Trevignano Romano, 9 marca 2021 r.
Drogie dzieci, wasze modlitwy osuszają moje łzy. Moje dzieci, ból złożony w ofierze musi przynieść radość. Dzieci, nie wszystko będzie takie, jak się spodziewacie, ziemia, którą znacie, nie będzie już istnieć, zostaniecie przemienieni w światło i zabrani w bezpieczne miejsce, nie bójcie się, bo w tych chwilach nie odczujecie bólu. Proszę was tylko o modlitwę w intencji waszej przemiany. Dzieci moje, nowa ziemia będzie pełna radości i pokoju i nie będzie na niej chorób, wszystko jest gotowe na wasze przyjście. Tego, co wkrótce ujrzycie, nie będziecie w stanie znieść, moje dzieci, jeśli nie jesteście w wierze i modlitwie; uważajcie, bo diabeł zrobi wszystko, żeby was zastraszyć, do tego stopnia, że nawet ci, którzy mówią, że mają wiarę, mogą dać się złapać w jego sieć. Dzieci, przyprowadzajcie wiele dusz do Jezusa, aby Go poznawały i były Mu wierne na zawsze. Dzieci moje, wielu oddało się złu, bluźnierstwom i zepsuciu światowemu i wciąż nie rozumie, że ich „tak” powinno być tylko dla Boga. Błagam was, dzieci, otwórzcie oczy i rozejrzyjcie się wokół siebie, czy nie rozumiecie, dokąd zaszliście? Toczy się walka duchowa; pilnujcie swoich dzieci, módlcie się za swych rządzących, aby światło weszło do ich serc. Teraz was zostawiam z moim matczynym błogosławieństwem, w Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, Amen.
Orędzie jakieś inne od poprzednich
Czy to zbudzi tych ludzi odpowiednich?
Co mają nas prowadzić do zbawienia
Wokół jest większa panika-pandemia
Pozdrawiam
Szczęść Boże
Ach, tak bym chciał, żeby te orędzia były prawdziwie od Matki Bożej… Może za mało wiem i rozumiem, ale w sercu swoim dość już mam zła swojego i zła tego świata… Ufam Bogu i taka wizja napawa mnie nadzieją – jest czymś wymarzonym.
Ach, tak bym chciał, żeby te orędzia były prawdziwie…
Wystarczy uwierzyć.
nawet ci, którzy mówią, że mają wiarę, mogą dać się złapać w jego sieć.
To jest BARDZO WAŻNE zdanie! Maryja mówi tu o ludziach, których pełno wokół nas. Na przykład: ktoś co dzień pięknie odmawia Różaniec, wszystko niby zawierzył Maryi, ale “na wszelki wypadek” idzie się zaszczepić. Inny – też “pobożny” jak mało kto – ale do Komunii św. leci z wyciągniętymi łapkami. Dziś rano byłem na Drodze Krzyżowej i jakaś dama, okutana chustką po oczy, wprost rozstrzeliwała mnie spojrzeniami, bo szedłem z maską zsuniętą pod brodę. Zresztą nie ona jedna. Pewna znajoma wierna katoliczka w Warszawie już od miesięcy “odprawia” niedzielną Msze Św. przed telewizorem, a moim pytaniem, czy na ten czas zawiesza siekanie cebulki, była urażona. Można by mnożyć te przykłady i mnożyć. Podobne postawy widać i wśród komentatorów na Ekspedycie.
Uważam, że pomieszanie wiedzy prawdziwej – którą na Legionie można co dzień czerpać garściami z publikowanych tu źródeł – z przekazem fałszywym, pochodzi z oglądania telewizji. Ci, którzy siedzą z nosami w telewizorach są nałogowcami; odgrodzeni od prawdy tylko będą psuć krew innym swoimi lękami i niemądrym paplaniem.
