Wojna putinowskiej Rosji z Bogiem i wolnością
Niektórzy pożyteczni idioci, zniechęceni laicyzacją Zachodu i rozpasaniem ideologicznym nie tylko poprawności politycznej, ale i nowych ideologii jak np. genderyzmu, chcieliby widzieć w Putinie i Rosji obrońcę tradycyjnych wartości i zbawcę naszej cywilizacji. To prawda, że Europa pogrąża się w paranoi. Niemieckie wpływy powodują też olbrzymie zbiurokratyzowanie, gdyż wszystko musi być na germańską modłę opisane w różnych instrukcjach, procedurach i dyrektywach. Paranoja goni paranoję.
Mistrzostwem rosyjskiej propagandy jest przedstawienie Rosji jako obrońcy wiary. Owszem, Kreml wspiera prawosławną cerkiew Patriarchatu Moskiewskiego a zwalcza nie tylko katolików i grekokatolików, ale i prawosławne autokefalie. Protestanci lada dzień okrzyknięci będą jako agenci obcych państw. Spotkało to już wiele NGO-sów. Cerkiew w Rosji zawsze służyła państwu. Nie było rozdziału władzy od cerkwi. Była wykorzystywana do rusyfikacji narodów podbitych. Dlatego też, zaraz po odzyskaniu niepodległości w 1918r., zburzono cerkiew stojącą w centrum Warszawy. W czasach Związku Sowieckiego na czele prawosławnej cerkwi stali generałowie KGB. Wierni Bogu popi trafiali do łagrów. Starowierców prześladowano a grekokatolicy sprawowali liturgię w ukryciu. Kościoły zamieniano nie tylko na muzea np. ateizmu ale i na stajnie, chlewy, czasem na składy i magazyny. W trakcie rewolucji, w szale dewastacji rosyjski motłoch burzył cerkwie, kościoły, meczety. Bolszewicy i komuniści wiedzieli, że aby zniewolić całkowicie człowieka, trzeba pozbawić go wiary w Boga. Gdy to się do końca nie udało, cerkiew zaczęła być kierowana przez KGB. Wszystko pod kontrolą.
Obecnie rosyjska cerkiew służy Putinowi. Patriarchat Moskiewski propaguje pogląd mesjanizmu, że oto Rosja ma misję obrony chrześcijaństwa na całym świecie. Wielu dało się uwieść tej retoryce.
Tymczasem na okupowanym Krymie nastały iście rosyjskie porządki. Nie przedłużono wizy proboszczowi parafii rzymsko-katolickiej w Symferopolu i siostrom zakonnym zmuszając ich do wyjazdu. Wierni starali się o zwrot świątyni wiele lat. Niestety władze autonomii już wcześniej utrudniały życie nie tylko Tatarom ale i katolikom. Wielu z nich posiada polskie korzenie. Teraz Parafią Najświętszej Maryi Panny opiekuje się jeden ksiądz. Jest to jedyna parafia w całym Symferopolu.
„FSB twierdzi, że wszystko jest zgodne z prawem, bo organizacje religijne nie mają na Krymie statusu prawnego, więc nie mogą zapraszać cudzoziemców – także księży i zakonnic. Trzeba ich zatem z półwyspu usunąć!” – czytamy na portalu http://www.fronda.pl/a/moskwa-wyrzuca-z-krymu-polskie-zakonnice-i-proboszcza,49095.html (link is external)
Wspólnoty religijne działające na Krymie wystąpiły więc o rejestrację. Ten wymóg został narzucony przez rosyjskie władze okupacyjne Krymu. Przeszło dwa tysiące wspólnot religijnych wystąpiło o rejestrację. Otrzymało ją jedynie 11, ale żadna z 9 parafii katolickich. Nie ma uregulowanego statusu też nikt spośród księży katolickich, nie tylko obrządku zachodniego ale i wschodniego. Tak więc rozpoczęła się wojna religijna mająca doprowadzić to tego, że jedynie będzie mogła funkcjonować prawosławna cerkiew Patriarchatu Moskiewskiego, realizująca od stuleci politykę Kremla.
„Modlimy się i czekamy” – bp Jacek Pyl prosi też o wsparcie modlitewne wszystkich wiernych – podaje portal Kresy24.pl w artykule „Kościół na Krymie wraca do podziemia” http://kresy24.pl/66028/kosciol-na-krymie-wraca-do-podziemia/ (link is external)
Na Krymie trwają prześladowania nie tylko chrześcijan ale i muzułmanów.
