Niestrudzony w deklaracjach poparcia i pomocy w dziele odbudowy Polin, prezydent Duda balansuje na cienkiej granicy pomiędzy polską a żydowską racją stanu. Nie po raz pierwszy, i obawiam się, że nie po raz ostatni, Andrzej Duda odleciał do urojonej krainy, lub jak kto woli, powtórzył niezgodną w wielu punktach z prawdą historyczną, żydowską narrację.
Historyczne fałsze
Od początku swojej prezydentury Andrzej Duda zdążył wielokrotnie powtórzyć bajkę o 1000 lat wspólnej historii dwóch narodów – polskiego i żydowskiego, żyjących przez tysiąc lat w zgodzie i wspólnocie.
Dla wszystkich, którzy znają historię Polski powyższe rewelacje powtarzane w dobrej lub złej wierze przez Andrzeja Dudę, mają się nijak do faktów. Trudno bowiem żydowskich handlarzy niewolników, przejeżdżających przez tereny dawnej Polski, zaliczyć do osiadłego narodu żyjącego na tych terenach. Tak się niefortunnie składa, że w niechlubnej roli handlarzy niewolników nasi sprytniejsi bracia zostali uwiecznieni na pochodzących z drugiej połowy XII wieku słynnych drzwiach katedry gnieźnieńskiej. Na lewym skrzydle, w scenie ósmej ukazano biskupa Wojciecha oskarżającego Żydów o handel niewolnikami chrześcijańskimi przed księciem czeskim Bolesławem II Pobożnym. /Św. Wojciech przyprowadza do księcia Bolesława Żydów handlujących niewolnikami/.
Według relacji kronikarza Anonima zwanego Gallem księżna Judyta, żona Władysława Hermana, za własne pieniądze wykupywała chrześcijan przebywających w niewoli u Żydów. Źródło
Zdecydowanie nie sposób nazwać żydowskich handlarzy narodem osiadłym, podobnie jak nie należy tego czynić z ówczesnymi Tatarami, którzy również pojawiali się na terenach Polski piastowskiej w ilościach o wiele większych i równie przelotnych. Pierwsze, niewielkie wspólnoty żydowskie, pojawiły się w Polsce w XIII wieku. W większej ilości uchodźcy żydowscy przybyli do Polski w wyniku decyzji króla Kazimierza III Wielkiego (1310- 1370), który wziął Żydów pod opiekę sądów królewskich, wyciągając ich tym samym spod jurysdykcji prawa niemieckiego. Masowy przypływ imigracji żydowskiej nastąpił w XVI wieku.
Również bajdurzenie o „zgodnym współżyciu” nie wytrzymuje w konfrontacji z następującymi faktami: Liczne przypadki kolaboracji ze Szwedami podczas „szwedzkiego potopu”, zakulisowe działania przyczyniające się do zrywania polskich sejmów w latach 1740–1748, destrukcyjna rola „Litwaków”, którzy pod koniec XIX wieku stali się dominującą siłą wśród Żydów w Polsce, poparcie dla projektu Federacji Wschodnioeuropejskiej zwanym potocznie Judeopolonią, antypolska działalność w strukturach organizacji komunistycznych w okresie międzywojennym, współdziałanie z NKWD podczas II Wojny Światowej, zbrodnie popełnione w okresie stalinowskim („żydokomuna”), a także dzisiejszy udział byłych komunistów żydowskich i ich potomków w teatralnej animacji pod szyldem antypolskiego KOD-u. Rzeczą najbardziej haniebną jest nieustanne pomawianie narodu polskiego o udział w holokauście.
W ostatnich swoich wystąpieniach Andrzej Duda zaczął używać określenia Rzeczpospolita przyjaciół, a także wyraził radość z odradzania się żydowskiej kultury na polskich ziemiach.
Polska dla Polaków czy „Rzeczpospolita przyjaciół”?
Nie mam nic przeciw temu, aby prezydent Polski dbał o dobre relację z Żydami na gruncie autentycznego szacunku i wzajemności. Jestem natomiast zdecydowanie przeciwny koncepcji, aby żydowska lub jakakolwiek inna mniejszość uzurpowała sobie prawo do bycia współgospodarzem na polskiej ziemi. Napisałem „współgospodarzem”, czyli kimś, kto współdecyduje o sprawach lokalnych i państwowych. Nie oszukujmy się, wszak właśnie o to tutaj chodzi. Nowa świecka legenda o bratnim narodzie żydowskim przypomina mi komunistyczną brednię o bratnim narodzie (z)radzieckim (ZSRR).
Potrzebujemy Polski dla Polaków, nie przeciw mieszkającym u nas mniejszościom, lecz dla Polski odbudowanej na fundamencie cywilizacji łacińskiej, bez dodawanych sztucznie, i na siłę domieszek z innych – całkowicie sprzecznych lub niezbyt kompatybilnych cywilizacji: turańskiej (Rosja), arabskiej, bizantyńskiej (Niemcy, Unia posteuropejska), żydowskiej. Nie kupuję bajki o kulturowym: semickim (arabskim lub żydowskim) ubogaceniu. Znam wielu poetów i pisarzy żydowskiego pochodzenia, których twórczość cenię i bardzo lubię, lecz nie uważam, aby akurat współczesna antykultura obcych nacji, mogłaby się przyczynić pozytywnie do wzmocnienia siły ducha polskiego narodu. Co na przykład ma wspólnego z ubogaceniem przegląd filmów o tematyce LGBTQA organizowanym w Polsce przez Muzeum Historii Żydów Polskich „Polin”? W jakim celu muzeum Polin zorganizowało spotkanie z krytykowaną przez watykańską Kongregację Nauki Wiary, znaną promotorkę homoseksualizmu – dusz_pasterkę w randze zakonnicy, Jeannine Gramick? Co to ma wspólnego z historią polskich Żydów?
„Idee” mają swoje konsekwencje
Przekonuje się o tym boleśnie zachodnia Europa, która swego czasu otworzyła przysłowiową puszkę Pandory z napisem Multikulturalizm. Jazgot nienawistników oskarżających Polaków o rasizm i antysemityzm nie powinien nas zniechęcać do obowiązku ochrony polskiego domu przed realizacją podobnych pomysłów. Nie mamy żadnego interesu w realizacji obcego projektu geopolitycznego. Mamy natomiast żywotny interes w odbudowie Polski. Warto też, aby zwolennicy PiS przestali wreszcie chować głowę w piasek i wpłynęli na swoich politycznych idoli, żeby – mówiąc wprost – przestali się wygłupiać.
