Wczoraj [1.03.2018] prof, Zdzisław Krasnodębski został wybrany przez Parlament Europejski na stanowisko wiceprzewodniczącego PE zamiast odwołanego z tej funkcji Ryszarda Czarneckiego. Jerzy Jachowicz napisał {TUTAJ (link is external)}:
“Wielu z nas miało jeszcze świeżo w pamięci dywersyjną operację Róży Thun, która nie licząc się z interesami własnego kraju, dała upust instynktowi ślepego odwetu i doprowadziła do pozbawienia Ryszarda Czarneckiego funkcji wiceprzewodniczącego PE. Jednocześnie oczywiste było, że jej wniosek o ukaranie Ryszarda Czarneckiego był wymierzony także przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, traktowanemu wrogo przez europosłów Platformy. Nastawienie Róży Thun i jej politycznego środowiska w Brukseli było podobnie niechętne Krasnodębskiemu jak wcześniej Czarneckiemu. Od samego początku, kiedy tylko wysunięto prof. Krasnodębskiego jako polskiego kandydata na miejsce opuszczone przez Ryszarda Czarneckiego, europosłowie Platformy jawni podnieśli larum przeciwko niemu. (…)
W zwycięstwie prof. Krasnodębskiego dostrzegam nie tylko jego osobisty sukces, ale także korzystną zmianę klimatu wobec Polski.”.
Sam profesor tak skomentował {TUTAJ (link is external)} swój wybór:
“Okazuje się, że PO jest nie tylko nieskuteczna w kraju, ale także jest nieskuteczna w PE. (…) PO próbowała wpłynąć na innych europosłów, aby nie głosowali na mnie. Cóż mogę powiedzieć o PO? Mogę powiedzieć, że nie jest to sprawa pierwszej wagi, ale poniosła ona dzisiaj dotkliwą porażkę”.
Matka Kurka [Piotr Wielgucki] napisał wczoraj na Twitterze :
“W PE jest 14 wiceprzewodniczących. Podniecanie się wyborem Krasnodębskiego, to czysta murzyńskość. Poza dodatkiem do diety nic z tego nie ma, w każdym razie nic dla Polski.” {TUTAJ (link is external)}.
Zupełnie się z tym nie zgadzam. W maju 2014, przed wyborami do PE, opublikowałam {TUTAJ} notkę “Mój kandydat – profesor Krasnodębski” stwierdziłam w niej m.in:
” Nie ma racji Coryllus w notce “Abdyjasz Plwocina kontratakuje” wyśmiewając najpierw spoty wyborcze różnych kandydatów /ułatwił to sobie wybierając Ryfińskiego, Kalisza, Piskorskiego i Karskiego/, a następnie stwierdzając:
“Wybory do PE nie mają jakiegokolwiek znaczenia. Służą jedynie maskowaniu poczynań gangów i lobbystów. A skoro tak, nie ma ani jednego powodu, żeby w nich uczestniczyć.”.
Jest wręcz odwrotnie. Potrzebni są polscy eurodeputowani, ktorzy potrafią lobbować w interesie Polski i przeciwstawiać się wrogim nam gangom. Jako wyborca mieszkający w Warszawie na pierwszym miejscu listy PiS mam kandydata, który wydaje się niemal idealny. Jest nim profesor Zdzisław Krasnodębski, socjolog wykładajacy m. in. na uniwersytecie w Bremie.
Z okazji 3-go maja wygłosił on świetną prelekcję o Konstytucji 3-go Maja w której powiedział, że:
“swoją rolę posła do Parlamentu Europejskiego chce traktować szerzej, nie ograniczając się tylko do PE, skupi się właśnie na polityce historycznej, budowaniu wizerunku Polski, tworzeniu propolskiego lobby, szukaniu sprzymierzeńców i przyjaciół dla Polski, obronie wartości dla nas ważnych.”.
Co więcej nie należy on, jak można by podejrzewać, do “stronnictwa pruskiego”. W niedziele 11 maja wysłuchała w Niepoprawne radio.pl wykładu prof Krasnodębskiego wygłoszonego do Polaków w Berlinie. Mówił w nim o braku równowago i prawdziwego partnerstwa miedzy Polakami a Niemcami, wyrażającym się n.p. w przejęciu przez Niemców większości prasy w Polsce.”.
Podobne poglądy wyraziłam w sprawozdaniu ze spotkania wyborczego prof. Krasnodębskiego {TUTAJ (link is external)} oraz w omówieniu spotkania z profesorem [już jako europosłem] w lutym 2016 {TUTAJ}.
Osobiście uważam, że zamiana Czarneckiego na Krasnodębskiego jest korzystna dla Polski i PiS. Profesor jest postacią większego formatu.
Dodaj komentarz