Objęcie arcybiskupstwa w Krakowie przez abp. M. Jędraszewskiego wielkim wzmocnieniem nurtu patriotycznego w Kościele katolickim w Polsce
prof. Jerzy Robert Nowak
Od paru miesięcy redaktorzy „Gazety Wyborczej” wyrzekają, wręcz jęczą “jak „postępowy” papież Franciszek mógł mianować na stolicę archidiecezji w Krakowie takiego zwierzchnika jak ks. arcybiskup Marek Jędraszewski? Niemiłe zaskoczenie redaktorów „Wyborczej” et consortes jest tym większe, że Ojciec Święty przed nominowaniem abp. Jędraszewskiego odrzucił wszystkich trzech kandydatów podsuniętych mu przez kardynała Dziwisza! (Wg, wypowiedzi ks.Tadeusza Isakowicza Zaleskiego w wywiadzie dla „SuperExpressu” z 24-26 grudnia 2016 r. pt.: “Oprócz wiary potrzeba dobrych uczynków”). Wiele rzeczy sprawiło, ze ks. abp. Jędraszewski strasznie podpadł intrygantom z ulicy Czerskiej, próbującym podważać istotę Kościoła w Polsce.
Wręcz pękali ze złości w związku z kazaniem ks. arcybiskupa w 71 rocznicę Powstania Warszawskiego, gdy powiedział m.in.: „Nawiązując do wiersza Józefa Andrzeja Szczepańskiego pod tytułem „Czerwona zaraza”, będącego jednym wielkim oskarżeniem czerwonego bolszewizmu musimy jednoznacznie stwierdzić: obecnie przychodzi do nas lewacka zaraza. (Podkr.-JRN). Dlatego też z całą powagą musimy zadać sobie szereg pytań, inspirowanych utworami bohaterskiego „Ziutka”: ilu z nas widzi w tej zarazie zbawienie dla siebie, a ilu wita ją z odrazą”? Dodajmy, ze w tymże kazaniu abp. Jędraszewski ostro skrytykował ówczesnego prezydenta B. Komorowskiego za zrównanie polskiego Powstania Warszawskiego z zamachem grupy niemieckich generałów przeciw Hitlerowi.
Świetny historyk, badacz dziejów najnowszych i publicysta Tadeusz Płużański, pisząc o rozmiarach rozjuszenia dziennikarzy w „Wyborczej” na abp. Jędraszewskiego, stwierdził: „Chyba największą furię spowodowała inna homilia – z marca br. „Gazeta Wyborcza” napisała: “Jest coś gorszącego i antychrześcijańskiego w tym kazaniu – rzekomym potępieniu mowy nienawiści. To kazanie, które żądli”. Co tak ubodło ekipę z ul. Czerskiej? Abp Jędraszewski mówił m.in.: „Dalej ten człowiek obawia się fundamentu moralnego, jakim jest 10 przykazań, opowiadając się tym samym za relatywizmem moralnym, za tym, że każdy może mieć swoją prawdę i według niej żyć oraz narzucać ją innym. Na koniec, bojąc się nacjonalizmu, uderzył ten człowiek w to, co jest najbardziej istotne dla całej naszej wielkiej tradycji – w patriotyzm. Ten człowiek nie chciał, by nasze życie po 1989 roku kształtowało się według tych trzech słów tworzących jeden wielki program dla Polski – Bóg,Honor, Ojczyzna”. To oczywiście o Adamie Michniku”. (Por. T. Płużański : Jeżeli klękam, to jedynie przed Bogiem,”Super Express”. Tak ostre słowa krytyki abp. Jędraszewskiego pod adresem immoralisty i antypatrioty Michnika były chyba najtwardszym potępieniem naczelnego „GW” ze strony jakiegokolwiek hierarchy katolickiego przez cały okres po 1989 r.
Bardzo ważne znaczenie w naukach abp. Jędraszewskiego miała jego bardzo stanowcza postawa w sprawach moralnych, a zwłaszcza jednoznaczne potępienie ideologii gender. Mówił o niej: „ Jest to ideologia szalenie niebezpieczna, która prowadzi do śmierci danej cywilizacji”.(Cyt. za: Tomasz Krzyżak: Biskup na linii frontu, „Plus-Minus”, „Rzeczpospolita” z 17-18 grudnia 2016y r.).
Jesienią 2013 roku podczas spotkania w ramach „Dialogów w katedrze”, które zainaugurowano w Łodzi, powiedział m.in. :- „Nie potrafię docenić genialności pani profesor Środy,. która twierdzi, że Jezus był pierwszym rzecznikiem gender. Ale to już być może jest jej jakaś szczególna interpretacja tego zjawiska. Proszę mi wytłumaczyć, bo być może jestem za głupi, żeby to zrozumieć- znając Ewangelię – w jakiej mierze Chrystus jest pierwszym twórcą czy zwolennikiem gender”.(Por.tamże.) Latem 2014 r. na lamach Plusa-Minusa” abp. Jędraszewski, wówczas już wiceprzewodniczący Episkopatu stwierdził, że Polsce próbuje się „tworzyć katolickie getto”, wokół nas trwa wojna ideologiczna i Kościół nie może milczeć, żarty się skończyły.