______________________________________________________________________________________________________________
Poniżej: screenshot ze strony projektu propagandowego, składającego się na początkowym etapie z sekwencji quasi artystycznych w formie filmów, a potem w formie ciut mniej zakamuflowanej…
Może powinniśmy po prostu napisać do Dudy i spytać, o co w tym wszystkim chodzi, dlaczego mówi nieprawdę? Czy w ogóle zdaje sobie z tego sprawę? Kto mu przygotowuje te kwestie i zadania, skąd on to bierze, czy on sam sobą kieruje, czy ktoś inny nim kieruje?
Wydaje mi się, że w obydwu przypadkach, tzn. w przypadku gdyby nie wiedział, że mija się z prawda, a tym bardziej w tym drugim: gdyby robił to świadomie – nie odpowiedziałby.
Niezależnie od tego ma konstytucyjne obowiązki: …stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium. Z tego powodu oraz z powodów opisanych w notce, powinien otrzymywać takie pytania i na nie odpowiadać.
A może chodzi mu o to, że “generalnie” narody te koegzystowały przyjaźnie, a przynajmniej bezkonfliktowo i że ostatecznie było to z korzyścią dla obu stron? Czy nie jest tak, że Ty koncentrujesz się na niechlubnych przykładach, których było znacznie mniej niż cichych przykładów dobrego współżycia? Pytam szczerze, bo nie bardzo mam czas na samodzielne poszukiwania i na wiarygodną, sprawdzoną odpowiedź na to pytanie. Wśród Polaków też przecież wielu było zdrajców, ludzi niegodnych. A przecież nie powiemy, że Polacy to zły naród, z którym przyjaźń nie była możliwa. Trochę spłycam, ale chyba wiesz, co mam na myśli.
Co dalej mogłoby wynikać z tej dyskusji: czy intensywniejsze sojusze z Izraelem, czy z tzw. Ż/żydami (trudno w sumie zdefiniować kto jest Żydem a kto żydem, a kto już nie) obecnie nie są korzystne również dla Polski? Transfer technologii – zwłaszcza wojskowej? Stabilność złotówki? Napływ kapitału i zagranicznych inwestycji? Lobbying na rzecz Polski u “siłaczy”?
Szukam jakiegoś usprawiedliwienia dla działań Dudy/PiS, bo rysujesz to samo po raz kolejny raczej czarnymi krechami. Nie rozumiem tego wszystkiego. O ile mogę przyjąć, że nasz rząd jest dość oddany USA/Izraelowi, co można uznać za niepotrzebne naruszenie suwerenności, to jednak o Dudzie mam dobre zdanie. Mój argument – może go pamiętasz – jest bardzo naiwny, bo z wiary, w oparciu o zdarzenie z Hostią. Bo nie ma przypadków, a już na pewno nie ma przypadków z Hostią. Więc nie mogę pogodzić tego zdarzenia, tego znaku, który wskazywałby nam na Dudę, jako na “męża opatrznościowego” z dobrowolnym, świadomym jego działaniem na niekorzyść Polski… głowa mała :(
Z tym tysiącem lat to gruba propagandowa przesada. Choć pewnie taka przesada bywa przydatna jako argument w walce z oskarżeniami o “tradycyjny polski antysemityzm”, więc tak bardzo bym z tą propagandową przesadą nie walczył. Ale odliczając tych żydowskich handlarzy niewolników (ilu ich mogło być?… porównajmy z jasyrem systematycznie uprowadzanym przez Tatarów w późniejszych czasach!) i XIX-XX wieczne zjawiska Litwaków, Judeopolonii i żydokomuny to w zasadzie można to nazwać (prawie) bezkonfliktową symbiozą. Jeżeli sięgamy do potopu szwedzkiego to formalnie jednym z “najwybitniejszych” szwedzkich kolaborantów był pan starosta jaworowski, stryjski, pucki znany jako Jan III Sobieski. Jeśli chodzi o ekonomiczną rolę Żydów …to niestety wypełnili oni niszę stworzoną przez polską szlachtę dla której wszelki handel był “zajęciem niegodnym obywatela Najjaśniejszej RP”. były zresztą formalne zakazy trudnienia się przez szlachtę handlem i rzemiosłem … i to pod groźbą utraty szlachectwa!!! Więc Żydzi po prostu zagospodarowali tę pustkę. A w sprawie stosunku do niepodległości Polski … był Berek Joselewicz, był Pułk Lekkokonny Starozakonny w czasie insurekcji kościuszkowskiej, była społeczna działalność Leopolda Kronenberga. Potem oczywiście (czyli po imigracji “Litwaków” po powstaniu styczniowym) wszystko zaczęło się psuć. Serdecznie nienawidzę żydokomuny … od Żydów witających Sowietów po 17 IX 1939, przez Salomona Morela, Adama Humera aż po Geremka, Michnika, Mazowieckiego i innych działaczy ROAD czy Unii Demokratycznej (dzisiejszy KOD to już tylko pokłosie), ale nie przeszkadza mi to doceniać odwagi Mordechaja Anielewicza, poezji Juliana Tuwima, Bolesława Leśmiana czy prozy Brunona Schulza (to naprawdę ważny składnik POLSKIEJ literatury)… a nawet czulentu czy karpia po żydowsku ;)
W sprawie technologii wojskowej – od strony czysto technicznej to rzeczywiście systemy izraelskie (zwłaszcza w zakresie opk i opl) wydają się w wielu przypadkach prawie “skrojone pod nasze potrzeby” co wynika z uwarunkowań geograficznych i geopolitycznych tyle że od strony politycznej i praktycznej to niestety Gruzini nieźle się na tym przejechali w 2008r. Więc całokształt spraw nie wygląda tak jednoznacznie. Ś.P. prezydent Lech Kaczyński też bywał oskarżany o filosemityzm – choć w Jego przypadku bardziej wyglądało to na efekt działań i wpływu Jego otoczenia. Ważna wydaje mi się jednak (i tym razem piszę to na podstawie własnych kontaktów i doświadczeń) jedna rzecz – rozróżnienie między Żydami amerykańskimi a Izraelczykami. I nie jest to dzielenie włosa na czworo tylko zupełnie inny sposób myślenia ukształtowany w odmiennych warunkach przez kilkadziesiąt lat. Temat bardzo obszerny – więc może uda mi się go kiedyś rozwinąć nieco bardziej.
