Upojeni widokiem własnego nocnika

 

Antykościelnych i antyreligijnych plugastw lewackich nie ma końca.  Prócz rozlewającej się po polskich miastach, jak z wybijającego szamba strudze nieczystości w postaci chuliganerii płci niewiadomej, wrzeszczącej i paradującej po ulicach w stringach, sztucznych rzęsach i różowych botach z cekinami, idą im w sukurs na forach społecznościowych różni szemrani „celebryci”. Daję w cudzysłów, bo są to przebrane dla niepoznaki w togi profesorskie lub usadowione do zdjęcia na tle książek „wyroby  elitopodobne” (na wzór wynalezionego za komuny „wyrobu czekoladopodobnego”). Z braku prawdziwych elit – wymordowanych przez szajki sowiecko-nazistowskie, które prawie przez cały 19. i 20. wiek szlachtowały królewską i rycerską Polskę – rolę tę nakazano i nakazuje się nadal odgrywać niewiadomego pochodzenia istotom, które zapewne spędziły dzieciństwo sr..ąc za stodołą, acz dzięki temu sterowanemu przez potężne centra awansowi społecznemu, wyuczone zostały na jakichś kursach agenturalnych jedzenia widelcem i nożem i zainstalowane w szkołach, teatrach, prokuraturach, sądach, na uniwersytetach, w kuriach, gdzie są obrzucane nagrodami za zasługi, za osiągnięcia i przez obsadzone podobną agenturą media, szlifowane do rangi „autorytetów”.

Pisarka Manuela Gretkowska

Teraz patrzy na nas z ekranów, z gazet cały ich rozwrzeszczany tłum:  pseudo pisarek w rodzaju Gretkowskiej, pseudo sędziów w rodzaju Tulei, pseudo nauczycieli w rodzaju Hartmana, pseudo lub eks-kapłanów  w rodzaju Lemańskiego, Gurzyńskiego, Obirka i całego piekielnego legionu ich kolesi. Najnowszy ich wyczyn to profesor (sic!) Uniwersytetu Warszawskiego, niejaki Kochanowski – tytan intelektu  rodem z Mińska Mazowieckiego –  który dzielnego chłopaka z Płocka, próbującego przy pomocy krzyża w dłoni zatrzymać oddział policji nacierający na ludzi sprzeciwiających się pochodowi sodomitów, nazywa „pojebem z Krzyżem”.  Takie oto ziomalstwo zarządza dziś naszymi uczelniami –  które z czegoś, czym były jeszcze za naszych ojców: wszechnicami wiedzy i myśli – stają się oto na naszych oczach kolektorami śmierdzących brudów, odpadów pseudo nauki i pseudo kultury.

Na czoło tej hordy uzurpatorów wysuwa się, ulegająca od dłuższego czasu przykrej degrengoladzie moralno-intelektualnej Manuela Gretkowska, od lat popisująca się rzucaniem najordynarniejszym mięchem w wywiadach do pism kolorowych i na portalach społecznościowych. Wszelkie jednak rekordy własnego chamstwa pobiła ogłoszonymi publicznie w tych dniach wypowiedziami na temat Abp. Jędraszewskiego,  porównując go do drag-queen. I nawet nie tyle chodzi tu o rynsztokowe porównanie, ile o zamysł: „pisarce” w niczym bowiem nie przeszkadza fakt, że tym porównaniem wspiera kryminalny gest noża przytkniętego do gardła porno lalki przez taką właśnie drag-queen, która ostatnio w ten sposób w jakimś poznańskim ścieku dla sodomitów zachęcała publicznie do zabójstwa Arcybiskupa. Ten po porostu knajacki sposób myślenia kogoś, kto zarazem ośmiela się pretendować do miana „intelektualistki” czy „pisarki”, odbiera wszelkie prawo do tego miana osobie, awansującej po takich słowach raczej do grona szczerbatych dam paradujących o północy w hali dworca Warszawa Wileńska. Polski pisarz, będąc nawet skandalistą, jak Przybyszewski, Gombrowicz, Boy-Żeleński, Tyrmand, nie zniżyłby się jednak do publicznego rzucania inwektyw lub przywoływania ekscesów zboczonej swołoczy jako argumentów w sporze z  przeciwnikiem ideowym. Takie zachowanie – typowe dla półgłówków z  moskiewskiej „Prawdy” lat stalinowskich – zdyskwalifikowałoby go w kodeksie honorowym inteligencji polskiej i wykluczyło z dyskursu publicznego. Jeszcze do niedawna, szanujący się ludzie kultury z taką szumowiną już by się nie zadawali.

