Trevignano Romano, 3 marca 2021 r.
Drogie dzieci, dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie w waszych sercach. Ukochane dzieci, Ja, wasza Matka, proszę was: chwyćcie mnie za ręce i słuchajcie tego, co przychodzi do was z Nieba, bo wszystko jest dla waszego zbawienia. Wykorzystajcie ten czas miłosierdzia, bo już wkrótce sprawiedliwość i Boży gniew dadzą znać o sobie; czas, który pozostał [wam] do dyspozycji, jest już bardzo krótki, podobnie jak czas, w którym pozostanę z wami. Umiłowani moi, nie bójcie się czasów, które nadejdą lub już nadeszły, bo modlitwą i nawróceniem będziecie mogli się uratować, lecz już przestańcie grać ale otwórzcie serca, pozwólcie wejść Duchowi Świętemu, On was przemieni i zjednoczy w jednym sercu z Jezusem. Moje dzieci, gdybyście wiedzieli, jak bardzo was kocham i jak wielką radość odczuwam, gdy widzę was wszystkich razem na modlitwie. Umiłowani moi, módlcie się za Kościół i za osoby konsekrowane, bo są pogrążone w ciemnościach, zamęcie i mroku, aby oświeciła je miłość Boża. Teraz was zostawiam z moim matczynym błogosławieństwem, w Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, Amen.
Dziś zstąpi na was wiele łask, dawajcie świadectwo z pokorą. Wasza Matka!
lecz już przestańcie grać…
To krótkie zdanie Maryi wstrząsa, a nawet budzi przerażenie. Krótko i ostro, matczynym upomnieniem od którego nie ma odwołania, Maryja ocenia wiele naszych “nawróceń”. Tak Bóg widzi wielu z nas, którym się wydaje, że są tacy pobożni, bo “nawrócili się” lub nawracają, a udają to sami przed sobą i co gorsza, przed Bogiem, gdyż w ich sercach nie ma pełnego nawrócenia.
Myślę, że chodzić tu może o cały legion “letnich katolików” i ludzi, którzy wprawdzie praktykują, przyjmują sakramenty ale żyją w strukturach grzechu i nie zamierzają ich zlikwidować (nałogi, notoryczne lenistwo, obżarstwo, oszukaństwo, związki łamiące szóste przykazanie, sytuacje zadawnionych sporów np. w rodzinach, gdy żadna ze stron nie chce się pogodzić itd.).
Bolesne jest też w tym Orędziu kolejne wezwanie do modlitwy za kapłanów, o których nasza Matka też mówi surowo: “żyją w ciemności”. Na szczęście, wielu wciąż jest wspaniałych księży, ja sam znam takich niezłomnych głosicieli Prawdy, dzięki którym robi się jaśniej w tym coraz mroczniejszym świecie. Ale ilu jest omotanych kłamstwami propagandy, przerażonych, nakładających maseczki nawet podczas celebry czy rozdawania Komunii, potulnie stosujących się do reżimu podawania jej na rękę, nie szukających wiedzy o prawdziwym tle obecnych wydarzeń, a powtarzających rządowe kłamstwa itp.
Zbliża się czas, gdy tak jak napisano “ohyda spustoszenia wejdzie do Kościoła”. W moim odczuciu, będzie nią zniekształcenie słów Jezusa podczas Przeistoczenia chleba i wina w Jego Ciało i Krew, wypowiedzianych w Wieczerniku. Jak zachowają się wtedy ci kapłani? Chyba znamy odpowiedź, choć na pewno nasza modlitwa potrafi wyjednać Boże Miłosierdzie i niejednego wyrwać z mroku. A kim jesteśmy bez księży? Owcami bez Pasterzy, żerem dla wilków.
Pokutujący Łotrze, właśnie wszedłem, bo sobie przypomniałem to “przestańcie grać” żeby sprawdzić jeszcze raz kontekst i napisać, że to interesujące, a tu Tyś to samo zauważył i podkreślił…
“…czas, który pozostał [wam] do dyspozycji, jest już bardzo krótki, podobnie jak czas, w którym pozostanę z wami.” Znaczyłoby to, że Święta Pani przestanie ukazywać się w Trevignano Romano. Dlaczego? Bezwzględny zakaz zgromadzeń? Kataklizm obracający Rzym i okolice w pył? Miejsce objawień leży u podnóża Monte Rocca Romano w Górach Sabatyńskich (‘Sobotnich’) – a ‘Skała Rzymska’ to jest Stolica Świętego Piotra w Rzymie…
3 marca tego roku minęła 1700 rocznica ustanowienia przez cesarza Konstantyna niedzieli dniem świątecznym – byłoby już tak blisko do ‘ósmego dnia tygodnia’-Królestwa Bożego na ziemi?
3 marca w katolickim kalendarzu figurują Kaledoniusz i Emeteriusz, święci męczennicy z Calahorry, patroni Santander, stolicy hiszpańskich górali – można by ich przeoczyć, gdyby w tej samej autonomicznej wspólnocie, Kantabrii, nie znajdowała się góralska wioska San Sebastian de Garabandal i nie objawiała się tam Najświętsza Maria Panna z Góry Karmel i nie przepowiedziała tam wielkiego Cudu poprzedzonego generalnym rachunkiem sumienia (ostrzeżeniem), a wszystko to dla nawrócenia ludzkości na wiarę katolicką, aby oszczędzić nam, potomkom Adama, kary Boskiej w skali globalnej.
Gdyby kapłani słuchali Orędzi
Nie byłoby profanacji Jezusa
Nie czas nam jednak nieustannie zrzędzić
Lecz Modlić się do Boga nie obrusa
Pozdrawiam
Szczęść Boże
@JAM lecz oni mówiá, “nie trzeba w nie wierzyć, do zbawienia potrzebna jest tylko wiara w to co jest w Biblii…
“…można by ich przeoczyć, gdyby w tej samej autonomicznej wspólnocie, Kantabrii, nie znajdowała się góralska wioska San Sebastian de Garabandal i nie objawiała się tam Najświętsza Maria Panna z Góry Karmel i nie przepowiedziała tam wielkiego Cudu poprzedzonego generalnym rachunkiem sumienia ….”.Wg ks.Warszawskiego było to mamienie szatańskie a nie żaden cud.Niektórym cuda mnożą się jak króliki.Kopytko osiołka na którym Święta Rodzina uciekała do Egiptu też pewnie w Polsce (stawiam na okolice Janowa Podlaskiego) a piórem archanioła Gabriela pisze pan pewnie te rewelacje?