“Mój argument (…) jest bardzo naiwny, bo z wiary, w oparciu o zdarzenie z Hostią. Bo nie ma przypadków, a już na pewno nie ma przypadków z Hostią.”
Jeszcze nie tak dawno, kiedy komunikant upadł na podłogę, ministranci od razu zabezpieczali miejsce upadku, a kapłan zmywał podłogę wodą święconą i wierni przepraszali Chrystusa za upuszczenie Jego Ciała. Pamiętając o tym, na incydent z Hostią podczas Mszy Św. w maju 2015 r. można patrzeć nie tylko tak, jak Ty: że oto Bóg nadprzyrodzonym znakiem wyróżnił prezydenta Dudę, ale inaczej. Mnie zasmuciła myśl, jak daleko postąpił w naszych czasach brak szacunku dla Św. Eucharystii, a konkretnie: zanik wiary w to, że Opłatek jest RZECZYWISTYM Ciałem Jezusa Chrystusa.
To postępuje zarówno u wiernych, jak i kapłanów- bo zauważ, że celebrans nie przerwał Mszy celem odmówienia wspólnie z wiernymi choćby krótkiej modlitwy, dla przeproszenia Chrystusa za to zaniedbanie (bo nie zabezpieczono komunikantów przed wiatrem, podczas mszy odbywającej się na wolnym powietrzu). Ten kapłan (czy to był Abp Nycz?) zareagował tak, jak by upadła mu chusteczka. A przecież cała Polska patrzała na to. Jakie zeświecczenie nastąpiło w stosunku do Najświętszej Ofiary! Zaś co do Prezydenta… no cóż, zachował się prawidłowo, jako katolik obdarzony dobrym refleksem, a do tego prawidłowo zareagował: gdy widzi, że coś upada, chwyta to. I dzięki temu nie doszło do jeszcze większej profanacji. Bo że do profanacji doszło – nie mam wątpliwości. Ciała Chrystusa dotykały dłonie nieuświęcone sakramentem kapłaństwa (z tego też względu nie przyjmuję Komunii Św. z rąk szafarzy). Pamiętajmy, co powiedział Jezus Zmartwychwstały do Magdaleny, chcącej dotknąć Jego szat, gdy ukazał się jej przemieniony w Ciało Uwielbione: Noli me tangere… Nie dotykaj mnie… A czymże innym jest cud Eucharystii, jeśli nie przemianą opłatka w Ciało Mistyczne Chrystusa? Pozdrawiam .
WKLEJAM DWA KOMENTARZE MOICH ZNAJOMYCH, BĘDĄCE ODPOWIEDZIĄ NA TEN ARTYKUŁ (mogłem wyciąć parę małych niemerytorycznych argumentów):
//”Nie ma historii Żydów bez historii Polski, tak jak i nie ma historii Polski bez
historii Żydów polskich” – jeżeli nie pasuje Ci historia Polski, to chyba musisz sobie poszukać innej ojczyzny, bo tej historii nie zmienisz.
Filip się poddał, ale ja mam jeszcze siłę, może uda mi się Ciebie jeszcze uratować. Wysyp podobnych artykułów w ostatnim czasie jak ten podlinkowany przez Ciebie – przeciwko Żydom i Ukraińcom, każe zapytać (…cenzura… :), nie mówiąc o kolejnych błędach, szczególnie historycznych – notorycznych na Ekspedycie.
Początków związków kupców żydowskich z handlem towarami i niewolnikami słowiańskimi nie neguje ani Duda ani Polin:
“Historycy, wobec braku źródeł, nie są w stanie precyzyjnie ustalić, kiedy i gdzie powstały pierwsze kolonie żydowskie w Europie Środkowo-Wschodniej. Kupcy żydowscy pojawiali się w tej części kontynentu już w VIII–X w. Wędrowali z karawanami ze wschodu czy południa do centrów Europy Zachodniej, a także z arabskiej Hiszpanii na
wschód. Przemieszczali się szlakiem handlowym przez Niemcy, Czechy, Małopolskę, Ruś do państwa Chazarów nad Morzem Kaspijskim. Ze wschodu na zachód przewozili luksusowe tkaniny, klejnoty, pachnidła, broń i przyprawy korzenne. Na ziemiach słowiańskich kupowali niewolników, futra, kruszce. Podaż słowiańskich niewolników w epoce tworzenia się pierwszych organizacji państwowych (VIII–X w.) wiązała się
z walkami międzyplemiennymi towarzyszącymi temu procesowi. Kupcy żydowscy mogli znać wspomniany szlak, skoro niektórzy władcy, wysyłając swoje poselstwa do państw leżących na trasie wędrówek kupieckich, korzystali z ich pomocy jako przewodników. Zapewne dlatego w połowie XI w. takich kupców zwano radanitami.
Radanici
(pers.
rahdan
– ‘znający drogę’; łac.
Rhodanus
– ‘Rodan’) – określenie kupców żydowskich, podróżujących w IX i X w. drogą morską i lądową między krajami
Wschodu i Zachodu. Z królestwa Franków żeglowali do Egiptu i dalej przez Morze Czerwone do Arabii, Indii i Chin bądź docierali tam przez Syrię, Eufrat i Zatokę Perską. Inni radanici podróżowali lądem przez Andaluzję do Afryki Północnej lub przez kraje słowiańskie (m.in. ziemie polskie) do Bizancjum i państwa Chazarów.
Żydzi przemieszczający się opisanym szlakiem wraz z kupieckimi karawanami potrzebowali opieki miejscowych książąt nad handlem i bezpiecznym przejazdem oraz 1000 lat historii żydów polskich 18 miejsc składowania towarów, odpoczynku i odbycia praktyk religijnych wynikających z nakazów judaizmu. Najprawdopodobniej ta konieczność leży u genezy powstania pierwszych stałych skupisk żydowskich w Europie Środkowo-Wschodniej. Takie skupiska pojawiły się zapewne najwcześniej w Ostrzyhomiu, Pradze i Krakowie. Szlak łączący Kijów z Pragą, która była największym ośrodkiem handlu niewolnikami w tej części Europy, wiódł przez Przemyśl i Kraków. Na tym szlaku zapewne należy lokować pierwszą stałą obecność Izraelitów na ziemiach polskich.”
