Jestem pewna, iż większość czytelników mojego blogu nie pamięta nawet jego nazwiska, mimo że rządzi on jednym z najważniejszych krajów świata. Zmowę milczenia na temat chińskich władz przełamała w najnowszym numerze tygodnika “Do Rzeczy” [nr 13/2019] Maria Kądzielska publikując artykuł “Nowy cesarz Chin” [zajawka – {TUTAJ}]. Zaczyna ten tekst od słów:
“Opinia publiczna dokładnie przygląda się życiu Donalda Trumpa. a co wiemy o przywódcy Chin – władcy 1,4 mld obywateli – który w tych dniach promuje swój kraj w Europie?”.
Opisuje następnie biografię Xi. Jego ojciec był wicepremierem Chin w latach 1959-1962. Popadł potem w niełaskę u Mao i wrócił do polityki dopiero po przejęciu władzy przez Deng Xiaopinga. Xi piął się w górę w hierarchii Komunistycznej Partii Chin, został sekretarzem w prowincji Fujian, a w 2007 roku objął stanowisko sekretarza Komitetu KPCh w Szanghaju. Miał tez wpływy w armii.
Mimo, że ojciec Xi oraz on sam zawdzięczali wiele Deng Xiaopingowi, to jak pisze Maria Kądzielska, Xi złamał testament Denga. Czytamy:
“Xi Jinping złamał ten testament w marcu 2018 r., kiedy to zniósł wymóg zasiadania na najwyższych stanowiskach tylko przez dwie kadencje. Na tej samej sesji posłowie zatwierdzili szeroko zakrojone reformy. mające umocnić siłę i wszechobecność partii komunistycznej. (…) jest pewne, że po 2022 r. Xi dalej będzie rządził państwem (…) Xi zrobił dokładnie to, czego najbardziej obawiał się po swoich sukcesorach Deng – odnowił jednoosobowe rządy.”.
Nie jest on zwolennikiem liberalnej demokracji. Według omawianego artykułu:
“Jak udowodnił amerykański ekspert z Waszyngtonu, Cheng Li w szczegółowym studium poświęconym XI, jego najbliżsi doradcy w sprawach wewnętrznych: Huang Kunming, Li Shulei czy nawet ideolog piszący jego przemówienia He Yiting, opowiadają się za powrotem do marksizmu albo pragną renesansu tradycyjnego konfucjanizmu.”.
Autorka pisze także:
“Do czasów Xi Chiny realizowały model pokojowego rozwoju; od momentu przejęcia władzy przez nowego przywódcę dokonała się kolejna rewolucja. Xi przywraca Chińczykom dumę i poczucie siły. Obecnie przed Chinami staje największe wyzwanie, czyli przejście od ilości do jakości (…) Wielu chińskim intelektualistom nie podoba się powrót do rządów jednostki, ale nikt, przynajmniej na tym etapie, otwarcie nie krytykuje zmian, Wszyscy wstrzymali oddech i czekają, czy Xi Jinping zrealizuje swoje obietnice i umocni Chiny na pozycji światowego mocarstwa. Jeśli tego dokona, to Chińczycy wybaczą mu wszystko.”.
Tyle Maria Kądzielska. Z jej tez wynika, że Polska powinna zachować pewną rezerwę w swych stosunkach z Chinami. Xi może się udać lub nie, ale nie wiadomo, co może się okazać gorsze.
Nie wiadomo też co może się okazać lepsze.
Myślący ludzie raczej już nie wierzą ,że z ta demokracją to wszystko naprawdę.
Tak samo jak nie wierzą w złych i dobrych ubeków tak nie wierzą w złe i dobre mocarstwa.