Obowiązkiem PiS jest zagwarantowanie stuprocentowo uczciwych wyborów. “W języku potocznym pojawiło się pojęcie „ruskie serwery” jako synonim „podrasowanych wyborów”
Prezes Jarosław Kaczyński niegdyś zapowiedział, że jego partia musi stworzyć „ruch pilnowania wyborów”. Teraz jest chyba najlepszy moment, by te zapowiedzi zrealizować.
Program wyborczy, debaty, bilbordy, spoty telewizyjne, spotkania z elektoratem, to wszystko pięknie. Jednak o tym kto będzie rządził i tak decyduje akt wyborczy. Musimy mieć stuprocentową pewność, że wybory są w Polsce kryształowo uczciwe.
Jeśli pojawia się choć okruszek wątpliwości, że coś jest nie tak, powraca natrętne pytanie czy nadal żyjemy w demokratycznym kraju czy być może władza nie wybiera się sama.
Pisał o tym niedawno Maciej Pawlicki, ale temat jest na tyle istotny, że należy go poruszać do skutku.
W języku potocznym pojawiło się pojęcie „ruskie serwery” jako synonim „podrasowanych wyborów”. Być może ci, którzy uważają, że było coś nie tak, ulegają zwykłym plotkom i powtarzają wierutne bzdury, ale jeśli nie są to tylko smółki – bajdułki?
Po wyborach w 2011 r. powstał raport pt. „Państwowa Komisja Wyborcza uzależniona od rosyjskich serwerów”. Szefem zespołu był wybitny matematyk i kryptograf, nie żyjący już profesor Jerzy Urbanowicz. Raport nie twierdził wprost, że wybory zmanipulowano, ale wskazywał, że było to niezwykle łatwe i możliwe. Padają tam konkretne pytania – „Dlaczego ABW pozwoliła, aby serwer do niedawna rosyjskiej firmy Internet Partners obsługiwał wybory w Polsce? Czy takie są europejskie standardy? Dlaczego nie zlecono obsługi wyborów firmie Exatel SA będącej jeszcze w rękach państwa?”
Konsultantem Państwowej Komisji Wyborczej Rzeczpospolitej Polskiej był Przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej Federacji Rosyjskiej Władimir Czurow. Spotkał się z przewodniczącym PKW Stefanem Jaworskim. Moskiewskie media podały, że Rosjanie będą nas uczyć wykorzystania „środków technicznych w procesie wyborczym” oraz „tworzenia listy wyborców”.
Inne wybory także pozostawiały sporo do życzenia.
W 2010 r. w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Brukseli po przeliczeniu głosów okazało się, że do urn wrzucono 98 kart więcej niż wydano.
W 2011 r. znaleziono w bagażniku byłego komendanta Policji, podejrzanego w sprawie karnej, około 300 wypełnionych kart do głosowania z jednej komisji na warszawskiej Białołęce.
To są karty wypełnione i ustalamy w tej chwili na jakim etapie znalazły się one u naszego podejrzanego
– twierdziła prokuratura Praga – Południe.
Na 14 milionów głosów oddanych w ostatnich wyborach samorządowych aż 2 miliony były nieważne. Szczególnie w mniejszych ośrodkach gdzie walczył PSL z PiS, odnotowano do 19% źle skreślonych kart. W okręgu płockim PSL poparło 48 %. Rekord wszechczasów.
Nigdy te sprawy nie zostały wyjaśnione.
Po wyborach parlamentarnych w 2011 r. do Sądu Najwyższego wpłynęło 158 protestów. Wszystkie oddalono. 108 spraw – pozostawiono bez dalszego biegu, 20 – naruszenie nie miało wpływu na wynik wyborów, 29 – zarzuty protestu są niezasadne, 1 – umorzono postępowanie. Skargę: „Awaria strony pkw.gov.pl jest znakiem włamania do domeny PKW”, oddalono powołując się na paragraf o nieważności podpisu elektronicznego na faksie (sic!).
Oponenci drwią z PiS – u, bo przegrał sześć ostatnich wyborów.
Aby nie narażać się na dalsze kpiny, największa partia opozycyjna, jedyna mogąca zmienić Polskę na lepszą, powinna w pierwszym rzędzie zagwarantować, że nikt nie wpływa na wynik wyborów poza tymi, którzy wrzucają głos do urny.
Są proste metody by mieć własne, niezależne wyniki.
I nie ma co tu się dać wmanewrować w takie myślenie, że to nie wypada kwestionować uczciwości PKW bez żelaznych dowodów. Takich dowodów nie będzie nigdy, bo jeśli coś jest na rzeczy, to robią to fachowcy. Jednak podstawy by nie dowierzać w wyniki są niestety dosyć poważne.
Jeśli PiS chce sprawować władze w Polsce nie może udawać, że nie ma problemu. Wszelkie niedomówienia muszą być rozwiane, żeby człowiek miał pewność, że warto iść głosować.
Jarosławie Kaczyński !! Słyszysz? To do ciebie: Jeśli PiS chce sprawować władze w Polsce nie może udawać, że nie ma problemu. Wszelkie niedomówienia muszą być rozwiane, żeby człowiek miał pewność, że warto iść głosować. Ja i miliony mi podobnych MUSIMY MIEĆ TAKĄ PEWNOŚĆ !!!
za: http://bombardier.neon24.pl/post/106228,dowieriaj-no-prowieriaj-jak-mawiaja-francuzi-czyli
Dodaj komentarz