Źródło:http://www.polin.pl/sites/default/files/podrecznik_1000_lat_historii_zydow_polskich_podroz_przez_wieki_web.pdf
Nie wiem ponadto, skąd oburzenie handlem niewolnikami w średniowieczu. Dość powiedzieć, że w tym czasie dużo większym problemem dla Słowian, Anglików i Szkotów były najazdy po niewolników i łupy dokonywane przez Wikingów, których jakoś Czarna Limuzyna pomija w swym świętym gniewie. A propos świętości – w XII wieku Zakon Kawalerów Mieczowych na Malcie był centralą handlu ludźmi, a tego typu handel odbywał się tam aż do XVIII wieku. Bulla Romanus Pontifex z XV w. jako jeden z wielu dokumentów sankcjonowanych przez papieży dopuszczała, a nawet popierała handel niewolnikami jako zgodny z wiarą chrześcijańską.
Zarzucanie Żydom, że w czasie Szwedzkiego Potopu przeszli na stronę Karola X Gustawa, to jakiś absurd w sytuacji, gdy króla Jana Kazimierza porzuciła w zasadzie cała Polska jak długa i szeroka. Pisałem Ci już o kapitulacji całego pospolitego ruszenia z Wielkopolski pod Ujściem w 1655 r., ale pewnie nie raczysz wspólnie z Czarną Limuzyną o tym pamiętać, podobnie jak o otwarciu Szwedom bram Poznania i Warszawy bez walki, czy pierwszej próbie dokonania rozbioru Polski przez naszych “bratanków” Węgrów ze Szwedami właśnie (w takim przypadku Twoja żona mówiłaby po węgiersku, bo Rakoczemu miały przypaść właśnie Małopolska – traktat w Radnot).
Dalej w (…) artykule są już takie bzdury, że (…). Żydzi współpracujący z komunistycznym aparatem bezpieczeństwa zasługują na taką samą krytykę jak Polacy i inne narodowości zamieszkujące Polskę. Co istotne jednak, używając kłamstwa “żydokomuny”, przykrywasz rzeczywistych sprawców trwania ustroju stalinowskiego, a później komunistycznego w Polsce przez 50 lat. Cytując młodego Wildsteina, wpadasz w tezę: “Komunizm jest tam zły, bo jest żydowski – nie zaś Żydzi są źli, ponieważ zaufali totalitarnej ideologii.”
http://www.fronda.pl/a/dawid-wildstein-klamstwo-zydokomuny-klamstwo-jedwabnego,72473.html
Szkoda, że przesyłasz nam taki rynsztok, zamiast czasem sięgnąć do dobrej tradycji polskiej, np. Jana III Sobieskiego,
„umyśliliśmy niewiernym Żydom […] dać wolność i pozwolić […], aby tejże wolności, do której insi mieszczanie i obywatele miasta tamecznego zażywają, oni zażywać mogli i zażywali. Tak, iż wolno im będzie, handle i przekupieństwa wszelakie jakimkolwiek nazwane imieniem prowadzić, jak to soli, śledzie, ogółem i pojedynkiem przedawać, chleb tak żytni, jako i biały pszenny piec, piwa i miody robić, browary swoje budować albo u mieszczan najmować, zgoła wszystkich wolności miejskich i jakie nadto w okolicznych miastach koronnych mają Żydzi zażywać. A nadto pozwalamy też im w rynku tegoż miasta place i budynki kupować, stare poprawować i na pustych się fundować. [Dodawał, iż czyni to] chcąc […] miasto nasze Kazimierz Dolny […] wojnami przeszłemi tak nieprzyjaciela koronnego, jako i wewnętrznemi domowemi, tudzież ustawicznemi wojska Naszych przechodami i hibernami […] niszczone i e fundamentis prawie z budynkami wywrócone a riunis […] do dawnej przywrócić perfekcyi i budynkami nowemi porządnie osadzić”[1.1].
który to król rozumiał, że osadnictwo żydowskie w miastach wzmacniało Rzeczpospolitą i budowało polskich patriotów (choć nie narodowości polskiej), czego dowodów później mieliśmy tysiące, od Berka Joselewicza po Artura Rubinsteina.//
KOLEJNY KOMENTARZ (wyciąłem nieistotny kontekst):
//Ograniczę się do dopiska do jednej z merytorycznych kwestii, czyli chrześcijaństwa i handlu niewolnikami. Co do tego pierwszego, za czasów Wojciecha chrześcijanami być może dałoby się określić wierchuszkę piastowskich grodów, (proces faktycznego upowszechniania się tej religii, np. ślubów kościelnych, mszy etc. trwał kilkaset lat), choć i tak nie doszukałbyś się w ich zachowaniach za wiele tego, co masz na myśli mówiąc dziś “chrześcijaństwo”. Co do tego drugiego, w X-XI wieku największym okolicznym handlarzem niewolników był biskup Magdeburga [1], a prawdopodobnie jednym z czynników sukcesu piastów była skuteczność w czynieniu ludźmi niewolnikami, ich eksploatacji i sprzedaży [1, 2]. Niewolnicy byli ważną częścią polskiej gospodarki co najmniej do XIII wieku [3], a być może dłużej [4], o tym, czym właściwie była pańszczyzna nie wspominając [4]. No ale być może Słowianin lub chrześcijan masowo gnębiący Słowianina lub chrześcijanina to w Twojej opinii jeden z elementów “cywilizacji łacińskiej”, której nam dziś brakuje.
[1] http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,410174,handel-niewolnikami—wstydliwa-tajemnica-panstwa-piastow.html
[2] http://www.historia.uwazamrze.pl/artykul/911171//4
[3] http://historia.wp.pl/strona,2,title,Niewolnicy-Slowian-we-wczesnym-sredniowieczu,wid,16674683,wiadomosc.html?ticaid=1188b6&_ticrsn=5
[4] http://www.euroreg.uw.edu.pl/dane/web_euroreg_publications_files/6199/poblocki_niewolnictwo_po_polsku.pdf//
Mam nadzieję, że powyższe wypowiedzi z “drugiej strony argumentacji”, przyczynią się do ożywienia dyskusji i do tego, byśmy wszyscy dochodzili do prawdy, a nie do racji.
