Dostałem to mailem, ale myślę, że warto mieć na uwadze i takie możliwości koncepcji skądinąd całkiem postępowej. A postęp jak wiadomo jest przecież nie do uniknięcia.
Po pracowitej nocy zmęczona Komarzyca wracała do domu.
Marzyła tylko o jednym: przysiąść w spokoju i przetrawić krwistą
kolację, za którą musiała się tyle nalatać.
Pracowity Kornik rył kolejne tunele i drążył przez cały dzień..
Zleceń napływało mnóstwo, nie miał nawet chwili wytchnienia.
Postanowił zrobić sobie przerwę na papierosa i wyszedł na zewnątrz.
I wtedy się spotkali.
Kornik patrzył na ponętne ciało Komarzycy, a ta, obrzucała
zaciekawionym spojrzeniem jego muskularne ciało.
-Bzzz bzzz… – szepnęła Komarzyca
-Bezy bezy… – odparł Kornik.
To była miłość od pierwszego bzyknięcia. Kochali się jak szaleni,
nie przejmując się niczym.
Plotka z szybkością błyskawicy rozeszła się po łące.
I wtedy zaczęły się trudności. Świat stanął im naprzeciw.
Postanowili zalegalizować związek.
Rodziny odwróciły się od nich, a znajomi nie chcieli już ich znać.
Zostali wyklęci, odrzuceni od reszty społeczeństwa.
Niedługo później urodziło się dziecko…
Potwór zrodzony z krwiopijcy Komarzycy i niestrudzonego
drążyciela Kornika.
Poczwara, przed którą wszyscy będą uciekać.
Dziecko, które tylko rodzice będą kochać….
Z kołyski swymi złośliwymi oczkami spoglądał na rodziców….
Tak narodził się…
…KOMORNIK
Panie, Pan tu siejesz ruję i poróbstwo. Z poważnych spraw się nie żartuje. Postęp zaś jest tylko wtedy, kiedy służy naszemu dojrzewaniu w człowieczeństwie.
Szanowny Panie, absolutnie się nie zgadzam gdybym nie potrafił się śmiać z poważnych spraw to chyba dawno bym już dyndał pod sufitem :)
Podobno tyrani dopiero wtedy zaczynają się bać, kiedy szary lud zaczyna się śmiać.
A do Pana Miarki – Moim zdaniem należy odróżnić “postęp” czyli to co “wadza” chce z nami zrobić, od tego co my sami ze sobą robimy, czyli od “rozwoju”.
Z postępu należy jak najbardziej żartować, a nad rozwojem należy ciężko pracować.
Czego i Panu, i sobie życzę.