https://natemat.pl/281817,gretkowska-odpowiada-jedraszewskiemu-chrystus-byl-transseksualny?fbclid=IwAR3zCNVQKUcj0CfWD2t8jBJXKvGEbcJOz_o0vuQ-_hpMmPJaC4WN9W-Wr2Q

 Jednak Gretkowska – nie raz deklarująca swe przywiązania do gnozy, kabały i okultyzmu – w swym demiurgicznym szale na tym nie poprzestaje. Zbluzgawszy arcybiskupa Jędraszewskiego, kolejne swe skrzeknięcia śle nie gdzie indziej, jak na Naszego Zbawiciela… Jezusa Chrystusa… Nie chcę cytować bełkotu tej zdziczałej intelektualistki spod budki z piwem. Kto ciekaw – niech zajrzy i sam przeczyta, bo chyba trzeba taką wiedzę posiadać, abyśmy mogli dostrzec całą nihilistyczną otchłań przeciwnika i pozbyć się wszelkich złudzeń, że są świętości, których te opętane miłością własną legiony tęczowej żulii i ich „autorytety” nie wytarzały by we własnych odchodach i nie zmuszały innych do wąchania.

Wstrząśnięty zachowaniem swej – jak widać z tekstu – „koleżanki po piórze”, pisarz

Twarze głupców z obrazu
“Chrystus niosący Krzyż” Hieronima Boscha

Grzegorz Musiał napisał wczoraj na Facebooku:  Czy jest taka granica upadku i głupoty, której zdeprawowany człowiek nie spróbuje przekroczyć? Tym razem udało się to Manueli Gretkowskiej. Poza wpisaniem się na listę dyżurnych zajmujących się od paru miesięcy obrzucaniem łajnem kapłanów Kościoła Katolickiego, posuwa się też do rzeczy haniebnej – do bluźnierstw pod adresem samej religii i jej Stworzyciela. Co gorsza, czyni to na poziomie bezzębnych filozofów parkowych na ławce o czwartej nad ranem, brak jej tylko rekwizytów w postaci flaszki siwuchy i skręta.

Przestań nazywać siebie “pisarką”, Manuelo, bo na tym poziomie degrengolady to już po prostu nie wypada. Z równi pochyłej, na którą weszłaś, droga prowadzi tylko w dół. I nie łudź się, że twoje publiczne szyderstwa i uwłaczanie Bogu ujdą ci na sucho. “Poeta pamięta”. A Bóg też ci przypomni każde twoje słowo – w stosownym czasie.”  https://www.facebook.com/profile.php?id=1292113586

Na razie, wspierana przez zdemolowane duchowo środowiska z ulicy Czerskej i okolic, nieszczęsna kobiecina upaja się zapachem własnego nocnika i „znaczeniem” środowiskowym, jakie jej to nadaje – proporcjonalnie do gaśnięcia rzeczywistego swego talentu i możliwości oddziaływania otrzymanymi niegdyś prawdziwymi darami Ducha.

Pan widzi wszystko i każdemu odpłaci według jego zasług.

 

17 sierpnia 2019

 

Pokutujący Łotr

O autorze: pokutujący łotr