@space
@Antex
Kwestię podzieliłbym na dwa aspekty: historyczny i współczesny. Ważnym punktem odniesienia jest wiek XX, bo to, co się stało w XX wielu najbardziej chyba wpłynęło na relacje polsko-żydowskie.
Ewa Kurek w książce “Poza Granicą Solidarności” pisze, że “85% polskiego żydostwa mieszkała w gettach”. Żydzi tworzyli wyalienowane środowisko, bez chęci do asymilacji.
Kwestią istotną jest również moim zdaniem stosunek Żydów do Polski i Polaków. Myślę, że budowanie dobrych relacji nie jest możliwe bez wzajemności.
Rząd RP wracając z ostatniej wizyty w Izraelu zadeklarował chęć walki z antysemityzmem. Nie usłyszałem, a także nie przeczytałem, żeby coś podobnego zadeklarował rząd Izraela. Bulwersującą sprawą jest również powołanie w Izraelu rządowej organizacji HEART. Rzecz nie dotyczy zwrotu prawowitym spadkobiercom ich mienia, lecz zapłaty przez Polskę (!) specyficznego odszkodowania za pozostawione bezpotomnie w Polsce mienie zamordowanych przez Niemców Żydów. Mienie te podobnie jak mienie polskie było rozgrabione, zdewastowane i zniszczone w ogromnym stopniu przez Niemców. Z tego, co wiem Polska zwróciła majątek żydowskim gminom i zwróciła także majątek żydowskim spadkobiercom.
Jestem wdzięczny za podesłanie tego uzupełnienia. Ustosunkuję się do niego jutro. Na pewno z ciekawością przeczytam głos “drugiej strony”.
Na razie bardzo krótko:
Nikt nie neguje obecności Żydów na terenie Rzeczpospolitej. Problem tkwi w żydowskich pretensjach i uzurpacji do zajęcia równorzędnego miejsca z polskim narodem. Cieszyłbym się, gdyby moje obawy okazały się przesadzone, lub zmieniłby się stosunek dzisiejszych Żydów do Polski.
Sformułowanie dzisiejsi Żydzi jest być może określeniem nazbyt ogólnym i na pewno wymaga doprecyzowania.
Kto ma władzę nad wiatrem? Czy Pan Bóg nie wykorzystał “zaniedbania”, aby obrócić je w znak? Czy poza profanacją jest to bez znaczenia? Dlaczego Pan upadł akurat pod nogami głowy naszego państwa i dał mu ten refleks, by ten zachował się godnie? Jakże to wszystko nie miałoby być znakiem?
Jeśli natomiast chodzi o “noli Me tangere” – jestem mniej rygorystyczny – to kwestia sumienia. Chrystus tak się uniżył, że daje się i nam, niegodnym, dotykać. To więc też pamiętajmy, że Przemieniony dał się dotknąć Tomaszowi. Może chodziło więc o 7 złych duchów, których jeszcze nie wyrzucił z Marii Magdaleny? Obok czci jest i miłość do Boga i pragnienie Jego bliskości. Dziecko pragnie być na rękach swego Ojca, a i także nieco spoufala się z Nim – byleby nie do przesady – bo właśnie to jest prawo dziecka. A skoro ziemski ojciec cieszy się czasem, gdy dzieci okazują mu wielkie zaufanie i bliskość poprzez spoufalanie nie pozbawione szacunku, to czyż i Ojciec Niebieski nie patrzy bardziej na naszą miłość i pragnienie bliskości niż na to, co widzialne i podlegające interpretacjom? Także Brat pragnie być blisko brata i przyjaciela, daje się objąć przyjacielskim uściskiem, a przecież nazwał nas swoimi braćmi i przyjaciółmi! Dlatego nie przykładam tak wielkiej wagi do kwestii nadzwyczajnych szafarzy, biorąc także pod uwagę, że we wczesnej wspólnocie Chleb pomiędzy Świętymi przekazywany był – jak mniemam – z rąk do rąk. W trakcie Eucharystii i my jesteśmy na Zgromadzeniu Świętych. Tak myślę, może błędnie?: Piękny bywa pełen czci formalizm, jeśli jest on w duchu miłości, jest bowiem wówczas uszlachetnieniem aktu. Nie jest on jednak istotą, lecz ozdobą tegoż aktu. Stąd bardziej obawiam się nie o to, co zewnętrzne, choć często bywa wyrazem ukrytego, lecz właśnie o ukryte, bo w tym właśnie ponoszę i ja często wielką winę.
Dodam, że niemal zawsze klękam, gdy przyjmuję Pana, choć w w mojej parafii nie ma tego zwyczaju i choć nasz ksiądz wspominał oficjalnie po mszy, że naciskanie na to, jakoby to było obowiązkiem, jest wypaczeniem – gdyż takie ulotki roznoszono, myślę że niekoniecznie z dobrej inicjatywy i zatroskania. Ja jednak uznaję, że w tej Chwili piękniej jest uklęknąć, również na świadectwo, gdyż nie mam kłopotów ze zdrowiem, a gdyby argumentacją przeciw była kolejka i czas ludzi za mną, to byłby to argument całkowicie chybiony, gdyż wtedy właśnie czas staje w miejscu i dokonuje się Nieskończone. Powaga tej chwili nie uznaje argumentu oszczędności czasu, może poza bardzo wyjątkowymi przypadkami. Dlatego nie widzę przeciwwskazań, by klękać i sądzę, że dobrze jest tak niemal zawsze czynić, by tym samym większą cześć oddać Najwyższemu.
W sumie jednak chciałbym zakończyć ten temat, gdyż nie porusza on zanadto zagadnień opisanych w artykule Szanownego Autora.
“Chrystus tak się uniżył, że daje się i nam, niegodnym, dotykać”.
Owszem, uniżył się, ale nie przed nami, a przed Wolą Ojca. Jeśli niektórzy kapłani w oparciu o te słowa o “służebności” Chrystusa, budują jakiś wygodny dla ludzkiej pychy mit, że Jezus “ma nam służyć”, to są w błędzie. Tak, Jezus służy, Jezus uniża się, ale nie przed nami ani naszą wolą!! a jedynie przed Swym Ojcem.