Moskwa już od długiego czasu przygotowała się do zagarnięcia Krymu. Na Krymie pojawili się jakiś czas temu salafici. Chcieli bardzo edukować religijnie Tatarów. Byłby dla Putina wspaniały argument dla świata – walki z terroryzmem muzułmańskim. Taką retorykę już stosował w walce z Czeczenią. Krym spłynąłby krwią. Salafici to muzułmańska, bardzo niebezpieczna sekta ultraortodoksów. To oni islamizują Europę. Porywają nawet młodych europejczyków i indoktrynują na własną modłę. Normalni muzułmanie unikają ich i przestrzegają przed ich działaniem. Tatarzy nie dali się wciągnąć w pułapkę i „pogonili” salafitów z Krymu.
Mustafa Dżemilew, charyzmatyczny przywódca Tatarów i wieloletni więzień, mówi wprost – „Wystarczająco długo byliśmy podlegli Rosji, by nie zapomnieć, co to oznacza. Już rządy carskie na Krymie od 1863 r. charakteryzowały się niszczeniem tatarskich elit, inteligencji, duchowieństwa. To Rosja, a potem ZSRR stworzyły takie warunki, że wielu moich rodaków decydowało się na emigrację. O deportacji całego narodu w 1944 r. nie ma nawet co wspominać. Taka jest zbiorowa historyczna pamięć Tatarów.
Na Ukrainie też nie było nam zbyt łatwo. Pod względem demokracji i przestrzegania praw człowieka, zwłaszcza za rządów Wiktora Janukowycza, daleko jej było do Zachodu. Ale nawet ostatni okres w porównaniu z putinowską Rosją był o wiele bardziej cywilizowany. Największą zbiorową traumą Tatarów krymskich nie jest bieda, ale to, że w jakimś sensie i wbrew swej woli wróciliśmy do czasów ZSRR. Niedawno dzwonił do mnie człowiek, jeden z nielicznych biznesmenów z mojego narodu. Prawie płakał w słuchawkę, że już nie może, musi wyjechać z Krymu, bo zwyczajnie się dusi. Przez 23 lata niepodległej Ukrainy Tatarzy przyzwyczaili się do jakiej takiej swobody.” – twierdzi Mustafa Dżemilew w wywiadzie opublikowanym na łamach Gazety Wyborczej http://wyborcza.pl/magazyn/1,138949,16111288,Przywodca_krymskich_Tatarow__Putin_chyba_mnie_nie.html (link is external)
Mustafa Dżemilew nie jest wpuszczany na Krym, gdzie mieszka jego Rodzina. „Wot taka ruskaja demodratia i swoboda!”
Rosja jest nadal więzieniem narodów. Naród czeczeński pragnący niepodległości w II wojnie czeczeńskiej prowadzonej przez Putina został praktycznie wymordowany lub zmuszony do emigracji. Ci co chcieli przeżyć musieli podporządkować się narzuconemu przez Kreml Kadyrowowi. Teraz zwolennicy nowej czeczeńskiej władzy, wysyłani są do Donbasu, aby walczyć „za matiuszkę Rasyję”. Putin uznaje prawo do ogłaszania przez swoją agenturę „niepodległości” w obcych państwach, aby zaraz prosić Moskwę o zgodę na przyłączenie się do Rosji. Zgody za samostanowienie odmawia natomiast narodom, które mają już dość pozostawania w rosyjskim imperium.
Słowa Dżemilewa muszą być przestrogą dla wszystkich Polaków, którzy zachwyceni są Rosją i Putinem.
Trwa wojna, którą rozpoczęła Rosja. Czas harców pożytecznych idiotów się skończył. Wszystkich ich trzeba traktować jako V Kolumnę Kremla – wrogów, wolności, demokracji i wiary. Każdy kto tłumaczy i wspiera Rosję jest zdrajcą.
Jadwiga Chmielowska:
Napisano 29.03.2015
Cytowane za: http://www.sdp.pl/felietony/11096,wojna-putinowskiej-rosji-z-bogiem-i-wolnoscia,1427634028
Niektórzy są ślepi na jedno oko. Jedni na lewe, inni na prawe.
Jedni głupcy mają złudzenia w stosunku do postsowieckiej Rosji,inni nie widzą, że na Ukrainie rosną w siłę z każdym rokiem, nienawidzący Polski banderowcy.Ruchomy wektor nienawiści może bardzo łatwo zostać przekierowany na Polskę. Niemcy i Rosjanie w każdej chwili są w stanie osiągnąć porozumienie w tej kwestii.
Ponadto nie słyszałem, aby polszewicy wycofali się z destrukcyjnego przepisu wysłania do cywila żołnierzy po 12 latach służby. Są to często żołnierze doświadczeni, którzy chcą zostać w wojsku.
Akurat protestanci w NGO-sach to są najczęściej agenci.
To był błąd. Pisałem kiedyś w mojej notce, że Sobór Aleksandra Newskiego w Warszawie to było bezcenne arcydzieło sztuki. Wystarczyło przerobić go na kościół katolicki, ale te pomysły odrzucono. Zamiast tego przez kilka lat dynamitem dokonywano rozbiórki.
