Jezus: Aniu, córko Moja, czas choroby jest czasem łaski. Przeziębienie, które odczuwasz, wkrótce minie, i dziś czujesz się o wiele lepiej zwłaszcza, że masz dzień wolny od pracy.
W czasie tym wypróbowuję twoją duszę i obdarzam łaskami. Cierpliwość jest cnotą, która wciąż może wzrastać w duszy; cierpliwość dla bliźnich, cierpliwość w podejmowaniu decyzji, cierpliwość w działaniu, cierpliwość w czekaniu, cierpliwość w wielu trudnych sytuacjach. Czas oczekiwania, to czas, w którym ćwiczę cierpliwość duszy.
Zaś pokora jest siostrą cierpliwości, i nie jest trudno czekać pokornej duszy.
Świat uczy zdobywać wszystko szybko, tu i teraz. Mało kto chce czekać, mało kto wie, co to znaczy być cierpliwym.
– Tak, Mój Jezu, w dzisiejszym świecie trudno być cierpliwym, i wiele musiałam się nauczyć, i wciąż się uczę. Zło przez swe podszepty sprawia, że się denerwuję i tu ucieczką jest modlitwa. Moim sposobem, gdy sprawy są niejasne, jest czekanie, aż się wszystko wyjaśni. Szatan chce, by szybko działać, jednak ja ufam, że czekanie Ciebie nie obraża.
Jezus: To prawda, Aniu, lepiej czekać niż źle postąpić. Lepiej się modlić i prosić o poznanie Mojej woli. Łaska Boża prowadzi ciebie i każdą duszę, co pragnie żyć zgodnie z Moją wolą.
– Dziękuję, Jezu, za łaskę Twojego prowadzenia, i że wciąż uczysz mnie pokory i cierpliwości. Wszystkie moje decyzje powierzam Tobie, i wszystkie moje wybory.
Jezus: Tak, Aniu, wszystko jest w Moim ręku, gdyż wszystko Mi powierzasz. Troski twoje, decyzje, kłopoty, rodzinę, osoby, co do ciebie piszą, i wszystkie ich sprawy.
Miłość Moja pragnie prowadzić każdą duszę i teraz, gdy ucisk wzrasta, wiele dusz musi podjąć trudne decyzje.
Teraz, gdy szczepienia są ciągłym tematem w mediach, dusze wierne stoją przed trudnym wyborem. Wielki nacisk społeczny może spowodować, że przyjmą szkodliwe dla siebie szczepienia. I myślą, że mogą stracić pracę, co zrobią z dziećmi, które muszą iść do szkoły. Trudne to sprawy, gdyż niektórzy będą zmuszeni do zaszczepienia.
Co wtedy może was uratować, Moje drogie dzieci?
Maryja jest wam ratunkiem, Maryja wam wyprosi potrzebne łaski, Maryja was wyprowadzi i ochroni. Totus Tuus, oddanie Maryi, ukryje was pod jej płaszczem.
Zło w szczepionce, które niszczy organizm, i zło duchowe, które jest w szczepionce, sprawia, że dusza idzie na zatracenie. Jak się przed tym można obronić?
,,Jezu, Ufam Tobie, siebie powierzam Tobie przez ręce Maryi.
Orędowniczko nasza, Matko nasza, ratuj nasze dusze i ciała,
pod Twą Obronę się uciekamy.
Płaszcz Twój naszym schronieniem, Tobie Ufamy, Tobie się zawierzamy, i swoje rodziny, i nasze dzieci.
Bądź z nami, Maryjo, byśmy w chwili próby zwyciężyli dzięki łasce Bożej.”
– Dziękuję, Jezu, za tą modlitwę. Spraw, Panie nasz Miłosierny, by każda dusza mgła się bronić. Wskaż każdej duszy drogę wyjścia i chroń te wszystkie dusze, w szczególny sposób te, które będą zmuszone się zaszczepić.
Jezus: Zaufanie Bogu jest miarą miłości każdej duszy. I wiele dusz martwi się, co teraz zrobi, co z nimi się stanie i z ich rodzinami.
Byt, to ważna sprawa, i życie w biedzie jest złem. Lecz czasem z pracy trzeba będzie zrezygnować, czasem trzeba będzie skromnie żyć i z przyjemności rezygnować.
Dusze wierne pragną wszystko czynić dla Boga, dusze poszukujące się wahają i mogą ulec naciskowi, dusze letnie są zbyt słabe, by się sprzeciwić. Zaś grzesznicy ulegną lękowi i uwierzą w kłamstwo; kłamstwo, które się szerzy przez media.
Moje drogie dzieci, nie ulegajcie lękowi ani naciskom społecznym, ufajcie Bogu, ufajcie Mej Matce, Maryi. Czas ucisku jest wielkim trudem, jednak patrzcie z nadzieją na przyszłość. Wpatrujcie się w Moje Oblicze pełne pokoju, bierzcie jak najczęściej udział w Eucharystii, przyjmujcie Komunię Świętą w godny sposób, na klęcząco i do ust, trwajcie w stanie łaski uświęcającej i nie odkładajcie Spowiedzi Świętej.