Enoch (Ameryka Południowa), 8.03.2021., orędzie Jezusa
https://niebomowidzisiaj.wordpress.com/2021/03/12/enoch-ameryka-poludniowa-8-03-2021-oredzie-jezusa/
Owieczki Mego stada, niech Mój Pokój będzie z wami! Zbierzcie się wokół Mej Matki i Aniołów, abyście mogli znieść dni Wielkiego Oczyszczenia, które mają przyjść. Nie pomijajcie Różańca Mej Matki ani nie zaniedbujcie modlitwy, gdyż wiecie, że siły zła nieustannie krążą dookoła, szukając sposobów, by doprowadzić do potępienia jak największą liczbę dusz. Módlcie się za Mój Kościół, ponieważ wydarzenie, jakie ma przyjść, sprawi, że się zachwieje; świat katolicki odczuje konsternację z powodu tak katastrofalnej wiadomości, która sprawi, że miliony dusz stracą wiarę. Moje Stado, wytrwajcie mocni w wierze, w modlitwie i czuwaniu, bo zbliża się wielka próba dla Mego Kościoła; pamiętajcie, że jesteście teraz jak owce pośród wilków, i dlatego nie możecie opuszczać gardy modlitwy. Ciemności zaczęły okrywać Ziemię, i [czas] ostatnich rządów istoty nieprawości ma się [wkrótce] rozpocząć. Opieczętowujcie się i opieczętowujcie Moją Krwią wasze rodziny i miejsca, w których będziecie, tak samo jak i osoby, z którymi będziecie się spotykać każdego dnia, tak, aby żadna siła zła nie mogła zagrabić waszego pokoju. Pamiętajcie: nie toczycie walki przeciw ludziom z ciała i krwi, ale przeciwko złowrogim siłom duchowym zrzuconym z Nieba, które mają władzę i panowanie nad tym mrocznym światem (por. Ef 6, 12). Siły zła i ich emisariusze was atakują, i dlatego wiele dusz, przez swoje oddalenie od Boga, są opętywane przez złe duchy. Pouczam was, Moje Owieczki, abyście były duchowo wzmocnione, i żebyście mogły w ten sposób się bronić przed tymi atakami. Na nowo wam mówię: nie wychodźcie na ulicę nie mając na sobie swojej Zbroi Duchowej i pieczęci Mojej Krwi, ponieważ wilki krążą wokół, szukając kogo pożreć. Doprowadzają wiele dusz do potępienia, by przyłączyć je do sił zła, w tym celu, aby utworzyć armię ciemności, która będzie służyć Antychrystowi w czasie jego ostatnich rządów tu na Ziemi. Owieczki Mego Stada, czuję wielki smutek widząc, że jesteście w letargu, w uśpieniu, podczas gdy synowie ciemności są w pełni aktywni. Synowie ciemności nadal są roztropniejsi niż synowie światłości. Moje Ostrzeżenie się zbliża, każdego dnia, który mija, jest coraz bliżej, a Moje Stado wciąż jeszcze się nie budzi. Boli Mnie i zasmuca widzieć tę rzeczywistość; podczas gdy wysłannicy zła przygotowują się na ukazanie się swojego „Umiłowanego”, Moje Stado dalej śpi; [nawet] nie podnosi powieki ani się nie przygotowuje na nadejście Mojego Ostrzeżenia, ani tym bardziej na to, by przygotować drogę na Moje bliskie Przyjście. Obudźcie się ze swego letargu, Moje Stado!, gdyż wasz Wieczny Pasterz się zbliża; przychodzę, by zapukać do drzwi waszej duszy, by zaprowadzić was do Wieczności; bądźcie owcami Mego Stada, duchowo przygotowanymi, i mając lampy zapalone modlitwą, żebyście mogli Mnie przyjąć. Pokój Mój wam zostawiam, Pokój Mój wam daję. Okażcie skruchę i nawróćcie się, ponieważ Królestwo Boże jest [już] blisko. Wasz Mistrz, Jezus Dobry Pasterz. Dajcie poznać orędzia zbawienia całej ludzkości, owieczki Mego Stada.
Pozdrawiam
Szczęść Boże
Co do maseczek to ja w Kościele zakładam.
Motyw mam taki, że dużo ludzi jednak naprawdę wierzy w “pandemię” i jeśli mimo tego przełamują swój strach i jednak przychodzą to nie chcę ich dodatkowo stresować i zniechęcać.
Miłosierdzie powinno być mądre. Czy nie powinniśmy raczej wszyscy zrzucić te maseczki? Wielu by to zrobiło, a inni poszli by za nimi. Ale od kogoś trzeba zacząć, a wszyscy się boją, albo nie chcą innych “niepokoić”. Ale czy właśnie nie potrzebujemy tego niepokoju, tego wybicia ze studni potencjału? Czy jeśli każą nam robić coś głupiego i pozbawionego sensu, mamy to robić, by innych nie niepokoić? Ja nigdzie nie zakładam maski, no chyba, że mnie ktoś poprosi (przez rok zdarzyło się to chyba 2 razy – raz to było “gestapo maseczkowe” w Centrum Nauki Kopernik w Warszwie, a raz starszy pan w markecie). Maseczki u zdrowych nie mają podstaw naukowych, są absurdem.
Szkoły Akwinaty
Kazanie Ks. Szymona Bańki FSSPX na III Niedzielę po Objawieniu.
“Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie”.
„Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła”
Pozór zła trzeba wskazać jednoznacznie i dowieść, że jest to właśnie pozór zła, a nie czyjeś obawy, frywolne interpretacje itp. Rzucanie haseł lub treści bez racjonalnej argumentacji ukazującej jednoznaczną korespondencję może być sprzeciwem wobec Ducha Świętego.