Robiąc otwarty przytyk do tzw. „kościoła otwartego” arcybiskup powiedział : „Mogę się zgodzić na cierpienie z powodu takich czy innych inwektyw. Mogę je nawet pominąć milczeniem. Ale jeśli się narusza sprawiedliwość społeczną, zwłaszcza prawo do życia innego bezbronnego człowieka, to mam milczeć? To właśnie miałoby być przejawem tak bardzo oczekiwanego przez pewne środowiska tzw. kościoła otwartego?”.(Por.tamże). Występując przeciw taktyce defensywy i bierności ks. abp M. Jędraszewski powiedział w jednym z najnowszych wywiadów : „Większość hierarchów katolickich na Zachodzie już się poddała. Uważają, że myśmy już Europę przegrali i że nie ma odwrotu!” (Por. wywiad T.Krzyżaka z abp., M.Jędraszewskim „Nie chcę być „złym”, Plus -Minus”, Rzeczpospolita” z 24-26 grudnia 2016 r.
W innym wywiadzie, występując w obronie cywilizacji europejskiej powiedział: „Mogę sobie łatwo wyobrazić, że za jakiś czas, mam nadzieje, że sam tego nie dożyję, że w roku 2050 nieliczni biali będą pokazywani innym rasom ludzkim- tu, na terenie Europuy – tak jak Indianie są pokazywani w Stanach Zjednoczonych w rezerwatach”. (Por. T. Płużański, op. cit.).
Mam nadzieję, ze nowy arcybiskup krakowski wreszcie zrobi porządek z zakamuflowanymi wrogami wiary Chrystusowej z „Tygodnika Powszechnego”, na czele z jego byłym redaktorem naczelnym ks Adamem Bonieckim czy związanym po uszy z platformowcami ks. Kazimierzem Sową, dziś sekretarzem Rady Nadzorczej spółki akcyjnej Krakchemia. Jakąż wielką nadzieją dla Kościoła w Polsce jest nowy metropolita krakowski. Co najważniejsze został on arcybiskupem krakowskim na miejsce kardynała Dziwisza, sprawcy wielu niefortunnych decyzji personalnych, które podsuwał do podpisania ufającemu ludziom, a mało dbającemu o tak przyziemne sprawy Ojcu Świętemu, Przypomnijmy też, że to Dziwisz doprowadził do wsadzenia A. Kwaśniewskiego do papamobile w czasie kampanii wyborczej w 1999 r., co dało mu dodatkowe fory. Kardynał Dziwisz powinien za to przeprosić społeczeństwo.
Jak bardzo potrzebne są zmiany w Kościele katolickim w Polsce najlepiej świadczy sprawa charyzmatycznego księdza Jacka Międlara. „Gazeta Wyborcza” rozpętała przeciw niemu nagonkę, która przybrała bardzo znaczące rozmiary. Wziął w niej między innymi udział judeochrześcijanin wytrawny oszczerca Tomasz Terlikowski, od dawna zatruwający atmosferę w środowiskach katolickich. W pewnym momencie ksiądz Międlar miał szczerze dość tej nagonki i z porzucił status duchownego, czego bardzo żałuje. Kościół katolicki w Polsce stracił charyzmatycznego księdza, który miał świetny kontakt z młodymi ludźmi. Za to media zyskały bardzo dobrego publicystę (vide najnowsze teksty ks. Międlara w „Gazecie Warszawskiej” i w „Polsce Niepodległej”). Co najciekawsze ks. Międlara atakowano u nas za takie krytyczne osądy napływu muzułmańskich imigrantów do Europy, jakie podzielają węgierscy hierarchowie (jeden z nich powiedział o najeździe muzułmańskim na Europę), czy prymas Czech. Bo na Węgrzech i w Czechach nie przejęto się zbytnio zaleceniami papieża Franciszka w sprawie przyjmowania imigrantów (w sprawach takich nie obowiązuje dogmat nieomylności papieża!).
Tylko u nas kardynał Nycz ośmiesza się twierdzeniami, że Polska ma obowiązek przyjmowania imigrantów. Kardynał Nycz nie ma prawa narzucać legalnemu rządowi polskiemu jakichkolwiek obowiązków, tym bardziej szkodliwych z punktu widzenia interesów Polski. Najlepiej byłoby, gdyby sam wziął do swego pałacu z 20 imigrantów muzułmańskich, a potem czuwał dniem i nocą, aby go nie obrabowali i nie zgwałcili mu gosposi. Prawdziwym skandalem jest fakt, ze w Polsce bezkarnie grasują tacy duchowni – szkodnicy jak ksiądz Boniecki czy ksiądz Sowa, a uderza się w tak wspaniałego księdza jak ksiądz J. Międlar. Kiedy wreszcie zostanie u nas uporządkowana sytuacja w Kościele katolickim i powróci on do idei wielkiego Prymasa Tysiąclecia Stefana kardynała Wyszyńskiego?
prof. Jerzy Robert Nowak
Dodaj komentarz