To nie był błąd.Budynek ów był “zabytkiem” i “bezcennym arcydziełem sztuki” w taki sposób jakim jest nim PKiN w Warszawie.
Moskiewska architektura pasowała do Warszawy jak pięść do nosa (znowu analogia z PKiN). Nie tylko do Warszawy . Do Polski.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sob%C3%B3r_%C5%9Bw._Aleksandra_Newskiego_w_Warszawie
Tych ”banderowców” produkuje Rosja, zbierając różnych pijaczków z ulic, pouczając i rozdając mundury i emblematy.
Przyjrzałam się dokładnie filmikom na you tube.
Naprawdę ci się dziwię. Ukraińcy nie mają żadnej potrzeby bycia banderowcami, jeśli jakiś margines jest to dlatego że ktoś im zapłacił i namieszał w głowinach.
To samo robi Rosja z ISIS, i wszędzie.
Ameryka zresztą uczy się od Rosji.
To jest wnętrze tego Soboru, gdy już nie był cerkwią, wypełnione nadal dziełami sztuki najwyższej klasy, bo ściągnęli do ich wykonania najlepszych artystów jakich mieli i wpompowali ogromne pieniądze.
Jeśli dla Pana to wnętrze jest takim samym dziełem jak PKiN to nie ma sensu rozmawiać na ten temat.
Projekt przeróbki bryły kościoła wykonał nasz artysta i świetny architekt Stefan Szyller:
Jeśli to pasuje jak pięść do nosa to wystawia Pan Szyllerowi fatalną ocenę, ale on chyba ma większe kwalifikacje. Pomijając funkcje sakralne dla mieszkańców, ten kościół byłby jedną z większych atrakcji turystycznych Warszawy. Świątynia powinna zostać przerobiona na kościół katolicki, a PKiN powinien zostać zburzony. Niestety stało się odwrotnie.
To znaczy po prostu, że mamy różne (diametralnie) zdanie.
Na wikipedii (skąd wziął Pan zdjęcie) dosyć detalicznie wytłumaczone jest tło sprawy i przesłanki powstania tego budynku.
Zwracam też uwagę, że w roku odzyskania przez Polskę niepodległości budynek ten miał 6 lat (słownie sześć), a więc o żadnej zabytkowości czy wrośnięciu w krajobraz Warszawy mowy być nie może.Był to obcy, imperialny wtręt ,powstanie którego było podyktowane przesłankami identycznymi z tymi co PKiN.
I rób Pan co chcesz, ale tego nie zmienisz.
Takie same “cuda architektury” powstawały wszędzie gdzie stanął but rosyjskiego ,a potem sowieckiego sołdata.
Poza tym ja jestem (i pozostanę ponad wszelkie argumentacje) antyrosyjski.
Mam do tej cywilizacji (obecnie wprost antycywilizacji) wyłącznie pogardę.
Wolno mi.
Ruskie selfie
http://img.joemonster.org/images/vad/img_32389/470fe7a374b23c6f4e26a72c64dbc29f.jpg
Rosja to nie kraj, to stan umysłu
http://joemonster.org/art/31736/Rosja_to_nie_kraj_to_stan_umyslu_VII?utm_source=Czytnik_rss&utm_medium=link&utm_campaign=rss
Cytowane za: http://3obieg.pl/przyczyny-nienawisci-rosji-do-wszystkiego-co-wolne-rozu…
Poruszycielowi do sztambucha.
Dziękuję za komentarz, ale niestety zrobił Pan teraz Leszkowi Żebrowskiemu niedźwiedzią przysługę i go wkopał. Żebrowski mówi, że po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Warszawiacy przyszli z młotkami i kilofami, roztłukli tę cerkiew na kawałki i ona zniknęła, że nie potrzebowali do tego żadnych pozwoleń, bo ludzie wiedzieli instynktownie, co trzeba zrobić, czyli usunąć śmieci.
Z całym szacunkiem dla Leszka Żebrowskiego, którego bardzo cenię, przykład z Soborem Newskiego w Warszawie nie pasuje do jego tezy i mija się zupełnie z prawdą historyczną. Po odzyskaniu niepodległości Warszawiacy nie użyli młotków, lecz piór, a w prasie przetoczyła się polemika zwolenników rozebrania cerkwi ze zwolennikami jej zachowania. Politycy chcieli burzyć. Architekci byli zwolennikami adaptacji i zachowania. Stefan Żeromski propozycję zburzenia świątyni nazwał nawet barbarzyństwem. Dyskusja na ten temat przeniosła się do sejmu i senatu, a nie na ulice. Wbrew temu, co powiedział Żebrowski, że Warszawiacy nie potrzebowali żadnych pozwoleń, decyzję o rozbiórce podejmował Magistrat Warszawy, a nie mieszkańcy z kilofami kierowani instynktem. Rozbiórki dokonano w latach 1924-26, więc nie była to spontaniczna akcja Warszawiaków po odzyskaniu niepodległości w 1918, lecz akcja poprzedzona wieloletnią polemiką na ten temat. Sama rozbiórka trwała kilka lat i polegała na demontażu dzieł sztuki, a nie ich rozwalaniu, oraz zachowaniu wartościowych materiałów (np. kolumny przewieziono w kawałkach do Krakowa i wykorzystano na Wawelu), a resztę burzono tysiącami detonacji. To była oficjalna akcja Magistratu.
