Nowy pieszczoch szatana – klip z 1 maja 2006 r.

 

 

<iframe width=”420″ height=”315″ src=”https://www.youtube.com/embed/BFFIfHyurzc” frameborder=”0″ allowfullscreen></iframe>

 

Pochód w Warszawie organizowały Nowa Lewica, Czerwony Kolektyw-Lewicowa Alternatywa, Komunistyczna Partia Polski, Młodzi Socjaliści, Polska Partia Socjalistyczna, Pracownicza Demokracja oraz Zieloni 2004. Do pochodu dołączyła również Warszawska Grupa Anarchistyczna.

Na rondzie de Gaulle’a zebrani wysłuchali przemówień. Piotr Ikonowicz z NL mówił że w Polsce jest dziś wielu ludzi prześladowanych w miejscu pracy. Dodał że represje polityczne zastępuje presja ekonomiczna. Pracownicy są straszeni że jeśli założą związek zawodowy to wylecą z pracy. Podkreślił że w obecnej sytuacji nie ma wyboru, bo PO i SLD nie są żadną alternatywą dla rządu.

Piotr Ciszewski z CK-LA stwierdził że symboliczne jest że 1 maja lewica idzie złożyć kwiaty miejscu walk rewolucyjnych, a SLD oraz związkowa biurokracja z OPZZ pod sejm. Jest to symbolem tego, że tamta pseudolewica znowu liczy, iż wejdzie do parlamentu na plecach ludzi pracy. Dodał że SLD często działa ramię w ramie z PO, a tzw. Polska solidarna braci Kaczyńskich jest również fikcją.

Beata Karoń z KPP powiedziała, że 1 maja w tym roku obchodzony jest pod hasłem “Precz z kapitalizmem i bezrobociem” oraz że oba te zjawiska są nierozerwalnie związane. Na skutek prowadzonej od kilkunastu lat polityki prywatyzacji pogorszyły się warunki pracy oraz perspektywy jej znalezienia. Stwierdziła, że taka polityka – zarówno wewnętrzna jak i międzynarodowa – jest kontynuowana przez wszystkie kolejne ekipy rządowe oraz że walka z kapitalizmem musi być także równoznaczna ze sprzeciwem wobec imperializmu.

Przedstawiciel Pracowniczej Demokracji podkreślił że Polska bierze dziś udział w imperialistycznej okupacji Iraku, a nad światem wisi groźba wojny z Iranem. Dodał że dziś robotnicy znowu muszą walczyć o swoje prawa, czego wyrazem jest powstanie Komitetu Pomocy i Obrony Represjonowanych Pracowników.

– Fakt, że dzisiaj, niemal 120 lat po kongresie II Międzynarodówki, który uczynił 1 maja świętem walki o prawa pracownicze, znowu upominamy się o ówczesny postulat, 8-godzinny dzień pracy, jest miarą społecznego zacofania naszego kraju, wynikiem słabości ruchów społecznych i rozbicia organizacji pracowniczych – mówił Adrian Zandberg z Młodych Socjalistów.

Po przemówieniach pochód ruszył przy dźwiękach bębnów warszawskiej Samba Socialista oraz olsztyńskiej grupy samby. Skandowano “Święto pracownika nie aparatczyka” oraz “nasze prawo – prawo pracy”. Gdy pochód radykalnej lewicy mijał miejsce, w którym gromadzili się zwolennicy SdPl, SLD, UL, UP i OPZZ, rozległy się okrzyki “powiedz nie burżujom z SLD” oraz “Sprzedaliście kodeks pracy”. Od pochodu SLD/OPZZ radykalną lewicę oddzielił kordon policji.

Pochód radykalnej lewicy zakończył się złożeniem kwiatów na Placu Grzybowskim, miejscu walk rewolucyjnych w 1905 roku.

O autorze: Judyta