Życie wasze blisko Boga i blisko Najświętszej Maryi jest darem radości i pokoju Bożego.
Miłość Moja nigdy was nie opuści, a wierność wasza zostanie wynagrodzona po stokroć.
Ufajcie, Ja Jestem waszym Bogiem, Krew i Woda Mojego Miłosierdzia Źródłem Łaski, a Maryja, Matka Moja, ratunkiem na te czasy.
Księga Mądrości 9,9 – 18
“9. Z Tobą jest Mądrość, która zna Twe dzieła,
i była z Tobą, kiedy świat stwarzałeś,
i wie, co jest miłe Twym oczom,
co słuszne według Twych przykazań.
10. Wyślij ją z niebios świętych,
ześlij od tronu swej chwały,
by przy mnie będąc pracowała ze mną
i żebym poznał, co jest Tobie miłe.
11. Ona bowiem wie i rozumie wszystko,
będzie mi mądrze przewodzić w mych czynach
i ustrzeże mnie dzięki swej chwale.
12. I będą przyjemne dzieła moje,
będę rozsądzał lud Twój sprawiedliwie
i stanę się godnym tronu mego ojca.
13. Któż bowiem z ludzi rozezna zamysł Boży
albo któż pojmie wolę Pana?
14. Nieśmiałe są myśli śmiertelników
i przewidywania nasze zawodne,
15. bo śmiertelne ciało przygniata duszę
i ziemski przybytek obciąża lotny umysł.
16. Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi,
z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką –
a któż wyśledzi to, co jest na niebie?
17. Któż poznał Twój zamysł, gdyś nie dał Mądrości,
nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego?
18. I tak ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste,
a ludzie poznali, co Tobie przyjemne,
i wybawiła ich Mądrość.”
(Biblia Tysiąclecia, Pallottinum, Poznań 2003)
Za zgodą Anny Od Jezusa, zamieścił Pokutujący Łotr
Wiemy jakie jest zło materialne, można o tym poczytać. Jakie natomiast jest zło duchowe. Takie, będą, domyślam się, pytania. Czy ktoś mógłby odnieść się wnikliwie do tematu?
Duchowe zło? Jakie można mieć wątpliwości. Ta szczepionka-nieszczepionka ma charakter pseudomedyczny i jest od początku oparta na kłamstwie i manipulacji (badania nad bronią biologiczną, tragedia dziesiątków tysięcy a może więcej mieszkańców Wuhan, o których pousuwano z sieci straszne wiadomości – o masowych eliminacjach całych dzielnic itd). Nastąpiła po tym niegodziwość na niewyobrażalną skalę, w postaci okłamania całej ludzkości i sprowadzania na nią zagrożenia szkodliwym niesprawdzonym “lekiem”. Towarzyszą jej więc od zarania niegodziwe zamiary i potem śmierć wielu dobrych i złych ludzi. Jest więc ona otoczona olbrzymią i gęsta chmurą demonów. Do tego, chodzą już słuchy o wprowadzaniu do niej czipów (może już są) co dodaje się jako apokaliptyczny znak Bestii. Nie można wykluczyć, że samemu procesowi produkcji tego preparatu towarzyszą jakieś okultystyczne zaklęcia, jak te – udokumentowane na licznych filmach – ceremonie magicznego tańca na otwarcie ośrodka CERN w Szwajcarii czy czysto satanistyczny spektakl na otwarcie tunelu św. Gotharda.
Dziękuję. Oto mi chodziło. O wytłumaczenie ludziom, że “pandemii” i “szczepionce” towarzyszy nierozerwalnie, od samego początku, ogromna ilość zła i kłamstwa. Śmierć niewinnych osób.Przepisy pandemiczne nakłaniają też ludzi do grzechu- komunia na rękę oraz zakazy dla wiernych.
Puentując: Po owocach ich poznacie.
“Teraz, gdy szczepienia są ciągłym tematem w mediach….” – to jest jakaś ckliwa paplanina i zuchwałe przypisywanie autorstwa Najświętszemu Zbawicielowi.
Pkutujący Łotrze , dziękuje Ci za ten tekst ,nieświadomy ogromnego ZŁA naród musi się budzić , .
Teraz już naprawdę widać , jak jedni nas nie leczą , a drudzy nie ustają w ciągłej trosce o nasze zdrowie, i chcą nas szczepić.Szczęść Boże Jagna.
“Teraz, gdy szczepienia są ciągłym tematem w mediach, dusze wierne stoją przed trudnym wyborem. Wielki nacisk społeczny może spowodować, że przyjmą szkodliwe dla siebie szczepienia. I myślą, że mogą stracić pracę, co zrobią z dziećmi, które muszą iść do szkoły. Trudne to sprawy, gdyż niektórzy będą zmuszeni do zaszczepienia”.
