy także odpowiedzi na pytanie – jaka jest tego przyczyna i jakie będą skutki. Jest gorzej niż sądziliśmy. /Link/
“Lewica określa jako prawicę tych ludzi, którzy zwyczajnie znajdują na prawo od niej. Reakcjonista nie znajduje się na prawo od lewicy, ale naprzeciwko niej” Nicolás Gómez Dávila
Przypominam, że my nie definiujemy na nowo dobra i zła. Powinniśmy tylko nauczyć się je rozróżniać. Nie widzę na razie na polskiej scenie żadnej formacji zdolnej zmieść z powierzchni to plugastwo. Poza pojedynczymi ludźmi i grupkami. Zacznijmy od małych zwycięstw. Na samym początku mamy ułatwioną sytuację. Prawie każde rozporządzenie wydawane przez degeneratów nadaje się tylko do jednego. Do podeptania.
Na koniec jeszcze kilka cytatów dla wszystkich samotnych wojowników i wojowniczek mających dodatkowo prócz męstwa, rozum.
“Dawna historia jest zwierciadłem występków demokracji, historia nowoczesna – jej zbrodni”
“…Całkowite odrzucenie demokratycznej doktryny jest ostatnim i skromnym refugium dla ludzkiej wolności. W naszych czasach rebelia jest albo reakcyjna, albo jest obłudną i tanią farsą”.
“Demokracja nie powierza władzy temu, kto nie składa jej hołdu ofiarowując jej swoje sumienie i smak”.
“Demokrację można by uznać za niewinny żart, gdyby nie była maską bluźnierstwa”
“Konserwatyzm nie powinien być partią, lecz normalną postawą każdego przyzwoitego człowieka”
Jest tu cenne filozoficzne rozwinięcie czysto politycznego, jakby się zdawało, podziału: na partie tzw. prawicowe i tzw. lewicowe. Podział na lewo i prawo powstał pod koniec XVIII wieku podczas rewolucji francuskiej. Wtedy to po prawej stronie zgromadzenia narodowego zasiedli arystokraci, a po lewej rewolucjoniści.
To automatycznie implikowało poglądy nie tylko ściśle polityczne jednych i drugich ale też – jak piszesz – rozszerzone postawy i zapatrywania pozapolityczne. Arystokraci (prawica) byli za minimalną ingerencją państwa w życie obywatelki, pielęgnowali tradycyjne wartości, w tym religię, rodzinę i tożsamość narodową. Prawicowi politycy dużą uwagę przykładają także do własności prywatnej.
Lewica – czyli “rewolucjoniści” lub to, za co się sami z dumą uważają i czym trują świat, a zwłaszcza młode umysły (“postępowcy”, “moderniści” itp. fałszywe maski) to jest wiara w aparat państwowy (więc wysokie podatki i utrzymywanie kasty urzędniczej, która z tego aparatu natychmiast wyrasta jak chciwy polip). To fałszywa koncepcja “równości wszystkich ludzi” – fałszywa od samego początku, gdyż właśnie zakładając “wiodąca rolę państwa” wspiera się natychmiast powstanie tzw. aparatu, a z nim – kasty “kapłańskiej”, uprzywilejowanej, decyzyjnej w sferze władzy ustawodawczej i wykonawczej i nieuchronnie podążającej ku totalitaryzmowi. Towarzyszy więc temu od początku coraz donioślejszy jazgot o tym, że “każdy człowiek jest tak samo ważny niezależnie od płci, wykształcenia, pochodzenia, czy orientacji seksualnej”. Zaś lukullusowe dochody i styl życia tych mandarynów lewicy zasłania się propagandą o rzekomej “opiekuńczej roli państwa” i wspieraniu mniej zamożnych świadczeniami socjalnymi. Jak w rzeczywistości wygląda to “niesienie państwowej pomocy” przez leniwą, pogardliwą i niedouczoną kastę ludziom rzeczywiście potrzebującym – w tym zwłaszcza chorym skazanym na tzw. państwową opiekę zdrowotną – przekonuje się każdy, kto ma cierpliwość i siły by domagać się spełnienia przez państwo dawanych obywatelom obietnic, a conto których zdziera się z nich nieludzkie podatki.