W “Orędziach z Trevignano Romano” najbardziej niepokojące jest nieposłuszeństwo księdza “opiekującego się” sprawą wobec biskupa miejsca. Jednak Bractwo FSSPX również jest w jakimś stopniu nieposłuszne Papieżowi, a zatem 1-1.
“Trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi.” Rozeznawać.
Prawda.
Space rozeznał.
Intix też rozeznała.
Na czytanie TYCH “orędzi” – i na dłuższą (kolejną) dyskusję pod nimi – nie pozwala jej Święta Ojców Naszych Wiara.
Kyrie eleison…
To proszę nie czytać. Nikt pani nie każe.
Czyżby pana posłuszeństwo wobec biskupów kazało też panu biec do Komunii z wyciągniętymi przed siebie rączkami? I siedzieć w domu, zamiast iść na Mszę Św., by “nie zabijać innych” jak zalecał sam prymas – który w zeszłym roku nawet swojej matki z tego powodu nie odwiedził w Wielkanoc. Nikt tu nie namawia nikogo do nieposłuszeństwa, jednak posłuszeństwo zwierzchnikom dotyczyć musi spraw związanych z doktryną wiary, a nie, jak pan sam zauważył, ludzkich kaprysów, dąsów i tak dalej. Biskupi też są ludźmi i nie są wolni od błędów i przywar. Warto poczytać sobie Socciego, o trzeciej tajemnicy fatimskiej. Co wyprawiali dostojnicy kościoła, aby zamknąć usta siostrze Łucji. Zresztą skutecznie – i na pewno, nie w interesie Kościoła. A na temat tych orędzi, rozmawiałem z niejednym kapłanem i zdumiewa mnie, że oni WSZYSCY nie widzieli nic złego w tym, że są tu publikowane. Natomiast niechęć okazywana jest im, i to nie od dziś i nie przez jednego uczestnika, na tutejszym portalu.
Chodzi o to, że nie wszyscy są tak samo mocni w wierze.
Niektórzy pod wpływem diabelskiej propagandy tak się chwieją, że wystarczy ich tylko lekko popchnąć aby zamiast w kościele wylądowali przed telewizorem, a potem całkiem odpadli. Jeśli za cenę swojego drobnego upokorzenia mogę im jakoś pomóc wytrwać to chętnie. Tak to widzę.
Teraz w czasie pisania jeszcze mi przyszło do głowy, że być może ci co są tak śmiertelnie wystraszeni “pandemią”, a jednak zakutani przychodzą do kościoła, mają w oczach Boga znacznie większą zasługę niż ci, którzy dzięki Łasce nie dali się na to wszystko nabrać. Tak sobie myślę, że w zasadzie to chyba można ich nawet podziwiać.
Wiara w pandemię jest oparta na strachu. A strach nigdy nie jest Boży, jest zawsze diabelski. Paraliżuje rozum – wielki Boży dar, którym mamy się posługiwać. Potem ci okutani maseczkami ludzie, znów “ze strachu”, w dużej liczbie pomkną do Komunii Św., aby profanować Ciało Jezusa w Hostii swymi rękami. Jeśli mają to robić, to już lepiej, żeby nie przychodzili wcale.
Każda dusza jest bezcenna i trzeba starać się ją ratować, nawet tą wystraszoną.
Tak sobie dalej dumam, że miałem tą Łaskę, że niemal od samego początku czułem siarkę na kilometr od tej hucpy z “pandemią” więc moja zasługa jest żadna. A ci zakutani przychodzą w głębokim przekonaniu ze świadomością, że ryzykują swoim życiem – oni swój strach przezwyciężają i to jest godne uznania.
Można powiedzieć, że ci właśnie przechodzą swoją próbę, a my jako “pandemiczni denialiści” nic nie przechodzimy i nie wiadomo co będzie jak jakieś następne zwodzenie padnie z kolei na nas. Jeśli faktycznie mamy czasy ostatnie to wiadomo, że zwodzenia będą różne i potężne, teraz to niestety może być dopiero przygrywka.
my jako “pandemiczni denialiści” nic nie przechodzimy
Może Pan nic nie przechodzi, natomiast ja i wiele osób, które znam, coraz boleśniej odczuwamy ostracyzm a nawet już pogardę, zwłaszcza swego środowiska zawodowego. I to negatywne nastawienie do nieszczepionych nasila się lawinowo. Pan też to nieuchronnie odczuje.