“To więc też pamiętajmy, że Przemieniony dał się dotknąć Tomaszowi”.
Tomasz był Apostołem, czyli już namaszczonym i wybranym przez Pana prototypem stanu kapłańskiego – więc jak najbardziej mógł Go dotykać. Natomiast Magdalena nigdy Apostołem nie była i to ona przyszła do Niego, prosząc o Jego łaskę, a nie On po nią – jak to było w przypadku pozostałych (gdzie ustalił się pierwowzór powołania kapłańskiego przez Pana). Magdalena jest – w przeciwieństwie do Tomasza – pierwowzorem nawróconej grzesznicy, a więc każdego z nasz.
“Także Brat pragnie być blisko brata i przyjaciela, daje się objąć przyjacielskim uściskiem, a przecież nazwał nas swoimi braćmi i przyjaciółmi!”
To brzmi bardzo ładnie i sentymentalnie, ale od przyjaznych słów naszego Pana skierowanych do nas, do spoufalania się z Nim z naszej strony – baaardzo daleka droga.
Ja też nie palę się, aby ten wątek kontynuować, bo są to sprawy w moim odczuciu oczywiste. Jednak pewnych niedomówień nie mogłem pozostawić bez odpowiedzi, bo zbyt wielu zbłądzeń w katolickiej praktyce są one powodem. I dziękuję za odpowiedź, ciesząc się, że również Pan ugina nogi przed Hostią – choć kapłani (również w mojej parafii) patrzą na to coraz mniej przychylnym okiem. Pozdrawiam.
Moja odpowiedź na zacytowane przez space komentarze
Najkrócej rzecz ujmując:
Otóż właśnie nie. Polska, oczywiście była rajem dla Żydów, tak właśnie określali nasz kraj, który był schronieniem dla nich samych i ich kultury. Polska ze swoją bogatą historią i równie bogatą, zanurzoną w chrześcijańskim duchu kulturą, jest czymś zupełnie oddzielnym od żydowskich fantasmagorii, pomimo, że nasze losy często były splecione z racji ich obecności na naszych ziemiach.
Cały nacisk żydowskiej narracji idzie w tym kierunku, aby Polacy uznali, że w Polsce mogą na równych prawach istnieć dwa narody gospodarzy. Tu muszę szanownych panów rozczarować. Otóż jako Polak,jako członek narodu gospodarzy uważam, że w aktualnym momencie dziejowym obca imigracja do Polski będzie czymś destrukcyjnym. Jako Polak nawet nie muszę się z tego przed kimkolwiek tłumaczyć. Nasze doświadczenia z mniejszościami w II RP (Żydami i Ukraińcami) są bardzo negatywne, i dlatego (nauczony na błędach) nie życzę sobie żadnej powtórki. Taka jest moja wola i wola moich rodaków – jedynego uprawnionego suwerena . Wola narodu polskiego jest jedyną instancją orzekającą w tej sprawie. Nad nami tylko wola Boska. Taka jest moja odpowiedź.
Cytuję odpowiedzi na powyższy komentarz, myślę, że mają znajomi rację, że nie odniosłeś się do argumentów, które przytoczyli:
//Niestety tak przypuszczałem, że autor artykułu wycofa się na z góry upatrzone pozycje i ucieknie przed odpowiedzią na błędy, które mu wytknęliśmy.
A szkoda, bo łatwiej opluć, a trudniej rozmawiać.//
//Muszę szanownego pana rozczarować: jako współsuweren i Polak, członek jedynej instancji orzekającej w sprawie, nie zgadzam się z Panem i nawet nie muszę się z tego przed kimkolwiek tłumaczyć :D
Pozdrawiam wszystkich suwerenów//
Twój idealizm jest rozczulający. Wszystko o czym piszesz to prawda, nawet niecała. Pomijasz wszakże fakt, że Żydzi wygrali II Wojnę Światową i od jej zakończenia Polska jest przez nich rządzona mniej lub bardziej wyraźnie. Jestem rowiesnikiem Polski Ludowej i pamietam jak to wygladało prawie od początku. Wszystko przebiegało zgodnie z tezami referatu, ktorego podobno nie wygłosił Berman i do dzisiaj nic się w tej materii nie zmieniło. Próżno oczekiwać zmian i próżno wierzgać przeciw ościeniowi. Starsi i mądrzejsi (wg.Michalkiewicza) okupuja wszystkie opcje polityczne i wszystkie ośrodki opiniotwórcze (np.Gazeta Wyborcza dla lewicy i Gazeta Polska dla prawicy). Historię piszą nam nie od zakończenia wojny a długo przed tem. Nasilona ostanimi czasy retoryka patriotyczna powoduje nadmierne i daremne oczekiwania moim zdaniem bo za retoryką nie idą żadne istotne dzialania. Polityka zagraniczna jest kierowana przez tych samych decydentów co zwykle. Rządzący to wiedzą nawet jesli są rzeczywistymi patriotami nie maja wielkiej swobody.
To co piszę jest strasznie pesymistyczne, ale interesując sie historią XX wieku uwaqżam, że mielismy jedyna szanse w 1939r i źle wybraliśmy…
Myślę, że odniosłem się do samej istoty sprawy. Początkowo miałem zamiar ustosunkowywać się do “argumentów”, ale to wodzi na manowce moim zdaniem.
Po namyśle celowo zawęziłem moją odpowiedź.
Moja wzmianka o niewolnictwie nie stanowi istoty zagadnienia i mogłoby jej w ogóle nie być.
Wszyscy wiemy, że na przestrzeni naszych dziejów pojawiały się opcje dzielenia się Polską, oddawania jej w arendę itp. Być może moi szanowni adwersarze zaliczają się do takiej opcji.
Moje błędy Czy są to błędy, czy może wątłe wzmianki stanowiące zaledwie malutką cześć ogólnego zjawiska jakim było niewolnictwo, które notabene istnieje do dziś.
Moją tezą jest, że żydowska imigracja nie będzie czymś korzystnym dla Polski. Napisałem w pierwszej odpowiedzi, że kluczowym jest XX wiek. Żydzi wówczas często objawiali się jako nieprzyjaciele państwa polskiego.