Z tej “zasady równości” wyrasta też zasada kontroli państwa nad jak najszerszą sferą prywatności obywateli, w tym zwłaszcza ich dochodami i obrotem pieniężnym (za pełnej komuny regulowano to tzw. domiarami, nierzadko opartymi na donosie sąsiada, rujnując wielu ludziom życie). Wynika z tego kolejna zasada “pracy na etacie” gdy obywatele niezależnie od tego, jak pracują, są podobnie wynagradzani tracąc ochotę do pracy, zanika wynalazczość i nieuchronnie pojawia się kryzys ekonomiczny, łatany rosnącymi niebotycznie podatkami i dodrukiem pieniądza, prowadząc do katastrofalnej inflacji i rzeczywistego ubóstwa obywateli.
Jednak rozbudowana sfera propagandy i socjomanipulacji, na którą państwo lewicowe nie szczędzi grosza, jak też dobrze opłacane służby specjalne i wewnętrzne, sprawiają, że opór obywateli z wypranymi mózgami jest minimalny. Dodatkowemu zaszczuciu swych niewolników służy też nieodłączna od “rewolucyjności” walka z religią, zwłaszcza Kościołem Katolickim, który ma własny, sprawdzony przez tysiąclecia program walki z ubóstwem i wspomagania biednych. Także, co gorsza, dysponuje rezerwuarem olbrzymiej potencjalnej siły duchowej, której lewica – wyprana z rzeczywistych wartości a posługująca się w to miejsce ideologicznym frazesem – nienawidzi i panicznie się lęka.
Odwieczna walka pomiędzy dobrem a złem wynikająca z pierwotnego podziału na podstawowe wartości jakimi są dobro i zło, prawda i kłamstwo, została spłycona i ograniczona do podziału politycznego i gospodarczego, na prawicę i lewicę. Dodatkowo, po jakimś czasie zamieniono wektory i od tamtej pory lewica występuje pod fałszywą flagą w imię sprawiedliwości i dobra ludzkości, prawa i sprawiedliwości, piętnując zło. Jest dokładnie na odwrót.
Lewica często walczy też sama ze sobą angażując w walkę ludzi o poglądach (z grubsza prawicowych). Również w ramach “dziel i rządź”
Dość często w polityce spierają się różne opcje, które nie są prawicowe. Znamy przecież wojnę pomiędzy narodowymi socjalistami spod znaku swastyki z komunistami spod znaku sierpa i młota. Ludzie dość często angażują się po dwóch stronach zła z własnej woli lub są w to wciągani.
Lewica panicznie się lęka przede wszystkim siły militarnej (fizycznej) katolików. Z groźby potępienia wiecznego nic sobie nie robi (bo nie wierzy po katolicku, nawet jeśli wierzy w jakąś nadprzyrodzoność w stylu np New Age), to że kłamie to dobrze wie (oczywiście z wyjątkiem użytecznych…), to że nie ma racji i że dobra materialne, które zagrabia się działaczom lewicowym nie należą to też wie itd itp. Dlatego tak bardzo propaguje pacyfizm wśród nie swoich, no i chyba niczego tak bardzo nie próbuje zohydzić jak Świętą Inkwizycję i krzyżowców (oczywiście tych prawdziwych a nie niemiecką karykaturę tzw. Krzyżaków).
Wejście do gry ukrytych struktur masońskich po obu stronach, lewej i prawej a także rewolucja informacyjna czyniąca z mediów monomacha i despotę, stworzyła nowe ponad polityczne i poza-logiczne kanały komunikowania się i wzajemnej zależności. Stąd np. “lożowy” nakaz uczestnictwa obu stron w osłabianiu Kościoła, gdy większość posłów “prawicy” ku osłupieniu wyborców pisolubnych głosuje przeciw zakazowi aborcji i wspiera ograniczenia praktyk religijnych podczas plandemii. Z kolei “lewica”, dla “poprawy swego wizerunku” czasem wesprze jakąś ustawę prorodzinną czy oburzy się na łapczywość w gromadzeniu dóbr przez “prawicę”, oczywiście wszystko z umiarem i na zasadzie porozumienia stron.