W moim odczuciu, Twoja krytyka jest pochopna. W wyżej zacytowanym fragmencie, ze wszech miar trafnie opisującym nasze codzienne dylematy, Jezus jakby zbliża się do mentalności przeciętnego dzisiejszego zjadacza chleba, który resztę dnia po pracy spędza z nosem utkwionym w telewizor. A to właśnie TV jest dziś głównym narzędziem rozkładu świata, używanym najchętniej przez piekło. Trudno, żeby Nasz Pan i Stwórca tego nie widział. Że nawet “dusze wierne” i poczciwe pozwalają, aby zatruta telepapka i pusta ludzka gadanina zatapiały im mózgownice. Wielu „wiernych katolików”, od czasu wprowadzenia wiosną ub.r. „dyspensy” od uczestnictwa we Mszy św., do dziś uważa, że Msza św. obejrzana w telewizorze przy krajaniu cebulki jest tak samo ważna, jak rzeczywista. TV przecież działa teraz głównie przez podprogowce i nawet poczciwe owce nie czują, że robi im się lobotomię.
Mnie właśnie urzeka i wzrusza, gdy Nasz Stwórca i Zbawiciel jasno widzi te codzienne zagrożenia naszego zbawienia i w Swej miłości do Stworzenia zniża się – np. również u Valtorty – do naszego poziomu, nie tracąc przecież nic ze Swej wielkości, choć mówi codziennym językiem i operuje prostymi znakami wziętymi z życia każdego z nas. Nawet też w przypowieściach Ewangelicznych znaleźć można nazwy ówczesnych narzędzi gospodarskich, miar używanych na jarmarkach, sformułowań z umów o pracę itd. Na tym też m. in. polega ich potęga i to wściekało ubranych w złote szaty kapłanów – że Jezus potrafił swobodnie i z miłością „zniżać się” do poziomu celników, gdy oni potrafili tylko liczyć frędzle u swych szat i oszałamiać maluczkich “wysokim” językiem, którego prosty człowiek nie rozumiał (i pewnie o to im chodziło).
Dziękuję Jagno, za wpis i pozdrowienia. Odwzajemniam serdecznie. Trzymajmy się.
Jest światełko w tunelu podaje link póki go nie cofną M.Bustkowski przed siedzibą sądu
Tam na poczatku jest głos który mówi ,że M.Morawiecki jest poza jurysdykcją Polską
Strach się bać , ale módlmy się i twórzmy mur , mur przetrwania . Jagna.
“Przeziębienie, które odczuwasz, wkrótce minie, i dziś czujesz się dużo lepiej…” – ta dama rozczula się nad sobą z powodu byle głupstwa i sugeruje, że to poziom wrażliwości Pana Jezusa; żałosne uroszczenie.
Łotrze, godzi się, aby żołnierz Legii Ekspedyta był bardziej baczny.
W Ewangelii św. Łukasza znajduje się opis uzdrowienia teściowej Piotra, cierpiącej prawdopodobnie z powodu przeziębienia (mowa jest tylko o gorączce. Gdyby było coś poważniejszego, wtedy Łukasz, który jest lekarzem, pewnie by o tym napisał).
Pomimo błahości schorzenia, Jezus dotyka jej ręki i temperatura spada. Teściowa wstaje i posługuje apostołom. Widać z tego, że dla Jezusa nie ma dolegliwości zbyt błahej. On leczy wszystkie nasze choroby. W ten sposób wypełnione zostaje proroctwo Izajasza: “Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie.” (Iz 53:4)
Bacz, Drogi Rycerzu, aby pragnienie dzieł wielkich nie przesłoniło Ci spraw małych. Jezus zwraca uwagę na wszystkie.
Ja sam mam wątpliwości, gdy czytam tego typu bliskie rozmowy z Bogiem. Ale nie neguję tego i nie poddaję pod wątpliwość, gdyż nie dostrzegam tu nic przeciwnego wierze. Trzeba uważać, żeby niechcący nie sprzeciwiać się Duchowi Świętemu, który wieje kędy chce! Jest tezą prawdopodobną, że dziś – w Dniach Ostatnich (przynajmniej widzimy, że wielkimi krokami idzie Wielkie Nowe) – Bóg zbliża się do swoich świętych bardziej niż kiedykolwiek. A kto jest święty? Ten, kto ma bliską relację z Bogiem. Ta relacja to po prostu modlitwa. Co przeszkadzałoby Dobremu Jezusowi rozmawiać z każdym z nas tak po prostu jak z przyjaciółmi, braćmi, dziećmi, gdybyśmy oczyścili swoje serca i przestali w to wątpić?