Nie oceniam zbyt surowo starych ludzi, którzy ulegają terrorowi swych dzieci, sąsiadów i również własnemu strachowi, zwłaszcza gdy są samotni. Jednak powtarzam: strach jest od diabła i pochodzi z telewizji. Nie mam powodów dla szczególniejszej estymy wobec drżących, których miałbym głaskać po głowie za to, że zechcieli w niedzielę oddać cześć Bogu, zwłaszcza, że ich panika jest przez nich samych spowodowana gapieniem się od rana do wieczora w telewizor.
Msza św. to jest obowiązek każdego katolika: pamiętaj abyś dzień święty święcił i żaden powód do szczególnej chwały. To tak, jakbym w czasie wojny miał wychwalać volksdojcza za to, że nie donosił na Polaków.
Msza św. to obowiązek, ale jakoś tak to wszystko mi się też kojarzy z sytuacją na Golgocie – uciekli wszyscy poza jednym i nie było ich nawet zakutanych. A nasi zakutani jednak narażają się na śmiertelne w swoim mniemaniu niebezpieczeństwo i są. To budujące, jakkolwiek Pan się z tym pewnie nie zgodzi.
Natomiast na gruncie świeckim to ja z głupcami po prostu nie o wszystkim rozmawiam. Może to źle, ale podchodzę do nich jak do wariatów i do tego ze świadomością, że wkrótce ci wariaci mogą stać się groźni.
Dosyć szybko da się wyczuć czy mamy do czynienia z kimś jakoś tam choćby szczątkowo myślącym czy z pandemicznym szaleńcem – do tych drugich stosuję słuszne zalecenie pana premiera i zachowuję dystans ;)
Można się oczywiście zastanawiać czy to właściwe podejście. Sądzę, że chyba tak, bo jako chrześcijanie jesteśmy też wezwani do roztropności.
No i to z czym mamy do czynienia to odgórnie sterowana psychoza – a psychoza ma między innymi to do siebie, że idzie zupełnie obok rozumu i żadne racjonalne argumenty i tak nie mają szansy dotrzeć. Tutaj po ludzku nic się nie da zrobić, można się tylko za delikwenta pomodlić.
Gdy ksiądz mówi od ołtarza, to nawet pomyłki mają istotny wydźwięk. Ks. Bańka potyka się o własne słowa:
Video od markera 15:23 – “Zły duch uwielbia używać jeszcze jednej bardzo specyficznej pokusy, którą mamy przedstawioną w Piśmie Świętym. Mianowicie,
Duch Święty uwielbia… nie Duch Święty – choć będzie to w jakiś sposób związane. Zły duch uwielbia podszywać się, właśnie, pod Świętego Ducha.”
Po tym wstępie, kaznodzieja zaatakował nieokreślonego tytułu (ani autorstwa) ośmiotomowe dzieło “z jakimiś objawieniami prywatnymi, w którym jakoby znalazł “gdzieś tam, gdzieś w siódmym tomie, na stronie 11-tysięcznej 854-tej” jakąś herezję, “bombę, która rozsadza podstawy katolickiej wiary.” Ks. Bańka przyznaje, że nie pamięta jaka to była herezja, choć przed chwilą stwierdził, że miała siłę rażenia bomby. Nie podaje żadnych konkretów, bo dociekliwy słuchacz dostałby podstawę do zadawania szczegółowych pytań. Cel kazania jest inny: wierny ma jedynie utwierdzić się w przekonaniu, że tak zwane objawienia prywatne trzeba omijać z daleka.
Z obfitości serca mówią usta: “Duch Święty uwielbia… (połknięte słowo: “podszywać się”) nie Duch Święty – choć będzie to w jakiś sposób związane.” To potknięcie językowe wskazuje, że Duch Święty jest akurat związany z dziełem, które ks. Bańka usiłuje prewencyjnie zdyskredytować. A sugestia, że Duch Święty mógłby się podszywać… pod innego ducha, napawa grozą [Mt 12, 31].
Gdybyś miał w sobie miłość nosiłbyś maseczkę choćby po to by Twoi bliźni się nie bali, by nie mieli w sobie trwogi i przykrosci którą im sprawiasz. Zwróć uwagę, że Maryja nie mówi że epidemii nie ma, tylko mówi że jest i będą kolejne. Jaka więc w tym miłość bliźniego jeśli narażamy jego poczucie bezpieczeństwa. Co ci się stanie jeśli będziesz nosił maseczkę i zdejmiesz ją tylko na chwilę komunii? Dlaczego wysmiewasz strach bliźniego twojego?
Chyba nie czyta pani uważnie komentarzy, dlatego zacytuję:
Od siebie dodam, że badania pokazują szkodliwość zakrywania nosa i ust oraz brak skuteczności wobec transmisji patogenów- urojonych bądź prawdziwych. Poza tym uległość bezmyślnego tłumu daje poczucie bezpieczeństwa oprawcom zmieniającym kiepskie prawo na jeszcze gorsze- w formie totalitarnych regulacji