Czy wobec tego podział polityczny na “lewicę” i “prawicę jeszcze ma sens? No nie ma, ale innego nie mamy. W tej sytuacji coraz głębszego znaczenia nabiera podział, który sugerujesz: nie polityczny, a oparty na wierności Chrystusowi i Maryi. Tylko taki ma i będzie miał sens.
Lewica panicznie się lęka przede wszystkim siły militarnej (fizycznej) katolików. Z groźby potępienia wiecznego nic sobie nie robi
Owszem, ale siła wojskowa katolików, przynajmniej polskich, ZAWSZE płynęła z siły ducha czerpanej z Wiary (patrz: Grunwald, bitwa pod Wiedniem, Cud nad Wisłą, pierwsza Solidarność). Lewackie szatany dobrze o tym wiedzą.
To nie lewica czy prawica decyduje o wtrącaniu się do polityki.
Polityka jest dla ludzi mądrych.
Przykładem może być tzw. “intronizacja”.
Intronizacjia Chrystusa, jest możliwa i sensowna jedynie w wymiarze bardzo osobistm i indywidualnie.
To jest odrodzenie duchowe, dokonujące się głęboko w duszy każdego wierzącego. Jest to nic innego, jak po prostu nawrócenie.
Intronizacja w wymiarze społecznym i narodowym jest nierealna, niemożliwa i bez sensu. Stoi wręcz w sprzeczności do zasad wiary katolickiej.
Ks. prof. Andrzej Muszala pisze: „Jeżeli człowiek jest prawidłowo rozwinięty duchowo, dziwne pomysły nie przyjdą mu do głowy. Wynikają one z braku formacji, a to sygnał, że nie ma w nim podstawowych wartości duchowych. Musi wtedy mieć Chrystusa Króla, ogłoszonego przez parlament.
Cóż jednak dałby taki akt?
Byłby kolejnym znakiem zewnętrznym (jak wiele ich już mieliśmy!), który do niczego nie prowadzi. Byłaby to kolejna akcja zewnętrzna.
Za kilka lat wymyślimy, że należy intronizować Trójcę Świętą i tak dalej… Jeśli nie mamy właściwej relacji duchowej z Jezusem, to musimy mieć jakiś namacalny substytut. To symptom braku formacji.
Czy można sobie wyobrazić Karola de Foucauld, który walczy o to, by intronizować we Francji Jezusa? Spektakularne akcje nie zastąpią dążenia do zjednoczenia z Bogiem”
Na stronach redemptorystów (www. redemptor.pl) o. Jan Mikrut omawiając nurty intronizacyjne przestrzega: „Rozalia apostołka Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa nigdzie nie pisze o intronizacji Chrystusa Króla. Słowo intronizacja jest ściśle związane z pojęciem Serce; Serce która oznacza Osobę Jezusa spostrzeganą przez Miłość, przez Serce.
https://kosciol.wiara.pl/doc/929866.Biskupi-przeciwni-intronizacji
https://niepoprawni.pl/blog/7852/intronizacja-jezusa-chrystusa-to-akt-balwochwalstwa
W swoim wpisie chciałem zwrócić uwagę na utratę umiejętności prawidłowego kojarzenia pojęcia z desygnatem, na błędnym nazywaniu rzeczy i zjawisk. Konsekwencją tego jest podatność na manipulację polegającą na pomieszaniu dobrego i złego.
Wiem, że takie rzeczy współczesnego człowieka nie interesują i nudzą.
Jeden z papieży ostrzegał kiedyś bardzo wyraźnie nazywając demokrację i socjalizm złem.
A co do tego ma intronizacja?
W Pani wypowiedzi oraz w wypowiedzi księdza, którego Pani zacytowała są rzeczy sprzeczne i nieprawdziwe w sensie: nie oddające całej prawdy.
w wymiarze społecznym i narodowym jest nierealna, niemożliwa w sensie, że nie wszyscy, a nawet większość nie jest na to gotowa i tego nie chce, ale nie bez sensu.