Dlatego mam nadzieję, że te prywatne objawienia są prawdziwe – tak jak wierzę, że św. Faustyna Kowalska taką miała bardzo bliską relację z Panem. Przecież tą właśnie najpiękniejszą obietnicą dla człowieka jest to, że będzie z Bogiem obcował bez lęku, twarzą w twarz! Tego oczekujemy! Już niedługo, już za chwilę :)
Ciekawe, że w tym tonie rozmawiałem niedawno ze spowiednikiem. Myślę, że to jest bardzo rozsądne podejście. Pod wieloma względami te czasy są inne, nowe, wymagające od nas coraz szerszego otwarcia na Boże Natchnienia.”Oto czynię wszystko nowe” (J 19, 25-27). Pojawiają się nowi inni ludzie, których Bóg nam przyprowadza, a z nimi nowy język, choć stale ten sam, ale w innej odsłonie, jak kryształ obracający się do nas różnymi oszlifowaniami swoich ścian.
Stare bukłaki mogą nam już nie wystarczyć, by pomieścić ten ogrom Bożej Miłości jaki spływa teraz na nas, wraz z coraz większymi wymaganiami, jakie każdy Ojciec ma wobec swych dzieci, już dorastających do wielkich zadań. Dlatego trzeba nam zarazem wielkiej czystości serc, aby nie zgasić dawnymi nawykami, w tym aroganckiej wszystkowiedzy, tego nowego Tchnienia – tak delikatnego, a zarazem wyraźnego, jak u Izajasza, gdy Bóg przemawia w szelestach wiatru i w ciszy.
Prawda, dzięki.
Pokutujący Łotrze, jesteś pewien, że to, co przekazuje Ci Anna od Jezusa, to słowa naszego Pana i Zbawiciela? W moim odczuciu to właśnie MyronM ma rację w tym, co napisał. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach powinniśmy być bardzo, ale to bardzo ostrożni i czujni, aby nie dać się zwieść.
Droga Pani Joanno, proszę nie wszczynać kolejnej uciążliwej dyskusji “czy orędzia prywatne są prawdziwe czy nie”. Na Legionie publikowane są od czasu do czasu teksty o charakterze wizjonerskim, które mogą uchodzić za słowa Pana Jezusa i innych naszych Niebieskich Patronów i które uważamy za pożyteczne dla naszego rozwoju duchowego i umocnienia wiary katolickiej. Redakcja ich nikomu nie narzuca a Kościół publikowania ich nie zabrania. Każdy to rozstrzyga w swym sercu. Oczywiście, możemy zamiast tego publikować kolejne teksty o maseczkach i będzie spokój.
Nie było moim zamiarem wszczynanie jakiejkolwiek, a zwłaszcza uciążliwej dyskusji. Nie posiadam również kompetencji do tego, aby kwestionować jakiekolwiek objawienia czy orędzia. Natomiast chciałam się podzielić tylko tym, co poczułam i rozeznałam w swoim sercu.
Użyłem przymiotnika “uciążliwej” z powodu wieloletnich i nie zawsze owocnych doświadczeń Legionu, w związku z wybuchającymi tu co jakiś czas dysputami na temat tzw. orędzi prywatnych. Tak było w związku z publikowaniem u nas Orędzi otrzymywanych przez Adama Człowieka, nawracał też dyskurs wobec ukazujących się u nas tłumaczeń orędzi z Trevignano Romano, teraz znów to się zaczyna, gdy ukazały się dwa wpisy z Dziennika Duchowego Anny Od Jezusa.
Po prostu, natrafiwszy na nie, uznałem je za ubogacające i wartościowe dla rozważań w duszy katolickiej – i tak się stało, bo ukazało się na forum parę bardzo wartościowych wpisów natchnionych tymi tekstami (proszę sobie przeczytać np. ostatni wpis Space’a, Czarnej Limuzyny, wcześniejsze wpisy Krzysztofa Michałowskiego czy MyronaM).
Jednak – zamiast kontynuacji głębokiej dyskusji, prędzej czy później pojawia się czyjeś pytanie: No ale czy aby są to “orędzia prawdziwe”. Zazwyczaj zabija ono dalszy pożyteczny dialog.
Do czasu oficjalnego uznania takich orędzi przez Kościół, nie da się tych spraw rozwiązać w inny sposób, niż indywidualnie, według własnego odczucia. Do jednych przemawia przez te teksty Głos Boży, inni go nie słyszą.
Popieram. Bardzo cenię Pokutującego,zawsze czytam jego komentarze i na na nie czekam. Wielką zagadką jest dla mnie, dlaczego nie rozpoznaje tu głosu… no właśnie kogo?