Zadam proste pytanie. Do kogo należy Polska? Według mnie to Polacy są gospodarzami we własnym domu. To Polacy powinni decydować o sobie wykluczając inne ośrodki wpływu i wykluczając środowiska ,które uzurpują sobie to prawo.
Celowo zawężam wszystko do tego właśnie aspektu.
Tak, to rzeczywiście jest idealizm, ale bez niego nie ruszymy z miejsca nawet na milimetr.
“Referat Bermana” to fałszywka WSW, czyli w zasadzie sowiecka.
http://3obieg.pl/referat-bermana-kolejna-falszywka
“Pytam szczerze, bo nie bardzo mam czas na samodzielne poszukiwania i na wiarygodną, sprawdzoną odpowiedź na to pytanie.” [space]
Czy jest sens dyskutowania z osobą, która nie ma czasu na …..?
Co będzie stanowiło kryterium wiarygodności u takiej osoby?
‘space’ zacznie od tego, sam poszuka odpowiedzi.
Dlaczego Żydzi nie asymilowali się, przetrwali, pośród kultur i narodów świata nie mając swego państwa ponad 2000 lat?
Nie pytamy o kryterium wiarygodności osoby, tylko o kryteria wiarygodności twierdzeń w materii, którą poruszamy. Dyskusja nie ma sensu bez podawania konkretnych źródeł, które można wiarygodnie przebadać i odnieść się do nich. W przeciwnym razie wisimy w dyskusji w powietrzu zatęchłym od niesprawdzonych fałszywek, pomówień, oskarżeń i insynuacji, nie dochodzimy do prawdy, tylko wbijamy się w emocjonalne zacietrzewienie.
To jest bardzo ważny temat i trzeba go przerobić porządnie, bo obie główne frakcje propagandy są tu bardzo aktywne: Mossad, Hasbara vs post-Sowieci. Nie można poprzestać na ogólnikach, jeśli mamy uratować Polskę przed naszymi wrogami.
Ja zadaję tylko pytania, oczekując informacji, bo skoro ktoś coś twierdzi i twierdzenia te uderzają w drugiego człowieka, czy nawet cały naród, zobowiązany jest do dowiedzenia tych twierdzeń, jeśli zostanie o to poproszony.
W ramach niezbędnego uzupełnienia polecam spotkanie z dr Ewą Kurek “Polacy i Żydzi: problemy z historią”
Godnym podkreślenia jest to, że Ewa Kurek opiera się w ogromnym stopniu na źródłach żydowskich. Myślę, że w dobie słabej znajomości historii, tego typu uzupełnienia są rzeczą niezbędną. Sam zaliczam się do osób, które historii Polski się uczą, a myślę,że uczyć się będę jeszcze bardzo długo.
“Nie pytamy o kryterium wiarygodności osoby” [space]
A kto o to pyta?
Moje pytanie brzmiało:
“Co będzie stanowiło kryterium wiarygodności u takiej osoby?”
czyli u takiej osoby jak ‘space’
Powtórzę – kryterium wiarygodności uuuuuuuu takiej osoby?
“źródeł, które można wiarygodnie przebadać i odnieść się do nich” [space]
A kto będzie robił to wiarygodne przebadanie już przebadanego i niewygodnego? Źródła niewygodne odrzucamy, mówimy, że fałszywki – dokładnie tak jak u “Bolka”? Stara taktyka zaprzeczenia rzeczom szczególnie niewygodnym i demaskującym.
“Cywilizacja żydowska” F. Konecznego też pewnie niewiarygodna,
nie mówiąc już o pracach (udokumentowanych w źródłach)ks. St. Trzeciaka, np.
https://jozefbizon.wordpress.com/2015/10/19/talmud-o-gojach-a-kwestia-zydowska-w-polsce-ks-dr-stanislaw-trzeciak-1939-rok/
“Kto ma władzę nad wiatrem? Czy Pan Bóg nie wykorzystał „zaniedbania”, aby obrócić je w znak? Czy poza profanacją jest to bez znaczenia? Dlaczego Pan upadł akurat pod nogami głowy naszego państwa i dał mu ten refleks, by ten zachował się godnie? Jakże to wszystko nie miałoby być znakiem?” [‘space’]
W nadawaniu znaczeń najlepsi są Żydzi.
I tak dla przykładu liczbie 3 nadano znaczenie, że coś pozostaje stałe (niezmienne).
I teraz.
1. Skąd wiadomo, że komunikant, który upadł był konsekrowany?
2. Skąd kamerzysta wiedział, że akurat w tym momencie trzeba nakierować kamerę na rozglądającego się A. Dudę?
No, ale ktoś powie, że prace Ks. Trzeciaka to starocie, teraz już tak nie jest, a do tego brak mu było obiektywizmu.
No to teraz proszę poczytać książkę z 1994 r. “Żydowskie dzieje i religia” – prof. Izrael Szahak (zmarł nie tak dawno temu).
https://stopsyjonizmowi.files.wordpress.com/2012/09/izrael-szahak-c5bcydowskie-dzieje-i-religia.pdf
No i pytanie: co wyrasta na Ewangelii, a co na Talmudzie?
Kto wymyślił ideologię marksistowską (i po co?) będącą podstawą komunizmu, która w samej tylko Rosji pochłonęła dziesiątki milionów istnień ludzkich? Czy to nie był holokaust na niespotykaną miarę.
Ooooo!
To pan Bizoń już nie u Maruchy?
Ostrzegam Redakcję ,że pan Bizoń swoją tfurczością może zapełnić cały portal ,a nawet kilka.
Żeby nie było, że nie ostrzegałem.
O nieszczęsna ziemio podkarpacka !!!
Zwróćmy uwagę na pochodzenie prezydentowej. Myślę, że to też ma niebagatelny wpływ na tę zadziwiającą postawę Andrzeja Dudy w kwestii “przyjaciół”.
Space, mam wrażenie, że przyjąłeś rolę emisariusza, który chciałby pogodzić zwaśnione strony.
To bardzo szlachetne z Twojej strony, ale obawiam się, że możesz stać na straconej pozycji i zamiast błogosławieństwa dla tych, którzy wprowadzają pokój zostaniesz skarcony za lekkomyślne rzucanie pereł przed wieprze.
