Czytając podobne rzeczy, odnoszę wrażenie, że środowisko z Czerskiej boi się autentycznie, lecz nie partii politycznej o nazwie PiS, ale po prostu – egzekwowania prawa oraz sprawiedliwości, której może stać się zadość.
W „Gazecie Wyborczej” pojawiło się kolejne dramatyczne ostrzeżenie przez planowanym pogromem, jaki „lewackiej zarazie” szykują „patrioci”. Tomasz Piątek, autor felietonu „Arcybiskup co pachnie krwią” pisze, że słowo patriota trudno dziś traktować inaczej niż wyzwisko i szczerze przyznaje się do strachu przed Polakami, katolikami, kato –faszystami, patriotami: „Boję się, że będą bić. Zaczynam się bać, że będą zabijać”.
Tomasz Piątek nie jest jedynym wołającym na puszczy „sprawiedliwym”, ostrzegającym przed jesienną apokalipsą. Kilka dni temu cytowałem publicystkę Gazety Wyborczej, która była przerażona „wyszkolonymi oddziałami szturmowymi PiS-u”, które według przewidywań rozpoczną na jesieni prześladowania: „ubeków, resortowych dzieci, lemingów, nie-Polaków, ludzi niemyślących samodzielnie”.
Czytając podobne rzeczy, odnoszę wrażenie, że środowisko z „Czerskiej” boi się autentycznie, lecz nie partii politycznej o nazwie PiS, ale po prostu – egzekwowania prawa oraz sprawiedliwości, której może stać się zadość.
Rozpętana histeria jest rodzajem wojny informacyjnej – obroną poprzez atak wyprzedzający (ang. spoiling attack) – manewr taktyczny rozbijający siły przeciwnika i osłabiający jego morale. Tego rodzaju „publicystyka” jest socjotechnicznym zabiegiem, wzmacniającym bufor ochronny dla nieosądzonych komunistycznych zbrodniarzy-ubeków oraz resortowych dzieci tworzących z „nową lewicą” pasożytującą na Polakach sitwę.
Ostrzeżenie przed rzezią i obozami zagłady
„Im bliżej władzy jest PiS, tym częściej czyta się i słyszy “prawdziwych Polaków”, którzy wciąż mówią o stryczku i kuli w łeb. To dla lemingów, bo dla imigrantów internauci – i to wcale nie anonimowi – chcą otwierać obozy zagłady. “Dzień pomsty” za in vitro zapowiadają nawet dziennikarze sportowi, jak Paweł Zarzeczny z “Polska The Times”. “Fronda” otwarcie wychwala palenie “czarownic” na stosach” – pisze publicysta „Wyborczej”.
„Takich słów nie używa się bez konsekwencji. Mówienie o ludzkiej zarazie niesie śmierć. Hasło “ŻYD=WSZY=TYFUS PLAMISTY” poprzedziło Holocaust. W latach 30., tuż przed Wielką Rzezią, miała miejsce eksplozja “słownej agresji przygotowawczej”.
Tomasz Piątek w denuncjacjach obnażających zbrodnicze plany Polaków, powołuje się na apel „zdolnego pisarza Wojciecha Tochmana”, publicysty „Dużego Formatu” (GW), cytując następujący fragment:
“Znam tę ludobójczą gadkę z Rwandy. To mowa nienawiści, która poprzedza zabijanie. To gęstniejący zapach pogromu. Jeśli do niego dojdzie, historia zapamięta, że stało się to za prezydentury Andrzeja Dudy. Polaka katolika, który ocalił hostię” – kilka dni temu napisał Tochman w tekście pod tytułem “Zapach”.
Zerknąłem również do źródła /felietonu/, z którego pochodzi cytat.