Nie zabieram głosu ponieważ NIE WIEM. Ubolewam, ale nie jestem w stanie przesądzić jak jest. Nie jest to unik z mojej strony, lecz autentyczny brak umiejętności rozeznania. Widzę istotne wątki w nich zawarte, które są bodźcem dla duchowej refleksji. Są też rzeczy, które mnie drażnią, będąc niedoskonałymi i zbyt ludzkimi. Powinny być odzwierciedleniem Bożej doskonałości (w wypowiedziach osób Boskich) Co najgorsze jest różnica w ich postrzeganiu wśród samych księży, a to Oni powinni być przewodnikami i nieść światło będące odbiciem Bożej Mądrości. W tych strasznych czasach ludzie łakną każdego światełka. Część żyje na skraju rozpaczy…
Gdyby teściowa Piotra była tylko przeziębiona, zwyczajnie by posługiwała tym mężczyznom zamiast czekać na wyzdrowienie. Przeziębienie nie paraliżuje człowieka. Nie czyń Pana Jezusa specjalistą od błahych spraw.
Ach, gdyby to był kryształ, a nie guma do żucia!
Mało Pan wie o przeziębieniach, jakie potrafią być. Ja w minionych latach miewałem co roku takie, że przez 5 do 7 dni lał mi się po twarzy wodospad, leżałem połamany z gorączką do 39 stopni i kaszlem który rozrywał płuca. Dawniej to się nazywało ciężkim przeziębieniem lub grypą (teraz pewnie by mnie zapakowali pod respirator, rozerwali mi płuca i wysłali na drugi świat z rozpoznaniem covid). Nie wiem, czy taki był przebieg tego zaziębienia u teściowej Piotra, w każdym razie sądząc po sobie, to na pewno nie byłbym wtedy w stanie usługiwać gościom.
W każdym bądź razie, cel Pan osiągnął: nie będę dalej zamieszczał tu tych orędzi, bo nie mam sił ani ochoty na spory z wszystkowiedzącymi. Nie chcę też dawać miejsca do dalszych obraźliwych uwag, jakie spotykają autorkę wpisów, począwszy od “ckliwej paplaniny” po “zuchwalstwo” i “żałosne uroszczenia”. Kto chce, ten zajrzy na stronę Anny od Jezusa i będzie sobie tam czytał. Zadowolony Pan? Na pewno tak. Gratuluję. Oby z kolei Pan nie usłyszał kiedyś zarzutu niedowiarstwa.
Łotrze, Łotrze – przecież nie chodzi o moją satysfakcję, lecz o cześć Najświętszego Imienia Jezus!
Do Pokutujący Łotr
„W każdym bądź razie, cel Pan osiągnął: nie będę dalej zamieszczał tu tych orędzi, bo nie mam sił ani ochoty na spory z wszystkowiedzącymi.”
To niech Pokutujący Łotr nie wdaje się w spory i robi swoje….
Pokutujący Łotrze nie rezygnuj…proszę. Nie wiem jak ubrać słowa,jakich użyć słów, aby Pana przekonać, żeby Pan tego nie robił…Wiem, że czasami jest Panu ciężko, ale niech Pan mi wierzy, że są osoby jeszcze na tym blogu, które czekają na Pana artykuły i komentarze..i do tych osób należę również ja, chociaż tak aktywnie nie udzielają się na tym blogu.
Chciałbym Panu serdecznie podziękować za umieszczanie tych orędzi na tym blogu , bowiem to co Pan umieszcza dotyka wiele osób w tym mnie, choćby w tym punkcie, że jesteśmy już zmuszani i prześladowani do zaszczepienia się, zarówno nas jak i dzieci. A strach pojawiający się w naszym życiu, co będzie dalej w czasach Wielkiego Ucisku, nieodłącznie towarzyszy nam…a Słowo Boże, które Pan zamieszcza łagodzi go…a przez to te i inne orędzia stają się dla nas „zjadaczy chleba” autentyczne….
„Cierpliwość jest cnotą, która wciąż może wzrastać w duszy; cierpliwość dla bliźnich, cierpliwość w podejmowaniu decyzji, cierpliwość w działaniu, cierpliwość w czekaniu, cierpliwość w wielu trudnych sytuacjach. Czas oczekiwania, to czas, w którym ćwiczę cierpliwość duszy.
Zaś pokora jest siostrą cierpliwości, i nie jest trudno czekać pokornej duszy.
Świat uczy zdobywać wszystko szybko, tu i teraz. Mało kto chce czekać, mało kto wie, co to znaczy być cierpliwym.”
Jakże piękne są te słowa…..i takie prawdziwe w życiu….
I myślą, że mogą stracić pracę, co zrobią z dziećmi, które muszą iść do szkoły. Trudne to sprawy, gdyż niektórzy będą zmuszeni do zaszczepienia. Co wtedy może was uratować, Moje drogie dzieci?
Maryja jest wam ratunkiem, Maryja wam wyprosi potrzebne łaski, Maryja was wyprowadzi i ochroni. Totus Tuus, oddanie Maryi, ukryje was pod jej płaszczem.
W tych słowach zawiera się cały klucz na „nasze bolączki dnia”….Maryja arcydzieło Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego…jest naszym jedynym ratunkiem….