Zobacz jakim językiem, jakimi ścieżkami rozumowania posługują się Twoi znajomi:
“Wysyp podobnych artykułów w ostatnim czasie jak ten podlinkowany przez Ciebie – przeciwko Żydom i Ukraińcom, każe zapytać …”
Takie sformułowanie wskazuje na silne zatrucie jadem politycznej poprawności.
Sowieci mówią, że kiedy ościenne kraję budują swój potencjał obronny, to zagraża to bezpieczeństwu Rosji. Widzisz analogię?
Co w artykule CL jest “przeciwko Żydom”? Że nie mają oni tytułu, by być współgospodarzami Polski? Że skandalem i niesprawiedliwością jest żądanie, by Polska zapłaciła Izraelowi za mienie ofiar holokaustu?
Cała, cytowana przez Ciebie, szczegółowa argumentacja historyczna Twojego Znajomego sprowadza się do jednego: Żydzi nie mieli monopolu na handel niewolnikami, zdradę, służalczość wobec najeźdźców i inne nikczemności.
To prawda, ale czy wynika z tego, że powinniśmy podporządkować naszą rację stanu interesom Izraela lub jakichś ugrupowań żydowskich?
Czy Wikingowie lub ich spadkobiercy wysuwają roszczenia materialne wobec Polski lub można ich podejrzewać o potajemne kontrolowanie naszej gospodarki poprzez instytucje finansowe?
“…Nie ma historii Polski bez historii Żydów polskich.”
Nie dawaj się nabrać takim tanim zabiegom erystycznym.
Ignoratio elenchi albo red herring:
Nikt nie neguje tego, że Żydzi są częścią polskiej historii, ale Autor notki słusznie kwestionuje pomysły, by mieli oni jakieś specjalne przywileje w stosunku do naszego narodu, jego terytorium i zasobów.
Nie chodzi o karanie ich za jakieś szczególnie złe prowadzenie się na przestrzeni dziejów, ale o to, że niczym sobie nie zasłużyli, byśmy powierzyli im swoje majątki i wolność i z radością zaakceptowali ich rządy nad nami.
Drogi Space, wiara bez rozumu może uwierzyć we wszystko, dlatego słusznie takie podejście nazywasz naiwnością (która wcale nie jest cnotą).
Podniesienie hostii to fajny gest. Podobnie – przybycie na uroczystości intronizacyjne w Łagiewnikach. A pamiętasz jaki fajny gest wybrał Judasz aby zdradzić Chrystusa? Czy mogła być tam mowa o przypadku? – Żadną miarą!
Zamiast interpretować zdarzenia według własnej intuicji i ukrytych pragnień lepiej posługiwać się wiedzą, która pochodzi od Boga, a On nas uczy, że po owocach poznaje się drzewo.
Nie można oceniać prezydenta (czy kogokolwiek) po gestach, ale po czynach i słowach. W przypadku głowy państwa – po decyzjach, które ważą na losie naszego Narodu. Niezależnie od zdarzeń takich, jak to z hostią – trzeba zachować otwarty umysł i być realistą. Badać wszystko i odrzucać to, co ma choćby pozór zła.
Tu się z Tobą zgadzam.
//A pamiętasz jaki fajny gest wybrał Judasz aby zdradzić Chrystusa?//
Tutaj tą analogią popełniasz gruby błąd logiczny. Chrystus nie upadł pod nogi Judasza, aby ten go zdradził. Oczekiwał, że Judasz to zrobi, ale nie uczynił mu celowo tej sposobności. Natomiast Chrystus upadł pod nogi Dudy (i innych), a Duda Go podniósł i oddał kapłanowi. Bóg Natury pokierował wiatrem, gdyż nie wierzę, żeby Diabeł tu tym sterował, może mieć chwilowo władzę nad wiatrem ale nie nad Chrystusem w Hostii. Nie ma przypadków. A gdzie tu w tym zdarzeniu jest pozór zła?
Tu tym bardziej nie ma przypadków. Może i to nie jest gwarancja, że Duda jest mężem Bożym. Może to był znak dla Dudy, żeby miał świadomość i zrozumienie, czym ma być jego prezydentura – podniesieniem Chrystusa, oddaniem Mu przez ziemską władzę najwyższej czci. Być może Duda jeszcze do tego nie dojrzał. Może nigdy nie dojrzeje. Ale poza kilkoma błędami, które każdemu mogą się zdarzyć, nie widzę jeszcze wyraźnego powodu by Dudę i jego prezydenturę skreślać – widzę dobre owoce i niewiele złych (jak ten ze szczepionkami).
Ten znak jednak nie był tylko prywatny ale także publiczny, więc to był także znak dla nas. Jak go mam interpretować? Ty sugerujesz znak Judasza, ale dlaczego mam Ciebie posłuchać? Czy Ty i Twoje życie nie nosicie znamion, “choćby pozorów zła”? Wszyscy grzeszymy. Ważny jest efekt końcowy.
Duda może nie pokazał wielkiej klasy w związku z Intronizacją. Ale nie skrewił, tak jak prawie cała reszta PiSu, łącznie z Kurduplem i Premierą. Tym samym okazuje się, że cała ta niechlubna reszta nadaje się chyba tylko na śmietnik historii. Głupcom trudno to zrozumieć, albo łatwo o tym zapomnieć.
Nie chodziło mi o to konkretne zdarzenie, ale odwoływałem się do zalecenia danego Tesaloniczanom przez Św. Pawła:
“Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.”
Moim zdaniem własne interpretowanie różnych zdarzeń i nakładanie potem wyciąganych na tej podstawie wniosków na rzeczywistość jest po prostu nierozważne.
Czy upadek Hostii był zamierzony przez Boga jako znak, aby uwiarygodnić kandydata na prezydenta Polski?
Wiemy tylko, że Bóg to dopuścił, ale nie naszą jest rzeczą znać Jego powody i zamysły:
“Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą…”
Podsumowując, uważam, że nie można uznać na podstawie jakiegoś “znaku”, że Prezydent jest pomazańcem Bożym i w związku z tym wszystko, co mówi i robi jest zgodne z wolą Boga.
W Biblii jest zresztą wiele przykładów, jak ludzie obdarzeni przez Stwórcę wielkimi błogosławieństwami i ziemską władzą odwracali się od Niego. Dlatego trzeba spokojnie czekać na owoce, a każdy czyn i słowo osądzać bez przyjmowania z góry jakichś założeń.