Mit o dobrych i wyjątkowych braciach Kaczyńskich zatruł polskie umysły, podobnie jak kiedyś mit o Michniku. Wkomponowany został też w narrację o koniecznym wyborze “mniejszego zła”. Ta wersja również nie wytrzymała próby czasu. Po 2015 roku okazało się, że owoce „zła mniejszego” nie są wcale mniejsze. „Patriotyzm” Kaczyńskiego okazał się tyle samo wart, co certyfikowany stemplem cioci Magdalenki „antykomunizm” Michnika i całej ferajny byłych stalinowców cudownie nawróconych na polskość kilka lat po klęsce żydowskiej mafii w 1968 w starciu z mafią polskojęzycznych czerwonych „Chamów”.
Korzenie mniejszego zła
Ideologia tych panów, to jest to, żeby w Polsce zapanował socjalizm z ludzką twarzą. To jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. Jest potwór, więc powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję takich hybryd i uciekam przez okno z krzykiem (Z. Herbert)
Jakkolwiek wydaje się to jeszcze dla wielu niezrozumiałe, to korzenie zła mniejszego są identyczne jak zła większego przeciw któremu rzekomo występują socjaliści z PiS spokrewnieni po kądzieli z komunistami.
Mentorzy “zdradzieckich mord”
Promotor pracy doktorskiej Kaczyńskiego, Stanisław Ehrlich był postacią podobną pod względem życiorysu do Zygmunta Baumana. Intelektualny mistrz (tak go nazywał Kaczyński) uchodził za „spolonizowanego”. Niestety, nie znalazłem żadnej wzmianki na czym polegała polskość Ehrlicha, którego dziadek był uczestnikiem pierwszego zjazdu syjonistów w Bazylei. W trakcie II Wojny Światowej mistrz Kaczyńskiego służył w jednostkach wojskowych współpracującego z sowietami, Berlinga – dezertera z Armii gen. Andersa. Ehrlich zakończył służbę wojskową w stopniu majora, pełniąc w międzyczasie rolę komunistycznego politruka. Związany był z frakcją “Puławian”, których “Natolińczycy” (Chamy) nazywali “Żydami”. W trakcie spotkań w Magdalence i późniejszych brat Jarosława, późniejszy prezydent słomianych patriotów, Lech Kaczyński był traktowany jako użyteczny idiota. Pierwsze skrzypce grała sowiecka agentura i walcząca o polityczny parytet żydokomuna wysadzona z siodła w 1968 roku. Głos uzupełniający mieli tajni i jawni współpracownicy komunistycznych służb na czele z byłym tajnym, a wówczas już jawnym współpracownikiem Wałęsą.
Obroniłem doktorat, odpocząłem jeden dzień i poszedłem do Jana Józefa Lipskiego zgłosić się do KOR
Jarosław Kaczyński
Jan Józef Lipski to kolejny autorytet Kaczyńskiego – socjalista i mason, po wojnie specjalista od faszyzmu, rasizmu, ksenofobii i antysemityzmu. Swoim poglądom dał wyraz w eseju ”Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy”. To dzięki takim mentorom Kaczyński stał się lewakiem. Część ślepych i głuchych pisowskich fanatyków być może oburzy się na użyte przeze mnie określenie „lewak”. Przypominam więc wyznanie ich idola, którego dokonał w Klubie Ronina, przyznając się do działań uniemożliwiających powstanie polskiej prawicy. Kaczyński użył wówczas określeń typowych dla gadziego języka: nacjonalizm, antysemityzm, antyunijność, bazując na ignorancji czy wręcz tępocie przeciętnego konsumenta telewizyjnej papki. Podobnych stygmatów używają dzisiejsi marksiści.
Totalitaryści wszystkich proweniencji łączcie się
Powyższe sformułowanie jest trawestacją komunistycznego: “proletariusze wszystkich krajów łączcie się”. Łączenie się w duchu i w idei jest aż nadto widoczne i przejawia się m.in. w pandemicznej jednomyślności. Walka z covidem przypomina do złudzenia walkę o pokój jaką toczył ówczesny Związek Zdradziecki (ZSRR). Wspólną praktyką polityczną socjalistów Kaczyńskiego i jawnych komunistów z PO i pozostałej lewicy, a także (Anty)Polski 2050 pana Hołowni jest wiernopoddańcza implementacja do polskiego prawa totalitarnych regulacji opartych na „wartościach transatlantyckich” (nowa mantra dla idiotów) oraz na tzw. praworządności (nomokracji marksistowskiej).