I ten twój bardzo mądry komentarz:
(…) Myślę, że to jest bardzo rozsądne podejście. Pod wieloma względami te czasy są inne, nowe, wymagające od nas coraz szerszego otwarcia na Boże Natchnienia.”Oto czynię wszystko nowe” (J 19, 25-27). Pojawiają się nowi inni ludzie, których Bóg nam przyprowadza, a z nimi nowy język, choć stale ten sam, ale w innej odsłonie, jak kryształ obracający się do nas różnymi oszlifowaniami swoich ścian. (…)
Jeszcze raz dziękuje za Pana pracę tu na blogu….
Do Czarnej Limuzyny
Chociaż jest Pan uczciwy w swoim osądzie…
Nie zabieram głosu ponieważ NIE WIEM. Ubolewam, ale nie jestem w stanie przesądzić jak jest. Nie jest to unik z mojej strony, lecz autentyczny brak umiejętności rozeznania. Widzę istotne wątki w nich zawarte, które są bodźcem dla duchowej refleksji. Są też rzeczy, które mnie drażnią, będąc niedoskonałymi i zbyt ludzkimi. Powinny być odzwierciedleniem Bożej doskonałości (w wypowiedziach osób Boskich) Co najgorsze jest różnica w ich postrzeganiu wśród samych księży, a to Oni powinni być przewodnikami i nieść światło będące odbiciem Bożej Mądrości. W tych strasznych czasach ludzie łakną każdego światełka. Część żyje na skraju rozpaczy…
Natomiast dla mnie Siła i Istota Jego Miłości, a mam na myśli JEZUSA – PRAWDZIWEGO BOGA , zawiera się w prostocie, to że my powszechni „zjadacze chleba” możemy w prosty sposób „smakować” prawdziwego Boga, Jezusa a nie poprzez wydumany racjonalizm….ta relacja łącząca nas z Jezusem w sposób Ojciec – Syn sprawia, że go poznajemy….i stwierdzamy, że JEST TYLKO MIŁOŚCIĄ…W TRZECH OSOBACH, JAKI I W OSOBIE MATKI BOSKIEJ.
Dlatego pace jakie wykonują niektórzy na tym blogu powinny być doceniane. Osobiście brakuje mi prawdziwego Słowa Bożego w „nowej odsłonie”, chociaż niektórzy to czynią, lecz z wielkim trudem…bo jak Pan zauważył niektórzy księża Jezusa zdradzili, zrzekli się swojej posługi. I dlatego też Jezus prawdziwy Bóg, zsyła przekazy z nieba W tych strasznych czasach [kiedy] ludzie łakną każdego światełka. [bo] Część żyje na skraju rozpaczy… a jak wiemy nadchodzą „dni ciemności”…
Pozdrawiam.
Wierzę, że zamiar był uczciwy, ale wątpię, czy właściwym sposobem okazania tej Czci jest obrzucenie epitetami pobożnej skromnej dziewczyny, która udostępniła nam dwa wpisy ze swego dziennika, która zagląda na nasz portal i modli się za nas. Można się z nimi nie zgadzać, tu nikt wiary nie nakazuje. Raczej chodziło o powód do pobożnej refleksji na tym forum. Ale po takim potraktowaniu jej przez Legionistów, raczej nie zwrócę się już do niej o pozwolenie na dalsze publikacje.
Piękny wpis, szczere Bóg Zapłać za Pana żarliwość i wiarę, której daje Pan proste i mocne świadectwo. Przed chwilą zamieściłem kolejną moją notkę dla MyronaM, gdzie potwierdzam swój zamiar nie proszenia już Anny o pozwolenie na dalsze publikacje fragmentów jej Dziennika na Legionie. Jednak Pana wpis po prostu chwyta za serce. Jeśli Anna nie zachowa w sercu urazy, to poproszę ją ponownie, gdy znajdę jakiś stosowny fragment. Pozdrawiam :-)
Pokutujący Łotrze, czytałam wpisy MyronaM, ale nie zgadzam się z tym, że człowiek ten “obrzucał epitetami” autorkę, o której mowa. Wg mnie po prostu podzielił się swoimi odczuciami, do których każdy z nas ma prawo. Natomiast burza emocjonalna, jaką to wywołało – daje do myślenia. Podobnie jak to:”Jeśli Anna nie zachowa w sercu urazy,(…)”. A czym miałaby być Anna urażona? I czy jest to możliwe, aby ktoś, kto miałby tak bliską relację z naszym Panem, mógł zachować w sercu urazę i to jeszcze z jakiej przyczyny? Że jakieś osoby zachowują, zalecaną zresztą przez samego Pana Jezusa – ostrożność w rozeznawaniu?
Szanowna Pani, widzę, że “pragnąc pokoju, wszczyna Pani wojnę”. Tym razem – w obronie “pokrzywdzonego”, który wszakże daje nam dowody, że dysponuje nader sprawnym aparatem mowy i zapewne sam potrafiłby podjąć się swej obrony, gdyby uznał, że przesadziłem.