„Zdolny pisarz”, czyli Tochman, którego takim mianem obdarował Piątek, okazuje się również zdolnym nawigatorem wyznaczającym mapę podróży dla nowego prezydenta Andrzeja Dudy: „Do Jordanii powinien prezydent w pierwszej kolejności ruszyć! Do pustynnych obozów, w których tysiącami koczują syryjscy tułacze” (…) Historia nie zapamięta mu tego, że w pierwszą zagraniczną podróż (lub jedną z pierwszych) poleciał do grobu świętego papieża. Klękanie u grobu nawet najświętszego kosztuje niewiele: otrzepanie nogawek z kurzu wypolerowanej posadzki i poważna mina przed kamerą. Fasada, fałsz”.
Winny katolicyzm
Czytając artykuł „Arcybiskup co pachnie krwią” odniosłem wrażenie, że pogromcy demonów polskiego patriotyzmu nie mają niestety daru rozpoznawania duchów, a tym, który straszy naprawdę na Czerskiej, jest duch z czasów stalinowskich, który rozbudził stary resentyment i wchłonął w siebie na nowo energię wiadomego środowiska i projekcję pod nazwą „kato-hejt”.
„Wśród różnych rzeczy, w które te masy wierzą, jest też płynąca z ambon kato-nienawiść. I najwyraźniej jest ogromnie popularna. (…) I tak się dzieje, że ze wszystkich nienawistnych ideologii najchętniej akceptowany jest kato-hejt. Oczywiście nierozłącznie stopiony w jedno z nacjonalizmem (“Polak-katolik”). (…)„Katolicyzm w katolickich umysłach tę nienawiść nieustannie zaszczepia – i to coraz bardziej zawzięcie”.
„Ale w Polsce XXI wieku katolicyzm stał się przede wszystkim tym. Inspiracją dla nienawiści, która przywołuje sznur i kulę, a czasem nawet komorę gazową”.
Na koniec będący w desperacji, graniczącej z rozpaczą, autor wygłasza dramatyczne wezwanie do katolików „naprawdę otwartych”:
„W tej sytuacji muszę zapytać wszystkich katolików naprawdę “otwartych”: czemu jeszcze bierzecie w tym udział? Choćby bierny – znosząc cicho nienawiść z ambony? Czemu głośno nie przerwiecie księdzu, nawet i arcybiskupowi, gdy podczas kazania wymiotuje żółcią na was i pół Polski? Czemu nie wystąpicie z polskiego Kościoła katolickiego, który coraz mniej godny jest miana Kościoła? Czemu samą pasywną obecnością w strukturach i papierach tej organizacji nabijacie jej statystyki?”.
Odradzam każdemu polemikę z autorami cytowanych fragmentów, którzy właśnie w tym celu zarzucają kolejne haczyki. Postanowiłem nawet w pewnym sensie potwierdzić obawy naszych wypróbowanych nieprzyjaciół w kwestii prawa, sprawiedliwości i rozróżnienia pomiędzy dobrem a złem.
Polska od wieków męczyła degeneratów. W czasach potęgi i chwały przebijała wrogów na wylot husarskimi kopiami. Po II wojnie światowej czasy okazały się łaskawe dla degeneratów. Trwa to do dziś, lecz drugie i trzecie pokolenie stalinowskich degeneratów /et consortes/ nadal cierpi. Męczą ich polskie rocznice, podczas których wolni Polacy oddają hołd swoim bohaterom. Degeneraci dwoją się i troją, aby sprofanować z nienawiści lub głupoty to, co jest dla nas najświętsze. Myślę, że już czas najwyższy, aby z Polski przestali wyjeżdżać młodzi Polacy za chlebem. Niech wyjadą degeneraci.
____________________________________________
Cytowane fragmenty:
1) Tomasz Piątek Arcybiskup o zapachu krwi
2) Wojciech Tochman Zapach
3) Anna Izabela Nowak Boję się
Grafika w ikonie wpisu: foto: Lena Dolmatova /Mephisto Waltz/
Zdjęcie z lewackiej blokady Marszu Niepodległości 11.11.2010.
To na pewno całkiem realny i prawdziwy strach. Bo całkiem realne było też okradanie Polaków w ciągu ostatnich 10 lat!