Gadzi język nie oszczędza nikogo
Ostatni przypadek zaszczucia polskiego historyka Tomasza Greniucha, byłego dyrektora IPN we Wrocławiu jest dobitnym przykładem na zgodną współpracę całej lewicy, w tym zamaskowanego fejkowym szyldem „Zjednoczonej prawicy” środowiska kojarzonego z PiS. Dziwnikarstwo obrzuciło historyka błotem insynuacji i inwektyw jakoby dopuścił się ” hajlowania”, co było ordynarnym kłamstwem. Fakt, że młody wówczas Greniuch nie pozdrawiał wcale Hitlera, lecz wykonywał salut rzymski, który, jak wiemy, został zawłaszczony i zbezczeszczony przez niemieckich nazistów, nie miał znaczenia. Greniuch został obwołany hajlującym faszystą i nazistą. Nie pomogły tłumaczenia historyka oraz powołanie się na rodzinne tradycje:
Przywołał postać 19-letniego Mariana Greniucha, członka Szarych Szeregów, który został aresztowany przez Gestapo i po brutalnym śledztwie został osadzony w KL Auschwitz 10 stycznia 1941 r. „Jako więzień polityczny został rozstrzelany 11 listopada 1941 r.” / Rzeczpospolita/
Najpoważniejsze światowe organizacje żydowskie wyraziły oburzenie po mianowaniu byłego ONR-owca Tomasza Greniucha szefem wrocławskiego Instytutu Pamięci Narodowej. “Delegowanie neonazisty na państwowe stanowisko to skandal” – napisał dyrektor Centrum Szymona Wiesenthala. /”Gazeta Wyborcza”/
Odezwali się też inni. Nie poddany skutecznej resocjalizacji, były hippis Terlecki (Marszałek Sejmu) porównał członków ONR z członkami PZPR.
Osoby publiczne, które były np. w PZPR, powinny składać rezygnację, podobnie jak to zrobił ten pan, który był w ONR
Powiedział to osobnik, który najprawdopodobniej jak reszta jego partyjnego klubu głosował za nominacją Czarzastego z komunistycznej PZPR na publiczne stanowisko sejmowego marszałka.
Do sojuszu ponad podziałami doszło w sprawie córki sowieckiego pachołka, pani Jaruzelskiej, która ośmieliła się rozmawiać na swoim kanale m.in. z ludźmi o prawicowych poglądach, w sposób odmienny niż hołota z mainstreamu. Nie spodobało się to gadzinówkom zazdrośnie dzierżącym ster zarządzania zbiorową percepcją użytecznych idiotów z prawej i lewej strony.
Oberredaktorzy boją się gdy tubylcy rozmawiają bez nadzoru
Dziel i rządź-najlepszy sposób na głupców…
_______________________________________________________________________________________________________
Znakomity artykuł. Prośba o rozwinięcie. Zwłaszcza – o pasjonujący watek okołosmoleński – dziwne latanie “pożytecznego idioty” z nagłą “wizytą państwową” do Wilna w przeddzień planowanego od dawna Smoleńska, nagłe “popsucie się” wszystkich kamer na Okęciu filmujących odlot, ruchoma data śmierci starszej pani Kaczyńskiej, itd, znalazłoby się tych “dziwności” więcej. O tym tez nic nie wie pan Jarosław, ze zbolała miną od 11 lat co miesiąc wykrzykujący, wraz z chórem pisowskich babć “dość tego kłamstwa”, “prawdę odkryjemy”!
W przypadku Smoleńska nie było żadnego poważnego śledztwa i myślę, że go już nie będzie. Wpisuje się to w odrażającą praktykę “PRL bis”. Gnom wykorzystał Smoleńsk do kampanii politycznej.
