przeciw konkretnym osobom z PiS. Takie akcje opierają się zwykle na kłamstwach lub rozdmuchanych błahostkach np. “sałatka Pawłowicz”. Bardziej solidne podstawy miał hejt przeciw Piotrowiczowi, gdyż był on faktycznie prokuratorem w PRL. Hejt ten wygasł jednak natychmiast, gdy opozycja zorientowała się, że sprawa Trybunału Konstytucyjnego jest przegrana. Ja uważam, iż ten, kto przyłącza się do “kampanii nienawiści” organizowanych przez mainstream musi być albo durniem albo sk….synem.
Okazało się jednak, że odmiennego zdania jest znany bloger MatkaKurka [Piotr Wielgucki]. Ochoczo przyłączył się on do hejtu skierowanego przeciw Bartłomiejowi Misiewiczowi, pracownikowi MON. Napisał notkę “Profesor Bartłomiej Misiewicz był prześladowany i siedział za sprawę” {TUTAJ}, a w niej:
“Jedynym znanym aktem bohaterstwa profesora Misiewicza jest dorobienie klucza do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO i wymiana dyrektora, które to zadania rzeczywiście należy powierzać stażystom, w najlepszym razie podoficerom. Po drodze był jeszcze medal za zasługi dla obronności kraju nadany uroczyście i ze spóźnioną laudacją, z której się dowiedzieliśmy, że Wroński z GW też dostał, to dlaczego Bartek miałby nie dostać. Nie istnieje żadne racjonalne uzasadnienie skąd pomysł, aby 26-letni Misio, który ma czas wyskoczyć na wódkę, a nie ma czasu skończyć studiów, jest niezbędnym ogniwem w naprawianiu Rzeczypospolitej? A prawda o tym banalnym asystencie jest banalna. Zwykły kapciowy Macierewicza, który braki edukacyjne nadrabiał gorliwością, a brak osiągnięć wiernością. (…) Jest Misiewicz medialnie atakowany z bardzo prostego powodu, bo to łatwy cel , który na dodatek sam się o strzały prosi. Dla mnie rzecznik MON może pić wódkę codziennie i jeść hamburgery trzy razy dziennie, ale po pierwsze niech to robi jak mężczyzna, nie gówniarz i niech to będzie człowiek, który coś w życiu osiągnął, poza noszeniem teczki za Macierewiczem. Niech coś sobą reprezentuje, poza rozpoczętym licencjatem.”.
Jak więc widać, cały ten histeryczny atak opiera się na dwóch faktach: pierwszy to młodość Misiewicza, a drugi to fakt, że nie ukończył on studiów [jest obecnie na trzecim roku studiów licencjackich]. Nazywanie 26-letniego mężczyzny “gówniarzem” to gruba przesada. Można wymieniać godzinami wybitnych ludzi, którzy dokonali wielkich rzeczy bez ukończonych studiów. Historia z hamburgerami, na którą powołuje się MatkaKurka – okazała się kłamstwem. Na kilka godzin przed napisaniem omawianej notki przez MatkęKurkę w portalu Niezalezna.pl {TUTAJ} ukazał się tekst “Kompromitacja mediów. News o Misiewiczu w Elblągu powstał na podstawie jednego zdania”. Zdanie to zostało zresztą napisane przez notorycznego kłamcę, o czym donosili elbląscy dziennikarze {TUTAJ}.
Gdyby MatkaKurka korzystał z Google – nie dałby się wkręcić w fake’a. W ogóle trudno jest zrozumieć jego postępowanie. Z jednej strony pisze:
” Pojąć nie mogę dlaczego tematem numer jeden, jeśli chodzi o zasięg i powtarzalność zjawiska jest właśnie profesor Misiewicz i po co PiS sobie tę żabę z masochistyczną pieczołowitością hoduje.”.
A z drugiej strony poświęca tej “nieważnej osobie” całą długą notkę. Po co?
______________________________________________________________________________________________________________