W marcu 2022 napisałam notkę “Putin uwolnił nas od maseczek” {TUTAJ}. Stwierdziłam w niej:
“Napadając na Ukrainę i wywołując wojnę Putin zakończył covidową histerię. Nikt nie będzie się przejmował jakimś stosunkowo niegroźnym wirusem, gdy grozi mu się bronią atomową. (…) Wojna Putina zniszczyła pandemię. “.
Po 2,5 miesiąca trwania wojny możemy z całą pewnością stwierdzić, że nie tylko pandemia padła jej ofiarą. Unieważniła ona polską politykę wewnętrzną w tej postaci, w jakiej uprawiano ją uprzednio. Malo kogo obchodzą przepychanki polityków i wyczyny celebrytów. Widać to było 1 maja w Gdańsku, gdy pies z kulawa nogą nie zainteresował się Tuskiem i panią Dulkiewicz podczas uroczystości na Górze Gradowej {TUTAJ(link is external)}. Wczoraj [11.05.2022] odbyło się posiedzenie klubu PiS poświęcone sytuacji w Zjednoczonej Prawicy. W jego przeddzień Piotr Wielgucki wyraził {TUTAJ(link is external)} opinię o polskiej polityce:
“Nie chcę przez to powiedzieć, że dla PiS nie ma alternatywy, chce powiedzieć coś znacznie szerszego. W Polsce rządzi beznadziejna ekipa, w blokach startowych czeka taka sama albo jeszcze gorsza. Jedni i drudzy są kompletnie zużyci, nie wypaleni, jak się zwykło eufemistycznie mówić, ale właśnie zużyci. Nic dobrego się z nich nie wyciśnie i chyba oni sami mają świadomość stanu rzeczy, bo rzecz jasna te tajne spotkania PiS nie służą temu, o czym trąbią media. Wcześniejszych wyborów nie chce nikt, partia rządząca może i by chciała, ale moment (pomór, pandemia) na ogłoszenie jest fatalny. Opozycja wygłasza buńczuczne hasła, jednak doskonale wie, że się między sobą nie może dogadać i nagłe wybory tylko by ten kryzys z chaosem pogłębiły. Na tej planszy wszystkie figury i pionki od dawna tkwią w tym samym miejscu i nigdzie się w najbliższym czasie nie przesuną.”.
Piotr Wielgucki to ciekawy bloger. Pisze bardzo interesująco, a jego spostrzeżenia często są trafne. Lubię go czytać i słuchać. Problem w tym, iż nie ma on chyba żadnych poglądów. Przez pierwsze lata swej działalności zwalczał z zapałem PiS. Po Smoleńsku doznał nagłego nawrócenia i aż do wybuchu pandemii gorąco PiS wychwalał. Nie zgadzając się z polityką PiS w sprawie COVID [zresztą słusznie], określił PiS jako “ludobójców” i od tego czasu wiesza na tej partii wszystkie psy. Nie dodaje mu to wiarygodności. Pozostaje tylko czekać – jaka będzie jego następna wolta.
Dzisiaj, podczas posiedzenia Sejmu wybrano na następną kadencję szefa NBP, Adama Glapińskiego oraz uchwalono zmiany w podatkach. Nie odniosłam jednak wrażenia, by to kogoś zbytnio zainteresowało. Tryby polskiej polityki kręcą się w próżni.
Nie wszystkie. Nie wiesza wszystkich psów- tylko niektóre -porusza tylko niektóre wątki. Jak na razie PiS przebija w liczbie ofiar Putina. Putin strzela, a PiS zamykał oddziały szpitalne przed chorymi odwlekając diagnostykę, operacje i interwencje doraźne w czasie picdemii.
ładne określenie, ale trzeba dodać, że od czasu do czasu te tryby mielą na śmierć nie tylko chorych, ale miażdżą powoli Polskę robiąc miejsce dla przesiedleńców z “czarnej dziury” To pani dr Ewa Kurek tak nazywa Rosję, która jest tworem m.in. turańszczyzny, a więc i części ziem dzisiejszej Ukrainy
To jest martwota śmierci duchowej. PiS to już są upiory. Wszystko zmarnowali, zaprzedali swe dusze, zostaje po nich pogarda i w najlepszym razie zapomnienie. Tak mści się Wielki Duch historii na żałosnych jaśkach i zośkach, którzy ubrali się w wykradzione z trumien suknie, nie czując odoru śmierci jaki się za nimi wlecze. Nie mieli prawa do niczego, a zabrali z cudzych szaf wszystko, udając kogo innego niż są i tworząc straszny pochód błaznów z najbardziej groteskowym, małym i starym lucyferkiem na czele, w komicznej beretce i z kotem na smyczy.
Nie do końca bym się z tym zgodził. Dla mnie jednak istnieje dość subtelna i niezbyt ostra różnica – Ukraina jest nieco bardziej zbliżona do cywilizacji bizantyńskiej (tradycje Rusi Kijowskiej) natomiast Rosja to turańszczyzna w czystej postaci (Złota Orda i Księstwo Moskiewskie). Zalew turańszczyzny na dzisiejsze terytorium Ukrainy został jednak nieco zneutralizowany przez wpływy polskie do XVII-XVIII w … i austriackie w XIX/XXw (nie mam w tej chwili możliwości napisania więcej o Wasylu Wyszywanym czyli arcyksięciu Wilhelmie Habsburgu, a to też w tym kontekście ważna choć mało znana w Polsce postać – mimo że był synem Karola Stefana z żywieckiej linii Habsburgów). Oczywiście z czasem się to wszystko wymieszało i ściągnęło w dół – jak to zwykle w mieszance cywilizacji, jednak nie ma w tej tradycji tego kluczowego dla turańszczyzny elementu chańskiego/sułtańskiego/ carskiego jedynowładztwa – tak istotnego w przypadku Rosji (niezależnie od ustroju). No i oczywiście róznica miedzy grekokatolicyzmem a prawosławiem …
Ładnie i zgrabnie ujęta w słowa myśl.
A kot to oczywiście Behemot. “Dowód osobisty ryknął kot wyciągając puchatą łapę :)”.
” – To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata. Kot poczuł się dotknięty i aż podskoczył na krześle.
– Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus!”
Oczywiście. Zgadzam się.
Trzeba rozumieć, że z sowieckiego/rosyjskiego punktu widzenia Ukraina, (podobnie jak państwa bałtyckie), są żywiołem obcym.Właśnie z powodu wielowiekowej obecności czy to Polski czy to Austrii czyli owego “zachodu”.Z drugiej strony 100 lat riewalucji jest przyczynkiem dziedzictwa antycywilizacyjnego .
Państwa bałtyckie tak. Ale Ukraina chyba aż tak nie. Wschodnia słowiańskość a zwłaszcza prawosławie (dawniej takie sprawy jak wiara traktowano o wiele poważniej) bardzo mocno zespalają oba nacje w jednym żywiole. Agentura musiała się tu dość mocno napracować, aby to rozbić.
Tak. Dlatego napisałem “części ziem”
“części ziem dzisiejszej Ukrainy”, a także miałem na uwadze degradację współczesnych ludzi, również w Polsce. Nie ma syntezy cywilizacji, gorsza wypiera lepszą, dlatego powinniśmy bronić granic naszej cywilizacji, a to przekłada się, że trzymamy barbarzyńców za murem.