Glenn Jorgensen, były członek podkomisji smoleńskiej – link
Przykłady manipulacji i głupoty
Często robi się tak, że pasem transmisyjnym przez który komunikuje się komórka propagandowa danej partii jest tzw. słup ogłoszeniowy. Taką rolę w PiSie pełni znany i nielubiany “faflun” Andruszkiewicz, który jest na podobnym poziomie intelektualnym, co pisowski elektorat. Ostatnio zarzucił Tuskowi, że ten nie pomaga w sprowadzeniu do Polski większej partii trucizny. Tusk z kolei regularnie zarzuca Pisowi, że chce powiększyć zakres niepodległości państwa polskiego. PiS oczywiście się od tego odżegnuje, zaprzeczając gwałtownie. Czy czytelnik zorientował się o co chodzi? Chodzi o szczepionki i o unię antyeuropejską
Innym ciekawym przykładem jest to:
Lider opinii na Twitterze pominął kampanię nienawiści prowadzoną przez PiS, której standardowym hasłem jest “ruska onuca”.
Żaden trup nie może się zmarnować.
Patrz żydowska eksploatacja holo.
Elektorat pisowski niestety ma moralność nomen omen Kalego
Poseł Gdula postuluje, z powodu rasizmu, usunięcie “W pustyni i w puszczy” ze spisu lektur, a PiS się boi przez 6 lat wprowadzić do edukacji prawdę o ludobójstwie na Wołyniu i zrobić ekshumacje w Jedwabnem. Jest to takie same znikczemnienie, taka sama podobna polityczna uległość nazywana nieadekwatnie poprawnością (polityczną).
Niestety… wykorzystują nawet do kampanii propagandowej swoje ofiary, które skonały przed zamkniętymi na głucho drzwiami placówek medycznych
Łajdactwa partii politycznych to nic nowego. Ta jednak zapisuje sobie w niebie specjalną kartę obłudy i fałszu, grając do tych swoich plugastw łatwowiernym Polaczkom dwa utwory, na przemian i zależnie od okoliczności: Mazurka Dąbrowskiego oraz Boże coś Polskę. Zwłaszcza ten drugi typ obłudy jest wstrętny Bogu i zapowiedział, że takich “wypluje z ust Swoich”. Przyszłość więc te smętne dygnitarzyny z Pcimia mają przed sobą marną.
Po latach doszłam do przekonania, ze w Smoleńsku nie było ani jednego trupa PISraelskiego. Nie wiem, co za opozycję Putin wysadził wtedy, w tym samolocie, ale na pewno nie PISraelitów. To było oszustwo. Gdyby dziś zbadać DNA zapewne wyszłoby szydło z worka. Dlatego PISraelici dbają o to, by nie otwierać trumien. PISraelici dostali zasłużoną emeryturkę.
Serafińska.
Czytać nam trzeba.
Gawryołek zapodał książkę.
Inni też.
Takie oto filmy puszcza telewizja pisowska:
Widziałem ten zwiastun w sieci. Faceta napada trzech żółtków z tego powodu, że ma ponoć dodatni test i chcą go zabrać. On się nie zgadza. Argumentuje, że nic mu nie jest, że jest “bezobjawowy”, że jest opiekunem swojego ojca, który ma demencję i chce się z nim pożegnać.
Skurwiele używają wobec niego przemocy oraz mu grożą wypowiadając następujące kwestie:
-Albo pan pójdzie dobrowolnie albo wzywam policję
-Albo pan się uspokoi albo założę panu kaftan
-Idę po relanium
Na tym film się kończy. Gdybym był reżyserem, to na miejscu tego wymoczka – rowerzysty wstawiłbym jakiegoś weterana, który by im spuścił porządne manto, a potem wykańczał jednego po drugim ze stada, które by go potem ścigało. O wiele lepiej niż stary Rambo :-)
Czy ekipa “doktora Góry” to nowy rodzaj pandemicznych volksdojczów, psów służebnych, czy mi się tylko tak wydaje?
Smolensk to dobry koniec dla człowieka, który podpisał traktat lizboński. A inni ? Jak się gównem trzyma to trzeba się liczyć z konsekwencjami. Szkoda tylko pilota i załogi.