Ludzie również nie zgadzają się z uchwalonym prawem oraz z jego przestrzeganiem, podobnie jak z dekalogiem, z zasadami naszej wiary, ale to nie oznacza braku sensu prawa i wiary. Wielu poprzednich władców miało w sercu i rozumie zasadę królowania czyli zwierzchności Boga nad światem.
jeżeli coś jest możliwe w wymiarze osobistym i indywidualnym to jest to również możliwe w sensie zbiorowym (zebrana wspólnota ludzi, którzy dokonali tego w wymiarze indywidualnym)
Oczywiście pewnych rzeczy dokonuje często tylko w wymiarze indywidualnym, w wymiarze relacji z Bogiem, w relacji z drugim człowiekiem.
Wiadomym jest, że bez wiary, bez osobistego zrozumienia pewnych rzeczy, bez osobistego przeżycia nic się nie wydarza w życiu indywidualnym i społecznym. Ale skąd ten gwałtowny sprzeciw wobec aktów publicznych, których dokonuje wspólnota narodowa i katolicka? Wiadomym jest, że Sataniści oraz ludzie niewierzący tego nie uczynią. Nie chce tego również część ludzi deklarujących się jako wierzący.
Pytania do wszystkich: A święta narodowe maja sens? Ogłoszenie i ustanowienie takiego lub innego święta do obchodzenia? Czy miały sens monarchie katolickie? Czy ma sens demokracja, która gwarantuje dominację głupoty, a właściwie dominację tych, którzy manipulują głupcami? Jakie jest źródło i inspiracje czegoś, co jest nazywane prawami człowieka. Widać już wyraźnie, że są to prawa do czynienia rzeczy głupich i złych, prawa, które dostaje margines moralny jako awangarda antykultury. o tym też napisałem.
Dlatego tak skutecznie nas rozbroiły i próbują demoralizować.
Intronizacja w wymiarze społecznym i narodowym jest nierealna, niemożliwa i bez sensu. Stoi wręcz w sprzeczności do zasad wiary katolickiej. (cyt. za Jaspis )
Droga Limuzyno, piąta kolumna anty-Intronizacyjna ruszyła na Legionie, nawet prędzej, niż się spodziewałem. Nie zawiodłem się też, że będzie to właśnie ta pani. Choć zarazem nieustannie dziwi mnie stała obecność wśród nas osoby, która zapamiętaliśmy m.in. jako wyszydzającą „żydowski” według niej “Dzienniczek” św. S. Faustyny Kowalskiej. Już samo to powinno sprawić, że osoby głoszącej takie splątane przekonania, w dobrym katolickim domu się nie przyjmuje. Ale szerokie i miłosierne jest serduszko naszego Szefa, który cierpliwie znosi kolejne wyskoki tej osoby, mieniącej się “tradycjonalistką”, choć teraz na swego patrona, zamiast Abp. Lefebvre’a wzięła sobie dla odmiany ks. Prof. Muszala, ulubieńca Tygodnika Powszechnego, którego zazwyczaj dość postępowe poglądy teraz nagle cytuje. Widocznie „tradycyjność” poglądów tej pani jest wybitnie obrotowa i raz ustawia się frontem tradycyjnym, raz postępowym, zależnie od potrzeby.
Również nie świadczą o niej najlepiej zacytowane przez nią wypowiedzi śp. o. redemptorysty Jana Mikruta – znanego niegdyś wroga Intronizacji Chrystusa Króla w Polsce, co go poróżniło nawet z samym okazem “tolerancji i otwartości w Kościele” czyli o. Rydzykiem. Ponieważ z tego, co ta pani zacytowała wynika, że pisma Rozalii Celakowny zna ona wyrywkowo, miłosiernie zamieszczam dla niej link, https://wydawnictwowam.pl/prod.rozalia-celakowna-pisma.1590.htm?sku=50032 Niech sobie poczyta i zobaczy, że owszem, jest tam parę wyrażeń Sługi Bożej Rozalii Celakówny o Intronizacji Serca Jezusa, czego uparcie trzymał się śp. o. Mikrut, jednak nieporównanie więcej zarówno w sensie języka jak i przekazu, jest odniesień do Intronizacji Chrystusa jako Osoby. Rozalia Celakówna nie była biegła w niuansach teologii i pod wpływem swego spowiednika o. Dobrzyckiego, zaangażowanego w szerzenie kultu Najświętszego Serca Pan Jezusa na wzór św. Małgorzaty Alacoque , prosta dziewczyna z podkrakowskiej wsi czasem myliła dwa terminy. Zostało to omówione w niejednym opracowaniu, np. http://intronizacja.pl/intronizacja-wedlug-rozalii Warto więcej poczytać w zakresie materii tak obszernie opisanej i przedyskutowanej jak zagadnienie Intronizacji, nim, się znów zacznie popisywać okrzykami w rodzaju zacytowanego powyżej.