Prace rozbiórkowe Soboru Newskiego dokończone zostały akurat tym razem nieoficjalnie dopiero 2 (słownie: dwa) lata temu, podczas prac ziemnych na placu Piłsudskiego. Po rozebraniu Soboru w latach 20., co ukoiło serca wielu, jego podziemia uznano jeszcze za atrakcję turystyczną i udostępniono zwiedzającym, a dzisiaj za panowania świnki HGW, po cichu zniszczono resztki podziemnych pozostałości, które żadnym zabytkiem przecież nie są, Panie Zapino, no nie? To istniało jeszcze 2 lata temu:
Powtórzę.
TO BARDZO DOBRZE , że rozebrano pamiatnik rosyjskiej dominacji.
Pamiatnik sowieckiej dominacji (PKiN) też powinien być rozebrany.
Ani do tego ani do rozbierania owego soboru nie potrzeba “tysięcy” detonacji.
(Pan chyba nie był w wojsku prawda ?)
Ani niczyjej zgody w tym ambasady radzieckiej (dziś dla niepoznaki nazywanej rosyjską oczywiście do czasu przywrócenia nazwy radziecka), Dumy etc..
Pan chyba bardzo nie chce rozumieć tego co mówi Żebrowski ?
Nie mam też najmniejszego zamiaru “uzgadniać” z kimkolwiek mego na te tematy zdania.
Wysłuchanie całości linkowanego przeze mnie wykładu Leszka Żebrowskiego powinno Panu pomoc w jasnym samookreśleniu po której ze stron się Pan sytuuje.
I jeszcze jedno.
Jak już wielokrotnie powtarzałem jestem całkowicie ,jednoznacznie i gruntownie wrogiem Rosji vel sowiecji.
Mam dla tego państwa, tej społeczności, tej antycywilizacji wyłącznie bezkresną pogardę.
WSZYSTKO co w jakikolwiek sposób stanowi rosyjski/sowiecki nalot w Polsce winno być usunięte.
Łącznie z ludźmi.
http://kresy24.pl/21305/listy-z-rosji-rosja-w-1839-roku/
Ktokolwiek zobaczy ten kraj będzie zadowolony, że żyje gdzie indziej, obojętne gdzie.
Astolphe de Custine “Listy z Rosji 1839”
Nie uda nam się rozwiązać tego sporu na płaszczyźnie kulturowej, bo to sprawa teologiczna i na tej płaszczyźnie winna być omawiana.
http://pasja.wg.emmerich.fm.interiowo.pl/zycie_jezusa171.htm
I dalej;
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%85tynia_Jerozolimska
Bogu nie są cenne zabytki, czy największe skarby tego świata, ale wypełnianie Słowa Bożego, a my to rozumiemy. Nie chcemy mieć u siebie pałaców kłamstwa i obłudy, choćby najpiękniejszych, bo tam mieszka duch zły.
Legendarny generał amerykański okresu II wojny światowej gen. George Smith Patton:
„Problemem w zrozumieniu Rosjan jest to, że nie bierzemy pod uwagę faktu, iż Rosjanin nie jest Europejczykiem, lecz Azjatą — i dlatego myśli on przebiegle. My nie możemy zrozumieć Rosjanina lepiej niż Chińczyka, czy Japończyka — i od kiedy mam z nimi do czynienia, nie mam żadnego szczególnego pragnienia, by ich zrozumieć — poza obliczeniami jak dużo ołowiu lub stali trzeba zużyć, aby ich zabić.
W dodatku, poza inymi charakterystycznymi dla Azjatów cechami — Rosjanie nie mają szacunku dla ludzkiego życia, i są sukinsynami, barbarzyńcami i pijakami.
* * *
The difficulty in understanding the Russians is that we do not take cognizance of the fact that he is not a European, but an Asiatic, and therefore thinks deviously. We can no more understand a Russian than a Chinaman or a Japanese, and from what I have seen of them, I have no particular desire to understand them, except to ascertain how much lead or iron it takes to kill them. In addition to his other Asiatic characteristics, the Russian have no regard for human life and is an all out son of bitch, barbarian, and chronic drunk.
______
Źródło: Stanley P. Hirshson, General Patton: A Soldier’s Life, HarperCollins, 2003, s. 650.