Otóż, jeśli nie byłoby dla Pani przykre a nawet obraźliwe, skwitowanie Pani słów natchnionych szczerą wiarą – “ckliwą paplaniną” a świadectwa tej wiary – “gumą do żucia” lub “żałosnym uroszczeniem”, to mówimy innymi językami.
Zaś co do “urazy w sercu Anny” – znów wydaje mi się, jakby nasze języki się różniły. Użyłem tego wyrażenia jako przyjętej w towarzystwie formuły grzecznościowej, w moim odczuciu naturalnej i chyba niepotrzebnie rozwija to Pani w sposób wobec Anny napastliwy. Proszę na mnie skierować swe działa, skoro niepokoiłem niektórych Legionistów tymi publikacjami. Ale stanie się tak, jak Pani sobie życzy – wpisy Anny już nie będą się na Legionie ukazywały. Może Pani spać spokojnie.
Są wykonywane i doceniane, wykonywane i to nie dla poklasku, ale mam nadzieję, że dla Chwały Bożej i dla Ojczyzny, w wymiarze na jaki nas stać czyli w skromnym. Nawet Pan sobie nie wyobraża z jakim trudem.
A propos Słowa Bożego. W prawym górnym rogu jest aktywny odnośnik – aktywny baner “Modlitwa w drodze”. Mi też tego brakuje. Czy zna Pan osobę, która chciałaby regularnie dzielić się swoimi refleksami związanymi ze Słowem Bożym u nas pisać? Osobę godna zaufania? Jest taka możliwość. Tak jak napisałem, też mi tego brakuje. Pozdrawiam.
Ale te “objawienia” mogą spowodować według mnie złe działania. Powiedziałabym: Zapytaj się siebie człowieku, porozmawiaj z Panem Bogiem w modlitwie, czy wolisz mieć ew. wydumane dolegliwości fizyczne poszczepienne, które na pewno są zdecydowanie mniej prawdopodobne niż po przechorowaniu Covid19 (w powikłania duchowe nie wierzę – św. Marek “15 Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym”), niż stracić w wyniku zakażenia koronawirusem (w rozumieniu ziemskiej śmierci), nie szczepiąc, najbliższą osobę, czy samemu umrzeć, Zbyt dużo osób, (dla mnie na szczęście nie najbliższych), umarło wokół mnie, mimo , że mieli zapewniony dobry dostęp do lekarza i leczenie. Nawet Pan Jezus, jak podają liczni świadkowie śmierci klinicznej daje nam wybór ziemskiej śmierci a powrotem tutaj. Do p.Anny – Rozważ w Swoim sumieniu, czy to są na pewno słowa z Nieba, czy to tylko Twoje poglądy przeciwnika szczepień, pamiętaj, że infekcje to tylko “dopust”, Bóg nie chce, abyśmy cierpieli, On nas wszystkich bardzo kocha, daje nam wybór i jestem pewna, że zachęcając oraz szczepiąc ludzi czynię dobrze, a On się nimi zajmie, również duchowo.
Pani Mario,
Pani akurat jest przedstawicielką firmy, która stręczy Polaków, aby ci wstrzyknęli sobie glikol polietylenowy (wywołujący reakcje alergiczne i będący czynnikiem ryzyka dla powstawania chorób autoimmunologicznych To jest działanie charakterystyczne dla tzw. użytecznych idiotów. Nie będę wymieniać nazwy Pani firmy, ale informuję, że nasz portal nie jest miejscem dla uprawiania propagandy. Jeżeli jest Pani osobą wierzącą to proszę odpowiedzieć sobie w sumieniu ile razy pani skłamała w swoim komentarzu. Ponadto Pani firma zamyka się przed pacjentami. To jest wyjątkowo obrzydliwe.
Pani komentarze nie będą się ukazywać. Na pożegnanie Proszę sobie poczytać:
Link
Zastanawiające, że nierzadko ci sami ludzie, którzy bagatelizują powikłania po szczepieniach jednocześnie wyolbrzymiają powikłania po Covidzie.
Oczywiście można i w drugą stronę.
Lista zgłoszonych powikłań po szczepieniu jest dostępna, dlaczego nie ma podobnej listy powikłań pokowidowych?
Jest pani agenturą Pfizera? Płacą pani od wpisu? Proszę się stąd ewakuować, nikt tu z panią nie będzie rozmawiał. To jest portal ludzi wierzących i myślących, a nie redyk owiec do wyszczepienia.
Na lifesitenews.com był niedawno wywiad z jakąś specjalistką od szczepionek, nazywało się to:
“The origin of the abortion-tainted vaccines will sicken you”.
Niestety link już nie działa, a nie zdążyłem sobie tego skopiować.
Natomiast z tego co pamiętam to wszystkie omawiane tam “szczepionki” (Pfizer, Moderna AstraZeneca i J&J) są powiązane z aborcją, co najmniej przez testy na liniach komórkowych (czy jak to się fachowo nazywa) pochodzących z zabitych dzieci.