Przesyłam tych parę uwag Naczelnemu pod rozwagę, żywiąc nieustającą nadzieję, że na Legionie – portalu, który polecał i na którym publikował wielki głosiciel Intronizacji Chrystusa Króla i nasz przyjaciel Adam-Człowiek – po raz ostatni przychodzi wykładać tak proste i dostępne w sieci sprawy.
Święta narodowe mają sens, ale ich obchodzenie powinno być godne (np nie chodzi o to, żeby z okazji takiego święta upić się do nieprzytomności, czy po murzńsku (może takim skrótem, żeby politpoprawna policja czy inne gestapo się nie doczepiły) palić samochody). Monarchie katolickie mają sens dopóki bronią poddanych przed socjalistami i nie pozwalają bluźnić przeciwko wierze katolickiej. Miłość bliźniego, gwarantująca jego prawa musi być zbudowana na fundamencie miłości Pana Boga.
Utrata umiejętności prawidłowego kojarzenia pojęcia z desygnatem, błędne nazywanie rzeczy i zjawisk…to sprawa diabelska.
Z tej przemyślności diabła zdawano sobie sprawę już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, kiedy to gnoza – groźna sekta religijno-filozoficzna – niepostrzeżenie próbowała przeniknąć do prawdziwej wiary właśnie przez podmianę znaczeń.
Mówił o tym wprost św. Bazyli Wielki: „Diabeł jest to złodziej i kradnie nasze słowa nie po to, aby uczyć pobożności swych stronników, ale po to, aby oni, przyozdobiwszy słowami i myślami prawdy własną bezbożność, uczynili ją bardziej przekonywającą dla tłumu”.
Aby odebrać diabłu panowanie nad znaczeniami naszego języka potrzeba osobistego nawrócenia stąd nawiązanie do intronizacji…ale nie tej ogólnej narodowej, „pod publikę”.
Inronizacja w wymiarze społecznym i narodowym jest nierealna, niemożliwa nie tylko w sensie, że nie wszyscy, a nawet większość nie jest na to gotowa i tego nie chce. Po prostu nie ma możliwości zarządzenia czy postanowienia zbiorowego czy narodowego aktu nawrócenia. To są sprawy indywidualne w relacji Bóg-ja.
Stąd też ten gwałtowny sprzeciw wobec aktów publicznych, których dokonuje „wspólnota narodowa i katolicka”, która jest dziś pustym desygnatem, wręcz mitem.
https://piotrjaroszynski.pl/felietony-wywiady/127-diabel-i-polityka
P.S.O jakie święta narodowe idzie? O masońską konstytucję 3-maja ? O masoński hymn narodowy?
O marsze niepodległości, której nie możemy się doczekać czy o zwycięstwa “bohatera”- Piłsudskiego ?
Monarchie katolickie zostały zniesione ze względu na ustanowienie na ziemi powszechnego Królestwa Woli Bożej, krótko Królestwa Bożego.
Lewica nie jest opcją – to katastrofa, tak samo jak piekło. To żadna opcja: udręka w doczesności, a w braku nawrócenia przed śmiercią – na całą wieczność.
Niejeden bęcwał twierdzi, że lewica i prawica (światopoglądowa, polityczna) są potrzebne w życiu społecznym tak jak lewa i prawa noga człowiekowi. To zupełnie przewrotne porównanie, bo obie nogi zgodnie niosą człeka dając mu korzyść. Z lewicy politycznej nie ma żadnego pożytku, wznosi sztuczne przeszkody i przynosi same tylko szkody (jeśli pominąć zyski duchowe wybranych: ‘Jednych napady złości, nie jednemu przysparzają świętości.’) Lewica jest wstrętna w każdym aspekcie, więc się nie przyglądam jej.
