Od wielu już dni czekaliśmy w napięciu na 11 stycznia 2017. Totalna opozycja zapowiadała co najmniej powtórkę z zajść w dniu 16 grudnia. A co wydarzyło się naprawdę? Najlepiej ujął to Paweł Kukiz [{TUTAJ}, godz. 19:53]:
“– Jestem już trochę zmęczony. Nie stało się dziś nic. Jak było, tak zostało – powiedział Paweł Kukiz. – Od 16 grudnia jesteśmy w punkcie wyjścia – dodał.”.
I rzeczywiście. W Sejmie od 12:00 do prawie 19:00 trwały z przerwami obrady Konwentu Seniorów, które wobec nieprzejednanej postawy Platformy Obywatelskiej do niczego nie doprowadziły. W końcu, o godz 19:00 marszałek Kuchciński otworzył 34 posiedzenie Sejmu, ale po uczczeniu pamięci zmarłych niedawno posłów oraz innych wybitnych osób ogłosił przerwę do czwartku o 10 rano. Ostatnie wiadomości to:
“21:14
Kończą się już manifestacje przed Sejmem. Przybyli tam zwolennicy Komitetu Obrony Demokracji oraz zwolennicy rządu.
21:04
Na Sali Plenarnej zgasły już światła, ale przebywa tam około 20 posłów Platformy Obywatelskiej.”.
Warto wspomnieć, że te manifestacje KOD zgromadziły zaledwie 100-200 osób. Kijowski i Niesiołowski wygłaszali agresywne przemówienia, lecz mało kto ich słuchał.
Ważne rzeczy działy się w Senacie. Ponieważ PO konsekwentnie odrzucała wszelkie pojednawcze propozycje marszałka Karczewskiego to w końcu Senat zdecydował o przyjęciu budżetu bez poprawek. Teraz pozostaje jeszcze podpis prezydenta i publikacja w Dzienniku Ustaw. Donald Tusk próbował straszyć Unią Europejską, ale bez skutku.
W ten sposób opozycja straciła szanse na uwzględnienie choćby części swych postulatów. W sprawie budżetu jest już pozamiatane. Nie ma mowy o powrocie do 33 posiedzenia Sejmu, gdyż zaczęło się już 34. Oczywiście PO będzie nadal awanturowała się w Sejmie, okupowała mównicę w sali plenarnej itp. Nie ma to już jednak żadnego znaczenia.
Dodaj komentarz