Dodatkowo AstraZeneca i Johnson&Johnson teoretycznie mogą zawierać śladowe ilości materiału genetycznego tych dzieci.
Po drugie, ta specjalistka mówiła tam, że to co się czasem mówi w mediach, że “linie komórkowe” pochodzą od jednego zabitego dziecka z lat 80-tych czy 90-tych jest niemożliwe i tych dzieci prawdopodobnie musiało być setki.
Po trzecie, sposób pozyskiwania owych “linii komórkowych” jest absolutnie ohydny i godny dr Mengele – dziecko musi być z góry do tego przeznaczone, jest usuwane żywe przez cesarskie cięcie i komórki (z nerek) pobiera się na żywo oraz bez znieczulenia (!).
Już z tego powyższego w oczywisty sposób wynika, że w tych “szczepionkach” tkwi diabelstwo.
Jeśli do tego dodamy inne zapowiedziane oznaki jak:
1. wymuszana masowość na skalę globalną
2. zastraszanie ograniczeniami (“nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia”)
3. całkiem realna możliwość wystąpienia skutków ubocznych (“A wrzód złośliwy, bolesny, wystąpił na ludziach, co mają znamię Bestii”)
4. kluczową rolę mediów (obrazu Bestii?) w nakłanianiu do “zaszczepienia”,
to można powiedzieć, że te “szczepionki” niewątpliwie mają znamiona znamienia Bestii.
Natomiast z drugiej strony – cały czas są to tylko znamiona i jakby brakuje ostatecznego postawienia “kropki nad i” żeby z całą pewnością stwierdzić, że to już jest to właściwie znamię.
Więc w sumie to nie wiadomo, ja w każdym bądź razie mam wątpliwości. Może to dopiero coś jak zapowiedź albo jakieś bliskie “echo z przyszłości”.
A może wstęp i oswajanie żeby całość wypełnić w którejś kolejnej wersji, bo już się wszak zaczyna powoli mówić o szczepieniach powtarzalnych. Nie wiem…
LINK (gloria.tv)
________________________
LINK (Bitchute)
Do CzarnaLimuzyna
Tak myślałem, że na tym blogu są osoby uczciwe i celem jest tylko Chwała Boża, bo tak de facto życie nasze składa się z wyboru komu służymy, czy Dobru (Bogu) czy złu (Lucyferowi). I w każdym z nas niezależnie kim jest musi dokonać się swobodny wybór. I od tego wyboru zależy czy ewoluujemy w dobru czy w złu. I od tego wyboru nie da się uciec, bo każdy z nas ponosi odpowiedzialność przed Bogiem za nasze wybory i czyny.
Powiem szczerze Panu, że w głębi mojej duszy było szukanie prawdziwego Słowa Bożego w „nowej odsłonie”, bo to Słowo, które serwuje dzisiejszy Kościół było dla mnie ubogie, gdyż – a mówię za siebie – zbudowało obraz Boga abstrakcyjnego…tzn. mówiąc w wielkim skrócie zbudowało obraz Doskonałego Boga ,który gdzieś tam sobie jest i jest zajęty Swoimi sprawami, a ze względu na to że JEST DOSKONAŁY, to nie interesujący się moimi „bolączkami” dnia codziennego…bo DOSKONAŁEMU BOGU nie przystoi spotykać się, zadawać, z taką miernotą jak ja. I kiedy zacząłem szukać Słowa Boga w „nowej odsłonie” natrafiłem głównie w Internecie na takie podobne jak wasze portale, w których niektórzy ludzie zaczęli przybliżać mi INNY obraz Boga, wręcz przeciwny DO MOJEGO. BOGA, KTÓRY JEST PROSTY…KTÓRY NIE JEST SKOMPLIKOWANY. KTÓRY JEST NIESKOŃCZONĄ MIŁOŚCIĄ I MĄDROŚCIĄ ORAZ WIEDZĄ…. I takie myślę sobie Słowo Boże w „nowej odsłonie” przekazuje nam JEZUS PRAWDZIWY BÓG i JEGO MATKA BOSKA, poprzez swoich dzisiejszych proroków, przekaźników, wizjonerów, itp. Mogę podzielić się tym Słowem Bożym, w niektórych komentarzach, lecz wiem że to skupi jeszcze więcej nienawiści na tym Słowie Boga, ale jednocześnie dokona się selekcja z selekcji na tym blogu. I niezależnie czy komukolwiek będzie to się podobało, czy nie w SŁOWIE BOGA nie będzie zmieniona żadna kropka, ani przecinek. ZOSTANIE TAK ONO PRZEKAZANE JAK PRZEKAZAŁ JE BÓG I JEGO MATKA a rozeznanie dokona każdy z nas w swoim sercu i rozumie.
W ten sposób chciałbym również dołożyć małą cegiełkę na Chwałę Bożą…
Dziękuję za komentarz. Polecam tekst Tomasza More
Pozwolę sobie to zacytować, bo w Pana komentarzu mogłoby to umknąć.