P.S.
Artykuł świetny, treściwy.
To mój postulat osobisty, który ma już parę lat:
“rozdział komuny od państwa”,
jak widać zbieżny z tytułem artykułu.
Znakomity komentarz właśnie na ten temat posła Grzegorza Brauna:
https://www.youtube.com/watch?v=zjfoWWnu8IU
„Jest ratunek dla Polski: jeżeli mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do Boga”. – fragment z konferencji wygłoszonej przez biskupa bielsko-żywieckiego, członka Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych, 19 listopada 2016 r. w Krakowie-Łagiewnikach podczas uroczystości Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana.
Gdy Syn Człowieczy, Król Królów i Pan Panów, przyjdzie na ziemię i zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie i odezwie się do tych po prawej stronie: “Weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!” i do tych po lewej stronie: “Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!” .
Stojący po lewej stronie oznaczają nieprawość:
1) co mienie cudze zabiera i obciąża zastawem wielkim,
2) co ciągnie dla domu swego zysk nieprawy, aby zbudować wysoko swe gniazdo,
3) co miasto na krwi przelanej buduje, a gród umacnia nieprawością,
4) co zmusza bliźniego do picia, by się przyglądać jego nagości,
5) co wydaje niesprawiedliwe wyroki,
6) co oszukuje w miarach, w wagach i w objętości,
7) co okazuje względy bogatemu,
8) co tworzy niemych bogów – maskotki, rzeźby, malowidła i posągi postaci zrodzonych ze związku bogów z ludźmi i ze zwierzętami, nimfy, syreny, elfy, rusałki, boginki, centaury, minotaury …
itd. wg Pisma Świętego.
„Serce mędrca zwraca się ku prawej stronie, a serce głupca ku lewej”.
Zdarzały mi się w przeszłości pomyłki, w sytuacji, gdy dominowało serce, a równocześnie rozumu było za mało. W tej sytuacji zwracam uwagę, że są na portalu osoby, którym zdarzało się nawet głosić herezje i mimo to płyną dalej z nami lub wchodzą na pokład na poszczególne rejsy. Nie pamiętam, abyś postulował wyrzucenia takiej osoby za burtę. Wszyscy mamy kilka cech wspólnych: wrażliwość religijną oraz zaangażujemy się w sprawy z pogranicza wspomnianej religii, filozofii, kultury, sztuki, polityki. Pogranicze w ogniu ;-))
O władzy i demokracji według św.Tomasza
Naród polskich katolików jest jakością i zawsze nią był. Jednocześnie pod względem ilościowym- najpierw było ludobójstwo, a teraz jest pogrom natury duchowej. W tym aspekcie możemy się zgodzić. Wyrzynanie dusz, a może właściwej: niewolenie aż do ostatecznego potępienia.
Święta narodowe? Często podnosi Pani niektóre kwestie w takiej formie jakbyśmy się różnili. Proszę o tym pisać, ale nie w formie konfrontacyjnej. Może Pani nie zna poglądów obecnych tu osób? Nie piszę w tym momencie o tym co nas różni
Mam inne zdanie. Niestety, ileś razy poprawiony nie spełnia moich oczekiwań. Muszę napisać trzecia część. Najlepszą:-)
Postulat każdego normalnego Polaka
Ja wyszedłem poza aspekt polityczny
Pierwszy raz w 2014 roku, też na tym portalu
Tak jak napisałem Geminiano nie wyszedł mi ten artykuł, tak jak chciałem.
Pani suplement porusza samą istotę sprawy
Bóg zapłać:-)
Nie pamiętam, abyś postulował wyrzucenie takiej osoby za burtę.
To ty decydujesz na tym portalu, nie ja. Więc nie rób mi zarzutu z tego, na co wpływu nie mam. I co za powaga namaszczona, ocho: “wyrzucanie za burtę”. Gdybyś choć smajla dał po tym. No, dałęś wprawdzie na końcu, dobre i to.
To głos czytelnika a nie kolegi po fachu.