Ależ panie Danielu sitwa III RP to podobno ludzie “kradnący inaczej”, ale za to trochę dłużej niż 10 lat ;-)
Pękam ze śmiechu. Czasami sobie myślę, że nawet byłoby żal zamykać tę gazetkę, albo nie wybierać tego komika Niesiołowskiego do Sejmu. Nikt mi lepiej nie poprawia humoru, jak powyższe tatałajstwo. :)
Ale skoro tak piszą, to muszą mieć jednak straszne grzechy na sumieniu…
Myślę, że niektórzy z nich(ci nieświadomi)nie zauważyli, że ten rodzaj propagandowego teatru z dramatu stał się komedią ewoluująca w groteskową auto-satyrę.
Poniżej, fragment homilii arcybiskupa metropolity łódzkiego Marka Jędraszewskiego ( “Arcybiskupa o zapachu krwi”) wygłoszonej w bazylice archikatedralnej łódzkiej podczas Mszy św. w 71. rocznicę Powstania Warszawskiego. Właśnie te słowa polskiego księdza wywołały furię u lewaków.
Całość tutaj
Przypomniałeś mi, jak rozmawiałem kiedyś wiele godzin z krewnym, który przekonywał mnie, że patriotyzm jest niezgodny z Pismem Świętym, prowadzi do nacjonalizmów i wojen. Według niego Kościół promując nacjonalizmy przyczynił się m.in. do wybuchu II wojny św., czyli także holocaustu. Są ludzie, którzy nie tylko przyjmują taką argumentację, ale nawet święcie w nią wierzą i bronią jak Polacy Częstochowy.
Nic dziwnego, że wszelkiej maści postbolszewicy czy zdegenerowane lewactwo boi się odpowiedzialności za antypolskie niecne wyczyny niszczące społeczeństwo oraz rujnujące Polskę od lat.
A poniższe słowa ks. arcybiskupa powinny być jednak zapowiedzą, iż wnoszący do polskich domów niszczącą wszystko co patriotyczne “czerwoną zarazę” będą odpowiadać za swoje uczynki…
Dlatego ta bolszewicko-lewacka szarańcza żerująca na Polakach tak się boi i straszy siebie nawzajem..,
Społeczeństwo jest zainfekowane memami i podobnymi poglądami, które przybierają ostatnio formę jawnej nienawiści do polskości, patriotyzmu i katolicyzmu vide cytowany przeze mnie publicysta GW.
Ja jej nie witam, mam nadzieję, że ją już wkrótce pożegnam.
W takim razie gratuluję tego optymizmu…
Bo przecież ich ukochany tawariszcz Putin na Syberię tej zbolszewizowanej bandy nie zabierze.
To całe antypolskie, lewackie bydło tu zostanie – i dalej będą rozsiewali ten swój komunistyczno-bolszewicko-lewacki smród!
Zgadzając się ogólnie z pańską wypowiedzią mam dwie uwagi.
Pierwsza odnosi się do “źródeł” bazowych dzisiejszego komunizmu. Pod względem zaplecza kadrowego stanowią je komuniści sowieccy i resortowe dzieci “bolszewików”, drugim źródłem lub jak kto woli “ściekiem” są wyznawcy komunizmu zachodniego. Tak więc nie tylko Putin jest kierunkową busolą emigracyjną dla nich, ale także, a być może nawet w większym stopniu Unia posteuropejska -synkretyczny produkt trzech ideologii: komunizmu, nazizmu i faszyzmu.
Druga uwaga dotyczy sformułowania “bydło”. Sugerowałbym np. lewacką zgraję zamiast tego słowa, które jest używane przecież w stosunku do Polaków przez lewicowe autorytety. Oczywiście to moje osobiste zdanie, które nie musi uznane. Ja używam słowa degeneraci, a piszę tak, ponieważ w sposób jawny odżegnują się oni od cywilizacji, kultury i moralności poczytując sobie to za cnotę.